MamaRobercika
Użytkownik-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRobercika
-
A zaczęła pirania mnie gryźć z premedytacją. Jeszcze zębów nie ma a już potrafi tymi swoim dziąsłami. Je je je i nagle zaczyna gryźć a potem się z tego cieszy.
-
Kaja1982 muszę , nie muszę to się okaże dopiero w trakcie. Ale podobnie jak Kasia wracam do pracy więc to karmienie byłoby tylko rano i wieczór. I nie wiadomo też jak będę pracować więc może się okazać że np rano będę wychodzić za nim ona wstanie albo wracać jak będzie spać już. Nie wyobrażam sobie też karmić w nocy. Noi też chciałabym móc ją gdzieś czasem zostawić. Nie chce też by usypiała tylko przy piersi a może to być później właśnie problem. Dlatego mysle ze bede musiała odstawic. Mam na to jeszcze troszke czasu ale wydaje się to koniecznością. Robert też nigdy nie chorował a odstawil się jak miał pół roku więc tutaj nie widzę żadnego związku odporności z kp. Misia mi teraz częściej choruje bo od niego łapie a cały czas kp. Teraz ma zaś bakterie na oczach i jej ropieja i znów mamy antybiotyk. Tym razem masc na oczy.
-
Oj czemu do końca roku? Wracasz do pracy tak? A w pl nie ma tak że przysługują jakieś przerwy na karmienie? Ja póki co nie muszę całkowicie, byle tylko jadła coś innego po za mlekiem gdy mąż będzie z nią zostawał lub mleko z butelki chociaż. Do przedszkola idzie po następnych wakacjach więc do tej pory muszę odstawić całkowicie.
-
Kasia837 A często je? Ja już powoli odpuszczam myśl że będę karmić butelką. Za to staram się wydłużać pory karmien. Bo ta klucha je co godzinę dwie. Chciałabym żeby jadła co 3- 4h. I będę uczyć jeść kolację o 18. Kanapki czy coś Bo w styczniu wracam do pracy. Więc mleko dostanie o 16 a potem dopiero o 21 jak wrócę. Trochę to będzie problematyczne bo Robert chodzi spać o 20 ale może uda mi się wyrabiać tak by o 20 być w domu.
-
U nas też bez szału z roszerzaniem diety. Wczoraj pożerała piętke od chleba. Niby widać że już gotowa ale wybredna. Kaszka była be, zrobiłam jej ją na mleku krowim takim specjalnym po 6 mies życia bo myślałam że może nie chce jeść na mm robionej tak jak było z Robertem ale też nie chciała. Chyba będzie poprostu bez kaszkowa. Wsumie Robert też był. Próbowała w niedzielę ukraść kotleta ojcu z talerza.
-
Pawian, nie wierz im bo w 90% to nie prawda. Chyba ch.... te koleżanki skoro Ci tak mówią, chyba tylko żeby bardziej dobić leżącego. Wszystkie dzieci płaczą i krzyczą. Nie ma takich idealnych co tylko sobie śpią, idealnie jedzą, idealnie zasypiają i same się sobą zajmują. Moja nie marudzi 24 na dobę ale nie mogę powiedzieć że nie robi tego wogole. Bywają lepsze dni i gorsze. Ale tak sobie ostatnio myślałam że zapomina się o tym, np mój mąż uważa że Misia to diabeł wcielony a jest naprawdę grzeczna. On uważa że Robert to był grzeczniejszy a guzik prawda. Zapomniał już jak to było przy Robercie, on to dopiero nam dawał popalić. Tak samo ma pretensje ze Laura do 11 w nocy siedzi i spać nie chce , a Robert to o 20 chodzi grzecznie spać tylko zapomniał że przez pierwszy rok życia to Robert nam potrafił do godz 1 w nocy siedziec. I tak naprawdę o 20 nauczył się dopiero jak miał koło roczku. A ile razy dostawał nocnych atakow placzu, zęby itd to nie zlicze. Zapomina się.
-
Jak słodko, żeby moja tak usypiała. Ostatnio coraz gorzej. A wczoraj co zrobiła, przyczołgała się do mnie. Położyłam ja w łóżeczku , obudziła się odrazu popatrzyła i zaczęła marsz w moja stronę, bo ja mam łóżeczko dostawione. A ja ją tak obserwowałam bo już mnie ostatnio zastanawiało jak to się stało że ona jest obok a spala przeciez w lozeczku , myślałam że ja karmiłam i nie odłożyłam i nie pamiętam . Najpierw obróciła się w poprzek, potem glowa weszła ze swojego materaca na mój i później bach obrót z brzuszka na plecy i już jest obok matki i zaczęła się cieszyć.
-
Nie, nie ja nie mówię że robicie krzywdę tylko ze nie zawsze jest to konieczne by dziecko "ćwiczyć" bo takie coś jak asymetria ulozeniowa najczęściej koryguje się sama. Nie zaszkodzi ale też wcale to nie jest potrzebne. Jeśli są konkretne podstawy to co innego. Ale to musi być coś więcej niż "mała asymetria". Ja miałam teraz na myśli, sytuację gdzie matki rehabilituja dziecko jakimiś ćwiczeniami i chodza na rehabilitację bo dziecko np kladzie głowe na jakieś stronie częściej lub coś tam innego, że rękę bardziej jedna podnosi. Takie coś wtedy jest całkowicie bezpodstawne bo to jest coś całkowicie normalnego z czym rodzi się każde dziecko. Fakt nie każda mama zauważy że dziecko ma ta asymetrie ale najczęściej nie jest to nic nieprawidłowego. U nas w szkole też badali dawniej. Ale z całej dość dużej grupy może jedno miało wtedy wadę postawy. Nasze problemy najczęściej nie są wina błędów naszych rodziców lecz naszych. W podstawówce zaczynając ja miałam zdrowy kręgosłup a teraz tragedia. Wiele nieprawidłowości o które martwią się matki jest czymś fizjologicznym. Np plaskostopie, albo stulejka, do 3 r.z to cos normalnego czego nie trzeba leczyć. Już widzę na tamtej grupie jak matki będą kupować ortopedyczne buty jedna za drugą jak dzieci zaczna chodzić, bo założę się że każde będzie mieć plaskostopie a je będzie to martwić A niektórzy lekarze zamiast wytłumaczyć ze to coś normalnego to im ćwiczenia i rehabilitację na stopy zaleca. Bo na plaskostopie też są ćwiczenia korygujące. To czemu nie rehabilotowac już odrazu na wszelki wypadek.
-
Z mam na fb które wybrały się na konsultacje do fizjo, nie było żadnej która by nie wróciła od niego bez diagnozy i ćwiczeń. Najpierw myślałam że to naciągane na kasę bo wydawało mi się to wręcz podejrzane że jakimś cudem wszystkie te dzieci maja ta asymetrie , dopóki mi moj lekarz nie uświadomił że dzieci się z tym porostu rodzą.
-
Tak naprawdę to każdy niemowlak ma tzw asymetria ulozeniowa, i samo się to koryguje. Tylko nie liczni faktycznie potrzebują rehabilitacji. Laura też miała i ma ale coraz mniej i nic z nią nie ćwiczę. Tu lekarze mają inne podejście.
-
Miska to już na stałe w naszym łóżku zagościła. Plus jest taki że smacznie śpi w nim. Dobry pomysł z tymi woreczkami, jutro tego poszukam w sklepie/aptece. Chyba w aptece to widziałam. Bo tak właśnie chodziło mi o to że np marchewki do rączki jej nie dam bo rozciapcia albo się jeszcze mi udławi, a ona jeszcze mi nie siedzi. Do jedzenia próbowałam ja posadzić na kanapie ale odrazu opada , za mała jest jeszcze. Nocnik według mnie też za wcześnie. Dziecko jeszcze nie ogarnia nic. Jak udało się złapać coś to tylko fart. Ale słyszałam o takiej metodzie wysadzania od początku. Totalnie bez pamersow. Jest to raczej ekologia niż nauka nocnika. Ale jak ktoś chce to czemu nie.
-
U nas problemy z zaśnięciem ale jak już pójdzie spać to całe szczęście śpi. Wczoraj poszła spać o 12 w nocy dopiero. Ale usunęła sama bez usypiania. Nie wiem czy się z tego cieszyć że sama czy płakać że tak późno jej się spać zachciało. Chyba znalazłam na nią sposób tzn na roszerzanie diety. BLW. Wiem wiem, żadna nowość. Ale miska mi wogole nie akceptuje papek, zamyka buzie na kłódkę i nie otworzy. Ale jak dam jej jakiś kawałek jedzenia to się aż trzęsie. Dziś to było winogrono to mało mi palców nie odryzła bo wiadomo ja musiałam je trzymać bo by w całości połkła. Tak się tego winogrona uczepiła. I zjadła je. Wygląda na to że bardziej jej odpowiada taki sposób jedzenia więc chyba tak jej będę rozszerzać dietę właśnie. Jakieś pomysły dziewczyny co można dac niemowlakowi do rączki po za jabłkiem?
-
Little Frog Ja podaje jak mi się uwidzi. Póki co lepiej po mleko bo jak przed mlekiem to miska jest zbyt zdenerwowana głodem by coś próbować i robi dzika awanturę
-
Takich pasków jak ten zielony na zdjęciu jest 7. A korzystam fizycznie 4. Fioletowy, czerwony i pomarańczowy udaje mi się schować. Żółty, zielony i niebieski jest na pupie i plecach ale granatowy mi zostaje koło szyji. Ktoś ma w tym doświadczenie? Może to tak zostawać zwinięte? W domu mi to nie przeszkadza ale jakoś się tak boję wyjść jak to nie jest tam gdzie powinno.
-
Nowy sposób na usypianie. Ale coś to moje dziecię nie śpiące. Ja to mam wrażenie że to za szerokie jest. Cały czas mi zostaje pasek koło szyji zwinięty choćbym nie wiem jak się starała to nie daje radę całego nadmiaru schować między siebie i Laure. Nam kangurek najlepiej idzie. Łatwiej mi się dociaga kangurka. Noi kieszonke robię na ostatkach mimo iż chusta 4,6. Innych póki co nie próbowałam. Na 2x jest za mała a na plecy się boję że ja gdzieś upuszcze tym bardziej że ona czasem się przy tym szarpie. Ale ogólnie idzie coraz lepiej i sprawniej. I właśnie usunęła. Jupii.
-
W pierwszej chwili pomyślałam że ale ta Twoja córka już duża, i myślę sobie ona już chodzi, nie możliwe. Po czym dotarło do mnie że to zdjęcie z neta. Śliczna sukienka
-
Nie chce od męża usłyszeć " A nie mówiłem" już wczoraj dogadywał mi czemu sobie nosidla nie kupiłam że teraz będę się męczyć żeby związać.
-
Kolejny mój nie przemyślany zakup. Ubrałam się, pięknie ładnie, nawet poprawnie. Ale po chwili uznałam że przecież mi będzie zimno. Dobra ubrałam bluzę i znów się uwiazałam. Oczywiście za gorąco. No ale ok. I potem kolejny problem bo jak teraz ubrać buty. Znów rozbieranie i ubieranie. Po czym uznałam że jednak nie mogę tak iść po Roberta bo pierwsze to tam też muszę buty ściągnąć i ubrać a drugie to nie mam gdzie teraz telefonu i kluczy schować i ostatecznie poszłam po niego wózkiem. Musze sobie kupić nerke i jakieś wsuwane buty typu baleriny których nie trzeba wiązać ani zapinac. Ale nie rezygnujemy.
-
Kasia837 bez wątpienia robię coś źle. Ale muszę się nauczyć. Zdecydowanie lepiej na lalce się wiąże niż na dziecku które walczy. Problem mam z dociaganiem przy szyji bo ona walczy i się wygina raz na jedną stronę raz na drugą. I kręci to głowa bo ona patrzeć chce.
-
Matko dziewczyny po może 30 minutowym noszeniu tak mnie kręgosłup zaczął boleć ze ja p..... . Misi się to bardzo podoba, no może po za wiązaniem. Ale ogólnie siedzi sobie grzecznie i nawet sobie usunęła. Niby nic mnie nie gniecie i nie uwiera ale mój krzyż to wymięka, czuje się do tego tak sztywno. Że nie mogę się pochylić ani nic bo odrazu boli bardziej. Jak myślicie odpuścić temat i to nie dla mnie? Czy może ten ból przejdzie za jakiś czas?
-
Moje pierwsze chostonoszenie skończyło się tym że Miska zwymiotowala na mnie i chustę i muszę ja wyprać 2 raz. Dobrze że mam suszarke. Tylko czy to tak wolno często prac i suszyc? Z bawełny 100%.
-
Dziewczyny, chwalę się. Laura zjadła 50ml mojego mleka z butelki. Potem się butelka zassała i się wkurzyła i musiała dojść cyca. Ale to już jest mega postęp że zjadła cokolwiek z butelki. Jednak te butelki chicco cos w sobie mają
-
U nas dziś fajnie, zaliczyliśmy spacerek. Pogoda świetna. 20 stopni i tyle jest idealne. Miska aktualnie śpi we wózku przed drzwiami. Odebrałam wkoncu paczkę z poczty. Cyc zaraz tylko eksploduje a to już mniej fajne. Będę dziś próbować z tym smoczkiel bibs. Może to jej chociaż przypasi. Kupiłam też grzybka. FasolkaSophie Robert jest atopowcem, tak jak pisze Kasia, szorstka skóra nie zawsze równa się alergia pokarmowa. Wiele dzieci teraz rodzi z atopią.
-
U nas u Laury tylko wysypka. Lekarz mówił że Robert ma trzydniowke więc raczej Laura też ma no bo co innego. Tym bardziej że on dostał temperatury w piątek a sobota wysypka, dzis jest wtorek, jemu schodzi a jej wyszło. Narazie ja obserwuje i latam z termometrem. Niby po wystąpieniu wysypki nie powinno być już gorączki ale ona jest mała a to pierwszy dzień.
-
Noi Miskę też też mi wysypało. A Robertowi zaczęło schodzić. Nawet temperatury nie miała albo nie zauważyłam. Przed pojawieniem dużo spała.