Skocz do zawartości
Forum

Kamidi

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Łódź

Osiągnięcia Kamidi

0

Reputacja

  1. RedakcjaGotowe :) Dziękuję i kłaniam się nisko ;)
  2. Witam, Prosiłabym o skrócenie mojego nicka do formy "Kamidi" ;) Z góry dziękuję :) pozdrawiam
  3. Zaynab witaj!!!!!!! No pewnie, że przyjmiemy Moniczko ;) Wszystkiego najlepszego dla Yasminki!! Poprosimy o Wasze zdjęcia :))
  4. aretas75no pewnie, że pamiętam... ale....zaraz sobie je mocniej przypomnę hihihii a przede wszystkim, jak się do niego dostać. Kiedyś miałam je w Ulubionych... MAM nadal ....jak miło :))A tu już Lu rządzi :)) Właśnie zasnęła.... i wiecie co, ta godzina jej snu w dzień to czas na moją regenerację, bo daje mi się już we znaki ta moja mała zbuntowana dwulatka :))) A dokładając do tego wszystkowiedzącąlepiej i równie zbuntowaną nastolatkę.... czasami po prostu mam ochotę wywiesić białą flagę :))))) Ale kitki, imponujące!!!! Witaj w klubie mam zbuntowanych bąków :) I zapraszamy z kawką do podziemia ;)
  5. aretas75fotki z jesieni zeszłego roku (nowszych z mą skromną osoba nie ma , bo wiadomo kto trzyma sprzęt ) ;) Kornelia i Łucja na jesiennym wybiegu :)) Cudne jesteście dziewczynki :* Lusiaczek i Kornelka zupełnie inne, a każda śliczna :)
  6. aretas75Kami ... az mi głupio że łaziłam Ci w nocy po głowie ;))Agula ... ciężki rok za mną. Głównie psychicznie mnie sponiewierało i nadal czuje się niepoukładana wewnętrznie tak do końca. Choroba taty a potem jego odejście... mimo upływu czasu mam wrażenie, że to wszystko działo się wczoraj... Skomplikowane to wszystko :) Sylwia... o rany ale chłopaki!!! :)) Wszyscy trzej bardzo przystojni :)) Dobra fotki....chronologicznie tak jakby :)) znacczy się za moment :| bo się pozakręcałam przez te klikacze :/ Tym bardziej się cieszę, że postanowiłaś zawitać ponownie :) Z nami na pewno weselej hehe. Czekam na fotki.
  7. aretas75Dzień dobry :) Witajcie Mamusie :)...Aż nie wiedziałam jak zacząć ... :) Sylwia, Aga 3000 dziękuję :* to niezwykle miłe, że pamiętałyście ... :) Pora wrócić, strzepnąć kurz z nicka, nadrobić zaległości i zacząć ponownie :) Zanim poczytam co u Was słychać, napisze tylko że moje dziewczyny mają się dobrze, a może nawet bardzo dobrze. Wirusy ich się nie imają, więc zimę kończymy bez żadnego choróbska po drodze. A to najważniejsze... Mam nadzieje, że Wasze słoneczka też dzielnie się trzymają i rosną jak na drożdżach :)) Piękna wiosna już tuż tuż.... czujecie ???? :)) Kochana, witaj!! Nieskromnie dołączę do grona tych, które tęskniły za Tobą i dopominały się Twojej obecności :))) I niezmiernie się cieszę, że jesteś wreszcie!!!!!!!!! Nawet mi się śniło, że do Ciebie piszę na NK, nawet miałam to zrobić na dniach :))) Pisz, co u Was, zapodaj fotki dziewczynek, no i siebie oczywiście. I nie znikaj więcej :)) Buziaki!
  8. Lenka najpierw raczkowała jak dzika, a chodzić zaczęła, gdy miała 13,5 miesiąca. Nie spieszyła się z tym, za to chodzi biegusiem ;)
  9. lutkaAgusia myslałam ze przy żółtaczce bezwzględnie nalezy jak najczęsciej przystawiać do piersi. jak to jest w końcu?U nas z kolei (skoro juz i tak zeszłyśmy z głównego tematu ) Młody od razu nie chciał ssać. W kilka minut po porodzie zassał się płytko i na krótko, a później ani tyle. Przychodziły różne położne, uczyły karmić w różnych pozycjach ale Młody się uparł. Jedna nawet robiła to w dosc przerażający dla mnie sposób, bo chwytała go jedna ręką za główkę, drugą otwierała mu buźkę i na siłę przyciskala (jasne ze wszystko z umiarem, ale było to dość hmmm mało delikatne). Ssać potrafił, tzn miał dobry odruch ssania, ale piersią wzgardził. Nazwany został nawet "księciem", bo podobno takie dzieci się czasem trafiają. U nas podobnie, mała nie umiała się dossać tak, żeby się najeść. A że apetycik miała od początku duży, więc butla poszła w ruch. Dziecko przestało płakać, a mama przestała się stresować. Jak widać, piersi nie polubiła, za to butlę od pierwszego łyka ;) Ale, ale, wracając do tematu: tyle zdań, ile mam. Nie ma co się licytować i wytykać palcami. Najważniejsze, żeby dziecko było zadowolone. Niektóre nie schodzą z cyca do roku i dalej, a niektóre nawet wejść na niego nie chcą Nie miałam historii z ciągłym płaczem, raczej incydenty góra godzinne, 1,5 godzinne. Nie były to typowe kolki (chyba). A i dostępne środki mało pomagały. Pewnie poszłabym do lekarza, gdyby to trwało dłużej. Chociaż, znając lekarzy, zbagatelizowaliby sprawę słowami: czasem tak jest albo: niektóre dzieci tak mają.
  10. Witajcie, Szczęśliwym mamom życzę wszystkiego najlepszego!! Dla maluszków buziaczki!! Dla nierozpakowanych szybkiego i bezbolesnego porodu!! Pozdrawiam :)
  11. Kamidi

    Grudnióweczki 2010 :)

    Witajcie na forum :)) Szczęśliwej ciąży i lekkiego rozwiązania
  12. izoldkapDzieki za wsparcie staram sie z malym cwiczyc ale on tak sie wkurza krzyczy placze napina nozki ze ja silna baba nie mam sily mu zgiac :) zeby chociaz na chwile byl w pozycji na czworakach. rehabilitantka w tej kwestii lepiej sobie radzi niz ja ale niestety maly tak placze ze az mi zal patrzec czasem nawet cale pol godziny :( ciezki przypadek ten moj synus ale ogolnie jest tak wesolym dzieckim i tak zywotnym ze doslownie w 10 sekund przepelza z pokoju do kuchni. Czekam z niecierpliwoscia jak sam usiadzie bo teraz to nawet posadzony nie usiedzi tylko leci do tylu albo odbija sie nozkami jakby wogole nie chcial jeszcze siadac :) Witaj Izolda. Moja też chodziła na rehabilitacje, ale strasznie ich nie lubiła. Krzyczała, płakała, zanosiła się. W domu też nie lubiła zginać nóżek do raczkowania. Dużo stresu dla niej i dla mnie. Powiem szczerze, że zarzuciłam chodzenie na ćwiczenia, gdy tylko sama zaczęła się przekręcac (bo u niej to był duży problem). I sama dorosła do siadania i raczkowania. Nie pełzała, nie czołgała się, bardzo pózno zaczęła prostować nóżki. Teraz śmiga na czterech, swobodnie siada z pozycji leżącej i staje przy wszystkim, co napotka. Myślę, że z tego, co opisujesz Wiktorek ma lekkie problemy i dorośnie do wszystkiego z małą pomocą ćwiczeń.
  13. Witajcie, Jolu22, Ewciu dziewczynki śliczne jak zawsze :)) Jolu nie zapominaj, że Lenka też do lekkich nie należy i waży około 10 kilo, jak nie więcej. Ja też byłam na zakupach. Myślałam, ze uzupełnię zasoby Lenki, ale nic ciekawego nie wypatrzyłam. Kupiłam jedynie krówkę przytulankę. Lena już śpi. Zasnęła sama, gdy tu do Was pisałam :))
  14. aretas75miranda33aretas75 Ty to jak się weźmiesz za nadrabianie zaległości to Ci znowu kawał czasu schodzi... Ty już lepiej nie nadrabiaj tylko pisz co u Was Gosia80 hihi... cwaniara z Amelki... nie daje się oszukiwać z jedzeniem i z piciem assiia82 no to masz z jedzeniem dzieciątek jak Bajustyna jedno je aż miło, a drugie niejadek... Echh....miranda.... no niestety, wpadłam poczytałam i robota mnie przygniotła, a zaraz po niej Łucyjka. Najpierw rozpakowywanie i pranie, a poźniej przyszykowanie mieszkania, bo dziś przyszli do nas fachowcy "pędzel i kielnia" mam robione kafle w łazience bo cała ściana się odparzyła, do tego w każdym pokoju jakieś pęknięcia będą robione, więc bajzel nieziemski ...wszędzie pył ..... masakra. Dziś ewakuowałam sie z Lulą na 3 h ....ale jak wróiłam to myśliałam ze umre gtak mnie nogi bolały. Dpo tego m. mnie poinformował, że malowanie to dopiero od poniedziałku bedzie, bo jutro nie zdąrzą :/ więc jakiś tydzien w syfie będe mieszkac :/ echhhhhh kiki13Poniżej zdjęcie mojego skarba w bluzeczce z wyszytym imieniem również moje dzieło. Kiki.... jakaś śliczna Natunia !!!!!! miodek po prostu a mnie dziś cały dzień głowa pęka.... słonce piękne, ale jakoś migrenogennie na mnie działa Łucja zaczyna powolutku chodzić za jedną rączkę.... szkoła babci - jak na swój zbolały kręgosłup to nieźle ją szkoliła Kami ..... kopiłaś kreację dla siebie ????? macie już wszystko "połapane" przed imprezką ???? Agula.... a wiesz, ja Luli dawałam serek wiejski.... on jest taki delikatny ze śmietanką... Luli zajadała z wielkim smakiem ... moze tego spróbujO jak się cieszę, że już jesteś z nami :** :)) Co do chrztu, najważniejsze załatwione: ubranko dla Lenki, kościół, lokal, chrzestni. Jeśli chodzi o moje ubranie, mam wyjście awaryjne, w razie, gdybym nic innego nie dorwała. Coś czuję, że chyba na tym awaryjnym się skończy hehe. Nie będę wspominać, że z kasy się ogołociliśmy dokumentnie :] Witajcie wieczornie, Zaraz zmykam do łóżka, może mi się uda jeszcze zajrzeć do książki :)
  15. assiia82bajustynaWitam Was:) Zaglądaj do nas, napewno Ci się tutaj spodoba :) Napisz czy pracujesz. czy karmisz piersią? Jak Ci minęła ciąża? itp. :) Twoja Oliwia to tak samo jak moja Kingusia też jej się buzia nie zamyka gada jak katarynka u nas nigdy nie ma ciszy w domu zawsze mówi KINGUSIA :) ciaza ciaza mi minela pod duzym znakiem zapytania od poczatku byly problemy i sie nie skonczyly po porodzie 8 tyg dostalam krwawienia myslalm ze juz jest po wszytskim ale Kacper pokazal ze chce byc okazlao sie ze jest krwiak lezalam plackiem 7 tyg jak juz myslalm ze wszystko co zle mam za soba okazalo sie ze ze maly sie spieszy na swiat i trzeba bylo zalozyc krazek wyczekiwalm porodu maly urodizl sie 4 dni po terminie porod wywoływany maly urodzil sie szybko w ciagu 2 godz po podlaczeniu okscytocyny byl juz na swiecie bez nacinania 3650 i 58 cm bylam bardzo szczesliwa ze jest na swiecie i ze juz teraz bedzie wszytko dobrze ale niestey nie bylo Kacper w trzeciej dobie zycia stracil oddech zrobil sie siny po badaniu kazlao sie ze ma wylew II stopnia do mozgu na cale szczescie tylko drugiego od drugiego miesiaca zycia jest rehabilitowany ale poki co zbytnio nie odbniega od rowiesnikow i to mnie cieszy byly chwile ze watpilam ze kiedys bedzie dobrze a teraz jestem spokojna wiem ze bedzie dobrze byly tez wersje zaraz po wylewie ze maly nie bedzie chodizl a on pieknie stawia kroczki jak go trzymam za raczki liczy sie dla mnie to ze jest z nami i ze rosnie jest pogodnym dzieckiem i dogania rowiesnikow moze nie dzis nie za 2-3 miesiace ale sam postawi pierwsze kroczki teraz mnie ciesza kazde jego sukcesy plakalam ze szczescia gdy sam kleknal w lozeczku to byl dla nas duzy sukces piersia nie karmie od kiedy Kacperek skończył 6 miesięcy pokarm zanikł z dnia na dzień tak samo jak z corka no coz nie pracuje siedze w domu z maluszkami bo póki mały nie wyjdize na prosta nie moge pracować ponieważ co tydzien mamy rehabilitacje w rożnych godzinach no to sie ropzisalam o nas Oj, to bardzo trudne chwile przeżyliście :(( Najważniejsze, że już za Wami. Z Twojego wczesniejszego opisu nie domyśliłabym się, że Kacperek ma jakiekolwiek problemy, rozwija się super i nie odbiega wcale od reszty dzieci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...