Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

curry
Martek73
Ale też są osoby wierzące i w trakcie związku odchodzą od kosciola. I co wtedy?
Rozstanie i co dalej?
Na dobra sprawę powinna osoba wierzą a pozostać sama.
A jak nie, to jesteś wykluczona ze społeczności.

Masz na myśli, że w trakcie małżeństwa ktoś odchodzi z kościoła to małżonek powinien się z nim rozwieść? Bo ja coś nie załapałam chyba.

Ja też nie zrozumiałam,a czytalam kilka razy.

Odnośnik do komentarza
Gość iszmaona

Iwonek jako, że zostałam z racji swojego przykadu życiowego wezwana do tablicy to powiem jak to u nas wygląda. Moj syn był chrzczony mimo moich niesprecyzowanych do końca poglądów religijnych i mimo ateizmu męża. Czy dla mnie to hipokryzja? Nie. Już wyjaśniam. Zależało mi na chrzcie bo:
-sama byłam chrzczona, podobnie jak wszyscy członkowie mojej rodziny
-nie czuję się na siłach tłumaczyć dziecku w przyszłosci dlaczego nie dopuściłam do chrztu/komunii, skoro nie uważam, że Boga nie ma
-nie chcę zamykać mu pewnych dróg, bo uznałam, że jak dorośnie to i tak pójdzie własną drogą, i chrzest mu tego nie utrudni

Curry nie szkoda byłoby Ci rezygnować z super faceta tylko powodu niechęci do pójścia na kompromis? ;) zwłaszcza, że taki ślub można potraktować jak odświeżenie przysięgi.

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

IWA23
jbio
IWA ale to nie jest dodatkowy rygor- choć absolutnie rozumiem, że może denerwować.

Podam Ci przykład.
Lekarz mówi; pani , panie nie pij więcej wódki, bo będzie źle.
I Ty nie będziesz piła, ale dożylnie se podasz, bo przecież lekarz nie powiedział, nie dawaj dożylnie...

Kiedy jest mowa powstrzymywać się od krwi, dla nas jest to jednoznaczne, czy w jedzeniu, czy inaczej...

To nie jest to samo,krwi nie podajesz dożylnie dla przyjemności bo tak lubisz,tylko poto aby ratować swoje zdrowie/życie.
Z piciem krwi czy jedzeniem ok bo to może być dla kogoś przyjemność .

Z tą krwią to się dopiero stąd dowiedziałam.. dla mnie jbio (z szacunkiem piszę, nie, że się czepiam) - to ''dziwna" zasada....
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, że nie mogłabym przetoczyć krwi, nie tyle mnie - ale mojemu dziecku - i tym samym skazałabym go na śmierć;

Odnośnik do komentarza

Martek73
Helena
IWA23

Tak bardzo czesto jest tak na wsiach,idziesz zalatwiać ślub i ksiądz mówi co łaska 200zł.

a jak jest w miescie?
bo moja sytuacja miala miejsce na wsi:wink:

curry
Martek73
Ale też są osoby wierzące i w trakcie związku odchodzą od kosciola. I co wtedy?
Rozstanie i co dalej?
Na dobra sprawę powinna osoba wierzą a pozostać sama.
A jak nie, to jesteś wykluczona ze społeczności.

Masz na myśli, że w trakcie małżeństwa ktoś odchodzi z kościoła to małżonek powinien się z nim rozwieść? Bo ja coś nie załapałam chyba.

Tak. Maja ślub kościelny, a potem jedno z nich odchodzi od kosciola i od swojego partnera.
Zostaje unieważnienie ślubu kościelnego, ale to jest czasochłonne, trochę kasy też kosztuje i nie masz pewności czy uzyskasz.

Jeśli ślub został zawarty w sposób ważny, to się go nie unieważnia. Muszą być mocne podstawy do tego. W takiej sytuacji ta wierząca osoba dla Kościoła jest zamężna i nie może związać się z inną osobą. Jeśli chce być pełnoprawnym członkiem wspólnoty, musi żyć sama. Jeśli się z kimś zwiąże - problem już został obszernie omówiony.
Nie ma znaczenia, że ta druga osoba dokonała apostazji.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Martek73
IWA23
A chyba zrozumialam,że jak są 2 wierzące osoby i w trakcie małżeństa jedna odejdzie od wiary to co w tedy.

Dokładnie.

W tedy albo tak jak wcześniej pisałaś rozstanie i osoba wierząca stara się o rozwód kościelny albo żyją sobie dalej,ta wierząca nie żyje w grzechu bo są po kościelnym.

Odnośnik do komentarza

iszmaona

Curry nie szkoda byłoby Ci rezygnować z super faceta tylko powodu niechęci do pójścia na kompromis? ;) zwłaszcza, że taki ślub można potraktować jak odświeżenie przysięgi.

Nie :) Skoro jest taki wierzący to dla mnie jednak nie do końca taki super. Przepraszam, że tak piszę, no ale szczerze rozmawiamy, prawda? Nie chcę nikogo urazić. Po prostu ja jestem od dziecka bardzo kategoryczna. Nie dałabym rady zrezygnować ze swoich przekonań.

Odnośnik do komentarza

PEREŁKA tak jak pisałam do IWY rozumiem, że możecie nie rozumieć.
Ale naprawdę mam tyle żywych przykładów przeżycia ludzi bez transfuzji, że dla mnie to nie dziwne.
Jakbym się zachowała w obliczu wypadku , kiedy na pokładzie nie ma środków krwiozastępczych? nie wiem.

Ale do wszelkich operacji- uzgadnianych wcześniej nie stosuje się krwi za obopólną zgodą, i lekarze o dziwo nie są ku temu niechętni, wręcz przeciwnie, dla niektórych to wyzwanie.

Pionierem w kwestii operacji bez krwi na Świadkach był prof. RELIGA.
A później na otwartym sercu rozpoczął bezkrwawą chirurgię i nie tylko na Świadkach.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Koliberek
Martek73
Helena

a jak jest w miescie?
bo moja sytuacja miala miejsce na wsi:wink:

curry

Masz na myśli, że w trakcie małżeństwa ktoś odchodzi z kościoła to małżonek powinien się z nim rozwieść? Bo ja coś nie załapałam chyba.

Tak. Maja ślub kościelny, a potem jedno z nich odchodzi od kosciola i od swojego partnera.
Zostaje unieważnienie ślubu kościelnego, ale to jest czasochłonne, trochę kasy też kosztuje i nie masz pewności czy uzyskasz.

Jeśli ślub został zawarty w sposób ważny, to się go nie unieważnia. Muszą być mocne podstawy do tego. W takiej sytuacji ta wierząca osoba dla Kościoła jest zamężna i nie może związać się z inną osobą. Jeśli chce być pełnoprawnym członkiem wspólnoty, musi żyć sama. Jeśli się z kimś zwiąże - problem już został obszernie omówiony.
Nie ma znaczenia, że ta druga osoba dokonała apostazji.

Czyli kosciol skazuje mloda osobę na samotność, bo inaczej jest wykluczona.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

IWA23
Martek73
IWA23
A chyba zrozumialam,że jak są 2 wierzące osoby i w trakcie małżeństa jedna odejdzie od wiary to co w tedy.

Dokładnie.

W tedy albo tak jak wcześniej pisałaś rozstanie i osoba wierząca stara się o rozwód kościelny albo żyją sobie dalej,ta wierząca nie żyje w grzechu bo są po kościelnym.

Nie ma czegoś takiego. Można uznać ślub za nieważny, a to nie to samo, co rozwód. To jest stwierdzenie, że tego sakramentu nigdy nie było, bo nie zostały spełnione wszystkie warunki, żeby zaistniał. Dlatego taka osoba może wziąć ślub kościelny - bo nigdy wcześniej go nie zawarła.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Martek73
Koliberek
Martek73

Tak. Maja ślub kościelny, a potem jedno z nich odchodzi od kosciola i od swojego partnera.
Zostaje unieważnienie ślubu kościelnego, ale to jest czasochłonne, trochę kasy też kosztuje i nie masz pewności czy uzyskasz.

Jeśli ślub został zawarty w sposób ważny, to się go nie unieważnia. Muszą być mocne podstawy do tego. W takiej sytuacji ta wierząca osoba dla Kościoła jest zamężna i nie może związać się z inną osobą. Jeśli chce być pełnoprawnym członkiem wspólnoty, musi żyć sama. Jeśli się z kimś zwiąże - problem już został obszernie omówiony.
Nie ma znaczenia, że ta druga osoba dokonała apostazji.

Czyli kosciol skazuje mloda osobę na samotność, bo inaczej jest wykluczona.
Nieupełnie wykluczana - ma ograniczone prawa. Ale tak - tak to wygląda.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Koliberek
IWA23
Martek73

Dokładnie.

W tedy albo tak jak wcześniej pisałaś rozstanie i osoba wierząca stara się o rozwód kościelny albo żyją sobie dalej,ta wierząca nie żyje w grzechu bo są po kościelnym.

Nie ma czegoś takiego. Można uznać ślub za nieważny, a to nie to samo, co rozwód. To jest stwierdzenie, że tego sakramentu nigdy nie było, bo nie zostały spełnione wszystkie warunki, żeby zaistniał. Dlatego taka osoba może wziąć ślub kościelny - bo nigdy wcześniej go nie zawarła.

Wiem,zagalopowałam się i tak napisałam,nie chciało mi się edytować :)

Odnośnik do komentarza
Gość iszmaona

Martek73
Czyli kosciol skazuje mloda osobę na samotność, bo inaczej jest wykluczona.

identycznie wygąda sprawa osób homoseksualnych(no może poza niektórymi księżmi :D) Jeśli chcą żyć we wspólnocie KK muszą wybrać samotność i celibat.

Odnośnik do komentarza

Koliberek
Martek73
Koliberek

Jeśli ślub został zawarty w sposób ważny, to się go nie unieważnia. Muszą być mocne podstawy do tego. W takiej sytuacji ta wierząca osoba dla Kościoła jest zamężna i nie może związać się z inną osobą. Jeśli chce być pełnoprawnym członkiem wspólnoty, musi żyć sama. Jeśli się z kimś zwiąże - problem już został obszernie omówiony.
Nie ma znaczenia, że ta druga osoba dokonała apostazji.

Czyli kosciol skazuje mloda osobę na samotność, bo inaczej jest wykluczona.
Nieupełnie wykluczana - ma ograniczone prawa. Ale tak - tak to wygląda.

Ale jest obywatelem drugiej kategorii.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

curry
A w ogóle co trzeba zrobić żeby dokonać apostazji?

Odpowiem Ci wieczorem, albo jutro - teraz uciekam.

Martek73
Koliberek
Martek73

Czyli kosciol skazuje mloda osobę na samotność, bo inaczej jest wykluczona.
Nieupełnie wykluczana - ma ograniczone prawa. Ale tak - tak to wygląda.

Ale jest obywatelem drugiej kategorii.

Można tak powiedzieć. To całkiem trafne określenie.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

curry

Rozumiem, po prostu emocje :)
Tylko, że mi się dostało, a to nie ja atakowałam ten biedny kościół :) Jeśli coś mówię na temat kościoła, to raczej pod kątem swojego światopoglądu. Nie napisałam nigdzie, że KK jest zły czy coś w tym stylu.

Oki.

Ja nie broniłam nigdzie, że KK jest taki ''biedny'', wiem, że też ''grzeszy'', no, ale go tworzą ludzie - więc nie możemy oczekiwać nadprzyrodzonych sił od ludzi - czy coś? Ludzie grzeszą..mylą się... zmieniają również swoje zdanie;
Grunt, że umieją się do tego przyznać i nie uważają się za nieomylnych - jak również, nie pokazują palcem na inną wiarę itp.

No, i nie możemy każdego księdza wrzucać do jednego wora.... bo to nie ładnie (to stwierdzenie ogólne, do wszystkich jednostek na tym forum); bo to tak samo, jakbym ja każdego nazwała tak czy siak, a przecież "każdy" to nie "wszyscy"....

Odnośnik do komentarza

♥Perełka♥
curry

Rozumiem, po prostu emocje :)
Tylko, że mi się dostało, a to nie ja atakowałam ten biedny kościół :) Jeśli coś mówię na temat kościoła, to raczej pod kątem swojego światopoglądu. Nie napisałam nigdzie, że KK jest zły czy coś w tym stylu.

Oki.

Ja nie broniłam nigdzie, że KK jest taki ''biedny'', wiem, że też ''grzeszy'', no, ale go tworzą ludzie - więc nie możemy oczekiwać nadprzyrodzonych sił od ludzi - czy coś? Ludzie grzeszą..mylą się... zmieniają również swoje zdanie;
Grunt, że umieją się do tego przyznać i nie uważają się za nieomylnych - jak również, nie pokazują palcem na inną wiarę itp.

No, i nie możemy każdego księdza wrzucać do jednego wora.... bo to nie ładnie (to stwierdzenie ogólne, do wszystkich jednostek na tym forum); bo to tak samo, jakbym ja każdego nazwała tak czy siak, a przecież "każdy" to nie "wszyscy"....

Dla mnie przykład katolika to jest taki, że idzie ku lepszemu. Że katolik powinien próbować. Nikt nie mówi, że musi być idealny ale jego wiara wymaga aby się starał, a nie tłumaczył grzechami i wolną wolą. Każdy upada więc podnieść się powinien. Mnie tylko denerwuje obłuda, gdzie ludzie z czystym sumieniem grzeszą tuż po wyjsciu z kościoła bo potem i tak ksiądz ich rozgrzeszy. Gdzie tu dążenie do ideału Boga i skrucha?

A o księżach to ja w ogóle nic nie pisałam.

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

Koliberek
♥Perełka♥
Koliberek

A ksiądz powinien pomagać, próbować znaleźć wyjście, a nie dokładać jeszcze problemów osobom, które i tak przechodzą ciężkie dylematy moralne.

Nie obraź się, ale wydaje mi się, czy jeśli - księża będą bardziej 'ludzcy'' (wszyscy) i pójdą z duchem czasów - czy totalnie wszyscy będą restrykcyjni i będą stosować się do ogólnie pojętych norm i zasad KK, to i tak znajdą się ludzie, którym dana wersja nie będzie odpowiadać;
Bo jak wiesz... dla chcącego - nic trudnego;

Sama widzisz na forum - jedne Dziewczyny mają żal, że ksiądz jedno dziecko ochrzci- innego nie chce, jednym daje rozgrzeszenie za antykoncepcję, innym - nie.....
Inne Dziewczyny znowu piszą, że chciałyby aby księża szli z duchem czasów, by się dostosowali do''panujących warunków'', do rozwoju cywilizacji.
Nie ma złotego środka;
Bo zawsze ktoś będzie nie zadowolony;

Bo jeśli ktoś zechce zrezygnować z wiary czy ją podważyć - zawsze znajdzie jakiś powód;

Jest takie powiedzenie bardzo mądre - jeszcze się taki nie urodził, który by każdemu dogodził.

Co myślę - stanowisko powinno być jednolite: albo tak, albo tak. A nie każdy sobie rzepkę skrobie.

Poznałam Twoje zdanie; spoko.... no i jak wiesz - i pisałam w poście, każdy jest inny... i nigdy wszystkim nie dogodzimy.... każdemu coś nie spasuje...

Odnośnik do komentarza

curry
IWA, a jak to się robi? W sensie idziesz do księdza i mówisz, ze chcesz odejść, czy jak?

Idziesz do proboszcza parafi z pisemnym oświadczeniem że odchodzisz z dwoma świadkami,co poświadczą że ty to zaświadczenie oddałeś a proboszcz przyjął,proboszcz podpisuje,podbija pieczątką i wysyła do kurii .A potem jest adnotacja w księdze ochrzczonych o apostazji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...