MamaRobercika
Użytkownik- 
                
Postów
27 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
 
Treść opublikowana przez MamaRobercika
- 
	A moja ostatnio zrobiła mi pienista kupke. Akurat jak ja przebieralam to zaczęła robić i była taka pienista ale w normalnym kolorze. Nie wiem czy się tym martwić. Znowu ma też nawrót krostek na głowie i czole. A ostatnio po mące zeszło. Myślę że to od pizzy ktora jadłam. Bo wtedy co te krostki wyszły to też jedliśmy pizze w domino's. Ale to tylko przypuszczenia. Pizza kupna więc możliwe.
 - 
	Pawian to że dziecko się podnosi do siadu trzymane za rączki to normalna reakcja. Wszystkie dzieci tak robią. Lekarz nawet w ten sposób bada dziecko, ale nie powinno się tak robić dziecku. Babeczqa85 jedyny sposób to czas. Jak nie bedzisz karmić to wkoncu zaniknie. Picie mięty i szalwi pomaga.
 - 
	Bebeczqa85 ja Laure też same trzymam ale jak się jej długo nie odbija to kładę na boczku
 - 
	Ja wkoncu odespalam nie przespana noc. Poszlam szybko spac bo już o 9, byłam padnięta po całym dniu. Postanowiłam nie przebierać w nocy Laury by jej nie rozbudzac. Stwierdziłam że najwyżej będę ją przebierać cała rano. I co, wytrzymała w 1 pampersie od 20 do 7 rano. Nie przesikala się. Budzila się na karmienie to karmilam i odkładalam nawet nie wiem ile razy i kiedy się budzila bo pół przytomna karmilam. Ale grunt że cały czas zasypiala szybko. A ja wkoncu się wyspałam.
 - 
	Jak on mi o tym powiedział to odrazu pomyślałam o tym że mówi się że niemowlę a może być przełamanie.
 - 
	Wypuścili wypuścili, był o 1 w domu. Nic mu kompletnie nie jest. Chyba jakiś anioł nad nim czuwa. Za to ma zmiarzdzone 2 kręgi kręgosłupa dolne. Tak jakby jeden dociska drugi. Jest to prawdopodobnie coś bardzo starego. On nie pamięta kiedy mógł sobie to zrobić. Prawdopodobnie w dzieciństwie to musiało się stać. Lekarka mówiła że być może nawet z okresu niemowlectwa że mógł być źle trzymany albo podrzucany. Na starość moze mu to dokuczac
 - 
	Uff napisał że pozwolili mu wrócić do domu. Szwagier po niego jedzenie. Ułożyło mi.
 - 
	Dziewczyny muszę się wyzalic Mąż miał wypadek samochodowy, wyprzedzal i go sciagnelo na drugi pas, dachowal, przeturlikal się parę razy. Auto na złom. Jemu na szczęście nic powaznego się nie stało. Był przytomy to zadzwonił że Roberta nie odbierze więc na szybko kombinowałam żeby ktos go odebrał bo ja bym nie zdążyła na nogach. Zadzwonił po szefa, szef zadzwonił po karetkę. A ten odmówił ratownika i nie pojechał. No debil. Przyjechal do domu szefa samochodem. Z naszego policja rejestrację zabrała i auto na złom. Noi w domu mówił że go brzuch boli to mu kazałam jechać do szpitala, siostra po niego przyjechała i go zawizola. Z tego szpitala zawiezli go karetka do tego głównego. Teraz mi robią badania. Między innymi przeswietlenia. Zostaje na bank na noc. A ten mi pisze ze on idzie do domu bo jemu nic nie jest. No do szału mnie doprowadza. Beczlam przez niego bo prawie wdowa zostałam przez jego bez myslnosc. Tyle razy mówiłam mu żeby nie jechał szybko zwłaszcza zima jak jest śnieg i lód a on jechał z 170, nawet się nie przyznał policji ile jechał bo by z miejsca prawko stracił tylko sklamal że 90 i że tylko raz samochód obróciło. Jeszcze jego siostra odebrała mi Roberta, Robert płakał i pierwsze co przyszedł to spytał gdzie jest tata a jakby się coś stało to co ja wtedy bym temu dziecku odpowiedzala. Spac nie mogę teraz i się zastanawiam co z nim. Bo jakby nic mu nie było to by go odesłali do domu a oni go zostawili i przed chwilą robili chyba rezonans, badanie w tej takiej wielkirj maszynie co przeswietla całe cialo. To chyba rezonans jest.
 - 
	Moja mała to się i z piersi krztusi. Z butelki nie je właściwie wogole. Mam smoczek z najmniejszym przepływem, zjeść zje ale ciężko ją butelka nakarmić. Poszła spać o 22, potem o 1:30 wstała na karmienie do 2. A potem spała do 5:30. Potem już spac nie chciała. Cycki rano oczywiście znowu jak kamienie, zamiast dziś ściągnąć mniej to było jeszcze więcej że butelki zaczęło brakować. Nie wiem co robić z tym bo nie mogę nie odciagac jak one są takie twarde i bolące. 2 razy tak próbowałam to potem płakałam bo zapalenie się zrobiło. Może wkoncu się to unormuje.
 - 
	Oska83 raczej się nie przejezyczyla. Do 3 roku życia napletek się sam odkleja. Nie powinno się tego próbować odciagac bo można dziecku krzywdę zrobić. Wiele mam twierdzi że musi bo tam jest maź tzw mastka nie powinno się jej wymywac bo ona wlasnie chroni dziecko. Chłopca się to samo czyści podczas siusiania, a napletek się odkleja gdy mają wzwod. Syn ma w nocy jak mu zmieniam pampersa na śpiocha to ciężko go ubrać z powrotem. Dopiero później powinno się dziecku pokazać żeby sobie samo to mylo. I gdyby pojawiła się stulejka to dopiero wtedy się odciaga.
 - 
	Myszka83 w butelce pod kranem z ciepłą wodą albo wsadzam do garnuszka/miski z ciepłą wodą na parę minut. Oska83 ja synowi tylko go myłam , nic więcej, z zewnątrz oczywiście, nie odciagałam mu nigdy skórki.
 - 
	Pawian jeśli Cie to pocieszy to moja wyjatkowo też spać nie chciała. Poszła spać o 22, o 3 wstała, zjadła i nie chciała spać, marudzila, koło 4 znow jadła i zasnęła, była to turbo drzemka bo trwała 5min o potem do 5 Misia się bawiła w kolysce, co chwilę wydawała jakieś dźwięki więc ja spać nie dałam rady, koło 5 zaczęła płakać więc ja wzięłam nakarmilam i poszła spać. Ale około 7 już mąż mnie z Robertem zbudzili i Laure też. Teraz znów miała drzemke że nawet kawy nie wypiłam jeszcze a ona wstała.
 - 
	Nakarmilismy się i już godzinę Laura nie śpi tylko się kręci. Ja uważam że warto mimo iż sama jem wszystko zwrócić uwagę na dietę przy kp, jeśli wystąpiły dolegliwości u dziecka Nie od wczoraj wiadomo że pewne produkty uczulaja. Pokarm robi się z krwi ale do krwi przenikają alergeny np z kiwi. I dziecko może dostać reakcji alergicznej jeśli jest uczulone na akurat ta konkretna rzecz zjedzona przez mamę. Można poczytać o tym co uczula I tylko te prudukty wyeliminować z diety. A potem powoli wprowadzać szukając przyczyny. Pediatrzy najczęściej pierwsze co obstawiają to skaze białkowa lub nietolerancje laktozy. Na to drugie pomaga delicol. Ale ogólnie alergie to nie tylko nabiał, problem jest dużo bardziej złożony.
 - 
	A noi w żadnym sklepie nie ma moich ulubionych "normalnych" płatków. Od tygodnia.
 - 
	Moja mała miała jakieś kropki u góry na czole i trochę we włosach (pewnie trądzik lub potowki od czapki) wczoraj miała czapkę cały czas i w samochodzie i sklepie, mit chcieliśmy jej budzić więc nie ściągłam. Muszę kupic jakąś już letnia do samochodu. I posmarowalam po kąpieli linomagiem z myślą że on pomoże bo babki na fb pisaly że smaruja krostki nim. A dziś jest taka wysypana że szok. Muszę ją w rumianku wykąpać. A teraz nie dzieciowo. Mam dziwne przemyślenia. Ostatnio kupiłam płatki nie było tych co zwykle tylko niby były ale w dwupaku. Nie wiele myśląc wzięłam bo op takie same. Potem mi jakoś nie smakowały te płatki jakieś inne w smaku myślę sobie może stare i dlatego w dwupaku były i promocji i patrzę że na opakowaniu bezglutenowe. Zawsze bezglutenowe były w innym opakowaniu no ale ok. Jem je skoro kupiłam choc wolę zwykle. I dziś wyciągam serek który kupiłam i na nim napis bezglutenowy, nie patrzyłam nawet w sklepie. Śmieszne wsumie bo serek to raczej jest bezglutenowy sam w sobie raczej nie muszą tego pisać na opakowaniu. Ale do sedna to jak widzę ten napis to jakoś mi się jeść odechciewa, wszystko jest powoli bezglutenowe czy muszą produkować żywność jakby wszyscy chorzy byli. Ja wiem ze taka żywność też jest potrzebna a zaczyna mnie irytować to że ciężko mi kupić coś normalnego. Mąż ma podobne odczucia w tej kwesti. Czy to my jesteśmy nie normalni że chcemy jeść normalne jedzenie czy to ludzia się w głowie cos pomieszało. Czy to taka moda.
 - 
	U mnie zwykle wygląda to tak że jak przystawie to po ssie minute potem muszę odstawić i z piersi wypływa pokarm na pieluche, leci strumieniem i potem znów przystawiam i dopiero je. Inaczej to ona się krztusi i dławi mlekiem. A tak to je od 10-15 min. Czasem ma dni że dłużej jest przy piersi ale ja widzę że to bardziej potrzeba bliskości jest niż głód.
 - 
	Czyli to norma. Muszę przetrwać. Już zaczęłam myśleć że to przez to że Robertowi dawałam nadmiar mleka, że mój mózg przestawił się na karmienie dwójki. Teraz mam w lodówce 400ml mleka i jemu dam bo żal wylać a Laure muszę do piersi przystawiac na bierząco. Kurcze jedne dziewczyny płaczą że pokarmu nie mają że mniej itp a ja płaczę bo mam go więcej niż potrzeba.
 - 
	Kasia myślisz że mogło nie być jeszcze u mnie tej stabilizacji pokarmu? Myślałam że jak już karmie normalnie i mam miękkie piersi to że się już ustabilizowała. A tu taka akcja że ja z lakatorem znowu muszę siedzieć. I nie dam rady bez bo się zapalenie zrobi. A już 2 raz nie chce przechodzić zapalenia albo grzybicy.
 - 
	Ja nie odciagam po karmieniu tylko zamiast karmienia bo ona mi tyle nie je. Tylko do uczucia ulgi. Rano musiałam z obu piersi bo by eksplodowały, a ta sobie pociumkala 5min i poszła spać. Trochę z jednej spuściła ale z drugiej nie a była już twarda i bolała. Za nim ona wstała ponownie to już ta z której jadła była twarda i bolała. A w tej z ktorej odciagnelam już też zdążyło się zebrać mleko. Wygląda to tak jakbym znów nawał miała. Albo ona mniej je. Bo od 4 tygodni miałam normalnie miękkie piersi i ona jadła sobie kiedy chciała, mleko było ale nic mi nie puchło. Może tylko troszke ale w normie. A teraz podczas przerw między karmieniami puchna. Nie ukrywam ona rzadziej je niż ostatnio bo przestała tak ulewac, czasem coś troszkę ale fonntanny nie było od 3 dni, przerwy pomiędzy też są troszke dłuższe bo jak nie ma fontann to ona tak często głodna nie jest jak wcześniej.
 - 
	My nie musimy. Dziewczyny czy można mieć drugi raz nawał? Kolejny dzień z rzędu budzę się z kamieniami. Mała za dnia też nie dojada tak by opóźnić piersi. Muszę odciągać. Choć może to spowodowane jest tym że ona od tych 3 dni mniej mi ulewa więc nie karmie jej po 2 razy.
 - 
	Również nie szczepię na Rota bo nie widzę w tym większego sensu. Na pneumokoki szczepimy choć mały zarazek już na przynosił zarazkow i zainfekowal już Laure. Noi najważniejsze to 5w1 szczepimy. Jak się zaszczepiony to można zacząć na basen chodzić z małą. Bo narazie to trochę się boimy
 - 
	My na to nie szczepimy. babeczqa85 dokładnie jak pisze kasia lekarze wszystko pierwsze co zganiają na bmk jak nie ma poprawy to nie ma co się katować. przyszła mi dziś kolejna paczka z pl, nakupiłam delicol, espumisan a Laura kolek nie ma, nie wiem czy to sprzedać, kolki mogą się pojawić później? czy jak do tej pory nie było to już nie będzie? zastanawiam się czy w ogóle tej swojej apteki użyje przy niej, kupiłam czopki 60mg i chyba za nim uzyje to ona z nich wyrośnie, alantanu kupiłam 6 opakowań , ale akurat go używam do pupy
 - 
	Teraz doczytałam dopiero też że pisałaś o spaniu. Tak sen do podstawa zdrowego rozwoju aż nie raz się dziwię jak nie które dziewczyny piszą że dzieci im śpią łącznie po 6h-8h to bardzo mało. Robert więcej śpi a już ma 2,5 roku. Niemowlaki wręcz powinny dużo spać. Laura dużo śpi. Pilnuje tego by dużo spała. Jest bardzo grzeczna. Mało płacze, w zasadzie tylko gdy jest głodna lub się już bardzo nudzi. Noi nie lubi się myć, jest wtedy ryk. Nie lubi w foteliku siedzieć i ubierać czapki. Wczoraj mi tak ładnie spała w nocy. Byłam w szoku i cycki spuchly jak kamienie że laktator poszedł w ruch rano. Wczoraj jej zapomniałam dać wit D i dziś też jej jeszcze nie dałam i ani razu mi nie zwymiotowała. Zastanawiam się czy to mogło mieć związek bo wsumie zaczęła tak ulewac po wprowadzeniu Wit D. Tylko jak ja inaczej podac. Ile ja bym musiała tek Wit D brać by było wystarczająco w mleku. Spróbuję kupić inną bo z tą chyba coś nie tak jest. Ale dziś podam normalnie i będę obserwować czy wymiotuję znów. I później znów odstawie i zobaczę czy faktycznie przestanie ulewac. Jesli się przypuszczenie potwierdzi to kupię inna.
 - 
	Babeczqa85 tak karmie piersią, nie dokarmiam, zdazylo się parę razy ale ostatni z 3 tyg temu jak Robert płakał i musiał się nim zająć, to mąż dał mm Laurze bo głodna była akurat. Tak to cały czas tylko kp. Tak jem ser żółty, ja bardzo lubię ser i ogólnie nabiał. Moja mała nie ma ani kolek ani problemow z brzuszkiem ani wysypek. Ma parę krostek ale to trądzik jest. Ja wogole jem i pije wszystko. Wczoraj nawet się piwa napilam. Tylko 2,25% ale smak piwa był. Po nim mogę karmić już po godzinie.
 - 
	Chustawka mistrzostwo. Ja już po wizycie. Wszystko w porządku. Chciałam tabletki ale mówię gin że za rok jak skończę karmić to że bym spirale chciała. Pyta się mnie jaką, ja mówię nie wiem, może tą mirene, a ona ze przy niej można karmić i że jak chce to ona mi ją dziś założy. Byłam zaskoczona bo myślałam że spirale się zakłada podczas miesiączki i że powinnam dostać chociaż jedną po porodzie. No ale gin mówiła że nie. Ze można odrazu. I się zdecydowałam. Spokój na 5lat.