Skocz do zawartości
Forum

W czerwcu 2013 będzie dzidzia :)


Rekomendowane odpowiedzi

U nas znów choroba a było tak pięknie, całe 25 dni nie było chorowania a dziś zapalenie ucha i gardła i znów antybiotyk :/
Kontakt super z Zośką, mówi ponad 30 słów (oczywiście część po swojemu i dźwiękonaśladowczo). Poza tym uwielbia mówić "nie " :-) wszystko jest NIEEEE NIEEE ale chyba nie do końca na serio to bierze tylko się bawi tym słowem.
Ostatnio wylazły jej czwórki a teraz wychodzi pierwsza trójka...Już nie mogę sie doczekać konca tych zębów, nacierpiała sie przez to sporo.
Chodzimy z Zosią na rehabilitację i już się wzmocniła bardzo, nadal jednak sama nie chodzi. Dostaliśmy się też właśnie do miejscowego OWI wiec myślę, że z podwójną rehabilitacją jakoś to pójdzie, ale powiem Wam, ze ciężko, CODZIENNIE z mężem rano przed pracą gdzieś z nią jedziemy do lekarza czy na ćwiczenia, szczerze to jesteśmy trochę wykończeni tym wszystkim, czy to normalne musieć z dzieckiem każdego chrzanionego dnia popylać po lekarzach? Chyba nie :/
Nocnika na razie nie ruszam nawet, póki nie nauczy się chodzić to nie będę jej głowy zawracać.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Co do chorób, to sama to przechodzę. W zlobku panuje ospa i bostonka. Filip w poniedziałek poszedł do żłobka, a już dziś musiałam go szybko odebrać, bo miał gorączkę 39 stopni. Wytrzymał równy tydzień, także Wasze 25 dni, to dla mnie marzenie. Postanowiliśmy z mężem, aby zrezygnować ze żłobka. Widocznie nasze Dziecko nie ma takiej
odporności, aby się uchronić przed chorobami. Dla mnie argument, że każde dziecko tak choruję na początku jest okropny. Jak mogę narażać własne Dziecko na 5 chorób w ciągu dwóch miesięcy, tylko dlatego ze tak musi być albo dla nagrania odporności. Sama nie wyobrażam sobie chorowania tak często, a co dopiero taki mały człowiek! Nie mam zamiaru faszerowac go kolejnymi syropkami a co gorsza antybiotykami. Chcemy mu też oszczędzić stresu, ma całe życie przed sobą, wiec niech chociaż dzieciństwo przeżywa adekwatnie do swojego wieku. Niestety u nas wiąże się to z rezygnacja także z innych waznych rzeczy. I niestety szkoda mi rezygnować z tego, że w żłobku bardzo dobrze się rozwijał w kontakcie z innymi dziećmi...

http://www.suwaczki.com/tickers/5b092n0airltlpia.png

Odnośnik do komentarza

Cranberry, u nas pierwszy raz tyle wytrzymała, 25 dni to sporo jak na jeden miesiąc, w październiku z żłobku była 4 dni (!!!) a resztę czasu chora, no ale mam nadzieję, że będzie teraz już powoli lepiej. Ja tez czasem już myślałam, żeby zabrać ją ze żłobka ale też bardzo dobrze jej on robi to pierwsze a drugie, ze myślę, ze to trochę odkładanie problemu na później bo potem to samo będzie w przedszkolu a ponoć wtedy już ciężej dzieciaki przechodzą te wszystkie choroby.
Więc na razie ciągniemy to tak jak jest i na bieżąco oceniamy sytuację.

Ja też mocno wierzyłam w karmienie piersią, spacerki, zdrowe żywienie i widzisz, blada dupa za przeproszeniem- ja myślę, że chyba odporność to cecha osobnicza a nabyta może w 10%.

Z innych to zaczynam powaznie rozważać zanichanie szczepień, ostatnio dużo czasu spędzam czytając o nich bo zaczęłam sie zastanawiać, czemu moje przedtem (urodzone) zdrowe dziecko teraz musi być rehabilitowane, brać hormony tarczycy, ma problemy ze wzrokiem i niestety myślę, ze jest szansa, ze to efekt szczepień. Wiedziałyście, że obniżone napiecie mięśniowe jest jednym z częściej występujących poszczepiennych odczynów, tych niepożądanych? A u niej jakoś po urodzeniu tego nie stwierdzono, poród ciąża wzorowe, genetycznie nieobciążona, więc skad to się wzięło? Naprawdę się nad tym mocno zastanawiam....

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

wydra kochana niestety wiele rzeczy przychodzi do nas z opóźnieniem chodzi mi o wiedzę czemu tak jest niestety jeszcze wiele rzeczy dowiemy się jak dzieci urosną niestety - u mojego Wiktora badania prenatalne były a i tak nie było widać wady serca mimo że przepływy były ehhh -
co do żłobka - kontakt z rówieśnikami dziecko będzie miało cały okres rozwojowy i dojrzewania więc nei ma czego żałować - wazne jest zdrowie i tego się trzymajmy

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ulla, no właśnie, ale ciężkie jest to, że potem człowiek sobie wyrzuca, że mógł zauważyć, obadać temat, nie wiem już sama...a ze szczepieniami to dla mnie poważna sprawa, zeby tak ot sobie rezygnować. Muszę dokładnie przemyśleć i poradzić się jeszcze kilku lekarzy.

Zosia 5 dzień na antybiotyku a ciągle ma napadowo gorączkę ponad 38 stopni, nie wiem, czy ten antybiotyk działa, bo 5 dni bez poprawy to trochę nie bardzo. Czy się mylę? Martwi mnie to, że je praktycznie na siłę kaszkę owsianą na mleku na śniadanie i potem cały dzień nie chce nic jeść :( O obiedzie zapomnij, wypluwa i wrzeszczy, nie da rady. Ja już nie mam siły, strasznie nie martwię.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Kochana 5 dni to długo warto przejść się ponownie do lekarza niech zadecyduje a jak nie wierzysz swojemu to trzeba zmienić - dziecko gorączkuje bo organizm wlaczy, nie chce jeść bo jest osłabiona - niech dużo pije głównie i co jakiś czas przemycaj różne pyszności i może będzie chciała coś zjeść - zdrówka

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Wydra, ja przestałam szczepić po tym jak Filip dostał zapalenia oskrzeli dosłownie dwa tygodnie po szczepieniu. miał 7 miesięcy. Nie wspomnę o tym, że przez cały okres szczepień były dziwne katary, płacze w nocy, a po ostatnim to w szpitalu byliśmy, bo nie mogłam zbić gorączki i był taki lejący, wiotki i nawet nie mógł sam podnieść ręki. Od tego czasu zupełnie inne dziecko, oczywiście do czasu żłobka, bo wiadomo zaczęły się choroby. Przestałam i jakoś nie czuję się gorsza ani moje dziecko również.
Co do żłobka, Filip ostatni dzień był w piątek i przyniósł ospę. Powiedzieliśmy "dość". Przeniosłam się na zaoczne, bo tak mi będzie łatwiej opiekować się Filipem. Akurat w tym temacie mam podobne zdanie jak Ula. Zauważ, że teraz Zosia choruje często, równie często dostaje antybiotyki. Co za tym idzie na większość z nich się uodporni. A jaką masz pewność, że gdy pójdzie do przedszkola nie będzie chorowała równie często? To tak samo jak Ty i Ja miałyśmy nadzieję, że zdrowe odżywianie, ogólnie tryb życia Dziecka od początku pozwoli postawić odporność przynajmniej na 99%. Niestety z praktyki same wiemy, że było zupełnie odwrotnie.
Postawiłam się na miejscu mojego Dziecka. Średnio co dwa tygodnie antybiotyk, gorączka, biegunka, latanie po lekarzach, siedzenie w domu, nieprzespane noce- Dziecko ma to wytrzymać? Dorosły miałby dość. Ja rozumiem, że kiedyś musi się uodpornić, ale w stosunku do widoku mojego Dziecka, które non stop ma podkrążone oczy i tylko przyjmuje kolorowe syropki, to nie jest argument. Teraz wyzdrowieje do końca, będę z nim w domu, na weekend mąż, wiec zawsze można jechać do Klubu Malucha, na plac zabaw do Pomorskiego Parku Naukowego. Jest tak dużo atrakcji dla mam z dziećmi w Trójmieście, że nie zamierzamy się nudzić. Kontakt z równieśnikami będzie miał. Chorób nie unikniemy, ale wole katar niż antybiotyk z dwojga złego.
Druga sprawa, to psychika Dziecka. Może to nie być sprawa odporność fizycznej, tylko Dziecko daje do zrozumienia, że nie jest gotowe, broni się. Dorosły człowiek , kiedy żyje w ciągłym stresie też ma zwiększoną podatność na choroby.
Moje Dziecko nie jest gotowe na żłobek, nie rozumie czemu tak jest, wiec nie będę go zmuszać na siłę. Przedszkolakowi łatwiej jest zrozumieć, wytłumaczyć taką sytuację
Druga sprawa, ze mnie na to nie stać. Płacę 700 zł za jeden dzień żłobka w miesiącu ( bo większość jest chory), 300 zł zostaje w aptece. 1000 zł za co?
Przemyśl to, decydując się na bycie Matką musisz zakładać każdy możliwy scenariusz. Ja też mam pretensje do Męża, że muszę rezygnować z wielu rzeczy, aby zająć się Filipem. On wychodzi do pracy i już. Przeraża mnie perspektywa siedzenia w domu, bo rok już przesiedziałam, ale skoro jestem Matką, to jest mój obowiązek. Już tylko rok studiów mi został, także za rok będę myśleć co dalej. Jak same wiemy nie da się niczego przewidzieć, szczególnie z Dzieckiem, a w szczególności z Dzieckiem w żłobku.

http://www.suwaczki.com/tickers/5b092n0airltlpia.png

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny - co tam u was? mój młody zaczyna powoli mówić koko, muuu i nazywać dźwięki zwierząt a co ważne umie usłyszeć i pójść po książeczkę i wskazać sam że to koko tak zrobiła - cudne - ja wiem że u was więcej mówią ale u mojego drugiego idzie to bardzo wolno - starszy mi w tym wieku to już całe zdania mówił i to bardzo wyraźnie

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ulla, spokojnie, zacznie mówić więcej...Moja gada jak najęta, wszystko powtarza (ostatnio "krem" to "kem" i "grzyb"- "gyp") ale za to nie chodzi więc wszystko się róznoważy ;-) Byłam wczoraj z nią na Mikołajkach z pracy i mi aż smutno było jak patrzyłam na młodsze od niej o 3 miesiące dzieci jak juz swobodnie biegają a ona nie umie :-(

Cranberry, sporo prawdy w tym co piszesz, ja się jeszcze waham, jakby co jest teściowa na emeryturze ale mieszka 170 km od Gdanska ale moze czasem nas poratuje opieką nad Zosią, myślę, żeby do wiosny dobiedować jakoś. Ostatnio mieliśmy prawie 4 tyg wolne od choroby więc może teraz będzie lepiej. Ja Cię też rozumiem, bo sama mam wyrzuty sumienia jak ją oddaję do żłobka. Ale niestety nie mogę wziąć zaocznie pracy ani z Zosią pracować z domu- ona jest strasznie absorbująca i nie daje mi w spokoju popisać przez 3 min a co dopiero 8 h...
Nie wiedziałam, ze w PPNT jest plac zabaw- nie mam daleko tam, muszę to obadać :)

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Plac zabaw jest chyba płatny, ale jest mega wypasiony :)
My ogólnie nie próżnujemy. Zapisaliśmy się do Inkubatora Aktywności Rodziny, bo teraz mieszkamy w Gdyni. Są to bezpłatne zajęcia każdego dnia. Mamy angielski, zabawy z innymi dziećmi, spotkania z dietetykiem- ogólnie fajnie :)
Planujmy wybrać się na basen, ale to po wyzdrowieniu Filipa.
13 grudnia w PPNT jest spotkanie dla rodziców i dzieci ze sportowcami i innym atrakcjami, więc się wybieramy. Jeden dzień w tygodniu spędzamy w domu, dla wyciszenia.

Co do pomocy Babci... Jak Fifi chorował, to też przyjeżdżała Babcia mojego Męża (mieszka 300 km stąd). Wyglądało to tak, że siedziała dwa tygodnie, później Filip niby był zdrowy i szedł do żłobka, ale po tygodniu przerwy znowu musiałam ją prosić o pomoc. Wiadomo, że każdy ma swoje życie i ile można oczekiwać tej pomocy.
W każdym razie życzę Wydra zdrowia i tego, żeby Wam się wszystko poukładało i w pracy i w żłobku. Trzymam kciuki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/5b092n0airltlpia.png

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny - odnośnie gadania wiem że przyjdzie z czasem - ale spokojnie ważne że rozumie
co do pomocy - my też tutaj sami i teraz przy drugim dziecku m. jest w domu na wychowawczym, przy pierwszym na rok byłam ja potem żłobek ale rzadko często m. zostawała i wujek - brat męża lub koleżance płaciłam
niestety trzeba jakoś sobie radzić - jak poszedł do przedszkola było z opieką nieco lepiej

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. u nas wielka zmiana! Na początku sierpnia będziemy mieli drugiego dzidziusia:) Cieszymy się bardzo.
Co do opieki nad dzieckiem to u nas mąż prawie zrezygnował z pracy. Jest ciężko, ostatnio zdarzyło mi się, że płaciłam kartą w sklepie a tu brak środków, chyba pierwszy raz. Ale za to Kamil zdrowy, nigdy jeszcze nie brał antybiotyku. Taka nasza decyzja. I też zgadzam się z teorią że żłobek dla dziecka to stres. Zobaczymy jak będzie z dwójką, może w którymś momencie Kamil będzie się nadawał do żłobka, teraz jest dla niego za wcześnie.
Co do pomocy babci to moja mama wyjechała na 3 tygodnie i bardzo mi jej brakuje. Dla tak aktywnego chłopca 2 rodziców to za mało :)

Mamusia: czerwiec 2013, lipiec 2015

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny. Co do dentysty to myślę, że najwyższy czas na pierwszą wizytę. Maluch niekoniecznie da zajrzeć do buzi ale niech się przyzwyczaja do fotela dentystycznego na zasadzie zabawy. Mój dentysta mówi, że często pierwsza próchnica pojawia się w wieku 3 lat a do tego czasu dobrze jest zaznajomić dziecko z gabinetem. My jeszcze nie byliśmy, czasu brakuje.
Tak poza tym to u nas ok, Kamil coraz "doroślejszy" a i nastroje miewa ciekawe :) Bunt bywa niesłychany.
Hit ostatnich dni : ciastolina Play Doh :)

Mamusia: czerwiec 2013, lipiec 2015

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...