Skocz do zawartości
Forum

Od malej Fasolki do Styczniowego Bejbika-styczen 2011


molalala

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewuszki!
Naczytałam się o dziewczynach, ktore miały założony te cały pessar (krążek) i nie mogę się doczekać wizyty u lekarza. Ciekawa jestem, czy czasami mogę pseudo normalnie pofunkcjomować. Dzisiaj trochę posprzątałam pokoik Piotrusia i tak minimalnie się gorzej poczułam, więc leżę dalej. Ach, nieważne.

Gosia - z pierwszym synkiem nie mogłam sobie na taką kołyskę pozwolić, więc teraz zamierzam zaszaleć, tym bardziej, że jestem przekonana, że łatwiej będzie mi uśpić dzidziusia niż w łóżeczku. Ale widziałam dużo ślicznych kołysek, które są tańsze i w stu procentach będą spełniać tą samą funkcję.

Podenerwowana dzisiaj jestem - nic nie moge robić, a widzę masę zaległości. Mąż się stara, ale nie mogę tutaj leżeć jak jakaś matrona i polecenia mu wydawać. Muszę chyba nauczyć się żyć nie widząc niektórych rzeczy - że w łazience trzeba doładnie umć lustro, że gdzies trzeba wytrzeć kurze, pouładać książki, dokładniej podlać kwiatki. To straszne, bo czuję się coraz bardziej bezradna.

Wczoraj chciałam zrobić zakupy na allegro i okazało się, że nic nie potrafię wybrać, ani tyymbardziej znaleźć jednego sprzedającego, u którego mogłabym zrobić większość potrzebnych rzeczy. Może któraś z Was ma jakiegoś trafionego i sprawdzonego sprzedawcę???

Odnośnik do komentarza

Hej Mamusie :]

Mi też co raz ciężej zwlec się z łóżka, ale jak trzeba to trzeba :leeee:

Mężuś pojechał odstawić auto do mechanika i ma wrócić z teściami. Zaprosiliśmy ich na herbatę... :/

Moja koleżanka miała założony pessar. Przez całe 9 miesięcy musiała siedzieć w domu. Zero wychodzenia, najlepiej tylko leżeć.

Krawatek WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZINEK :) ZDRÓWKA I SZCZĘŚCIA ;)

Qrcze mam pustkę w głowie, nie wiem co pisać :hahaha:

Lecę się ogarnąć i troszkę odkurzyć.

Niedziela zapowiada się piękna i słoneczna :)

Miłego dzionka :)

Fotografia amatorska http://anna-dabrowska.blogspot.com/
https://www.facebook.com/AnnaDabrowskaFotografia

http://s5.suwaczek.com/20090627290217.png
http://s2.pierwszezabki.pl/039/0393199d0.png?1687http://s4.suwaczek.com/201101175165.png

Odnośnik do komentarza

ann udanej herbatki :Oczko:

eulalia ja nie leze ale wielu rzeczy juz po prostu nie mam sily robic wiec wierz mi,dobrze cie rozumiem....moja lazienka to az sie prosi o gruntowne porzadki ale niestety,tyle co dam rade...troche mezus pomoze ale wiadomo,nie ma jak zrobic po swojemu:hahaha:
jeszcze troche i jak sobie wysprzatamy po swojemu to zobaczysz:yes:

arisa nie mam jeszcze ustalonego terminu...jutro ide do lekarza,pogadamy...musze dotrwac do 36 tygodnia,jak juz dotrwam to mysle,ze gin szybko rozwiaze ciaze

Odnośnik do komentarza

Arisa
Angela jest w szpitalu
Miała skurcze i krwawienie

Jest pod kroplówkami.Czeka na usg.
Trzymajcie kciuki,żeby dzidzia jeszcze poczekała
Z dzidzią ok:-)

Witajcie dziewczyny.

Wchodzę na forum a tu taki wpis. Aż zamarłam bo Angela jest w tym samym tygodniu ciąży co ja a ja też dziś jakoś wyjątkowo kiepsko się czuję i leżę od rana.

Dziewczynki trzymajcie się!!!!!!!!!!!!!!!

25dz (cc)
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgu8ewg40p.png

Odnośnik do komentarza

kdrt
Arisa
Angela jest w szpitalu
Miała skurcze i krwawienie

Jest pod kroplówkami.Czeka na usg.
Trzymajcie kciuki,żeby dzidzia jeszcze poczekała
Z dzidzią ok:-)

Witajcie dziewczyny.

Wchodzę na forum a tu taki wpis. Aż zamarłam bo Angela jest w tym samym tygodniu ciąży co ja a ja też dziś jakoś wyjątkowo kiepsko się czuję i leżę od rana.

Dziewczynki trzymajcie się!!!!!!!!!!!!!!!

Ma już lekkie plamienia i skurcze przechodzą.

Odnośnik do komentarza

Dawno nie czułam się tak tragicznie. Może powinnam leżeć, ale coraz mam do tego coraz mniej sił. Arisa, ja też urozdiłam w 37 tygodniu i bardzoźle to wspominam, bo Piotruś urodził się za wcxeśnie. Popłakałam się, poszłam do męża i chciałam z nim porozmawiać. On się stara, ale tak jak piszesz Cafe, najleiej zrobić po swojemu. Tylko ja nie mogę.. Nawet nie mogę prosto siedzieć, bo ciśnienie może powodować skracanie się tej pieprzonej szyjki. A wyglądam tak, że płakać mi się chce jeszcze bardziej.
Mąż mnie nie rozumie. Powiedział oczywiście, że mam zrobić plan, a on będzie go realizował itd, a tak naprawdę wkurzył się, że się wtrącam. Ale jestem w domu czwarty dzień i bezradność, jaką czuję, masa rzeczy, jaka jest do zrobiennia poprostu mnie wykańcza.
Jak mam mu powiedzieć, że skoro np. przyjechało drewno do kominka to trzeba je ułożyć? Kiedy zapytałam czy będzie to dzisiaj robił, stwierdził, że przecież jest niedziela... A ja wiem dokładnie, że jutro nie będzie miał czassu, bo jedzie po zwolnienie dla mnie do szpitala.
A najbardziej mnie wkurza to, że skkor on wie, że nie mogę sprzątać i chodzić, to kiedy proszę go (trzeci dzień) o płyn do mycia szyb (chodzi mi o umycie tego zapieprzonego lustra w łazience) to po moim płaczu i tłumaczeniu mu, o co chodzi, że czuję się bezradna itd, że trzeba niestety zajmować się i śniadaniami i obiadam i kolacjami, to chyba w ogóle się wkurzł.
Właśnie kilka minut temu przyniósł obiad.
Może to ja jestem świnia???

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję, że z Angelą wszystko już dobrze. Przeczytałam wiadomość po wylaniu swoich smutków, a tu ona biedna w szpitalu ze skurczami. Czekamy na wieści i trzymamy kciuki, żeby wszystko było w porządku i żeby Angela szyzbko wróciła do domku.

Odnośnik do komentarza

Hej. Nie piszę, ale Was czytam.

Angela oby wszystko przeszło, bo dobrze by było gdyby dzidziuś posiedział jeszcze w brzuszku! 3mam kciuki
Masz śliczną księżniczkę w domku:)

Krawatek wszystkiego najlepszego! Szczęśliwego rozwiązania:)

Dziewczyny macie śliczne brzuszki! Mi się wydaje, że mój wolno rośnie, ale może tak mi się tylko wydaje.

nitka uśmiałam się z Twojej rozmowy z synkiem dzieci są niesamowite i bardzo szczere:)

Ja piorę w proszku i płucze w płynie do płukania, wydaje mi się, że po płynie ubranka są bardziej miękkie niż po samym proszku.

Wczoraj byłam na Marywińskiej i oglądałam rzeczy dla dzieci. Jak ja żałuję, że mam wszystko co potrzeba, bo takie śliczne to wszystko jest aż żal nie kupić:)

Mój tata w piątek trafił do szpitala. Był w pracy i niby zasłabł, zabrała go karetka. Okazało się, że ma chorobę wieńcową. Jest już w domu, ale ma się zgłosić do poradni kardiologicznej. Już raz w tym roku był w szpitalu w styczniu teraz na szczęście tylko badania mu robili i wyszedł.

Paulinka zaczyna się odblokowywać, bo sporadycznie zrobi w gacie tak to znowu do nocniczka. I zrobiła się okropna. Strasznie ją tu rozpieszczają. Boję się, że nie poradzę sobie z nią jak się wyprowadzimy, ale nie chce im odbierać tej przyjemności, bo widywali ją tylko raz ja kilka miesięcy. Niech się nacieszą:)

Ja do szpitala mam kawałek, bo chce rodzic w Wołominie. Bliżej bym miała na Bródno czy do Praskiego, ale wole urodzić Filipka tam gdzie Paulinkę bardzo mi pod pasował ten szpital tzn porodówka.

Miłej niedzieli Kochane:*

Odnośnik do komentarza

Eulalia hormony nam dają popalić.Poza tym nie ma to jak sama sobie posprzątasz-mój jak sprząta to pózniej jest jeszcze gorzej:lup:
Ale już niedługo-teraz musimy odpoczywać i uważać na siebie.

szyszka zdrówka dla taty:smile:

cafe dotwasz,dotrwasz do 36 tygodnia-już tak nie dużo zostało:smile:

Ann miłej herbatki:wink:

Odnośnik do komentarza

Angela - zeby tylko wszystko bylo dobrze z Toba i z dzidziusiem.

Eulalia - jestem pewna, ze ten Twoj nastroj to wina hormonow, sprobuj sie zrelaksowac, posluchaj ulubionej muzyki, a na niedociagniecia przymruz oko ;). Stres na pewno w niczym Ci nie pomoze. Jesli chodzi o kolyske, to wiem ze sa rozne, bo juz jedna wypatrzylam i chcialam kupic, ale maz mnie przekonal ze za duzo kupuje i odpuscilam.

Szyszka - jak tate wypuscili do domu, to nie jest az tak zle z nim, wiec nie stresuj sie za bardzo, teraz bedzie pod kontrola lekarzy, to powinien byc bezpieczny.

Arisa - ja mam ten sam problem ze wstawaniem, tak mnie wszystko boli, jakby mnie czolg przejechal ;)

Milej niedzieli!

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c2n0a9ne9y47c.png
http://www.suwaczki.com/tickers/h5v8xzdv8cv8e4l9.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny.
Wypuścili, ale się martwię, bo mojego taty siostra jak miała 29 lat to zmarła przez to. Miała mieć robione bajpasy i coś poszło nie tak. Po pierwszej operacji się nie wybudziła, a po trzeciej zmarła. Wiem, że u taty jak się nie poprawi to też to będzie miał, ale jak piszecie będzie dobrze:)

Ciekawa jestem jak u Angeli.

Odnośnik do komentarza

Ale rzeczy się dzisiaj zadziały... Same nieprzyjemne :/ Angela Kochana trzymaj się mocno. Wierzę, że wszystko będzie dobrze i wytrwasz jeszcze troszkę dla dobra Dzidzi. 3mam kciuki :)

Szyszka dla Twojego taty również dużo zdrówka i oby wszystko było w porządku. Cieszę się, że Paulinka już się przyzwyczaja, choć rozpieszczanie rzeczywiście niezbyt dobre. Ale jak do dziadkowie, muszą trochę rozpieścić. Dasz radę :)
Żona szwagra rodziła w tym roku w Wołominie. Ogólnie zadowolona, chociaż za wszystko trzeba płacić. Poza tym wypuścili ją z gorączką, a później musiała jeździć specjalnie.
Byłaś w tym nowym centrum handlowym na Marywilskiej tak? Powiedz mi jakie są tam ceny? Dużo jest sklepów? Pytam, bo centrum jest otwarte od ok. 2 m-cy i nie wiem czy warto tam jechać. A mam dość niedaleko.

Eulalia nie wiem co Ci doradzić Kochana. Bądź dzielna. Może usiądź z Mężem i pogadaj od serca. Powiedz mu o wszystkim co Cię męczy, bez nerwów i wkurzania. W końcu Ty i dziecko jesteście teraz najważniejsi i jak Arisa pisze, lepiej żebyś leżała. Możesz zaszkodzić Maleństwu.

My już po herbatce, teściowe byli może z 1,5h. Później wybraliśmy się na spacerek i zaszliśmy przy okazji do znajomych :)

Koleżanka ma termin na luty i kupiła detektor oddechu za ponad 200 zł. Zwariowała, mi szkoda by było pieniędzy. Ale ma fajową babcię. Dała jej 3 tys zł na Maluszka. Taką babcię mieć :36_3_19:

Miłego wieczorku :)

Fotografia amatorska http://anna-dabrowska.blogspot.com/
https://www.facebook.com/AnnaDabrowskaFotografia

http://s5.suwaczek.com/20090627290217.png
http://s2.pierwszezabki.pl/039/0393199d0.png?1687http://s4.suwaczek.com/201101175165.png

Odnośnik do komentarza

Jutro zabiorę się za wysyłanie telefonów.
Już mi przeszło. Jestem pomalowana jak kotek, mój synek i mąż też, przez co Piotruś miał straszną frajdę - pośmialiśmy się, bo ynuś uciekał przed mężem szybciej niż kiedykolwiek, wybuchając śmiechem.

Cafe - ja strasznie nie lubię pomocy z zewnątrz. Moi rodzice mieszkają ok 35 km od nas, bo sami szukaliśmy takiego miejsca blisko Wrocławia, żeby mieć jak najwięcej spokoju. To samo ze znajomymi, których zostawiliśmy we Wrocławiu, a przecież oni też mają swoje życie.

Mąż stara się jak może, ja to wiem i kiedy go skrytykowałam, to była moja słabość, ale może na najbliższe tygodnie oszczędzania się postaram się inaczej z mężem rozmawiać, nie wiem, jakiś plan, czy coś będę robić...

Najważniejsze, że przeszło mi, może jeszcze nie do końca, ale może jakoś uda pogodzić mi się z tą całą sytuacją.

Szyszka - postaraj się nie przejmować zdrowiem taty. Wydaje mi się, że teraz są inne czasy i medycyna poszła do przodu, więc powinno być dobrze. Tak, ak pisały dziewczyny - skoro wypuścili go do domu to znaczy, że nie jest źle.

Gosia - dzięki za rady. Myślę, że pomogło.

A pogodda była dzisiaj cudowna. Mąż wystawił mi dzisiaj moją wiklinową leżankę na taras i posiedziałam trochę wdychając świerze powietrze. Szkoda, że byłam tak wkur.... że nawet słońce mnie nie cieszyło. Ale będę walczyć ze sobą :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...