Skocz do zawartości
Forum

Poród największe zaskoczenia


Rekomendowane odpowiedzi

Margeritka
ja najbardziej byłam przestraszona tym, czego się najbardziej bałam, że zacznę naturalnie, a skończę cięciem i tak miałam, skurcze wywołane oksytocyną strasznie bolą, nie podobało mi się to zmieszanie przy mnie, ale i tak największym zaskoczeniem był potem pobyt na porodówce, uczenie się od nowa chodzenia po cc, i ktoś tu wspominał, że karmienie piersią boli - początki miałam bardzo bolesne i samo traktowanie położnicy jak mięsa...oglądanie przez lekarzy odchodów poporodowych...

U mnie w szpitalu odchody oglądają tylko po porodzie naturalnym po cc nie tylko ranę brzucha.A i u nas po cc na 3 dobę już badają ginekologicznie i tego się bałam.

Odnośnik do komentarza

- nie bolało aż tak bardzo, nie chiałam znieczulenia ani cesarki bo bałam sie igły w kręgosłup
- było mi zimno, bardzo zimno,poodkręcali mi grzejniki a ja poszłam po skarpetki i leżałam w szlafroku i jeszcze bym coś załozyła.
- a potem było mi gorąco, ze kazałam okno otworzyć
- mniej bolało jak podnosiłam się do pozycji półsiedzącej, ale jak mi oparcie podniesli, to szybko mi ponownie opuścili- bolało
- masaż szyjki bolał, ale było w nim coś, że chciałam żeby mi go robili (pewnie byle szybciej)
- kroplówki nie chciałam, ale na 5 minut podłączyli bo trzeba było łóżko następnej zwolnic
- wkucie wenflonu nie bolało, mimo ze źle założony a normalnie bardzo boli
- nawet koszula mi się nie ubrudziła ( a myślałam że do wyrzucenia będzie)
- lekarzowi powiedziałam, żeby ciaśniej zszył, bo mąż prosił
- a położnej że jestem taka głodna
- po godzinie przeszłam z porodówki na swoje łóżko (bo trzeba było je zwolnić)
- rano po brzuchu ani sladu, może dlatego że dali mi na niego lód
- bardzo szybko wstałam do łazienki
-dziecko położone na mnie przestało płakać

To był drugi poród, pierwszy nie był taki słodki

http://www.suwaczki.com/tickers/8599dqk3p95p53lm.png]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribqbkijq4m.png]Tekst linka[/url][url=[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/f2w

Odnośnik do komentarza

Moje zaskoczenia w temacie porodu były takie:

*mimo ze nastawiałam się na mega ból to prawdziwy poród to był lajt (w porównaniu z pierwszym dniem gdzie trafiłam na niby próbę pod oxytocynę i miałam cholerne bóle krzyżowe).
*że przez cały poród od poczatku do końca można nawet nie zajęczeć z bólu.
*że nacinanie boli jak skurczybyk!
*ze co lekarz to inna opinia (4 razy była decyzja o cc a jednak urodziłam naturalnie).
*że lekarz który twierdzi że dziecko urodzi się przez cc każe matce się jednak pomęczyć w bólu (za to akurat dziękuję bo nie chciałam mieć cc).
*że można urodzić na drugim partym pierwsze dziecko.
*że poszło tak szybko (4h) choć ciagle słyszałam że potrwa to minimum 8 h.
*że lekarz wykonujący nacięcie po wszystkim wygląda jak rzeźnik zarzynający świniaka.
*że można tak szybko dojść do siebie po porodzie (zero bólu nawet od szwów), czułam się jak po udanych wakacjach.
*że ból popękanych brodawek przy karmieniu jest 100 razy gorszy od bólu porodowego.
*i ostatnie najważniejsze: że można w ciągu dwóch tyg od porodu wejść z powrotem w spodnie roz. 25 :D

Ogólnie poród miałam bardzo fajny i przyjemny i wiem że już nigdy więcej nie będę wysłuchiwać tych strasznych opowieści z krypty na temat porodu :D Chociaż lepiej było sie miło zaskoczyć małym bólem niż na odwrót.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9cwa1f4tcozfc.png
http://oliwia10-02.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

Dla mnie najwiekszym zaskoczeniem byla roznica pomiedzy dwoma porodami, pierwszy byl duzo ciezszy drugi mialam z gorki

Dodatkowo po urodzniu pierwszego dziecka potworne problemy z karmieniem malego przy drugim duzo latwiej

Jak wiekszosc dziewczyn szok ze czlowiek wyzbywa sie wstydu na ten czas

Ze mozna powtorzyc JEZUS MARIA tyle razy ze polozne mowiece w innym jezyku zaczely powtarzac moje slowa poprawnie

Ze mozna drzec na calym ciele jak osika mimo ze nie bylo zimno

I ze to naprawde prawda ;-) ze jak juz masz malucha ze soba zapominasz o bolu!

Odnośnik do komentarza

przy 1 porodzie niewiele mnie zaskoczyło bo wszystko było nowością a dodatkowo miałam powikłania z winy położnej...

przy drugim może to, że nie każda położna zmusza do rodzenia na leżąco - trafiła mi się taka, która wybierała każdą pozycję byle nie na plecach :)

przy 3 porodzie zaskoczył mnie czas ( na porodówce 20 minut ), brak jakichkolwiek urazów około porodowych oraz fakt, że wody odeszły mi na kilka sekund przed partymi ( całymi 3 ;) )

Co do bólu - dużo gorzej wspominam wizyty u dentysty niż same porody - ten ból jest inny i da się z nim walczyć ( niwelować w dużym stopniu ) a z bólem zęba nie umiem.

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

tysia
Dla mnie najwiekszym zaskoczeniem byla roznica pomiedzy dwoma porodami, pierwszy byl duzo ciezszy drugi mialam z gorki

Dodatkowo po urodzniu pierwszego dziecka potworne problemy z karmieniem malego przy drugim duzo latwiej

Jak wiekszosc dziewczyn szok ze czlowiek wyzbywa sie wstydu na ten czas

Ze mozna powtorzyc JEZUS MARIA tyle razy ze polozne mowiece w innym jezyku zaczely powtarzac moje slowa poprawnie

Ze mozna drzec na calym ciele jak osika mimo ze nie bylo zimno

I ze to naprawde prawda ;-) ze jak juz masz malucha ze soba zapominasz o bolu!

dajesz mi nadzieję na lepszy II poród.

Odnośnik do komentarza

o nie, nie ,nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Jaka ja byłam naiwna!!!!!!!!!!!!!!!! Przy pierwszym porodzie myślałam ,że już bardziej boleć nie może! Koleżanki co rodziły więcej niż RAZ zapewniały, obiecywały! że drugi poród lżejszy, mniej bolesny itd...

Z pierwszym bóle krzyżowe, tu z macicy! jak ja się cieszyłam :smile_jump:

Po raz drugi obiecałam sobie ,że nie będę rodziła w nocy! i tak całą noc z 13 na 14 spędziłam na rozchodzeniu skurczy i ciepłych kąpielach ,skurcze co 2-3 min ale co tam :D męża obudziłam o 7 ,że się chyba zaczęło :whistle: zerwał się i trzeba było śniadanie dać starszakowi i zawieźć go do babci oddalonej o 30km od nas :whistle: czym bliżej babci tym bóle coraz rzadsze :whistle:

i tak...

początki ok ,z mcicy dawałam radę ...

po jakiejś chwili bóle takie ,że stawałam i gryzłam parapet! dosłownie - gryzłam parapet w sali porodowej który był na wysokości moich ust!

na męża zerkałam między skurczami ,płakał razem ze mną :whistle:

jakieś skakanie na piłeczce itd ...

To czego nie zapomnę to cudna opieka personelu! dwie położne które gładziły mnie po włosach, wręcz kazały krzyczeć (a ja obiecałam sobie ,że siary drugi raz mężowi nie zrobię ,bo za pierwszym razem krzyczałam - zabij mnie! zabij mnie! aż położna kazała mi się zamknąć!)

także tym razem było inaczej... dla nich szokiem było ,że ja nie wydaję dźwięków i one nie wiedzą na jakim jetem etapie :whistle:

także opieka ma ode mnie 6+ ! gładziły mnie po włosach, podawały wodę ,trzymały za rękę... przy ostatnich partych sam lekarz trzymał mnie za rękę i krzyczał - no dalej tak jakby Pani chciała zrobić kupę :sofunny:

i pomogło :) Ale ból tak samo duży (krzyżowe jednak mnie nie opuściły) ,nawet wydawał mi się większy niż przy pierwszym ,dłużej dochodziłam do siebie :whistle:

Nie planuję 3 ciąży ,ale jakby mi się kiedyś trafiła to tylko CC !

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

paczanga
tysia

dajesz mi nadzieję na lepszy II poród.

Musisz wierzyc ze tak bedzie, ja po pierwszym porodzie i ogolnie wszystkim co mnie spotkalo zaparlam sie w sobie i nie dopuszczalam mysli o kolejnym dziecku. Przyszedl czas ze zapragnelam drugiego dziecka
Nie sluchalam zlych historii nie pytalam nie szukalam w necie, podeszlam do wszystkiego inaczej dzisiaj mysle ze doroslam.

Odnośnik do komentarza

najbardziej chyba zaskoczylo mnie to, ze kazdy kolejny porod moze byc tak rozny od poprzedniego...
pierwszy znioslam najlepiej, pomimo ze trwal 28h liczac od skurczy co 4-5min (jedyny moj porod SN)
przy drugim pelne rozwarcie bylo 'juz' po 8h a jednak zakonczyl sie cesarka po dwoch godzinach parcia...(ogromne rozczarowanie, choc cc znioslam bardzo dobrze)
trzeci byl najbardziej zaplanowany i przewidywalny (ciaza blizniacza, chcialam cc) a jednak byl najgorszy ze wszystkich...(omdlenie i lezenie pod tlenem, blizniaki pojechalam odwiedzic na oddziale dla wczesniakow na wozku inwalidzkim, bo nie bylam w stanie chodzic o wlasnych silach)

gaz dziala, tylko przy pierwszym porodzie nie wiedzialam jak go poprawnie uzywac...przy drugim pomogl BARDZO

ze szycia mozna nie czuc (znieczulenie miejscowe, nie czulam nic a nic)

zaskoczyl mnie placz mojego meza kiedy juz mala pojawila sie na swiecie...nigdy bym go o to nie posadzila...a plakal przy kazdym naszym dzieciaczku :))

http://www.suwaczki.com/tickers/cb7wvfxm0lk1uqu4.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/1usawn151ff27v09.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-58195.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-58193.png

Odnośnik do komentarza

rorita taki personel w gdańsku? to ja przez całą PL przejadę żeby ktoś się mną tak opiekował:36_1_1:chyba że ostro zapłaciłaś. u mnie niby położne miłe ale ja bardziej pamiętam że siedziały przy stoliczku a ja z tymi bólami walczyłam. i jeszcze głupi praktykant lekarz sobie żartował normalnie pewnie bym się uśmiała ale mi nie było do śmiechu.

Odnośnik do komentarza

Już ponad trzy tygodnie od mojego drugiego porodu więc może podzielę się co zaskoczyło mnie w pierwszym, a co w drugim porodzie.
W pierwszym porodzie:
-niby byłam przygotowana, że ból ma być straszny, ale i tak byłam w szoku, że aż tak straszny!!!!
-kiedy zaczęłam już przeć i myślałąm, że zaraz stracę przytomność z bólu to dzidzia nagle wyskoczyła jak piłeczka i szok: TO NAPRAWDĘ JUŻ PO WSZYSTKIM ??!!!
-a na końcu euforia i mega zaskoczenie, że ja naprawdę byłam w stanie tego dokonać i przeżyłam-potem długo jeszcze utrzymywało się we mnie poczucie, że jeśli my kobiety jesteśmy w stanie rodzić to jesteśmy w stanie też przenosić góry :36_2_25:

Drugi poród:
-Bałam się strasznie powtórki z pierwszego- a tu szok, nie boli wcale aż tak strasznie :smile_jump:
-rozwarcie postępowało jak szalone. Miałam mieć ZO, ale nie zdążyli- rozwarcie 5 cm po następnym skurczu doszło już do 8 cm i czas był za chwilę rodzić!!!
-szok na widok Synka-toż to wierna kopia starszego syneczka :))
-po pierwszym porodzie na poporodową mnie zawieźli, a teraz położna przyszła i kazała wstać! Byłam w szoku, ale wstałam i o własnych siłach poszłam do sali (po pierwszych ledwie podniosłam się z łóżka po 12 godzinach, a i tak zaraz upadłam)
-i ostatni szok- cztery dni po porodzie byłam już w stanie wyjść z domu na zakupy i funkcjonować prawie normalnie bez środków przeciwbólowych !!!

Odnośnik do komentarza

ida
Już ponad trzy tygodnie od mojego drugiego porodu więc może podzielę się co zaskoczyło mnie w pierwszym, a co w drugim porodzie.
W pierwszym porodzie:
-niby byłam przygotowana, że ból ma być straszny, ale i tak byłam w szoku,
że aż tak straszny!!!!
-kiedy zaczęłam już przeć i myślałąm, że zaraz stracę przytomność z bólu to dzidzia nagle wyskoczyła jak piłeczka i szok: TO NAPRAWDĘ JUŻ PO WSZYSTKIM ??!!!
-a na końcu euforia i mega zaskoczenie, że ja naprawdę byłam w stanie tego dokonać i przeżyłam-potem długo jeszcze utrzymywało się we mnie poczucie, że jeśli my kobiety jesteśmy w stanie rodzić to jesteśmy w stanie też przenosić góry :36_2_25:

jakbym o sobie czytała

Odnośnik do komentarza

U mnie z kolei to wyglądało tak:

W sobotę 20 października pojechaliśmy do szpitala tylko dlatego, że byłam niespokojna bo nie wyczuwałam ruchów dzidziusia. Owszem widziałam wystawioną najprawdopodobniej piętkę i kolanko, ale pomimo usilnych działań z mojej strony aby dzidziusia pobudzić do brykania, tak jak to codziennie miało miejsce od 17:00 do późnego wieczora, tym razem była wyjątkowa cisza. Nawet zjedzona paczka Kinder czekoladek, szczypanie sutków, głaskanie brzucha po obu stronach, słuchanie muzyki, klaskanie, czyli ogólnie rzecz biorąc robienie wszystkiego tego, przy czym mój mały człowieczek bombardował mnie, a raczej moje żebra serią kopniaczków nie przynosiło zamierzonych rezultatów.
Więc wracając do tego, że zaniepokojeni faktem braku ruchów dziecka po kontakcie telefonicznym z lekarzem prowadzącym postanowiliśmy nie zwlekać i jechać do szpitala, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku. W szpitalu na Izbie przyjęć zrobiono mi KTG, gdzie uspokojono mnie i męża pokazując, że słychać odgłos bicia serduszka mojego małego Aniołka, ale zaniepokojeni faktem lekarze, że w przeciągu całego badania KTG nie nacisnęłam ani razu przycisku do wyczuwanych ruchów dziecka, postanowiono mnie zostawić na obserwację. Tak też zostałam, mąż przyniósł mi rzeczy, ja przebrałam się w koszulę, pożegnaliśmy się i mąż pojechał do domu. Mówiono mi, że najprawdopodobniej w niedzielę wyjdę do domu, jak tylko maluszek zacznie się ruszać, tak żebym mogła być spokojna. Podłączono mnie powtórnie do KTG, ale tym razem na porodówce (gdzie obok kobieta rodziła naturalnie), siostry cały czas monitorowały wynik KTG i pytały czy wyczuwam ruchy dziecka, ale i tym razem nic nie czułam. Lekarz przyszedł po 10 min, potem po 20 min i po 30 min. Spytał kiedy jadłam ostatni posiłek i czy mam wynik HBS. Posiłek ostatni jadłam o 21 chcąc pobudzić małego do ruchów, a wyniku HBS nie miałam, bo we wtorek 16.10.2012r. miałam pobrany wymaz i wyniki były do odebrania 22.10.2012r. Lekarz widząc słaby i jednoliniowy zapis KTG oraz po zważeniu na fakt, że nie czuję ruchów Maluszka, poinformował mnie o tym, że będzie przeprowadzone cesarskie cięcie. Wezwał Anastezjologa, zalecił podanie dożylnie antybiotyku i dwóch kroplówek nawadniających oraz założenie cewnika. Ja w międzyczasie uprosiłam siostrę oddziałową o przyniesieniu mojego telefonu komórkowego z którego wykonałam telefon do męża, aby poinformować go o nagłej decyzji lekarza o cięciu cesarskim. Po szeregu czynności związanych z kroplówkami i cewnikiem przeszłam na salę operacyjną, gdzie czekał Anastezjolog. Podano mi znieczulenie zewnątrzoponowe w postaci trzech wstrzyknięć, położono mnie, na jednej ręce miałam ciśnieniomierz, który mierzył mi ciśnienie, a na drugiej ręce, a dokładnie palcu miałam przypiętą taką klamerkę, której wynik na monitorze pokazywał puls. Mniej więcej o godzinie 00:25 podano mi znieczulenie, a o godzinie 00:40 mój Synuś był już na świecie, taki ładny różowy i ten jego wzrok skierowany na mnie. Łzy szczęścia same płynęły mi po policzkach. Mnie przewieziono na salę o godzinie 1:10. Po uproszeniu sióstr męża wpuszczono do mnie na dosłownie 10 min. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy jak jechaliśmy do szpitala tylko na kontrolne KTG. Ale teraz jesteśmy najszczęśliwsi na świecie że cała sprawa nabrała takiego a nie innego obrotu i że to tak się rozwiązało, bo następnego dnia na obchodzie dopytałam mojego lekarza prowadzącego skąd była taka nagła decyzja o cięciu, powiedział mi, że decyzja była podyktowana tylko tym, że zagrażało to zdrowiu i życiu mojego Maluszka i mojemu. Podczas operacji okazało się że byłą ona zrobiona w ostatniej chwili, gdyż wody płodowe były zielone, Maluszek był podwiązany pępowiną i zrobił smółkę, którą zachłysnął się. Tak więc dzięki naszej czujności z powodu braku ruchów dziecka i opatrzności Boskiej nasz Synuś jest dziś z nami na świecie.

http://fajnamama.pl/suwaczki/bvjf27s.png

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=44028

Odnośnik do komentarza

Aniołeczek- i kto nie wierzy w intuicję kobiety i matki, serce Ci powiedział, ze cos tu nie gra, uratowałaś swojego synka. Moje zaskoczenie-1y poród naturalny- to aż tak boli?? 2gi-cc- to już?? 3y-cc- malutka nie płacze, a za to mój mąż ryczy jak bóbr i słyszę za ścianą obok jak szczebiocze do córci, zaskoczenie- że aż tak głośno i wszem i wobec pokazuje swoje wzruszenie i miłość.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7zx85kc.pnghttp://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif

Odnośnik do komentarza

A moje refleksje w temacie porodów sa takie ze nie ma co słuchac opowieści innych kobiet odnasząc to do siebie bo każda przechodzi to po swojemu.Mnie każdy mówił że poród da się znieść a że drugi to juz na pewno szybciej i mniej boleśnie.I co?I du pa blada.Boli i to ku re w sko.A drugi boli tak samo albo i mocniej.A na pewno po drugim szyjka mi popękała znaczniej i więcej mnie zszywali.Z tym że przy drugim wiedziałam juz o co chodzi i zamiast steków i jeków na oddechu sie trzeba skupić żeby rozwarcie postepowało,I tak pierwszy poród trwał od ok9 do 18.15,a drugi od ok9.30 do14.35,czyli pomogło.Ale ból-no cóż dla mnie taki sam.Nie wspominajac o szyciu krocza i naciskaniu na brzuch aby resztki krwi wypłynęły,to dopiero zmora.Za to połóg zniosłam po drugim lepiej,ale to pewnie psychika tu działa.Po pierwszym porodzie bardziej rozczulałam sie nad soba i swoim ciałem że takie katusze przeszedł,A po drugim wiedziałam że musze sie pozbierac na predce i dojść do siebie bo w domu czeka dziecko które teskni za mamusią i trzeba mi wracać.I tak zapomina sie o tym całym bólu gdy trzeba zając sie dwójką dzieci,z których zadne nie jest choć odrobine samodzielne.I choc dupsko boli jeszcze długo po...to trzeba zacisnąć zęby i do roboty.I to jest najwiekszym dla mnie zaskoczeniem że mamy w sobie tyle siły i tyle cierpienia znosimy, bo przecież warto,prawda?Jak patrze na moich ukochanych synków to wiem że warto.Ale na kolejna ciążę sie już raczej nie zdecyduje:glass:

http://www.suwaczki.com/tickers/syy2i09kn1g1r4w7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9ci09kbv82ct44.png

Odnośnik do komentarza

Słyszałam że połóg lepiej się znosi im szybciej kobieta podniesie się z łózka. Co prawda może to być związane(i raczej na pewno jest) z tym jak się ten poród przeszło. W każdym razie ja po pierwszym porodzie z łózka podniosłam sie późno bo chyba po 8 godzinach do łazienki, a po drugim od razu przeszłam na swoje łózko. I za pierwszym razem w połogu krwawienie miałam przez 6 tygodni, włącznie ze skrzepami, a po drugim może dwa tygodnie, i tak jakbym miała tylko okres i to ten z lżejszych.

http://www.suwaczki.com/tickers/8599dqk3p95p53lm.png]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribqbkijq4m.png]Tekst linka[/url][url=[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/f2w

Odnośnik do komentarza

paczanga
a ja wstalam bardzo szybko i chodziłam i co :ass: tego krwawienia miałam 2m i zakonczyło się zatrzymaniem odchodów i czyszczeniem przy ogólnym znieczuleniu-uśpieniu.
moja rada to tez że trzeba sobie dać czas żeby odpocząć, a nie bohaterkę rżnąć bo się to strasznie mści:lup:

Paczanga ładne powiedziane:whistle: ja też byłam taka mało mądra i po pierwszym dziecku nie miałam czasu dla siebie do tego stopnia że zapomniałam że trzeba pić i jeść :Padnięty: dostałam takiego zapalenia że poród przy tym bólu to był pikuś!

Nie dać się zwariować! nie chodzić z dzieckiem do toalety nie robić obiadu z maluchem na rękach...... jak czasem sobie popłacze to mu się nic nie stanie ( o ile to nie kolki bądź inne ciężkie dolegliwości) i prosić innych o pomoc!!!

Odnośnik do komentarza

tysia
paczanga
a ja wstalam bardzo szybko i chodziłam i co :ass: tego krwawienia miałam 2m i zakonczyło się zatrzymaniem odchodów i czyszczeniem przy ogólnym znieczuleniu-uśpieniu.
moja rada to tez że trzeba sobie dać czas żeby odpocząć, a nie bohaterkę rżnąć bo się to strasznie mści:lup:

Paczanga ładne powiedziane:whistle: ja też byłam taka mało mądra i po pierwszym dziecku nie miałam czasu dla siebie do tego stopnia że zapomniałam że trzeba pić i jeść :Padnięty: dostałam takiego zapalenia że poród przy tym bólu to był pikuś!

Nie dać się zwariować! nie chodzić z dzieckiem do toalety nie robić obiadu z maluchem na rękach...... jak czasem sobie popłacze to mu się nic nie stanie ( o ile to nie kolki bądź inne ciężkie dolegliwości) i prosić innych o pomoc!!!
Macie racje, z tym chodzeniem i praca po porodzie to nie ma co przesadzac, bo grozi powiklaniami, gorączka i jeszcze gorszymi rzeczami. A że powikłania się zdarzają... koleżanka z sali opowiadala jak po drugim porodzie ordynator jej nie doczyścił... Dostała gorączki, było jej słabo, ból brzucha itd. W końcu pojechała do gina przed terminem tych 6 tygodni i jej lekarz od razu zamknął gabinet i zabrał ją do szpitala na doczyszczanie. Koszmar. Chyba zakażenie już szło. Długo nie mogła zajść w trzecią ciąże.

http://www.suwaczki.com/tickers/8599dqk3p95p53lm.png]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribqbkijq4m.png]Tekst linka[/url][url=[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/f2w

Odnośnik do komentarza

jadlo
ja bylam przerazona porodem, nie spodziewalam sie az takiej meczarni, tylko ze ja rodzilam w sumie 3 dni, mialam bezefektywne skurcze i wszystko tak dlugo trwalo, teraz juz nie pamietam, ale zaraz po porodzie mowilam ze na pewno nigdy wiecej nie zajde w ciaze, teraz juz mi przeszlo :)

3 dni??? O matko ::(: A te nieefektywne skurcze to były takie bardzo bolesne? I co ile minut? Jak Ty to wytrzymałaś, miałaś znieczulenie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...