Skocz do zawartości
Forum

Lutóweczki 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny ja też boję się że nie daj Boże zacznę rodzić wcześniej to będę sama i nie będę wiedziała co robić. Mojego męża ciągle nie ma w domu, teraz też pojechał na 2 dni do Wrocławia ze swoją mamusią na badania (bo ona wolała pojechać z synem niż z mężem bo my mamy lepszy samochód!!) a ja siedzę sama w domu i wyję ... dobrze że mamy to forum na którym można się wyżalić, trzymajcie się również, już niedługo, na pewno damy sobie radę !!

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhbs5vp9xf.png

Odnośnik do komentarza

Pasia - tak ja już lampki zakładam , świecące gwiazdy i gwiazdeczki....to taki klimacik fajny się robi a co ;-) Święta to tak na prawdę 3 dni , a tak się trzeba nacieszyć tymi światełkami ;-)
W końcu pierwszy tydzień adwentu się zaczął....zawsze mam 4 świece w domu i co tydzień zapalam jedna więcej.....czas wtedy mi szybko mija do świąt.
Ogólnie teraz robię wszystko aby nie zwariować samej w domu...wycieram listki kwiatów z kurzu, daje ptaszkom jeść do karmnika....i tak próbuję coś, bo myśli mam takie same jak wy ogarnia mnie panika jak to będzie....

http://www.suwaczki.com/tickers/relgqps6y21vyxps.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371eytw5xu8.png
http://www.suwaczki.com/tickers/pf0pegz2tz7vsgtp.png

Odnośnik do komentarza

Gosiaa21 ja ostatnio świrowałam, że mi się wody zaczęły usączać, bo jakos tak mokro mi było jak wstałam po nocy, ale to nie to :) Ogólnie ostatnio tez zaczęłam coś wymyślać, bo tu zabolało, tu szczyknęło, ale wszytsko jest ok :)
Ogólem fizycznie bardzo dobrze się czuję. Dalej chodze na te spacery i to chyba tez dzięki temu, choć kolka mnei szybciej łapie i trochę kręgosłup czasem dokucza to naprawdę jest super.

Pasia lepiej sprawdź. nasz tez stał w garazu. Ostrzegałam męza przed tymi myszami, ale on twierdził, że nie ma tam myszy. No jednak były i to na dodatek chyba sobie legowisko w wózku zrobiły:/ Ja sie myszy nie boję, nie brzydzę, ale ten zapach, którym przeszła buda wózka był nie do wytrzymania. później cały dzień mi świdrował w nosie i było mi niedobrze.

Co do ozdób choinkowych to ja może jutro wyjmę choinkę. Niech mój dwulatek trochę się nacieszy i wyjmie prezent spod choinki:)

Zapraszam na bloga: www.szczescie-mamy.blogspot.com
Wszystko dla mamy i jej niesfornego szkraba.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflouqfjnwhv.png

Odnośnik do komentarza

halborg moj maz wlasnie wrocil z pracy i juz go poinformowalam, ze idziemy dzisiaj do piwnicy i przynosimy kartony z ozdobami:D masz racje, swieta trwaja 3 dni wiec wczesniej trzeba sie nastroic. Kupie dzisiaj swieczki adwentowe i zobacze, czy mi tez szybciej bedzie lecialo:) odgapie od Ciebie;P
jaagatka tak mi Cie szkoda, ze siedzisz sama teraz i jest Ci zle, bo nie powinno tak byc. U mnie jest tak ze moj maz musi isc do mamy np zeby jej zaniesc sloiki do piwnicy a tesciu lezy na kanapie...tyle ze tesciowa nawet sie tescia nie zapyta czy jej pomoze, tylko od razu dzwoni do mojego meza:/ a dodam ze ma dwoch synow- nie tylko mojego. Ostatnio sie jej postawil ale wczesniej niezle suszylam mu o to glowe. NIe mowie zeby nie pomagac, w koncu to rodzina, ale sa to juz dwa odrebne domy i mam dosyc latania tam, wtracania sie, ciaglych telefonow...

Odnośnik do komentarza
Gość Gosiaa21

Dzisiaj jakiś dzień chandry chodze szlocham odkąd sie obudziłam,mąż wróci to wszystko sie zmieni byle do niedzieli. Samej w ciąży jest bardzo smutno czasami i zmartwień więcej. Pocieszam sie że w niedziele już będzie miał sie kto mną zaopiekować zatroszczyć

Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka90

[quote= Ja sie myszy nie boję, nie brzydzę, ale ten zapach, którym przeszła buda wózka był nie do wytrzymania. później cały dzień mi świdrował w nosie i było mi niedobrze. [/quote]

Oj Kochana rozumiem Cię, moje badania do pracy mgr odbywały się na myszach, ten zapach jest wręcz obleśny, długo "siedzi w nosie". Na szczęście wszystkie badania zakończyłam przed zajściem w ciążę, także już nie mam z nimi kontaktu i mogę spokojnie pisać pracę mgr. Ale jak wyprałaś w 95 stopniach to już pewnie zdezynfekowałaś go porządnie :) Może jeszcze poprzecieraj stelaż spirytusem. Przecież te sierściuchy wstrętne się po nim wspinały :/

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, ja też tak mam, że płaczę nie wiadomo dlaczego. Zdarza się to głównie wieczorem jak już się do spania położymy, wtedy mnie jakaś żałość bierze i wyję. Zaczynam się żalić mężowi, że porodu się boję i się zastanawiam czy wszystko dobrze będzie... i wiele innych rzeczy.
Też sama siedzę w domu, ale tylko do godz. 15, bo potem to już mąż z pracy wraca i jest ze mną. Ja sobie siedzę od września na L4 - pracuję w szkole, więc nie ma z tym problemu. A o to, że mogę być sama jak się bóle zaczną, to się raczej nie martwię, bo mąż blisko pracuje ( w jednostce wojskowej niedaleko domu) i jakby co, to przyjedzie. A w razie gdyby nie mógł, to mam fajną sąsiadkę, która mi pomoże, a w ostateczności sama pojadę - mam auto do dyspozycji i blisko do szpitala - tak około 1 km.

A na mikołajki robimy sobie jeden prezent - jesteśmy na jutro umówieni u fotografa na małą sesję z brzuszkiem :)

Odnośnik do komentarza

Roz ale fajny prezent sobie zrobiliscie, my wszystkie oczywiscie czekamy na efekty:)
My na mikolajki pojdziemy gdzies na obiad z deserem i moze jakies male zakupy ku mojej radosci ,chociaz wszyscy mi mowia zebym sie jeszcze kilka tygodni wstrzymala az beda przeceny.Wozek mamy upatrzony ale chcemy kupic po nowym roku moze nawet na poczatku stycznia zeby miec jak najdluzsza gwarancje.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4petdkqbvc.png
[url=http://[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5eyojxhulx.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja też sama w domu siedzę, na zwolnieniu też od września po też uczę w szkole. Niestety mój mąż wraca z pracy najwcześniej przed 18.00 a wychodzi o 8.00. Przeprowadziliśmy się za miasto i do centrum mam jakieś 25 km, a mąż do pracy jakieś 30. Więc wszystko daleko, a jak się robi ciemno na polu, to czuję się jak na jakimś odludziu :(
Świetny pomysł z sesja z brzuszkiem. Ja też bym chciała, ale mój brzuszek nie wygląda ładnie, po wysypce która trzymała mnie pierwsze 3 miesiące, teraz zostały plamy które strasznie wolno się goją :( A najśmieszniejsze jest to że kiedyś pisałyśmy o linii negra i pisałam że jej nie mam. Wczoraj jak leżałam patrze się a nad pępkiem taka cieniutka jasno brązowa kreseczka, pytam męża czy na dole też jest on mówi że tak i że to już mam od dawna :D :D :D

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza
Gość Gosiaa21

Ja też mam już nad pępkiem tą linie, a co do pasa to nie wiem. Pomaga wrócić do sylwetki czy tylko tak tuszuje niedoskonałości pod ubraniem? W sumie wcześniej czy później i tak wrócimy do sylwetek sprzed ciąży ;-) Ja mam doła bo tak skupiałam się na brzuchu żeby mi sie rozstępy nie porobiły smarowałam pare razy dziennie że zaniedbałam reszte ;-( na pośladkach mi się zrobiły troche na dole na piersiach też takie małe;-( smaruje teraz często i te partie może unikne dalszego procesu ;p mąż wróci po miesiącu i zastanawiam się jak mu sie pokaże nie było tego jak wyjeżdżał,wspierał mnie przez tel że to nic nie ważne Majka będzie i to jest super.szkoda tylko że z narodzinami dzieci te rozstępy nie giną;-( ale jak mówi że zawsze mu się bedę podobała...zobaczymy jak zobaczy to na żywo ;p

Odnośnik do komentarza

annaanna84 uśmiałam się jak przeczytałam twoje ostatnie zdanie :) ehh Ci mężczyźni.... mnie płaczliwość najbardziej łapie gdy widzę w telewizji jakiegoś maluszka a nie daj boże jak na TLC leci "porodówka" . W mikołajki mój mąż ma urodziny ale niestety akurat pracuje do 23 :( więc dzień spędzę samotnie na pieczeniu tortu. Prezent już dostałam bo nie wiedział czy będzie dobry. Dostałam koszulkę z napisem Najlepsza żona na świecie :D A świąt jako takich nie lubię, 2 lata temu moi rodzice się rozwiedli i jestem trochę między młotem a kowadłem. Więc jeśli chodzi o mnie to najchętniej spędziłabym je oglądając Kevina :) Byłam dzisiaj na badaniu kontrolnym i lekarka stwierdziła że raczej nie donoszę dzidziusia do końca tylko urodzę w 37-38 tyg bo zaczyna mi się powoli szyjka rozwierać :/ Z jednej strony dobrze bo nie mogę się już doczekać aby Maję przytulić i wycałować ale z drugiej strony... same wiecie pojawia się strach :( A jeszcze poleciła poszukanie innego szpitala bo w tym który wybrałam są podobno straaaaaaaaaaaaszne położne i w ogóle nie fajna atmosfera :/ no to teraz mam o czym myśleć

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywf71x0n847o2o.png

Odnośnik do komentarza

stokrotka90 ja uważam, że ten pas poporodowy to dobra sprawa, używałam po pierwszym porodzie i śmiało mogę powiedzieć, że pomaga brzuszkowi dojść do siebie ;-) Po tym porodzie też będę na pewno używać. Ja mam ten tańszy i jest ok.
A ja jutro na imprezę firmową z syneczkiem się pobawimy ;-) Od rana coś trzeba ze sobą zrobić, paznokcie coś z włosami, troszkę się "odchamić" ładnie wyjściowo ubrać. Myślę, że to też humor poprawi...bo tak coś mi się zdaje podupadłam ostatnio....
annaanna84 ja też płaczę jak widzę maluszki lub oglądam programy typu "porodówka" :D

http://www.suwaczki.com/tickers/relgqps6y21vyxps.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371eytw5xu8.png
http://www.suwaczki.com/tickers/pf0pegz2tz7vsgtp.png

Odnośnik do komentarza

Ja tez płaczę jak oglądam programy o porodach i oczywiście w tym momencie gdy mama po raz pierwszy przytula swojego dzidziusia zaraz po urodzeniu :) Ciekawe jak to ze mną będzie kiedy przyjdzie mój moment? Już się nie mogę doczekać :) !!! Torba już czeka spakowana :)
Co do pasa poporodowego to słyszałam różne opinie, ale moim zdaniem jego skuteczność zależy też od organizmu kobiety i jego zdolności do regeneracji. W każdym razie ja napewno go kupię. Tylko, że one mają swoje rozmiary i tu mam mały dylemat, bo nie wiem jaki wybrać żeby nie był za ciasny ani za luźny. Słyszałam też, że niektóre dziewczyny obwiązują się bandażem elastycznym, ale to chyba nie jest najlepszy pomysł. Nie wiem.
Co do świąt, to zawsze jechaliśmy do rodziny (to jest blisko 150 km), ale w tym roku ja się nigdzie nie wybieram, bo to już będzie dla mnie połowa 8 m-ca i nie wiadomo jaka pogoda będzie - pamiętam ubiegłoroczne śniegi i korki na autostradzie, więc nie będę ryzykować, że mnie bóle wezmą w takiej sytuacji - nie chciałabym w aucie rodzić. Wolę się nie stresować i spokojnie siedzieć sobie w domu. Moi rodzice już zapowiedzieli, że przyjadą na wigilię i święta. Mama od miesiąca powoli wałówę szykuje i mrozi co może (np. pierogi, uszka czy krokiety), bigos już czeka zagotowany w słoikach :) Resztę zrobimy na bieżąco.

Odnośnik do komentarza

Moja lekarka niestety nigdy nie mówi mi jaka jest długość mojej szyjki :( Po wizycie w ostatni poniedziałek wiem, że robi się miękka, ale trzyma mocno. Mówiła, że ogólnie jest ok. Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zapytać o długość szyjki. Ufam natomiast mojej gin, że jeśli tylko coś byłoby nie tak, to ona napewno zrobi co trzeba.
Następna wizyta 30 grudnia, a później każda następna co dwa tygodnie (płatna co druga wizyta).
Jejku! Termin coraz bliżej!!! :)

Odnośnik do komentarza
Gość Gosiaa21

Mi też lekarz nigdy nie mówi,wogóle małomówny jest ale fajny radosny gość :) W czwartek wizyta już nie moge sie doczekać zapytam go tym razem o długość zawsze tylko mówi że jest w porządku, no i wyczekiwane usg 4d :) ciekawa tylko jestem ile ono będzie kosztowało? robiłyście dziewczyny,po ile u Was się płaci?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...