-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mroczna
-
No właśnie macierzyński można wziąć jeszcze przed porodem. Moja siostra została w ten sposób zmuszona do wzięcia macierzyńskiego już przed porodem, ponieważ jej lekarz prowadzący nie wystawił jej już zwolnienia. A do innego nie poszła. W pracy też koleżanka mnie przed takimi praktykami przestrzegała. A znając mojego lekarza - to jest to bardzo prawdopodobne, że też tak postąpi. Ale jak nie da, to najwyżej będę się umawiać do innego.
-
Zazdroszczę Wam tak częstych wizyt. Ja po wczorajszej następny termin mam na za 3 tygodnie. A powiedzcie mi jak Wam lekarze wypisują zwolnienie? Bo ja się boję, że jak będę na wizycie 6 lipca (37 tc) to mi nie wypisze już zwolnienia tylko powie, żeby poszła już na macierzyński :/ Orfinko trzymaj się :) Z maluszkiem na pewno się poprawi i tak jak pisały dziewczyny - za bardzo nie ma co wierzyć w wagę z USG. Ona potrafi się wahać +- 500 g - także dosyć dużo.
-
Gratuluję Wam dziewczyny udanych wizyt. Widać, że maluszki ładnie rosną :) Tak poczytałam Wasze opinie o termometrach i zaczęłam się zastanawiać czy nie dzwonić do hurtowni, w której zamawiamy wyprawkę, żeby wymienić termometr na bezdotykowy. Na razie zamówiliśmy zwykły elektryczny, ponieważ taki polecili na SR, a po waszych opiniach i wypowiedziach zaczęłam się na poważnie zastanawiać nad zmianą. Odnośnie studentów to sąsiadka sobie bardzo chwaliła. W trakcie całego porodu była z nią jedna dziewczyna, która studiuje położnictwo i było to tak jakby miała zamówioną prywatną położną. Ona była tylko do jej dyspozycji i pomagała jej w oddychaniu przy skurczach itp. Evee odnośnie karowej, to ostatnio rozmawiałam z koleżanką (to jest nasz drugi na liście szpital) to powiedziała, że tam co chwilę jest się badanym na wszystkie strony ze względu na to, że jest to szpital kliniczny. A studentów jest tam od liku.
-
Alexandra współczuję odwołanej wizyty. Nam tak odwołali w ostatniej chwili na koniec kwietnia echo serca i na kolejny termin musieliśmy czekać ponad miesiąc. Jakże ja byłam zła wtedy. A tutaj Tobie odwołują w ostatnich tygodniach wizytę. Ofinka nie dobrze, że zatrzymali Cię w szpitalu. Ale jeżeli to ma pomóc dzieciaczkowi to słuchaj się grzecznie lekarzy, a dzidziuś niech poprawia swoją wagę. Zostajesz tam już do porodu? Trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło :)
-
Patrycja śliczne literki :) Ja już nie mogę się doczekać kiedy wreszcie zaczniemy przygotowywać kącik dla malutkiej. Na szczęście M dostał pracę niedaleko Warszawy i od lipca wracamy z powrotem do siebie Do tej pory byliśmy w zawieszeniu i niepewności gdzie ostatecznie mamy urządzać kącik dla dzieciaczka. Teraz z czystym sumieniem zaczynam wszystko zamawiać
-
Mówiłam na ostatniej wizycie, to powiedział, że to normalne i tyle w temacie. Te bóle mam od miesiąca i myślę, że właśnie na skutek wydzielania relaksyny ( lub jakoś tak) rozchodzi mi się spojenie.
-
Fiolka dziękuję za informację odnośnie promocji w Kiabi. Jutro akurat tam będę, ponieważ jadę zawieźć zwolnienie do pracy to się przejdę i rozejrzę. Może zacznę wreszcie kompletować wyprawkę - w końcu najwyższa pora. Jak zauważyła Mamalina zaraz zaczniemy się rozpakowywać jedna po drugiej :)
-
Mnie mała tak nie męczy ile ból kości miednicy. Jak trochę więcej postoję czy pochodzę, a później usiądę a najgorzej jak się położę to ledwo wstaję. I zanim nie rozchodzę tego to jakaś masakra - chodzę jak połamana. ToJa nie martw się, ja też jeszcze ani razu nie miałam ktg. Jak dobrze pamiętam to zalecane jest dopiero po 40 to, no chyba, że zaczyna się rodzić.
-
Ja na normalnej wizycie kontrolnej nie mam robionego usg. Dopiero jak dostanę skierowanie to mogę iść na usg i podejrzeć co słychać u malutkiej :)
-
Aż mi się przypomniało jak pierwszy raz usłyszałam bicie serduszka naszej malutkiej. Wtedy to była taka tyci fasolka. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. A popłakałam się jak bóbr :)
-
Teraz właśnie nic nie czuję w górnej części brzucha. Mała jest jakby zgięta w pół, prawie cały czas przebywa z prawej strony, a z lewej jest jakby dołek. Nogami kopie wszystko co jest po prawej stronie. Prawy bok jest już prawie cały skopany :)
-
Evee gratulacje i bardzo dobre wiadomości :) Teraz się oszczędzaj i nie przemęczaj, aby na spokojnie donosić ciążę do końca :)
-
Do tej pory nie zwracałam uwagi na reakcje ludzi, którzy mnie mijają. Dzisiaj spotkałam się z koleżanką też w ciąży i jak we dwie paradowałyśmy ulicami to oczy prawie każdej mijającej nas osoby były na wysokości naszych brzuchów. Nie ukrywam, że i mi się to przytrafiło jak widziałam idącą z naprzeciwka ciężarną. Ale jakoś nie odbieram tego za coś złego.
-
ToJa to Ci maluch zrobił pikusa. Ale może jednak wróci do poprzedniego ułożenia. W końcu skoro dał radę się teraz obrócić to może i w drugą stronę da jednak radę. Trzymam kciuki, żeby tak się stało :* A pozatym wszystko w porządku? Alexandra u mnie jak się mała przekręciła głową do dołu to ruchy stały się bardziej odczuwalne. Ewidentnie w nogach ma więcej siły niż w rączkach.
-
Uff... Doczytałam :) jak to jest niby mam wolne od pracy, zbyt wielu obowiązków też nie mam, już nawet na zakupy mam zakaz od M i jedynie po pieczywo mogę iść, a czas tak przelatuje mi między palcami, że masakra. Przez tydzień Was nadrabiałam :) W międzyczasie wiele ciekawych tematów się przewinęło. Podziwiam Was, że macie wyprawki na ukończeniu i torby spakowane. Ja oprócz wózka i jednego prania nie mam nic zrobionego, a tu już 34 tygodnie minęły. Jednak po przeczytaniu Waszych postów mam twarde postanowienie, żeby zrobić listę tego co jest i tego czego brakuje, aby niezwłocznie nabyć. I gratuluję Wam wszystkim udanych wizyt. Evee trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę, żeby wszystkie przepływy wyszły dobrze :) Mamalina podziwiam Cię za zorganizowanie i wytrwałość. Gratulacje pierwszych kroczków najmłodszego :) Miremele u nas też jeszcze nie ma imienia. Na razie mówimy malutka albo młoda :)
-
Wszyscy mówią, że będziemy wiedzieć kiedy się poród zacznie i na pewno tego nie przeoczymy i póki co się tego trzymam :) Na SR wielokrotnie nam powtarzali, żeby nie panikować i na spokojnie liczyć skurcze w ciągu godziny. A na porodówkę jechać dopiero jak będą regularne i nie przejdą po przynajmniej 0,5 h ciepłym prysznicu oraz nospie. Ja już 20 na plusie od początku ciąży. Trochę dużo, ale widać taka moja uroda :) Nie przejmuję się tym za bardzo, ponieważ po porodzie bardzo szybko to zrzucę. Sąsiadka ostatnio mi mówiła, że u niej potrafi kilogram dziennie polecieć :)
-
Ja mam nadzieję, że jednak lipcówką będę. Dopiero 28 czerwca skończę 36 tydzień, a wcześniej nie chcę rodzić. Chcę aby mała jak najdłużej wytrzymała w brzuchu. Ale chcieć to ja sobie mogę ;) To ja już nie wiem jak jest z tymi wodami. Na SR mówili nam, że jak odejdą wody i nie będzie skurczy to nie ma co się spieszyć do szpitala, że warto poczekać na skurcze. Od odejścia wód jest jeszcze kilka godzin, że na spokojnie można w domu siedzieć. Ale wiadomo to teoria, a zapewne jak przyjdzie co do czego to w panice sama bym jechała na porodówkę ;) Alexandra to jutro razem wizytujemy. Ja mam wizytę w okolicach 10, a później jadę do pracy zawieźć zwolnienie i nareszcie będę miała z kim porozmawiać Normalnie wariuję już w domu!!!
-
Też bym wolała wrócić do domu. Szpital to jednak szpital, nie ma prawie nic do jedzenia, obowiązują pewne zakazy i nakazy, trzeba się dostosować do innych, na salach jest gorąco i duszno i jeszcze ten zapach szpitala.... Jak wszystko będzie dobrze, to walcz żebyś mogła wrócić do domu. W domu zawsze lepiej :)
-
Trzymam kciuki za udaną wizytę. Jak brzuch nisko to może jeszcze nawet ze 2 tygodnie minąć do porodu - bynajmniej tak nam na SR mówili :)
-
To zmienia postać rzeczy, jeżeli faktycznie lekarz bardzo dobrze traktuje pacjentów i poświęca im dużo czasu. Jednak postępowanie tej kobiety to już chamstwo. Ona najważniejsza i nie może czekać - reszta to plebs i niech sobie siedzi i czeka. I nie ważne, że w kolejce jest też kobieta w ciąży. Ja raz miałam podobną sytuację w kolejce do ginekologa. Ogólnie do lekarza, do którego chodzę nie zapisują na godziny, tylko na przedział godzinowy i decyduje kolejność przyjścia z danego przedziału. Jako, że chodziłam wtedy do pracy, to przyszłam chwilę po 7:30 (lekarz przyjmował od 7:30), ale przede mną przyszła inna kobietka i to ona pierwsza weszła do gabinetu. Niedługo po tym przyszła jakaś kobieta koło 50 wymalowana, wypacykowana itp. i się upiera, że ona jest umówiona na 7:30 i ona wchodzi do gabinetu jako następna, bo ona na targ się spieszy. Normalnie szczena opada. Na szczęście nie dałam się wykurzyć i to ja weszłam do gabinetu jako następna.
-
Masakra jakaś. Takie opóźnienie było? Kurcze ja to bym chyba nie wytrzymała siedzieć w poczekalni 4 godzin. Raz jak się wybrałam na sor z bolącą stopą to po 2 godzinach odpuściłam i poszłam sobie. Ale to inna sytuacja była. Ty musiałaś czekać. Jednak to mnie drażni w służbie zdrowia, że człowiek umawia się na godzinę, po drodze przyjdzie ileś osób, które tylko na sekundę a później siedzą w gabinecie nie wiadomo ile i robi się opóźnienie.
-
Zapomniałam ToJa mam nadzieję, że jeszcze nie urodziłaś - jeszcze niech mały trochę posiedzi w środku :) I nie bój się - nie przeoczysz porodu :)
-
Uff... Padam. Po usg super :) kardiolog stwierdził, że zmiana widoczna w sercu nie wpływa na rozwój malutkiej i nie potrzebnie nas poprzedni lekarze stresowali :) Także jestśmy szczęśliwi, że wszystko wyszło dobrze I tak jak przeczuwałam to jej wczorajsze kręcenie oznaczało zmianę pozycji i dzisiaj już była pięknie ułożona główkowo. A różnica w odczuwaniu ruchów jest duża. Wcześniej te ruchy były przytłumione, a teraz są takie wyraźne i momentami bolące. Ale najważniejsze, że już jest właściwie ułożona :)
-
Mała nadal główkę ma na górze, czasami ułoży się poprzecznie i już wtedy mam nadzieję, że przekręci się we właściwą stronę a ona hyc i z powrotem główka na górze. Taka mała z niej spryciula - wie że nie dobrze wisieć głową do dołu i sobie siedzi :) Ale dzisiaj jest bardzo niespokojna - jak normalnie mało co ją czuć, tak dzisiaj może z godzinę była spokojna, a tak cały czas się wierci, kręci i widać, że coś jej nie pasuje (może się przekręci ;) ) Muszę przyznać, że trochę Wam zazdroszczę (ale tak pozytywnie oczywiście :) ), że już tak blisko rozwiązania jesteście. Ja jeszcze przynajmniej miesiąc muszę czekać. Chociaż teraz tak szybko mi czas mija, że szok.
-
ToJa koniecznie wrzuć zdjęcie swoich chmurek. U mnie podobnie jak u Was. Po leżeniu ledwo wstaję, a najgorzej jest w nocy. Mam też dość spania na boku - zarówno prawy jak i lewy są już obolałe. Ale już nie długo :) A dzisiaj żyję jutrzejszym usg. Nie mogę się doczekać, żeby podejrzeć małą