Skocz do zawartości
Forum

cranberry

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Gdynia

Osiągnięcia cranberry

0

Reputacja

  1. Fifi 96 cm i 15 kg :) ale taki smukły jest jak modelka
  2. W marcu miałam praktyki w przedszkolu publicznym i trochę się załamałam... Obiady serwowane z torebki, porcje jak dla wróbla, nie wspomnę już o dziwnych zasadach, np. pani mówi, że jest czas zabaw dowolnych, ale dzieci mogą bawić się tylko klockami podczas kiedy ogrom zabawek stoi obok... Nie rozumiem tego rygoru... Też się zastanawiam nad przedszkolem publicznym, ale Filip w grudniu przestał chodzić do żłobka, a pobyt tam ciężko przechodził. Zastanawiam się czy to nie za szybko, aby poszedł od czerwca na okres adaptacyjny, a od września już normalnie. Nie chciałabym żeby zakończyło się jak poprzednio, oczywiście mam tę świadomość że będzie chorował bo tego to już nie uniknę.
  3. Ulla, czy to jest przedszkole prywatne? Jeżeli tak, to zazdroszczę... W Gdyni to graniczy z cudem, żeby dziecko w wieku 3 lat dostało się do przedszkola. 160 dzieci na jedno wolne miejsce. Obawiam się, że Filip będzie musiał iść do prywatnego przedszkola. Rozważam jeszcze edukację domową do 5 r.ż. ale ogólnie jest to dla mnie średnia opcja. Wolałabym, żeby miał więcej kontaktu z rówieśnikami, bo obecnie jest z tym kiepsko.
  4. Trzymak kciuki K.a.s.i.a. mam nadzieję, że nie będziesz przechodziła tego samego co ja ze żłobkiem ;) Wydra, jak Zosia się trzyma?
  5. Myślałam, że już umarło to forum :) K.a.s.i.a. podziwia Cię, ja z Filipem mam trzy światy,a co dopiero w ciąży jeszcze! Mój Filip, to prawdziwy Filip z konopi... Jest bardzo aktywny,a le też bardzo szybko uczy się dosłownie wszytskiego. Trochę płaczka z Niego jest, ale wydaję mi się że zaczyna się już przygotowanie do buntu dwulatka. W maju czeka Nas pierwsza wizyta u dentysty i bardzo się obawiam, bo Filip nie usiedzi nawet minuty :) Mam do Was takie pytanie, czy myślałyście już nad przedszkolem dla Maluchów?
  6. Własnie też gdzieś czytałam, że już można iść do dentysty. Myślę, że się wybierzemy w przyszłym miesiącu. Filip też dokazuje za troje takich Filipów! Wszędzie go pełno, wszytsko chce zobaczyć, a na spacerze nie ma mowy o wózku- tylko na nogach. Ostatnio spadło trochę śniegu i poszliśmy na sanki, ale jakoś Go śnieg specjalnie nie interesuje :) Fifi dostał na święta farbki do malowania rączkami, tez chyba tej firmy, malujemy sobie na szybie różne ciekawe rzeczy, a wieczorem myję okna- mina sąsiadów bezcenna :)
  7. Czasu nie ma na siedzenie przy komputerze... Kiedy wybieracie się z Dziećmi na pierwszą wizytę u stomatologa?
  8. Oooo gratulacje!!! Mam nadzieję , ze wszystko się pouklada :-)
  9. Plac zabaw jest chyba płatny, ale jest mega wypasiony :) My ogólnie nie próżnujemy. Zapisaliśmy się do Inkubatora Aktywności Rodziny, bo teraz mieszkamy w Gdyni. Są to bezpłatne zajęcia każdego dnia. Mamy angielski, zabawy z innymi dziećmi, spotkania z dietetykiem- ogólnie fajnie :) Planujmy wybrać się na basen, ale to po wyzdrowieniu Filipa. 13 grudnia w PPNT jest spotkanie dla rodziców i dzieci ze sportowcami i innym atrakcjami, więc się wybieramy. Jeden dzień w tygodniu spędzamy w domu, dla wyciszenia. Co do pomocy Babci... Jak Fifi chorował, to też przyjeżdżała Babcia mojego Męża (mieszka 300 km stąd). Wyglądało to tak, że siedziała dwa tygodnie, później Filip niby był zdrowy i szedł do żłobka, ale po tygodniu przerwy znowu musiałam ją prosić o pomoc. Wiadomo, że każdy ma swoje życie i ile można oczekiwać tej pomocy. W każdym razie życzę Wydra zdrowia i tego, żeby Wam się wszystko poukładało i w pracy i w żłobku. Trzymam kciuki :)
  10. Wydra, ja przestałam szczepić po tym jak Filip dostał zapalenia oskrzeli dosłownie dwa tygodnie po szczepieniu. miał 7 miesięcy. Nie wspomnę o tym, że przez cały okres szczepień były dziwne katary, płacze w nocy, a po ostatnim to w szpitalu byliśmy, bo nie mogłam zbić gorączki i był taki lejący, wiotki i nawet nie mógł sam podnieść ręki. Od tego czasu zupełnie inne dziecko, oczywiście do czasu żłobka, bo wiadomo zaczęły się choroby. Przestałam i jakoś nie czuję się gorsza ani moje dziecko również. Co do żłobka, Filip ostatni dzień był w piątek i przyniósł ospę. Powiedzieliśmy "dość". Przeniosłam się na zaoczne, bo tak mi będzie łatwiej opiekować się Filipem. Akurat w tym temacie mam podobne zdanie jak Ula. Zauważ, że teraz Zosia choruje często, równie często dostaje antybiotyki. Co za tym idzie na większość z nich się uodporni. A jaką masz pewność, że gdy pójdzie do przedszkola nie będzie chorowała równie często? To tak samo jak Ty i Ja miałyśmy nadzieję, że zdrowe odżywianie, ogólnie tryb życia Dziecka od początku pozwoli postawić odporność przynajmniej na 99%. Niestety z praktyki same wiemy, że było zupełnie odwrotnie. Postawiłam się na miejscu mojego Dziecka. Średnio co dwa tygodnie antybiotyk, gorączka, biegunka, latanie po lekarzach, siedzenie w domu, nieprzespane noce- Dziecko ma to wytrzymać? Dorosły miałby dość. Ja rozumiem, że kiedyś musi się uodpornić, ale w stosunku do widoku mojego Dziecka, które non stop ma podkrążone oczy i tylko przyjmuje kolorowe syropki, to nie jest argument. Teraz wyzdrowieje do końca, będę z nim w domu, na weekend mąż, wiec zawsze można jechać do Klubu Malucha, na plac zabaw do Pomorskiego Parku Naukowego. Jest tak dużo atrakcji dla mam z dziećmi w Trójmieście, że nie zamierzamy się nudzić. Kontakt z równieśnikami będzie miał. Chorób nie unikniemy, ale wole katar niż antybiotyk z dwojga złego. Druga sprawa, to psychika Dziecka. Może to nie być sprawa odporność fizycznej, tylko Dziecko daje do zrozumienia, że nie jest gotowe, broni się. Dorosły człowiek , kiedy żyje w ciągłym stresie też ma zwiększoną podatność na choroby. Moje Dziecko nie jest gotowe na żłobek, nie rozumie czemu tak jest, wiec nie będę go zmuszać na siłę. Przedszkolakowi łatwiej jest zrozumieć, wytłumaczyć taką sytuację Druga sprawa, ze mnie na to nie stać. Płacę 700 zł za jeden dzień żłobka w miesiącu ( bo większość jest chory), 300 zł zostaje w aptece. 1000 zł za co? Przemyśl to, decydując się na bycie Matką musisz zakładać każdy możliwy scenariusz. Ja też mam pretensje do Męża, że muszę rezygnować z wielu rzeczy, aby zająć się Filipem. On wychodzi do pracy i już. Przeraża mnie perspektywa siedzenia w domu, bo rok już przesiedziałam, ale skoro jestem Matką, to jest mój obowiązek. Już tylko rok studiów mi został, także za rok będę myśleć co dalej. Jak same wiemy nie da się niczego przewidzieć, szczególnie z Dzieckiem, a w szczególności z Dzieckiem w żłobku.
  11. Co do chorób, to sama to przechodzę. W zlobku panuje ospa i bostonka. Filip w poniedziałek poszedł do żłobka, a już dziś musiałam go szybko odebrać, bo miał gorączkę 39 stopni. Wytrzymał równy tydzień, także Wasze 25 dni, to dla mnie marzenie. Postanowiliśmy z mężem, aby zrezygnować ze żłobka. Widocznie nasze Dziecko nie ma takiej odporności, aby się uchronić przed chorobami. Dla mnie argument, że każde dziecko tak choruję na początku jest okropny. Jak mogę narażać własne Dziecko na 5 chorób w ciągu dwóch miesięcy, tylko dlatego ze tak musi być albo dla nagrania odporności. Sama nie wyobrażam sobie chorowania tak często, a co dopiero taki mały człowiek! Nie mam zamiaru faszerowac go kolejnymi syropkami a co gorsza antybiotykami. Chcemy mu też oszczędzić stresu, ma całe życie przed sobą, wiec niech chociaż dzieciństwo przeżywa adekwatnie do swojego wieku. Niestety u nas wiąże się to z rezygnacja także z innych waznych rzeczy. I niestety szkoda mi rezygnować z tego, że w żłobku bardzo dobrze się rozwijał w kontakcie z innymi dziećmi...
  12. W Endomedzie na Zabranie albo w Gdyni, ale to już nie wiem gdzie- Jacek Michalski. NIE musisz Ty mieć problemów z tarczycą. W mojej rodzinie ma tylko babcia od strony taty, widocznie z którymś pokoleniem się ujawniła. Według mnie, to też nie jest reguła, bo silny stres tez powoduje zaburzenia w pracy tarczycy. Wiecie co, jestem załamana... Filip siedział trzy tygodnie w domu, żebym miała pewność że jest doleczony z zapalenia oskrzeli. Zaprowadzilam go w poniedziałek do żłobka, a dziś musiałam iść z nim do lekarza, jak się okazało ma anginie ropna... Jestem przekonana, że jakaś cudowna matka przeprowadziła chorego dzieciaka. Jestem również wykończona psychicznie i finansowo tymi chorobami. Jestem załamana po prostu...
  13. Wydra, nie jestem w stanie powiedzieć Ci jak wygląda leczenie małych dzieci. Jednakże ze swojego przykładu wiem, że jeżeli lekarz zdecydował się wprowadzić hormon, to musisz go brać do końca życia. Co do norm u dorosłych z niedoczynnością: przypuśćmy,że górna norma TSH to 4,7 a dolna 1,7. Jeżeli masz 4,6, to oznacza że na skutek jakichś czynników tarczyca pracuje gorzej, wiec trzeba będzie za jakiś czas to skontrolować. U kobiet w wieku rozrodczym, TSH powinno być na poziomie dolnej granicy albo jak najbliżej jej. Ja miałam TSH 3,7 (a więc teoretycznie w normie), ale lekarz zwiększył mi dawkę, aby zejść do dolnej granicy. warto też zbadać FT4, bo czasem TSH nie zdradza problemu. Mój Filip miał badane TSH 3 miesiące po narodzinach. Norma jest chyba do 8,5 do jakiegoś wieku, on miał w porządku. Natomiast nie oznacza to, że za kilka lat się nie ujawni ta choroba. U dzieci ta suplementacja hormonem jest ogromnie ważna, bo tarczyca odpowiada za koncentrację, ogólny rozwój umysłowy, ale także za pracę jajników (mam na myśli dojrzewanie). To, że Zosia ma wynik w normie, to nie oznacza że można zaprzestać tej suplementacji. Obawiam się, że mimo wszytstko trzeba będzie podawać Jej do końca życia. Jednak, to już Wasz lekarz zadecyduje. Dobry lekarz w tym temacie, to podstawa. Zanim ja trafiłam do dobrego lekarza, to byłam u pięciu, którzy kazali mi zrobić badania za łączną kwotę 1000 zł, po czym stwierdzili że nic mi nie jest, że to postać "subkliniczna" i cześć. Jak trafiłam do dr Michalskiego, to się złapał za głowę, nie dość że TSH grubo poza normę, to jeszcze prolaktyna była 30 razy większa niż wartość dopuszczalna. Dlatego nie miałam miesiączek przez pół roku i inne dziwne historie. Dwa lata zajęło mojemu lekarzowi wyprowadzenie mnie na prostą i tak też urodził się Filip :) Wszytskie hormony się unormowały i jajniki przede wszystkim zaczęły normalnie funkcjonować i zaszłam w ciążę.
  14. Syn mojej siostry w pierwszym roku często chorował, ale w drugim to już w ogóle przestał chodzić zw względu na ciągłe infekcje. Ja chyba przejdę na te zaoczne, bo też w nieskończoność nie mogę prosić o przyjazd babci czy mamy. Poza tym chyba chce mu oszczędzic faszerowana antybiotykami... Teraz jeszcze Filip do końca tygodnia będzie w domu, ale jestem przekonana, że po tygodniu chodzenia znowu przyjdzie z czymś. Czasem mam wielkie pretensje o to wszystko o te choroby, tylko nie wiem do kogo... Na głowie staje, żeby miał wszystko zdrowe i nie był wychowywany na mielonych jak moje pokolenie, a i tak jest jak jest.Wydra, może warto pomyśleć nad opiekunką? Z opłacaniem zlobka mam ten sam problem, płace 700zl za 2 dni chodzenia a 400zl zostawiam w aptece, plus inhalator który stoi w kącie , bo się Fifi boi. Dobrze, że chociaż nawilżacz powietrza na coś się przydaje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...