Skocz do zawartości
Forum

Majowe słoneczka 2009


Rekomendowane odpowiedzi

jola22
Ewciaa
jola22

Jola30 był.

i jakie miał wrażenia??

Powiedział że nie poleca...........bo ja cierpiałam a on nie mógł mi pomóc.
Ewcia a twój M był z Tobą???
A moj M zawsze taki byl przejety jak cokolwiek mi bylo jakis siniak czy tez glowka bolala, ale po porodzie powiedzial, ze dzielna bylam i jakos sie o mnie nie bal, bo tak tam wszystkimi kierowalam, ze wiedzial, ze sobie poradze, hi, hi!!!!
No ale u mnie to migiem poszlo. 2 i pol godziny i Maksia wycisnelam :-)

Odnośnik do komentarza

Ewciaa
powtarzam moje pytanie bo nie otrzymałam opowiedzi, pewnie nikt nie czyta moich postów:36_2_58:

przedwczoraj na wkłądce miałam krew zmieniłam ją i cały dzień nic nie było, wczoraj nic cały dzień a dziś znów jedna wkłądka zabrudzona...czy to okres?? mamuśki pomózcie
Ewciaa - nie mam Ewciu doswiadczenia. Ale tak mysle, ze pierwsze okresy moga tak wlasnie wygladac , bo zanim wsyzsto sie ureguluje potrzeba czasu. Rozne kobiety ponoc roznie to przechodza.

Odnośnik do komentarza

gunia43
jola22
Ewciaa

i jakie miał wrażenia??

Powiedział że nie poleca...........bo ja cierpiałam a on nie mógł mi pomóc.
Ewcia a twój M był z Tobą???
A moj M zawsze taki byl przejety jak cokolwiek mi bylo jakis siniak czy tez glowka bolala, ale po porodzie powiedzial, ze dzielna bylam i jakos sie o mnie nie bal, bo tak tam wszystkimi kierowalam, ze wiedzial, ze sobie poradze, hi, hi!!!!
No ale u mnie to migiem poszlo. 2 i pol godziny i Maksia wycisnelam :-)

i to jest dla mnie niezrozumiałe, jak w tak krotkim czasie akcja porodowa moż eisę rozwinąc i zakończyc???

u mnie pominąwszy regularne skorcze ktore rozpoczeły się dzień przed rozwiazaniem, a ktore po kilku h przeszły, wszystko trwalo prawie 14 h.

Odnośnik do komentarza

jola22
Ewciaa
jola22

Powiedział że nie poleca...........bo ja cierpiałam a on nie mógł mi pomóc.
Ewcia a twój M był z Tobą???

nie był
na początku chciałam ale teraz myśle że dobrze że nie był...byłam taka zła , zmęczona że majaczyłam i wydarłabym się na niego niepotrzebnie

Jak to powiedział mój M.... że nie ma się nad czym zachwycać......myślę że ma rację.
On miał już dość kiedy przy bólach partych krzyczałam (czego ja nie kojarzę za bardzo), opier*****ł położną bo godzinę czekaliśmy a anestezjologa i sam też był zmęczony bo cały czas masował mi plecy.
Nie chciał być kiedy parłam i nawet chyba dobrze, ale wszedł w momencie kiedy Julcia wyskoczyła na świat (i widział to co najgorsze).
Po całym porodzie położna zostawiła mnie w kałuży krwi i poszła......gdyby nie mój M to nawet nie miała bym się jak z tego łóżka zwlec i doprowadzić do porządku.
Ogólnie......bardzo mi pomógł - i wiem że też dla niego nie było to proste i łatwe.
Kurde, to faktycznie. A ja i moj M wspominamy porod jako cos wspanialego(nawet ja mimo bolu). Byly momenty, kiedy nawet przy partych wysililam sie na zarty i usmiech. Ale u mnie jak juz pisalam poszlo to migiem a poza tym czulam sie super bezpiecznie i komfortowo i polozna i lekarke mialam na medal. Tak mi wszyscy kibicowali, ze chcialo mi sie starac, jak na olimpiadzie niemalze. Do tego burza rozszalaa sie straszna po pieknej pogodzie i polozna moja zazartowala " No przy takich famfarach to albo krol albo papiez sie rodzi!!!" To mnie jakos starsznie zdopingowalo. Po wszystkim zalozyli mojemu Maksiowi czapeczke zrobiona na drutach i koraliki z imieniem na raczke. Wygoladal jak rastaman, nie tak szpitalnie tylko na luzie total. Polozna i lekarka z usmiechem nam pogratulowaly synka i polozna powiezdial, ze jest przesliczny i wyjatkowy.
Ja i moj M wspominamy te chwile zawsze z duma i lezka nam sie w oku kreci!!!! To bylo takie dopelnienie naszej milosci, a ze okupione przez bol tym jeszcze bardziej doniosle.
Ech. Ale sie rozpisalam. Chyba mielismy szczescie z tym porodem.

Odnośnik do komentarza

jola22
Ewciaa
jola22


Powiedział że nie poleca...........bo ja cierpiałam a on nie mógł mi pomóc.
Ewcia a twój M był z Tobą???


nie był
na początku chciałam ale teraz myśle że dobrze że nie był...byłam taka zła , zmęczona że majaczyłam i wydarłabym się na niego niepotrzebnie


Jak to powiedział mój M.... że nie ma się nad czym zachwycać......myślę że ma rację.
On miał już dość kiedy przy bólach partych krzyczałam (czego ja nie kojarzę za bardzo), opier*****ł położną bo godzinę czekaliśmy a anestezjologa i sam też był zmęczony bo cały czas masował mi plecy.
Nie chciał być kiedy parłam i nawet chyba dobrze, ale wszedł w momencie kiedy Julcia wyskoczyła na świat (i widział to co najgorsze).
Po całym porodzie położna zostawiła mnie w kałuży krwi i poszła......gdyby nie mój M to nawet nie miała bym się jak z tego łóżka zwlec i doprowadzić do porządku.
Ogólnie......bardzo mi pomógł - i wiem że też dla niego nie było to proste i łatwe.


Kurde, to faktycznie. A ja i moj M wspominamy porod jako cos wspanialego(nawet ja mimo bolu). Byly momenty, kiedy nawet przy partych wysililam sie na zarty i usmiech. Ale u mnie jak juz pisalam poszlo to migiem a poza tym czulam sie super bezpiecznie i komfortowo i polozna i lekarke mialam na medal. Tak mi wszyscy kibicowali, ze chcialo mi sie starac, jak na olimpiadzie niemalze:sklon:. Do tego burza rozszalala sie straszna po pieknej pogodzie i polozna moja zazartowala " No przy takich famfarach to albo krol albo papiez sie rodzi!!!" To mnie jakos starsznie zdopingowalo:15_9_26:. Po wszystkim zalozyli mojemu Maksiowi czapeczke zrobiona na drutach i koraliki z imieniem na raczke. Wygladal jak rastaman, nie tak szpitalnie tylko na luzie total. Polozna i lekarka z usmiechem nam pogratulowaly synka i polozna powiezdial, ze jest przesliczny i wyjatkowy:angel1:.
Ja i moj M wspominamy te chwile zawsze z duma i lezka nam sie w oku kreci!!!! To bylo takie dopelnienie naszej milosci, a ze okupione przez bol tym jeszcze bardziej doniosle.
Ech. Ale sie rozpisalam. Chyba mielismy szczescie z tym porodem:cherli3:.

Odnośnik do komentarza

Gunia a masz fotkę tego rastamana?

Ja fatalnie wspominam końcówke porodu, tzn od 9 cm, trwalo to prawie 1,5 h kiedy skurcze były dłuższe niz przerwy pomiedzy nimi, a wlaściwie nie odczuwalam tego ja skurcze ale jak rozrywanie kości miednicy. Siedzialam na fotelu z rozlozonymi nogami i się darlam :/, P stal przy mnie i nie wiedzial co ma robić, a lekarze i moja połozna chodzili z boku i cos tam sobie robili, raz na jakis czas pytajac czy mam juz parte (bo tak podobno krzyczałam jakbym miala) a ja nie wiedzialam (moja mama tez nie czuła partych). Aż w końcu uratowąl mnie ordynator podwójna dawką jakiegos ogłupiacza i chyba tylko dzieki temu jakos wytrwalam. Nie było w tym ani krzty magii, tylko krew, ból, cierpienie i żal ze bylo to takie okropne, ze nie cieszylam się synkiem :(

Odnośnik do komentarza

lutka
Gunia a masz fotkę tego rastamana?

Ja fatalnie wspominam końcówke porodu, tzn od 9 cm, trwalo to prawie 1,5 h kiedy skurcze były dłuższe niz przerwy pomiedzy nimi, a wlaściwie nie odczuwalam tego ja skurcze ale jak rozrywanie kości miednicy. Siedzialam na fotelu z rozlozonymi nogami i się darlam :/, P stal przy mnie i nie wiedzial co ma robić, a lekarze i moja połozna chodzili z boku i cos tam sobie robili, raz na jakis czas pytajac czy mam juz parte (bo tak podobno krzyczałam jakbym miala) a ja nie wiedzialam (moja mama tez nie czuła partych). Aż w końcu uratowąl mnie ordynator podwójna dawką jakiegos ogłupiacza i chyba tylko dzieki temu jakos wytrwalam. Nie było w tym ani krzty magii, tylko krew, ból, cierpienie i żal ze bylo to takie okropne, ze nie cieszylam się synkiem :(

Ja cały poród wspominam bardzo dobrze bez zadnego bólu, naciecia i znieczulenia. Lekarze mi powiedzieli że jestem stworzona do rodzenia dzieci :Śmiech:

http://maja2009.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://www.suwaczek.pl/cache/29414a2d3e.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ckai3e3kyvu8eal1.png

Odnośnik do komentarza

Joletta22 nie gruba fajna dzidzia swietna -Julka kulka
A skoro mowa o porodach to ja mam dosyc jak poczytalm wasze zawsze sie balam porodu i dziekuje bogu ze po 52 godzinnach jak mnie wymeczyli zrobili cesarke zreszta od pocztku tak chcialm.
Moj M. byl przy mnie caly czas ale swoje przeszedl do ja juz tez mialam dosyc i darlam sie tak ze szok ponoc 6 kobiet urodzilo i tak sie nie darly a na cesarce byl i pierwszy mial Nikusia na rekach ja juz nie bylam w stanie utrzymac dziecko wogule mialam komplikacje i chcieli usypiac mnie ale ogarneli sytuacjie pozniej dostawalam bolace zaszczyki w brzuch i w serce na zatory di dzis mnie czasem tam boli jak sie dotchne w tych miejscach.Po wszystkim powiedzial do mnie ze wiecej dzieci juz nie chce tak to przezyl a wygladal ech szkoda szlow gorzej niz ja i Niki wyrwany z macicy na sile ale dobrze ze juz po wszystkim i zbieram sily na nowe doswiadczenia moze naturalny porod kto wie :no1:

http://s10.suwaczek.com/20000429310117.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/b11eb3303f.png

Odnośnik do komentarza

Wiki20pl
lutka
Gunia a masz fotkę tego rastamana?

Ja fatalnie wspominam końcówke porodu, tzn od 9 cm, trwalo to prawie 1,5 h kiedy skurcze były dłuższe niz przerwy pomiedzy nimi, a wlaściwie nie odczuwalam tego ja skurcze ale jak rozrywanie kości miednicy. Siedzialam na fotelu z rozlozonymi nogami i się darlam :/, P stal przy mnie i nie wiedzial co ma robić, a lekarze i moja połozna chodzili z boku i cos tam sobie robili, raz na jakis czas pytajac czy mam juz parte (bo tak podobno krzyczałam jakbym miala) a ja nie wiedzialam (moja mama tez nie czuła partych). Aż w końcu uratowąl mnie ordynator podwójna dawką jakiegos ogłupiacza i chyba tylko dzieki temu jakos wytrwalam. Nie było w tym ani krzty magii, tylko krew, ból, cierpienie i żal ze bylo to takie okropne, ze nie cieszylam się synkiem :(

Ja cały poród wspominam bardzo dobrze bez zadnego bólu, naciecia i znieczulenia. Lekarze mi powiedzieli że jestem stworzona do rodzenia dzieci :Śmiech:
Wiki a Ty co z choinki sie zrewalas w srodku lata z tym porodem no cholera mnie weznie nie dos ze mloda siksa to stworzna do porodu

http://s10.suwaczek.com/20000429310117.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/b11eb3303f.png

Odnośnik do komentarza

Ewca slonko ja dostalam okres 2 dni po przerwaniu cycka dziwne myslam ze to krwawienie po porodowe ale okres a teraz mam znow i taki normalny.Wiec cieszesie bo
mimo ze mam tam powicinane to na jednym jajniku dziecko urodzilam i jak sie uda bede miala drugie za dwa moze trzy lata jak Niki mnie nie wykonczy bedzie Nikola
hahaha

http://s10.suwaczek.com/20000429310117.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/b11eb3303f.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie wieczornie,

Widzę, że dziś wspomnienia z sali porodowej.
Ja w sumie dobrze wspominam poród, bóle były straszne, do skurczów co 2 min było jeszcze oki, potem się zaczęło na dobre. Myślałam, że nie przetrzymam. Masaże mi nie pomagały, wręcz nie dawałam się dotknąć, bo dotyk mnie bolał. Parcie nie szło mi za dobrze, popękałam na twarzy, chcieli już oksytocynę dawać, ale się obyło. W sumie na porodówce spędziłam ok. 4 godzin, ale nie zapomnę jak niunia wyskoczyła ze mnie i położono mi ją na brzuch. I jak od razu do cyca przypełzła hehe.
Mój M. był baaaardzo dzielny przy porodzie, bardzo mi pomógł i spisał się na medal!!

http://www.suwaczek.pl/cache/4087228f40.png

Odnośnik do komentarza

mama2
ewcia ja nie mam pojecia , jak na okres to chyba za krotko to trwało ..ja sama jeszcze nie plamilam ani nic
a jesli chodzi o porod to moj M dobrze wspomina ale dla mnie bylo upakarzajace pare momentow i wolałabym zeby mnie nigdy nie widzial w takim momencie. Np.jak szedl ze mna pod prysznic i trzymał mi woreczek z moczm (bo miałam cewnik) i tak stałam gola pod prysznicem z tym zflaczalym brzuchem .. zakrwawionymi nogami i cewnikniem ...strasznie sie czulam

....cewnik to coś okropnego - też go miałam i nigdy więcej.
Jeśli chodzi o prysznic po porodzie to ja doczłapałam się sama bo położna zostawiła mnie i M z Julcią i poszła (i nigdy już nie wróciła).
Sflaczały brzuch to coś okropnego i krew płynąca po cewniku i po nogach..........aż mam ciarki na plecach.

http://s3.suwaczek.com/200905294980.png http://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a0.png?7187
http://s5.suwaczek.com/201202255180.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a1.png?829

Odnośnik do komentarza

gunia43
jola22
Ewciaa

i jakie miał wrażenia??

Powiedział że nie poleca...........bo ja cierpiałam a on nie mógł mi pomóc.
Ewcia a twój M był z Tobą???
A moj M zawsze taki byl przejety jak cokolwiek mi bylo jakis siniak czy tez glowka bolala, ale po porodzie powiedzial, ze dzielna bylam i jakos sie o mnie nie bal, bo tak tam wszystkimi kierowalam, ze wiedzial, ze sobie poradze, hi, hi!!!!
No ale u mnie to migiem poszlo. 2 i pol godziny i Maksia wycisnelam :-)

Gunia jak ty to zrobiłaś???? 2 i pół godziny....mistrzostwo świata.
Mój poród trwał 20 godzin i 41 minut - cały czas w bólach.

http://s3.suwaczek.com/200905294980.png http://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a0.png?7187
http://s5.suwaczek.com/201202255180.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a1.png?829

Odnośnik do komentarza

a co do porodu to u mnie 1.5 godzin trwał :smile_move: szybka jestem wspominam to milo choc ten bol byl okropny!!!!!!!! a polozna miałam nie człowieka tylko anioła , naprawde!!! za to po porodzie ..
godz. po porodzie zaczal mnie brzuch bolec jak przy skurczach i zrobilo mi sie słabo , kazałam zawolac polozna , przyszla nacisla mi na brzuch i wylecialo ze mnie tony krwi i czegos tam jescze z panika w oczach poszla po mojego lekarza i nagle jakies zaszczyki kroplowki leki i tak od 17.00 do 22.00 co przyszli i nacisneli na brzuch to chlust krwia ...bylam coraz słabsza o 22.00 M poszedl do domu a mnie zabrali do uspienia i czyszczenia . Potem polozyli mnie na tym lozku co rodzilam (brrrr) i cala noc tam lezalam , o 24.00 przyjechała krew dla mnie ,do jednej reki podłaczyli krew do drugiej osocze a na brzuchu mialam wielki wal lodowatego czegos.. w trakcie przetaczania krwi miałam goraczke pona 39.00 (podobno to normalne przy transfuzji) trzepało mna niemilosiernie ..jezyk z pragnienia mialam przyklejony do podniebienia ale niepozwolono mi pic bo bylam caly czas przygotowywana do kolejnej narkozy zeby usunac macice...od 24.00 do 6.00 lezałam tam z wenflonami w dwoch rekach (zyly juz mialam spuchnięte) nie spałam , lezałam caly czas w tej zakrwawionej koszuli , wszystko bylo we krwi nogi , dupa , brzuch ..teskinlam strasznie za synkiem , balam sie , i cały czas płakałam a polozona tylko zwilzala mi woda usta , pamietam dzwiek jak ktos otworzyl napoj gazowany takie psssst ...boze jak mi sie pic chcialo wrecz czulam fizyczny bol ... potem jakas praktykantka myła mi całe ciało bo juz zaschła na mnie krew:( to tyle o 8.00 przewiezli mnie na sale z zakazem ruszania sie przez dobe . i kiedy mowiecie o nastepnym porodzie to serce mi placze ze ja nigdy juz tego nie doswiadcze ,pomimo tego co przezyłam ..to tyle na "dobry "poczatek dnia :)))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...