-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Kaisuis no spróbuj z tym spiworkiem, a nuż sie sprawdzi, jak u żoo. U nas u żadnego malucha nie wypalił, raczej je wkurzał, ale co dziecko to inna historia :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo tamaryndowiec w różnych wariacjach jest często sadzony jako drzewo przydrożne :)) no i to tez jadalne. całe lasy tego widziałam na Reunion, jak kwitną sa przepiekne. Ale tam to nawet storczyki na drzewach sobie rosną, krotony w ogrodach jak popularna roslina, w lesie rózne odmiany liczi, a na górskich terenach to adiantum (które nigdy mi sie w doniczce nie udaje...) rosnie jak chwast. to po prostu miejsce dla mnie :))) te wielgachne beniaminy tez mnie zawsze fascynowały :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo nie wiem ko dzielny bardziej - 5 h w chuście. jest co nosić, bo Tunio to kawał dzieciaczka :) Kaisuis no tak planuję :) proces wyręczania już zaczęłam, bo przy takiej pogodzie jako typowy meteopata mam wrażenie, że sufit trzymam głową i mi brak energii.... czuję sie wyczerpana. Pobudki co 40 minut - to ona w zasadzie nie spi, a Ty również. ja już nie wiem, co można tu poradzić. Chyba spróbowałabym poszukać jakiegoś fajnego specjalisty typu Tracy Hogg, moze jest jakiś patent na takiego maluszka? Bo inaczej wszyscy padniecie... Mój wczoraj został przekonany, ze lepiej spac i "posłuchał", mam nadzieje, ze to nie przypadek :) U nas odwrotnie - mały tylko kołdra, pod kocykiem od długiego czasu (nawet latem) gorzej spał, musze ją nawet do naszego łózka zabierać :))) Twoja Zosia chyba reaguje źle na większość nowości, moze po prostu to wrażliwa dziewczynka, pewnie ta cecha zaprocentuje potem. A na razie ćwiczy nerwy rodziców :) Na szczęscie to mija, a ona za chwile skończy roczek, to powoli wiele rzeczy zmieni. Nie zazdroszczę Ci tych odwiedzin. Może dla Ciebie to niewykonalne, ale ja bym dała im Zosię na noc pod opiekę, niech teściowa sama sie przekona, jak to jest. Moja teściowa z dobroci serca tez usiłowała mi wmówic, ze ona młodego "nauczy" spać jak był malutki, ale zupełnie poległa i to on wychował ją. To było jak bylismy na nartach. jednak tyle było z tego dobrego, ze brała go na pół nocy i mogliśmy trochę odespać, wracał dopiero około 2 do nas - to naprawde było super. Może i u Was głupie gadanie by się skończyło. A babcia - fakt, takiej starszej osoby nie zmienisz, najlepiej udawać, ze się nie słyszy, inaczej z nerwów można wyjśc z siebie, a po co to komu :) Ja niestety codziennie spędzam bardzo duzo czasu z córką nad lekcjami (poza opieką nad młodym....) i mam wrażenie, ze poza obowiązkami to już nic innego nie robię, nie najlepiej to na mnie wpływa. Jednak widze efekty mojej pracy z córką, uspokoiła się, funkcjonuje lepiej w domu i w szkole. Zajęcia dodatkowe, jakie jej wczoraj załatwiłam w szkole, bardzo jej sie spodobały i to tez dobrze, bo w domu najchetniej złapałyby tablet i tyle, a tak integruje sie z innymi dzieciakami i dobrze wpływa to na jej emocje. na szczęście (odpukać...) choć z najstarszym na razie nie mam problemu, nawet załapał 6 z matmy jako jedyny w klasie ze sprawdzianu (jakieś zadanie nadprogramowe zrobił), u tej pani to nawet o 4 trudno, więc tym bardziej jestem z niego dumna :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo nie dowidzę, czy to tamaryndowiec? U nas po wczorajszej nocy imprezowej, kiedy starałam sie przekonac młodego, ze warto spac zamiast imprezowac dzis odmiana - obudził sie co prawda dwa razy na mleko, ale zaraz szedł spać, wstał o 8 rano. Oby mu stan z wczorajszej nocy nie wrócił. obstawiam zęby, bo napuchniete wciąz dwójki górne, chyba ida razem z ta jedynką, co jest prawie na wierzchu, ale do końca przebić sie nie może. dzis ide pod nóz z kolejnym znamieniem, a że jest pomiedzy łopatkami, co będą problemy z nurkowaniem do łóżeczka po zabiegu. Juz się boję :( -
Hmmmm..... Tak to juz jest, ze każdemu inaczej sie układa życia, potrzeby, priorytety.... Nie generalizuję - ale w otoczeniu obserwuję, ze jednak macierzyństwo w wieku około, albo po 30-stce jakieś bardziej świadome bywa. Nie mówie, że młode matki sobie nie radzą, nic takiego - ale chyba nie doceniają swego szczęścia tak, jak starsi rodzice. Przyznam, ze sama w wieku 26 lat nawet nie myślałam o posiadaniu dziecka, zupełnie nie było mi to w głowie, bo instynkt macierzyński mnie dopadł dopiero po 30-stce. Każdy ma na to inny czas, swój czas - i tyle. Jednak moje macierzyństwo po 40-stce jest nawet fajniejsze, niż te wcześniejsze. Mniej spinki, więcej luzu, cierpliwości i radości z przebywania z maluchem :) Jest inaczej, mimo, ze wszystkie troje naszych dzieci wychowujemy z mężem na 100%, bo jakoś pomoc nam nigdy nie przysługiwała :) I zgadzam sie z Krokietem, ze wraz z wiekiem nabywa się więcej pokory wobec życia i mniej jednie czarno-białych barw w życiu. Łatwiej wtedy o większy szacunek dla innych i czystą radość z malucha.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo, Ty wracaj juz tego urlopu :)) Jagoda, a Ty sie na dłużej na tym romantycznym wyjeździe zatrzymałaś, czy proza życia po powrocie Cię przygniotła, że nam umilkłaś :)Napisz, czy odpoczeliście i jak było :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Widzę, ze wszystkie mamy dylematy choinkowe :) ja chyba też sie nie odważę na to co, u nas zwykle - czyli duża jodła. Młody miałby uzywanie z bombkami itp.... A chyba mnie czeka organizowanie Wigilii, no nic, zobaczymy co z tą choinką. Młody od dawna spi na płaksiej poduszce, spął na pleckach lub na boku - to była standardowa. Od czasu, jak spi na brzuchu albo nie ma wcale, albo spi na takiej z pianki termoelastycznej, na której sie go odkłada po cycku do łózeczka, żeby nie kładła sie buzia na chłodną, niewygrzaną powierzchnię - łatwiej tak malucha z ta podusią odłozyć do spania w łózeczku nocą. Kaisuis rozumiem twoje obawy, ale myslę, ze mała jest szansa cokolwiek zrobic dziecku śpiąc z nim w łózku, jakoś instynkt zapobiega przygnieceniu malucha, to dośc niesamowite :) choc przyznam, ze ja nie przepadam akurat za spaniem z dzieckiem, jednak czasem jak on nie może spać sam, to wolę drzemac z nim u boku, niż "imprezować" przy łózeczku :))) Skakanka, miłej zabawy :)) Mokka, a to fajne Mikołajki sie Wam szykują :) ja za to dziś w rozmowie z pedagogiem szkolnym załatwiłam sobie impreze andrzejkowa z córką, taki czas tylko dla nas obu, bez naszych panów :) Aaaaa - i zdrowia zyczę :) w mojej szafie były nawet ciuchy z czasów sprzed małżeństwa, czyli takie sprzed prawie 20 lat..... Cóz powiedzieć.... Wreszcie je "wyautowałam" z dziką satysfakcja, choc w nie wciąż wchodze, ale po co mi takie starocie, od lat nie zakładane? Tylko zagracały szafę. Wyobraź sobie załadowane do granic wysypania 3 mb szafy systemowej.... jeszcze wszystkiego nie uporządkowałam, bo zwyczajnie mi sie nie chciało po tej wojnie z ciuchami, ale już czuję się zdecydowanie lepiej :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Nooo...ruch tu jak u neptyków :)) U nas noc do d.... Ja dziś od rana walczę z szafą (oj, ale wyniosłam ubrań....) i byłam dwie godziny w szkole. Sporo załatwiłam, okazuje się, że na Panią jest sporo skarg, które Pani odpiera, ale niestety ja przyniosłam konkretne dowody, więc juz sie łatwo nie wybroni :) Pani dyrektor wiła sie bardzo, ale cóz, taka rola. Na szczęście Dyrekcja dyskretnie z nią walczy, bez wskazań kto jest przyczyna, bo i nie ja jedna tu wojuję. Sporo tez załatwiłam u pedagoga szkolnego, mam nadzieję, że wszytsko pójdzie w dobrą stronę. No małe dzieci to zupełnie inne problemy.... Potem napiszę, bo wracam do roboty. Oczywiście weszłam do szkoły od razu na akcję z udziałem mojej córki, jej kolegi z klasy i wychowaczyni.... Eeeeee... Podziwiam wychowaczynię za cierpliwość.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
mąż wrócił do domu i się pyta co to za Rumunia... w holu sterta toreb z ubraniami....I zaraz z wielkiej sterty wygrzebał jedną ze spódnic i mówi "to wywalasz? a ja mam do niej sentyment"... noooo.... lezy mi w szafie od 10 lat nie zakłdana, przez sentyment tylko będzie zagracać - poszła do ludzi... wyprowadziłam z szafy tak na oko niespełna połowę ubrań. Co nie zmienia faktu, ze ich jest wciąż za duzo... Ale czuję powiew świeżości, to juz coś. Skakanka Twoja córka metodycznie idzie do celu :) każde dziecko ma na to inny sposób. Mój leniuszek usiadł, to zaraz potem zaczął raczkować. A wstawać zaczął zanim usiadł. Bez sensu niby, ale on chyba miał w tym swój sens :) Moja córka adaptowała się w żłobku dwa tygodnie (poszła jak miała 1,5 roku), córka sąsiadów dwa dni. (w wieku troche ponad 5 mcy)... Baaaardzo róznie to bywa. Im młodsze dziecko to chyba łatwiej, więc zobaczysz, ze będzie dobrze. Kaisuis chyba tylko ktoś obcy, albo zupełnie nieczuły mógłby zostawić w łóżeczku wrzeszczące dziecko. Mój synek tylko tak po prostu marudził, trochę sie skarżył. A i tak co chwilę do niego przychodziłam i głaskałam - co niwelowało płacz i tylko "marmolił", jak marudził bardziej brałam na ręce, jak sie uspokajał to dopiero odkładałam. Potem wreszcie zasnął. Chyba jakby wrzeszczał i łzy leciały, też nie dałabym rady go przetrzymać. Teraz, jak noca przezywa dzień, to musze go zawinąc w jego kołderkę i utulić na rękach, potem ląduje obok mnie w naszym łóżku i zasypia, ja najczęsciej też, odnosze go po jakiejś godzinie jak spi głeboko. Z reguły wstaje dopiero potem nad ranem na mleko. A może i Zosia tak by zasypiała? No nie wiem, jakby tu ja przekonac do spania, odporna jest bardzo :( Chyba wszystkie nasze dzieciaczki teraz imprezuja, jakoś tak mi sie wydaje :) pewnie cos jest na rzeczy w pełni, ale ten superksiężyc to tylko ciut większy. Czyzby takie spustoszenie w śniemaluchów uczynił.... Oligatorka, u nas też jedna noc z odstawieniem cycka co chwile dała efekt dłuższej przerwy w karmieniach. Może jej już tak zostanie. Mokka ja sie nie moge zdecydować, kiedy wrócę do pracy. na pewno nie wczesniej niż od 1 lutego, ale w sumie chciałabym chyba później. Wcale mi sie nie spieszy. Przedziwne, nigdy bym nie pomyslała, że tak będzie. ja też trafiałam na kiepskich anglistów. wtedy tez nie było takiego nacisku jak teraz na język obcy, poza rosyjskim, oczywiście :) nauczyłam się go w sumie dopiero przez pracę, no i w podróżach. od kilku lat zmieniłam nurt pracy, juz nie muszę pracować po angielsku i mam już mały kontakt z językiem, widzę jak kiepścieje.... A co do pani - dziś dowiedziałam się, ze jedna z klas zmieniła nauczyciela juz tydzien po rozpoczeciu roku szkolnego... Własnie ona to była. Jakiś czas temu też jej odebrano lekcje w innej klasie, nawet zmuszono do urlopu zdrowotnego. Niestety nauczyciela trudno zwolnić i jakoś wciąz babon wraca i robi sie problem... Co zabawne, w tej szkole uczy angielskiego jej brat. I jest fajnym nauczycielem... Tak czy siak podjełam decyzję o staraniach zmiany nauczyciela już od półrocza. Zobaczymy co będzie. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia, dzieki :) doszkoliłam sie i dyrektor nie może udzielać tylko danych o chrakterze prywatnym (stan zdrowia, adres etc. - a o to nie pytam) a inne juz nie podlegają ochronie, zwłaszcza te dotyczące sprawowanej funkcji nauczyciela, jako funkcjonariusza publicznego. Gwarantuje to ustawa o dostepie do informacji publicznej. jaka szkoda, ze ta pani po prostu nie chce współpracować, zawsze nauczyciele właśnie o brak współpracy z rodzicami najbardziej mi sie skarżyli... Ech, po jej to ? ja myslę, ze jej chyba brak szkolenia o co chodzi w pracy z uczniami jak i rodzicami, traktuje nas wszytskich jak zło konieczne i tu chyba jest źródło problemu. na szczęście w tej szkole jest wielu świetnych fachowców, szkoda, ze mieliśmy pecha na tę kobietę trafić. Napisz nam trochę jak Kapsel i Rudasek, chyba, ze wciąz Ci serce pęka i jeszcze nie czas na to? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia, no racja, właśnie na to powołuję sie piśmie. Nie wiem tylko, czy szkoły obowiązuje Kodeks Postępowania Administracyjnego. Czy nauczyciele tak jak inni pracownicy samorządowi przechodzą oceny pracownicze co dwa lata? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Coś wczoraj szwankował mi albo internet albo forum i nie dało się nic napisać. Od soboty walczę z szafą :) Dziś wysłałam dziecko do babci aby dokończyć. Wywaliłam 1/3 butów i to na razie koniec, no i już około 1/3 ciuchów - tu dopiero zaczynam. Co prawda capsule wardrobe to nie na moje siły, ale jest zdecydowany postęp!!! Już i tak czuję oddech w szafie. Oligatorka może piersi Cie bolały z przepełnienia? Jak miałam stan zapalny, to zazwyczaj były albo wyczuwalne stwardnienia albo były czerwone w miejscu stanu zapalnego. Początkowa faza zazwyczaj udawała się rozgonić zwykłym ibuprofenem i częstym opróżnianiem.Może po prostu jakaś infekcja Cię dopadła, a ból piersi tak na dodatek "atrakcji" :( Kiedys mój też dostawał w nocy co chwile pierś, aż sie zbuntowałam, bo byłam wykończona brakiem snu. Po jednej przetrzymanej nocy zaczął wstawać na mleko tylko raz i skończyło się ssanie co chwilę. jednak ten raz czy dwa nie odpuści. Może jak mała poczuła, ze sie zbuntowałas, to Ci odpuści z tak częstym ssaniem? Bo to chyba raczej z przyzwyczajenia, niż z potrzeby. żoo miłego wypoczynku :)) Mnie też zawsze fascynowały te wielkie drzewiaste figowce w ciepłych miejscach. no prosimy o wiosenne fotki na poprawę tej ponurej aury tutaj :)) Skakanka chyba teraz nasze wszystkie maluchy mają jakiś kryzys i "rozrabiają". Mój ewidentnie nie ma czasu a spanie, tak go fascynuje przemieszczanie sie samodzielne, ze jak tylko oczy otwiera to już łazi - i tu upatruję problemu ze spaniem. Dzieci nie mówią i nie powiedzą, co w tych małych łebkach się kotłuje, więc musimy sie domyslać :) Zresztą moja córka mówi, a wyciągnąc co jej w głowie sie kotłuje to też wyczyn.... Poza tym często w wieku około 8 - 10 miesiąca (każde ciut inaczej) nagle dzieci dopada tzw. lęk separacyjny. I np. ma azymut tylko na jedno z rodziców. Mój syn akurat miał na ojca, córka na mnie, a najmłodszy na razie ma to gdzieś. Wtedy dzieciaki też często zachowują się inaczej, boja sie obcych, chowają za rodzica i nieraz przezywają coś z tego na tyle, ze bardziej marudzą. To przechodzi z czasem. Kaisuis chyba nie każde dziecko da sie oduczyć od tych częstych pobudek, niektóre musza z tego chyba po prostu same wyrosnąć. Fakt, z dopóki nie nauczy sie samo zasypiac, to każde przebudzenie w innym miejscu niż ramiona mamy może powodować rozpacz i nie jest łatwo. A pewnie próbowałaś ją w łóżeczku pacyfikowac do spania? I jak wam szło? Mój odkąd pojał, ze da sie samemu zasnąc w łózeczku, zaczął zdecydowanie lepiej spać. Choć teraz prze to łażenie tez jest trudniej, ale nic to w porównaniu do Waszych pobudek. Mój nocą też jak pije mleko, to zasypia - ale sam sie odsysa - a ja go wynoszę do łóżeczka. Dotąd po prostu spał, ale ostatni tydzien potrafi po pół godziny wstac i na śpiąco....raczkować... No i wtedy juz musze go zawinąc w jego kołderkę, utulić, czasem przyśnie obok mnie, czasem od razu mozna go odłozyć - brak reguły.... A to Zosia nie trzymała sztamy :( A miała dać tatusiowi popalić :)))) Grunt, że Ty odetchnęłaś :) nauczycielka chyba z tych bez refleksji. jednak teraz każdy zatrudniowy w samorządzie przechodzi proces oceniania, to rzutuje na nagrody etc, więc po pisemnych skargach raczej powinna sie ogarnąć. na poczatek musze właśnie dyrekcji zaznaczyc, ze nie odpuszczę łatwo i jak sprawą sie nie zajmie, to będzie miała mnie i innych rodziców na głowie. dla mnie głównym celem jest zmiana nauczyciela, bo nie wróżę poprawy tej Pani - a po co dyrekcji problemy, lepiej zmienic, skoro sie, musi boksować. to delikatna sprawa, bo nie chcę zaszkodzić maluchom, wiec nie jest łatwo. jednak popuścić nie można, bo tacy ludzie wtedy czując sie bezkarni robią sie jeszcze gorsi. na szczęście koszmar szkoły z naszych czasów sie skończył, teraz nauczyciele muszą być bardziej nastawieni na współpracę. poprzedni dyrektor szkoły by do takich rzeczy nie dopuścił, ale obecna Pani dyrektor jest po prostu dobrym człowiekiem no i niestety jest za miękka dla pracowników, oni więc czują sie zbyt swobodnie :( dlatego twierdzę, że najpierw ona musi zrozumieć, że czekają ją kłopoty, jak z tą sprawą nic nie zrobi. ona chciała mnie ugłaskać, ale ja widze w czym rzecz i to mi oczu nie zamydli, ja wiem, jaki mam cel. kurcze, po co ludzie pracują jako nauczyciele i to z ta małymi dziećmi, skoro tej pracy nie lubią? mnie by nikt nie zmusił do pracy w szkole bo bym zwariowała w tym hałasie, więc nie rozumiem po co tacy ludzie jak ta anglistka pracują z dziećmi, skoro ich wcale nie lubią. cos musi blokować dzieci, bo nawet takie, które chodzą do szkól językowych i osiągają tam bardzo dobre efekty, tu mają problemy. no ale jak Pani (z lenistwa chyba...) każe na niezapowiedzianej kartkówce dzieciom w początkach 4 klasy tłumaczyć zdania z polskiego na angielski i to z udziałem form, których nie przerabiano, a np. tylko pojawiły się raz w czytanym tekście). gdyby była wymagająca, a okresliła jasno, co one musza potrafić, to co innego. Ale zeszyty prawie puste, ćwiczeń mało... A twierdzi, ze nimi duzo ćwiczy Tylko w jakiej formie, skoro dzieci nie wiedzą, to mają umieć? Do tego te pokrzykiwania, brak empatii i zachęty do nauki. Mają np. przyrodę z bardzo wymagająca panią. Ale wiedza, co trzeba przyswoić i córka ma z przyrody piątki z dodatkiem 4, więc chyba dałaby radę i z tym angielskim.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Witam :) U nas wyszła kolejna jedynka górna, co jednak nie spowodowało poprawy w spaniu.... a to wzrosłą potrzeba ogryzanie mebli.... Ruch kompletnie wytrąca dziecko z równowagi, w nocy ledwo go coś przebudzi, to rusza do raczkowania, a ja mam go już dość... jednak nic poza przetrzymaniem tego tu nie zadziała :( Oligatorka mnie sie wydaje, ze ta kobieta to typ, który nigdy nie zmądrzeje. Będę dązyć do zmiany nauczyciela. Jeden taki skutecznie potrafi obrzydzić przedmiot na całe lata, a język to jednak istotna sprawa. nasze dzieci już nie potrzebuja mleka w nocy, to własnie o przytulenie, przyzywczajenie do cycania raczej chodzi. Mój nawet jak sie przysysa, to na króciutko, to nie jest zaspokajanie głodu czy pragnienia. Wolałabym, aby sie po prostu odzwyczaił :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia, dzięki za podpowiedzi, widzę, ze chyba obrałam dobry tok rozumowania. co prawda ja tam zwalniać nikogo nie chciałabym, mnie wystarczyłoby, jakby pani zajarzyła kto jesttu dla kogo i sie naprostowała, najchetniej doprowadziłabym jednak do zmiany nauczyciela. Przeprowadziłam wywiad ze znanymi mi pracownikami szkoły (nie tylko nauczycielami) na jej temat. Nikt nie wypowiedział chocby jednego dobrego słowa. To znamienne. Rozmawiałam z dziećmi z klasy i innymi mamami. jest sporo osób zainteresowanych interwencją, nawet pomimo tego, ze niektóre dzieci mają dobre oceny - ale po prostu boją sie tej kobiety. Pierwsze starcie jest zaplanowane na wywiadówce, bo musimy w to włączyć wychowawcę. Zasięgnęłam opinii dwóch niezaleznych nauczycieli języków obcych. taki sposób sprawdzania wiedzy, jaki stosuje ta Pani zaczyna sie najwczesniej w wyższych klasach gimnazjum i jest niezgodny z przyjętymi standardami nauczania. Nie mam co prawda opinii, ale to pomoże mi sformułować pismo do kuratorium i Wydz. Oświaty. To 3 godziny w tygodniu, wiec duzo stresu z takim nauczycielem. W przyszłym tygodniu idę do szkoły w czasie angielskiego posłuchać, co sie dzieje na lekcji, bo nawet pracownicy szkoły twierdzą, ze ona wciąż krzyczy. Za ciut ponad tydzien sa kolejne drzwi otwarte. wtedy nauczyciel nie ma prawa odmówić omówienia problemów uczniów i rodziców. Zobaczymy, jaki będzie efekt. Ja wciąz tylko będę zbierać dowody. Potem pójda pisma. Myslę, ze okres świąteczny może byc dla Pani mniej miły, niż co roku. Ale trzeba byc odpowiedzialnym za swoje zachowanie, tym bardziej w takim zawodzie. Bamcia, czy ja mam prawo uzyskać informacje o kwalifikacjach tej Pani i jej osiągnięciach zawodowych? Bo pierwsze co, to zasłaniała sie swoim wielkim doświadczeniem i wieloletnia pracą, a na moje oko nie ma do tej pracy zupełnie serca. Napisz, co u Was i co u chłopców. Jak Kapsel czuje sie w nowej rodzinie? żoo Bamcia to fachowiec :) Praca w zawodzie daje efekty :) Ja tylko pracownik samorządowy, ale przynajmniej z tego płynie jakaś swada w poruszaniu sie po urzędniczych zawiłościach postępowania. A wracając do głównego nurtu forum... Eeee.... dziecko takie podjarane ruchem, że spać nie bardzo może. I zęby w drodze... No trudno, trzeba przetrzymać :( grunt, ze przestał tak marudzić przy jedzenie, jak w zeszłym tygodniu. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Skakanka no mam ten sam problem z kwiatkami. Tylko u nas mniej chodzi o ziemie, a bardziej o szarpanie liści... Kot tez w sumie gryzie liście (zwłaszcza juki) a w ziemi nie grzebie. U nas jedna duża jukka juz wylądowała na korytarzu, ale mamy bardzo duże okno ( z zasadzie przeszklona cała ściana półpietra) i chyba jeje tam lepiej, niż w mieszkaniu, Żaden kwiat na podłodze teraz nie jest bezpieczny :( Dziewczyny, w kwestii szanownej pani nauczycielki to fakt, że i ambicje ma nie na podstawówke, no i że brak tu powołania. Widać, że dzieci ją irytują. żoo, no byliście świetni :) Płonące krzesełko??? Jakie? A kura skąd? :)) No maluchy nie poradzą sobie tak łatwo. Tu niestety muszą rodzice pomagać. Nie ma na razie otwartej wojny i chciałabym uniknąć stresowania dzieciaka, bo po jej wystepach mogę byc prawie pewna, że może sie to na córce odbić, mimo, że próbowałam załagodzić sytuację. jednak człowiek wredny nagle aniołem nie będzie. na razie czekam na rozwój wypadków i szlifujemy z młoda wiedze, żeby nie dawac pretekstów do idiotycznych triumfów Pani. Skakanka, z tymi nieciekawymi ocenami to nie do końca jest tak, ze można sie tym nie przejmować. Córka już w 3 klasie, widząc co ma brat w szkole, zaczeła sie niepokoić. Widzę, że jej trudno przychodzi aklimatyzacja w tej diametralnej zmianie, w stosunku do klas 1-3. Jest od lata pod opieka psychologa, głownie z powodu niskiej samooceny swych mozliwości w szkole, bo to typ osobowości, który panikuje, ma trudności z wiarą w siebie i to ją mocno blokuje. My nie potrafimy jej utwierdzić w poczuciu, że mam duże mozliwości, nie wierzy w siebie - w przeciwieństwie do swojego brata. Niskie oceny niestety ją bardzo deprymuja i potwierdzają lęki, ze jest słaba :( Więc nie mogę sobie i jej pozwolić na hocki klocki tej baby. I tak po tych blisko 3 miesiacach juz jakoś wchodzi w rytm nowych warunków w szkole, ale niezbyt łatwo. Tak sobie myślę, ze na początek pobudzę do działania dyrekcję. Wtykać kija w mrowisko nie będę, bo baba od angielskiego wredna (juz jak zobaczyłam jej gębe, to było widać), na razie poczekam na rozwój wydarzeń, będę zbierac fakty i z wymianą nauczyciela powalczymy od nowego roku szkolnego. Ale planuje wystosować na pierwsze pismo do dyrekcji z prośba o wskazanie metod i drogi kontaktu z nauczycielem przedmiotu, z którym dziecko ma kłopot, celem nawiązania współpracy, zapytam na co powinnam liczyć zgodnie z ustawą etc... w nawiązania do agresywnego zachowania jednego z nauczycieli. Bo "drzwi otwarte" nie odnoszą skutku w kontaktach z nauczycielami :) Jak będzie sie musiała gimnastykować z odpowiedziami, to i zastanowi się trochę jak ujarzmić nauczycieli. Poza tym będe miała docelowo podkładkę, jak i kiedy mam prawo rozmawiac z nauczycielami. Zbyć mnie nie może, bo ma świadomość, że to może trafić i do kuratorium i Wydziału Oświaty UM. Nawet jak skończy sie na niczym, to zawsze ma smród. Ja nie odpuszczam, z reguły uprzejmie i drobnymi krokami podążam do celu, po drodze zbierając odpowiednie "poddupniki" i dowody. Maja pecha, bo trafili na osobę, która wie, jak działa administracja samorządowa, a szkoły jej podlegają. I pomysleć, ze tylko poszłam prosić o pomoc.... Koszmar jakiś. Nie potrafię zrozumieć, jak ktoś, kto pracuje na tak delikatnej tkance jak dzieci, może być tak skrajnie pozbawiony empatii.... -
Monika a co to za komentarze, że za długo karmisz piersią... Do głowy by mi to nie przyszło. Ostatnio też zaskoczyła mnie bardzo osoba, którą dotąd uważałam za rozsądną i bez tendencji do popadania w skrajności. Nagle w rozmowie wygłosiła zdanie, że "według pediatrów pokarm po 6 mcu jest bezwartościowy i nie ma sensu karmić". Wcielo mnie powiedziałam że według obecnych danych zaleca się karmić nawet i do drugiego roku, że oczywiście po tym 6 mcu dziecku podaje się juz inne rzeczy ale kp jest dalej ważne i wartościowe, bo po co organizm miałby sie wysilać do produkcji "wody". Ucichła z arbitralymi sądami ale chyba się nie przekonała. Tak czy inaczej każdy ma prawo sam zdecydować jak długo kontynuuje kp i nic nikomu do tego.. Po co kręcenie głową. Przecież tego kogoś nie zmuszasz do niczego, a jak mamie i dziecku karmienie pasuje to nie wiem po co inny na siłę chcą być mądrzejsi i marudzą... Syn sam zrezygnował jak miał 8 mcy, córkę odstawilam jak miała jakieś 14 bo miałam już dość. Ale na razie najmłodszego karmię i nie zdecydowałam jeszcze jak długo będziemy to kontynuować. Na pewno decyzja będzie tylko moja. Bo to w sumie niczyja sprawa :) tylko nasza.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Zielona tę dynię to sama bardzo lubię, młody jakby mniej, dodaje tylko jako jeden ze składników zupki. I pieczona u mnie, i podsmażana z omletem i lekko duszona z innymi warzywami z ryżem. Kaisuis no tak my mamy, ze się martwimy za bardzo, a dzieci w swoim czasie wszystko opanują :)) Super , ze Zosia sie wzięła za takie jedzenie, gratulacje dla malutkiej damy :) Bamcia poszedł bez problemu, ciekawe tylko jak pójdzie adaptacja, w nowym domu, jak zrozumie, że do Was nie wraca. Kurcze, to wszystko i radosne i smutne jednocześnie, az mnie rozkleiło. Co do Pani nauczycielki. Na nią sa często skargi. Jednej klasie na liczne wnioski rodziców zmieniono ją na inną nauczycielkę. No cóz, po prostu ma okazuje sie wredny charakter i podejście do pracy godne sprzątaczki - od A do Z i nic poza szablonik, za dziećmi nie przepada i nie ma do nich serca. Myslałam, ze może trafiłam na jej zły dzien, że może ma np. jakies problemy. Nic z tych rzeczy. Zasięgnełam opinii innej, zaprzyjaźnionej nauczycielki, takiej z powołania z sercem do dzieci. Mój syn przyjaźni sie z jej synem, a uczy hiszpańskiego w szkole oboje moich dzieci. Problem był niby prosty do rozwiązania. Potrzebowałam tylko wskazówek, jak pracować z dzieckiem, żeby naumiało sie tego, co Pani wymaga, bo ćwiczenia na lekcji prawie nie używane, w zeszycie mało, więc tej wiedzy tajemnej nie posiadłam. Córka po przejściu "pod skrzydła" owej Pani zeszła z ocen typu 5 i 6 na 3. No zaniepokoiło mnie to, bo ma dryg do języków, prostymi zdaniami z nią po angielsku w domu gadam, bardzo ładnie mówi i odpytywana z materiału jaki ma w książce - umie go. jednak wyraźnie niespełniona zawodowo Pani, dzieci w 4 klasie traktuje jak samodzielnych studentów, a to jeszcze nie ta liga. Pomyliła placówki. Niezapowiedziane kartkówki na poziomie sprawdzianów wyższej rangi, łącznie z tłumaczeniem zdań z polskiego na angielski. Juz nie wiedziałam, jakie sa w sumie wymagania i poszłam, aby Pania poprosić o wskazówki, jak pracować z córka. I poprosiłam po prostu o pomoc..... Nooooo.... Dialogu nie podjęto, za to agresywne i chamskie odzywki były. Zero próby współpracy i chęci jakiejkolwiek pomocy. Po dłuższej chwili szczekających wywodów zapytałam, dlaczego podnosi na mnie głos i mówi do mnie aroganckim tonem. Bo ja chciałam tylko porozmawiać, nie przyszłam z pretensjami ani sie kłócić. Naprawde byłam grzeczna. A ona jeszcze lepsza.... W pokoju nauczycielskim ucichło, a Pani szalała... zapytana o kryteria oceniania odesłała....na strone internetową. Dodała, ze moge sobie też sprawdzić u dyrektor, więc podziękowałam za "poświęcony" czas i powiedziałam, ze chętnie udam sie do Pani dyrektor... Nooooo, więc szaleństwa ciag dalszy :)) Powiedziałam Pani, ze rozmowa jest bezcelowa, bo czuję sie przez nia osaczona, pozbierałam młodego, pożegnałam sie uprzejmie i wyszłam. Porozmawiałam z panią Dyrektor, która próbowała załagodzić sytuację. Poinformowałam ją, że rodzica z chęcią współpracy potraktowano jak psa albo gorzej (dosłownie), co spowodowało opadnięcie szczęki szefowej. Z uwagi na zachowanie anglistki poinformowałam, ze całośc postawy pani bije w dobry wizerunek szkoły, bo już nawet chodza po rodzicach teksty, ze owa pani jest "poukładana" w kuratorium do tego stopnia, ze nikt jej ruszyć nie może i warto z tego wyciągnąć wnioski. Na jej zapewnienia o przeprowadzeniu rozmowy z pania wyraziłam obawę, czy aby to nie zaszkodzi dziecku, zamiast pomóc, bo wnioskując z agresywnego zachowania wobec mnie nie spodziewam sie niestety nic dobrego.... Tak czy inaczej połowa rodziców chce wnioskować o zmianę nauczyciela w przyszłym roku szkolnym. Zamierzam sie dołączyć, choć wcześniej nie miałam takiego zamiaru. Nawet im pismo napiszę jakby co.... hehehe, a na koniec ta wariatka idąc korytarzem gada do koleżanki "eee, matka sama dziecko stresuje a mnie sie czepia" - no i wychyliłam sie do niej z uśmiechem zza ścianki, gdzie ubierałam młodego do wyjścia :)) mina bezcenna, po prostu uciekła. Byłam po tym wszystkim już złośliwa i cofnęłam sie do pani Dyrektor przekazać ten interesujący tekst.... To juz było zdecydowanie za dużo dla mnie.... sama jestem ciekawa co będzie dalej. Córka materiał z podręcznika ma wyryty na blachę.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia pewnie serce Ci pęka:( Ale Kapsel ma pewnie teraz już stały nowy dom. Ale Wasze serce na starcie jego życia bezcenne. Trzymaj się jeszcze dla wielu dzieci jest otwarte Twoje serce. A na Twoim miejscu pewnie zalałaby mnie straszna tęsknota. Ale jest jeszcze Rudasek :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
ja maluchy miałam na rekach w bramkach, chust wtedy praktycznie nie było, wiec nie wiem, ale Jo podróżowała chyba z chusta. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jagoda sama się zastanawiam jakie zabezpieczenia są ok. Na razie żadnych nie zakładam i pozwalam mu samodzielnie nabywać wiedzę w kwestii ostrożności. Ale może dziewczyny podpowiedzcie co sensownego obecnie jest na rynku, bo moja wiedza z okresu malych starszaków może być archaiczna:)) Jagoda, to super zabawy Wam życzę :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jagoda moja córka bardzo lubi mieć ciuchy podobne do moich więc jak takie znajdę to kupuję:) Jak tak czytam o Waszych mamach to część jakby o mojej pisana. Jednak Wasze chyba jeszcze i tak nie osiągnęły poziomu okropieństwa zachowania mojej skoro jeszcze jakieś kontakty macie. Niestety zauważyłam że sama za moją nawet nie tęsknię to chyba mówi o jej zachowaniu wszystko. Cieszę się że jest daleko. Dzięki za gratulacje dla młodego:) żoo na czas przejścia przez kontrole wózek był złożony w torbie i był przeswietlany. Ale to juz bylo dawno za czasów starszaków i moglo się zmienić. Pewnie koleżanki z UK mają najświeższe info. Jest na sali może pedagog, znaczy nauczyciel szkoły podstawowej? Potrzebuję konsultacji. Takie chamskiej i obłudnej nauczycielki jak anglistka u mojej córki to nie spotkałam. Chamstwo po prostu mnie zatkało a to rzadkość. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo tak samo mówie, ze dzieci nie robią sobie rodzice dla samych siebie. od razu przypomina mi sie Dom Dusz Isabel Allende i wyznaczona tylko do roli opiekunki matki córka. całe zycie złamane, nie tylko jej. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Kaisuis jakby mnie teściowe najeżdżali tak bez zapowiedz, to bym dostałą wścieklizny. No rozumiem, ze Ci sie taki sposób nie podoba. A oni pewnie nie do wychowania... Sposób "płacenia" za zakupy dośc ciekawy.... Po prostu dba, żeby wydac tyle, ile zaplanowałam, albo Ci ucieka z koszykiem, żebyś sama nie zapłaciła :) ja bym chyba po prostu wzięłą drugi koszyk i spokojnie dokupiła resztę, niech sobie kobita poczeka, skoro taka wyrywna jest :))) Wyczyny mamy też ciekawe.... Kurcze, skąd to sie bierze, ze nasi rodzice czasami mysla, że jesteśmy ich poddanymi, a nie dziećmi po prostu? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
U nas tez noc imprezowa, na szczęście dopiero od około 5 rano. Młody przezywa poruszanie sie po domu. Wczoraj stanął bez trzymania i nie widział co zrobić dalej :) Chyba wszystkie maluchy teraz nam imprezują.... Skakanka - gratulacje dla córci!!! Łoboziu, chyba nam listopadowe mroki źle robią... Dobrze, ze mozna sie tu wyżalić i poznac inny punkt widzenia, czasami pomaga, co?? przeżyłam trudne dzieciństwo, rozwód, a potem rodzice mnie wypisali z zycia tylko dlatego, ze nie zgadzam sie na agresję matki. ale mam kochającą sie rodzine i w sumie to jest dla mnie teraz najważniejsze, reszta boli, ale to tematy "poboczne", a siłę daje mi własna rodzina. chyba jakoś tak wychodzi, że czasami najważniejszym wyborem może byc ten - czyli z kim zdecydujesz się iśc przez życie. Pierwszy mąz kontynuował polityke mojej matki, ale na szczęście moża było po prostu sie rozwieść. Co ciekawe, to cwaniaczek objawił prawdziwe oblicze dopiero po slubie, co zawsze wydawało mi sie tyko durnym sloganem. ale mnie to spotkało naprawde :) żoo, Ty to agent jestes, sama sobie spalić dom :) no to juz mamy odpowiedź, po kim Tunio taki ruchliwy. no i dziś juz tyle sraw obskoczonych i jeszcze Ci mało.... :)) A ja sie wybieram na interwencję do szkoły. jakociekawe, czy będzie impreza.... z ta obsługą małzonka o której pisze wrz to bywa róznie. o ile kobiecie to nie przeszkadza i nie czuje się niekomfortowo dbając o faceta (czasem wrecz go we wszytskim wyręczając) to jeszcze dobrze. niektórzy faceci do jednak jakoś docenią, tylko czasem trzeba im uświadomić ile sie dla nich robi. wrz, ja myśe, że każda z nas jakoś obsługuje męża, to chyba wpisane w kobiecość. przecież bycie razem to tez i takie codzienne sprawy. Ważne, żeby facet to wiedział i też coś dla nas robił. Gorzej z typem, który bierze jak swoje, po czym szuka atrakcji. Pamiętam takiego męża znajomej. heheh, minęło mu zaczarowanie, jak sie do dziewczęcia wprowadził. I gacie sie nie uprały, obiad nie ugotował, a on nie bardzo chciał zyć li tylko miłością.... Bolesna nauczka?? Czasami jednak trudno zauważyć, kiedy cos dzieje się nie tak, jak trzeba. Zwłaszcza, jak z facetem trudno pogadać co nas boli. Moim zdaniem niezwykle istotny jest prawdziwy kontakt, więź między ludźmi i chęć porozumienia. Bez tego łatwo zagubic sie i iśc przez zycie osobno, mimo, że w jednym domu. To coś, czego bym nie zniosła. Stąd u mnie strajki w razie potrzeby, bo jakoś trzeba wstrząsnąc facetem, aby kontakt nawiązać. Bo sama rozmowa nieraz spływa i rozpływa sie w niebycie, u Was podobnie?? Oligatorka podziwiam Cię za reakcję, Po prostu wyjść i pójść sobie. Musiałabym się tego nauczyć... Cenna umiejętność. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
hehe, wychowanie przez doświadczenie praktyczne....