Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

♥Perełka♥
Curry - atak na ateistów?
Ja się ''z czymś'' takim jeszcze nie spotkałam, ani w moim kościele nic krytycznego o ateistach nie słyszałam, ani od znajomych - a mam ich troszkę :wink:

Może Ci się tak wydaje tylko, bo nią jesteś?

Jakbym nie doświadczyła tych ataków od dzieciństwa do dziś na własnej skórze to bym tak nie pisała. Nie wydaje mi się nic, to są realne zachowania. Mogę Ci opowiedzieć jak chcesz co mnie spotkało z tego powodu. Skoro jestem pierwszą ateistką, którą poznałaś to nic dziwnego, że nic krytycznego nie słyszałaś.

iszmaona
Curry przyjęłam - tylko nie miałam czasu zaglądnąć.

:23_30_126:
:love_pack:

Odnośnik do komentarza

A tak właściwie to nie powinno być różnicy, czy ktoś jest po cywilnym, czy żyje na kocią łapę, bo jedni i drudzy nie powinni dostawać rozgrzeszenia. Dlaczego? Bo żeby spowiedź zaistniała jako ważna, musi być spełnione 5 warunków (dla tych, którzy nie wiedzą to:rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź szczera, zadośćuczynienie) i jeśli brakuje któregoś z nich, to spowiedź, jako sakrament nie może zaistnieć. Jeśli ktoś żyje w związku niesakramentalnym, to brakuje żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, więc warunki nie są spełnione.

Osobiście uważam, ze jeśli już ktoś tak bardzo chce różnicować, to na "lepszej"pozycji powinny być pary po ślubie cywilnym. Czemu? Bo nie ksiądz udziela ślubu, tylko małżonkowie sobie nawzajem (ksiądz tylko błogosławi i podaje do publicznej wiadomości). Musi się to odbyć w sposób jawny (tzn. przy świadkach).

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

Iwa - aha... bo nie wiedziałam z jakiej strony to masz.... bo wiesz jak to jest, czasami z kimś możesz pisać, a potem się okazuje, że zamiast sympatycznej 30-stki, rozmawiasz 65-letnim zboczeńcem :wink:

Ja nie przepadam za ojcem, chyba Piotr (dominikanin bodajże, a ostatnio również - celebryta w telewizjach śniadaniowych... baaa... nawet w ''wiadomościach")....
Rozumie, że ma swoje zdania, ale często tak ..... bulwersujące.....

Odnośnik do komentarza

♥Perełka♥
Iwa - no, ja wiem, jak taka spowiedź wygląda, szczególnie w przed świętami...
Akordowo wręcz, ale co się dziwić, jak ludzie chodzą tylko.... od święta;

My akurat nie byliśmy przed świętami tylko ot tak normalnie,a na święta spowiedź to już w ogóle,dla tego lubię spowiadać się u mojego proboszcza ;)

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

curry
♥Perełka♥
Curry - atak na ateistów?
Ja się ''z czymś'' takim jeszcze nie spotkałam, ani w moim kościele nic krytycznego o ateistach nie słyszałam, ani od znajomych - a mam ich troszkę :wink:

Może Ci się tak wydaje tylko, bo nią jesteś?

Jakbym nie doświadczyła tych ataków od dzieciństwa do dziś na własnej skórze to bym tak nie pisała. Nie wydaje mi się nic, to są realne zachowania. Mogę Ci opowiedzieć jak chcesz co mnie spotkało z tego powodu. Skoro jestem pierwszą ateistką, którą poznałaś to nic dziwnego, że nic krytycznego nie słyszałaś.

Napisz; jak chcesz.

Ja nie sugeruję, że takich ataków nie doświadczyłaś... bo mnie samej takie spotkały, ze względu na KK.

Ale jeśli to były ataki ze strony, ludzi mojej wiary - to proszę nie wrzucaj wszystkich do jednego worka potem; dzięki...

poczytam potem;

Odnośnik do komentarza

♥Perełka♥
Iwa - aha... bo nie wiedziałam z jakiej strony to masz.... bo wiesz jak to jest, czasami z kimś możesz pisać, a potem się okazuje, że zamiast sympatycznej 30-stki, rozmawiasz 65-letnim zboczeńcem :wink:

Ja nie przepadam za ojcem, chyba Piotr (dominikanin bodajże, a ostatnio również - celebryta w telewizjach śniadaniowych... baaa... nawet w ''wiadomościach")....
Rozumie, że ma swoje zdania, ale często tak ..... bulwersujące.....

Ja jakiś czas temu czytałam o księdzu co w swojej parafii założył dom samotnej matki aby pomagać im,a zwłaszcza tym nieletnim, gdy zajdą w ciąże nic głupiego nie robiły,aby miały pomoc,wsparcie psychologiczne zwłaszcza w tedy gdy nie mają wsparcia od rodziców.

Odnośnik do komentarza
Gość iszmaona

Koliberek
Jeśli ktoś żyje w związku niesakramentalnym, to brakuje żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, więc warunki nie są spełnione.

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Odnośnik do komentarza

♥Perełka♥
curry
♥Perełka♥
Curry - atak na ateistów?
Ja się ''z czymś'' takim jeszcze nie spotkałam, ani w moim kościele nic krytycznego o ateistach nie słyszałam, ani od znajomych - a mam ich troszkę :wink:

Może Ci się tak wydaje tylko, bo nią jesteś?

Jakbym nie doświadczyła tych ataków od dzieciństwa do dziś na własnej skórze to bym tak nie pisała. Nie wydaje mi się nic, to są realne zachowania. Mogę Ci opowiedzieć jak chcesz co mnie spotkało z tego powodu. Skoro jestem pierwszą ateistką, którą poznałaś to nic dziwnego, że nic krytycznego nie słyszałaś.

Napisz; jak chcesz.

Ja nie sugeruję, że takich ataków nie doświadczyłaś... bo mnie samej takie spotkały, ze względu na KK.

Ale jeśli to były ataki ze strony, ludzi mojej wiary - to proszę nie wrzucaj wszystkich do jednego worka potem; dzięki...

poczytam potem;

Absolutnie nie generalizuję. Podałam swój przykład bo był mi najbliższy. Ale to dotyczy większości ateistów. Przynajmniej w tym kraju. Nie mówię, że każdy katolik atakuje ale że większość ateistów była atakowana. A co do mnie... no wiesz...Ty tez zaczęłaś na tym forum od "żal mi was niewierzących"....

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Koliberek
Jeśli ktoś żyje w związku niesakramentalnym, to brakuje żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, więc warunki nie są spełnione.

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

Odnośnik do komentarza
Gość iszmaona

IWA23
iszmaona
Koliberek
Jeśli ktoś żyje w związku niesakramentalnym, to brakuje żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, więc warunki nie są spełnione.

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

tak wiem, ale jeśli ma się do czynienia z takim uparciuchem, który nie chce kościelnego i koniec to jak się spowiadać zgodnie z warunkami sakramentu spowiedzi?
Moze przesadziłam z tym przykładem, bo chyba takich trudnych i bezwzględnych partnerów to chyba nie ma zbyt wielu? :D

Odnośnik do komentarza

IWA23
iszmaona
Koliberek
Jeśli ktoś żyje w związku niesakramentalnym, to brakuje żalu za grzechy i mocnego postanowienia poprawy, więc warunki nie są spełnione.

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

Jest to tzw. sakrament jednostronny. Może odbyć się na Mszy (tylko trzeba się postarać o dodatkową dyspensę) lub poza nią. Wygląda to tak, że osoba wierząca składa przysięgę w pełnym brzmieniu, a strona niewierząca nie powołuje się na Boga i Kościół.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

iszmaona
IWA23
iszmaona

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

tak wiem, ale jeśli ma się do czynienia z takim uparciuchem, który nie chce kościelnego i koniec to jak się spowiadać zgodnie z warunkami sakramentu spowiedzi?
Moze przesadziłam z tym przykładem, bo chyba takich trudnych i bezwzględnych partnerów to chyba nie ma zbyt wielu? :D

W tedy to już jest świadomy wybór tej osoby albo żyje w grzechu albo roztaje się z tą osobą aby móc żyć w zgodzie ze swoją wiarą :)

Odnośnik do komentarza

Koliberek
IWA23
iszmaona

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

Jest to tzw. sakrament jednostronny. Może odbyć się na Mszy (tylko trzeba się postarać o dodatkową dyspensę) lub poza nią. Wygląda to tak, że osoba wierząca składa przysięgę w pełnym brzmieniu, a strona niewierząca nie powołuje się na Boga i Kościół.

Wiem,wiem tylko nie wiedziałam jako to ładnie opisać :):)

Odnośnik do komentarza

iszmaona
IWA23
iszmaona

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

tak wiem, ale jeśli ma się do czynienia z takim uparciuchem, który nie chce kościelnego i koniec to jak się spowiadać zgodnie z warunkami sakramentu spowiedzi?
Moze przesadziłam z tym przykładem, bo chyba takich trudnych i bezwzględnych partnerów to chyba nie ma zbyt wielu? :D

Nie może się spowiadać, bo nie zmienia swojego życia. Jeśli przystąpi do Spowiedzi i wróci do domu, to już z powrotem ma "coś na koncie", więc traci Łaskę Uświęcającą. Niestety, zasady są nieelastyczne, Kościół nie przystosowuje się do zmian społecznych, a nawet nie rozważa możliwości takich zmian.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

iszmaona
IWA23
iszmaona

jeśli jeden z małżonków nie zgadza się na ślub kościelny, to ten wierzący jak ma sie w takim razie wyspowiadać, bo na pewno żałuje, ale poprawić tej sytuacji nie może.

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

tak wiem, ale jeśli ma się do czynienia z takim uparciuchem, który nie chce kościelnego i koniec to jak się spowiadać zgodnie z warunkami sakramentu spowiedzi?
Moze przesadziłam z tym przykładem, bo chyba takich trudnych i bezwzględnych partnerów to chyba nie ma zbyt wielu? :D

Na pewno jestem ja :D

Odnośnik do komentarza

curry
iszmaona
IWA23

Z tego co wiem to jest taki ślub kościelny gdzie tylko jeden z małżonków przyrzeka,więc ten wierzący ma rozwiązanie :)

tak wiem, ale jeśli ma się do czynienia z takim uparciuchem, który nie chce kościelnego i koniec to jak się spowiadać zgodnie z warunkami sakramentu spowiedzi?
Moze przesadziłam z tym przykładem, bo chyba takich trudnych i bezwzględnych partnerów to chyba nie ma zbyt wielu? :D

Na pewno jestem ja :D

Czy na pewno? Jeśli drugiej stronie bardzo by zależało, to też nie? Przecież dla Ciebie to byłoby tylko publiczne wyznanie miłości i gotowości do wierności (bez żadnego powoływania się na Boga, Kościół itd...), a dla drugiej strony mogłoby to być ważne.

Mój M. też jest Ateistą. Zanim zamieszkaliśmy razem, to rozmawialiśmy o takiej możliwości i On nie widział problemu. Powiedział, że dla Niego to i tak nic nie znaczy, więc czemu nie?

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Koliberek
ana27
Hej. Sory że się wtracam. Na żywo podejrzałam, ze piszecie o związkach po ślubie cywilnym i co na to kościół. Otóż nam nie chcą ochrzcić dziecka. gdybym wzięła rozwód cywilny z moim T to bym raz-dwa syna ochrzciła....

W takim razie spytaj księdza, który odmawia, czy jest gotowy na to, żeby przyjąć część odpowiedzialności moralnej za przyszłe uczynki dziecka, skoro odmawia mu dostępu do pokuty i pojednania (a także egzorcyzmu odprawianego podczas Chrztu), które daje mu Bóg?

Druga sprawa - Kościół potępia czyn, nie człowieka, a już na pewno nie przenosi odpowiedzialności z jednego człowieka na drugiego, więc czemu dziecko ma być odpowiedzialne za czyn rodziców?

Dołóż do tego jeszcze Mk 10,13-16

Jeśli odmawia prawa do sakramentu, to niech wyjaśni dlaczego. I ślub cywilny rodziców nie jest powodem, bo dziecko to osobny byt, który żyje osobnym życiem. Skoro Julian Apostata się sprzeciwił, to nie znaczy, że Jowian miał pójść w jego ślady...

Jeśli ksiądz obawia się, że deklaracja podpisana przez rodziców to za mało, to niech sam obejmie szczególną modlitwą to dziecko...

Wytłumaczcie mi bo nie pojmuję. Jesli rodzice nie chca ślubu, odrzucają w ten sposób życie w zgodzie z wiarą. TO PO CO IM CHRZEST DLA DZIECKA??? To jednak wierzą czy nie wierzą? to chcą żyć w zgodzie z własnym sumieniem czy nie chcą?
Jak dla mnie to jest właśnie szczyt hipokryzji.

Ja robię coś co mi pasuje, wybieram co dla mnie wygodna, a ten durny ksiądz odmawia sakramentu mojemu nic nie winnemu dziecku.

Poniosło mnie:Padnięty:

popisałabym jeszcze, ale juz szasu nie mam za bardzo, a potem pozapominam...

Yvone, ja też czekam na Insanę;)
curry, słuszna uwaga była o I.;) no ale do postu Yvone jeszcze sie odniosłam;)

jbio, ja tez mogłabym wymieniać co w innych wyznaniach jest chore, ale nie o to chyba chodzi....

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

iwonek
Koliberek
ana27
Hej. Sory że się wtracam. Na żywo podejrzałam, ze piszecie o związkach po ślubie cywilnym i co na to kościół. Otóż nam nie chcą ochrzcić dziecka. gdybym wzięła rozwód cywilny z moim T to bym raz-dwa syna ochrzciła....

W takim razie spytaj księdza, który odmawia, czy jest gotowy na to, żeby przyjąć część odpowiedzialności moralnej za przyszłe uczynki dziecka, skoro odmawia mu dostępu do pokuty i pojednania (a także egzorcyzmu odprawianego podczas Chrztu), które daje mu Bóg?

Druga sprawa - Kościół potępia czyn, nie człowieka, a już na pewno nie przenosi odpowiedzialności z jednego człowieka na drugiego, więc czemu dziecko ma być odpowiedzialne za czyn rodziców?

Dołóż do tego jeszcze Mk 10,13-16

Jeśli odmawia prawa do sakramentu, to niech wyjaśni dlaczego. I ślub cywilny rodziców nie jest powodem, bo dziecko to osobny byt, który żyje osobnym życiem. Skoro Julian Apostata się sprzeciwił, to nie znaczy, że Jowian miał pójść w jego ślady...

Jeśli ksiądz obawia się, że deklaracja podpisana przez rodziców to za mało, to niech sam obejmie szczególną modlitwą to dziecko...

Wytłumaczcie mi bo nie pojmuję. Jesli rodzice nie chca ślubu, odrzucają w ten sposób życie w zgodzie z wiarą. TO PO CO IM CHRZEST DLA DZIECKA??? To jednak wierzą czy nie wierzą? to chcą żyć w zgodzie z własnym sumieniem czy nie chcą?
Jak dla mnie to jest właśnie szczyt hipokryzji.

Ja robię coś co mi pasuje, wybieram co dla mnie wygodna, a ten durny ksiądz odmawia sakramentu mojemu nic nie winnemu dziecku.

Poniosło mnie:Padnięty:

popisałabym jeszcze, ale juz szasu nie mam za bardzo, a potem pozapominam...

Yvone, ja też czekam na Insanę;)
curry, słuszna uwaga była o I.;) no ale do postu Yvone jeszcze sie odniosłam;)

jbio, ja tez mogłabym wymieniać co w innych wyznaniach jest chore, ale nie o to hyba chodzi....

Powody bywają różne (np. wcześniejszy rozwód jednej ze stron; ST dawał możliwość rozwodu, NT już nie), a niekiedy przesunięcia tego na inny moment. Slubuj nie da się "załatwić z dnia na dzień, zwłaszcza, gdy są jakieś trudności, a dziecko już istnieje. Rodzice mogą chcieć dla niego Chrztu zanim uporają się z papierami Każdy przypadek jest inny i nie każdy jest hipokryzją, więc troszeczkę generalizujesz.
A ksiądz powinien pomagać, próbować znaleźć wyjście, a nie dokładać jeszcze problemów osobom, które i tak przechodzą ciężkie dylematy moralne.

Ja już wcześniej napisałam - nie mogłam się dostosować, to odeszłam, ale nie każę nikomu robić tego samego...

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

iwonek

Wytłumaczcie mi bo nie pojmuję. Jesli rodzice nie chca ślubu, odrzucają w ten sposób życie w zgodzie z wiarą. TO PO CO IM CHRZEST DLA DZIECKA??? To jednak wierzą czy nie wierzą? to chcą żyć w zgodzie z własnym sumieniem czy nie chcą?
Jak dla mnie to jest właśnie szczyt hipokryzji.

Ja robię coś co mi pasuje, wybieram co dla mnie wygodna, a ten durny ksiądz odmawia sakramentu mojemu nic nie winnemu dziecku.

Poniosło mnie:Padnięty:

no wlasnie:wink:

ja ochrzcilam, jak jeszcze czulam sie w jakims tam czesci katolikiem, mimo ze nie jakims tam super super gorliwym:D
i nie powiem, ze to byla w 100% decyzja- bo ja nie bylam pewna ze tego chce- to babci bardziej zalezalo;)
nie mowie, ze zaluje-
ale teraz gdybym miala podejmowac decyzje, to bym ich nie ochrzcila- zostawilabym decyzje dzieciom:wink:

Odnośnik do komentarza

curry
jadzik

IWA23

Z tej strony na to nie spojrzałam,może i tak być :):)
Ale też nie bo jednak o tym stworzeniu wiemy z pisma .

Trafne spostrzeżenie Iwa ::): Curry z Tobą się nie zgodzę, jeśli przyjmujemy że świat stworzył Bóg, a o tym dowiedziałam się z PŚ, to przyjmuję to co to Pismo zawiera.

To niby skąd wzięło sie pojęcie Boga (nazwa niewazna - zadania i rola ta sama) w kulturach, które nie znają PŚ?

Ale o jakim Bogu piszesz? O takim jakiego my znamy z pisma? Czy o jakieś inne bożki słońca czy czegoś tam? :Oczko: Bo ja mam na myśli Boga z Pisma Św. ::): Jesli takiego Boga znam i wiem, zę istnieje takie coś jak PŚ i w takiego Boga wierzę, to nie mogę nie przestrzegać nakazów i zakazów jakie nam w tym piśmie dał ::):

Odnośnik do komentarza

Koliberek
curry
iszmaona

tak wiem, ale jeśli ma się do czynienia z takim uparciuchem, który nie chce kościelnego i koniec to jak się spowiadać zgodnie z warunkami sakramentu spowiedzi?
Moze przesadziłam z tym przykładem, bo chyba takich trudnych i bezwzględnych partnerów to chyba nie ma zbyt wielu? :D

Na pewno jestem ja :D

Czy na pewno? Jeśli drugiej stronie bardzo by zależało, to też nie? Przecież dla Ciebie to byłoby tylko publiczne wyznanie miłości i gotowości do wierności (bez żadnego powoływania się na Boga, Kościół itd...), a dla drugiej strony mogłoby to być ważne.

Mój M. też jest Ateistą. Zanim zamieszkaliśmy razem, to rozmawialiśmy o takiej możliwości i On nie widział problemu. Powiedział, że dla Niego to i tak nic nie znaczy, więc czemu nie?

No widzisz, a ja mam inne zdanie i inaczej to odbieram. Dla mnie to jest zaprzeczenie moja światopoglądu i dla mnie pójście do kościoła na ślub jednak coś znaczy. Nawet jeśli nie przysięgam na Boga. Ceremonia w takim miejscu spowodowałaby u mnie brak komfortu. To jak mniej więcej by katolik Polak trafił na szamańską uroczystość w dżungli i miał to traktować śmiertelnie poważnie. Ok, pod warunkiem, że to dotyczy innych ludzi ale nikt mi nie powie, że sam by się na wczuł. Wolę na swoim własnym ślubie czuć się dobrze i na miejscu. Nie wyobrażam sobie publicznego wyrażania miłości i gotowości do wierności w miejscu, które uważam za wytwór słabości psychiki ludzkiej (przepraszam ale to moje zdanie). Ateizm to też są przekonania a nie brak jakiegokolwiek światopoglądu. Poza tym nie wyobrażam sobie również przyrzekania, że nie będę przeszkadzać wychowywaniu dziecka w wierze katolickiej. Będę przeszkadzać, bo nie ochrzczę, nie będę ukrywała swojego zdania na tematu wiary, będę tłumaczyła dlaczego ludzie wierzą z psychologicznego punktu widzenia. Dla mnie Boga nie ma i dziecku zamierzam właśnie to powiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Koliberek

Powody bywają różne (np. wcześniejszy rozwód jednej ze stron; ST dawał możliwość rozwodu, NT już nie), a niekiedy przesunięcia tego na inny moment. Slubuj nie da się "załatwić z dnia na dzień, zwłaszcza, gdy są jakieś trudności, a dziecko już istnieje. Rodzice mogą chcieć dla niego Chrztu zanim uporają się z papierami Każdy przypadek jest inny i nie każdy jest hipokryzją, więc troszeczkę generalizujesz.
A ksiądz powinien pomagać, próbować znaleźć wyjście, a nie dokładać jeszcze problemów osobom, które i tak przechodzą ciężkie dylematy moralne.

slub mozna zalatwic, do miesiaca- czasem ksiadz moze skrocic, do dwoch tygodni- po jednych zapowiedziach:wink:
i ksiadz powiedzial, ze zadnych pieniedzy za slub by nie bral- jesli decyzja o braku slubu sa sprawy materialne
tak wiec, jak sie tylko chce i sie znajdzie odpowiedniego duszpasterza- to wszytsko jest do zrealizowania:wink:
bo sa ksieza ktorzy pomagaja:P

moim powodem oddalenia sie od kosciola nie byl tylko ksieza zli, pedofile itd
w sumie, to byla drugortzedna sprawa

Odnośnik do komentarza

curry
Koliberek
curry

Na pewno jestem ja :D

Czy na pewno? Jeśli drugiej stronie bardzo by zależało, to też nie? Przecież dla Ciebie to byłoby tylko publiczne wyznanie miłości i gotowości do wierności (bez żadnego powoływania się na Boga, Kościół itd...), a dla drugiej strony mogłoby to być ważne.

Mój M. też jest Ateistą. Zanim zamieszkaliśmy razem, to rozmawialiśmy o takiej możliwości i On nie widział problemu. Powiedział, że dla Niego to i tak nic nie znaczy, więc czemu nie?

No widzisz, a ja mam inne zdanie i inaczej to odbieram. Dla mnie to jest zaprzeczenie moja światopoglądu i dla mnie pójście do kościoła na ślub jednak coś znaczy. Nawet jeśli nie przysięgam na Boga. Ceremonia w takim miejscu spowodowałaby u mnie brak komfortu. To jak mniej więcej by katolik Polak trafił na szamańską uroczystość w dżungli i miał to traktować śmiertelnie poważnie. Ok, pod warunkiem, że to dotyczy innych ludzi ale nikt mi nie powie, że sam by się na wczuł. Wolę na swoim własnym ślubie czuć się dobrze i na miejscu. Nie wyobrażam sobie publicznego wyrażania miłości i gotowości do wierności w miejscu, które uważam za wytwór słabości psychiki ludzkiej (przepraszam ale to moje zdanie). Ateizm to też są przekonania a nie brak jakiegokolwiek światopoglądu. Poza tym nie wyobrażam sobie również przyrzekania, że nie będę przeszkadzać wychowywaniu dziecka w wierze katolickiej. Będę przeszkadzać, bo nie ochrzczę, nie będę ukrywała swojego zdania na tematu wiary, będę tłumaczyła dlaczego ludzie wierzą z psychologicznego punktu widzenia. Dla mnie Boga nie ma i dziecku zamierzam właśnie to powiedzieć.

Ty patrzysz z twojego punktu widzenia,jest to zaprzeczenie twojego światopoglądu a co z drugą osobą,jeśli jest wierząca i np z miłości do ateisty jest gotowa tylko na przysięgę jednostroną,tak aby partner żył w swoim światopoglądzie a drugi w swoim.
Czy u ciebie nie ma czegoś takiego jak kompromis?

Odnośnik do komentarza

jadzik
curry
jadzik

Trafne spostrzeżenie Iwa ::): Curry z Tobą się nie zgodzę, jeśli przyjmujemy że świat stworzył Bóg, a o tym dowiedziałam się z PŚ, to przyjmuję to co to Pismo zawiera.

To niby skąd wzięło sie pojęcie Boga (nazwa niewazna - zadania i rola ta sama) w kulturach, które nie znają PŚ?

Ale o jakim Bogu piszesz? O takim jakiego my znamy z pisma? Czy o jakieś inne bożki słońca czy czegoś tam? :Oczko: Bo ja mam na myśli Boga z Pisma Św. ::): Jesli takiego Boga znam i wiem, zę istnieje takie coś jak PŚ i w takiego Boga wierzę, to nie mogę nie przestrzegać nakazów i zakazów jakie nam w tym piśmie dał ::):

Wcześniej pisałam do IWY o pojęciu istoty nadprzyrodzonej, która stworzyła wszechświat. Dla Ciebie jest to Bóg (ta nazwa), dla kogoś innego Zeus, czy inny Ares, Allah czy jakikolwiek inny Bóg stworzyciel. Nazwa tej istoty nie ma znaczenia. Chodzi o to, że w 98% kultur istnieje taka Istota, która ma właśnie taką władzę jak Bóg, którego znamy z Biblii. Dla każdej z kultur świat stworzyła jakaś istota (nazwa nieważna). Są wiec kultury nie znające PŚ, a wierzące w Boga podobnego (mającego takie same umiejętności/możliwości/wszechwiedzę/dobro, itp.) do Twojego, tyle że inaczej się nazywa (no i mógł mieć inne życie, nieważne). Dlatego tłumaczyłam, że można wierzyć w Boga, a nie być chrześcijaninem. To też jest religia i wiara. PŚ nie ma pojęcia Boga/istoty na wyłączność.

Odnośnik do komentarza

IWA23
curry
Koliberek

Czy na pewno? Jeśli drugiej stronie bardzo by zależało, to też nie? Przecież dla Ciebie to byłoby tylko publiczne wyznanie miłości i gotowości do wierności (bez żadnego powoływania się na Boga, Kościół itd...), a dla drugiej strony mogłoby to być ważne.

Mój M. też jest Ateistą. Zanim zamieszkaliśmy razem, to rozmawialiśmy o takiej możliwości i On nie widział problemu. Powiedział, że dla Niego to i tak nic nie znaczy, więc czemu nie?

No widzisz, a ja mam inne zdanie i inaczej to odbieram. Dla mnie to jest zaprzeczenie moja światopoglądu i dla mnie pójście do kościoła na ślub jednak coś znaczy. Nawet jeśli nie przysięgam na Boga. Ceremonia w takim miejscu spowodowałaby u mnie brak komfortu. To jak mniej więcej by katolik Polak trafił na szamańską uroczystość w dżungli i miał to traktować śmiertelnie poważnie. Ok, pod warunkiem, że to dotyczy innych ludzi ale nikt mi nie powie, że sam by się na wczuł. Wolę na swoim własnym ślubie czuć się dobrze i na miejscu. Nie wyobrażam sobie publicznego wyrażania miłości i gotowości do wierności w miejscu, które uważam za wytwór słabości psychiki ludzkiej (przepraszam ale to moje zdanie). Ateizm to też są przekonania a nie brak jakiegokolwiek światopoglądu. Poza tym nie wyobrażam sobie również przyrzekania, że nie będę przeszkadzać wychowywaniu dziecka w wierze katolickiej. Będę przeszkadzać, bo nie ochrzczę, nie będę ukrywała swojego zdania na tematu wiary, będę tłumaczyła dlaczego ludzie wierzą z psychologicznego punktu widzenia. Dla mnie Boga nie ma i dziecku zamierzam właśnie to powiedzieć.

Ty patrzysz z twojego punktu widzenia,jest to zaprzeczenie twojego światopoglądu a co z drugą osobą,jeśli jest wierząca i np z miłości do ateisty jest gotowa tylko na przysięgę jednostroną,tak aby partner żył w swoim światopoglądzie a drugi w swoim.
Czy u ciebie nie ma czegoś takiego jak kompromis?

U innych - proszę bardzo. U mnie nie. Nie wzięłabym ślubu z osobą bardzo wierzącą (myślę, że nie dalibyśmy rady razem żyć i tak) i nie wzięłabym ślubu z osoba, która zmuszałaby mnie do ślubu kościelnego. Nie ma kompromisu w tym temacie dla mnie i ja od początku nie ukrywałam tego przed moim mężem. On miał wybór. Pewnie nie do końca zachowałam się fair, ale on nie jest bardzo praktykujący, nie odciągałam od wiary kogoś zaangażowanego (pewnie i tak by się nie dało). Uważam, że jeśli nie uczęszcza do kościoła i sam się zdecydował na takie życie to nie widzę powodu aby tym bardziej mieć ślub kościelny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...