 
        MamaRobercika
Użytkownik- 
                Postów27
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
- 
	Podzielę się z wami swoim odkryciem. Ludzie obchodzą coś takiego jak zajączek. Ani w rodzinie męża ani u mnie się nie obchodziło zajączka. I zaczęliśmy się zastanawiać czego wogole jest symbolem zajączek i wogole. Noi wkoncu doszliśmy do tego że byliśmy wychowani po katolicki a zajączek to pogański symbol i dlatego my go nie obchodzimy i nie mamy pojęcia co znaczy. No teraz już wiemy. Ale 26 lat zylismy w niewiedzy. A zaczęliśmy się zastanawiać przez obrazek na fb o tym że nie przychodzi sanepid tylko zajączek.
- 
	Ja nie daje probiotykow ale moja nie miała i nie ma problemów z brzuszkiem. Noi jej to wogole ciężko cokolwiek dać bo ona akceptuje tylko mleko prosto z piersi. Antybiotyk mi wypluwa. Ile jest przy tym krzyku to masakra. Wit D też nie chce i pluje. Awanturę robi.
- 
	Widzę że nie tylko mnie korci żeby coś dać do jedzenia. Ja czekam jeszcze miesiąc aż skończy 4 miesiące. O ile wogole będzie zainteresowana to dam. Jak nie to nie będę zmuszać i poczekam.
- 
	Aniola współczuję bardzo, zdrówka dla maluszka. Gosia89 tak mój starszy syn ma AZS. Cóż mogę Ci poradzić. Bardzo ostrożnie rozszerzaj dietę, zaopatrz się w dobry krem do codziennej pielęgnacji. Taki który będzie dobry dla Twojego dziecka bo to kwestia indywidualna. Proszki hipoalergiczne, płyny. Żel do mycia odpowiedni do skóry co też jest sprawa indywidualna. Co do diety i alergii na bmk to Robert nie ma na to alergii. AZS głównie ma bardziej od czynników atmosferycznych, od welnianych rękawiczek, może z królika nosić, od stresu , zawsze gdy szły zęby to się pogarszało. U nas na ciemieniuche pomógł dopiero steryd. Zresztą steryd to podstawa w naszej domowej apteczce bez niego ani rusz. Dzieci z AZS mają też skłonność do odparzen i trudno wyleczyć nam pomagał tylko sudokrem. Możesz kąpać dziecko w oleju kokosowym, nie uczula i pomaga. A i syrop odczulajacy też koniecznie kup i mniej i wapno.
- 
	Dostali KEFLEX, Laura 1,5ml 3 razy dziennie przez 5 dni a Robert 5ml. Plus jeśli będzie gorączka lub ból to ona paracetamol w czopku a on albo paracetamol albo ibufen. Odrazu widać było poprawę bo mniej kaszle. Wczoraj musiałam jej dać przeciwbólowo paracetamol wieczorem ale dziś już obudziła się wesoła w dobrym chumorze.
- 
	Mamy zapalenie ucha i antybiotyk. Oboje to samo mają. Zapalenie prawego ucha. A myślałam że zapalenie płuc lub coś tym kierunku. Robert dziś powiedział że boli go ucho. Laura kaszlala więc ich do lekarza od razu wzięłam.
- 
	Wit D Laurze tak? To jej daje codziennie i tak. A wit c to ja mam brać? Lub rutinoscorbin? To będę brała. Żal mi jej jak słyszę jak się męczy z tym kaszlem. I mi chyba całe mleko teraz zwróciła. :( dobrze że chociaż je.
- 
	Ja się boję na wagę wstawać bo ostatnio jak weszłam to to co schudłam to znów wróciło. Chyba ze stresu. Noi podczas miesiączki jadłam słodycze. Wgl to nadal plamie, dzień w dzień. Mam dość. Laura tez się rozchorowala. Ma katar i zaczęła kaszlec. Jest niespokojna przez ten kaszel. Po południu planuje wybrać się do lekarza żeby ją odsłuchał. Nawet nie wiem czym ja leczyć bo tu nie ma leków dla takich maluszków. Mam z Polski masc marjankową i aromaktiw. Gorączki nie ma więc nic nie daje jej.
- 
	Hej hej. Kasia837 zazdroszczę, udanego urlopu. Ja jeśli nie jestem chora to czuje się całkiem dobrze. Włosy mi nie wypadają, przy Robercie też nie wypadały. Za to mój małżonek chory i umierający jak prawdziwy facet, testament zaraz będzie pisał jak go będzie tyle trzymać co mnie trzymało. Dopadło i jego na koniec. Nawet mi go żal nie jest. Nadal mają zakaz na tv ,mąż jak zobaczył że działa i Robert jest grzeczniejszy to przyznał w końcu mi rację i się sam stosuje bez upominania.
- 
	Żal post skończony. A teraz sobie przypomniałam co tam miałam napisać. Moja Miśka też w lusterko patrzy to jej ulubiona zabawa od paru dni ale nie śmieje się w głos jeszcze, nie mogę się doczekać. Po za tym pakuje piąstki do buzi i ogląda swoje ręce. I dużo gada do mnie, do siebie albo do czegoś.
- 
	U mnie ta walka już od jakiegoś czasu jest. Nie powiem to moja wina też jest. Robert wcześniej nie oglądał tv i nie sprawiał problemów, gdy zaszlam w ciaze to sporadycznie mu bajki puszczalam by odpocząć, męża nigdy w domu nie było. Teraz kiedy muszę zajmować się Laura tez to mąż czy chce czy nie to musi mi przy Robercie pomoc noi tu się zaczął problem bo podlapal temat że ja jak byłam zmęczona to bajki puszczalam i zaczął też tak robić żeby Robert się czymś zajął tylko że on tak robi codziennie i to nie jest 15min tylko od kad wróci to tv gra, dzień w dzień, jak nie tv to telefon w ręku, a Robert to łzy w oczach ma jak go z telefonem widzi a potem mnie z dziećmi zostawia na całe dnie samą a Robert przez niego stał się niegrzeczny bo domaga się uwagi, ja nie mogę koło niego skakać cały dzień bo Laura tez mnie potrzebuje, a nawet już mi się udało jakoś go ogarnąć to wystarczyło że szanowny tatuś wrocil z pracy i znów zamiast pomoc to utrudnia bo zawsze wszystko ważniejsze niż dziecko. Wczoraj mówię do Roberta idź z tatusiem wynieść śmieci bo kosz pełen, Robert już szczęśliwy bo on będzie też coś niósł a co mój mąż zaczął robić. Maka mi się z tego kosza wysypala i on już teraz musi to odkurzać. Szlak mnie trafił i znowu wojna bo dziecko czeka a ten znów sobie coś wymusil. Wkoncu poszedł. Mąke sobie sama odkurzylam, przecież nie jest to najważniejsze. Niby taka głupota ale z nim tak jest ciągle. Robiłam obiad itd, on się bawił z Robertem i nagle wymysil sobie misję że Robertowi trzeba nałożyć jedzenie i mi się wcina w gary. Znowu Dre się że ma się iść bawić bo ja sama to jedzenie naloze za chwilę a jak nie to niech gotuję i sprzata a ja się bawić pójdę . Nie bo to już teraz trzeba. Wkoncu poszedł. Potem znowu nagle misja bo on musi coś tam na internecie sprawdzic i znów pytam go czy już teraz to musi zrobić i czy nie może później i czy cos się od tego stanie. Poszedł myć Roberta to znów telefon próbował zabrać ze sobą, nie pozwoliłam mu, bo Robert siedzi w wannie ten bawi się telefonem, Robert wodę wylewa ten nie zwraca uwagi a potem na dziecko krzyczy że cos zrobiło. A miał dziecka pilnować.. Dzis rano to samo. Siedział na komputerze Robert jeszcze spal więc spoko niech sobie siedzi ze mną gadać nie musi. Robert wstał. Ten łaskawie po 3 upomnieniach ruszył się zrobić mi bułkę. Ja go ubieralam. Noi tu znów mąż przed komputer bo on musi coś zobaczyć . Ja się pytam ale co musisz zobaczyć na tym komputerze. Czy to jest ważne. Widziałam że Facebook ma otwarty więc wiedziałam że nie. No to przyszedł i siedział z nami na kanapie i nawet rozmawiał z nami. Czasem mam wrażenie że ja wyszłam za 10 latka. Choć taki kiedyś nie był. Ja nie wiem, chyba się cofnął w rozwoju. Powiedzcie mi że nie tylko ja mam takie problemy.
- 
	Hej dziewczyny, my końcu zdrowi. Co napisze to że przy chorobie i katarze a zwłaszcza kaszlu może też boleć gardło więc maluszki mogą wtedy nie chcieć jeść. 5 dni z Robertem to przechodziłam z tym że on większy więc mu nic nie było z tego powodu że nie jadł. Bo wsumie to jadł tylko mleko, dawałam mu też swoje ile odciaglam i pił wodę z witaminami. Laura się na szczęście uchroniła przed tym. W środę byłam z nią na kontroli to waży już 5800, prawie kilogram przytyła przez miesiąc więc wszystko fajnie tylko kp. Wkoncu udało mi się wygrać z moim upartym mężem. Nie pisałam o tym ale Robert zrobił się bardzo nie grzeczny i tłumaczyłam mężowi żeby nie puszczał my TV, żeby nie dawał słodyczy zamiast jedzenia, żeby jak się z nim bawi to sam nie gapil się w tv, żeby nie bawił się w domu telefonem jak Robert nie śpi itd itd ale jak grochem o ścianę i "naczytalas się w internecie bzdur". Dzien przed zebraniem nie wytrzymałam bo ten mu do kolacji bajki puszcza i dziecko zamiast jeść do się w telefon gapi a tatuś na drugim siedzi i fb przegląda , wyrwalam mu telefon z ręki i powiedziałam że od dziś od godz 16 do 20 w tym domu jest zakaz i też się będę stosować, mąż o dziwo się zgodził. Noi wczoraj zebranie w przedszkolu na ktore wzięłam wyjątkowo męża, na słuchał się że Robert zrobił się nieposluszny itp I wkoncu do pacana dotarło i wczoraj calutki dzień był w domu bo I tak wziął wolne by być na zebraniu a potem przedstawieniu Roberta i bez tv i bez telefonu cały czas się z nim bawil a Robert szczesliwy odrazu innego dziecko. Głupio nawet pisać ale ja miałam nadzieję idąc na zebranie że one powiedzą że Robert w przedszkolu też się gorzej zachowuje. Zgonilam na bunt dwulatka żeby nie było. Ale w domu męża sobie potem wyporzyczylam w koncu dotarło. Trzymajcie kciuki oby na dłużej a nie na jeden dzień. Łatwo jest zabronić tv i telefonu dwulatkowi nawet nie zauważył tego, gorzej 26 latkowi zabrać pilota i telefon.
- 
	3 tygodnie, nie zazdroszczę, mam nadzieję że mojemu szybciej kaszel przejdzie bo chyba zamknę sie szafie i będę udawać że ich nie ma.
- 
	http://rozszerzaniediety.pl/kaszki-dla-niemowlat/ Zajrzyjcie, oszędzi to wam szukania odpowiedniej kaszki
- 
	Ja myślę zacząć rozszerzanie właśnie od jakieś kaszki. Tylko trzeba patrzeć bo nie wszystkie się nadają do jedzenia dla maluszka. Ale to jeszcze trochę czasu. Mamy dopiero 10 tygodni.
- 
	U nas również nie ma planu dnia. Z takim maluszkiem ciężko coś zaplanować. Nie usypiam jej na siłę tylko gdy widzę że jest zmęczona. Ona bardzo lubi spać. Najgorzej jest gdy śpi a ja Robert budzi. Np dziś ona płacze bo on wyje a on wyje bo ona płacze a ja przy tym wszystkim chora jestem. 4 dzień sama z dziećmi w domu i Robert chory. Nerwy mnie już ponoszą i krzyczę na niego. Nudzi sie i co chwilę coś broi. Do tego budzi Laure a ona śpiąca. I ona wrzeszczy przez to.
- 
	Albo mi się szykuje znów zapalenie bo przez to że Laura spała to ja nie karmilam i cycki jak kamienie rano były. Albo mnie Robert zaraził. Wsumie jak zaraził to nawet dobrze bo mała może się uchroni dzięki mleku noi on szybciej wyleczy bo nadmiar mleka jemu daje. Tylko że ja się tragicznie czuje. Najchętniej bym się schowała i udawała że mnie nie ma. Jeszcze godzina i mąż wróci.
- 
	Mi moja miśka daje spać, wczoraj od 18 do 1:30, karmienie i znow lulu do prawie 6, miała dobry humor i sobie leżała na poduszce do karmienia i rozmawiała do czegoś kogoś być może do mnie a ja nadal spałam jeszcze godzinę nawet bym nie wiedziała tylko mąż mi mówił bo wstal i słyszał jak ona dyskutuje, a dziś od 19 do 3:30 wow wow, szok, potem karmienie i znów lulu do 6 i dzis cały czas w kolysce bez brania do łóżka. Za to dziś ma zły humor i stała się panną nieodkładaklną, mój kręgosłup ma już dość. Wsadziłam ja do fotelika i bujam by choć chwilę odpocząć, wiem że to nie zbyt zdrowe ale już nie mam sił bo chyba coś mnie rozkłada, Robert akurat śpi też bo Misiek jest chory, mocno kaszle więc nie poszedł do przedszkola, widać że źle się czuję choć ma tylko stan podgoraczkowy. Zastanawiam się czy do lekarza nie iść żeby go odsłuchal. Trwa to od soboty już. Kaszel ma mokry. Noi katar. Syrop oczywiście dostaje. Nie chcę mi nic jeść tylko mleko pije i wode. Rano tylko jabłka trochę zjadł. Niby nic wsumie takiego ale teraz tak często dzieci mają ten wirus RSV I leżą w szpitalach że zastanawiam czy on tym się nie zaraził.
- 
	Rita92 myślę że sama powinnaś ocenić jak ubrać bo każda z nas mieszka troszkę w innym regionie więc mamy różną pogodę, ja to w ogóle w innym kraju
- 
	Chyba coś znowu w powietrzu wisi bo Laura zazwyczaj dobrze śpi i nie narzekam. A od dwóch dni mam to samo, kręci się wierci, steka. Nie wiem co mam z nią zrobić bo w kolysce jej źle, na łóżku źle, pospi chwilę na mnie przytulona ale się wybudza często. Ona się nawet nie na karmienie budzi tylko tak poprostu. Jeszcze przed wczoraj mogła stekac na kupke bo nie robiła, ale wczoraj zrobiła 2 razy kupke w ciągu dnia więc nie to ja w nocy męczyło.
- 
	Bo przyznam szczerze że jak ja na tym siedzę z synem to mnie troche dupa boli. Ale tu już wyjścia nie mam bo młody to rozkłada i każe siedzieć i się bawić. I tak lepsze niż podłoga.
- 
	Kaja1982 a może jakiś dywanik miękki? Bo mata piankowa to trochę taka twarda i nie wogodna, dla starszego dziecka jest ok, nawet takiego co już siedzi. Ale tak do leżenia to trochę za twarde.
- 
	Kaja1982 ja nie kupuje nic takiego. Przy Robercie miałam i wsumie mam po nim ale kompletnie się to nie sprawdziło w takim celu, puzlami dopiero teraz się bawi tak naprawdę i je układa. A maty kompletnie go nie ciekawily, Laure próbowałam położyć na macie to tez wrzask był. Najlepiej to mi się sprawdzał zwykły kocyk do zabawy a pelzac mu było najwygodniej na łóżku. Moja Laura to pół dnia śpi więc mało mamy czasu na jakieś treningi. Niby już taka duża i się usmiecha robi grr, au itp, łapie zabawki, rozgląda się wszędzie ciekawa ale śpi jakby noworodkiem nadal była.
- 
	Magdness u mnie do specjalisty trzeba mieć wpierw skierowanie od pediatry. Prywatnie nie idzie zrobić badań żadnych. Przy Robercie też tak trochę swirowalam choć nie aż tak jak te na fb, wkurzalo mnie ze nawet nie wiem jaka on ma grupę krwi. Teraz już totalny luz. Nawet zbytnio nie zwracam uwagi. Widzę że rozwija się prawidłowo więc się niczego nie doszukuje. Np jak ja karmie do wygodniej mi gdy lewa strona buźki jest skierowana do sutka więc prawa karmie normalnie a lewa z pod pachy. Ale widzę że mimo wszystko to głowa kręci w każdą stronę jak ja np noszę. W nocy częściej śpi na prawym boczku. A najczęściej na brzuchu. Nawet jeśli bardziej preferuje którąś stronę to ja nie widzę w tym problemu. Odchylow nie ma żadnych.
- 
	Aniola ja myśle że może go przegrzewasz, jeśli Tobie w podkoszulku jest gorąco to jemu w kombinezonie zimowym tym bardziej ale też zalezy jaki to kombinezon i czy np nie wieje zimny wiatr