Skocz do zawartości
Forum

Wolność przy małym dziecku-nierealne?


Rekomendowane odpowiedzi

Najważniejsze jest wsparcie w rodzinie u nas mimo tego że Emi ma prawie 2 latka czasem potrafi wstać o 2 i zasnąc po 6 gdzie ja mam na 8 na zajecia ale mi pomagaja duzo rodzice a na co dzien jestem non stop z Emilka 24h i dlatego postanowilam sie tu zarejestrowac by miec z kim pogadac wiadomo czasem jest ciezko ale po to ma sie bliskich na ktorych wsparcie i pomoc mozna liczyc.

Odnośnik do komentarza

curry
iwonek
Ulla, nie wiem czy o leczeniu było do mnie:Oczko: ALe porozmawiac z psychologiem to nie żadna kara ani ujma na honorze, a jesli nam jest źle w życiu, to taka rozmowa może tylko pomóc?

Rację masz ::):

jesli mam goraczke ide do lekarza ,jesli boli mnie zab ide do dentysty ,to dlaczego jesli zle sie czuje psychicznie nie isc do specjalisty .......psycholog pomoze rozmowa ale psychiatra jest lekarzem moze zlecic badania i przepisac leki na depresje to naprawde nie jest wstyd tylko calkiem naturalna rzecz szukac pomocy u specjalisty

http://www.suwaczki.com/tickers/o1488u695sbx826y.png
http://s2.pierwszezabki.pl/044/044080980.png?1320

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6ru1d1exax3bi.png

Odnośnik do komentarza

LA LUNA mądrze prawisz.
Jednak niektóre tu z Mam na początku próbowały głaskać, rozumieć a jak ktoś wspomniał o lekarzu oskarżać nas o gnębienie...
Już chyba na 6 stronie była mowa o specjaliście, jednak to i tak Baletnica podejmie decyzję.
Wydaje mi się jednak, że taką jaka jej będzie pasować a niekoniecznie dla dobra jej i dziecka.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Ulla & Lutka kazdy z nas ma chwile slabosci. Nikt nie patrzy przez pryzmat siebie. Ale tak jak tu ktoras pisala,jesli Baletnica patrzy na maciezynstwo ze to zle,tamto tez niedobrze to kurcze. Ja tez mam czasem dosc,czasem padam,sil brak i nikt nie pisze ze nie mozna miec zlego dnia. Ale zeby dziecko i jego wychowanie bylo wiezieniem.
Decydujac sie na dziecko musimy z czasem z czegos zrezygnowac.juz nie ma ja a jest my.
Baletnica przesadzasz troszeczke. Kto tu pisze o wypiciu herbaty na szybko? Ja wlasnie pije w spokoju 2 kawe a dzieci sie bawia ;) wiadomo kazda z nas ma inne priorytety spedzania swojego czasu ale uwierz mi jesli tylko bedziesz chciec zmienic swoje zycie,swoje podejscie to to nic trudnego i zobaczysz ze bedziesz szczesliwsza i znajdziesz czas zeby przeczytac te 200 stron ksiazki.
Trzeba tylko chciec ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpi5wchm5p.png

http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_ertysd_8_Tomco_x.jpghttp://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_eysd_8_Filipu%B6_x.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/ddd958a200.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=42745143813883e17.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki za dobre słowa, może z czasem będzie lepiej. Na razie nie potrafię się w tym odnaleźć a przysłowiowe czytanie jest możliwe tylko gdy dzieckiem zajmuje się ktoś inny niż ja. Zauważyłam jakieś dziwne złośliwe prawo, że gdy już wszystko ogarnę, posprzątam, ugotuję, zrobię zakupy i siadam klapnięta by obejrzeć tv czy przejrzeć gazetę to nagle z drugiego pokoju ryk i koniec:( Mój synek to mały złośnik jak ja to mówię, lubi "wymuszać" ciągłe noszenie a jak nie, to ryk i kopanie nóżkami, niestety przyzwyczajono go do tego bez mojej wiedzy (u teściów) i szybko poczuł pismo nosem...Odkąd mały jest w domu żyję w strasznym biegu, nie pamiętam kiedy jadłam ciepły posiłek, chwytam byle co a kg też przybywa niestety i znowu dalsze nakręcanie spirali:( Staram się balansować by ze wszystkim zdążyć i mały nie był zaniedbany ale na razie choć się jakoś udaje, powtarzam JAKOŚ, to jest to robione w takim biegu i szaleństwie, że nie wiem jak długo tak jeszcze można fizycznie oraz psychicznie, dlatego powtarzam, święte są dla mnie matki z dwójką i więcej dzieci. Czytać też jakoś czytam ale raczej w biegu na kolanie, chwytam po kilka książek na raz. Mojemu życiu brakuje teraz spokoju i pewnej równowagi, spojrzenia z boku aby także z dzieckiem się jakoś "ułożyć". Dopiero co chwaliłam, że przesypia nocki a tutaj ostatnie noce znowu się budzi i wariuje:( A ja w dzień nijak nie zasnę więc dochodzi wieeeelkie zmęczenie. Rzeczywiście, decyzja o dziecku to poważna sprawa i chociaż u mnie to nie była wpadka tylko świadoma, planowana decyzja to jedna trochę mnie to na chwilę obecną przerasta...Któraś z dziewczyn tutaj napisała, ze jak odchowa dziecko to będzie miała 42 lata i jeszcze wiele życia przed nią. Ja jestem znacznie starsza więc gdy odchowam stuknie mi ponad 50-tka.I tyle popisałam bo już się mały budzi i jęczy z łóżeczka...Ech....

Odnośnik do komentarza

A może jednak rzeczywiście pomyślisz o pomocy specjalisty. Ja się leczyłam (nawet nadal leczę) i nie uważam, że z tego powodu jestem gorszym człowiekiem, wariatką czy czymś takim. Po prostu nie poradziłam sobie z sytuacją, w której się znalazłam (chociaż była to zupełnie inna sytuacja, to to jest nieistotne). Jak zaczęłam pisać na tym forum, to w jednym z pierwszych postów skierowanych do mnie było "szukaj pomocy u specjalisty, bo z tego, co piszesz wynika, że możesz jej potrzebować". Miałam pewne opory, no wiadomo. Ale to pomogło mi zapanować nad życiem i chociaż problemy nie zniknęły to udało mi się je oswoić.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Baletnica myślę, że spokojnie możesz napisać o swoich problemach również do naszego psychologa na forum, poza tym piszesz, że odchowasz dziecko i stuknie ci 50, to nie taki zły wiek, jak patrzę na moją teściową i mamę - mają dużo siły, wychodzą gdzie chcą i maja dużo swobody (choc od pewnych obowiązków jak obiad czy pranie nie zawsze da się uciec, ale to nie jest taki straszny wiek, jak to może wyglądać)

Odnośnik do komentarza

ja mam jedno odchowane(i do tego 11lat chowalam go sama )a teraz odchowuje drugie i jak skoncze stuknie mi 60tka:hahaha::hahaha::hahaha:
z dzieckiem wbrew pozorom mozna robic duzo ciekawych rzeczy ja z synem zwiedzilam cala Polske on bardzo lubi wycieczki zwlaszcza rowerowe,gory itp uczylismy sie razem jezdzic na nartach,chodzilismy na lyzwy i basen mysle ,ze gdyby nie on to bym nie zyla tak aktywnie,teraz zauwazylam ,ze mala lubi ksiazki ,ja tez lubie czytac zaczelam wypozyczac jej pierwsze ksiazeczki z biblioteki moze na przyszlosc bedziemy czytac razem te same ksiazki jak to bylo z moja mama a potem moglysmy dyskutowac razem jak odbieramy dana lekture milo wspominam te czasy

http://www.suwaczki.com/tickers/o1488u695sbx826y.png
http://s2.pierwszezabki.pl/044/044080980.png?1320

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6ru1d1exax3bi.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny ja rozumiem wasze argumenty i się z nimi zgadzam, jednak też próbuję przypomnieć sobie moje emocje w pierwszych miesiącach, latach opieki nad małym - mało co do mnie trafiało, wszystko widziałam w czarnych barwach i tak rzeczowe argumenty jak wasze nie przemawiały - wiadome jest że rozmawiać należy, cieszę się, że dziewczyny napisała bo to znak że poszukuje opinii - nie zawsze pochlebnych bo one nierzadko pozwalają dalej działać, ale przede wszystkim zrozumienia, dlatego rozmowa z psychologiem jest bardzo dobrym rozwiązaniem i nie nazwę tego że to złe doradzanie - nigdy! Ja też miałam poczucie takiego osaczenia przez mojego syna, że co się obrobiłam i chciałam chwilę dychnąć to mały coś chciał ale jak dobrze się przyjrzałam to minęło od czasu ogarniania mieszkania nawet do 2h więc co się dziwić że się obudził - ale to trzeba zauważyć - ja też mam absorbujące dziecko, też miała kryzys i wiem, że są kobiety któe tego nei odczuwają albo te które mają lepsze podjeście do takiej zmiany - mnie taka sytuacja zaskoczyła i wymagała dużo czasu by się do niej przyzwyczaić - będzie dobrze a dziewczyny dobrze radzą i super że na was zawsze można liczyć:)

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

No wlaśnie Ulla, święte słowa a siedzenie z nianią w 2 małych pokojach (nie każdy ma wielki dom) wydaje się jeszcze większym ograniczeniem wolności niż samo dziecko. Co to za luksus, że za ściąną mam obcą kobietę, ani ona ani ja nie czułybyśmy się komfortowo a dziecko też by na tym nie zyskało, poza tym na taką nianię mnie nie stać. Dobrze prosperujący biznes nie oznacza kroci, źle się wyraziłam.

Odnośnik do komentarza

Baletnica49
No wlaśnie Ulla, święte słowa a siedzenie z nianią w 2 małych pokojach (nie każdy ma wielki dom) wydaje się jeszcze większym ograniczeniem wolności niż samo dziecko. Co to za luksus, że za ściąną mam obcą kobietę, ani ona ani ja nie czułybyśmy się komfortowo a dziecko też by na tym nie zyskało, poza tym na taką nianię mnie nie stać. Dobrze prosperujący biznes nie oznacza kroci, źle się wyraziłam.

przepraszam za bezpośredniość ale to czego oczekujesz?
Twierdzisz, ze nie masz czasu na nic, a propozycja , żeby zatrudnić nianię, która mogłaby odciążyć Cie choćby na chwilę jest dla Ciebie jeszcze większym ograniczeniem. :hmm:
Tak źle i tak nie dobrze. może zbyt ostro ale mam wrażenie, że faktycznie przerosło Cię bycie mamą. Może spodziewałaś się, że dziecko zajmie się sobą a Ty sobą. nie wiem. ale po tym co piszesz to chyba najlepsza jednak wizyta u specjalisty jest najlepszym rozwiązaniem.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że sobie z tym poradzisz i dojdziesz do ładu dla dobra siebie i swojego dziecka!

Odnośnik do komentarza

Ja juz tez tego nie rozumiem
Tu piszesz ze " tylko idiota pozbylby siek kury znoszacej zlote jajka" a za chwile ze Cie nie stac na nianie
Tu piszesz ze 60% obowiazkow wykonuje ojciec dziecka a za chwile ze nie mozesz usiasc nawet kiedy ojciec robi tylko ty musisz
Tu piszesz ze potrzebujesz czas na prace a za chwile ze niania nie bo tego czasu i tak nie bedziesz miec.

Albo probojesz nas wszystkie przekonac ze matka to meczennica losu, albo juz sama nie wiesz co chcesz.
Chcialas rady i pomocy dajemy ci to to ci nie pasuje. Sorki ale mam wrazenie z twoich wypowiedzi ze zwyczajnie dziecko ci przeszkadza. Myslisz tylko o sobie.
Co ty zrobisz gdy dziecko zacznie chorowac? Oby jak najmniej ale co wtedy? Chore dziecko potrzebuje jeszcze wiecej czasu i opieki niz teraz.
Nie potrafisz naprawde pogodzic jednego z drugim? Mowisz o czytaniu ksiazki,wez dzieciaka i mu czytaj pogodzisz jedno z drugim.
Potrzebujesz isc na kawe w spokoju zostaw dziecko z tata i wyjdz. Nic im nie bedzie.
Potrzebujesz dlugiej kąpieli, idz kiedy jest ojciec zamknij drzwi i tyle.
Narzekasz na monotomie -spanie,karmienie,przewijanie to to zmien - idz z dzieckiem do parku,znajdz wrejonie miejsca gdzie matki przychodza z dziecmi sie bawic, poszukaj aerobiku dla matek z dziecmi, idz i pokaz dziecku jaki piekny swiat jest,drzewa,kwiaty bo inaczej to wychowasz kolejnego czlowieczka, ktory wszysko bierze na nie,ktory jest pokrzywdzony przez los i wiecznie niezadowolony.

Sorki za ostre slowa ale widze ze co bysmy nie napisaly to i tak znajdziesz kolejna rzecz na nie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpi5wchm5p.png

http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_ertysd_8_Tomco_x.jpghttp://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_eysd_8_Filipu%B6_x.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/ddd958a200.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=42745143813883e17.png

Odnośnik do komentarza

Pesymiści także są na świecie potrzebni. Równowaga musi i ma być:) Ja osobiście bardziej lubię przebywać z melancholikami niż roześmianymi krzykaczami, którzy uważają, że wszystko się uda. To dopiero jest oszukiwanie samych siebie ale nieważne. Nie uważam się przez to gorsza, a każdy ma prawo do własnego zdania, zarówno pesymista jak i optymista. Dzieciaczek i tak mi dużo choruje, był nawet w szpitalu, więc ten "miód" nie jest już dla mnie nowością tak jak i ząbkowanie, nocne płacze, etc. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Zaciskam zęby i jadę dalej. Ja myślę, że po cichu każda z was ma dość i przyznaje mi rację ale musi sobie powiedzieć "muszę żyć dalej dla dziecka" (nie dla siebie) i każda z was musi siebie i otoczenie przekonywać, że jest teraz super, lepiej niż było przedtem ale zarazem myśli i czuje zupełnie co innego....W naszej kulturze nie wypada nawet myśleć, że przy dziecku warto zachować swoją tożsamość, czas dla siebie, etc. Taka osoba zaraz uznawana jest za wyklętą, marudną, niespełnioną lub kierowana do specjalisty....

Odnośnik do komentarza

Baletnica macierzyństwo moze dawać taki ogrom radości, że wszystko inne się chowa. Tak, bywa trudno, zwłaszcza w okresach chorób czy buntów, ale to nic w porównaniu do tego jaką radość odczuwam z bycia mamą, i nigdy, przenigdy nie zamieniłabym tego na bezdzietność. Na samą myśl, że mogłabym cofnąc się o kilka lat od razu czuję pustkę, bo moje zycie bez Szymona było puste.
Więc nie wmawiaj sobie, że każda czuje tak jak ty, tylko boi sie do tego przyznać. Bo to nie prawda.

Odnośnik do komentarza

lutka
Baletnica macierzyństwo moze dawać taki ogrom radości, że wszystko inne się chowa. Tak, bywa trudno, zwłaszcza w okresach chorób czy buntów, ale to nic w porównaniu do tego jaką radość odczuwam z bycia mamą, i nigdy, przenigdy nie zamieniłabym tego na bezdzietność. Na samą myśl, że mogłabym cofnąc się o kilka lat od razu czuję pustkę, bo moje zycie bez Szymona było puste.
Więc nie wmawiaj sobie, że każda czuje tak jak ty, tylko boi sie do tego przyznać. Bo to nie prawda.

I ja też tak uważam jak lutka.Zmęczenie fizyczne i owszem odczułam ale psychicznego nie i nie żyję tylko dla dzieci bo żyję dla męża jak i dla siebie,nie wmawiam sobie że jest lepiej bo jest lepiej.

Odnośnik do komentarza

Baletnica49
W naszej kulturze nie wypada nawet myśleć, że przy dziecku warto zachować swoją tożsamość, czas dla siebie, etc. Taka osoba zaraz uznawana jest za wyklętą, marudną, niespełnioną lub kierowana do specjalisty....

O to to już sobie wkręciłaś zupełnie. Zyjemy w czasach w których matki pracują zawodowo, latają z dziećmi po świecie, zwiedzają, studiują zupełnie nie wyrzekając się siebie. Wystarczy jedynie przewartościować pewne sprawy, dostosować się do potrzeb dziecka, ale to nie wyklucza pozostania sobą.
Sama pisałas o depresji i lekach. Wiesz, że taki stan u mlodej mamy moze się utrzymywać nawet ponad rok? Po co się tyle męczyć. Pogadaj z kims o tym. Jak dojdziesz do formy, to będzie Ci smutno, że tyle czasu straciłaś na smutek, zamiast budować więź z dzieckiem, które przeciez tak kochasz.
Im bardziej Ty jestes nerwowa, tym bardziej nerwowe jest Twoje dziecko, ty się wsciekasz ono płacze, Ty się uspokoić nie możesz ono płacze coraz bardziej. Ono potrzebuje wyciszenia, ciepła, czułości, i Ty mozesz mu to dać, i odczuwać z tego radość, tylko najpierw musisz poradzic sobie ze sobą, ze swoimi demonami.

Odnośnik do komentarza

Baletnica49
Pesymiści także są na świecie potrzebni. Równowaga musi i ma być:) Ja osobiście bardziej lubię przebywać z melancholikami niż roześmianymi krzykaczami, którzy uważają, że wszystko się uda. To dopiero jest oszukiwanie samych siebie ale nieważne. Nie uważam się przez to gorsza, a każdy ma prawo do własnego zdania, zarówno pesymista jak i optymista. Dzieciaczek i tak mi dużo choruje, był nawet w szpitalu, więc ten "miód" nie jest już dla mnie nowością tak jak i ząbkowanie, nocne płacze, etc. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Zaciskam zęby i jadę dalej. Ja myślę, że po cichu każda z was ma dość i przyznaje mi rację ale musi sobie powiedzieć "muszę żyć dalej dla dziecka" (nie dla siebie) i każda z was musi siebie i otoczenie przekonywać, że jest teraz super, lepiej niż było przedtem ale zarazem myśli i czuje zupełnie co innego....W naszej kulturze nie wypada nawet myśleć, że przy dziecku warto zachować swoją tożsamość, czas dla siebie, etc. Taka osoba zaraz uznawana jest za wyklętą, marudną, niespełnioną lub kierowana do specjalisty....

absolutnie się z Tobą nie zgodzę. ja chyba żyję w innej czasoprzestrzeni, bo "w mojej kulturze" tego nie ma.
i powiem Ci szczerze, że owszem kilka razy byłam fizycznie zmęczona,ale zawsze szczęśliwa.
nigdy nie musiałam oszukiwać, ze jest lepiej niż jest faktycznie. tak na prawdę dopiero teraz mogę powiedzieć, że naprawdę żyję. nigdy nie musiałam fałszywie przekonywać ani siebie ani otoczenia, że jest dobrze, a tego nie czuć. jedyne co mogę to współczuć Ci, że nie potrafisz się cieszyć tym co masz.

Odnośnik do komentarza

Baletnica bzdury gadasz.

Jakie przekonywanie otoczenia ze jest super?

Ja bardzo czesto mowie - tak jestem zmeczona ( trudno przy trojce dzieci byc wypoczetym jak po spa)
Tak mam czasem zly dzien ( bo kto ich nie ma)
Tak mam czasem dosc ( bezsilnosci gdy dzieci chore -tak jak teraz gdy dwoje z trzech ma ospe)

Ale do jasnej ciasnej nigdy nie trierdze ze brak mi wolnosci,brak dawnego zycia,brak czasu na ksiazke,ze zatracam siebie.
Kazda matka miwi musze byc silne dla dzieci - bo matka teraz mysli o dzieciach a nie o sobie w pierwszej kolejnosci.

I tu nie chodzi o potepienie czy wysylanie do specjalisty bo czasem brak ci sil,bo jestes zmeczona tylko piszemy to co piszemy ze wzgledu na twoje podejscie.

Kazda juz nie raz pisala o zmeczeniu,braku sil ale zadna nie napisala ze zatraca siebie,ze przebywanie z dzieckiem ja meczy,ze nie moze zniesc krzykow,ze przy dziecku nie moze ksiazki czytac i zadna z nas nie narzeka tak ze jedyne co przychodzi na mysl po przeczytaniu myslisz kuzwa dzieciak jej przeszkadza.

Sorry ale tylko ty narzekasz tak na brak wszystkiego odkad masz dziecko i myslisz tylko o sobie.

Ani razu nie napisalas ze nie masz sil bo masz kilka nocy pod rzad nieprzespanych i padasz -za to nie masz sil bo siedzisz z dzieckiem
Ani razu nie narzekalas na siedzenie w domu bo pogoda zla i nie mozna wyjsc z dzieckiem na spacer za to narzekasz ze musisz siedziec z nim w domu a nie mozesz wyjsc sama
Ani razu nie napisalas bozi mam dzieciaka chorego i ciezko mi jak cierpi za to byl chory,byl w szpitalu i zaciskam zeby i jade dalej
Nie napisalas ze siedzisz w domu bo zima i brak dziecku powietrza za to meczy cie monotomia karmienie,przewijani itp.

I to jest ta roznica miedzy pisaniem jestem przemeczona przez nieprzespane noce,zabki a jestem przemeczona bo zajmuje sie wlasnym dzieckiem.

Uwazasz ze masz zle,ze brak ci siebie, ze monotomia, ze brak czasu na siebie, ze meczy cie to wszystko to zrob cos z tym w koncu a nie tylko nie to,nie tamto i uwazacie mnie za zla.

Tak pesymisci tez potrzebni ale bycie pesymista do wlasnego dziecka i swiadome wychowywanie go na takiego juz niekoniecznie.

Chcesz narzekania od innych prosze bardzo
- jestem przemeczona - mam trojke dzieci z czego dwoje niemowlaki i jestem sama,nikogo do pomocy
- nie mam sil bo dzieci przechodza ospe i biedaki mecza sie niesamowicie
- brak mi powietrza bo z przyczyn choroby 3 tygodnie siedze w domu bez mozliwosci wyjscia
- moja cora pragnie juz wrocic do szkoly ale niestety jeszcze nie moze - i zal mi dziecka bo nic wiecej jak leczyc ja nie moge zrobic
- mam glowe nabita bo jeden z blizniakow jest z napieciem i codzienne cwiczenia i walka zeby mogl swoim rozwojem dogonic brata jest ciezka i pracochlonna ale wierze ze szybko uda nam sie przezwyciezyc to
- jestem niewyslana bo spedzam noce przy lozeczkach pilnujac i dbajac zeby dzieci sie niedrapaly i mogly szybko wyjsc z choroby
-co dzien gotuje dla dzieci dwa rozne posilki bo dla chlopcow i cor,co dzien sprzatam,cwicze,zajmuje sie rozwojem kazdego w indywidualny sposob bo kazdy na innym poziomie,codzien zmagam sie z problemami
I wiesz co i jestem szczesliwa bo poza chwilowymi trudnosciami i chwilowymi chorobami ciesze sie i dziekuje Bogu ze mimo wczesnego porodu chlopcow sa zdrowi, ze mimo ze jeden z blizniakow mial problemy z oddychaniem zaraz po porodzie nie ma wiekszych skutkow wczesniactwa i powiklan po nieoddychani, dziekuje Bogu ze mimo tych wszystkich tragedii jakie mialam w rodzinie w okresie mojej ciazy udalo sie dotrwac tak daleko i urodzic zdrowe dzieci( bo badz co badz sa zdrowi z drobnymi problemami) dziekuje Bogu ze po 3 letniej walce z ciezkim azs u corki udalo sie chorobe zatrzymac na takim poziomie ze juz nie cierpi tak jak wczesniej. Modle sie aby chlopcy mogli uniknac az takiego stadium azs jakie miala cora i zeby zachamowac to na takim rozwoju jakie jest teraz.

I wiesz co kocham swoje dzieci ponadz zycie i nawet nieprzespane noce,brak kogokolwiek do pomocy w mometach kiedy jest to najbardziej potrzebne,brak jednoznacznych decyzji ze szpitala ze dzieci juz tak chodzic nie musza nie zalamuje mnie,nie meczy dotego stopnia zeby stwierdzic dzieci mnie mecza. Nigdy.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpi5wchm5p.png

http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_ertysd_8_Tomco_x.jpghttp://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_eysd_8_Filipu%B6_x.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/ddd958a200.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=42745143813883e17.png

Odnośnik do komentarza

Baletnica49
Pesymiści także są na świecie potrzebni. Równowaga musi i ma być:) Ja osobiście bardziej lubię przebywać z melancholikami niż roześmianymi krzykaczami, którzy uważają, że wszystko się uda. To dopiero jest oszukiwanie samych siebie ale nieważne. Nie uważam się przez to gorsza, a każdy ma prawo do własnego zdania, zarówno pesymista jak i optymista. Dzieciaczek i tak mi dużo choruje, był nawet w szpitalu, więc ten "miód" nie jest już dla mnie nowością tak jak i ząbkowanie, nocne płacze, etc. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Zaciskam zęby i jadę dalej. Ja myślę, że po cichu każda z was ma dość i przyznaje mi rację ale musi sobie powiedzieć "muszę żyć dalej dla dziecka" (nie dla siebie) i każda z was musi siebie i otoczenie przekonywać, że jest teraz super, lepiej niż było przedtem ale zarazem myśli i czuje zupełnie co innego....W naszej kulturze nie wypada nawet myśleć, że przy dziecku warto zachować swoją tożsamość, czas dla siebie, etc. Taka osoba zaraz uznawana jest za wyklętą, marudną, niespełnioną lub kierowana do specjalisty....

Ktoś tu wcześniej w tym wątku pisał, żeby nie mierzyć każdego swoją miarą. Czy to możliwe, żeby aż tyle osób kłamało? Ja jestem szczęśliwa (choć bywam zmęczona i w szpitalu z dzieckiem też byłam) i wciąż pozostałam sobą. Nawet potrafię znaleźć dla siebie czas, tak jak większość matek. To, że Ty nie potrafisz się cieszyć nie znaczy, że się nie da.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...