MamaRobercika
Użytkownik- 
                
Postów
27 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
 
Treść opublikowana przez MamaRobercika
- 
	Tak patrzę na tą moja kruszyne i myślę sobie ze niektóre dzieci rodza się takie. A ona przecież 10dni po terminie się urodziła. Nawet głowę niektóre dzieci mają większą jak się rodzą nawet 38cm. Ona miała 33 cm teraz ma 36,4. Już sobie wyobrażam jak rodze taka głowę. Boli od patrzenia. Własnie tak teraz myślę że mówi się że dzieci po narodzinach sn maja stożkowe głowy a Laura nie miała, normalnie miała okrągłą.
 - 
	3346 przy porodzie a 3240 to waga spadkowa.
 - 
	Położna była, zadzwoni do lekarza by wypisal jakąś maść na moje brodawki. Bezpieczna maść przy kp, ponoć mogę bezpośrednio karmić bez mycia skutków. Twierdzi że Laura plesniawki nie ma, najlepiej bo też jej nie widziałam jak chciałam jej pokazać, bo ona na języku i podniebieniu szukała a to na wewnętrznej stronie dziąsła było, A wczoraj była na bank, no próbowałam to wytrzeć a nie schodzilo więc nie mleko. Czy to możliwe że już zeszło? Tak szybko po smarowaniu ta witamina C. Wsumie to nie wiem jak ona długo wcześniej to miała a plesniawki same schodzą po tygodniu. I czytałam że bolą tylko 3-4dni. Laura miała taki gorszy okres ostatnio ze odgrywała się od piersi po kilka razy jak jadła i była ogólnie nie spokojna i myślałam że to skok rozwojowy. Najwyżej jak się więcej pojawi to pójdę z nią do lekarza. Z nią mogę iść o każdej porze dnia i nocy i muszą mnie przyjąć. Przybrała kolejne 330g. Już ma 4300. Kurcze nie sądziłam że będzie mnie to tak cieszyć.
 - 
	My dzisiaj mieliśmy ciężka noc, gdyby nie to że za godzinę będzie położna to bym spac poszła. Misia do 1 w nocy nie spała a potem 2 razy się na mleko budzila. O 12 zrobiła kupę potem jadła i jadła aż mi zwymiotowała wszystko co zjadła że trzeba było pościel przebierać i ja. A potem znów karmić, nie wiem z kad mleko było aż tyle w cycach ale nie musiałam dawać mm. A teraz lobuziara śpi jak zabita. Jestem padnięta, najpierw się cieszyłam że mąż też bo musial sprzątać te wymioty jej ale teraz tak myślę że to nie dobrze ze się nie wyspal, on kieruje samochód i poszedł do pracy na budowę. Może mu się coś stać jakby zasłabnął.
 - 
	Ja nie przepajam niczym ale u mnie nie ma problemów z kupka. Czy lepiej będzie spał to nie wiem, moja po mm śpi tak samo jak po piersi tzn tyle samo czasu. Jedyny plus mm taki że szybciej je, bo z piersi to doi i doi albo przysypia i potem za 15 min znów woła. A mm zje i idzie spać na te 3h. Narazie nie podaje ale w razie czego mam. Laktacja znów mi do piersi wróciła więc dokarmiac nie muszę. Tylko ta grzybica zaś meczy bo swędzi i piecze, wyczytałam że mają bez recepty maść canasten z clotrimazolum, nie wiem czy dobrze nazwę napisałam, powinna chyba pomoc skoro dopiero co się zaczęło. Są też tabletki ale nie wiem czy powinnam je brać. Mała na bank ma pleśniawke, smaruje już jej wit C A jutro coś poszukam w aptece na to. Mają na pewno dezaftan. A się wkurza jak jej to smaruje. Bo kwaśne, ona nie lubi nic prócz mleczka. Całe szczęście że nadal je. Wyczytałam że prawdopodobnie się tym maltanem tak załatwiłam teraz bo on ma glukoze A ja nim cały czas smarowałam A cukier to pożywka.
 - 
	Pawian wszystkie dzieci krzyczą tak się komunikują z nami. Moja jak jej cos nie pasuje to w furie wpada aż się cała czerwona robi. Widać u niej ten wkurw, w mamusie się wdała. Nie lubi ubierać czapki drze się jakbym że skóry obdzierała.
 - 
	
 - 
	Pawian być może kolki u niej nie są spowodowane gazami więc espumisan nie pomoże a nietolerancja laktozy i lepszy byłby delicol. A jak są jakiejś inne objawy typu zielone kupy, śluz w niej, wysypka to może to być alergia np na bmk. Laura zaczęła się interesować misiami w kolysce które jej powiesiłam, tracą je rączką. Dziś skończyła 4 tygodnie a ten czas leci. Właśnie jak liczycie dziecią miesiące, bo w teori skoro dziś ma 4 tygodnie to jest to miesiac ale miesiąc skonczy 27 dopiero. Wsumie niby bez znaczenia ale z mężem się rano spieralismy czy ona ma już miesiac czy jeszcze nie ma.
 - 
	Lepszy moim zdaniem jest olej kokosowy na ciemieniuche. Syn od oliwek to miał jeszcze gorzej ale on ogólnie nie tolerowal oliwek. Ja kupiłam preparat z emolium. Narazie nie mamy ale w razie czego mam z Polski. Najwyżej jak się nie przyda to odsprzedam komuś.
 - 
	Położna będzie w poniedziałek to będę o to pytać. Mała je wsumie normalnie jak zwykle. Ale może to dopiero się teraz pojawiło, bo wczoraj nie widziałam by jakąś kropkę miała.
 - 
	Moja zrobiła dziś dwie i o dziwo bez płaczu, wygląda na to że krople zaczynają działać. Nikt nie jest idealny, tłumacze sobie ze to jedna z niewielu jego wad i nabawił się jej nie dawno więc liczę że jeszcze się to uda zwalczyć. Musi sobie jakieś inne hobby znaleźć. Mam kolejny problem z piersiami, zaczęły mnie sutki jakby swędzec i azczypac a mała ma chyba plesniawke. Nie jestem pewna bo to na dziąsełku jedna biała kropka jest. Będę się temu bliżej przyglądać jak się obudzi bo zauważyłam przelotnie przy karmieniu. Albo sobie urajam to swędzenie bo dziwnie zaczęło swędzieć jak ja zauważyłam kropke. Ale tak czy inaczej, dziewczyny są na to jakieś domowe sposoby? Coś słyszałam o Wit C to plesniawke się smaruje? A sutki też?
 - 
	Magda23lena miała 3 tygodnie mniej więcej, nie pamiętam dnia w którym się to zaczęło. Jutro kończy 4 tygodnie. Dziś jeszcze konkretnej kupy nie robiła, koło 3 nad ranem zrobiła i do teraz tylko w dwóch pampersach była odrobina. Coś czuję że czeka mnie ciężki wieczór. Za to dziś sika na potęgę, 2 razy mi się przesikała. Kasia837 na mnie na szczęście nie ma kto krzywo patrzeć a ja sama wiem że to jest taki etap przejściowy kiedy dziecko uczy się robić kupke. Już nie robi się sama jak wcześniej, dziecko musi samo się troszkę wysilic ale nie wie jak i się irytuje a przez to wrzeszczy. Dopuki kupki są normalne czyli półpłynne to nie ma co się tym martwić. Bo dziecka nie boli robienie kupy choć większość rodziców tak myśli. Tylko jak zaczynają być twarde i zbite i zmieniają kolor to wtedy to oznacza zatwardzenie i jakieś problemy np alergie.
 - 
	Laura tak od tygodnia robi 3 kupy dziennie ale zaczęła się przy nich strasznie męczyć, za nim zrobi to tyle się na denerwuje, na płacze i wydziera, pręży się przy tym, aż serce się kraja. Kupa jest ok taka jak powinna. Wiem że to taki etap i że to minie ale i tak ciężko.
 - 
	No mój jak nie ma większych sum na koncie to jest nawet ok, źle się z tym czuję że muszę mu wypłatę zabierać ale inaczej by jej nie było. A jak tylko ma jakąś gotówkę to zaraz jest w automacie. Już dłuższy czas nie grał bo nie miał pieniędzy, dawałam mu tylko na obiad i picie. Teraz wyjątkowo miał pieniądze i wziął kredytowke ktora mu zabrałam i odrazu pieniędzy brak, do zera zeszedl i kredytowka znów na minusie. U mnie się robi tylko badanie u pediatry bioderek, usg nie robią bez skierowania. Wydaje mi się że można krwawic dłużej niż 6 tyg bo mam znajoma co 8 tyg krwawila i było ok. Przecież każda kobieta jest inna jedna dłużej inna krócej będzie krwawic, te 6 tyg to tak umówienie jest.
 - 
	Zresztą jakaś aseksualna się stałam ostatnio, mąż mnie tylko denerwuje. Jak jest lepiej to zaraz coś odwala i mam go ochotę spakowac w torbę i wystawić za dzwi. Chciałabym tylko żeby przestał grać na maszynach to nam rujnuje małżeństwo a on nic sobie z tego nie robi. Obiecuje, przysięga po czym idzie i znów robi to samo.
 - 
	Magdness po CC goi się rana po CC z zewnątrz i tak samo w środku. I tak samo jak po SN musi zagoic się rana po łożysku. Mi położna też mówiła w poniedziałek żebym poprostu narazie gumek używała jakbym coś z mężem chciała według niej skoro tylko plamie to już mogę bo szwów nie miałam ale ja mam jakoś opory przed tym. Mimo iż bym chciała to jakoś nie mogę. Boję się bólu. Po pierwszym porodzie ten pierwszy raz nie był zbyt przyjemny.
 - 
	Mąż już za mną taki wyposzczony chodzi. A tu się polog skończyć nie chce. Z synem byłam już po. A teraz nadal plamie, nie wiem jak długo jeszcze, boję się że minie 6 tyg a ja nadal będę w połogu. Nawet nie wiem na kiedy się do ginekologa umówić bo do póki plamie to polog trwa. Z synem miałam 2 szwy na szyjce a teraz żadnych szwów a plamienia nadal są.
 - 
	U nas noc nawet spokojna ale na mm. Przez to zapalenie mam zanik pokarmu w jednej piersi. Mała się jedna najesc na noc nie mogła więc trzeba było dokarmic. A z tamtej wczoraj po południu było ledwo 60ml a wieczorem już tylko 20ml i dziś rano z trudem też 20ml. Oczywiście cały czas dostawiam ja do tej piersi. Wcześniej było po 110ml z niej. Masakra. Zastanawiam się czemu teraz w niej nie ma pokarmu. Czy to może ból i stres być powoderem.
 - 
	Już opadam z sił, znów mi się zrobiło zapalenie lewej piersi. Znów jadę na ibufenie i laktatorze. Tak strasznie to boli. Nie wiem co ja z tą piersią mam. Laura mnie wczoraj zaskoczyła bo zjadła aż 100ml z butelki. Ona potrafi nawet co godzine jeść. W nocy spać nie chciała a ja przez te zapalenie zrobiłam się taka słaba i obolała jakbym grypę miała.
 - 
	Dziewczyny to chyba dziś jakiś taki dzień te nasze dzieci mają. Pełnia czy co.
 - 
	A mi zrobiła teraz koncert, zdesperowana bo mąż mnie znow z nimi zostawił podałam mm bo nie miałam jak jej nakarmić piersią bo Robert koło mnie skakał, zjadła po czym dalej wyje ja nie wiem o co be to jej więcej mleka daje ona nie chce i pluje, dałam smoczka to się uspokoiła na 10 minut i znów ryk, więc ja nosiłam po domu, teraz śpi na mnie. Masakra. Robert smutny. I obiad spaliłam przez nich bo ten też płakał. I czekamy aż mąż przywiezie pizze bo już wraca z pracy i oglądamy oczywiście bajki bo Misi nie idzie odłożyć.
 - 
	
 - 
	Misia (tak do niej mówimy) dziś cały dzień na rekach. Odłożyć jej nie idzie bo odrazu płacz.
 - 
	Lepiej tego nie czytać bo połowa jest z myślona albo jest nadinterpretacja rodziców. Np ostatnio czytałam historie że matka uważa że nopem jest ulanie i bezdech. Miesiąc po szczepieniu u dziecka ktore ma refluks i cos tam jeszcze i stało się to po karmieniu gdy dziecko poszło spać. I opisane to jest jako wielka tragedia nopa poszczepiennego i walki z szpitalem bo szpital mial ważniejsze rzeczy tamtego dnia np wypadki niż dziecko które miało bezdech i jest przytomne. Dziecku nic się stało.
 - 
	Powiem wam że syn lepiej znosił te pneumokoki niż 5w1. Bo po tym pierwszym szczepieniu miał na nozce po 5w1 odczyn poszczepienny tzn miał czerwone i twarde i go bolało. I jeszcze mial gorączkę. A na nozce z pneumokokami nic nie było. Pozniejsze szczepienia już łagodnie przeszedł. Najlepiej zniósł te meingokoki. Po MMR też nie było odczynu żadnego a każdy się tego szczepienia najbardziej boi.