MamaRobercika
Użytkownik- 
                
Postów
27 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
 
Treść opublikowana przez MamaRobercika
- 
	Ośrodek Ufność w Częstochowie ul. Michałowskiego 30b 42-200 Częstochowa
 - 
	Jeśli nie masz co zrobić z ubrankami bo masz za dużo to może oddaj do domu dziecka. Jest w Polsce taki ośrodek dla dzieci od 0 do 2 lat pokrzywdzonych przez rodziców/ najbliższych, które nie potrzebują już być hospitalozowane wiec nie mogą być w szpitalu ale potrzebują ciągłej rehabilitacji i też poniekąd do domu wrócić nie mogą. Niestety nie pamiętam nazwy i musiałabym poszukać jeśli byłabyś zainteresowana ale potrzebują wszystkiego pamersow mleka jeśli ktoś ma na zbyciu. Mogłabym nawet pokryć koszty paczki.
 - 
	Chciałam kupić taki kombinezon ale jak spytałam o cenę bo to przez fb firma co szyje z wełny merino to aż oczy wywaliłam, myślałam że tak z 10tys komplet (325zł) a to kosztuje 25tys, dla przybliżenia to 820zł na polskie, po patrzę za czymś takim na jakiś polskich stronach i może kupię bo mi się to podoba i cieplutkie.
 - 
	agatt, super, też bym chciała móc się urwać na jakiś urlop, ale nie tak że w domu siedzę sama tylko faktycznie z mężem i synem gdzieś jechać, w tym roku nie zgrały nam się urlopy :( a i na lipiec funduszy nie było, teraz są ale co z tego jak nie ma wolnego, dopiero na święta gdzie nie będę mogła już nigdzie polecieć bo już zaawansowana ciąża. Może na następny rok już w 4 polecimy. Coraz mi ciężej, nie wiem ile jeszcze dam radę pracować, mam nadzieję że chociaż jeszcze do końca miesiąca. Niby ciąża nie zagrożona i wszystko ok ale mi już jest po prostu ciężko. Syn mnie wykańczał przez weekend, gorączkował po 39 stopni w nocy nie sypiał , o 23 ostatni raz dostał syrop i dziś odpukać na razie jest ok, dziś już dla świętego spokoju nie poszedł do przedszkola, jak do jutra będzie ok to jutro pójdzie. Bo ja nie wiem czy to zęby czy trzydniówka czy co, bo miał tylko wysoką gorączkę od soboty, ciężko było zbić i co 2-3h rosła jak nigdy. I żadnych innych objawów chorobowych. Jak trzydniówka to powinna wyjść wysypka chyba, jak nie będzie wysypki to chyba te trójki co mu idą. Nawet nie wiem czy on kiedyś miał trzydniówkę i jak taka wysypka wygląda, jest atopowcem i wiecznie ma jakieś plamy na ciele od czegoś i nie wiem czy odróżnię. A ten śpiworek to faktycznie cena powala, u nas to ja jestem takim dusi groszem akurat, mam po synu śpiworek do wózka taki do roczku zależy jak dziecko szybko rośnie, myślę że przy córce posłuży na dwie zimy bo ma dziury na pasy do spacerówki i do sanek też się nadaje i nie był drogi a naprawdę super bo ciepły w środku z wełny a z wierzchu śniego-odporny. A do fotelika kupiłam taki zwykły bawełniano-polarowy bo to akurat tylko na te pierwsze 3 miesiące tylko, doszedł już. mama pokazywała mi na razie tylko przez kamerkę ale jakość ok, bałam się trochę że wydaję pieniądze w kosz bo to jednak 60zł tylko ale jest super.
 - 
	Muszę się pochwalić, kupiliśmy fotelik z bazą dla Laury. Jeszcze przewijak i wszystko mamy. Zostaną tylko drobne rzeczy takie jak pampersy ale to będę kupować jak będę pakować torbę do szpitala. Udało się kupić nawet taniej ten fotelik bo w sklepie ktoś go ubrudzil. Myśleli że to się spierze i nie chcieli obniżyć ale to jakaś farba, mała plamka, mi nie przeszkadza bo wiem co dzieci robią i jak brudza. A cena sporo poszła w dół przez tą plamkę. Mogliśmy wymienić ale dla nas to była okazja, bo oni chcą sprzedać fotelik a fotelik uszkodzony i by go nie sprzedali bo każdy by go zwracał a myśmy zaproponowali że po przecenie go weźmiemy. Każdy na tym dobrze wyszedł.
 - 
	Mój mężuś dziś powiedział że Laura jest jego księżniczką. Myślałam że mówi do mnie, haha a on do dziecka mówił. I w sklepie powiedział że jest za mała na sukienki a potem jeszcze z wyrzutem do mnie żebym jej miniuwe jeszcze kupiła. Normalnie czasem to mnie rozbraja.
 - 
	Magdness Wyrazy współczucia :( Co do położnej, to nie bój się pytać nawet o pierdoły A jeśli powie że to normalne to tylko się cieszyć że jest to normalne. Ja w teori wiem że normalne a i tak na wizytach zgłaszam wszystko. Nie jeżdżę na IP z powodu jakiś bóli które są zazwyczaj normalne itp bo oni na IP to maja takie podejście że mam ich czasami ochotę udusić, ale na wizytach zawsze mówię co i jak. Ona to wszystko mi też w kartę zapisuje jeśli skarże się na coś.
 - 
	Magdness Gratulacje :*
 - 
	Wyczytałam że odklejenie następuje już po porodzie dziecka i trwa od kilku minut do kilku godzin i dopiero jak się odklei to się je rodzi. Może dlatego też nie kazaly mi go rodzić odrazu tylko po paru minutach bo zauważyły oznaki odklejenia. Ale to utwierdza mnie w tym że nie zrobi się żaden skrzep odrazu.
 - 
	Ja wiem że moje jeszcze było pełne świeżej krwi jak je urodzilam bo położne je oglądały mówiły że zdrowe bardzo ładne i tak śmiesznie mówiły że to był domek naszego dziecka i czy tez Chcemy zobaczyć.
 - 
	U nas wiem że standard to kontakt skóra do skóry zaraz po urudzenia, dopiero potem ubieranie, wycieranie ważenie itp procedury. Ale u mnie się to nie udało i najpierw było czyszczenie nosa i podanie tlenu na szybko. Nie jest to tutaj standardem że każdemu noworodkowi czyszcza nos i podają tlen, tylko jak dziecko jest już przyduszone. Najgorszy moment w moim życiu, gdy go zabrali a on nie płakał, dopiero po chwili go usłyszałam. Ale zaraz jak zapłakał to mi go oddali, potem urodziłam łożysko i mi sprawdzaly czy coś tam nie pękło, dwa szwy wewnętrzne na szyjce były, chwilę sobie z nim tak leżalam, wazyli go dopiero już później i położna mi go ubierala to chyba była godzinę później. Z tego co wiem to tutaj nie ma problemu z tym żeby odciąć pepowine później niż odrazu, bo ogólnie oni są bardzo nastawieni na naturę. Nie słyszałam też o tym by robił się skrzep w pepowinie odrazu i to jeszcze w trakcie porodu za nim się łożysko urodzi. A łożysko to wysycha tak jak kikutek pepowinowy. Ale i o to dopytam bo obilo mi się o uszy że robi się coś takiego przy odklejeniu łożyska w ciąży. Ale to chyba też nie tak od razu bo jednak udaje się dzieci uratować jeśli szybko to zostanie wykryte. A cc to też nie 5 min i chwilę trwa.
 - 
	Będę o to napewno dopytywac na spotkaniu z położna i też spytam o to douli bo jako tako ma doświadczenie. A nie wiem jakie są tu wsumie zasady w szpitalu odnośnie tego odcinania pepowiny bo syna odcieli odrazu jak się urodził, za nim zdążyłam urodzić łożysko i szybko go zabrali na stół by dac mu maskę tlenową i dopiero go mi dali, jeszcze za nim urodziłam to mu krew pobrali z głowy by sprawdzić czy nie jest niedotleniony. Czytałam dużo o korzyściach tego by najpierw urodzić łożysko, poczekać aż przestanie pulsowac i dopiero je odciąć, nie wiem ile to czasu trwa, może 2 minuty a ja źle zrozumiałam że 2h, napewno o to też spytam no a i tak okaże się w praniu podczas porodu. Bo nie wiadomo czy będzie to wogole możliwe przy synu niestety nie było.
 - 
	Ale mniejsza o nazewnictwo, planuje nie odcinać odrazu pępowiny. Przy synu mi ją odcieli szybko bo się zaczął dusić i musiał dostać tlen.
 - 
	Pytałam o to doulre, mówi że późne odcięcie pepowiny to właśnie poród lotosowy. Są też takie przypadki że zabiera się do domu i faktycznie czeka aż odpodnie ale według niej wystarczy poczekać aż przestanie pulsowac i cala krew przejdzie. Trwa to ponoć zwykłe parę godzin, u niej podobno 2h. I wtedy się je odcina, ponoć ma się zrobić białe, muszę o to dopytać. To takie coś pomiędzy zwykłym porodem gdzie dziecko odcina się przed urodzeniem łożyska a porodem lotosowym gdzie czeka się aż łożysko się całkowicie wysuszyć samo odpadnie. Ale mówi że to też poród lotosowy.
 - 
	A co to te epi? to te prądy?
 - 
	planu porodu jako tako nie robię bo u mnie to nie wiem czy coś takiego jest. Ale plan jakis tam mam. Chce rodzić naturalnie, chce by położna ochraniała krocze, pozycja taka sama jak przy synu czyli oparta o oparcie. Chce by położna używała żelu. Chce rodzić w głównym szpitalu obym tam dojechała. Raczej chce znieczulenie zewnątrz oponowe ale tylko gdy skurcze będą mocne, niestety nie wiem jak to jest mieć skurcze bez oksydocyny. A jeśli nie będzie potrzebna to może i bez znieczulenia się obejdzie. Chce porodu rodzinnego z mężem, nie chce nacięcia krocza, nie chce rodzić w wodzie. Chce natomiast porodu lotosowego tzn że nie chce by odcinali odrazu pepowine tylko chce poczekać aż przestanie pulsowac łożysko. Cewnik jest mi obojętny, przy synu nie mógłam się wysikac a położna mówiła że pelny pęcherz utrudnia poród wiec musieli spuścić mocz, nie bolało to, czułam tylko lekki dyskomfort i żadnych dolegliwości po tym nie było. Lewatywy nie chce. Chce odrazu córkę do piersi przystawic. Ale będzie co będzie, okaże się w trakcie.
 - 
	Mnie ostatnio często boli kręgosłup i przez to jak źle się obróce łapie rwa kulszowa. Miewam skurcze przepowiadajace nie bolesne, czasem mam bole głowy. Na wieczór po pracy już trochę zmęczona jestem, nawet zwolniłam już tempo. Już nawet chodzę wolniej niż zwykle. Ale tak ogólnie to czuje się dobrze. Nawet chyba lepiej niż w 1 ciąży na tym etapie. Bo chyba przy synu mnie strasznie bolały pachwiny i więzadła. Teraz to tylko czasami mnie bolą, zazwyczaj na następny dzień mam znacznie większy brzuch. Ale nie boli mnie tak codzień. I mam straszne problemy by ułożyć się do snu. Śmiałam się nawet do męża że ja chyba mam gdzie inaczej organy. Bo niby najlepsza pozycja to na lewym boku, a mi strasznie tak nie wygodnie i oddychać nie mogę a na prawym mi najlepiej.
 - 
	haha spokojnie tyjąc po kilogram na tydzień to do 29tc Cię dogonię.
 - 
	U mnie plus 7,4 na dzień dzisiejszy. Jakoś to będzie później zrzucę, mąż mi zafunduję zabieg kriolipozy, miałam go po 1 ciąży i myślę że też dużo pomógł, wtedy zrobiłam tylko brzuch bo nie byłam pewna czy to w ogóle działa, bo efektów nie widać od razu tylko po paru miesiącach dopiero. A teraz to i brzuch i boczki bym chciała wymrozić, choć nie wiem kiedy będę mogła, pewnie dopiero na wakacje, bo po porodzie też trzeba się trochę zregenerować. Będę dużo spacerowała. Codziennie muszę syna zaprowadzić i odebrać a mam z 15min, więc wychodzi mi codziennie po godzinie spaceru. Plus czasem jakieś zakupy drobne to też wózkiem. Teraz jakoś i tak tyje pomimo tych spacerów i pracy ale widocznie taka moja ciążowa natura że tyję zbyt dużo.
 - 
	Nie można mieć miesiączki w ciąży, można mieć plamienia i krwawienia ale nie miesiączki. I takie plamienia czy krwawienia nie są norma
 - 
	Kasia837 a może faktycznie to tak jak z tymi jabłkami. Z jednej strony Internet to powinien być w ciąży zakazany ale z drugiej to czasem i od lekarza można takie rzeczy usłyszeć które nie mają logicznego uzasadnienia i jakby się wogole tym nie interesować tylko wierzyć na słowo każdemu to byśmy nic nie jadły i nic nie piły. I nawet w przypadku choroby nie miały czym leczyć tylko leżeć i umierać do rozwiązania albo i dłużej bo jeszcze kp.
 - 
	agatt. ślicznie wyglądasz, gratulacje jeszcze raz. A mi się już to zdjęcie gdzieś na fb przewinęło ;)
 - 
	Dziewczyny powiedzcie mi czemu właściwie nie wolno to stosować? Z ciekawości zaczęłam szukać info, oczywiście znalazłam masę artykułów itp że nie wolno w ciąży olejku herbacianego bo przenika itd. I tak zaczęłam szukać co tam właściwie takiego przenika co szkodzi. W sensie że skład. Gdzies tam wkoncu była wzmianka o toksycznosci tak jak w innych olejach, tylko jakiej toksycznosci i co to za toksyny w nim są, Znalazłam tylko że jego właściwości napotne pomagają usuwać toksyny. Ale o tym żeby on miał toksyny to nie. Macie jakieś źródło naukowe gdzie by o tym pisało, bo ja nic nie mogę znaleźć a ciekawią mnie takie tematy. W sensie by było wyjaśnione dlaczego nie wolno A nie tylko pisało że nie wolno bo to olejek.
 - 
	Agatt Wszystkiego najlepszego w tym szczególnym dniu :)
 - 
	Ciąża zawsze jest możliwa jeśli współżyje się bez zabezpieczenia. Przy nieregularnych cyklach tym bardziej bo nie wiadomo kiedy występuje owulacja. Ja mam regularne cykle a w 1 ciąży miałam owulacje 7 później A teraz w 2 ciąży owulacja była 4 dni wcześniej.