Skocz do zawartości
Forum

MamaRobercika

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MamaRobercika

  1. babeczqa85 niestety on jest niereformowalny. Choć dziś go to chyba ruszyło i zdał sobie sprawę że naprawdę sprawił mi przykrość, nawet się nią zajął gdy się myłam sam z siebie bez proszenia
  2. Też dziś miałam problem z lewą piersią, sutki już jako tako nie bolą ale mi spuchla strasznie, jak kamień już miałam użyć laktatora ale poszłam to odmoczyc w wodzie i trochę ułożyło. Za to Laura od kad wyszłam z wody znów je je i je, że piersi zrobiły się miękkie, ulga jak nie wiem. Za nim poszłam się myć to na mnie zwymomiotowala bo też jadła i jadła. Teraz poszła spać mam nadzieję że na dłużej
  3. Paznokci nadal nie obcięłam, przymierzam się do tego od dwóch dni ale jakoś codziennie mam cos innego do zrobienia, wczoraj Robertowi obcinalam
  4. Moja się potrafi najeść w 5minut, ale mleko to ze mnie cieknie szybko, wystarczy chwila bez stanika i już wszystko mokre. A ona łyka czasem tak lapczywie że aż się krztusi. Jak jest najedzona to sama wypluwa sutka i odpycha. Zawsze jej proponuję jeszcze raz i z tąd wiem że już dość.
  5. Ja dziewczyny już nie liczę kiedy Laura je dokładnie, bo karmie ja na żądanie właściwie od początku. Jak spi zbyt długo to budze ale zbyt długo to w dzień ponad 3h a w nocy ponad 4h. Pirania jednak sama się budzi po 2-3h. Potrafi się upominac nawet co godzinę. Ja liczę czas od początku karmienia z tego względu że ona czasem je szybko, czasem długo i między czasie robi przerwy.
  6. Możliwe że to hormony, trochę mi już przeszło nawet. Rano jak się popłakałam to powiedział że on żartował i że nas kocha i ja też i że jest zmęczony. Tylko że nie pierwszy raz mówi coś podobnego że on dziecka nie chciał a mi to sprawia przykrość. Głupie żarty ma.
  7. Misia21 Może Michasia ma wrażliwa skórę jak mój Robert, nigdy nie miał żadnej alergi na nic i jadł normalne mleko i wszystko tylko musimy go smarować kremami od urodzenia. Pocieszenie jest takie że ma tego coraz mniej. Może macie rację że on potrzebuje czasu. Roberta też niby nie chciał a teraz świata po za nim nie widzi. Tylko wtedy jakoś mi z tym prosciej było. A teraz to przeżywam bo codziennie ma o coś pretensje a ja sama jestem zmęczona. Dom, Laura, Robert i jeszcze on zamiast być wsparciem to jest jak kolejne dziecko. W dodatku muszę go pilnować i zajmować się naszymi finansami bo ten wszystko co ma to w maszyny wrzuca. Zabawne jest to że oboje byli planowani i za każdym razem mówił ze chce dziecka a jak się okazywało się jestem w ciąży to się zaczynał sam zachowywać jak dziecko i doprowadzać mnie do szału.
  8. A za 2 dni rocznica ślubu....
  9. Magdness czas liczy się od rozpoczęcia karmienia więc 3h jest o 15 :) Ja się czuję średnio. Choroba jako tako przeszła. Z małą też ok. Karmienie jakoś idzie mimo problemow i chwil zwiatpenia. Ale jakoś nie potrafię się cieszysz maciezynstwem. Robert zrobił się bardzo nie grzeczny na co byłam przygotowana. Ale mąż mnie już w depresje wpedza, potrafię całe dnie przepłakac. Dziś rano znowu stekał że dziecka nie chciał ze mu przeszkadza itd bo się nie wyspał. Wiem o tym od momentu w którym mu powiedziałam że jestem w ciąży że on jej nie chce ale jest to cholernie przykre słuchać tego codziennie, czasem poprostu nie daje sobie już z tym rady i mam dość. Na uszczypliwe teksty na temat tego że przytulam o zostało po ciąży już się uodpornilam ale jak zaczyna mieć pretensje o to że dziecko się pojawiło to ja nie wytrzymuje. Płacze przez to że z nim jestem, mam dzieci, że wzięłam slub itp a potem mam wyrzuty sumienia że płacze o to że mam dzieci bo ich oboje kocham i bardzo chciałam, tylko momentami żałuję że z nim mam te dzieci. I ani się z nim teraz rozwiesc nie mogę bo mi rozwodu nie da a bez rozwodu państwo mi nie pomoże np nie da rodzinnego, do pracy też z noworodkiem nie pójdę a moje maciezyskie to mi nawet na mieszkanie nie starczy i muszę jeszcze z tym pajacem tkwić i słuchać jego złośliwych komentarzy. Nie sądziłam że aż tak się zmieni. Nigdy nie był idealny ale dla Roberta jest dobrym ojcem.
  10. https://m2.hm.com/m/pl_pl/productpage.0710545001.html
  11. Prawa tylko troszke, nawet jestem wstanie nią karmić normalnie pod warunkiem że nie jest przepełniona bo wtedy z początku nie leci i Laura wtedy się rzuca na pierś i za mocno z początku ciągnie. Ale lewa bardzo, niby krew nie leci ale się goić nie chce bo pęknięcie było naprawdę duże. Jest postęp bo udało mi się nakarmić przez nakładkę lewa piersią , jeszcze 2 dni temu nawet przez nakładkę nie byłam wstanie bo się trzesłam z bólu podczas i miałam ochotę zrezygnować z kp.
  12. Może też powinnam tak zrobić tzn wogole nie odciagac nadmiaru, ale zaś ja non stop odciagam bo karmie z butli muszą mi się te sutki dobrze zagoic inaczej to bez sensu, bo zaraz znowu mi to rozwali i znów będzie boleć i znów będzie butelka i tak w kółko. Choć co jakiś czas muszę jej dawać i tak jeść z piersi, najczęściej w nocy bo mi się wstawać nie chce i odciągać. Myślałam że przy 2 dziecku będzie łatwiej a tu na odwrót.
  13. Miałam pisać że zazdroszczę że dzieci wam spią po kilka godzin ale po przeczytaniu kom Gizel stwierdziłam że powinnam się cieszyć z tego co mam. Laura w nocy budzi się co 2h na jedzenie. W dzień śpi dłużej 3h a nawet czasem 4. Próbowałam ja przestawić i w dzień częściej karmić ale ona nie chce wstać a nawet jeśli wstanie to nie chce jeść gdy ja zbyt wcześnie obudzę. Cieszę się że Robert jest w przedszkolu to za dnia mogę trochę odespac jak jestem bardzo zmęczona. Ma coraz częściej też takie okresy czuwania że zje i nie idzie odrazu spać tylko się patrzy. Moja wydaje mi się że mało je jak na 11 dni. Czasem je 50ml czasem 80. Max jaki do tej pory zjadła to 80ml. Jak karmie cycem to nie wiem ile zjada ale ciągle nie opóźnia mi piersi do końca. Już naszczescie laktacja trochę się zmniejszyła i trochę mniej odciagam, powiedziałabym że tak na styk te 80ml akurat z jednej piersi. Nie sądziłam ze będę się cieszyć że mleka mam mniej. Nadal jednak nie mogę ich przystosować do tego by karmić na zmianę, tylko puchna jednocześnie i jedna karmie druga odciagam.
  14. I też krwawie po czym cały dzień nie krwawie tylko brązowy śluz po czym znów krwawie. I tak w kółko. I kłują mnie jakby jajniki. Z Robertem jakoś inaczej było, wydaje mi się że lżej było i w ciąży i w połogu i kp jakos fajniej szło lub może już zapomniałam jak to było i wymazałam z pamięci.
  15. Ja się od kilku dni zastanawiam czy to normalne że mnie kłuję podbrzusze i
  16. My dzisiaj z Laura leniuchujemy w łóżku caly dzień, nie sprzątam dziś, nie gotuję, nawet się nie ubrałam. Jestem chora i przez to jeszcze bardziej zmęczona i nerwowa. Dobrze ze chciaz kuleczka jest grzeczna i sobie śpi. Z przerwami na karmienie.
  17. Gizel Podejzewam że gdyby Magdness była w domu to by sobie kupiła szpinak czy kiwi ale jest w szpitalu więc jest zdana na to co jej podadzą oni. Mąż może coś przynieśc. Nie sądzę by sama anemia dawała takie objawy.
  18. Magdness też napiszę że śliczny synek, Gratulacje jeszcze raz. Sofik83 mi się wydaje że jak robią się mega twarde to robi się zastój i małej gorzej zacząć jeść i przez to się tak szarpie i mocno ssie że aż boli. Teraz po nocy odciagalam lakatorem to leciało po kropelce i to po dłuższej chwili, normalnie leci strumieniami. Choć mój mąż to skomentował tak "jak krowa zestresowana to mniej mleka daje" coś w tym jest bo faktycznie od rana miałam ciśnienie. Robert wstał lewa noga, najpierw skoczył mi na brzuch potem prawie uderzył Laure a następnie zaczął wyć jak syrena, nie płakać tylko poprostu się drzeć, musiałam męża wołać żeby go zabrał bo normalnie mu coś zrobię jak go nie weźmie. Oczywiście nic bym mu nie zrobiła ale człowiek ma czasem myśli że by to dziecko udusić. Mam nadzieję że nie tylko ja tak mam bo by to znaczylo że jestem psychopatka. Laura wczoraj poszła spać dopiero o 1 w nocy, od 11 wisiała na mnie, cycuś tulenie przebieranie i tak w kółko. Potem jak już poszła spac to wstawała tylko na jedzenie. Cycki mi między ta 11 a 1 tak pogryzła że musiałam przez kapturki znowu karmić. Co jest już dobrze i nawet idzie to kp to zaraz mamy regres
  19. To moja dostała jakiś krostek na cialku, położna powiedziała że hormony, ja oczywiście jak to ja wysmarowałam mała mascia linomag po kąpieli i zeszło i już nie ma. Z Robertem było identycznie że dostal z tym że on wtedy na twarzy i też nasmarowalam i zeszło. Nie wiem czy to był ten trądzik czy nie on.
  20. Ja nic nie notuje, z ktorej piersi jadła staram się pamiętać bo inaczej spuchnie I będzie boleć a reszta to u mnie to wygląda tak, Sika - sika, ile nie ważne Kupa jest - jest codziennie nawet kilka razy dziennie tzn ze tez ok Je średnio co 2,5h więc tez ok. Wiecie czym rozni się świeżo upieczona mama od tej doświadczonej Tym że gdy dziecko jest cicho ta pierwsza lata co chwilę sprawdzić czy oddycha a ta druga otwiera szampana. Podobnie to wygląda u mnie z tym że nie pije % ale ciepła kawa też się liczy.
  21. Agata magda teraz jak ja karmilam z piersi to nie bolało, troszkę z początku. Ona czasem tylko tak robi właśnie ze az w nerkach czuje I potem mnie bolą pół dnia. Dziewczyny ja chyba mam angine, gardło mnie boli i mam jakby gulke na podniebieniu. Tylko nie mam gorączki. Ale bóle ciała mam, ciagle mi gorąco i katar. Nie wiem czy mała mogła się zarazić przez mleko czy może ono ja ochrania. Przerażona jestem tym. Magdness też tak miałam przez 1 doby że mała ssała "nic" ale to rozkręciło laktacje. Dziś ściągłam po 110ml z każdej piersi. A moja mała zjadła raptem 50ml co mnie martwi że tak mało je. Już chyba powinna więcej.
  22. Dziewczyny chyba się poddaję, wysłałam męża po buteleczki z mm i póki co będę ściągać lakatorem. Mleko mam, mała ssie, sutki się zagoiły. Ale robi to tak mocno że na samą myśl o karmieniu robi mi się słabo nawet kapturki nie pomagają. Czasem robi to leciej i wtedy jest ok i nie boli, ale zazwyczaj to robi to strasznie silno. Jak laktator na super mocy. Myślałam że to minie ale nadal boli ze się aż trzęse przy tym. Macie może jakieś rady jak sprawić by dziecko lżej ssało pierś, jaki może być tego powód.
  23. Dzień dobry, zbieram się od rana by coś napisać ale brak czasu. Rozchorowałam się i w dodatku dziś siedzę z obojgiem sama w domu bo przedszkole zamknięte a mąż w pracy. Modlę się tylko o to by zadne się nie zaraziło bo wtedy to tylko w łeb sobie strzelić. Ja narazie małej nic nie podaje, położna Wit d też kazała dopiero jak mała skończy 2 tygodnie. Poki co nie mamy większych problemów, wczoraj tylko znowu na noc wisiała na cycu i wkoncu dałam jej mm żeby poszła spać , zjadła 50ml o 12 w nocy plus to co wcześniej na cycku wydoiła przez godzinę czasu i spała mi do 2:30 i cyc, szczerze mówiąc to miałam nadzieję że po mm trochę dłużej pośpi, potem znów cyc o 4:30 i koło 7 jadła znowu. Roberta oddelegowalismy do jego łóżeczka więc nawet się wyspaliśmy po mimo pobudek. Czy wasze dzieci też tak na noc jedzą jakby więcej niż w ciągu dnia. Wypada mi takie jedno karmienie gdzie ona je i je i najeść się nie może. Wsumie to jest tak codziennie między 11 a 12 tylko zwykle się z piersi najada. A w dzień je może max 15minut.
  24. Noi przybiera mi na wadze ładnie, w dwa dni 30 gram. Dziś położna ją ważyła to było 3330. Już jej narazie ważyć nie będą, chyba dopiero za tydzień będę mieć kontrolę już w szpitalu.
  25. Frezja Gratulacje:) Mi od kad chodzę w tych kapturkach piersi tak nie puchną i nie bolą, wogole nie robią się twarde i przepełnione, jak przystawiam Laure to też dzięki temu że nie są przepełnione to tak nie boli, a mleko jej leci że aż cieknie nawet jak jest pierś już miękka całkowicie, prawa wsumie już wogole nie boli i pomimo że ma ssanie mocne to jest ok, lewa jeszcze trochę boli bo jeszcze nie dokonca zagojona i karmie przez kapturek nią noi mam na niej na sutku pęcherzyk z płynem i on tak boli nawet przez kapturek. Smaruje i zaciskam zęby aż zejdzie. Opanowalysmy ten nawał, zjada tak co 2-3h z jednej piersi. I potem zmiana na następne karmienie. Dosc szybko się najada więc myślę że mleka jej nie brakuje patrząc też z perspektywy tego jak często zmieniam wkładki to napewno nie brakuje. Dziś w nocy jadła o 23, dosc długo jadła, potem obudziła się o 2:30 na jedzenie i potem znowu o 6 jadła dopiero I potem już o 8 ja sama budzilam na jedzenie. Z tym że znowu musiała spać ze mną bo w kolysce stekala I płakała. A w łózku spała jak aniołek ale też musiała być blisko mnie bo jak się tylko troche oddalilam to już zaczynała stekac. Ona ma jakis czujnik wbudowany chyba. Dziś będę ją próbować oszukać swoim zapachem tzn będę chodzić troszkę z pielucha tetrowa I też ją mlekiem ubrudze i w nocy ja na tym położę w kolysce. Może tak ja oszukam żeby spała w nocy też sama.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...