Skocz do zawartości
Forum

Pomysły na złe humory naszych dzieciaków


Ulla

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny pewnie nie jestem odosobniona w przechodzeniu humorów naszych dzieciaczków. Są dni w których moja całodzienna cierpliwość wykańcza się wraz z zakończonym dniem. Powiem szczerze, że są dni w których trudno mu cokolwiek zaproponować i by cokolwiek zadziałało. Jednak czasami co nieco pomaga. A wy jakie macie pomysły na takie chwile? Może stworzymy sobie skarbnicę wiedzy tutaj i będziemy w kryzysowych chwilach korzystać"_

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ja totalnie ignoruję takiego małego naburmuszeńca, wcześniej zaznaczam stanowczo że jak długo ma zamiar foszyć tak długo ja się z nim nie bawie, nie rozmawiam itd.... Działa zawsze ! Po chwili namysłu i ciszy z mojej strony dziecko wraca jak nowo narodzone ;-)

Inna sprawa jak maluch chory , wtedy to ja uzbrajam się w cierpliwość i zaciskam zęby :whistle:

Odnośnik do komentarza

:love sick:witam Was...pierwszy raz tu zajzalam, ale pasuje super mi ten temat (jak poemat)...mam coruchne 4 latke (podobno to bunt 4-latka)...a mnie sie wydaje, ze przechodzi go juz od 4 lat:36_11_20:ja czasem chce sie poddac...
a co do pytania, to zalezy. jezeli mam sile i jestem w miare wyspana(a mam dwoje takich pociech,syn 7 lat wiec tez trudny okres) zaczol 1 klase, bywa ze dziala wyglupianie sie mamy. tzn. jakies miny czy tp. no coz, jednak duzo tych humorow i trudno sie wtedy smiac. Ja rowniez staram sie ignorowac, wychodze albo sadzam corke na sofie az troch jej przejdzie. wtedy jest gorzej niestety ale to ja musze sie uspokoic chyba bardziej? ...ale ignorowanie dziala najlepiej w takich chwilach krzyku, protestu...po jakims czasie przychodzi do mnie, przytula a ja spokojnie tlumacze dlaczego nie, albo dlaczego inaczej niz ona chce itd. dziecku tez jest trudno, trzeba i je zrozumiec. musze przyznac, ze stara sie i ona
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ulla,wstrzelilas sie z tym watkiem akuratnie,bo mysle,ze problem dotyczy kazdej z nas.nie wierze w dzieci idealnie idealne,sa to dzieci tresowane.coz,moja amelka bedzie miala w maju 4lata tez mnie testuje i to niemal cidzien.nieraz musze wyjsc i ochlonac,czasem zanosze ja do pokoju.wiem,wiem,generalnie tez staram sie tlumaczyc,wyciszyc nas obie,ale nieraz to nie dziala.ja swoje a dziecko i tak za chwile robi swoje,czasem rece opadaja.ale tez mnie rozbraja swoim psieplasam mamo.genaralnie moge podpisac sie tez pod wypowiedziami poprzedniczek,coz dzieci sa tylko dziecmi,razem ze swoimi humorkami

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza

dziabdol
ulla,wstrzelilas sie z tym watkiem akuratnie,bo mysle,ze problem dotyczy kazdej z nas.nie wierze w dzieci idealnie idealne,sa to dzieci tresowane.coz,moja amelka bedzie miala w maju 4lata tez mnie testuje i to niemal cidzien.nieraz musze wyjsc i ochlonac,czasem zanosze ja do pokoju.wiem,wiem,generalnie tez staram sie tlumaczyc,wyciszyc nas obie,ale nieraz to nie dziala.ja swoje a dziecko i tak za chwile robi swoje,czasem rece opadaja.ale tez mnie rozbraja swoim psieplasam mamo.genaralnie moge podpisac sie tez pod wypowiedziami poprzedniczek,coz dzieci sa tylko dziecmi,razem ze swoimi humorkami

:8_1_221:o!!!! toz to, otoz to.
i pamietajmy, ze dzieciom tez trudno zmienic zdanie. my cos chcemy, bo wiemy...ze to dobre,czy tak powinno byc a malym wydaje sie cos zupelnie innego....
czytalam baaaardzo duzo na ten temat:wypowiedzi mam, psychologow, pedagogow...i polecajo spokoj. no, domyslam sie ze mamy same sobie tego spokoju zyczo:hahaha:, tylko jak go osiagnac? oto jest pytanie?
to moze o tym by na poczatek? ktos juz proponowal kawke, ciasteczko-polecam, wyjscie z domu-tez super pomysl....wiecej?
odradzam tlumaczenie dziecku rozkrzyczanemu, zaplakanemu. ono wtedy nie bardzo rozumie co mowimy. emocje placzem, krzykiem musi uwolnic, jednak nie zostawiajmy ich samym sobie dluzej niz kilka minut (znajoma lekarz, doradzila mi cos madrego)dziecko pozostawione zbyt dlugo samemu sobie w placzu, po 10 minutach juz zupelnie stracilo kontrole dlaczego placze, wedy placz sie przedluza, bo nikt sie nim nie interesuje. i zbyt czeste tego typu historie, powodujo iz dzieci budujo sobie obraz doroslego jako kogos zimnego, zamykajo sie w sobie... czyli, bez przesady nadskakiwanie czy bycie ostrym.
ja ze swojo buntowniczko duzo rozmawiam i wcale nie ukrywam zlosci. jezeli to ona przesadzila, to dlaczego mama ma udawac, ze jest ok. i odwrotnie. dzieci muszo uczyc sie , ze czasami mozna sie pomylic itp. rodzice tez i wtedy dziecko czuje sie wazne. ...i lepiej znosi porazki

Odnośnik do komentarza

u nas marudzenie i kiepski humor jest teraz częsciej, bo Ola ma katar od niedzieli i męczymy się wszyscy, ona najbardziej więc staram sie być wyrozumiała, ogólnie to trzeba się wspierać, najgorzej jak jest się samemu z dzieckiem i jak cały czas potrzebuje towarzysza do zabaw - ja w ciąży i nie zawsze mam siłę, zeby co chwilę siadać na podłodze i co chwilę z niej wstawać, podnosić ją itd....jak mam kryzys, to mówię, że muszę iść do kuchni po herbatę, zostawiam ją tak na kila minut, potem wracam, czasem krzyczy za mną, czasem znajdzie sobie samodzielne zajęcie i mnie nie potrzebuje tak bardzo

Odnośnik do komentarza

francuz
jak sobie poradzić ze zmęczeniem kiedy dziecko chce się bawić a ty masz już dziś serdecznie dość. Mój maluszek rozkręca się jak zwykle o 19 a ja już padam i marzę tylko żeby już poszedł spać. Tak zaczynam główkować czy kąpiel o 18.30 go nie pobudza, raczej tak będzie ale o której mam go kąpać o 16

kochane, a czy musimy kapac dzieci dzien w dzien? ja tego nie robie. zyje w Szwecji i wychowuje swoje dwie 7 i4 letnie radosci po tutejszemu. otoz tutaj nikt dzieci codziennie nie moczy w wannie. wystarczy szybki prysznic. Tzn. jak wracajo ze szkoly i przedszkola-wsadzam do wanny i prysznic lub tylko do polowy. Najwazniejsze by raczki byly wyszorowane, buzia i pupa bo wiadomo w szkole dziecko siada. Jedynie latem czestsze kapiele a tak to raz, dwa w tyg.
Zgadzam sie , ze kapiel pobudza(tak jak i nas)...
Odpukac, dzieci moje nie mialy zadnych zapalen;ucha itp. nigdy. Nawet antybiotyki, to nie wiemy co znaczo-np. moj syn mial antybiotyk 4 razy podczas swoich 7 lat zycia w tym raz przez pomylke.
tutaj dzieci zimo chodzo bez czapek, szalik byle jak...i jest ok. Jednak do tego trzeba dziecko przyzwyczajac od poczatku, wiadomo. Karmilam oboje bardzo dlugo(syna 2lata a corke dluzej) to juz ogromny zastrzyk- tak tutaj doradzajo polozne, ze to najlepsza ochrona dla dziecka. I tak mimo katarkow i zwyklych przeziebien jest normalnie.

Ale na humory...:noooo: co na te humory...oj pamietam margeritka jak bylam w ciazy z drugim, a synek meczyl mnie, oj pamietam...z czasem dal spokoj i tak juz zostalo. jak mowie, ze nie mam sily to daje spokoj(ale mi go szkoda czasem) na szczescie tata bardzo duzo sie znimi bawi(i jest troje dzieci w domu)...a mama wiecznie zmeczona....tak to juz te mamy majo:helo_music:obnizone cisnie nie lub odwrotnie...
a czy wie ktoras z was, jak poradzic sobie na smiech i wyglupy dwojki dzieci. ostatnio tak zartujo az zanoszo sie od smiechu(jesli sie nie draznio wzajemnie, to znow rozsmieszajo)...zupelnie nic nie dziala. ja slowo, a one pekajo ze smeichu...i nie wiem co gorsze? bo np. przy obiedzie jest atak smiechu...niekonczacy sie...

milego dnia

Odnośnik do komentarza

Mewy a niech się śmieją , na zdrowie, znam z autopsji, jedno się śmiej i drugie już parska itd, ja mam to w pracy często, po prostu przeczekuję, niech się śmieją, czasem sama dorzucam jakiś żarcik, wolę śmiech niz smuteczki.Im więcej bedziesz się niecierpliwić tym bedą bardziej się nakręcać. Na smuteczki córci czy napady złego humoru, które często wynikają, ze ona coś chce a ja nie mogę sie zgodzić z jakichś powodów, przeczekuję, pozwalam żeby się wyzłościła, poobrażała, jestem w pobliżu, ale nie narzucam się, zawsze ona mówi " niddy nie psijde", ja " kocham cię i poczekam, jak zechcesz przyjśc to coś fajnego porobimy", ona pyta co? no i trzeba coś zaproponować, jakąś zabawę, malowanie farbami czy nakarmienie kotka, różnie, zawsze na cos się łapie i już ok, a jak nie to czekam, za chwilkę przychodzi i juz jest dobrze, wtedy mówię spokojnie, żeby mi powiedziała co ja złościło albo czemu nie mogłam się zgodzić, czy proponuję coś atrakcyjnego właśnie.No i chwale, chwalę, chwalę za różne rzeczy.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7zx85kc.pnghttp://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif

Odnośnik do komentarza

Margeritka
mewy nie jest łatwo w zaawnasowanej ciązy, a dziecko nie rozumie i można tłumaczyć itd, a ona będzie tylko płakać, histeryzować....każde dziecko inne, moje od zawsze było bardzo absorbujące

doskonale Cie rozumiem, mam takich dwoje(z pierwszym nic zupelnie nie moglam zrobic-nawet sobie herbaty)...to tak latwo sie mowi, tlumaczy a ja sama ledwo sobie radze. moj 7-latek i 4-latka zupelnie 5 minut nie potrafio spokojnie razem pobyc:zaraz sprzeczki, itp...on nawet nie moze sie na siostre spojzec . Wieczorne czytanie ksiazek, czasem mnie tak zmeczy:glass:...tej mlodszej wciaz cos nie tak....i wieczny krzyk, placz i tak dzien wdzien...ale za 5 min. zapominam, bo ich slodkosci usmiechu nie zamienie na nic.

Odnośnik do komentarza

Helena
wygonic humorzaste do drugiego pokoju, niech sobie robi dziecko co chce
a mama w tym czasei pogaduchy na P, kawka moze byc z ciachem:P

po chwili(lub kilku chwilach:D)
dziecko sie odhumorzy
a mama sie zrelaksuje:wink:

u mnie to humorzaste jest codziennie i nie ma odwrotu , i wiecznie coś mu (8 lat komunia za 2 mc) nie pasuje

ja próbowałam ,grać z nim w gry planszowe, krzyżówki rozwiazywać ,rysować , robić kwiatki z papieru , ale on wiecznie jest "zmęczony i mu się nie chce" ma 2 razy w tyg trening piłki nożnej ,może niektórym mamą by pomogło gdzieś dziecko zapisać??

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/12348
:ski:
http://www.suwaczki.com/tickers/9f7jha00fhobkudn.png

Odnośnik do komentarza

mewy
Margeritka
mewy nie jest łatwo w zaawnasowanej ciązy, a dziecko nie rozumie i można tłumaczyć itd, a ona będzie tylko płakać, histeryzować....każde dziecko inne, moje od zawsze było bardzo absorbujące

doskonale Cie rozumiem, mam takich dwoje(z pierwszym nic zupelnie nie moglam zrobic-nawet sobie herbaty)...to tak latwo sie mowi, tlumaczy a ja sama ledwo sobie radze. moj 7-latek i 4-latka zupelnie 5 minut nie potrafio spokojnie razem pobyc:zaraz sprzeczki, itp...on nawet nie moze sie na siostre spojzec . Wieczorne czytanie ksiazek, czasem mnie tak zmeczy:glass:...tej mlodszej wciaz cos nie tak....i wieczny krzyk, placz i tak dzien wdzien...ale za 5 min. zapominam, bo ich slodkosci usmiechu nie zamienie na nic.

a ja zawsze myślałam, ze jak bedzie dwoje dzieci w domu, to będą się roazem bawić, a ja będe miała spokój i szczerze powiem nadal na to liczę, zobaczymy...u nas najgorsze usypianie, nie da się nikomu uśpić tylko mnie, nawet jej hamak kupiliśmy, ale woli u mamy...

Odnośnik do komentarza

Margeritka
mewy
Margeritka
mewy nie jest łatwo w zaawnasowanej ciązy, a dziecko nie rozumie i można tłumaczyć itd, a ona będzie tylko płakać, histeryzować....każde dziecko inne, moje od zawsze było bardzo absorbujące

doskonale Cie rozumiem, mam takich dwoje(z pierwszym nic zupelnie nie moglam zrobic-nawet sobie herbaty)...to tak latwo sie mowi, tlumaczy a ja sama ledwo sobie radze. moj 7-latek i 4-latka zupelnie 5 minut nie potrafio spokojnie razem pobyc:zaraz sprzeczki, itp...on nawet nie moze sie na siostre spojzec . Wieczorne czytanie ksiazek, czasem mnie tak zmeczy:glass:...tej mlodszej wciaz cos nie tak....i wieczny krzyk, placz i tak dzien wdzien...ale za 5 min. zapominam, bo ich slodkosci usmiechu nie zamienie na nic.

a ja zawsze myślałam, ze jak bedzie dwoje dzieci w domu, to będą się roazem bawić, a ja będe miała spokój i szczerze powiem nadal na to liczę, zobaczymy...u nas najgorsze usypianie, nie da się nikomu uśpić tylko mnie, nawet jej hamak kupiliśmy, ale woli u mamy...

margeritka droga moja, a ja wiem ze rozne sa dzieci tak jak i dorosli...niekoniecznie musi byc jak u innych. ja Ci zycze by bylo jak sobie wymarzylas:lezak:Ty lezysz a dzieci sie bawio...i u nas juz coraz czesciej tak jest. w domu troche jest "goraco" jedno i drugie chce decydowac. natomiast w szkole, przedszkolu, podrozy czy kosciele to najspokojniejsze dzieci, posluszne i samo zloto. panie chwalo, inni twierdza, ze tak spokojnych dzieci by sobie zyczyli hi hi....a w domu musza odreagowac, w koncu to dzieci....zywe i zdrowe dzieki Bogu.

pozdrawiam wszystkie. lece z moimi pociechami na tydzien do mamy do Polski pa pa do uslyszenia i powodzenia

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...