Skocz do zawartości
Forum

nataliaa3g

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nataliaa3g

  1. Madzia, gratulacje! :) Szybko poszło, 20 minut i już odpoczywaj teraz :) zdrówka dla Ciebie i Kamilka :) Queen, zajmujemy kolejkę? Ty masz dłużej skurcze to możesz być pierwsza ;) Natka, podziwiam Cię, masz tyle energii i radości w sobie, oby każda z nas tak miała :) Kaśka, daj znać co i jak. U mnie też było mgliście ale teraz już jest lepiej :)
  2. Magda, zapomniałam o Tobie na jeden dzień no i masz, Amelka już jest! moje gratulacje! Cieszę się, że masz ją w końcu przy sobie! :) dużo zdrowia dla Was dziewczyny :) :* Madzia, powodzenia, jestem myślami z Wami :) Sylwia, fajnie że się odezwałaś, tak właśnie myślałam o Was ostatnio i zastanawiałam się ile Twój synek już ma tygodni :) a starszy jak reaguje na brata? :) Natka, Dorotka, urocze te Wasze chłopaki, do zacałowania :))) :* Queen, u mnie w tamtym tygodniu był wysyp telefonów i wiadomości... Wczoraj zresztą też jedna koleżanka pisała. No ale może teraz nasze dzieciaczki będą wychodzić dzień po dniu? ;) No nic, to ja euthyrox wzięłam, pokrecilam się w łóżku (Helenka nie spała więc ja też nie), zjadłam, a teraz mogę się dalej kłaść spać ;)
  3. Madzia, masz 100% racji, znać datę porodu to duuuzy komfort. Ja od kilku tygodni czekam i czekam a tu oznak zero. Do tego też różnie z samopoczuciem i dolegliwościami. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że nie wszystko na raz mi dolega ;) No to jutro jak wstanę to Wy już będziecie w komplecie :))) Kaśka, a u Ciebie jak z terminem, na kiedy masz? Trochę nas tu jest na końcówce miesiąca. Ech, a ja tak bardzo chciałabym, aby moje październikowe dziecko faktycznie było z października... ;)
  4. Agatka, moje gratulacje! :) dużo zdrowia dla Ciebie i córeczki :) :* Queen, u mnie to samo z paznokciami (u nóg, bo u rąk to wiadomo, że co chwila do poprawy). Ostatnio sobie obiecałam, że to ostatni raz do porodu. Tiaa... :P ;) a Twoja córcia to ma chyba syndrom białego fartucha musisz ją czymś zająć, może się nie zorientuje i zechce w końcu wyjść ;) nie chcę nic mówić, ale uparte te październikowe dziewczyny :) a najbardziej to u Magdy ;) Hehehe, Madzia jutro rodzi a dziś jeszcze biega na zakupy Jak ja Wam tych porodów zazdroszczę... Jak ja bym chciała być już po... Nie chcę 1 czy 2 listopada jechać na wywołanie... :/
  5. Magda, no nie... Miałam nadzieję, że coś się ruszy ale widzę że Amelka przeciąga strunę od małego i testuje Waszą cierpliwość ;) no nic, to jedz do domku, odpocznij, zjedz coś dobrego, kiedyś w końcu się zacznie porządnie! Ciekawe jak Agatka, może już ma córę przy sobie :) Queen, aż Ci zazdroszczę tych wód, ja to marzę, żeby mi coś po nogach pociekło U mnie tymczasem zero skurczy, brzuch miękki, dużo ruchów dziecka jak na ten etap i wszystko wskazuje, że nie mam na co liczyć na poród przed terminem... Za tydzień znów wizyta, choć oczywiście marzę, żeby na nią nie dotrzeć. Mała ma 3130 i cały czas jest mniejsza o około 2 tygodnie niż wskazywałby na to termin z OM. Asienka, mam nadzieję, że te kolki miną i Kamilek będzie już lepiej funkcjonować. Kurcze żeby był jakiś jeden sprawdzony sposób żeby pomóc takiemu maluchowi a tak to wszystko metoda prób i błędów. No ale kiedyś na pewno będzie lepiej, po prostu trzeba poznać te nasze maluszki. Madzia, spakowana?
  6. Agatka, powodzenia :) no to już niedługo będziesz mieć obok córcię :) Emilka, u mnie okres w pierwszych dniach to też dramat. Moje jedyne wolne na żądanie w pracy to właśnie przez okres. Jak w porę nie wezmę tabletek (na receptę) to niemal mdleje z bólu. Ja się nastawiam, że poród będzie trochę gorszy od tego bólu okresowego, więc dam radę ;) :P
  7. Hej wszystkim. Ja też nadal w dwupaku. Miałam nadzieję, że nie doczekam jutrzejszej wizyty i zaoszczędzę 200 zł ale chyba nic z tego ;) :P Magda, oj uparta ta Amelka na tej końcówce. Ale muszę przyznać, że od kilku dni mam podobnie jak Ty. Tak jak w październiku mało co wychodziłam gdziekolwiwk, tak od piątku już mnie noga i plecy nie bolą i mogę chodzić! Powoli ale bez kustykania. Jaka to ulga! Wczoraj byliśmy z mężem pierwszy raz w tym miesiącu na dłuższym spacerze, dziś sama dużo spacerowałam i korzystałam z pogody. A nuż coś wychodzę :) od razu samopoczucie lepsze, ale aby równowaga w przyrodzie była zachowana, to znów źle śpię, zasypiam około 2-3... Dziewczyny, widzę że w ciąży jest ciężko, ale i po urodzeniu różnie bywa. Mam nadzieję, że najgorsze będą tylko początki a później jak przywykniemy do nowej rzeczywistości, to jakoś to się da :) przyznam szczerze, że dla mnie to co po porodxie to nadal odległa przyszłość, póki co marzę, żeby urodzić ;)
  8. Domi, wrzuć wyniki, Emilka pewnie coś podpowie a i Madzia obeznana w temacie :)
  9. Dzięki dziewczyny za dobre słowo. Dziwnie mi z tym wszystkim, nielogiczne są dla mnie te wszystkie uczucia. Dziecko wyczekane więc nie powinno ich w ogóle być a ja powinnam cierpliwie czekać... Tymczasem wszystko mnie drażni, po drodze mniejsze lub większe problemy i naprawdę mam dość tego czekania... Nie myślałam że za przeproszeniem będę czekać aż mi coś będzie po nogach ciekło (albo na skurcze) i w końcu się zacznie... Choć jak widzę później też nie jest łatwo bo pojawiają się problemy z dzieciątkiem... Ech, nie ogarniam rzeczywistości i samej siebie :( Kasia, ja tam nie wierzę w te kreowane instagramowe wizję macierzyństwa. Niestety pewnie jest sporo dziewczyn, które będą się tym zadręczać... Nie mam ciśnienia na KP, super porządek w domu (nie wiem na ile mi dziecko pozwoli na bieżące ogarnianie) ale obawiam się tego, że będzie płakać a ja nie będę wiedzieć jak jej pomóc. To mnie na ta chwile przeraża. Dorota, Twój Nick to do zacalowania, słodkie ma te usteczka (dostałaś wcześniej takie fajne zdjęcie). Wiem, że na pewno sobie poradzicie choć rozumem Twój niepokój. Nawet jak jest się samemu to zawsze inaczej mieć świadomość, że np niedaleko jest ktoś z rodziny, kto może pomóc, ale jestem przekonana, że kto jak kto, ale Ty ogarniesz wszystko :) W ogóle urocze te Wasze dzieciaczki, coraz słodsze się robią :) a ja tu nadal nie wiem, jak ta moja wygląda ;) :P wybaczę jej te oczekiwanie, jeśli oczy będzie mieć moje ;) :P choć genetyka niestety daje nikłe szansę ;) Natka, to jak się teraz czujesz to wynagrodzenie za te ostatnie tygodnie :) należy się Wam :( :* Magda, mam nadzieję, że u Ciebie po porodzie będzie tak jak u Natki. Kurcze że tyle to się może ciągnąć to w życiu bym nie pomyślała. Przytulam :* Queen, ja tydzień temu miałam w nocy takie skurcze co kilka minut. Myślałam że się coś rozkręca ale niestety. Mnie to dodatkowo wkurza ten listopad za pasem. No co ja zrobię że nie cierpię tego miesiąca. Gdybym miała termin za miesiąc to pewnie chciałabym przechodzić i poczekać na grudzień. Kaśka, u nas też trochę dziwnych spraw po drodze wyszło, też już mnie to wszystko dobija... Ja ze swoim podejściem to CC powinnam mieć bo lubię mieć wszystko zaplanowane, a tak to czekam jak taka idiotka od paru tygodni a tu się nic nie dzieje... Jedyne co mnie cieszy to te ruchy w brzuchu i ewentualnie to, że mam jeszcze czas na czytanie jakichś tam gazet położniczych czy książek. W poniedziałek wizyta, miałam nadzieję, że jej nie doczekam. Za tą kasę to wolałabym kupić pampersy czy cokolwiek... Właśnie, w Biedronce jest promocja na pampersy z Dady do jutra chyba. W ogóle to kupiłam kilka paczek tych oryginalnych pampersów i teraz się boje że Mała się do nich przyzwyczai i nie przejdę na inne... Nawet nie wiedziałam, że różnica w cenie jest aż taka duża.
  10. Dzięki Kasia :) a co u Was? :) No właśnie ja też już jestem rozdrażniona, płaczę z byle powodu, chodzę jakąś przygaszona, zdołowana. Niby blisko, ale to jeszcze 2 tygodnie może potrwać albo i dalej... Jeszcze ten listopad za pasem. Najchętniej zasnełabym na czas oczekiwania i obudziła się jak poród się zacznie... Jedyne co mnie niezmiennie cieszy to te ruchy w brzuchu :) Ja dodatkowo jestem taka, że lubię mieć wszystko zaplanowane. Tu sobie wymarzyłam, że fajnie byłoby urodzić w połowie października, a jak widać Mała ma inne zdanie na ten temat. Już się nie słucha... :P
  11. Ja... Termin mam równo za tydzień. Myślałam, że urodzę wcześniej, ale jak widać nic z tego. W tym tygodniu mam coś na kształt baby bluesa, mimo że jeszcze nie urodziłam... Dziwne to dla mnie, bo cała ciążę nie miałam żadnych humorów, więc było super, a teraz jakieś doły... Czekam i czekam i nic... W dodatku w tym tygodniu tylko odbieram telefony albo smsy czy już urodziłam. Przecież jakby tak było to dałabym znać... W dodatku cały czas miałam nadzieję, że Mała będzie mieć urodziny w czasie ładnej aury, a widzę że czeka na tą szarzyznę za oknem... Właśnie że względu na te humory się nie odzywam. Nie myślałam, że coś takiego mnie dopadnie. Przecież tak czekam na to dziecko, powinnam być przeszczęśliwa, kiedyś przecież w końcu wyjdzie, a nie wymyślam...
  12. Natka, moje gratulacje :) widać że jesteś niesamowicie szczęśliwa :) no i też dałabym Ci mniej lat ;) niech Oskarek zdrowo rośnie :) a teraz śpijcie i odpoczywajcie :) :* Ciekawe co tam u Magdy, fajnie by było, gdyby też już miała Anelkę obok :) Emilka, mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Daj znać co tam Ci jutro lekarz powie :) Dorotka, fajnie, że już lepiej. Mam nadzieję, że położna pomoże. A w razie czego pamiętaj, że jest MM i nie daj sobie wmówić, że z Ciebie zła mama. Uda się utrzymać laktację to super, a nie to trudno. Swoją drogą chyba jedyny okolociazowy temat względem którego nie mam ciśnienia i nie panikuję ;) Dobrego wieczoru :)
  13. Hej dziewczynki :) ja już wstałam, dziś w nocy wstałam tylko raz, pierwszy raz od niepamiętnych czasów i od razu mi lepiej. Choć jak znam życie po południu i tak będę miała spadek formy ;) Natka, no to zaciskam kciuki aby tym razem faktycznie poród się rozpoczął :) teraz trudne tematy zostawcie, mam nadzieję, że to faktycznie tylko nieporozumienie i nadmierna kobieca wyobraźnia. Teraz czekamy na kolejne październikowe dzieciątko :) ociągają się coś ostatnio :) Madzia, za każdym razem podziwiam jak piszesz o problemach zdrowotnych Filipka, tzn. że sama do tego doszłaś. To naprawdę dodaje wiary w siebie i własną intuicję :) ja jako początkująca mama pewnie ufałabym lekarzom czy położnej, no bo przecież nie mam żadnego doświadczenia z takimi maluchami. Herbatka wypita także teraz czas na śniadanie ;)
  14. Natka, trzymaj się, przytulam :* wiem co to trudna rozmowa z mężem w czasie ciąży... :( mam nadzieję, że to tylko bujną kobieca wyobraźnia... Choć intuicji nie oszukasz. Pogadajcie ale postaraj się na spokojnie choć wiem, że to nie łatwe. Lepiej teraz niż to w sobie dusić. Poza tym lepiej zapobiegać... Emilka, chyba też musisz z narzeczonym pogadać. U Was to nie było tak, że jemu bardziej (szybciej?) zależało na dziecku? Ja rozumiem, że jest zmęczony, bo długo pracuje, ale wręcz wypadałoby, żeby troszkę Cię odciążył. Tym bardziej teraz, w połogu, kiedy Ty dochodzisz do siebie i fizycznie i psychicznie. Hormony szaleją, do tego dochodzi niewyspanie i łatwo o konflikt między Wami. Wierzę, że narzeczony wszystko zrozumie, jak pogadacie :) Zdjęcie Lilki z sesji cudo! :* W ogóle urocze te Wasze dzieciaczki, coraz większe, takie kochane, do schrupania :) szkoda że reszta taka uparta i siedzi w brzuchach ;) Powiem Wam dziewczyny, że ja to już myślałam z soboty na niedzielę że rodzę... W nocy miałam skurcze co 4-7 minut, z tym że one nie były takie że nic, nic i nagle bum, mega mocno boli, tylko trochę jak takie fale (spokój parę minut i potem kilkanaście albo kilkadziesiąt sekund skurczu jak przy okresie). Nie dość że i tak byłam padnięta bo śpię strasznie ostatnio to jeszcze to... Ale stwierdziłam, że dość liczenia i spróbuję zasnąć, jak ma się coś zacząć to nie będę mogła spać. No i przeszło :) dziś za to odespalam, obudziłam się o 6 i już nie mogłam spać :) w międzyczasie fryzjer, krótki spacer. Jest tak ładnie na dworze, że aż się prosi żeby wyjść na ten świat ;)
  15. Kaśka, witaj w klubie, u mnie noce też tragedia. Ciężko wstać (a wstaje często do toalety), ciężko się przekręcić, ułożyć jakkolwiek żeby pasowało... Co to za sałatka? prócz kukurydzy chyba wszystko by mi odpowiadało ;) Dorotka, cieszę się że Nick się przy Was uspokoił. Ech i tak to jest, można sobie teoretyzować że dziecko będzie spało samo a jak ileś godzin płacze to człowiek zrobi wszystko, żeby przestało, no i może w łóżku rodziców wylądować :) Mówicie o wadze, wymiarach, no to u mnie w brzuchu 106, w biuście 103, a na wadze niecałe 70 kg czyli prawie 14 na plusie. Jakoś tak się nastawiłam wcześniej, że tyle nie będzie bo przecież w ostatnim tyje się mniej. Jestem zawiedziona ;) :P A ja się chyba zaraz położę, bo noc miałam tragiczna. O ile zgaga mi nie będzie dokuczać, bo oczywiście po śniadaniu już miałam...
  16. Natka, trzymaj się i nie siedź za długo w domu. Któraś z dziewczyn (Basia?) mówiła że tuż przed porodem nie miała ani skurczy, ani wody jej nie odeszły a właśnie zaczęło się od krwi... Daj znać co i jak. Jej, Emilka, Ty to się masz :( mam nadzieję, że to mimo wszystko chwilowe :( jak nie to dzwoń do swojego lekarza, na pewno coś Ci poradzi. A ja właśnie wypracowałam pieluszki i pościel, do tej pory ogarnęłam tylko to co do szpitala a reszta leżała w szafie. Zawsze coś do przodu.
  17. Madzia, też słyszałam że pod koniec już się nie tyje a nawet można chudnąć także myślę, że Twojemu Kamilkowi nic nie brakuje. Najwyżej podkradnie od Ciebie jakby czegoś było mało :) A ja się tak nastawiłam na ten mały przyrost wagi w trzecim trymestrze a tu klops, u mnie może być najwięcej. Myślałam że wagowo będę się zatrzymywać ale gdzie tam...
  18. Hej dziewczyny :) na zaparcia polecam siemię lniane. Mój mąż bierze Colon C. Poza tym jakblka między posiłkami (albo zamiast) no i też pomyślałam o kawie. U mnie ostatnio też średnio w tych sprawach ale to dlatego, że biorę żelazo, bo miałam słabe wyniki krwi :/ Haha też mam fryzjera ale w poniedziałek :) ale ja tylko trochę podcinamy końcówki, a że włosów nie maluję to zmiana będzie nieznaczna :) za to ostatnio pomalowałam paznokcie u stóp efekt średni ale się dało i mam cichą nadzieję, że to ostatni raz przed porodem ;) Co do rozstępów to na brzuchu, od pępka w górę mam taką jedną ciemna kreskę i zastanawiam się, czy to to, co zniknie czy to co zostanie... Zrobiła mi się wtedy jak mnie tak mocno pępek bolał od rozciągania... No i takie drobne kreski na udach mam i za to jestem na siebie zła, bo tak jak brzuch i biust smarowałam już w pierwszym trymestrze tak uda odpuściłam bo nie tyłam wiele i zaczęłam smarować chyba w lipcu dopiero... No i to chyba było za późno. Jak się nie pogorszy to szorty założę. Zresztą na tyłku i tak mam gorsze z okresu dojrzewania.
  19. Emilka, a co lekarze powiedzieli na ten bezdech u Lilki? Nie wiem czy pisałaś a może ja nie doczytałam. Dziewczynki ponawiam pytanie, która jeszcze ma monitor oddechu prócz Emilki i Madzi?
  20. Dorota, super że pomogło czyli jesteś kolejną, która potwierdza tę metodę ;) szkoda że u nas nic z tego :( Teraz widzę, że Nick to naprawdę duży chłopiec! :) no i też mi się wydaje, że jest do Ciebie podobny :))) KasiaAsia, Twoja ma urocze te włoski :) już widzę, jak jej będziesz opaski zakładać :))) Jeny, Wy już macie dzieciaczki obok, a mnie się tak dłuży ten ostatni miesiąc, że mam wrażenie, że do końca życia będę tak chodzić jak ociężała kulawa kaczka ;)
  21. Ileż radosnych wieści! Sylwia, Dorota, moje gratulacje! Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych chłopców, niech rosną zdrowo :) :* Aż zapomniałam co jeszcze chciałam napisać Natka, dobra jesteś, boja na morzu ja mam duuużo koronkowej bielizny a większość właśnie z Lidla i Biedronki, myślę że śmiało mogłabym codziennie przez co najmniej miesiąc w czymś innym takim fikuśnym wyskoczyć cała szuflada mi się zebrała choć teraz nieużywana ;) Asia, no proszę jaki kawaler :))) ale masz fajnie, że masz go już przy sobie :))) Emilka, cieszę się, że po zabiegu lepiej :* mam nadzieję, że rehabilitacje pomogą Lilce i wszystko będzie ok :*
  22. Dorotka, trzymam kciuki, aby to było TO :) czyżby Twój Nick miał być następny? :) Dziewczyny niesamowite te Wasze koty, aż mężowi pokazałam my uwielbiamy zwierzaki ale ze względu na to, że mamy mieszkanie a nie dom i w podobnych godzinach pracujemy, to póki co posiadanie psa i kota odpada... Andiama, fajnie że się odezwałaś :) fajne te Wasze rzeczy :) Kaśka, Queen, współczuję straconego czasu no i kasy... My ostatnio też płaciliśmy na parkingach przy szpitalach ale na szczęście wyrobiliśmy się w czasie.
  23. Ewinka, padłam, seksualny maraton ja na nic nie liczę nie wiem jak długo, póki mój nie dojdzie do siebie po operacji a póki co czeka na termin... Klaudia, witamy pod koniec naszych ciążowych zmagań :) napisz coś więcej o sobie i maleństwie ;) Andiama, witaj po przerwie :) daj znać jakby było już po :) trochę tu będzie takich średniaków październikowych z tego co widzę :) O masażu szyjki słyszałam coś podobnego. Obyśmy zatem tego uniknęły... Madzia, u nas też jak się wali to wszystko, w tym roku tak było z wydatkami i zdrowiem. Nawet nie chce wiedzieć, ile powinnam mieć odłożone w normalnym układzie a ile mam w rzeczywistości... A kasę pewnie babka zwróci, daj jej jeszcze chwilę a jak nie to zacznij nękać. Do mnie kasa też późno wraca ze zwrotów z tym że to były zwroty robione przez allegro. Queen, Madzia już pisała co i jak z forum sierpniowek :) ich jest sporo, dużo piszą, więc nie jestem na bieżąco co tam u nich ale ta lita to spoko pomysł. Nawet nie wiem jak to się robi. Na końcu można byłoby wrzucić nawet w komentarzu tylko każdą musiałaby się odezwać i podać chociażby imię dziecka, datę urodzenia, wagę i długość :) jeśli żadna nie ma nic przeciwko :)
  24. Queen, to 7, bo jeszcze KasiaAsia :) no właśnie, ciekawe która jako następna dołączy do grona mam :) Moja Helenka jeszcze młodsza wg USG, niektóre parametry o ponad tydzień za małe a nawet o około 2 tygodnie, ale lekarz nic nie mówił że coś nie tak, a ja się w to nie zagłębiałam :) ostatnio tylko mówił (jak się zdziwiłam że wolniej rośnie) że najważniejsze że mniejsza nie jest tylko jest przyrost
×
×
  • Dodaj nową pozycję...