Skocz do zawartości
Forum

Przesłanie dla fajnych babek ;)


Małgosia

Rekomendowane odpowiedzi

Mąż wraca z pracy i widzi w popielniczce dymiące cygaro.
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam: skąd jest to cygaro!?
Głos z szafy:
- Z Hawany, idioto!

- Mężu, usmażyć ci jajka? - pyta żona.
- Cycki se usmaż! - pada odpowiedź.

On i ona siedzą (blisko siebie) na kanapce. Dzwoni telefon. Ona odbiera.
- Kto dzwonił?
- Mój mąż.
- O! Co mówił?
- Że spóźni się do domu, bo gra z tobą w brydża...

- Czy ty wiesz kochana, że mój mąż ma granatowego malucha?
- Tak? Kupił?
- Nie, przytrzasnął drzwiami...

Wieczorna rozmowa małżeństwa w łożu:
- Bądź miły i powiedz mi przed snem coś czułego, na przykład "kocham cię!"...
- Kocham cię!
- Powiedz jeszcze "Mój najdroższy skarbie!"...
- Mój najdroższy skarbie!
- I dodaj coś od siebie...
- Dobranoc!

Odnośnik do komentarza

Małżeństwo wybrało się do ZOO. Przed klatką z dorodnym gorylem żona mówi:
- Przyjrzyj mu się! Tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna - te bicepsy, ten dziki wzrok, ta postura...
W tym momencie goryl wyciąga łapę, wciąga kobietę do klatki i wykazuje jednoznaczne zamiary. Żona woła do męża:
- Ratuj mnie! Na co czekasz?
- A powiedz mu teraz, że cię boli głowa...

Żona ustaliła z mężem, że jeżeli przyjdzie mu ochota, żeby się z nią kochać, to delikatnie np. przy dzieciach, zapyta "Czy pralka działa?".
Pierwszego dnia mąż pyta:
- Czy, pralka działa?
- Nie, pralka zepsuta.
Następnego dnia...
- Pralka działa?
- Nie, dziś też nie działa.
Trzeciego dnia:
- Pralka działa?
- Nie, zepsuta.
No to się stary wkurzył, poszedł do pokoju i się zamknął (w pokoju).
Przychodzi żona.
- Przepraszam... Pralka już działa...
- Nie trzeba, zrobiłem "pranie ręczne".

Odnośnik do komentarza

Hodowla facetów
Pierwszy dzień w domu
Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.
Złe nawyki
Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.
Karmienie
Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udźwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.
Pielęgnacja - ubieranie
Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.
Pielęgnacja - higiena
Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, nie zakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.
Pielęgnacja - kosmetyki
Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliźnie?
Zdrowie
W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnienie, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta "a co dzisiaj mamy na obiad?".
Ruch
Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.
Mnożenie
Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.
Kontrola
Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny". Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.
Tresura
Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tresura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnieździe, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądź porzucić w lesie na parkingu.
cdn...

Odnośnik do komentarza

Czas wolny
Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.
Posłuszeństwo
Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.
Sztuczki
Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.
Własny kąt
Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem, nietykalnym legowiskiem gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.
Mężczyzna w łóżku
Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.
Zabawki
Mężczyzna najbardziej lubi bawić się "w doktora". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca? itd. itp.
Sam w domu
Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.

Odnośnik do komentarza

Lekcja biologii, dział: genetyka. Pani pyta dzieci, jakie zwierzęta
można teoretycznie krzyżować dla społecznego pożytku.
Zgłasza się Ania:
-Gdyby dało się skrzyżować świnkę z krową, powstałoby zwierzę, które

daje dużo mleka i ma pyszne mięso.
-Bardzo ciekawy pomysł - chwali nauczycielka.
Zgłasza się Piotruś:
-Gdyby dało się skrzyżować królika i kurę, to ich potomek miałby
cenne
futerko i znosiłby jaja.
-Hmm, to już mniej prawdopodobne, ale kto wie? - zastanawia się
biolożka.
Tymczasem zgłasza się Jasiu.
Pani zna jego głupie pomysły i nie chce dopuścić go do głosu, ale
chłopiec uparcie trzyma rękę w górze i nauczycielka niechętnie
pozwala mu mówić.
-Można też skrzyżować wesz łonową ze świetlikiem...
-Jasiu! - krzyczy nauczycielka - znów jesteś niegrzeczny i wulgarny,
a w dodatku jaki może być pożytek z takiej kombinacji!?
-Jak to jaki? - broni się Jasiu - leży sobie pani w łóżku, nudzi
się,
zagląda pani pod kołdrę, a tam... LAS VEGAS :)

Odnośnik do komentarza

Zdarzylo Wam się popatrzec na innych ludzi w Waszym wieku z tym dziwnym
uczuciem: Ja chyba nie wyglądam tak staro? Jezeli tak, ten dowcip Wam się
spodoba:
Siedzialam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądalam się. Zauwazylam na scianie dyplom ukonczenia studiow, na ktorym figurowalo jego pelne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomnial wysoki, przystojny, ciemnowlosy chlopak o tym samym nazwisku chodzil ze mną do liceum jakies 30 lat temu. Czyzby moj nowy dentysta byl tym chlopakiem, w ktorym się nawet trochę podkochiwalam? Jak go jednak zobaczylam, szybko porzucilam te mysli.

Ten prawie lysy facet z siwiejącymi wlosami, brzuszkiem i twarzą pelną zmarszczek byl zbyt stary, by mogl byc moim kolegą ze szkoly A moze jednak?
Po tym, jak mi przejrzal zęby, zapytalam go, czy nie chodzil przypadkiem do XXVI LO.? Tak. Owszem, chodzilem i bylem nawet jednym z najlepszych uczniow, zarumienil się. A w ktorym roku Pan zdawal maturę? zapytalam.
On odpowiedzial: W siedemdziesiątym szostym.
Dla czego Pani pyta? To Pan byl w mojej klasie! powiedzialam zachwycona.
Zacząl mi się uwaznie przyglądac.
I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytal:
A czego Pani uczyla?...

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

uwaga na Borysa Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając
swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:

- No i ku.....wa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pie .....lona wiosna do
ku......wy nędzy? Co za poj........ kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi,
świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie
wron - gdzie to ku...........wa wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie?
Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze powaliło... Niby ponoć
wiosna już jest, ku.........wa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, ku.......wa ...

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią
łagodnie:

- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...

Odnośnik do komentarza

Małgosia
Zdarzylo Wam się popatrzec na innych ludzi w Waszym wieku z tym dziwnym
uczuciem: Ja chyba nie wyglądam tak staro? Jezeli tak, ten dowcip Wam się
spodoba:
Siedzialam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądalam się. Zauwazylam na scianie dyplom ukonczenia studiow, na ktorym figurowalo jego pelne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomnial wysoki, przystojny, ciemnowlosy chlopak o tym samym nazwisku chodzil ze mną do liceum jakies 30 lat temu. Czyzby moj nowy dentysta byl tym chlopakiem, w ktorym się nawet trochę podkochiwalam? Jak go jednak zobaczylam, szybko porzucilam te mysli.

Ten prawie lysy facet z siwiejącymi wlosami, brzuszkiem i twarzą pelną zmarszczek byl zbyt stary, by mogl byc moim kolegą ze szkoly A moze jednak?
Po tym, jak mi przejrzal zęby, zapytalam go, czy nie chodzil przypadkiem do XXVI LO.? Tak. Owszem, chodzilem i bylem nawet jednym z najlepszych uczniow, zarumienil się. A w ktorym roku Pan zdawal maturę? zapytalam.
On odpowiedzial: W siedemdziesiątym szostym.
Dla czego Pani pyta? To Pan byl w mojej klasie! powiedzialam zachwycona.
Zacząl mi się uwaznie przyglądac.
I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytal:
A czego Pani uczyla?...

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:
Już myślałam, że to Twoja przygoda Małgosiu (ale rok matury za wczesny) :sofunny:

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Małgosia
Zdarzylo Wam się popatrzec na innych ludzi w Waszym wieku z tym dziwnym
uczuciem: Ja chyba nie wyglądam tak staro? Jezeli tak, ten dowcip Wam się
spodoba:
Siedzialam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądalam się. Zauwazylam na scianie dyplom ukonczenia studiow, na ktorym figurowalo jego pelne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomnial wysoki, przystojny, ciemnowlosy chlopak o tym samym nazwisku chodzil ze mną do liceum jakies 30 lat temu. Czyzby moj nowy dentysta byl tym chlopakiem, w ktorym się nawet trochę podkochiwalam? Jak go jednak zobaczylam, szybko porzucilam te mysli.

Ten prawie lysy facet z siwiejącymi wlosami, brzuszkiem i twarzą pelną zmarszczek byl zbyt stary, by mogl byc moim kolegą ze szkoly A moze jednak?
Po tym, jak mi przejrzal zęby, zapytalam go, czy nie chodzil przypadkiem do XXVI LO.? Tak. Owszem, chodzilem i bylem nawet jednym z najlepszych uczniow, zarumienil się. A w ktorym roku Pan zdawal maturę? zapytalam.
On odpowiedzial: W siedemdziesiątym szostym.
Dla czego Pani pyta? To Pan byl w mojej klasie! powiedzialam zachwycona.
Zacząl mi się uwaznie przyglądac.
I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytal:
A czego Pani uczyla?...

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:
Już myślałam, że to Twoja przygoda Małgosiu (ale rok matury za wczesny) :sofunny:

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::great::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

rabina przyszedł kontroler z Urzędu Skarbowego i koniecznie chciał przyłapać go na marnotrastwie. Pyta wię rabina:
- A powiedzcie mi, co robicie z resztkami świec,które zostają wam jak się już pozostała częśc wypali
Rabin odpowiada:
- A zbieramy wszystkie resztki z całego roku, wysyłamy do rzemieślnika i on przysyła nam jedną wielką świecę.
Kontroler poirytowany pyta dalej :
- A powiedzcie mi, co robicie z okruszkami chleba,które zostają wam na stole
Rabin odpowiada:
- A zbieramy wszystkie okruszki z całego roku, wysyłamy do piekarza a on przysyła nam z tych okruszków jeden wielki chleb.
Kontroler jednak wpadł na inny pomysł :
A powiedzcie mi co robicie z napletkami, które zostają wam po obrzezaniu
Wkurzony Rabin odpowiada:
- A zbieramy wszystkie napletki z całego roku, pakujemy i wysyłamy do Urzędu skarbowego a on co roku przysyła nam jednego wielkiego F..ta na kontrolę :sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Rozmawia dwóch kumpli:
- Słuchaj stary, od 10 lat jesteś żonaty i jeszcze ani razu nie zdradziłeś
żony! Dlaczego?
- No wiesz... przyczyną są dwie rzeczy...
- Hmm, pewnie miłość i wierność?
- Nieee, lenistwo i strony porno.

Gośc dowiedział się, że żona go zdradza. Wpada wcześniej niż zwykle do domu,
wbiega do sypialni, patrzy: a tu żona leży naga na łóżku, a nad niej
znajduje się wielki, umięśniony murzyn. Facet widzi że w walce na pięści nie
ma szans, wiec biegnie do kuchni i zrywa z wieszaka największa patelnię.
Wpada do sypialni i z całej siły wali nią murzyna w nerki.
Murzyn obraca się, uśmiecha szeroko i mówi:
- Dzięki stary, już wszedł!!!

W autobusie na jednym z krzesel siedzi dziewczyna a obok stoi starsza
pani z dzieckiem. Babcia swidruje dziewczyne wzrokiem, w koncu nie
wytrzymuje i mowi:
- Moze by tak pani ustapila miejsca?
- Nie moge - dziewczyna na to .
- A dlaczego?
- Jestem w ciazy!
- Hmm, w ciazy, akurat. I taki plaski brzuch? A dlugo jest pani w ciazy?
- Pol godziny. Jeszcze mi sie nogi trzęsą.

Pewien staruszek bardzo lubil grac w golfa.
Pewnego razu mowi do zony.
- Ja to mam kurde pecha. Tak lubie grac w golfa w jak uderze pileczke to
jej potem nie widze. Nawet jak zaloze okulary to i tak nie widze gdzie
upadla.
- To co za problem. Idz tam z jakims twoim kumplem co ma lepszy wzrok !!
Tak zrobil. Dwa dziadki poszli grac. Gracz uderzyl i pyta:
- I jak ? Widziales gdzie poleciala ?
- Tak.
- No to gdzie ?
- Nie pamietam........

Sw. Mikolaj w Etiopii:
- czemu te dzieci maja takie duze brzuszki??
- bo one nic nie jedza... i tak puchna.
- nie jedza!!!!!!?? noooo to *putinówka nie bedzie prezentow!!!!

Odnośnik do komentarza

Małgosia

Gośc dowiedział się, że żona go zdradza. Wpada wcześniej niż zwykle do domu,
wbiega do sypialni, patrzy: a tu żona leży naga na łóżku, a nad niej
znajduje się wielki, umięśniony murzyn. Facet widzi że w walce na pięści nie
ma szans, wiec biegnie do kuchni i zrywa z wieszaka największa patelnię.
Wpada do sypialni i z całej siły wali nią murzyna w nerki.
Murzyn obraca się, uśmiecha szeroko i mówi:
- Dzięki stary, już wszedł!!!

W autobusie na jednym z krzesel siedzi dziewczyna a obok stoi starsza
pani z dzieckiem. Babcia swidruje dziewczyne wzrokiem, w koncu nie
wytrzymuje i mowi:
- Moze by tak pani ustapila miejsca?
- Nie moge - dziewczyna na to .
- A dlaczego?
- Jestem w ciazy!
- Hmm, w ciazy, akurat. I taki plaski brzuch? A dlugo jest pani w ciazy?
- Pol godziny. Jeszcze mi sie nogi trzęsą.

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...