Skocz do zawartości
Forum

Prywatna podstawówka


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Od września moja córka idzie do prywatnej podstawówki.Szkoła jest fajna,córce od razu przypadły do gustu nauczycielki i dzieciaki na dniu otwartym.Klasy są nieliczne- do 15 dzieci.Oferują sporo ciekawych zajęć pozalekcyjnych i jako jedyna szkoła w mieście mają szkółkę narciarską a moja córka to zaawansowana narciarka.Do tego wysoki poziom nauczania.
Wszystko pięknie,ale mam kilka pytań: czy są jakieś apsekty,na które trzeba uważać w prywatnej szkole? Czy zdarzyło się Wam zabrać dziecko z takiej szkoły i przenieść do publicznej? Jesli tak,to dlaczego? Czy w Waszych miastach szkoła prywatna postrzegana jest jako siedlisko zarozumiałych dzieciaków nadzianych rodziców?- Bo u mnie tak akurat jest.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

ja pracuję w prywatnej szkole, więc widzę to trochę z innej beczki:) oczywiście tak dzieci są postrzegane przez inne, że są zarozumiale i w dużej mierze często tak jest choć to ważne jak się z takimi dziećmi ustala zasady, jeżeli polityką szkoły jest trzymanie kogokolwiek to pewnie będzie ciężko, a jeżeli nastawiają się na to by mieć dobrą opinię i nie przyjmują dzieci, które np. powtarzały rok, były bardzo niegrzeczne etc. to pewnie będzie ok

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

W sumie czemu nie? Zwłaszcza jesli w tej szkole nacisk jest położony nie na dyscyplinowanie dzieci majace pomagac nauczycielom i systemowi oświatowemu, a na zadbanie by dziecko poczuło sie dobrze w zupełnie nowej sytuacji.

"Na szczęście istnieje silna tendencja, która przeciwstawia się tym przepisom, zestawom nakazów i zakazów, rygorystycznym podziałom i regulaminom szkolnej higieny. W dzisiejszych czasach wiele formalności wciąż jest częścią doświadczenia, jakim jest
rozpoczęcie nauki szkolnej, ale coraz silniej zaznacza się wpływ nowej doktryny: personalizacji. Głosi ona, że to nie uczeń ma się dopasować do szkoły, lecz szkoła do
ucznia. W praktyce żaden plan lekcji nie może być dostatecznie elastyczny, by dopasować się do indywidualnych potrzeb każdego ucznia – przestałby wtedy być planem.
Personalizacja ma więc raczej związek z pomaganiem dziecku w poruszaniu się po systemie szkoły, tak aby stał się mniej stresujący. Szkolnictwo rozwija się od wieków,
a my dopiero teraz zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że strach sprzyja utrzymywaniu dyscypliny, ale nie pomaga w nauce. Powoli zachodzą zmiany, dzięki którym
szkoła przestaje być instytucją przymusu, a staje się przestrzenią osobistego rozwoju, zupełnie tak, jak sobie życzyli wspomniani wcześniej liberałowie" /Podróże z Platonem Robert Smith/

Odnośnik do komentarza

masm styczność z dziewczyną, która uczy w szkole prywatnej, i o ile będzie mnie na to stać (wiadomo socjal jest jaki jest, a za tą przyjemność się płaci) to dam dzieci do takiej szkoły. Podoba mi się podejście osób uczących - bym powiedziała, że zarządzający tą szkołą są raczej businessmanami a nie typowymi 'dyrektorami w szkole'. Akurat w tej szkole się liczy, żeby dziecko się nauczyło. Nauczycielki nie są w typie tych pań które mnie uczyły, co to żądały posłuszeństwa i szacunku tylko dlatego że były nauczycielkami. I charakterystycznym piskliwym wysokim głosem 'wygłaszały' lekcje, tudzież realizowały własne złośliwości na uczniach którzy się nie chcieli podporządkować. Tam liczy się efekt - dzieciaki biorą udział w olimpiadach i zajmują wysokie miejsca. Dostają się bez większych problemów do lepszych gimnazjów. jakoś dziwnie nie ma kłopotów z subordynacją (owszem bywają elementy oporne i krnąbrne), ani z poszanowaniem nauczyciela. Chciałabym takiej szkoły dla własnych dzieci, bo te publiczne raczej uczą niezaradności i schematowości.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

drucilla ogólnie warto nie generalizować, bo ani szkoła masowa szkole masowej nie równa tak samo jest w prywatnych. Warto przeanalizować wszystkie aspekty zanim się ostateczną decyzję podejmie. W wielu szkołach organizuje się olimpiady, zajęcia ale warto zauważyć w szkole prywatnej zajęciach dodatkowe, warsztaty etc. nierzadko są w ofercie opłaty comiesięcznej. Ja nie ukrywam że u mnie w placówce dużo się dla dzieci dzieje i przede wszystkim wszyscy się znają i trudno dziecku ukryć cokolwiek bo jak nie wychowawca to opiekun świetlicy czy pani kucharka coś zauważą. Moi pierwszoklasiści kończą lekcie o 12-13:30 więc naprawdę zajęć mają szereg a i u mnie na świetlicy zawsze coś jest do zrobienia. Można mnie podpatrzeć Prywatna Szkoła Podstawowa nr 5 "Twoja Przyszłoœć" w Sosnowcu

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

staram sie nie generalizować, ale mnie cholera bierze jak sobie przypomnę własną podstawową (ja z tych wcześniej urodzonych na tym forum, jak mniemam). Panie nauczycielki 'nauczały' a nie uczyły. Było u nas w klasie 2 - nie zawaham się użyć określenia- geniuszy. Jeden 'ścisły'(matematyka fizyka) drugi bardziej przyrodniczy (biologia chemia). Owszem, wysyłali chłopaków na olimpiady, ale nie pomagali im. Wszystko chłopaki robili sami. tego ścisłego zabrali ze szkoły rodzice i może dzięki temu wcześniej skończył podstawówkę, w liceum też 'przeskoczył' klasę, studiował na uczelni gdzie językiem wykładowym był angielski (teraz nic nadzwyczajnego, kiedyś nie do wyobrażenia). Pracuje za granicą - robi to co jest jego pasją. Wyszedł na ludzi. Dzięki ludziom którzy uczyli. drugi został i jego potencjał rozbił się o kaganek oświaty. Jedyną rzeczą z którą się spotkałam w szkole, było powtarzanie tego, co było napisane w książce. Jeden był tylko nauczyciel, który pokazywał coś więcej niż w minimum programowym - i co? a stłamsili gościa, bo 'się wychylał'. To w liceum było. Ale to inna bajka. Mam szczerą nadzieję,że powoli wyginie śmiercią naturalną grono starej daty, a zaczną uczyć ludzie, którzy będą starali sie zasłużyć na szacunek, a nie jak drzewiej bywało (trzeba szanować, bo to nauczyciel!) Widać w życiu moim tak się złożyło, że nie miałam szczęścia do nauczycieli a nauczyciele do mnie. Roszczeniowa ze mnie jędza. I wymagająca :yipi:

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

drucilla czy ja wiem czy roszczeniowa...niee zwyczajnie jak zmienia się życie tak zmieniają się potrzeby i tylko cieszyć się gdy trafi się na odpowiednich ludzi, ja też miała różnych nauczyciela a zawód pedagog wybrałam bo podobało mi się jak pani w liceum pedagog jeżdziła z nami na wycieczki i wiecznie piła kawę.....no cóż...życie pokazało że można tak jak ona albo całkiem inaczej wypełniać ten zawód

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

nauczyciele są bardzo różni, jak poszłam na praktyki, to moja matematyczka powiedziała do mnie "nie idź do szkoły, szukaj czegoś innego", jest wiele osób pracujących w szkole, bo nie mają możliwości pracowania w innym miejscu, albo nic innego nie potrafią robić, ale są też z pasją, zaangażowaniem...mnie boli to, że mało poświeca się czasu słabszym dzieciom w wiejskiej szkole - do takiej chodziłamm - mała miejscocowość , wszysysy się znają, nauczylele wiedzą o rodzicach, czy piją czy nie, jak finansowo, ogólnie jakie kto ma problemy, a i tak dzieci pozostawione same sobie, czy to wina 5-klasisty, że nie ma podręcznika do polskiego (kiedyś nauczycielka zrobiła taką awanturę w klasie, krzyczała na dzieci, powinna zadzwonić do rodziców, dlaczego nie kupili dziecku książki)

Odnośnik do komentarza

~Ulla
ja pracuję w prywatnej szkole, więc widzę to trochę z innej beczki:) oczywiście tak dzieci są postrzegane przez inne, że są zarozumiale i w dużej mierze często tak jest choć to ważne jak się z takimi dziećmi ustala zasady, jeżeli polityką szkoły jest trzymanie kogokolwiek to pewnie będzie ciężko, a jeżeli nastawiają się na to by mieć dobrą opinię i nie przyjmują dzieci, które np. powtarzały rok, były bardzo niegrzeczne etc. to pewnie będzie ok

Przeglądam sobie i Twoja opinia mnie zaskoczyła! A co z takimi dzieciakami? Piszesz to jako pedagog? Dziecko, które sobie nie radzi, ma jakieś problemy karać dodatkowo? Wykluczyć? Przykro mi ale szkoła, która zamiast rozwiązywać problem, pozbywa się dziecka, stygmatyzuje je albo ma jakieś durne zasady nie jest szkoła warta uwagi a nauczyciele myślący w ten sposób również!

Odnośnik do komentarza

Bardzo dobre pytanie zadajesz. Ja osobiście nie mam doświadczeń ze szkołami międzynarodowymi, ale kolega z pracy wysłał tam dziecko i mówi, że to był dobry pomysł i to nie tylko ze względu na języki, ale też atmosferę i dobry kontakt z nauczycielami.
[reklama usunięta]

Edytowane przez Dziubala
Usunięcie reklamy
Odnośnik do komentarza

dzieci z trudnościami są otoczone często w placówkach bez znaczenia czy prywatnych czy państwowych odpowiednią pomocą psychologiczno-pedagogiczną, jednak do tego wszystkiego - czyli do pomocy potrzebują współpracy rodziny, instytucji dodatkowych i oczywiście samego zainteresowanego a w przypadku szkoły prywatnej mają lepsze warunki - patrz mniej bodźców ilości dzieci i mniejszą przestrzeń do tego by zniknąć, uciec czy wykombinować coś innego i mają lepszą możliwość bycia skontrolowanym jednak jeżeli żadne metody nie działają bywa i tak - nie ma co ukrywać, że dzieci takie są wydelegowane do placówek rejonowych lub innych - to może brutalne ale prawdziwe w praktyce

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Powiem wam, że to nie do końca prawda co mówicie. Wiele też zależy od dzieci. Mój syn od tego roku chodzi do prywatnej podstawówki [reklama usunięta] w Warszawie i ja widzę dużą różnicę w towarzystwie w jakim się on obraca. Po pierwsze dzieci jest mnie. Mniejsza rywalizacja i nie ma wagarowiczów tak jak w szkołach państwowych. Klasy mają mniej ucznów, a to daje nauczycielom możliwość lepszego kontaktu z każdym dzieckiem z osobna. Mogą je lepiej poznać i mają szanse dowiedzieć się jak zainteresować ich danym tematem.a

Odnośnik do komentarza

Szkoły prywatne rządzą się nieco innymi prawami niż placówki państwowe. Moja córka uczęszcza do prywatnej szkoły podstawowej [reklama usunięta] w Gdańsku. Dużo matematyki i nauki języków obcych - ale uważam, że to tylko dodatkowy atut. Sporo zajęć pozalekcyjnych. Czesne rozsądne - nie ma już konieczności zapisywania jej na zajęcia dodatkowe poza szkołą więc odchodzą wszelkie opłaty z tym związane. Córka zadowolona, chętnie się uczy i chwali swoją szkołę na każdym kroku więc uważam, że taki wybór to bardzo dobra decyzja.

Odnośnik do komentarza
Gość Elinka31

jeżeli chodzi o prywatną podstawówkę, to wybór przede wszystkim powinien byc oparty na tym czy rodzice dysponują odpowiednim budżetem i czy po opłaceniu czesnego jesteśmy w stanie wszystko zapewnić. Druga sprawa to na czym na dokładnie zalezy- mi np zależało na tym by moja córka uczyła się w klasie kameralnej tak jak jest do tej pory w Niepublicznej Szkole Podstawowej [reklama usunięta] w Warszawie. Uważam, że to jest bardzo dobra opcja. Szkoła prezentuje bardzo wysoki poziom no i przede wszystkim bezpieczeństwo;)

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia8686

Coś w tym jest, że prywatna szkoła jest nadal odbierana negatywnie. Ale powiem wam, że nie ma co się przejmować opinią, moje dziecko chodzi do [reklama usunięta] w Józefosławiu i widzę same plusy – zupełnie inne podejście do dzieci, masa dodatkowych zajęć, dobrą atmosferą. No i szkoły prywatne wyglądają też o wiele lepiej niż większość wymagających remontu szkół publicznych. Nawet takie drobiazgi jak to, że obok jest chodnik, więc nie boję się żeby mój syn chodził do szkoły sam, a jak obserwuje dzieci które muszą chodzić do niektórych szkół gdzieś jezdnią bo nie ma obok chodnika to włos się jeży na głowie!!

Odnośnik do komentarza

Ja szukałam dla dziecka takiej prywatnej szkoły, w której byłoby dużo fajnych zajęć pozalekcyjnych. Gry, warsztaty – wiem, że czasami to daje więcej, niż zwykłe lekcje. Dlatego wysłałam córkę do [reklama usunięta], gdzie zawsze jest co robić i nie ma nudy! Poznała dużo koleżanek i kolegów, o których ciągle mi opowiada.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że nie masz się czego bać. Ja zapisałam swoją córkę do niepublicznej szkoły podstawowej [reklama usunięta] we Wrocławiu. Szybko odnalazła się w nowym środowisku i nawiązała relacje z rówieśnikami. Klasy posiadają o wiele mniej uczniów, dzięki czemu dzieci są w stanie więcej nauczyć się w czasie lekcji.  

Edytowane przez Dziubala
Usunięcie reklamy
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...