Skocz do zawartości
Forum

Moja 4-latka wycofała się z życia w grupie przedszkolnej...


Anulka

Rekomendowane odpowiedzi

Pani Joanna

Mam córkę, Maję, która kilka dni temu skończyła 4 latka. Cały zeszły rok chętnie chodziła do przedszkola. Ostatnimi czasy, hasło "przedszkole" napawa ją ogromną niechęcią. Nie chce się ubierać rano, płacze, że nie idzie, w przedszkolu jak ją zostawiam też są łzy. Kiedy zapytałam ją czy coś się stało, wynajduje wszystkie "złe" - w jej oczach - sytuacje, które ją spotkały danego dnia - Pani poszarpała mnie za rękę, Gucio to mnie popchnął, Marta powiedziała brzydkie słowo a Tosia podrapała w rękę. Co do tego poszarpania tu byłabym ostrożna w osądach. Maja zawsze tak mówi, kiedy biorę ją energiczniej za rękę w sytuacjach konfliktowych i próbuję odprowadzić gdzieś na bok. Być może i tam tak było, że Maja nie chciała czegoś zrobić i Pani wzięła ją za rękę wbrew jej woli by gdzies ją zaprowadzić. Obie Panie zauważyły, że stała się aspołeczna, nie bierze udziału w żadnych zajęciach, płacze (ostatnio całą rytmikę przepłakała mimo, że bardzo lubi Panią Małgosię). Musiałam ją wypisać z gimnastyki i tańców. Dosłownie nie chce brać udziału w niczym co robią dzieci wspólnie w grupie. Panie też to zauważyły. Każda czynność, wszystko to co robią dzieci kończy się u niej płaczem i siedzeniem z boku.

Panie nie zauważyły, żeby coś złego działo się w grupie, w domu sytuacja jest niezmienna. Co może być przyczyną?

Maja ma brata 7 letniego, który kiedy ma ochotę to pięknie się z nią bawi, ale to zawsze on dyktuje warunki w zabawie a gdy coś nie idzie po jego mysli używa siły. Tępimy to na każdym kroku. Rozmawiamy, prosimy, nakazujemy, są kary, ale ten stan trwa już niezmiennie odkąd Maja zaczęła świadomie wkraczać w jego terytorium.

Czy to może mieć wpływ na jej wycofanie z grupy? Czy ta sytuacja w końcu ją przerosła i nie daje sobie z tym rady? Czy to może coś w przedszkolu jest nie tak.

Proszę o pomoc i jakąś podpowiedź, bo jedyne co mogłam dzisiaj po rozmowie z Panią przedszkolanką zrobić - to gorzko popłakać.
Serce mi się kroi, bo Maja nigdy nie miała problemów z nawiązywaniem kontaktów, z odnalezieniem się w grupie a teraz mam wyciszone dziecko, które na wszystko reaguje płaczem. Najchętniej trzymałaby mnie za nogawkę od spodni i mogła by tak siedzieć cały dzień.

Dodam tylko, że pracuję w domu, do 3 roku życia byłam tylko z nią, każdą wolną chwilę jestem z dziećmi, w wakacje też byłam z nimi na wsi, więc tam też 24h na dobę razem.
I jeszcze jedno...Przez ostatnie trzy miesiące dużo pracowałam i tak naprawdę nie poświęcałam małej tyle czasu ile powinnam. Czy to mogło zaważyć na jej zachowaniu?

Proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Przyłączam się do prośby o poradę - bo u nas to samo - Ela - 4 latka ( w lipcu skończyła 4 lata) do 3 latków chodziła chętnie, a teraz jest koszmar.
Podstawowa informaja - zmieniła się Pani - w 3 latkach były 2 panie wychowawczynie i 1 Pani pomoc - którą Ela uwielbia ( Pani czesała włoski, Pani usypiała, przytulała , całowala ...). Do 4 ro latków poszła tylko 1 pani "stara" i przyjęto 2 gą nową całkiem ( Ela się do Niej nie może przekonać).
Tak więc miesiąc już mija a Ela wciąż rozpacza ( jedyna w grupie). Nie chce chodzić do przedszkola, w nocy się budzi z płaczem i błaganiem abym jej nie puszczała. Rano ledwo oczy otworzy jest błaganie. W szatni jest płacz, w oknie stoi i płacze. Za dnia jest różnie, są dni , że się bawi z dziećmi a są dni ,że nie chce. W 3 latkach miała 2 przyjaciółki Karolinki - mówiła o nich co dziennie, były nie rozłączne ( taka 3 jca). Obecnie już nie wspomina o nich, mówi, że się z nimi nie bawi, w ogóle nie mówi o dzieciach.
Podaje wciąż ten sam powód - tęsknię za mamą. Przewija się 2gi - nie lubie nowej Pani, boje się nowej Pani - albo, że nie powie mi, bo powiem pani.
Przez jeden tydzień odbierałam ją wcześniej , po obiedzie myśląć, że to się sprawdzi jak w 3 latkach, ale nie. Wciąż rozpacza, boli ją rano brzuch, w nocy się budzi.
W 3 latkach jakieś 2 tygodnie popłakiwała, problem były leżaczki - jasno i otwarcie mówiła, że to jej nie pasuje, ale kiedy się przekonała do leżaczków to było ok i chodziła chętnie.
A teraz ja jestem zdezorientowana bo tak naprawdę nie wiem do końca co jest grane, córcia powtarza, że tęskni za mamą, że za długo w przedszkolu jest ( a jest od 8 do 14:30 więc nie tak długo), co jakiś czas, że pani jej nie pasuje. Najchętniej nie chodziła by do przedszkola wcale. Martwię się, chciałabym aby córcia była szczęśliwa a ona cały tydzień zyje stresem przedszkola, co dziennie odlicza ile jeszcze dni zostało i płacze i płacze i płacze. Jak długo dziecko może takim stresem żyć? jaki to na nią może mieć wpływ?
Ja osobiscie mysle, ze to chodzi o cieplo jakie daje dzieciom Pani, stara pani - Niania trzymala Ele na kolankach, czesala, glaskala, przytulala, mowila slodkie rzeczy, a teraz panie juz tego nie robia, do tego ta nowa taka chlodna, malo usmiechnieta .... moja intuicja mowi mi, ze to wlasnie w tym jest problem, Ela by chciala wiecej uwagi i ciepla. Sa dni ,ze Ela mowi ,ze lubi juz nowa pania, ze pani powiedziala do niej ksiezniczko i ze pomachala do niej ... widac, jak bardo tego potrzebuje i sama wtedy siebie przekonuje, ze ta pani jest ok, ze juz ja lubi, ale po 2 dniach znow jednak jej nie lubi.Zamiast psychologicznie sie rozwijac to ona sie dołuje i stresuje/
Co robić?

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

kwiaciarka rozmawiałam wczoraj z Paniami. One obiecały, że będą się starać ją przytulać, brać na kolana, bo ewidentnie tego potrzebuje. Cały czas mówi o mnie. W efekcie nie było tak źle. Pani Wiola - pomoc powiedziała, że to był chyba najlepszy jej dzień. Co prawda nie wyklejała z dziećmi rano, ale już po południu poszła na rytmikę i brała udział.
Dzisiaj rano pomarudziła, ale wczoraj zrobiłyśmy jabłuszko i gruszkę wyklejane, tak jak dzieci wczoraj i ochoczo pobiegła do przedszkola by podarować to Pani Ani.

Mam nadzieję, że będzie co raz lepiej, ale wciąż nie rozumiem tego stanu i jego podstaw.

Odnośnik do komentarza

Witam Panie,

Mamo Mai, nie sądzę aby zmiana u Mai związana była z zachowaniem bratem, chyba że brat poszedł po raz pierwszy do szkoły. Jeżeli tak, to czasami te młodsze dzieci przeżywają sytuacje u starszego rodzeństwa i to może wpływać na zmianę w zachowaniu.

Jeżeli w przedszkolu nie nastąpiły żadne zmiany: sali, wychowawcy czy dołączenie nowych dzieci do grupy i nie ma tez żadnych trudnych sytuacji rówieśniczych według zapewnień Pań, to być może nie jest to jedyna czy główna przyczyna zmiany u Mai.

To co zwraca moją uwagę najbardziej to Pani słowa, że wakacje Maja spędziła w domu z dala od przedszkola i to, że Pani w ostatnim czasie mniej czasu poświęcała córce.

Być może Maja na nowo adaptuje się do przedszkola po dłuższej nieobecności a dodatkowo przeżywa Pani pracę. Tak może być. Stąd niechęć do wychodzenia z domu, prośba o wcześniejsze odbieranie z przedszkola.

W takiej sytuacji, zachęciłabym Panią do zorganizowania Mai "wyjątkowej godziny" po przedszkolu. Niech to będzie godzina tylko Pani i jej. Mogą Panie pójść na ciastko i sok, do parku zbierać kasztany, albo na huśtawki, ale wtedy Pani jest tylko dla córki i dla nikogo więcej. Niech będzie dużo przytulanek, głasków, śmiechu, czytania wspólnych książeczek.

Może warto pomyśleć o zaproszeniu koleżanek z przedszkola na wspólne popołudnie, czy weekend aby Maja mogła na nowo nawiązać relacje z dziećmi.

Dodatkowo w przedszkolu, można poprosić o większą uważność na córkę, pogłaskanie, dobre słowo, radosne powitanie na dzień dobry.

Mam nadzieje, że to pomoże.

Mamo Eli,

ciesze się, że Ela lepiej poczuła się w przedszkolu. Na pewno warto rozmawiać o tym z Paniami, aby dały Eli więcej uwagi, ciepła i uśmiechu.

Poza tym warto w tym okresie powrotu do przedszkola dać córce jak powodów do śmiechu, przytulania, głaskania i radosnego bycia razem.

pozdrawiam
Joanna B.

Odnośnik do komentarza

Pani Joanno

Wczorajszy wieczór spędziłyśmy na wspólnych zabawach. Dużo ją przytulałam i głaskałam, zapewniałam, że kocham. Była przeszczęśliwa.

W przedszkolu Panie zadeklarowały pomoc i wczorajszy dzień był jednym z najlepszych od początku września. Była na zajęciach z rytmiki, brała udział w zabawach.

Dzisiaj rano próbowała kręcić nosem, że nie chce iść, że zostanie ze mną, ale po krótkiej rozmowie dała się przekonać i poszła z pracami plastycznymi, które wykonałyśmy wieczorem, a których nie chciała zrobić będąc w przedszkolu. Miała je wręczyć Pani by powiesiła je na tablicy obok prac dzieci z grupy.

Moje obawy zostały potwierdzone przez Panią. Intuicyjnie wyczuwałam, że przyczyną może być brak czasu dla dzieci.
Na szczęście wyprostowałam już sprawy zawodowe i będę mogła poświęcić mojej dwójce więcej czasu.

Dziękuję!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję bardzo za radę.
Niestety dziś znowu Ela cała zapłakana :(
U nas powodem chyba jest nowa Pani, której Ela nie do konca lubi. Pani jest taka oschła, mało usmiechnięta i taka musztrująca - mimo, że bardzo młoda. Chociaz ma momenty sympatyczne. Tak naprawde ciężka do rozgryzienia :) Ela tez raz Ją lubi a raz nie .
Ela jest jedynym dzieckiem w grupie, które tak rozpacza co rano. W dzien jest róznie, wczoraj podobno było super, ciekawe jak będzie dzisiaj.

Pani Joanno, na ile dobrym a na ile złym pomysłem jest prowadzanie Eli tylko na 4 godziny do przedszkola. Martwie się o stan psychiczny córci, znowu w nocy się budziła ze strachem przedszkola. A może jeszcze uzbroic się w cierpliwość, skoro za dnia jest dobrze a tylko ranki takie ciężkie.

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Witam Panie,

mam nadzieje, że Maja z każdym dniem będzie chętniej chodziła do przedszkola.

Jeśli chodzi o małą Elę. Myślę, że najważniejsze to nadal rozmawiać z Paniami w przedszkolu. Opowiedziec o tym, że jak Ela ma więcej uwagi i ciepła to mniej płacze i chętniej idzie do przedszkola. Poprosic o pomoc na okres 2-3 tygodni. W tym czasie dac Eli jak najwięcej "głasków" w domu. Mozna wprowadzic wieczorem opowiadanie bajeczek o zwierzatku, ktore przezywa podobne problemy i jak sobie z nimi probuje poradzic.

Co do czasu spędzanego w przedszkolu. To zalezy od planu dnia w przedszkolu i Pani moliwosci. Jesli Ela nie ma w planie zadnych dodatkowych zajec to mozna wczesniej ja odebrac, jesli ma to warto zachowac staly rytm dnia.

pozdrawiam
Joanna B.

Odnośnik do komentarza

Witam,
mam podobny problem z moją córką Mają (4,5 roku). Od IX zeszłego roku zaczęła chodzić do Akademii Malucha na 4 godz. dziennie. Od początku bardzo szybko się zaadaptowała i bardzo polubiła przedszkole. Razem z jej młodszą siostrą odprowadzałyśmy ją i odbierałyśmy z przedszkola.
Problemy zaczęły się w IV tego roku. Musiałam razem z jej młodszą siostrą (2 lata) pójść do szpitala i nie było nas 3 dni. Od tego czasu Maja przestała uczestniczyć w zajęciach, była osowiała, przestała reagować na polecenia Pani (a do tej pory była bardzo grzeczna, pomagała wręcz Pani dyscyplinować inne dzieci).
Nie chciała chodzić do przedszkola, a jak już poszła, to nie chciała zostać. Teraz mąż ją odprowadza.
Od czasu szpitala zmienił się też jej stosunek do mnie. Zawsze była do mnie przywiązana, bo od urodzenia byłam z nią w domu, ale teraz stała się zaborcza. Nie mogę wyjść do sklepu sama, bo wszędzie chce chodzić ze mną. Wpada w histerię, kiedy chcę gdzieś wyjść bez niej.
Czy to jej przejdzie! Co mogę zrobić, żeby sytuacja wróciła do normy sprzed pobytu w szpitalu?

Odnośnik do komentarza

Witaj Nietoczka!
Myślę, że zachowanie Mai wynika z niespodziewanego rozstania z mamą. Od czasu Pani pobytu w szpitalu z młodszą córeczką Maja zaczęła się inaczej zachowywać. Stała się smutniejsza, osowiała, zaczęła ignorować polecenia Pani w przedszkolu. Najprawdopodobniej jest to reakcja na zmianę, jaka zaszła w jej życiu. Do tej pory Pani była najważniejszą osobą w jej życiu, odprowadzała ją Pani do szkoły, przychodziła po nią, poświęcała jej czas, a teraz jest inaczej – tata odprowadza ją do przedszkola. Poza tym Maja zaczęła rozumieć, że nie zawsze może mieć Panią na wyłączność, stąd bunt i niechęć do pozostawania samą. Wszędzie chce chodzić z Panią, bo obawia się, że może znowu Pani od niej odejść. Niewykluczone też, że jej zachowanie, upór, zaborczość, histeria to objawy buntu czterolatka. Pani córeczka ciągle rozwija się emocjonalnie i czasem trudno jej zapanować nad kumulującymi się negatywnymi emocjami. Jak poradzić sobie z zachowaniem Mai? Przede wszystkim dużo rozmawiać z córeczką. Ona dużo rozumie i potrzebuje uwagi oraz Pani bliskości. Niech Pani zapewnia Maję o swojej miłości, jak najczęściej powtarza jej, że ją kocha. Po odebraniu dziecka z przedszkola poświęćcie czas tylko dla siebie, np. na wspólny spacer, zabawę w domu, czytanie bajeczek. Warto, by wytłumaczyła Pani Mai, że czasem musi Pani gdzieś pojechać na kilka dni, tak jak wtedy, gdy była Pani w szpitalu, ale na pewno Pani wróci i córeczka nie musi się martwić. Myślę, że warto uzbroić się w cierpliwość i otoczyć Maję jak największą miłością, ciepłem i troską, by zrozumiała, jak bardzo Pani ją kocha i że nigdy jej Pani nie opuści.
Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...