Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

Dziubala
Muszę zmykać, ale jeszcze zapytam - Dziewczyny, macie jakieś fajne propozycje na ferie (5-6 dni), do jakiegoś ośrodka, hotelu czy coś, ale nie na narty ;). Chodzi o miejsce gdzie będą fajne zajęcia dla dzieci i żeby był basen ;)

termy Bania w Białce albo w Szaflarach :smile_move:

curry
Heh duuuuuże wymagania Dziubala :wink: Ja polecam Tropical Island w Berlinie. Autostradą z KRK :)) Można spać w okolicznych hotelach. W Belinie dużo rzeczy jest do robienia dla dzieci no i baseny w Tropical Is. - fajna sprawa :))

oj, myślę o tym miejscu coraz bardziej intensywnie :D

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

frania
Dziubala
Muszę zmykać, ale jeszcze zapytam - Dziewczyny, macie jakieś fajne propozycje na ferie (5-6 dni), do jakiegoś ośrodka, hotelu czy coś, ale nie na narty ;). Chodzi o miejsce gdzie będą fajne zajęcia dla dzieci i żeby był basen ;)

termy Bania w Białce albo w Szaflarach :smile_move:

curry
Heh duuuuuże wymagania Dziubala :wink: Ja polecam Tropical Island w Berlinie. Autostradą z KRK :)) Można spać w okolicznych hotelach. W Belinie dużo rzeczy jest do robienia dla dzieci no i baseny w Tropical Is. - fajna sprawa :))

oj, myślę o tym miejscu coraz bardziej intensywnie :D

Polecam! Naprawdę jest fajnie, można i odpocząć i się wyszaleć. Dla każdego coś miłego :D

Odnośnik do komentarza

Toście nadrukowały! ::):

Frania, Italy witajcie na tym wątku! :love:

Daff przecież nie ma obowiązku pisania codziennie. Super Cię znów widzieć! :love:

Ja mam urwanie kapelusza. Ciągle coś do zrobienia.

Po całym tygodniu dziś znów byliśmy na kursie tańca (chodzimy od wrzesnia co tydzień w pt). Teraz będą ferie, więc przerwa, ale od 28 stycznia będziemy się spotykać na kursie 2 razy w tygodniu, więc moze więcej się nauczymy, albo mniej zapomnimy, bo przeciez na ćwiczenie w domu nie ma czasu. I czasami ochoty.

Odnośnik do komentarza

iwonek
ITruth, ale super z tym kursem tańca ::): My mieliśmy mocne postanowienie na cotygodniowe randki, 2 wyszły, a potem dzieciaki zaczeły chorować:(((

My kursu nie odpuszczamy, bo płacimy z góry za miesiąc (50 zł od osoby). No i moi rodzice są bardzo otwarci na pozostanie z dziećmi na 2 godziny, bo zajęcia trwają 1,5 godz., ale jeszcze dojazd i chwilka na przygotowanie.

Generalnie jeśli chodzi o zostanie z dzieciakami problemu nie mamy, ale oczywiście poza godzinami ich pracy, bo oboje na cały etat pracują i zwykle do południa.

Odnośnik do komentarza

Owsiak przed finałem WOŚP: wywrócimy oddziały geriatryczne do góry nogami

Powiem Wam, że jestem zadowolona, że w końcu WOŚP postanowiła pomóc też innej grupie docelowej. Nie żebym miała coś przeciwko pomocy dzieciom ale starszym osobom nikt nie pomaga, a już na pewno nie nasze Państwo, gdzie starzy, niepełnosprawni albo tacy, którzy nie mają głosu (osoby w stanach krytycznych, w śpiączkach) mają umierać. I jeść głodowe porcje. Albo rodzina w domu ma stworzyć warunki - i to jest najlepsze rozwiązanie (sama przecież takie wybrałam) ale bez pomocy finansowej tylko bardzo bogatych ludzi stać na sprzęt i opiekę. Uwierzcie mi to są kosmiczne kwoty. Marzy mi się rewolucja i takie warunki w domach opieki, ZOLach, hospicjach, itp. jak mają niektóre zachodnie kraje.

Odnośnik do komentarza

Ja też uważam, że ta pomoc starszym to super pomysł.
Mnie serce pęka jak widzę w aptece babuleńkę, która w aptece wykupuje tylko niektóre leki, bo jak wykupi resztę, to nie starczy jej na życie.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Świeżak
Ja też uważam, że ta pomoc starszym to super pomysł.
Mnie serce pęka jak widzę w aptece babuleńkę, która w aptece wykupuje tylko niektóre leki, bo jak wykupi resztę, to nie starczy jej na życie.

Dokładnie! Albo w sklepie jak wyciąga portfel i odlicza grosiki, a potem odkłada rzeczy z koszyka...

Odnośnik do komentarza

iwonek

Iszmaona ja mam podobne podejście:) Tzn. jestem urodzona optymistką:) I głęboko wierzę w to, że nasze myślenie ma wpływ na nasze życie, relacje z innymi ludźmi, dobrobyt:Oczko: W mojej rodzinie raczej czarnowidztwo było propagowane, musiałam się więc tego wyzbyć, ale jak mi lekko teraz:Oczko: Na szczęście mój Jma takie samo podejście i nawzajem się motywujemy:)

Optymistką bym siebie nie nazwała :) ale na pewno nie pesymistką. Rękami i nogami podpisuję się pod pogrubionym. Z radosnym człowiekiem łatwiej się żyje, współpracuje, niż z takim co wiecznie ma markotną minę i ciagle jest z czegoś niezadowolony.

Ja jakoś o feriach nie myślę wogóle. Wolnego nie dostanę.

Agusia a co z tą klatką piersiową Emilki? Lekarze wiedzą z jakiego powodu się zniekształca?
W rodzinie ojcja Emilki były jakies choroby o podłożu genetycznym?

Odnośnik do komentarza

Dziubala
iszmaona

myślałam, że jak ptaszek nasra to to jest na szczęście, a jak się wejdzie w kupę to po prostu smród i kłopot

Ja właśnie tak to sobie tłumaczę :sofunny:

W Krakowie nasrywanie gołębi to chyba trzebaby wpisać w jedną z atrakcji miasta :D

Odnośnik do komentarza

Kurcze zapomniałabym o obiecanym zdjęciu :D .

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Dziubala
iszmaona

myślałam, że jak ptaszek nasra to to jest na szczęście, a jak się wejdzie w kupę to po prostu smród i kłopot

Ja właśnie tak to sobie tłumaczę :sofunny:

W Krakowie nasrywanie gołębi to chyba trzebaby wpisać w jedną z atrakcji miasta :D

:sofunny::sofunny:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

iszmaona
iwonek

Iszmaona ja mam podobne podejście:) Tzn. jestem urodzona optymistką:) I głęboko wierzę w to, że nasze myślenie ma wpływ na nasze życie, relacje z innymi ludźmi, dobrobyt:Oczko: W mojej rodzinie raczej czarnowidztwo było propagowane, musiałam się więc tego wyzbyć, ale jak mi lekko teraz:Oczko: Na szczęście mój Jma takie samo podejście i nawzajem się motywujemy:)

Optymistką bym siebie nie nazwała :) ale na pewno nie pesymistką. Rękami i nogami podpisuję się pod pogrubionym. Z radosnym człowiekiem łatwiej się żyje, współpracuje, niż z takim co wiecznie ma markotną minę i ciagle jest z czegoś niezadowolony.

Ja jakoś o feriach nie myślę wogóle. Wolnego nie dostanę.

Agusia a co z tą klatką piersiową Emilki? Lekarze wiedzą z jakiego powodu się zniekształca?
W rodzinie ojcja Emilki były jakies choroby o podłożu genetycznym?

Rzeczywiście ciężko się żyje z kimś markotnym. Ale ja z takim wielkim optymistą to też bym długo nie wytrzymała :oczko: Chyba wolę realistów po prostu. W takim codziennym życiu. Jak się wali, a ktoś mi mówi "uśmiechnij się, będzie dobrze" to mi ciary po plecach przechodzą. Tak samo jak ktoś załamuje ręce i "płacze". Wolę jak ktoś siądzie i powie: "jest jak jest, bierzmy się do roboty aby zmienić stan rzeczy". :whasa:

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Dziubala
iszmaona

myślałam, że jak ptaszek nasra to to jest na szczęście, a jak się wejdzie w kupę to po prostu smród i kłopot

Ja właśnie tak to sobie tłumaczę :sofunny:

W Krakowie nasrywanie gołębi to chyba trzebaby wpisać w jedną z atrakcji miasta :D

:sofunny: :sofunny:

iszmaona
curry
Ale bardzo się staramy zrozumieć innych, prawda? :D

nie iwem jak reszta ale ja się staram :D baaaaa, często nawet zrozumiem, choć nie zawsze musze to komentować.

Ja też się staram :36_1_1: Ja nie umiem się czasem powstrzymać od komentarza :oczko:

Odnośnik do komentarza

Na mnie w ogóle tekst "uśmiechnij się" działa jak płachta na byka.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

iszmaona
iwonek

Iszmaona ja mam podobne podejście:) Tzn. jestem urodzona optymistką:) I głęboko wierzę w to, że nasze myślenie ma wpływ na nasze życie, relacje z innymi ludźmi, dobrobyt:Oczko: W mojej rodzinie raczej czarnowidztwo było propagowane, musiałam się więc tego wyzbyć, ale jak mi lekko teraz:Oczko: Na szczęście mój Jma takie samo podejście i nawzajem się motywujemy:)

Optymistką bym siebie nie nazwała :) ale na pewno nie pesymistką. Rękami i nogami podpisuję się pod pogrubionym. Z radosnym człowiekiem łatwiej się żyje, współpracuje, niż z takim co wiecznie ma markotną minę i ciagle jest z czegoś niezadowolony.

Ja jakoś o feriach nie myślę wogóle. Wolnego nie dostanę.

Moi teściowie przy każdym naszym życiowym wyborze rozważają zawsze wszelkie możliwe czarne scenariusze. Człowiek się spina jak może,żeby się powiodło, a tu już na starcie podcinają skrzydła.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

curry

Rzeczywiście ciężko się żyje z kimś markotnym. Ale ja z takim wielkim optymistą to też bym długo nie wytrzymała :oczko: Chyba wolę realistów po prostu. W takim codziennym życiu. Jak się wali, a ktoś mi mówi "uśmiechnij się, będzie dobrze" to mi ciary po plecach przechodzą. Tak samo jak ktoś załamuje ręce i "płacze". Wolę jak ktoś siądzie i powie: "jest jak jest, bierzmy się do roboty aby zmienić stan rzeczy". :whasa:

Dokładnie tak. Przeciez nie da się przejść przez życie z kimś, kto tylko głupio szczerzy zęby i nie przejmuje się niczym do okoła. Tak samo jak z takim co ciągle narzeka, a nic nie robi, zeby zmienić swoje życie, tylko we wszystkich dostrzega zło tylko nie w sobie.

Mój mąż miał awansować. Już prawie wszystko było przygotowane. Już przejął częśc obowiazków, i nagle wczoraj dowiadujemy się, że póki co awans wstrzymany, bo prezes rozważa przyjęcie kogoś zupełne z zewnątrz na to stanowisko. I co? Mam usiąśc i psioczyć? A co to zmieni? Nie ukrywam, że jest mi/nam smutno bo ten awans mógłby miec wpływ na zmianę naszego zycia na lepsze. No ale co zrobię? Nic. Więc nie psioczę, tylko czekam na ostateczną decyzję.

Odnośnik do komentarza

iszmaona
curry

Rzeczywiście ciężko się żyje z kimś markotnym. Ale ja z takim wielkim optymistą to też bym długo nie wytrzymała :oczko: Chyba wolę realistów po prostu. W takim codziennym życiu. Jak się wali, a ktoś mi mówi "uśmiechnij się, będzie dobrze" to mi ciary po plecach przechodzą. Tak samo jak ktoś załamuje ręce i "płacze". Wolę jak ktoś siądzie i powie: "jest jak jest, bierzmy się do roboty aby zmienić stan rzeczy". :whasa:

Dokładnie tak. Przeciez nie da się przejść przez życie z kimś, kto tylko głupio szczerzy zęby i nie przejmuje się niczym do okoła. Tak samo jak z takim co ciągle narzeka, a nic nie robi, zeby zmienić swoje życie, tylko we wszystkich dostrzega zło tylko nie w sobie.

Mój mąż miał awansować. Już prawie wszystko było przygotowane. Już przejął częśc obowiazków, i nagle wczoraj dowiadujemy się, że póki co awans wstrzymany, bo prezes rozważa przyjęcie kogoś zupełne z zewnątrz na to stanowisko. I co? Mam usiąśc i psioczyć? A co to zmieni? Nie ukrywam, że jest mi/nam smutno bo ten awans mógłby miec wpływ na zmianę naszego zycia na lepsze. No ale co zrobię? Nic. Więc nie psioczę, tylko czekam na ostateczną decyzję.

Wydaje mi się, że czasem po prostu trzeba zaakceptować to, na co nie mamy wpływu.

Odnośnik do komentarza

Historyjka z FB:

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnię...te po podłodze...

Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.

U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.

Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem.

"Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.

Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.

Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę."

"Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?

"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty.

"Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."

Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."

Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"

Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.

Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.

Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.

Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.

Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.

Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim.

"Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki.

"Nic", odpowiedziałem.

"Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała.

"Są inni pasażerowie," odparłem.

I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno.

"Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".

Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.

Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?

Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.

Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.

Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...