Skocz do zawartości
Forum

nataliaa3g

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nataliaa3g

  1. Hej dziewczyny :) Ale dziś pospałam! Wstałam godzinę temu a teraz piję słabą kawę po śniadaniu i zajadam się Princessą Emilka, biedaku, ale się musisz męczyć :((( kurcze mam nadzieję, że lekarz będzie wiedział jak Ci skutecznie pomóc. Na kiedy masz CC zaplanowane? U Ciebie to około 1,5 miesiąca, dobrze pamiętam? Dorota pytała o bolesne kopniaki. Moje takie nie są, do tej pory nic mnie nie bolało, ale wczoraj wieczorem Mała się tak pchała w lewą stronę, że aż dyskomfort miałam ;) nie wiem co ona się tam tak pcha, mam wrażenie, że z prawej strony jest taka pustka, że spokojnie jeszcze jedno dziecko by tam weszło Madzia, mnie Helenka nie budzi na szczęście ale zdarzało się, że nie pozwalała mi zasnąć aż się dziwię, że dziś się nie wierciła i pozwoliła mi tyle poleżeć
  2. Hej dziewczyny :) oraz mniej mnie tu ostatnio :/ :( walczyłam jeszcze dziś jednak z tymi pomidorami nieszczęsnymi. Na szczęście już koniec. Nie mam tylko pomysłu na ten zapach cebuli :/ ja nie wiem jak się tego pozbyć, chyba czeka mnie mycie mebli bo nie widzę innego wyjścia :((( Kasie spoko, ja też dopiero od tamtego roku robię przetwory, wcześniej nie było potrzeby ;) w tamtym roku były kompoty, zostało nam jeszcze po kilkanaście słoików wszystkiego, w tym roku na tapecie pomidory. Nie robiłam sama nigdy nic z ogórkami, ale pewnie i na to przyjdzie pora ;) Magda, Basia, Dorota, cieszę się, że u Was i u dzieciaczków wszystko ok :) Basia, na kiedy masz termin? Synek faktycznie już spory :) Magda, ja też nie wiem gdzie Ty masz te kilogramy, bo wyglądasz bardzo dobrze :) Kiedyś pisałyście o adapterach. Ja nie mam, ale żałuję, że nie wypożyczyłam z komisu, jak była okazja... Dowiadywałam się o nie ostatnio, ale niestety trzeba czekać, bo się rozeszły jak świeże bułeczki. Moooże pod konie miesiąca coś będzie. Kurcze, tak piszecie o upałach, a mnie się marzy dzień z temperaturą około 28 stopni, żeby wyskoczyć nad morze w końcu... Każdy mnie straszył, że lipa, że ciąża w tym okresie, bo całe lato, a tu guzik prawda. U nas upały były w czerwcu, wtedy tak na dobra sprawę ciąży nie było u mnie widać, w lipcu i w sierpniu pewnie na palcach jednej ręki policzyłabym dni z temperaturą powyżej 30 stopni. Basia, doskonale Cię rozumiem. Nam siadła indukcja po 3 latach. Tzn. daliśmy do naprawy (oczywiście już nie na gwarancji, a jak), wydaliśmy z 300 zł, a po kilku miesiącach znów siadła... Kupiliśmy więc nową... Do tego doszły inne wydatki i w ciągu 4 miesięcy było ich tyle, że mogłabym za to kupić dla dziecka co tylko bym chciała... :( Dziewczyny, też mam dziś gorszy dzień, właśnie się z moim posprzeczałam, ech... :((( Dorota, ja mam dwa kombinezony, w zasadzie to trzy: polarowy na 62, jesienny (cieńszy, taki kurtkowy) na 62 i typowy zimowy, mocno ocieplany na 68. Termin mam na konie października, więc myślę, że będzie ok, tym bardziej, że dwa z nich miały opinie, że są większe. Kombinezony to były jedne z pierwszych rzeczy, które kupiłam, bo były fajne promocje w maju i czerwcu. Popatrz, może oś jeszcze ciekawego upolujesz :) Magda, teraz biorę Maalox i jest trochę lepszy niż Rennie. I tańszy ;) Madzia, Ty to nie do zdarcia jesteś. Ja dziś przyniosłam dwie torby z zakupami, rozłożyłam je sobie w miarę równo no ale pewnie znów się zebrało jakieś 10-12 kg i po wspięciu się na piętro już czułam, że brzuch mi się spina :/ a sam brzuch to mi też nie ciąży, ale przeszkadza ;) no i schylanie = zgaga, także czynności wymagające schylania staram się wykonywać przed południem. Ewinka, najważniejsze, żeby z Rafałkiem było wszystko ok :) im mniej kg i przybędzie, tym mniej do zrzucenia ;) na jakiejś stronie czytałam, że im mniej się ważyło przed ciążą, tym w ciąży przyrost wagi większy (i odwrotnie). Wczoraj dostałam paczkę z apteki Gemini. Dobrze, że nie było tam nic, co mogłoby się zgnieść, bo góra była bardzo zniszczona... W dodatku kurier był, jak byłam u lekarza i zostawił ją u sąsiadki... Następna to już będzie typowo wyprawkowa i pod pobyt w szpitalu ;) Poza tym zamówiłam wczoraj pierwsze rzeczy typu pościel, rożek, kocyk itp., już się nie mogę doczekać paczki :))) A jakie będziecie mieć materace w łóżeczkach?
  3. Meldujemy się po wizycie :) Helenka waży 1360 g, wszystko jest w porządku :) dołączam zdjęcie, choć tu słabo widać, ale na monitorze wyglądała, jakby miała focha A teraz biorę się za pranie (ubrudziłam kieckę od tego żelu od badań...) a później za ostatni rzut pomidorów... :/ Madzia, bezczelni ci ludzie :/ mnie się ostatnio zdarzylo, że pani mnie w kolejce w Biedronce przepuściła, ktoś inny z osiedla chciał mnie podwieźć także byłam miło zaskoczona :)
  4. Hej dziewczyny :) witam po weekendzie. Mój minął podobnie jak u KasiAsi, pod znakiem słoików. Miałam do przerobienia 30 kg warzyw... W zasadzie jeszcze nowe skończyłam bo będę robiła taki sos pomidorowy a'la przecier. Ale z tym to już najmniej roboty. Zrobiłam 26 słoików leczo (na dwa razy), kończyłam po północy, bo w ciągu dnia zawsze mi coś wypadło. A wiecie co jest najgorsze... Cebulą mi wali w mieszkaniu... :/ I tak cały czas mimo wietrzenia... Nie mam juz żadnej cebuli w pomieszczeniu, czy łupin w koszu, nic, a stale czuć tą cebulę :/ nie wiem jak się tego pozbyć i w sumie skąd ten zapach. Może powinnam meble umyć... Lubię cebulę, ale bez przesady... :O Też mam dziś wizytę :) tylko coś się stresuję...
  5. Madzia, coś Ty! Nie rozumiem natury, serio :) przy wąskich biodrach wystający brzuszek na co dzień a przy ciąży, gdzie teoretycznie wydaje się, że tym bardziej powinien iść do przodu jeden z mniejszych :) ja pewnie stówkę przekroczę, ale w ogóle mnie to nie martwi. Wręcz przeciwnie, dziwi mnie, jak to możliwe, że kiedyś bez ciąży było te 90, a teraz coś koło 93 a to jednak 7 miesiąc. U mnie tak było zawsze, że jak rozłam, to w brzuchu najbardziej i zrzucić cokolwiek z brzucha też jest najgorzej. Talii w zasadzie brak, choć teraz w obcisłych rzeczach nadal trochę ją widać :) za to w luźnych sukienkach czuję się jak w namiocie
  6. Kaśka, Obelixie, pokaż się
  7. Ja to najbardziej nie lubię jak mi gadają "jakie kiepskie ma pani żyły, nic nie widać!", A mnie już od samego takiego słuchania robi się słabo... Co któreś pobieranie to ładuje po wszystkim na leżance :P a w najlepszym wypadku siedzę chwilę w laboratorium i dochodzę do siebie. Nie mogłabym być pielęgniarka, dentystka czy innym lekarzem. Na myśl o porodzie mam chęć zacisnąć nogi i nie rodzić jeszcze jak myślę o personelu na który mogę trafić... Dobra kończę bo zaczynam wałkować to co kiedyś :P Kaśka, stówkę to za chwilę każda z nas przekroczy :) ja kiedyś bez ciąży miałam 90 i to był dramat ;) a wcale nie ważyłam tak dużo wtedy jak na swój wzrost. U nas upałów już dawno nie było. Ostatni ciepły dzień to poniedziałek. Od wtorku chłodniej i deszcz co jakiś czas. Nie narzekam, ale chciałabym skoczyć nad morze a do tego przydałoby się chociaż te 25 stopni :)
  8. Madzia, daj znać po wizycie :) A ja nie umiem wyczuć jaka to część ciała mnie naciska :) np od zawsze kopanie czułam po lewej i u góry, a jak byłam ostatnio u położnej to mówiła że serce słyszy po lewej... Więc co, możliwe że to co czuję to rączki? W takim razie czemu nóg po prawej nie czuje? Trochę mnie to przestraszyło czy z nóżkami wszystko ok... W ogóle śniło mi się że nam forum zamknęli bo zapisałyśmy ileś tam stron i się skończyło
  9. Hej, hej :) Madzia, przed ciążą w biodrach miałam około 89 cm. Niby blisko 90 ale są wąskie. Np. o kombinezonach przez moje wymiary mogę zapomnieć, nie ma dla mnie dobrych ;) a w brzuszku mam obecnie 93 cm :) Magda, potwierdzasz moją teorię o szerokich biodrach :) Ktg jeszcze nie miałam. Andiama, najważniejsze że wszystko ok. Jak lekarz zaleca, to staraj się odpoczywać jak najwięcej. Kasia, kilogramowe dziecko to już coś :) niby niewiele, ale już jakoś tak bezpiecznie :) Plany na piątek nieszczególne, muszę jakieś pismo dokończyć pisać do wspólnoty mieszkaniowej bo są usterki, a idzie mi to jak krew z nosa... A powiedzcie czy też tak macie że dziecko Wam się pcha na jedną stronę? Moja np uwielbia być po lewej, mam wrażenie że większość czasu cała tam siedzi, a po prawej pusto ;) Dobrego dnia :)
  10. Cześć wszystkim :) Właśnie bardzo powolnym tempem wsuwam śniadanie :) pół nocy się przewracałam, wiec wstałam godzinę temu dopiero. Madzia, my to mogłybyśmy się ciuchami wymieniać taki sam wzrost, waga przed ciążą, te same bolączki (szerokie ramiona, wąskie biodra i nigdy nie w 100% płaski brzuch). Mam z koleżanką swoją teorię, że to może właśnie przez te wąskie biodra. U osób z szerszymi biodrami to co na brzuchu jakoś się rozchodzi na boki a u nas ciężko, żeby było płasko :) przez to mam problem ze spodniami, bo jak chce obcisłe, to na udach pasują a w brzuchu się nie dopnę i odwrotnie (ok na brzuchu, luz na udach). Te sukienki to ze sklepu, do którego Magda wrzuciła link? Moja chyba nigdy czkawki nie miała :) tak mi się wydaje, bo nigdy nie czułam rytmicznego podskakiwania, więc nie wiem jak to jest :) Dziewczyny dajcie znać po wizytach :) ja mam swoją w poniedziałek. A byłam przekonana, że to jeszcze nie ten tydzień Wczoraj byłam u położnej pierwszy raz. Szłam pieszo więc jak doszłam, to Mała miała wysokie tętno :/ ale zaczęło się uspokajać na szczęście. Ogólnie babka w porządku, mówiła że możemy się w ciąży spotykać tyle razy, ile będę chciała :) muszę sobie listę pytań przygotować, bo tak to oczywiście nie zapamiętam ;) teraz to ja sobie wszystko zapisuje na kartce jak moja babcia ;D
  11. Magda, ale piękna sukienka! Zakochałam się! Mój styl :) o i właśnie o coś tego typu mi chodziło, na tyle eleganckie, że na wesele może być, ale też nie typowo wieczorowe, że później nigdzie nie założysz :) do tego jakąś fajną marynarka jakby było chłodniej i jest super zestaw na wesele :) Kurcze Wy wszystkie na boku śpicie, a ja mam schizę, że dziecko zgniatam... Wczoraj właśnie tak leżałam bo się przytulałam do męża i po pewnym czasie takich ruchów na boku niemal od razu przestałam je czuć :( bałam się że coś dziecku zgniotłam :( w zasadzie dziś się rusza ale nie tak mocno jak zwykle... Madzia, Ty to jesteś dobra, no ciekawe czemu nie czujesz jakoś mocno tych ruchów :) może faktycznie coś jest na rzeczy z tymi zakończeniami nerwowymi. A jak ogolnie reagujesz na ból?
  12. Cześć dziewczyny :) Kaśka, fajnie, że jedziecie :) na naszym weselu była koleżanka, której lekarz powiedział, że do tego czasu na pewno urodzi ;) urodziła niecałe 2 tygodnie później ;) a musisz mieć sukienkę elegancką? Może uda Ci się znaleźć coś pośredniego, co będziesz mogła za rok latem założyć :) z tych co ja ostatnio sobie kupiłam to na pewno w jakiejś bym poszła gdybym wesele miała :) w ogóle staram się kupować jak najmniej takich wieczorowych kreacji, żebym mogła wykorzystać to co mam również na inne okazje :) KasiaAsia, ale ładnie tam u Was ;) ja się nie mam czym chwalić, postępów brak Ewinka, ale historia! Zawsze mnie to dziwi, że jak to możliwe, że do czasu porodu można nie wiedzieć o ciąży :O Basia, jak się czujesz? Dziś już lepiej? A jak u Was jest ze spaniem, tzn. z pozycją? Ja śpię tylko na plecach... Jak chwilę poleżę na boku to mam wrażenie, że coś dziecku zgniatam, bo czuję tam z boku jakieś ruchy i mam wrażenie, że coś ściskam :( :/
  13. Hej dziewczyny :) Widzę, że jest tu nas kilka po różnych przejściach. Z perspektywy czasu i tego jakby nie patrzeć dobrego zakończenia mogę powiedzieć, że mi takie a nie inne doświadczenia były potrzebne, żebym przekonała się, że faktycznie chcę dziecka. To też nie jest tak, że dziecka nie chciałam, chciałam ale kiedyś tam, w przyszłości. Dwa lata po ślubie stwierdziliśmy, że przestajemy się zabezpieczać. Miesiące mijały, ale nawet mi odpowiadało, że nic się nie zmienia, bo w międzyczasie przeprowadziliśmy się na swoje, później w końcu porządne wakacje kedne, za rok drugie. Po roku czasu wiedziałam, że pewnie coś jest nie tak, ale nadal czekaliśmy, w zasadzie celowo, żeby nie tworzyć na sobie ciśnienia. Do lekarza zaczęłam chodzić wiosną ubiegłego roku, niemal dwa lata po tym, jak przestaliśmy uważać. Wtedy tak naprawdę się posypałam, a najbardziej jesienią ubiegłego roku, kiedy wszystko było już ok, mieliśmy czekać, a tu nadal nic. Coraz bardziej zaczęłam się nakręcać, bolała mnie każda cudza ciąża, bo ja tyle czekam i się doczekać nie mogę, a ktoś mówi, że dopiero co planuje i jest... W zasadzie nadal dziwię się, że w tej ciąży jestem, bo to był tylko raz, jakieś 4 dni przed owulacją, potem miałam wizytę z monitorowaniem na której lwkar powiedział, że się wstrzymujemy, mam odstawić leki, bo w maju miałam mieć rezonans głowy. A tu się w lutym okazało, że z tego jednego razu i cyklu, w którym odstawiłam leki jest ciąża :) była radość ale i strach przez to słabo bijące serduszko, bóle brzucha, stres w pracy... Długi czas hamowałam swoją radość, bo miałam świadomość, że różnie może być. Na szczęście jest ok i mam nadzieję, że tak już zostanie, a Mała przyjdzie na świat zdrowa i w terminie :) Z perspektywy czasu widzę, że być może tak miało być, abym w końcu stwierdziła, że faktycznie chcę tego dziecka. Ja ogólnie jestem taka, że lubię jak wszystko jest tak jak sobie zaplanuję. Wiem że jakbym wpadła na studiach (mimo że wtedy byłam już z moim teraz mężem) albo co gorsza w szkole średniej z ówczesnym chlopakiem, to mogłabym w gorszych chwilach myśleć tak, że gdyby nie dziecko to może byśmy razem nie byli... Albo jakby dziecko było od razu po ślubie to też byłoby mi szkoda, że nie zdążyliśmy wykorzystać tego bycia we dwoje. To był super czas, który się nigdy nie powtórzy i mam poczucie, że dobrze go wykorzystaliśmy :) dziecko to teraz taka kropka nad i :) jeśli miłość i zdrowie będą, to nic innego nam do szczęścia na tym etapie nie trzeba :) co prawda nie wyszło mi to, żeby urodzić pierwsze dziecko przed trzydziestką, urodzę kilka miesięcy później, ale u mnie tak to jest, że każde plany przesuwają mi się o parę miesięcy ;) Czy jestem silna? Nie wydaje mi się, bo jednak w ubiegłym roku mocno się posypałam. Na szczęście ten najgoszy czasy trwał jakieś kilka miesięcy, a więc jeszcze znośnie. Cóż, w zasadzie nie miałam wyjścia tylko to przetrwać. W pewnym momencie myśleliśmy z mężem, żeby odpuścić i zaczęliśmy się godzić, że będziemy tylko we dwoje, a tu pojawiła się nasza niespodzianka :) Co do tabletek to brałam tylko w liceum i to przez kilka miesięcy, kiedy byłam z moim ówczesnym chlopakiem. Na studiach hormonów nie brałam, czasem aż się dziwiłam, czemu nie wpadliśmy bo nie raz lecieliśmy ma hardcorze ;) heh, teraz wiem czemu, skoro tyle rzeczy nie grało. Ale tak to już jest, człowiek nie wie, czy wszystko jest w porządku, dopóki nie zacznie myśleć o dziecku. Ja też mam najmniejsze ubranka 56 ale raptem po 2-3 sztuki. Widzę, że macie racjonalne podejście do dzieci. Mnie też drażnią rodzice, którzy nie zwracają uwagi na zachowania swoich dzieci, ale póki mnie to nie dotyczy bezpośrednio, to się nie wyppwiadam. Zresztą biorę pod uwagę to, że moje dziecko może być trudne, więc co będę kogoś pouczać jak sama jeszcze matką nie jestem. W każdym razie też nie wyobrażam sobie, żeby pozwolić dziecku na wszystko i żeby mi na głowę weszło. Aż się czasem boję, czy nie będę zbyt wymagająca i surowa, jak jakaś treserka ;) Kaśka, a powiedz, jak Ty teraz funkcjonujesz na co dzień? Znam dziewczynę, która miała udar jakoś w okolicach trzydziestki no i ona nie jest już w pełni sprawna, ma jakoś tam niedowład którejś strony ciała. Ale po wszystkim urodziła jeszcze drugie dziecko, pracuje, więc chyba nie jest najgorzej. Wy to się musieliście strachu najeść jak się to wszystko stało... :( A słonik cudny super te Twoje rzeczy są Basia, widzę że też masz ręcznie robione rzeczy :) ja to jeśli będę miała, to tylko takie zrobione przez kogoś, ale kupione ;) podobają mi się takie maskotki z imieniem dziecka, data urodzenia, wagą itp :)
  14. Wiem, że tak to podziała, już teraz to widzę :) choć też wydaje mi się, że możemy być surowi i wymagający, no ale wyjdzie w praniu :) Mnie się wpadka kojarzy tak, że dziecko pojawia się nie w porę, a najgorsze to jeśli para nie jest przekonana, czy chce być ze sobą. Jeszcze jakbyśmy po ślubie mieli dziecko, to ok (choć pewnie tez czułabym trochę złość, że za szybko), ale nie wyobrażam sobie wpadki w młodości, gdzie np. nie wiem, czy faktycznie na 100% to będzie mój przyszły mąż, a tu dziecko... Tak to sobie jakoś krzywo wyobrażam, że to dziecko które pojawiło się nowe w porę, mogłabym obwiniać... Choć kto wie, może by tak nie bylo. Nie wiem czy wiesz co mam na myśli. W każdym razie z perspektywy czasu widzę, że może mi to było potrzebne, żebym faktycznie się upewniła, że chcę dziecka. Dobra, ja zmykam dziewczyny :) dobrej nocy :*
  15. Emilka, Madzia, dlatego dopiero po jakimś czasie zapisałam się na to forum. Nie chciałam tu pisać a potem odchodzić... A forum dla staraczek to dopiero abstrakcja. Za długo bym tam była, już i tak bolała mnie każda ciąża tylko nie moja, zwłaszcza jak ktoś dopiero co mówił, że chce się starać a tu za chwile jest ciąża. Czułam się jak jakaś idiotka stojąca kolejce, w której co chwila ktoś mi się wpycha, a ja tyle czekam i nie wiem czy się w ogóle doczekam... Psychicznie posypałam się w czasie leczenia. Co nie znaczy, że wolałabym wpadkę. W zasadzie może było mi to potrzebne, bo dopiero w ostatnim roku, może dwóch poczułam, że chce być matką. Wcześniej macierzyństwo to była dla mnie abstrakcja. Po tych doświadczeniach wiem, że na pewno nie będę rozpaczać, jeśli nasza Helenka miałaby być jedynaczką. Choć mam nadzieję, że będzie mieć choć jedną siostrę lub brata. Jeśli się uda, to będę przeszczęśliwa :)
  16. Znam taki sam przypadek, a w zasadzie dwa. Dziewczyna w pierwszej ciąży, początek a lekarz chyba na drugiej wizycie powiedział że serce się zatrzymało i że musi być zabieg. Cały weekend przeplakany aż w końcu jej mąż powiedział, żeby poszła gdzieś indzien. Okazało się, że wszystko w jak najlepszym porządku... strach pomyśleć, jak mogłoby się to skończyć. Drugi w zasadzie podobny. Ciąża od początku zagrożona, już miał być zabieg. Kobieta miała się zgłosić za kilka dni ale jak poszła to poprosiła żeby lekarz sprawdzian przed zabiegiem jeszcze raz czy faktycznie serduszko nie bije. Biło... U nas też od początku nie było wiadomo co i jak bo serce biło za słabo :( po tylu latach oczekiwania w ogóle na ciążę dla nas to było straszne, radość połączona z ogromnym strachem. Po dwóch tygodniach oczekiwania na kolejną wizytę okazało się, że z sercem wszystko ok, ale zawsze coś było nie tak i do obserwacji... W zasadzie dopiero teraz czuję się spokojniejsza o tą ciążę... Wcześniej tak trochę ją traktowałam jakby była TERAZ ale nie wiadomo, jak będzie PÓŹNIEJ, tak jakby ktoś miał mi to odebrać. Dlatego nie mówiłam do brzucha, nie głaskałam go, tak jakbym nie chciała się przywiązać... :( ech, złe wspomnienia...
  17. albo mam dziwne skojarzenia* miało być ;) Skoro już piszę: jest sens kupować pampersy rozmiar 0 jak one są dla dzieci do 2,5 czy tam 3 kg? W ogóle ostatnio się zdziwiłam, bo w Rossmannie są w tej samej cenie co w aptece Gemini Pampersy 1 (78 sztuk). I to nie była promocja w Rossmannie a standardowa cena. A skoro o tym mowa to mnie Pani w sklepy kiedyś pomogła zapisać się do tego Rossne. W aplikacji się to robiło i dodawało datę porodu. Ale tu chodzi o pierwsze dziecko więc może dlatego tak łatwo poszło.
  18. Witam wszystkich :) tzn. wszystkie ależ miałam nadrabiania! Pewnie zapomnę się odnieść do połowy rzeczy ;) Ja mówię do brzucha choć długo tego nie robiłam. W zasadzie mówię od kiedy mała mocno kopie i widzę, że reaguje na głos czyli pewnie dobry miesiąc, może półtora. Długo tego nie robiłam, bo miałam schizę, że mogę ciążę stracić... A mówię bo na co dzień jak jestem sama (a ostatnio tak jest znaczna część dnia), żeby Mała znała mój głos :) sama do siebie nie gadam więc czasem sobie z nią "rozmawiam" - ja coś powiem i pogłaszczę, ona odpuka i tak sobie dyskutujemy ostatnio jak mąż wrócił i usłyszała rozmowę to zaczęła szaleć :) choć długi czas mówienie do brzucha to była dla mnie abstrakcja, ale od kiedy ta wiercipięta tak szaleje, to wchodzę z nią w "dialog" Imiona. Temat rzeka :) ja nie wierzę kompletnie w znaczenie imion (podobnie jak w horoskopy). Wg mnie wszystko jest tak pisane, żeby każdy coś w sobie odnalazł z tego opisu ;) Madzia, mam kuzyna Kamila. Najbardziej inteligentny chłopak z czwórki braci, pracowity, pomocny, zdolny. Znam też jednego dość zwariowanego ale teraz to przykładny mąż i ojciec ;) na pewno nie sugerowałabym się jakimś opisem jeśli się Wam to imię podoba ;) Hehe Ty to dzieci mogłaby mieć na drużynę piłkarską skoro tak dobrze ciążę przechodzisz ja ostatnio przeniosłam się do salonu ze spaniem, bo kanapa bardziej miękka :/ :( i znów śpimy jak emeryci, osobno :P wcześniej mój tu spał przez plecy, teraz ja przez ciążę Emilka jakie macie drugie imię? :) U nas będzie Rita, im dalszy etap ciąży tym bardziej byłam tego pewna (w przypadku dziewczynki oczywiście), bo ta święta pojawiała się w ważnych dla nas momentach ciąży, od samego początku :) długo by pisać :) swoją drogą nie znosiłam tego imienia, bo mi się kojarzyło wyłącznie z tą Ritą z Power Rangers Andiama, słodkie zdjęcia! A my żadnego takiego nie mamy, chciałabym choć jedno, ale nasze dziewczę coś się zasłania :) Basia, u mnie w bloku jest dwóch Fabianów :) my akurat lubimy proste imiona (mój mąż to wręcz toporne:P), u nas same oryginalne dookoła (albo powtarzalne). W ogóle imię to moim zdaniem sprawa rodziców i tyle :) mnie się wiele nie podoba albo Madzia we skojarzenia, no ale nie powiem tego takim rodzicom ;) Któraś z Was pokazywała tu literki (Kasiek?). Kolejna zdolna mama w naszym gronie :) szczerze gratuluję, fajnie, że umiecie tworzyć takie cuda dla Waszych pociech :)
  19. Jak będę miała zgrane to coś tam wrzucę, choć nie wiem kiedy to będzie :) mojego ostatnio całe dnie nie ma więc nie wiem kiedy mi to przerzuci ;)
  20. Nikt z nas nie jest idealny. Ważne żeby dbać o swoje ciało na ile się da i starać się nie zapuścić :) ;) A mi właśnie mąż zrobił małą sesję ciążową :))) chciałabym mieć jeszcze z nim, najlepiej gdzieś na polu, póki żniwa jeszcze są ale tu musielibyśmy kogoś zaangażować :) mam nadzieję, że się uda :) póki co mój ma dość zdjęć także mimo ładnej pogody dam mu już spokój ;)
  21. Emilka, a próbowałaś ćwiczyć? Ja zawsze byłam szczupła ale delikatny cellulit miałam. Po ćwiczeniach zredukował się niemal do zera. Teraz też jest go więcej ale tym się nie martwię, bardziej rozstępami, bo na to rady nie ma. Ja się pierwszych nabawiłam w wieku nastu lat, nawet nie wiem dokładnie kiedy. Na studiach byłam chuda (w zasadzie do tej pory ważę niewiele więcej) i nikt mi nie chciał wierzyć, jak mówiłam, że mam ;) no ale jestem już w takim wieku, że mogę trochę figurę poświęcić ;)
  22. Kasia, mi również kuzynka polecała butelki dr Browns. Co do cellulitu to niestety też zauważyłam, że jest bardziej widoczny :/ no cóż, oszczędny tryb życia w ciąży zrobił swoje. Ale ja wiem jak z tym walczyć więc mam ma, że po ciąży ogarnę temat ;) Gorzej z rozstępami. Ja też miałam już w okresie dojrzewania na pośladkach, mam wrażenie, że teraz może mi coś przybyć (mimo iż się smaruję). Nie mogę darować sobie, że ud wcześniej nie zaczęłam smarować, bo mam wrażenie, że pojawiają się drobne jasne kreski :/ Dorotka, to ja mam odwrotnie. Wolne od końca kwietnia, cała lista rzeczy do zrobienia (związanych z ciążą ale nie tylko), a mało co z tego zrobiłam... A czas leci... Wstaję tak jak mąż do pracy i jakoś tak mi czas ucieka, że ogarniam tylko to co bieżące, poza tym ostatnie dolegliwości i samopoczucie nie zachęcają do robienia czegokolwiek... :/ Kaśka, ja mam osobny pokój, póki co plus z tego taki, że tam będę mogła trzymać rzeczy dziecka (najpierw jednak muszę poprzekładac moje:P), o nowych meblach nawet nie myślę, bo póki co nie ma za co kupić :/ :( jedyne co koniecznie będzie trzeba, to łóżeczko, ale ono będzie na razie stało w sypialni. Mam nadzieję, że z czasem i w dziecięcym pokoju zrobi się przytulnie :) Ja ubrania mam póki co w reklamówkach na dole szafy (poukładane rozmiarami) i częściowo na wieszaczkach. Jak nadejdzie czas prania to wtedy będę myśleć nad odpowiednim ulokowaniem tego. Madzia, a ten Maalox to lepszy w płynie czy w tabletkach? Agata, spora ta Twoja córcia :)
  23. Kaśka, mnie ostatnio też zdarzało się budzić tylko raz na wyjście do toalety, ale co z tego, jak np od czasu położenia się do zaśnięcia biegam do łazienki po 4 razy co 40-60 minut :( opiję się tego mleka obwody a potem latam jak wściekła tam i z powrotem... Dziś już zasypiałam (a to i tak było między 2 a 3 w nocy) i czułam że na pewno nie zasnę, bo znów muszę do łazienki. Dziś już ledwo na oczy patrzę. Czekam do 20, wykąpie się, zjem kolację i może ze zmęczenia po prostu padnę. A mleka wypiłam dziś ponad litr, zostały mi 3 tabletki i tak się zastanawiam, czy mi starczą ;) Dobry czas w ciąży trwał u mnie nawet nie 2 miesiące ;) na początku maja skończyły się bóle brzucha a w czerwcu zaczęła się codzienna zgaga i problemy ze spaniem :P hehe dobrze chociaż że seksu jest więcej dziecko się rusza co chwila to już tak nie schizujemy :P
  24. Madzia, widzę, że Pinokio rządzi niestety nie mam nic od nich, ceny trochę odstraszają. Ale ubranka urocze mają, trzeba to przyznać :) ja na 56 mam malutko rzeczy, po 2-3 sztuki, na 62 już więcej ale chyba nie będę dokupywać póki co. Chyba że Helenka będzie cały czas taka nieduża na USG to coś tam jeszcze kupię. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałabym coś kupić i nigdy jej nie założyć ;) Miałam dziś iść do apteki, Rossmanna i piekarni ale przez tą zgagę nie poszłam... Jutro już muszę się wybrać, bo kończy się i chleb, i leki na zgagę, i płyn do higieny intymnej ;) Czupryna Filipka jest przeurocza :)))
  25. Madzia, dzięki, spytam o ten lek na najbliższej wizycie. Maalox właśnie mi lekarz polecał. Zamówię na pewno z najbliższą paczką z Gemini. Ogólnie czuję się ok, ale ta zgaga plus bezswnne noce tak mnie wypompowują psychicznie, że samopoczucie mam bardzo kiepskie :( w dzień chodzę jak zombie, do tego ta cholerna zgaga, w nocy się przewracam albo co chwila wstaję... Nie wyobrażam sobie tego niemal do końca października... Chcialabym żeby nasza córcia pojawiła się na świecie trochę przed terminem... Mam nadzieję, że nie każe nam czekać na siebie do listopada...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...