Skocz do zawartości
Forum

Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!


cinamoonka

Rekomendowane odpowiedzi

Ooopsy Happy Birthday :36_3_15:

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hp58fyeab3.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=65615126149045d49.png

You never know how strong you are until being strong is the only choice you have

Nie win za nic nikogo w swoim zyciu,dobrzy ludzie daja szczescie,zli-doswiadczenie. Najgorsi ludzie daja Ci dobre lekcje a najlepsi piekne wspomnienia

"NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE WYMAGA CZASU. CZAS I TAK UPŁYNIE."

:angel1: 4.10.2011 [*]

Odnośnik do komentarza

sorki za zamieszanie ;)

Alfa, super, ze corcia :) gratulacje, ciesze sie razem z Toba :)))

Ula, Ty w depresji i Ja smutna, mysle ze sie zgralysmy nastrojowo, jeszcze tylko 100 i mozemy potopic smutki, co? lol ;)

Daisy wszytskiego najlepszego spenienia marzen tych malych i tyh duzych :)

Odnośnik do komentarza

alfa czorcie masz urodziny??:hmm:

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hp58fyeab3.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=65615126149045d49.png

You never know how strong you are until being strong is the only choice you have

Nie win za nic nikogo w swoim zyciu,dobrzy ludzie daja szczescie,zli-doswiadczenie. Najgorsi ludzie daja Ci dobre lekcje a najlepsi piekne wspomnienia

"NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE WYMAGA CZASU. CZAS I TAK UPŁYNIE."

:angel1: 4.10.2011 [*]

Odnośnik do komentarza

No to ladnie wyskoczylam z tymi urodzinami :D weszlam na marcowki i mialam wrazenie, ze ktos Ci skladal zyczenia Alfa :)))
Jestem ostatnio strasznie zakrecona, chyba potrzebuje wakacji i czasu na odmuzdzenie... :) no ale jakby nie bylo zycze Ci szybkiego i bezbolesnego porodu Alfa :)

Odnośnik do komentarza

alfa nooooo a juz myslala m ze sie starzejezz i sie nie chwalisz ;D

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hp58fyeab3.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=65615126149045d49.png

You never know how strong you are until being strong is the only choice you have

Nie win za nic nikogo w swoim zyciu,dobrzy ludzie daja szczescie,zli-doswiadczenie. Najgorsi ludzie daja Ci dobre lekcje a najlepsi piekne wspomnienia

"NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE WYMAGA CZASU. CZAS I TAK UPŁYNIE."

:angel1: 4.10.2011 [*]

Odnośnik do komentarza

veoh
No to ladnie wyskoczylam z tymi urodzinami :D weszlam na marcowki i mialam wrazenie, ze ktos Ci skladal zyczenia Alfa :)))
Jestem ostatnio strasznie zakrecona, chyba potrzebuje wakacji i czasu na odmuzdzenie... :) no ale jakby nie bylo zycze Ci szybkiego i bezbolesnego porodu Alfa :)

Kochana nie szkodzi :D Takich życzeń nigdy dość :D A gratulowały 25 tygodnia może :smile_jump:
Cin ja pierwsza do chwalenia się to Ty nie wiesz :D

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny! Nie mam za fajnego dostępu do neta dla tego tak dużo się nie udzielam potrzebuje porady... Moja beta z poniedziałku to 164 a z środy już 508... Martwię się czy ten przyrost nie jest za duży... Gdzieś czytałam że przy pozamacicznej ciazy tak się dzieje... Dlatego zamiast się w pełni cieszyć to z tylu glowy mam ciagle ta obawę:( czy którąś z Was może mi to wyjaśnic? Nie chce żebyście mnie uspakajaly tylko uświadomiły jak to jest na prawdę. Z góry Dzięki kochane!:)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem Kasia, ale mieścisz się w widełkach 4-5 tc, więc nie wydaje mi się, żeby coś było nie tak.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Cześć. To forum znalazłam przypadkiem, albo było mi to pisane ( już sama nie wiem ). Dwa dni temu miałam zabieg. W czwartek dowiedziałam się podczas rutynowych badań, że moja dzidzia nie żyje od dwóch tygodni ( byłam w 12 tc ). Nadal nie mogę w to uwierzyć. Serce pęka mi z żalu, nie mogę się pozbierać, nie chce mi się żyć choć mam w domu 8 letniego synka. Ciągle pytam dlaczego ? Dlaczego na każdym kroku los mnie tak doświadcza ? najpierw gdy byłam dzieckiem - odebrał mi mojego tatę ( nie umarł ale wybrał wódkę a nie mnie ), potem zostawiła mnie mama ( tym razem wybrała nowego męża, a mnie zostawiła pod opieką ukochanej babci ). Gdy urodziłam synka, los zabrał mi moją babunię. Teraz zabiera mi moją kruszynkę. Nie mam już siły na szarpanie się z losem. Wiem, że mam wspaniałego syna i kochającego męża, który przeżywa tę tragedię na swój sposób. Ja nie mam komu się wyryczeć, wykrzyczeć wręcz, że to niesprawiedliwe, okrutne. Najgorsze jest że nie mogę się pogodzić z utratą dziecka. Myślałam o kolejnym zajściu w ciążę, ale to chyba niczego nie zmieni. Bo ja chcę z powrotem mojego bobaska. Widziałam już jego serduszko, rączki, nóżki, główkę.

Chwilami jest dobrze, a czasami tak jak teraz kiedy po prostu chcę umrzeć..... Chcę być z moim aniołkiem w niebie...

Wiem, że jest wiele kobiet, które przeszły przez ten koszmar. Ale ja chyba nie mam tyle siły i tyle wiary.

mój Aniołek 30-11-2012 (*) Kocham Cię.:angel_star:

Odnośnik do komentarza

kasialukaszo
Czesc dziewczyny! Nie mam za fajnego dostępu do neta dla tego tak dużo się nie udzielam potrzebuje porady... Moja beta z poniedziałku to 164 a z środy już 508... Martwię się czy ten przyrost nie jest za duży... Gdzieś czytałam że przy pozamacicznej ciazy tak się dzieje... Dlatego zamiast się w pełni cieszyć to z tylu glowy mam ciagle ta obawę:( czy którąś z Was może mi to wyjaśnic? Nie chce żebyście mnie uspakajaly tylko uświadomiły jak to jest na prawdę. Z góry Dzięki kochane!:)

bo w dupie natrzepie za " gdzies czytalam..." nooo nie czytamy a lekarza pytamy :36_3_15:

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hp58fyeab3.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=65615126149045d49.png

You never know how strong you are until being strong is the only choice you have

Nie win za nic nikogo w swoim zyciu,dobrzy ludzie daja szczescie,zli-doswiadczenie. Najgorsi ludzie daja Ci dobre lekcje a najlepsi piekne wspomnienia

"NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE WYMAGA CZASU. CZAS I TAK UPŁYNIE."

:angel1: 4.10.2011 [*]

Odnośnik do komentarza

Mamusia_aniołka
Cześć. To forum znalazłam przypadkiem, albo było mi to pisane ( już sama nie wiem ). Dwa dni temu miałam zabieg. W czwartek dowiedziałam się podczas rutynowych badań, że moja dzidzia nie żyje od dwóch tygodni ( byłam w 12 tc ). Nadal nie mogę w to uwierzyć. Serce pęka mi z żalu, nie mogę się pozbierać, nie chce mi się żyć choć mam w domu 8 letniego synka. Ciągle pytam dlaczego ? Dlaczego na każdym kroku los mnie tak doświadcza ? najpierw gdy byłam dzieckiem - odebrał mi mojego tatę ( nie umarł ale wybrał wódkę a nie mnie ), potem zostawiła mnie mama ( tym razem wybrała nowego męża, a mnie zostawiła pod opieką ukochanej babci ). Gdy urodziłam synka, los zabrał mi moją babunię. Teraz zabiera mi moją kruszynkę. Nie mam już siły na szarpanie się z losem. Wiem, że mam wspaniałego syna i kochającego męża, który przeżywa tę tragedię na swój sposób. Ja nie mam komu się wyryczeć, wykrzyczeć wręcz, że to niesprawiedliwe, okrutne. Najgorsze jest że nie mogę się pogodzić z utratą dziecka. Myślałam o kolejnym zajściu w ciążę, ale to chyba niczego nie zmieni. Bo ja chcę z powrotem mojego bobaska. Widziałam już jego serduszko, rączki, nóżki, główkę.

Chwilami jest dobrze, a czasami tak jak teraz kiedy po prostu chcę umrzeć..... Chcę być z moim aniołkiem w niebie...

Wiem, że jest wiele kobiet, które przeszły przez ten koszmar. Ale ja chyba nie mam tyle siły i tyle wiary.

trafilas w dobre miejsce i naklepsze forum pod sloncen :36_3_15:
pisz pisz..wygadaj sie nam,bo z doswiadczenia wiem ze czasem otoczenie nie bardzo rozumie sytuacje w jakiej nas stawia los

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hp58fyeab3.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=65615126149045d49.png

You never know how strong you are until being strong is the only choice you have

Nie win za nic nikogo w swoim zyciu,dobrzy ludzie daja szczescie,zli-doswiadczenie. Najgorsi ludzie daja Ci dobre lekcje a najlepsi piekne wspomnienia

"NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE WYMAGA CZASU. CZAS I TAK UPŁYNIE."

:angel1: 4.10.2011 [*]

Odnośnik do komentarza

kasialukaszo
Czesc dziewczyny! Nie mam za fajnego dostępu do neta dla tego tak dużo się nie udzielam potrzebuje porady... Moja beta z poniedziałku to 164 a z środy już 508... Martwię się czy ten przyrost nie jest za duży... Gdzieś czytałam że przy pozamacicznej ciazy tak się dzieje... Dlatego zamiast się w pełni cieszyć to z tylu glowy mam ciagle ta obawę:( czy którąś z Was może mi to wyjaśnic? Nie chce żebyście mnie uspakajaly tylko uświadomiły jak to jest na prawdę. Z góry Dzięki kochane!:)

Hej Kasia. Moja beta w pozamacicznej doszła di 10 tys więc to nie da się będą określić czy jest poza czy nie. Musisz czekać na usg - nic i innego nie pozostaje. A shiza będzie zawsze- po tylu przejściach jaj miało by nie być...q ale nie wmawjaj sobie tylko poczekaj do wtorku :-*
Mamusia_aniołka
Cześć. To forum znalazłam przypadkiem, albo było mi to pisane ( już sama nie wiem ). Dwa dni temu miałam zabieg. W czwartek dowiedziałam się podczas rutynowych badań, że moja dzidzia nie żyje od dwóch tygodni ( byłam w 12 tc ). Nadal nie mogę w to uwierzyć. Serce pęka mi z żalu, nie mogę się pozbierać, nie chce mi się żyć choć mam w domu 8 letniego synka. Ciągle pytam dlaczego ? Dlaczego na każdym kroku los mnie tak doświadcza ? najpierw gdy byłam dzieckiem - odebrał mi mojego tatę ( nie umarł ale wybrał wódkę a nie mnie ), potem zostawiła mnie mama ( tym razem wybrała nowego męża, a mnie zostawiła pod opieką ukochanej babci ). Gdy urodziłam synka, los zabrał mi moją babunię. Teraz zabiera mi moją kruszynkę. Nie mam już siły na szarpanie się z losem. Wiem, że mam wspaniałego syna i kochającego męża, który przeżywa tę tragedię na swój sposób. Ja nie mam komu się wyryczeć, wykrzyczeć wręcz, że to niesprawiedliwe, okrutne. Najgorsze jest że nie mogę się pogodzić z utratą dziecka. Myślałam o kolejnym zajściu w ciążę, ale to chyba niczego nie zmieni. Bo ja chcę z powrotem mojego bobaska. Widziałam już jego serduszko, rączki, nóżki, główkę.

Chwilami jest dobrze, a czasami tak jak teraz kiedy po prostu chcę umrzeć..... Chcę być z moim aniołkiem w niebie...

Wiem, że jest wiele kobiet, które przeszły przez ten koszmar. Ale ja chyba nie mam tyle siły i tyle wiary.

Witaj. Tutaj znajdziesz siłę- ja znalazłam już dwukrotnie. Ja się w 10 tyg dowiedziałam się że od 4 dzidza się nie rozwija a dopiero w 13 miałam poronienie... Wiem kochana przez co przechodzisz. Musisz znaleźć siłę dla męża i dziecka. Żadne teksty typu 'będzie kolejne' nie pomaga bo przez to samo przechodzimy.. Trzymaj się kochana ciepło:Kiss of love:

Odnośnik do komentarza

najgorsze są wieczory i dni gdy mój mąż jest w pracy a synek w szkole... chociaż gdy mąz jest w domu to się denerwuje, że stale rycze, więc w zasadzie sama nie wiem czy lepiej jak jest czy go nie ma. Dziś nie mam siły płakać, chyba wyczerpałam przez te cztery dni zapas łez na przynajmniej rok... Bardzo chcę mieć dzidziusia i znowu być w ciąży. Boje sie jednak, że nie pokocham kolejnego maleństwa tak jak to dziecko które utraciłam. Nawet nie znam jego płci :( Miała być Julia albo Filip. Tyle mieliśmy planów.... W grudniu kupić psa, aby dzieci miały czworonoga i lepiej się rozwijały, zrobiliśmy remont mieszkania, upatrzyliśmy łóżeczko i wózek... Mam wrażenie, że może tym okazywaniem wszem i wobec naszego szczęścia zapeszyliśmy, coś popsuliśmy.... Mój mąż nie chce zmianiać naszych planów, chce tego pieska nadal, chce znowu spróbować starać się o dzidzię. Ale ja mam wyrzuty sumienia... Jak mogę próbować być szczęśliwa gdy moje dziecko nie żyje, jak mogę robić to wszystko co zaplanowaliśmy gdy mój Aniołek jest w niebie... Chyba skorzystam z macierzyńskiego - w szpitalu powiedzieli mi że przysługuje mi 8 tygodni. W pracy czekają tylko aż wrócę żeby mnie zwolnić.... Bo jak ja śmiałam zajść w ciążę ..... To jest normalnie jakiś koszmar... Mam nadzieję, że niedługo minie bo czuję, że jak nic się nie poprawi to wyląduję w wariatkowie .....

mój Aniołek 30-11-2012 (*) Kocham Cię.:angel_star:

Odnośnik do komentarza

hej Mamusia. ja tez po kilku dniach juz łez nie miałam, ale nawet teraz zdarza się że uronię łezkę jak widzę brzuchate albo panie z dziećmi. tez mieliśmy plany- w lutym sie urodzi, na Wielkanoc pojedziemy do pl bo już będzie paszport i dzidzia podrośnie i wtedy zrobimy chrzciny, a na lato już zjedziemy do polski...w sierpniu idziemy na wesele to już widziałam jak dzidzie stroję..koleżanka już mi dawała wózek i łóżeczko....no i co.....i dupa.powinnam być już w 7 mcu, znac płeć i szykować się do brzuchatych świąt które zawsze mi się marzyły... i nic z tego nie będzie.....ale nie mam zamiaru się poddawać, co nie znaczy że nie kocham moich maluszków. mam i pewno będę je miała do końca życia w moim sercu i umyśle.życie juz nigdy nie będzie wyglądać tak samo ale nie można się poddawać!!
mamo aniołka cheszy być jeszcze mamą to będziesz ale musisz żałobę przejść jak każda z nas....widzisz ja chciałam naj najszybciej się starać bo im dłużej czekałam tym gorzej było, udało się zaraz na pierwsza owulacje ale znowu sie nie udało- dzidzi w jajowodzie sę zatrzymało,,,i gdyby nie to ze muszę po chemii odczekać to juz bym znowu się starała.
jesteśmy z tobą :36_3_15:

Odnośnik do komentarza

Mamusia_aniołka
najgorsze są wieczory i dni gdy mój mąż jest w pracy a synek w szkole... chociaż gdy mąz jest w domu to się denerwuje, że stale rycze, więc w zasadzie sama nie wiem czy lepiej jak jest czy go nie ma. Dziś nie mam siły płakać, chyba wyczerpałam przez te cztery dni zapas łez na przynajmniej rok... Bardzo chcę mieć dzidziusia i znowu być w ciąży. Boje sie jednak, że nie pokocham kolejnego maleństwa tak jak to dziecko które utraciłam. Nawet nie znam jego płci :( Miała być Julia albo Filip. Tyle mieliśmy planów.... W grudniu kupić psa, aby dzieci miały czworonoga i lepiej się rozwijały, zrobiliśmy remont mieszkania, upatrzyliśmy łóżeczko i wózek... Mam wrażenie, że może tym okazywaniem wszem i wobec naszego szczęścia zapeszyliśmy, coś popsuliśmy.... Mój mąż nie chce zmianiać naszych planów, chce tego pieska nadal, chce znowu spróbować starać się o dzidzię. Ale ja mam wyrzuty sumienia... Jak mogę próbować być szczęśliwa gdy moje dziecko nie żyje, jak mogę robić to wszystko co zaplanowaliśmy gdy mój Aniołek jest w niebie... Chyba skorzystam z macierzyńskiego - w szpitalu powiedzieli mi że przysługuje mi 8 tygodni. W pracy czekają tylko aż wrócę żeby mnie zwolnić.... Bo jak ja śmiałam zajść w ciążę ..... To jest normalnie jakiś koszmar... Mam nadzieję, że niedługo minie bo czuję, że jak nic się nie poprawi to wyląduję w wariatkowie .....

moje szczere kondolencje....każda strata boli i nigdy nowa ciąża nie zastąpi tej utraconej,
ale nie zadręczaj się,nie ma tu twojej winy,to że się cieszyłaś z ciązy i snułaś plany to normalne,wiele z nas tak robi....dziecko jest radością i dla tego od samego początku kompletujemy wyprawkę,rozmyślamy o maleństwie,ono wie ile daje nam radości

owszem Los jest okrutny i niesprawiedliwy ,ale to nie Ty go kusiłaś
pomyśl ,że twoje maleństwo od początku wiedziało jak ważne jest dla siebie

co do siły to są tu Wielkie dziewczyny,które okażą ci wsparcie...one wspierają się wzajemnie
Twój Aniołek czeka po prostu na odpowiedni moment i się pojawi

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...