MamaRobercika
Użytkownik- 
                
Postów
27 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
 
Treść opublikowana przez MamaRobercika
- 
	Nie myślcie sobie że jestem jakaś wyrodna że sobie nie szczepie bo się boję a dzieci to szczepie. Boję się siebie zaszczepić w ciąży bo szczepienie powoduje mikroinfekcje organizmu i boję się że taka infekcja dziecku szkodzi, spowoduje poronienie a właściwie to już przedwczesny poród itp. Dlatego np lecze zęby w ciąży jeśli co wyjdzie, nie czekam do porodu. A syna też szczepie tylko gdy jest zdrowy i my też
 - 
	Ja syna szczepilam i drugie też będzie szczepione, choć tu mamy inny kalendarz szczepień który jako tako bardziej mi odpowiada. Znam jedno dziecko a wsumie to 2, tylko z tym 2 to troszkę pokręcone bo ja np nie uważam by to było po szczepieniu. Z 1 było tak że koleżanka zignorowała oznaki nie prawidłowego rozwoju, tu szczepimy dopiero na 3 mies życia, noi dzieczynka faktycznie według mnie nie miała prawidłowych odruchów, ale wiecie jak to jest , każda mama zawsze Mówi że dziecko ma jeszcze czas itp A później stwierdzili że to po szczepieniu bo jak miała pół roku to dalej nie miała prawidłowych odruchów, a na 6 mies przypadają meingokoki i kontrola, możliwe że szczepienie pogorszyło bo zaburzenia neurologiczne są przeciwskazaniem. A z tym drugim to było troszkę dziwnie bo już strasze jakby się cofnęło ale też nie tak do końca według mnie po szczepieniu, bo jakieś 2 tyg po szczepieniu wypadł im z wózka i uderzył głowa o schody, kilka dni później źle się czuł itp i im zemdlał i na IP okazało się że miał jakiegoś krwaiaka, guza czy coś takiego, że niby wylew do mozgu czy coś takiego, ledwo dziecko odratowali. I właśnie miał taką jakby cofke w rozwoju ale matka się naczytala w necie na jakieś stronie że to nop i chodzi i to zgłasza po jakiś urzędach i odszkodowanie walczy. Dla mnie to oczywiste że to żaden nop ale nie przegadasz. A na IP nie powiedziała że dziecko z wózka wypadło ale że miało 2 tyg temu szczepienie. Ja się ogólnie w to nie wtrącam jej ale swoje sobie myślę. A tak wsumie nie znam nikogo komu by szczepienia zaszkodziły. Syn przedszkolanki syna miał Odrę poszczepienna ale ze szybko na to zareagowali to nie ma żadnych powikłań.
 - 
	Tak tu jest inny klimat, inne powietrze itd., dlatego nie choruje pomimo ostrego klimatu. Ale mimo wszystko jakoś nie uważam by akurat szczepienie przeciwko grypie było mi potrzebne, jak złapię to przechoruję ten tydzień czy dwa i też będzie dobrze. Choć wiem że inaczej jest chorować normalnie a inaczej w ciąży, ale myślę że dam radę jakoś przezwyciężyć ewentualną nową odmianę grypy. A szczerze mówiąc to ja się trochę boję szczepić w ciąży. Tym bardziej że tu większe jest prawdopodobieństwo że coś mi po tym szczepieniu będzie niż że się nią zarażę. W Polsce może bym inaczej podeszła do tematu bo większe prawdopodobieństwo zarażenia. Ja też mam inne podejście do leczenia, gdy coś mnie bierze np. temperatura to nie zastanawiam się czy łyknąć paracetamol, nie leczę się syropami z cebuli itp. Dzięki temu nigdy nie byłam na antybiotyku. Ostatni raz jako dziecko. Nigdy nie miałam zapalenia płuc itp. A może to kwestia dobrych genów po ojcu, on też nie choruje, i ani ja ani brat nigdy nie chorowaliśmy.
 - 
	Ja się nie będę szczepiła, nawet jak złapie to od tego nie umrę bo już tyle razy miałam że mam odporność nabytą. A dzidzia dostaje przeciwciała. Bardziej się martwię o synka bo on nigdy nie miał grupy, liczę na to że dostał przeciwciała odemnie bo inaczej pewnie byłby często chory. Od kad jestem na IS to nie chorowałam na grypę jedynie czasem jestem przeziębiona. Za to w pl bardzo często.
 - 
	Pewnie naczytalas się o czyszczeniu organizmu przed porodem oraz o tym że przy porodzie czuje się parcie na stolec. To prawda. Ale przy tym ma się też inne dolegliwości i Google niestety nie informuje że takie parcie zdarza się nie tylko podczas porodu ale dość często zwlaszcza jak dziecko urzeduje bardzo nisko.
 - 
	Sofik spokojnie, wdech-wydech, mam tak często, dzidzia mnie uciska i ledwo skończę sikać to mi się chce , to samo z 2, potrafię pół dnia w toalecie z tego powodu przesiedziec i nawet jak już nie mam czym to mi się chce. Może coś też zjadłaś po czym Cię czyści. Bez stresu. Weź może jakiś probiotyk typu bio kult lub co tam u was jest, pij duzo wody, elektrolity bo może wirusowka Cię też chwyciła. A lepiej przy biegunie się nie odwadniać. I przedewszystkim spokojnie. Jeśli czujesz tylko ucisk ale nie masz biegunki to jest to całkowicie normalne.
 - 
	Hormon beta hcg rośnie wraz z upływem ciąży, wynik który otrzymałaś 10 września wskazywał na bardzo wczesna ciążę, co potwierdza fakt wykonania go 14 dni po stosunku, gdybyś zrobiła go wtedy drugi raz widziałabyś że urósł. Test po 12 dniach wyszedł pozytywny bo zwyczajnie jesteś w ciąży a poziom tego hormonu wzrósł. Być może jeśli teraz dostałaś krwawienia to zagraża Ci poronienie. Chyba że to tylko plamienie, plamienia też się zdarzają w ciąży, jednak każde warto skonsultować z lekarzem bo może być groźne. Jeśli udasz się do lekarza a najlepiej Izbę przyjęć to może jeszcze uratujesz ciążę. Bo w ciąży jesteś i nie ma według mnie wątpliwości.
 - 
	U mnie w wyprawce króluje różowy, chyba wszystkie odcienie już mam. Głównie jasne kolory kupowałam. Dobrze że to jeszcze malutkie i wszystko jedno co ma na sobie, później będę musiała się ogarnąć by córka nie chodziła jak różowa landrynka ubrana codziennie.
 - 
	Nie zazdroszczę, mieszkałam w centrum Krakowa praktycznie całe życie, choć jakoś kiedyś nie było aż tyle tego smogu. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale zauważyłam sporą różnicę gdy wyjechałam, np. w tym że przestałam chorować.
 - 
	Oczyszczać powietrza to już wyższy level niż nawilżacz i w pl napewno się przyda zwlaszcza tam gdzie dużo smogu. U mnie nie potrzebny, choć teraz mieszkam w mieście to u nas nie pali się w kominach itp, jedynie to samochody wytwarzają zanieczyszczenia ale każde auto co roku musi przejść przegląd w tym emisje spalin a coraz więcej Islandczyków ma samochody na prąd. Islandia bardzo dba o środowisko.
 - 
	Ja też muszę kupić nowy nawilżacz, niby mam ale nie używałam go rok i stał wiec jakoś wolę nowy kupić bo nawet nie wiem jakbym miała go wyczyścić. A może za nim się wybiorę do sklepu to znajdę jakiś sposób. Niby nie ma w środku żadnej pleśni ale mąż wlał tam olejek ale nie taki do nawilżacza tylko sobie pomylił i wlał tam taki zapach. I ten dym co się z niego wydobywa strasznie drażni i ciężko się oddycha. Już kilka razy go plukalismy i nadal. Będzie nowy trzeba kupić. A był fajny bo chodził 12h.
 - 
	U mnie lekarz mówił że można maść zovirax w pl też ją chyba macie. Ale lepiej zadzwonić i lekarza spytać co można.
 - 
	A te pudełeczka to do zdjęcia są tylko na stronie ikea hihi, przewijak sprzedawany oddzielnie. Wszystko inne trzeba dokupić wedle uznania. Mi to te pudełeczka to raczej się nie przydadzą. Ja na tej półce to chyba będe trzymać pampersy i chusteczki i jako że będzie to w łazience to pewnie żel do mycia i krem. O i coś do pupy. Choć nie wiem czy wogole coś tam będzie mogło leżeć przy utalentowanym 2 latku. Właśnie tak myślę by odkupić od kogoś nawet patrzyłam już na stronie, to był ten biały za 8 i 5, za 8 nie opłaca mi się jechać bo dodam paliwo i wyjdzie mnie to samo co w sklepie ale ten za 5 to już całkiem ok cena. Ale narazie nie jedziemy bo jeszcze napewno ktoś będzie sprzedawał. A mi jakoś sie nie spieszy narazie. Co najważniejsze już jest kupione. Jeszcze paczkę mama z pl wyśle. Noi zakup fotelika ale z tym czekam na ostatnią chwilę żeby gwarancja jak najdłużej była. A jakbym nawet zbyt wcześnie urodziła to z szpitala odrazu nie wyjdziemy żeby był teraz potrzebny, co innego np laktator bo w takiej sytuacji byłby nie zbędny wiec już kupiłam.
 - 
	Magdnes chodzi Ci o te wiszące przewijaki? że się kurzyć będą, nie wiem jakie te do końca są bo jeszcze na żywo nie oglądałam ale to się tak składa że nie ma póki i otwierasz tylko do przewijania, takie widziałam w galerii że się rozkładają. Ale nie mam też tego nawet gdzie dziecka na przedpokoju przewijać a tylko tam bym miała na to miejsce. Gizel Wszystkiego najlepszego :)
 - 
	Z Ikei myślę o tych dwóch, niby białe bardziej mi się podoba ale cały czas mam w głowie to że mój syn może uszkodzić to w jakiś sposób i zaraz nowe będzie trzeba. Wiem wiem ciekawie myślę o własnym dziecku ale czym większe to ciekawsze pomysły ma i więcej szkód robi.
 - 
	I może zamiast tego z ikea takie stojące, tylko że 10 razy droższe i nie wiem czy to ma sens tyle płacić jak mój 2 latek zaraz to uszkodzi.
 - 
	
 - 
	Też planuje kupić przewijak ten z Ikei stojący lub coś w tym stylu, jestem niska i to chyba będzie najlepsze rozwiązanie dla mnie. Przynajmniej wiem że komoda nie była dobrym. Choć też z innych względów. A teraz to ja nawet miejsca nie mam za bardzo. I ogólnie czym mniej tego wszystkiego tym lepiej. Choć nie powiem te różne ozdubki, podpisie, misie, zawieszki itp rzeczy są przecudowne. Przy synu miałam specjalnie pokoik zrobiony, malowałam ściany itp a teraz ograniczam się do minimum z minimum. Nawet nie chodzi o koszty ale jak ma leżeć i się kurzyc i miejsce zajmować to tym razem nie mam nawet gdzie trzymać. A co do kosztów to nie wiem czy pisałam ale ostatnio jak robiłam zamówienie to prawie przepłaciłam za parę produktów i to u tego samego sprzedawcy, na jednej aukcji coś jest tańsze na innej droższe, ceny się wahały od 5-10zl niby nic ale przy paru rzeczach było u mnie ponad 60zł, a bardzo nie lubię przepłacać a to nie były rzeczy takie że np jakość lepsza tylko to samo tylko droższe. Nakładki, wkładki, aspirator itp pierdoły.
 - 
	Później zobaczysz że nie warto kupować tego co wszyscy kupują bo każde dziecko ma indywidualne zainteresowania. U mnie np jest tak że większość mam polecało klocki megabloks albo drewniane a mój gagatet wolił się bawić lego duplo i przecież nie będę zmuszać dziecka by się bawiło innymi skoro mu się nie podobają albo ich specjalnie kupować po to by leżały bo inni kupują. Albo kupienie czegoś co mi się nie podoba bo inni też kupują.
 - 
	Magdness, z doświadczenia powiem że dziecku to wszystko jedno bo się i tak tym bawić nie będzie, może dopiero później, mój się wogole takimi zabawkami nie chciał bawić, wolił zwykłe maskotki których ma w cholere, np kostką sensoryczna też się nie bawił, gdzieś tam leży w pudle. Jednie to może być różnica w dźwięku tych szumisiów ale jak nie ma różnicy w dźwięku to moim zdaniem nie ma znaczenia który kupisz lepiej ten który Tobie się podoba a na innych nie patrz.
 - 
	kokonu nie kupuje choć bardzo mi się to podoba i napewno jest to super rozwiązanie, ale mam kołyske wiec nie jest mi dodatkowo kokon potrzebny a nie lubię wydawać kasy na zbędne graty które potem leżą nie używane i się kurzą.
 - 
	U nas szumisia nie było i nie będzie, nie potrzebny nam zbędny kolejny kurzołap, napewno nie jest to rzecz która dziecku szkodzi ale nie jest to też coś co jest niezbędne. Syna nawet denerwowały takie szumiące dźwięki i wolał do snu spać disco polo. Nie wiem co będzie lubiło drugie dziecko ale zawsze mogę puścić na telefonie. Syn nie miał też kolek by trzeba wogole było go jakoś uspokajać, jak był malutki to tylko jadł i spał większość dnia. Wielu rzeczy nie będę kupować np lezaczka bo syn nie lubiał być w leżaczku i tylko stał i się kurzył, karuzeli bo też była zbędna i nie używana. Wsumie to nie wiem co tam jeszcze się nie przydało, hula kula była zbędna syn się jej bał. Dużo rzeczy mam po synu. Kokonu nie kup
 - 
	No i na fb można tez znaleźć dużo pan które szyja na zamówienie choć nie u każdej się opłaca.
 - 
	Dokładnie jest ich wręcz bardzo dużo i można przebierać bo ceny też różne a nie warto przepłacać.
 - 
	Ja grzyby na ogół jem tylko na święta i jak zawsze będę jadła grzyby, w tym roku syn wkoncu będzie mógł jeść z nami wszystkie potrawy wigilijne ostatnio nawet zrobiłam sos grzybowy z pulpetami i zajadał się jak by nie wiem co to było. Z tym że ja nie za bardzo mam gdzie nazbierac wiec kupuje w sklepie. Szczerze mówiąc to nigdy się grzybami nie strułam. Mam chyba ogólnie wyjątkowe szczęście bo żadko mnie dotykają takie żołądkowe dolegliwości. Może to szczęście może to przez to że wnikliwie sprawdzam co kupuje i odpowiednio przygotowuje. W pewnym sensie chyba też dużo daje to że z zawodu jestem technikiem żywienia, na praktykach między innymi nauczyłam się odróżniać mięso maczane od świeżego, tu żadko się to zdarza ale w pl to co w drugim mięsnym czy markecie. Może dlatego mam też specyficzne podejście do żywienia i tych wszystkich zakazów w ciąży. Kawa malutki się wydaje biorąc pod uwagę że to już 27tc.