Skocz do zawartości
Forum

Marzec 2012


Królik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam po kilkudniowej nieobecności…:)

Ale naskrobałyście…

asiorek352 mam taką samą koszulkę jak ty z bocianem tylko że zamiast bociana mam słonika o ile dobrze pamiętam:)

żabolku masz konto na nk?Jeśli tak to prześlesz mi link?

My nadal w dwupaku chociaż powiem wam szczerze że najchętniej już bym urodziła bo już mam dosyć tej ciąży i podczytując was widzę że nie tylko ja już nie mam siły…Najgorsze jest to że nawet siedzieć nie mogę bo mnie coś kuje pod biustem i nawet nie wiem co to jest no i ta infekcja która nadal mi dokucza.Bywają dni do wytrzymania takie jak dziś ale są dni gdzie naprawdę już dostaję kurwicy…Jutro mam wizytę u lekarza więc znowu pewnie mi przepisze globulki.Co do mojej nieobecności to byłam kilka dni u rodziców a pech sprawił że tylko przyjechałam popsułam mamie kompa no i nie miałam dostępu do netu…:(Wróciłam w piątek ale oczywiście mój mąż się tak stęsknił że nie dał mi nawet na chwile wejść na neta…W sobotę zrobiliśmy w końcu zakupy które nam brakowały do wyprawki (byłam mile zaskoczona że mniej kasy wydaliśmy niż planowałam) no i chciałam żeby mąż w końcu zniósł łóżeczko bo nie miałam gdzie tego włożyć bo czekamy na komodę. Gdy on u rodziców składał łóżeczko ja weszłam na neta ale oczywiście przyłapał mnie no i od razu awantura więc przy nim nawet nie mogłam na chwile wejść.Wkurzyłam się bo po ustawieniu łóżeczka tak jak planowaliśmy okazało się że gdy przesuniemy łóżko w stronę drzwi (żeby mieć dostęp do łóżeczka) nie będzie w ogóle przejścia bo łóżko styka się z fotelem ech…No i musimy znowu kombinować jak tu poustawiać.Wkurza mnie już to całe przemeblowanie…Musimy poczekać aż komodę przywieziemy to wtedy mam nadzieję że jakoś wszystko dopasujemy.W środę byłam u koleżanki w odwiedziny i odprowadzając mnie na przystanek gadałyśmy w ten mruz i chyba się nachłychałam tego zimnego powietrza bo znowu mnie coś bierze ale kuruje się mlekiem z miodem i masłem.W sobotę mam jechać z matulą po ubranka dla dziecka więc zostanie mi tylko prasowanie ale to jak mama upierze bo się zaoferowała.Mam nadzieję że wyrobie się z tym prasowaniem…W ogóle to gdy zawiozłam ciuszki z pościela do swojej mamy okazało się że trzeba wszystko wyprać bo smierdzi strasznie a t.j np. kołdra nie wiem czy po upraniu będzie się nadawać do użytku więc nie wiem czy jeszcze nie będziemy kupywać pościeli nowej…Ale tak jak patrzyłam to nie jest taka droga więc nawet żałuję że od razu nowej nie kupiłam…

To chyba na tyle co u mnie.Znowu siedzę sama w domu a mąż zobowiązał mnie do pilnowania pieca żebym się nauczyła bo jak dzidzi przyjdzie to musi być cieplutko.Aaaaa…i nie wspomniałam jeszcze o tym jaki numer ostatnio nam odwaliła mojego szwagra żona.Mnie przy tym nie było bo byłam akurat u rodziców ale mąż mówił że inteligentna żona mojego szwagra ostatnio czyściła okno w łazience które otworzyła przy -20stopniach no i okno zamarzło nie można było go zamknąć i uszczelka poszła. Niby okno jest zamknięte ale w sobotę brałam prysznic to myślałam że normalnie ją powieszę za cipkę bo tak mi wiało w plecy…Teraz nie da się usiedzieć w tej łazience…W ogóle ona mi naprawdę zaczyna działać na nerwach sama jej obecność czy tez te jej spojrzenia i minki…Ostatnio nawet mi się śniła że się pokłóciliśmy (i najchętniej to bym jej wygarnęła co myslę).W sobotę już nawet mój mąż się wkurzył bo nie mieliśmy w czym obiadu zrobić i powiedział że przy następnej wypłacie kupujemy garki (tylko żeby znowu nie było tak jak z naszą patelnią że mają swoją a używają naszej)no i mąż ma dorobić szafkę bo oczywiście tamta pizda wszystkie zajęła jakby sama tu mieszkała…Mam już serdecznie dosyć mieszkania tutaj…

Odnośnik do komentarza

Jestem Kochane w domu :36_2_53:

Wypuścili mnie dziś.
Wczoraj porobili badania - neurolog, okulista, ginekolog i badania krwi i moczu.
Wszystko szlo w ekspresie bo w ciagu 1,5 godziny wszystko było porobione,być może dlatego że moja Pani dokor jest zaraz obok ordynatora.
Wszystko wskazuje na to że zawroty glowy spowodowane są od ucha a nawet od niewyleczonych zatok od grudnia które tylko traktuje kroplami do nosa w celu latwiejszego oddychania-- stan zapalny ktory może byc w okolicy ucha. I dlatego wlacza się blednik ktory powoduje słabosc i te zawroty.

Niestety u nas w szpitalu nie ma laryngologa i dlatego mnie wypuścili i kazali obowiązkowo zgłosic sie do poradni laryngologicznej. Wypis dopiero jutro wraz z karta ciąży.

Wynudzilam sie na maksa bo bylam sama w pokoju, ginekologia prawie pusta..
Nademna był oddział dziecięcy - tylko slyszalam placz dziecka około 3 lat gdzie wolalo " mamo'' masakra... caly wieczór i dziś rano też, aż mi zal bylo...
Za Szymkeim się bardzo stesknilam, nie wiem jak to bedzie za miesiac kiedy to nie zobacze go kilka dni..:o_noo:

kasiu nie daj sie chorobie!! U nas tez malo miejsca w pokoju aby obstawiac meble. Już chyba w przyszłym tygodniu z męzem pojedziemy do moich rodzicow po wózek, fotelik i materac do łozka bo wszytko tam wywiozlam ( lepsze warunki przechowania). Kasiu mam konto na NK - wpisz A&B Tiałowscy miejscowość Bobowo

88natka pamiętamy pamietamy :Oczko: dobrze ze u Was wszystko Ok

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

CZESC DZIEWCZYNY !!!

żabolku - ciesze sie zewszystko wporządku z maluszkiem i z tobą, z drugiej strony nie sądziłamze to może mieć związek z zatokami, ale juz przynajmniej wiesz od czego to jest i teraz prędziutko to laryngologa !!!

katarzyna - wiem co czujesz,jamieszkam tezna kupie razem z moją bratową i toczymy między sobą walki od samego początku! najważniejsze to sie nie dać i pokazać ze jest sie silnym i twardym. Kaśka damy rade :)

Byłam wczoraj na wizycie u pani doktori tak: szyjka bez zmian zamknieta, wody płodowe w normie, dzidziuś rośnie i jest zdrowy wazy około 3400g, miała badanie gbs - na gronkowca i wyniki za dwa tygodnie i tak tez mam wizyte kolejną ale tym razem nie musze robić zadnych badan ani moczu ani krwi. Po całej wizycie jak spojrzałam w domu miała całe majtki i wkładke brudną od krwi tak jabym dostała okres, ale naszczęście krwawienie ustało i dzisiaj tylko lekko plamie ale krew ma kolor bardziej brązowa niz czerwona. Wy tez tak miałyście po badaniu?
Dziewczyny niech mi któraś podpowie co mam spakować do torby do szpitala, bo przyznam sie jeszcze nie zaczełam sie pakować a widze ze niektóre z was są już gotowe :)
Miłego wieczorku zycze i cieplutkiej nocy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywanlib4tee9r9.png]Nasze pierwsze serduszko Franuś :)[/url]
[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/bl9ci09khhnl5act.png

Odnośnik do komentarza

Ello :36_2_53:

Żabolku super ,ze jesteś już w domku :big_whoo:
Fiolek_86 waga dzidzi imponująca,naprawdę.

Ja już dziś torbę do szpitala dopiełam na ostatni guzik.
A spakowałam:
-kubek i sztućce,
-Piżamka + koszula do karmienia
-wkładki laktacyjne
-podkłady poporodowe 2 paczki(myślę że starczy)
-ręczniki + bielizna
-szlafrok (mąż dowiezie bo za dużo tego)
-chusteczki,sudocrem,pampersy,niedrapki,smoczek-dla małego
-kosmetyki
-kapcie
-wiadomo dokumenty zapakuję jako ostatnie(mam jeszcze wizyty u gina)
-ładowarka do tel,aparat,no i wodę do picia.

U nas koszulę na poród dają i dla dzidzi ubranka też dlatego nie zabieram.
Zapakuję mężowi do fotelika to co ma zabrać jak nas będzie odbierał ze szpitala.

I chyba tyle.

Odnośnik do komentarza

U nas znowy woda zamarzła przy pralce i w wannie - brak zimnej.
Dobrze ze chociaz w kibelku jest..

Szymek wykąpany i nasmarowany.4
A ja w łazience myjąc Go nachylilam sie i poślizgłam się na płytkach :Kiepsko: i zawislam na gornej czesci brzucha na wannie. Ale mi się gorąco zrobiło troche zabolalo...

fiolek masz sporego klopsika w brzuszku :Oczko: wszystko świadczy o dużym dzieciaczku przy porodzie. Pewnie śmialo zdobędzie wage 4 kg

Muszę się Wam pochwalic że męża kuzyna żona urodzila w nocy w niedziele - 3 razy podchodzili do porodu bo kroplówki na nia nie dzialaly, miała bole ale brak rozwarcia... Była po terminie, miała na stycznia 25.
No i urodziła się coreczka SN 4230 i 62 cm - spory klopsik :Oczko:

asiorku ja tez spakowana z tym ze wzięlam rzeczy dla Małej. Mam spkowane duza walize na kółkach - przynajmniej wszystko pomieszcze i mąz tylko fotelik przywiezie.
Wrzucilam już sztućce i kubek - bo wczoraj zapomnialam wziąc łyżke do zupy i musialam zajadac obiadek mala.

Tak jeszcze 2-3 tygodnie i zaczniemy sie pewnie powoli rozpakowywac ::D:

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza
Gość Martynka86

WITAM WAS MAMUSIE

Jesli Któraś z Przyszłch bądź obecnych Mam jest zainteresowana, to Zapraszam :)

http://parenting.pl/zakupy/18152-mala-paka-dla-niemowlaka.html#post2136240

Życzę spokojnego rozwiązania :) :dzidzia_mis:

Odnośnik do komentarza

Sporadycznie zaglądam, więc nie wiem czy nas pamiętacie, ale śledzę wątek no i u nas tak : właśnie jestem po USG i.................................. dwa wielkie, zdrowe byki mam w brzuchu - jeden 2850, a drugi 3100 jeden już 36,5 tc, a drugi 37,4 tc a ja, jak widzicie na suwaku 34,5 tc. Wszystkie organy wew i zew oki, przepływy oki, oddechy i tętna oki, no miód na serducho Aż się ten ginek dziwił, że takie wielkie dzieci w takiej małej mamie :) Ułożenie posladkowe i miednicowe, więc cc gwarantowane :(

Nie wiem, jak te zwiększone wymiary przekładają się na rozwój organów wewnętrznych, ale ten dr, do którego chodzimy na USG (ponoć w Łodzi naj, naj - ultrasonografista ciążowy i jednocześnie też ginekolog-położnik z kliniki wspierania zapłodnień, więc specjalista od ciąż mnogich ) stwierdził, że to już duże, donoszone bliźnięta i że zakłada się, że został mi nie więcej jak tydzień......... trochę się boję......... wolałabym jeszcze ponosić je trochę.....

Widzę, że Wy tu w większości klopsiki macie w brzuszkach, także moje nie są wyjątkiem. Życzę spokojnej końcówki i oby jeszcze trochę dało się nasze maluchy utrzymać w brzuchach

Odnośnik do komentarza

Witam Kochane koleżanki

Dziekuje wszystki za miłe slowa i pozdrowienia

Od początku teraz napisze co i jak....
W czwartek okolo 23 poczułam jeden mocny skurcz, który nie puszczał i nie mogłam chodzić.
Potem nie mogłam spac (info o Madzi). Wstałam rano i z brzuszkiem nie bylo lepiej, ale nie nakręcałam się, tylko zaczęłam pakować torbę tak na wszelki wypadek (Asik dzięki za ponaglenie, bo chyba nigdy bym tego nie zrobiła:36_1_1:).
Po południo sie przespałam i jak wstałam o 17 wcale nie było lepiej,tak wiec o 19 zmobilizowałam męża do wyjazdu do szpitala - tak na wszelki wypadek. śmiał sie ze mnie, ze druga ciąża, a ja panikuje i wyszukuje. Ze z Hania sie tak nie stresowałam jak teraz.
ale powiedziałam,ze trzeba jechać sprawdzić - o dziwo moja mama przyznała mi racje.

Tak wiec z częściowo spakowana torba (potem sie okazało,ze polowy rzeczy zapomniałam) pojechaliśmy do szpitala.
Tam jak Pani doktor usłyszała jak jestem przeziębiona od razu postanowiła mnie zostawić.
A po badaniu okazało się,ze jest rozwarcie na 2.....:((((
I powiedziala,ze dobrze byloby jakby dzidziu jeszcze ze 2 tygodnie posiedział,ale tez jak zacznie sie cos dziac to juz nie bede powstrzymywac.

Przestraszyłam się,z e muszę zostać - bo tak na prawdę to byłam pewna, ze panikuje i wszystko jest ok.
Na noc dostałam kroplówkę,żeby powstrzymać skurcze i rozwarcie).
W sobotę dostałam jedna dawkę antybiotyku dożylnie, gdzie po 30 minutach bardzo źle się poczułam i zlecieli się do mnie wszyscy - pielęgniarki i lekarz. Trochę ich wystraszyłam, bo nagle miałam ciśnienie 90/150 gdzie zawsze mam 65/90. antybiotyk zostal odstawiony, bo sie bali,ze coś się wydarzy.
W niedziele dostałam nowy delikatny antybiotyk juz w pastylkach i juz potem było wszystko super.
W poniedziałek na obchodzie lekarz mi powiedział,ze wychodzę tylko jeszcze badanie usg i normalne. Wszystko bylo ok, ale jednak nie pościli mnie - znów załamka.
Poszłam do lekarza i powiedział,ze wyjdę we wtorek :yuppi::yuppi:
Radość ogromna.
Tak wiec od wczoraj jestem w domku - mega szczęśliwa.

Hania ucieszyła sie jak wróciła, ale za pol godziny z pretensjami do mnie DLACZEGO NIE URODZIŁAM DZIDZIUSIA.
Myślałam ze padnę ze śmiechu....wkoncu dziecko miała tłumaczone,ze mam pójdzie do szpitala rodzic, a żadne z nas nie przewidziało,ze może być inaczej.
Teraz się muszę oszczędzać i dużo odpoczywać, przynajmniej do 38 tygodnia.

W samym szpitalu bylo super.....warunki boskie (nowy szpital funkcjonuje od października) pielęgniarki pomocne i mile, leżałam sama na sali, telewizor , łazieneczka...prawie jak na wakacjach. Gdyby nie tęsknota za Hania (a miałam momenty załamania) to by mi sie do domku nie spieszyło. Tylko Ci lekarze, łaskę robią że pracują....

Chyba to tyle na razie..potem odniose sie do Waszych wypowiedzi

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

żabol22 no właśnie a jeszcze ma dojść u nas komoda.Poczekam na komodę i wtedy będziemy kombinować bo teściowa mi już wczoraj ciśnienie podniosła swoim narzucaniem jak mamy ustawić meble bo powiedziała żebyśmy postawili fotele i ławę pod okno a ja nie chce bo zasłonimy grzejnik który i tak ledwo grzeje a ona na to oj tam wiosna już będzie szła….No za głowę się wzięłam.A ostatnio jeszcze jak była rozmowa na temat dziecka to powiedziała że ja na pewno sama nie będę chodziła z dzieckiem do lekarza bo to jest niebezpieczne wychodzić w takie mrozy z dzieckiem na dwór.Na to ja że mój mąż na pewno nie będzie się co 2tydzień zwalniał żeby zawieźć mnie pół km do lekarza a on wraz swoje.No myślałam że mnie szlak weźnie.Na dodatek wczoraj wkońcu zwróciłam uwagę Arkowi (dziecku mojego szwagra) bo piszczał nad uchem a szwagier jak się spojrzał że myślałam że mnie pożre wzrokiem i powiedział: „no zobaczymy jak twoje dziecko będzie krzyczeć”.No ***** (za przeproszeniem) co to jest walka czyje dziecko głośniej krzyczy.No myślałam że nie wiem co mu zrobię.Pozatym co innego płacz niemowlęcia a co innego piszczenie 3,5 rocznego dziecka nad uchem które wszystko już rozumie.Stwierdziłam że nie wolno mi żadnej uwagi zwrócić bo ja się nie znam na dzieciach a on sam wychował małego więc to była ostatnia rzecz którą powiedziałam. Ale powiem szczerze że naprawdę szlak trafia jak on drze się na cały dom że nawet nic nie można obejrzeć w domu (i to nie tylko mi przeszkadza) a oni nawet nic nie reagują na to.Cuż skoro im to pasuje żeby dziecko właziło im na głowę…Naprawdę zaczynam żałować że tu się wprowadziłam i aż boje się co będzie dalej…Dziękuję zaprosiłam cię do znajomych na nk:)
Ja tez się zastanawiam czy nie wziąść walizki bo w torbę podróżną chyba się nie zmieści mi to wszystko.Sam szlafrok ile zajmuje…

fiolek 86 tak masz rację ale ja czuję się w takich sytuacjach jak pisałam żabolkowi gorsza bo nie mam dziecka i nie mam pojęcia o wychowywaniu dziecka.To jak oni go wychowują to ich sprawa ale mnie to naprawdę drażni jak mi coś przeszkadza oni na to nie reagują a ja nie mogę słowa powiedzieć.To mnie najbardziej boli…

tinka 20 to pewnie najadłaś się strachu…Odpoczywaj biedulko:)

A mnie nadal jakieś choróbsko bierze.Dzis doszedł mi katar.Boże ja nawet na dwór nie mogę wyjść bo zaraz coś mnie bierze...Na dodatek wczoraj orła wyrżnęłam idąc na autobus...Na szczęście upadłam tylko na kolano.Wczoraj miałam wizytę no i powiem wam szczerze że w szoku byłam ponieważ gdy pokazałam mu (swojemu lekarzowi) wynik usg (na które mnie skierowął na poprzedniej wizycie) i powiedziałam że był robiony w wawie a nie w mińsku to zapytał dlaczego mnie skierowali do wawy no to mu powiedziałam że powiedzieli że to nie jest do nich skierowanie a on na to że ja powinnam tam zrobic awanture bo kobieta w ciąży może zrobić badania gdzie tylko chce i nie powinni jej odmówić. Zapytał jeszcze kto mi tak powiedział (że to nie jest do nich skierowanie) nio to mu powiedziałam że połozna która mnie przyjmowała na izbie przyjęć a on jak tylko to usłyszał zaczął ją wyklinać.Tak więc poczułam się jak pomiędzy młotem a kowadłem ponieważ położna skomentowała to mówiąc: "no co panie doktorze nie lubią nas i tyle" więc nic innego jak stwierdziłam że mają na pieńku ze sobą.No i weź tu bądź mądry człowieku...Co do mnie i dzidziusia wszystko wporzątku.Nie robił mi usg ale powiedział że badania dobrze mi wyszły no i że zdrowa ze mnie kobitka:)Przytyłam 1kg.Przepisał mi jeszcze (na moją prośbę) znowu kapsułki dopochwowe na tego grzybka i powiedział że to będzie powracać szczególnie w trakcie ciąży dlatego kazał mi po wybraniu tych kapsułek kupić lek o nazwie INVAG który mam już brać cały czas.Przepisał mi też magnez z potasem bo powiedziałam że łapią mnie skurcze w łydkach.Aaaaa....i jeszcze smieszna sytuacja była bo zobaczył że na tym usg co mi robili w wawie wyznaczyli mi termin na 1marca i wspomniałam mu że mam błąd w karcie ciąży bo jest napisany termin na 30lutego i aż nie chciał uwierzyć.Aż położna się z niego śmiała hehehe...Także stwierdziłam że jak chce to potrafi wczuć się w rolę.W poniedziałek znowu muszę jechać na badania bo połozna dała mi skierowanie na badaniejakiegoś posiewu jakościowego i powiedziała że będzie mi pobierać wymaz z pochwy.Dziwi mnie trochę bo juz kiedys mi pobierała (ale to chyba było rrobiona cytologia) no ale może tak trzeba:)Nastepną wizyte mam 28lutego no i podstawowe badania muszę zrobić krew i mocz ale nie wiem czy teraz (jak będę w poniedziałek) czy przed wizyta.Muszę jej się zapytać.Aaaa...no i wkońcu zapisała mnie położna na ktg przed następną wizytą.Muszę tylko jeszcze powiedzieć przy następnej wizycie żeby mi wydrukował usg o ile mi będzie robił...

Ps:dziś jeszcze nie czułam ruchów bobasa i tak się zastanawiam co się dzieje.Mam nadzieję że nic poważnego...

Odnośnik do komentarza

Witam :smile_jump:

Mam zalatwioną wizyte u laryngologa na 16 lutego, dziś byłam po skierowanie u ogolnego.
Dostałam prawie szału - najpier zadzwonilam sie zapytac czy dzis przyjmuje i do której, oznajmiono mi ze nie ma ludzi prosze śmialo podjechac.
Na ale na miejscu okazalo sie ze ludzi sporo ( gdybym to wiedziała to szybciej byśmy podjechali a tak byla juz 11 a mąż do pracy o 13 wyjeźdża). Okazalo sie ze jestem 6 w kolejce, nie dosc ze tak długo trzymała pacjentów to o 11:30 wyszla z gabinetu i poszła sobie na przerwe :Zły: i po chwili wchodzi facet z starsza Pania i mowi ze teraz wejdzie on bez kolejki ( pokazuje jaką legitymacje) bo jest z matka i ma prawo:o_master2::Wściekły:
Wstałam z krzesełka i powiedziałam że ja tez mam prawo !! ( poczułam wszystkie wzroki na sobie):Rozgniewany:
Wyszlam z tej poczekalni i poszłam do recepcji zapytac czy moge wejsc do doktora Szymka bo chce tylko skierowanie a mąż zaraz do pracy a tu jeszcze tyle ludzi... i sie udało.:Szok::Oczko: no i bez kolejki bo nie miał pacjentów :smile_jump:

Qlesha jak moglybyśmy zapomnieć o naszych trójpaczkach :Oczko: No to masz sporych chlopców jak na bliźniaki - jeszcze troszeczke kochana :Całus:

tinka dobrze ze już jesteś z Nami ::): Oj wierze ze tęskniłas za Hanią ja bylam tylko 1 dzień a umierałam z tęsknoty, jeszcze sama na pokoju, szalu szlo dostac.. jednak jest lepiej jak można z kims pogadac. Teraz sie oszczedzaj co nam za szybko nie urodzisz

kasiu badanie na posiew jest normą dla kobiet które rodza silami natury. Mnie tym razem omineło. Dobrze że upadek zakonczyl sie na kolanie, mnie od wczoraj w miejscu uderzenia troche brzuch boli - chyba sobie zbiłam. a odnośnie dzieci to wiesz, każdy rodzic myśli ze jego jest najlepsze i najukochańsze. Mnie tez mowia że Szymone jest uparty ( bo jest - jak cos postanowi musi byc na jego) i straszny dzikus i nie uważa na siebie. A dla mnie jest normalnym chlopcem, który broi jak kazde, choc przyznam ze tez na niego krzykne bo troche trzeba. Na nakrzyczenie pozwalam aby Go w domu skarcili, jednak na bicie nie pozwole bo sadze ze od tego sa rodzice. A tym bardziej jak ktos nie bije swojego dziecka to nie pozwole na klapsa dla mojego.

Prasowanie mam dzis za sobą - przewaga szymona rzeczy glownie piżam, przez ten puder na ospe.. Jak sie skończy choróbsko Szymka to jestem zmuszona wyprac posciel i moze w koncu pusci ten mróz co okna umyje

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

witam się dziewczynki

ja naprawdę ostatnio bez silna i bez weny jestem
poruszanie się już mi sprawia ogromny ból,brzuch juz mam bardzo nisko więc dodatkowo ciężko mi sie poruszać,a mały cały czas w dole więc dodatkowo
dzisiaj byłam na pobraniu krwi ledwo doszłam do domu tak mnie wszystko bolało
jutro w końcu będa pieniażki i będę mogła zrobić resztę zakupów do wyprawki i w końcu spakowac torbę

Tinka,Zabol super,że już w domku jesteście,jeszcze troszkę musimy wytrzymac do porodu

Żabol kochana ludzie są wstrętni,ja dzisiaj tez stałam w kolejce bo nikt nie chciał przepuścić,ale ja tam czekałam co mi tam

katarzyna nie martw sie tym,ze nie czujesz ruchów,nasze maluszki teraz leniwsze moga być też sie szykują do porodu
co do zwracania uwagi,to nie ważne ze nie masz swoich dzieci,jezeli się mieszka z kimś to powinno się trochę zwracać uwagę na innych
także spokojnie powinnaś mówić,że te krzyki wcale się Tobie nie podobają,a widać jak własne dziecko wychowuja

Qlesha fajnie,że się odezwałaś,oj maluszki nie takie maluszki spore chłopaki

fiolek to krwawienie to na pewno po badaniu nie ma się czym martwić,jesteśmy teraz tak ukrwione i wrażliwe,że dużo nie trzeba aby podrażnić

pozdrawiam

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

hej :)

asiorku - dziekuje za liste ;* jutro sie pakuje !!!!

zabol - synek idzie w slady mamusi :D ja po porodzie wazyłam 3900g a jak wychodziłam do domu to tylko 3500g

tinka - super ze jesteś juz w domku :) ja nie nawidze szpitali i dla mnie to koszmar, na samą myśl ze po porodze bede musiała zostać w szpitalu dwie doby to mnie az szlag bierze !!! leniuchuj ile sie da i oszczędzaj sie bedzie dobrze :)

katarzynka - miśka ma racje; jeżeli sie mieszka pod jednym dachem to trzeba szanowac wszystkich i nie można pozwolić sobie na swoje widzi mi sie !!! ty jesteś tak samo ważna jak oni !!! i powinni uszanować twoje słowa, dlatego stanowczo ale nie po złości porozmawiaj z nim i powiedz co o tym wszystkim sądzisz, bo dziecko zadowolone to nie jest dziecko głośne i nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie !!!

Dzisiaj cały dzień walcze z temperatura męża, jak spadnie do 37,5 to za chwile jest juz 39. do tego rozwolnienie. Wkurza mnie bo zachowuje sie jak dziecko nic nie je nie pije, kurcze jeszcze mi brakuje zebym wiozła go na ostry dyżur. Az sie boje dzisiajeszej nocy.
Dziewczyny spokojnej nocy.

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywanlib4tee9r9.png]Nasze pierwsze serduszko Franuś :)[/url]
[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/bl9ci09khhnl5act.png

Odnośnik do komentarza

Odnośnie wizyty w przychodni to mnie nawet nie zalezało aby ktoś mnie przepuścił bez kolejki, tylko sposób w jaki ten facet do nas się zwrocił ( wparzył do poczekalni jak oparzony, krzyku narobił a tylko ja sie odezwalam i wyszłam). Plus taki ze bylam zalatwiona wowczas bardzo szybko :Oczko:
Jego matka bardzo zadbana kobietka i widać bylo że wcale nie takim nagorszym stanie zdrowia, nie jedna babcia chcialaby tak wygladać. Przyznam że mnie tam tylko zalezalo na czasie aby Bartek do pracy zdąrzył, tak to bym sobie mogła spokojnie siedziec

miska oj wierze że Ci cieżko, mnie sie Mała dzis też daje we znaki, mam wrazenie ze chce dziure w brzuchu zrobic tak sie wypycha - czuje ja tak wysoko do tego wczorajszy zbity brzuch na wannie. Chyba dalam sobie wczoraj troche po zebrach, dobrze ze oparlam sie tak wysoko na brzuchu a nie w polowie

fiolek no to bylas spora baba :Oczko: Powiem Ci ze mój Szymek tez duzo stracił na wadze - w 3 dobie mial 3400 i dostala opiernicz ze chyba slabo karmie Go piersia ze aż tyle stracil...zasugerowano mi że może warto na butle przejsc, ale sie nie dalam. No a chory chlop to jak dziecko a nawet gorzej, mój na szczescie taki nie jest sam sie kuruje jak czuje ze cos Go bierze, plus taki ze nie musze nad nim skakac.. ale znam takiego co ma 37 i jest obloznie chory wszyscy powinni przy nim tańczy bo jest chory.. :Kiepsko:

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczynki

Asiorek, fiolek dziękuje za przywitanie:bye:

Katarzynko jak nie czujesz długo ruchów to połoz się na lewym boku, zjedz coś słodkiego lub najlepiej wypij szklankę ciepłego mleka. Powinno ruszyc leniwego maluszka.
Ja w szpitalu dostałam kartkę specjalna do liczenia ruchów maluszka.
Po 10 solidnych ruchach zaznaczam krzyżykiem.

Zabol ale by mi sie ciśnienie podniosło, jak bym miala taka sytuacje.Szkoda gadać.

U mnie tez energii brak(Miska witaj w klubie)...w szpitalu fruwałam, a w domu wszytko boli, może dlatego ze w szpitalu leżałam, a w domu jednak trochę chodzę i coś robię.
Najgorsze jest to,ze mnie krocze boli i w nocy wstac to cos strasznego, w szpitalu tego nie bylo.

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

Tinko my to wszystkie mamy podobne dolegliwosci.
Nasza ciąża zbliża się ku końcowi i to zapewne dlatego.
Przyszedł mi dziś fotelik dla małego z allegro.
Jeszcze komoda i wsio.
Pisali,że w ciągu 7 dni powinna być także czekam z niecierpliwoscią:big_whoo:

Żabol współczuję sytuacji w przychodni:o_no:

Miałam podobną sytuację w marcu ubiegłego roku gdzie moje 2 szkraby przechodzili anginę(40 stopni gorączki) było kilka osób przed nami więc czekaliśmy cierpliwie.
Przyszła baba z maleństwem(noworodkiem),które słodko spało w nosidełku i ta baba oznajmiła że wchodzi bo ma małe dziecko.

Mieliście mnie widzieć....
Co to moje dzieci gorsze? Żeby dziecko jej płakało ale grzecznie spało....
Myslałam ,że mnie krew zaleje.

A szkoda mi było moich maluchów bo trzęsły się jak galaretki na poczekalni.
Mówie Wam takie jaja.:36_6_2:

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane :bye:

Żabolku, Tinka cieszę się, że już jesteście z nami, cale i zapakowane.
Niech dzidziaki wytrzymają jeszcze trochę.

Qlesha, spore bobaski, jak na bliźniaki, to duże bardzo. Jakoś tak u nas bliźniaki mniejsze się rodzą :16_12_7:

Ja tez się przyznam, że juz mi wszystko dokucza.Ciężko mi siedzieć bo mi brzusio na mostek uciska i chyba na prawą nerkę. Zgiąć sie ciężko - ja jeszcze dodatkowo ze względu na te moje nogi musze wdziewać te paskudne uciskowe podkolanówki. Namęcze sie przy tym zawsze rano, a i Małą Tosiczkę pouciskam. Na leżąco zaś jeszcze bardziej cierpną mi te ręce.............wymieniac bym mogła, ale jakkoś wytrzymam.
Mam tylko tak, od jakiegoś 1,5 tygodnia, że czasami mnie tak mocno zakłuje w środku jakby w pochwie, taki kłująco szczypiący chwilowy skurcz czy nie wiem co. Wy też tak macie?

Żabolku ja ostatnio wywinęłam tak jak Ty. Myłam wannę i nalało mi sie na podłogę, nachylając sie noga odjechała mi do tyłu. Na szczeście nie uderzyłam mocno brzuchem bo zdążyłąm sie chwycić wanny.

Asiorek, ja to nawet pokoiku nie mam gotowego jeszcze; po grudniowej przeprowadzce, na razie doprowadziliśmy do ładu dwa pokoje kuchnie i łazienkę, a pokój Małej i sypialnia teraz dopiero zaczynamy. Na razie mam tylko łóżeczko. Ciuszki poprane i wyprasowane leżą w reklamówkach. Mam nadzieje że zdążymy przed porodem.
Wiecie jak to jest, mająć ograniczone możliwości finansowe najpierw bierze sie za priorytety.

Misia, ja to też raczej stoję. W dzisiejszych czasach ludzie jakoś tak mniej zważają na ciężarne, osoby starsze itp. A jak już sie odezwiesz to argumentów sto przeciw tobie wytoczą. Ja raczej staram sie walczyć o swoje, ale tam gdzie nie muszę się po prostu odpuszczam bo po co sie denerwować.

Katarzynka, ja też uważam, że skoro mieszka Was więcej to powinno sie uszanować drugiego człowieka, a żeby unikac wiekszych konfliktów po prostu łagodnie a stanowczo mówić o tym co mi nie pasuje. W przeciwnym wypadku później narasta góra takich małych nieporozumień no i tylko czekać aż czara sie przebierze - awantura gwarantowana.

Buziaki dla Was

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dtgjg9ll2.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h1bvqble9.png

Odnośnik do komentarza

Witam :36_3_15:

Mam trochę ogarniete, bo być może mój brat dziś przyjedzie wyprac mi dywan i dywanik Szymka oraz fotele. Mały ostatnio zrzucil farbki na dywanik i sa plamy.
Miałam niby sprzatniete (choc na jednym pokoju to mozna sprzatac bez przerwy) ale widze ze juz szymek wkroczył i zabawki rozrzucił -
Wszystko na 5 min

Byłam z mężem odebrac swój wypis i karte ciazy, miałam tez szczeście bo udalo mi się jeszcze spotkać moją pani doktor.
Pytala sie czy dobrze sie czuje i jestem zdrowa no i czy mamy tego laryngologa zalatwione.
Kobietka bardzo pilnuje swoich pacjentek:takwyszlo:

tinka mnie też w szpitalu krocze nie bolało a w domu w nocy ból nie do opisania. Dziś nawet mi kości strzeliły az sie mój Bartek roześmiał.

asiorku szkoda słow na takich ludzi :Szok: z przychodni. ja chyba w przyszłym tygodniu poprosze męza aby zwiózł już materacyk i chyba tez zrobimy łozeczko. Cieszę sie ze wszystko kupowalam szybciej bo kurcze mąz przyniósl teraz taka wyplate ze nie wiem czy sie smiac czy płakac :Zakręcony: sam byl w szoku, musimy w tym miesiacu zacisnąc pasa.

agusia no to mialaś wielkie szczescie ze zdarzylas podeprzec sie rękoma. Ja nie zdarzyłam.. :Padnięty: A bole o których piszesz podejrzewam że sa takie jak moje. Dziecko skacze Ci po pęcherzu i ból idzie az w cewke... bo ja tez tak mam, bardzo nieprzyjemne.:Psoty:

mały mój marudny chyba poloze Go spac bo jest nie do wytrzymania

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

Hejka!

żabol22 nie wiem jak ja będę wychowywać swoje dziecko na pewno będę się starała jak najlepiej je wychować ale moje zdanie jest takie że dziecko powinno być skarcone gdy sobie zasłuży.Nie mówię o biciu ale chociażby zwróceniu uwagi albo daniu lekkiego klapsa żeby wiedziało za co dostało i żeby drugi raz się to nie powtórzyło.A w przypadku mojego szwagra po tym jak mąż mi jeszcze powiedział że arek go dwa razy walnął w głowę i opluł to ja na jego miejscu bym tak mu w tyłek dała żeby się nauczył skoro ojciec czy matka go nie umieją nauczyć.Gdy szwagier wrócił z pracy mój mąż zwrócił mu uwagę na temat wychowywania i wspomniał o zaistniałym zdarzeniu przy małym a szwagier zapytał go czemu tak postąpił a arek na to że to było śmieszne i w śmiech….Jak to usłyszałam to mi ręce opadły.W głowie mi się nie mieści takie wychowywanie…Wczoraj nawet zauważyłam że szwagra zona nie chciał mu dać kolejnego Danio i się rozpłakał i zaczął krzyczeć że on chce do taty (bo tata mu daje wszystko na zawołanie) i w tym momencie mama się robi beee…

miska271 masz rację ale w tej sytuacji poczułam jakbym to ja błąd robiła zwracając uwagę nie swojemu dziecku mimo tego że nie mieszkają sami…Pozatym wczoraj przez przypadek usłyszałam jak mój mąż zwrócił małemu uwagę żeby nie krzyczał ale szwagier już nic się nie odezwał więc tak jak rozmawiałam z mężem na wieczór o zaistniałej sytuacji (o której pisałam żabolkowi) mój mąż stwierdził że dlatego nic nie powiedział gdy mój mąż zwrócił uwagę małemu bo się go boi a mnie się nie boi więc mi coś powiedział gdy zwróciłam małemu uwagę.Z tego co zauważyłam to oni nie używają klapsów tylko karcą słowami a mały nic sobie z tego nie robi…

Co do ruchów mojego bobo to na wieczór poczułam ale chyba tylko dlatego że mi mąż ciśnienie podniósł a za nim teściowa i myślałam że ich wszystkich rozwale a poszło o becikowe.Ja mówię że nie chce gadać na ten temat a oni wraz swoje a szczególnie teściowa bo nie wiedziała o co poszło mi z mężem a się wpierdala i wyszła kłótnia z nieczego.Mam już dosyć tych nerw…Najchętniej to bym wszystko rzuciła w pizdu i niczym się nie przejmowana.A mój mąż chce wszystko sam załatwiać aż wczoraj mu powiedziałam że może i rodzić za mnie pójdzie bo już nerwy mi puściły…

Agusia83 też tak uważam ale widocznie oni uważają inaczej…

żabol22 to dobrze że pilnuje swoich pacjentek to świadczy o niej.Szkoda tylko że ja nie mam takiej lekarki…

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...