Skocz do zawartości
Forum

mroczna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mroczna

  1. Nie mogłam edytować z telefonu. Widzę, że jutro posypią się sierpniowe dzieciaczki Super :)
  2. Anula współczuję Ci, że musiałaś to wszystko obserwować i doświadczać tego, co przechodziła tamta dziewczyna. Ja już po ktg, zgodnie z przypuszczeniami dzisiaj jeszcze wypuścili mnie do domu :) Jutro natomiast mam już się stawić z torbami i zostaję w szpitalu. Po cichu liczę, że do tego nie dojdzie i mała przestraszyła się słów lekarza i zechce do rana wyjść samodzielnie :)
  3. Hehe dzięki dziewczyny, jednakże ja się raczej nie nastawiam na poród w dniu dzisiejszym i myślę, że lekarze też nie będą jeszcze wywoływać - chociaż nie ukrywam bardzo bym chciała. Wczoraj na ktg Pani doktor powiedziała, że dopóki z dzieckiem jest wszystko w porządku, to za wiele nie będą robić - póki co uskuteczniają masaż szyjki - w dodatku na moją prośbę, inaczej Pani doktor nawet by nie zajrzała do środka jak się ma sytuacja.
  4. Cześć dziewczyny :) Witam się po weekendzie nadal w dwupaku. Wczoraj zasmiałam się do M., że to wszystko dlatego, iż udzielam się na forum sierpniowym i malutka nie chciała nikogo zawieść, dlatego wytrzymała do sierpnia ;) Beatka, laven gratuluję wspaniałych maluszków i witam je na świecie. Trzymam kciuki, żeby wszystkie dolegliwości minęły i obyście już niedługo mogły w pełni cieszyć się z bliskości swoich pociech :) Evee wyjście do domu pierwsza klasa;) Mam nadzieję, że mój nie zapomni wziąć mi ubrań. Mamalina, a można poprosić o dostęp do forum prywatnego? Dzisiaj idę na kolejne ktg, rozwarcie bez zmian na 2 palce. Będą decydować czy mnie zostawią czy jednak puszczą do domu, ponieważ dzisiaj już 6-ty dzień po terminie i w szpitalu czasami zostawiają, a czasami jeszcze wypuszczają. Miłego dnia :)
  5. Mam skończone 40t 3d, czyli trwający 41. Ja odpuściłam nerwowe wyczekiwanie, ponieważ przez ten stres miałam problemy ze snem i może gdzieś podświadomie blokowałam akcję skurczową. Teraz przyjęłam bierną postawę, to od razu noc przespana :)
  6. marta_joanna sprzedaj przepis na ciasto. Mam w lodówce jeszcze 1,5 litra jagód i staram się je jakoś zagospodarować, np. na obiad będzie ryż z jagodami, a takie ciasto będzie idealne :) Evee jesteś wielka, a Twój Jasiek, przy takim apetycie nie dość, że bardzo szybko pozbędzie się żółtaczki, to szybciutko wyrośnie ;)
  7. Olcha na spokojnie. Też na początku miałam już dość wszystkiego, chciałam żeby malutka juz do nas dołączyła, natomiast od wczoraj po prostu cierpliwie czekam. Robimy z mężem co możemy, żeby pomóc jej przyjść na świat, ale ostatecznie to i tak ona sama zdecyduje. Przeszłam juz do etapu obojętności ;) Nowa_mama ja wczoraj miałam takie obrzęki na stopach, szczególnie lewej, że zaczęłam czuć w niej mrowienie. Szybkie położenie się na łóżku, noga wyżej niż serce i trochę zeszło. Po nocy ciut lepiej, ale szału nie ma. Dzisiaj podobno ma być chłodniej - mam nadzieję :) Położne mówiły mi, żeby na obrzęki jeść pietruszkę, posypywać na kanapki, robić lemoniady pietruszkowe podobno pomaga. Nie próbowałam tego sposobu, więc nie powiem czy działa. I oczywiście moczenie nóg w chłodnej wodzie z solą. Przynosi przynajmniej chwilową ulgę. Miłego dnia :) Sierpień już za rogiem ;)
  8. juventinka może to szpitalna atmosfera tak na Ciebie wpłynęła. Stres jest wrogiem skurczy. Może po powrocie do domu, kiedy się rozluźnisz powróci akcja skurczowa tym razem na dobre ;) Zawsze będziesz mogła pomóc "babcinymi metodami" - chodzenie po schodach, mycie podłóg na kolanach, mycie okien (chociaż z tym ostatnim bym uważała, żeby nie spaść ze stołka), picie herbaty z liści malin itp. Ach i oczywiście dużo spacerowania, chociaż wiem, że jest ciężko tak paradować z dodatkowymi kilogramami i dużym brzuszkiem. Ja jeszcze uskuteczniam jazdę na rowerze, a mina ludzi na mój widok bezcenna
  9. Uff... po prawie 5 godzinach spędzonych na IP wreszcie w domu. Jest postęp :) Rozwarcie się powiększyło i jest już na 2 palce, na ktg wyszły skurcze, ale ja ich nie czuję. Jak nic się nie zmieni to kolejna wizyta na IP w sobotę. Odnośnie butów, to ja już teraz mieszczę się tylko w japonki, w których chodzę na co dzień. Do szpitala kupowałam klapki w trakcie upałów, kiedy moje stopy były słoniowate - co w konsekwencji wyszło, że nuty są o 3 rozmiary większe niż normalnie. Evee powodzenia w leczeniu żółtaczki - oby jak najszybciej przeszła i by Was już niedługo wypisali do domu. Majeczka powodzenia na wizycie u pediatry. armin ja kupiłam nożyczki z kulkami na końcach. Anula trzymam kciuki, żeby poród poszedł do przodu po masażu szyjki. Marta_Joanna pisała, że różnie bywa z masażem szyjki. Mi po wizycie lekarz powiedział, że max 2 dni i urodzę, a tutaj nic się nie zmieniło. Po wtorkowej wizycie (każda z nas miała robiony masaż szyjki) 4 dziewczyny dzisiaj w nocy urodziły - więc niektórym pomaga i na niektóre wpływa.
  10. Anulka trzymamy bardzo mocno, żeby żółtaczka się cofała i nie było konieczności powrotu do szpitala :*
  11. To, że teściowa go częstuje nie znaczy, że powinien wypić. Mojego co i rusz a to sąsiedzi, a to koledzy wyciągają na piwko. Na szczęście ma swój rozum i za każdym razem skutecznie odmawia. Mówi, że tak będzie dopóki nie urodzę, ponieważ nigdy nie wiadomo kiedy akcja się rozwinie. Raz jeden jak już nie mógł wytrzymać to kupił mi i sobie warkę radler 0% ot taka namiastka piwa ;)
  12. Marta_Joanna sama jestem ciekawa co dzis zafundują na IP. Jak już mogę pomarudzić to wolałbym dzisiaj nie rodzić, chyba że w nocy. Teraz M. wyjeżdża do Łodzi i jak coś to nie wróci tak szybko, dopiero pod wieczór. Fizka spróbuj się teraz położyć. Może uda Ci się zdrzemnąć chociaż jeszcze na chwilę :) Olusia jeżeli przeszło po nospie to ja bym jeszcze czekała. Zanim się zacznie właściwy poród zdążysz dojechać do szpitala. No chyba, że jesteś taką ekspresówką jak Mamalina ;)
  13. Nocne marki ruszają na podbój forum ;) Evee jesteś wielka. Tyle cennych rad jeszcze nam sprzedajesz. Nie pomyślałam o tym, żeby kupić chusteczki do higieny intymnej - jak mnie nie zatrzymają dzisiaj w szpitalu to od razu idę się zaopatrzyć. Odnośnie żelu antybakteryjnego na SR mówili nam, że w tej roli doskonale sprawdzi się również octanisept - bardzo dobrze działa antybakteryjnie. Co do roli partnera po porodzie całkowicie się z Tobą zgadzam. Staje się takim przynieś, podaj, pozamiataj, a to nic przyjemnego i nie wpływa dobrze na psychikę. Tata podobnie jak my stresuje się nową sytuacją i też potrzebuje wsparcia i dobrego słowa. Na mojego wsiadła jego własna matka, że powinien teraz siedzieć ze mną 24h i w ogóle. i nie docierały do niej argumenty typu, że na razie nie ma takiej potrzeby, nic się nie dzieje, urlop zostawia na czas po porodzie itp. Na szczęście chyba jakaś koleżanka z nią pogadała i się uspokoiła. Juventinka łączę się z Tobą w bólu. Miałam podobnie po poniedziałkowej wizycie na IP, co zdaniem lekarza miało sprawić, że do dzisiaj urodzę, a tu psikus. Mam nadzieję, że dzisiaj trafię na innego lekarza i nie będzie mnie tak męczył, chociaż z drugiej strony jeżeli to faktycznie przyspieszyło by poród niech robi co chce. Tyle, że nic nie daje gwarancji, że pomoże. Mamalina najgorsze jest to wyczekiwanie i zastanawianie się czy to będzie dzisiaj, czy jednak nie. A telefony lub sms-y są co kawałek. Na niektóre przestałam już odpisać i odbierać :) a jak sama z siebie do kogoś zadzwonię to pierwsze co słyszę w słuchawce to gratulacje i jakie wymiary. Ech... I trzeba tłumaczyć, że w innej sprawie dzwonię i że jeszcze nie urodziłam. Lenka powodzenia :) Oby wszystko szło już tylko w dobrą stronę i żeby wypisali Was niedługo do domu :)
  14. Cześć, czytam i zazdroszczę takich rozmów. Ja nadal zapakowana i jak tak dalej pójdzie, to do sierpnia potrwa ten stan. Najgorsze jest to, że nic nie pomaga na wywołanie skurczy. We wtorek byłam na IP i lekarz oddzielił dolny pęcherz płodowy od czegoś i miałam szybko rodzić, a tu lipa. Dzisiaj znowu jadę na IP, może jednak rozwarcie postępuje...
  15. Juventinka trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło. Tak jak piszesz, jeżeli do 16 Ci powrócą dolegliwości koniecznie jedź na IP - tam Cię zbada lekarz i powie, co może być przyczyną tych dolegliwości. Evee oby jednak żółtaczka się nie rozwijała i wypuścili Was do domu. Dobre spostrzeżenie z tymi produktami z błonnikiem. Co prawda mówili na SR, że po porodzie są problemy z wypróżnianiem, ale całkowicie o tym zapomniałam. Muszę się zaopatrzyć w ciasteczka owsiane. A powiedz jak jest na salach poporodowych? Bardzo gorąco i duszno w te upały? Antynikotynowa my takie rzeczy zostawiamy już na listę prezentową jak się młoda urodzi. Sporo osób się nas pyta co chcemy dostać, więc podsyłamy listę i w razie czego ją aktualizujemy. Idzie burza, od razu zrobiło się chłodniej i przyjemniej, uff....
  16. Juventinka jeżeli się obawiasz, że coś może być nie tak, to na Twoim miejscu spróbowałabym się dostać do lekarza pierwszego kontaktu. Virkael dziękuję, czuję się dobrze i w ogóle nie czuję żadnych oznak porodu. Wczoraj po wizycie miałam skurcze, ale im dalej było od wizyty tym były słabsze, aż zanikły. Dodatkowo dosyć mocno bolało mnie podbrzusze. Dzisiaj po wstaniu - żadnych objawów, bóli, skurczy itp. Z tego naszego dziecka to niezłe ziółko będzie, jak już teraz pokazuje rożki ;) Sprawdzałam prognozę i dzisiaj ma być jeszcze cieplej niż wczoraj. Tymczasem siedzę pod wentylatorem z pełnym dzbankiem wody, który dosyć szybko się opróżnia, aż się boję wyjść na dwór.
  17. Virkael popieram w całości. Nie dość, że w ciągu dnia było ciężko to i noc nie najlepsza. Bardzo duszno pomimo otwartych na oścież drzwi balkonowych i okien. Dopiero nad ranem zrobiło się chłodniej. Soncia wspieram na całej długości. Super sprawa mieć maleństwo pod sercem, ale nie za długo ;) U mnie cisza, wszystko się uspokoiło - nadal czekam. Miłego dnia :)
  18. Marta_Joanna dziękuję Ci za informację. U mnie chyba podobnie jest, tzn. krwawienie znacząco się zmniejszyło, teraz już pojedyncze krople. I chyba jednak dzisiaj nic z tego nie wyjdzie. Przynajmniej na tą chwilę wszystko się uspokoiło - zero skurczy. Jedyne co to podbrzusze dużo bardziej boli, ale skurczy brak (ewentualnie są tak słabe, że nie czuję) . Fiolka trzymam kciuki, żeby dzieciaczek Cię posłuchał :) Tak Wam jeszcze powiem, że poprzednio jak byłam na ktg to były panie/dziewczyny jeszcze przed terminem porodu, średnia 37 tc. A dzisiaj w poczekalni same "przeterminowane" i każda z jednym marzeniem - już urodzić ;) A rano się zastanawiałam czy przypadkiem nie jestem wyrodną matką, że tak szybko chcę się wyzbyć własnego dziecka ;)
  19. Dokładnie - mógł powiedzieć co chce robić i zapytać. A on powiedział dopiero jak zaczęłam się go wypytywać co zrobił i dlaczego tak bolało. Marta_Joanna a tak się jeszcze Ciebie podpytam - długo krwawiłaś?
  20. A tak w ogóle właśnie doczytałam, że lekarz trochę mnie oszukał i niepotrzebnie zaczęłam się stresować. Przeczytałam opisy masażu szyjki i co się w trakcie jak i po dzieje i to jest to co zrobił lekarz. Powinien jednak od razu uprzedzić, że może występować dosyć spore krwawienie na początku, które z czasem powinno ustępować. Ech.... Ci lekarze. Niepotrzebnie się tylko zestresowałam. Teraz na spokojnie obserwuję i wyczekuję regularnych skurczy. Chyba dzisiejszy dzień (odpukać) zakończymy na porodówce
  21. Wróciłam do domu, ale takiego badania jak dzisiaj to w życiu nie miałam i na pewno zapamiętam je na długo. Pan doktor celem przyspieszenia porodu coś tam rozdzielił (prawdopodobnie zrobił masaż szyjki macicy, ale jakoś inaczej to nazwał) - niestety na wypisie nie jest napisane co dokładnie robił, tylko jakieś kody są. Powiedział, że może pojawić się plamienie na brązowo i jak nie urodzę, to zaprasza w czwartek ponownie. Natomiast jak wróciłam to się przeraziłam, ponieważ (wybaczcie za dosłowność) wkładka była cała we krwi i nadal, co prawda już lekko, krwawię. Dzwoniłam na IP, powiedzieli, żeby się jeszcze wstrzymać z pół godziny, a jak nie przejdzie to wracać do nich. Także siedzę i czekam. Myszka współczuję takiego podejścia ze strony partnera. Czy on nie zdaje sobie sprawy, że w razie rozpoczęcia się akcji porodowej powinien zawieźć Cię do szpitala? Jak on zamierza prowadzić samochód po piwie? Mój od 2 tygodni nawet nie dotyka alkoholu, a wcześniej (po 36 tc) tylko niewielkie ilości, max 1 piwo i to sporadycznie. Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś sobie poradziła z tą sytuacją. Jesteś dzielna! Evee o tych pieluchach tetrowych też słyszałam od sąsiadki. Jak rodziła, to jej mężowi położna kazała włożyć kilka pieluch pod koszulkę, żeby je ogrzać i później w te pieluchy owinęli dziecko. I dzięki jej radzie wpakowałam do torby 10 szt.
  22. Marta_Joanna u mnie to będzie decyzja czy mnie zostawią już w szpitalu na oddziale i tam będę czekać na aukcję porodową czy jednak przebadają i do domu puszczą. Nawet nie wiem czy brać torbę ze sobą. Nie chce mi się jej nosić w tą i z powrotem. Najwyżej spróbuję się z nimi dogadać, żeby jak coś puścili mnie do domu, a wrócę po południu jak M wróci z pracy. A tak w ogóle to myślicie, że to może być genetyczne? właśnie sobie uświadomiłam, że moja siostra jak rodziła w styczniu to była identyczna sytuacja. Ciąża po kilku dawkach oksytocyny, cewnikowaniu i innych cudach medycyny zakończona w 41,5 tc.
  23. Nowa_mama faktycznie zaskoczyłaś mnie tą informacją. Jednakże gratuluję wyboru. Na cc zawsze jest czas, a jak już któraś tutaj pisała, lepiej zrobić cc jak już będą skurcze niż wyrywać tak nagle maluszka. A jak masz chęć rodzić SN, to już w ogóle:) Marta_Joanna faktycznie już duży Twój maluszek i ładnie przybiera na wadze. Motylek ja podobnie jak virkael polecam Ci pralkę samsunga. Używam jej co prawda dopiero od roku, jednakże uważam, że jest bardzo dobra i ma wiele ciekawych programów. Przyznam się, że mnie urzekła jeszcze za grane melodyjki ;) Catya dziękujemy za informacje o kukurydzy. Przekaż jej, że trzymamy za nią kciuki. Pipi super, że maluszki ładnie rosną i takie duże już są. Na pewno zadziwią wszystkich jak dużo jeszcze urosną do dnia porodu. Evee powodzenia z karmieniem. Oprócz wybudzania Jaśka, to chyba Ty sama musisz mieć budzik nastawiony, żeby w nocy wstać? A ja dzisiaj kończę 40 tygodni. Zgodnie z zaleceniami koło 10 wybieram się na IP i lekarz będzie decydować co dalej.
  24. Anulka trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło. Jesteście dzielne i Ty i Twoja Kasia i na pewno przezwyciężycie te przeciwności. Powodzenia i koniecznie pisz czy udało się zbić poziom bilirubiny. Anula, a co u Ciebie? Udało się? masz wyznaczony termin cc, czy nadal będą cię trzymać w niewiadomej? Nowa_mama zapewne jest już po wszystkim, więc możliwe, że mamy kolejnego maluszka sierpniówkowego.
  25. Hehe Catya jesteś niesamowita. Mówisz i masz ;) Soncia jak już będziesz na IP to może przejdź się na oddział i zapytaj czy możesz się rozejrzeć, a nawet może da radę wypytać położną co i jak. W niektórych szpitalach oprowadzają położne po oddziałach. Melduję, że podłogi umyte i czekam aż urośnie mi ciasto na kluski gotowane na parze, a w międzyczasie robię sos jagodowy. W końcu trzeba wykorzystać sobotni zbiór jagód. Dziewczyny tak zachwalacie żelazną, że może zmienię szpital i zamiast do praskiego to na żelazną pojadę... Kusicie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...