Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Janka, Skakanka mój najmłodszy był zawsze drobny, nawet miałam skierowanie do poradni celem sprawdzenia, czy prawidłowo rośnie, bo nieraz był juz poniżej 3 centyla. Urodził sie 3240 i 53 cm. Jednak co miałam tam pójśc, to był skok wzrostu i nagle podnosił sie powyżej 3 cnt, wreszcie odpuściłam sobie - po prostu jest drobny. Ja i mąz zawsze bylismy najmniejsi w swoim roczniku, więc w sumie wszystko sie zgadza... Tylko nie wiem, skad najmłodszy taki duży :) Jak to geny sie mieszają. Czytałam gdzieś, że siatki centylowe są opracowane na podstawie dzieci na mm, więc chyba maluchy na piersi zawsze będą raczej w niższych rejonach wagi - tak mi sie wydaje. Tak czy inaczej nie ma co sie przejmować, o ile maluch wg specjalistów jest w normie, to trzeba tak przyjąc i nie martwić sie gadaniem innych. Janka, a Twoja jakąs infekcję miała, czy jej podejrzenie, ze crp badają? żoo ja też lubie czasem pogadać co u małego fajne, chyba każda mama tak ma :) Ja tylko mam alergię na tych, to gadając jakie fajne sa ich dzieci robią to w sposób, w którym chcą wskazać, że ich dziecko jest fajniejsze od wszytskich innych wkoło. Co innego, jak rodzice sie cieszą z postepów rozwoju swojego malucha, a co innego jak cieszą sie, że inne sa gorsze :) Ech, ci faceci... Żeby mój zechciał auwazyć, ze sie gorzej czuję musze jęczeć i tetry odgrywac, a ja tego nie cierpię, jak mi coś dolega to w ogóle nie chce mi sie o tym gadać, czy tego okazyac, tylko milkne zupełnie... Wiec wciąz udaję, ze czegoś nie widzi :( Janka, jak mąz ma ochotę na rozrywki typ siłownia, to niech z ich powodu nie cierpi potem biedaczek. Niestety sama jestem w takich przypadkach nieugięta i jak mój z powodu swoich ćwiczeń marudzi, to mu nie odpuszczam - najwyżej niech sobie tak poćwiczy, zeby był sprawny i użyteczny w domu.... Nie ma to jak kobiete samą zostawić z obowiązkami z powodu swoich przyjemności, po czym wrócić po to, żeby pomarudzić i znów nic nie zrobić przy dziecku....
  2. żoo no wiesz, naprawdę nie robił tego co ta dziewczynka? No powinnaś się martwić a Ty masz ubaw... No malo poważne to zachowanie:)))) A poważnie to chyba tacy ludzie robią to z frustracji. Bo tak jak pisze Mokka - każda z nas chyba zastanawia się jak maluch rozwija się na tle innych - ale o ile tak sobie zdrowo tu porównujemy bez chorej ekscytacji tzw matek naczelnych, to jest po prostu wymiana doświadczeń. Ja nie trawię po prostu tych co za wszelką cenę w takich porównaniach próbują powiedzieć coś w stylu "a moje to fajniejsze niż twoje" bo to już wali przedszkolem... Dochodzę do wniosku, że musze być niezniszczalna... Mój malzonek biedaczek mięsień sobie naciągnął wyciągając młodego z łóżeczka... Oj boli... Kurde, ja to robię dwa razy tyle co on, ale mnie nic boleć nie może bo ktoś musi się tym młynem zajmować:( Janka to łącze się z Tobą w bólu porządkowania szafy. Ja dzięki Skakance zbieram siły. Mam naprawdę wielki imperatyw na te porzadki. U nas jest butelka Lovi dynamiczne ssanie. Młody nie porzucił cycka. Ale co dzecko to inny patent. Hehe no male miśki jednak będą jako że praktyczne i podobno bardziej męskie... Zielona a to kaskader:)) Co do gadania to u nas na topie wrona. Wciąż jest krrra lub brarara. Czasami macha na papa ale moim zdaniem to bez związku z niczym. Trwa ćwiczenie przysiadów i chodzenia przy "poręczach". Raczkuje bez entuzjazmu.
  3. Monika jak moje starsze opanowały dobrze picie z butelki, to ten niekapek też szybko opanowały, więc spokojnie czekam. Dopiero drugi tydzień w ogóle sensownie z butelki pije. Jak skończy sie kp, to mam nadzieję, że już mu nietolerancja na mm i mleczne przetwory przejdzie, bo czasami próbujemy coś mlecznego i ma coraz mniejsze oznaki alergii. Kaszki na razie robię na wodzie, bezmleczne. Najbardziej lubi owsiankę, raz owoce świeże, raz ze słoika. Musze zmieniać, bo szybko się nudzi, zresztą mu sie nie dziwie, każdy potrzebuje odmiany. Jednak generalnie je wszystko co dostanie. Lubi wyraziste smaki, zielone jarzyny, w zupkach dodatek cebuli i czosnku. Młody jakieś 3 tygodnie temu ważył 10.200, ale widze po ciuchach, ze urósł, więc może przybrał, musze go zważyć. Jednak jest coraz bardziej ruchliwy i wciąz ćwiczy wstawanie, próbuje chodzić przy sprzętach, raczkowanie doskonali, więc mozliwe, że już waga staneła, bo wszystko spala.
  4. żoo na razie się motywuję, musze przybrac barwy wojenne.... i porzadnie przygotowac się do walki...z szafą :)) jeansy tez czasami, ja sa miekkie. bo inaczej uciskają pociążowe fałdy brzuszne :))
  5. Daises no tak jakos mi sie ćmiło, że Ty jak i ja nie miałas łatwo z ciążą. Ja w okresie poczynania starszaków musiałam od pierwszego dnia cyklu brac jedne leki, potem inne, co dwa dni USG, celowanie... Brrr... jajniki mnie straasznie bolały od przestymulowania. Ale sie "opłaciło" :))) Bez miesiaczki nie było jak zacząć. No ja nie próbowałam nawet napisac, że Ty nie zdajesz sobie sprawy, ze kp to nie antykoncepcja :)) To było tylko takie ogólne stwierdzenie związane ogólnie z tematem, a nie do Ciebie bezpośrednio. Kaisuis a ty chyba nie myslisz, że ja w domu dygam w kiecce i na obcasach :))) No na zewnatrz to nieraz, ale częściej jakies rurki. Obcasy lubię bo mała jestem.... Legginsy tak, dresowe czasem też. Ale włosy, paznokcie i makijaż (choc nie codziennie, czasem mi sie nie chce) to juz musze, bo inaczej czuje sie jakaś... nieubrana? kwestia przyzwyczajenia chyba. Mokka mój mąż sie upiera stanowczo przy mniejszych miśkach, więc chyba moje dywagacje tak sie rozwieja. Ja chyba jednak nie wiem, które bardziej mi sie podobają. Jednak te niebieskie sa bardziej praktyczne. No i zawsze lubiłam połaczenie zielonego z niebieskim.... Obecnie motywuję się za rada Skakanki do przewrotu w szafie :)) proszę wszystkich uprzejmie o kibicowanie :)) to może sie uda.
  6. Jo to pewne, ze przed pojawieniem sie miesiączki jest możliwośc zajścia w ciążę, bo miesiaczka to jednak jest docelowy efekt obumarcia komórki jajowej jakieś dwa tygi przed nią, jednak łatwiej wiedzieć, ze jest taka możliwośc, jak ta miesiączka jest. Zwłaszcza, jak np. musisz prowadzić monitoring owulacji bo z jakichś powodów jajo nie dojrzewa, ja musiałam brać hormony, żeby mieć pierwszych dwoje dzieci, bo pęcherzyki puste były, albo nie pękały. Miesiaczka wtedy jest potrzebna, bo ułatwia proces cyklicznego ordynowania leków. No znam kilka przypadków ciązy podczas kp bez miesiączki. Kp to nie antykoncepcja, choć takie mity wciąz krążą, prawda? A może Daises chce próbowac celować w płeć :)) Choc to raczej niezmiernie trudne. Skakanka no tak czucie sie młodo jest ważne, daje więcej siły. czesto za tym idzie tez młodszy wygląd, na co mam nadzieję :))))
  7. Kaisuis kurcze, no ja własnie też pod względem praktycznym prawie kupiłam te małe. Ale zadałam pytanie na forum i teraz już praktyka troche w las poszła..... Wózki oba mam beżowe - takie trochę piaskowo - szare, stąd te duże chyba bardziej kolorystycznie leżą. A u producenta oba wzory sa na dziale męskim :))) No to jeszcze pomedytuję.... he, jakoś ostatnimi czasy az takich problemów decyzyjnych nie miałam. może poza wyrzucaniem zbędnych rzeczy z szafy.... Co do analizy osobowości. Mam bardzo niski głos, mimo, ze nieduża jestem, zawsze miałam nadmiar testosteronu, co uprzykrzało mi zycie ... No ale pocieszające jest to, ze podobno kobiety z nuta męską są zazwyczaj inteligentne i tego sie trzymam.... Bamcia, wracaj choćby na chwilę :)) dawno cię nie było.
  8. Kaisuis, ale mi te 44 naprawdę ciązy... nawet nie wiesz jak bardzo, bo czuję się max na 35, ale wtedy wyglądałam inaczej, chyba nie umiem sie oswoić, zwłaszcza z tym moim maluchem u boku :( Malowanie to też dla mojego dobrego samopoczucia, mysle, ze małzonek tez ceni i inne rzeczy, ale ogólnie zwraca uwagę na sposób dbania o siebie kobiet, więc jestem "ostrożna " :)) niby jestem kura domową, ale próbuję sie tak nie czuć, bo chyba mi by to ciążyło. Henny to ja nie musze robić, bo mam tak czarne brwi i rzesy, ze jak malowane są. Ale paznokcie musze mieć zrobione, to moje zboczenie. mam straszną naturę chomika, nie potrafię pozbywac sie rzeczy.... i "chomiki" zaczynają mi wisiec przy polikach, pierwsza oznaka starości, bo zmarszczki mnie jakby omijają ..... na razie. żoo musisz wyznaczyć zastępstwo na czas wyjazdu :))) hehe, pani znalazła jeszcze inne minky w gwiazdki :)) pytani mężczyźni wola małe miśki, kobiety te duże, więc może Ty Kaisuis masz męską nature trochę? :)) dziewczyny, dzieki za pomoc w wyborach :))
  9. Skakanka dzieki, może wreszcie coś mnie zmotywuje... Bo i tak własnie chodze w kilku rzeczach, a reszta lezy bez sensu... To samo tyczy sie butów. Musze wreszcie sie zebrać.
  10. Skakanka zazdroszczę takich czystek w szafie, ja nie umiem.... mam tam zwały ubrań, których nie noszę, a obiecuję sobie porządki od dawna i co???? i nic. Teraz tez bym wczesniej na L4 poszła... No wszystkim podobają sie duze miśki, tylko mojemu małżonkowi nie.... No co za określenie uzył to nie napiszę, az obawiam sie je zakupić..... Może zostanę przy tych małych jednak....
  11. Ja też wole tematy dzieciowe tu na forum ogarniać. Po chrzcinach u nas była niezła awantura, bo właśnie jednak z tzw. matek naczelnych chlapała idiotycznie ozorem co niby jej robił wcześniej (a to mijało sie prawdą na dodatek....) niz główny bohater, no i generalnie bardzo to źle przez gremium zostało odebrane, a ona poczuła się dotknięta :) No to po co chlapać ozorem bez sensu, tym bardziej w takim dniu, to nie cza i nie miejsce na to, a na dodatek to takie słowotoki toczyła, ze sama już nie wiedziała co mówiła ona, a jakie słowa innych sobie przywłaszczała, które padałyby na jej "korzyść". No niezły Meksyk :) dobrze sie zastanowię, zanim ich zaproszę na jakąkolwiek kolejną imprezę :) Nie chce mi sie wysłuchiwac potem babci i cioć gorszących się idiotycznym paplaniem tej osoby.
  12. Potwierdzam słowa Jagody - bardzo smutno :(( No i nie ma co zwlekać, bo mniejsze róznica lepiej sie sprawdza, choć początki sa trudne, ale potem jest super. ja polecam. Taka duża różnica jak z moją siostrą spowodowała, że dzieli nas praktycznie pokolenie i to już słabo z prawdziwą więzią. mąż zdecydowanie odwalił duże miśki :(((( beeeee......
  13. żoo autoagresja to brzmi groźnie.... ja z takich rzeczy to tylko wyrywanie włosów typ brwi nogi etc.... Jagoda, a to wygadana malutka :) No ja tez mam jeszcze i to co Ty na liście powodów dbania o siebie. śpiwór.... he, no masz babo placek. Mnie tez bardziej sie podobaja duże miśki, ale wolę minky w gwiazdki, a jest tylko granat.... bez i brąz nie wystepuje w tym pluszu.... Eeeeee... no i co???
  14. O, jeszcze tak dla porównania :) Kurcze, może ta kawa za jasna, jak zacznie chodzić, to będzie syf i trzeba pozostać w razie czego przy brązie?
  15. Kaisusis ale Ciebie jeszcze młodość zdobi, mnie juz nie bardzo :( jednak po 40-stce znacznie sie to zmienia :((( Kiedyś też za bardzo nie zastanawiałam sie nad wyglądem. Ale teraz mi po prostu jakoś tak głupio z tym moim maluchem, stara matka, boje sie, zeby mnie za babcię nie brali.... No zaczynam mysleć o wychowawczym, może choć do końca wakacji.... Zobaczymy, w pracy spadną z krzeseł.... czekają z utęsknieniem.... Co do większej ilości to mój syn był takim słodziakiem, ze mnie nie zniechęcił, po córce to bym sie mocno zastanawiała nad drugim... Gdyby była ona pierwsza, to nie wiem, czy bym zrealizowała swój odwieczny plan posiadania trójki. A z drugiej to z doświadczenia wiem, ze jedno dziecko to ma smutno. Widze, jak fajnie razem wychowują sie moje, ja czułam sie jakas taka sam, bo siostra póxno sie urodziła, dopiero jak miałam 14 lat. No ale to bardzo indywidualna decyzja, wiem, ze Zosia daje Ci popalic, stąd pewnie niechęc do większej ilości maluchów. Ale to mija. Teraz z innej "mańki". Potrzebuję opinii :))) Chciałabym zakupić śpiworek (oj, późno.....) i nie moge sie zdecydować, czy miśki duże czy małe :) Zagłosujecie? Albo te małe w tonach niebieskawych, albo te duże będą z minky w kolorze kawowym, brąz mi nie odpowiada. Te duże z kawowym bardziej mi do wózka pasuja, ale ten minky w gwiazdki bardziej mi sie podoba .... Ot, baba....
  16. Daises no znam twój ból, to samo miałam w kwestii czekania na miesiączkę po pierwszym dziecku, chciałam mieć jak najmniejszą róznicę między maluchami. Niestety u mnie dopiero po całkowitym odstawieniu piersi okres się pojawiał. Kto wie, czy u Ciebie nie tak samo. Syn na szczęście sam sie odessał w wieku 8 miesięcy, ale przy córce to dostałam okres dopiero po 15 miesiacach od porodu. Tylko wtedy już mi na nim nie zależało za bardzo :) A tym razem dostałam już 1,5 miesiaca temu. Nie wiem dlaczego. No bo teraz to już zupełnie mi na tum nie zalezy... plan zrealizowany :)
  17. Monika porównując do moich starszaków nawet, to menu mojego synka mało miarodajne. on z tych żarłoczków :) Jeszce sporo kp u nas, takich solidnych to około 6 x/na dobę. kaszek na mleku wcale nie je, bo memy nietolerancję mm. Od dobrego tygodnia wreszcie pije z butelki wodę z sokiem, wczesniej tylko kp, wypija dziennie około 150 ml, a jak pójdzie do babci i nie ma kp to ze 200 ml. Butelka Lovi dynamiczne ssanie, on nie rezygnuje z kp wcale :) Niekapka nie chce. dam mu jeszcze czas. Neurologopeda zaleciła Nuk First Choice jako treningowy (i tak taki uzywałam przy starszych i tym razem tez go miałam) a potem bidon ze słomką. Generalnie je więcej, niż w zaleceniach, ale też jest spory. czasami trochę mniej zje. Wygląda to mniej więcej tak: - około 6 rano kp. potem przysypia i zalezy kiedy wstanie to kaszka, - około 8 - 9 - gęsta kaszka z owocami, zalezy od apetytu - od 150 do 250 ml (owsianka najlepiej wchodzi) - około 12-13 - obiadek warzywa z mięsem/rybą - z reguły około 200 g, - około 15.30 - 16 - kolejny obiadek, warzywa z żółtkiem, albo też mięsko, bo najbardziej je lubi. Generalnie przed tym posiłkiem staram mu sie podawac jakieś nowości, jak zje mało, to dojada zupką. Dostaje np. jajecznicę na parze z chlebkiem. Zjada zazwyczaj około 120 ml zupki. - około 19 - 20znów gęsta kaszka z owocami, około 200 ml. Jak po kąpieli dostaje "nowe zycie", to często około 21 dostaje jeszcze warzywa z mięskiem około 120 g. W nocy wstaje raz na kp, potem rano. Drzemki dwa lub 3 razy dziennie i zawsze solidne kp przed nimi żąda. Początki tez nie były super, tez czułam sie jakbym mu wmuszała,a wyraźnie samo kp nie starczało mu. Jednak utrzymanie stałych pór prób na jedzenie zrobiło swoje i zaczał być w tych konkretnych po prostu głodny i zaczał chętnie jeść. Unormowanie trwało około miesiaca.
  18. Witajcie :) Młody wywieziony do babci, wiec mam oddech... żoo ja bym wzięła ryż i jednak jakieś inne jedzenie... Nie wiem, jak tatuś wyobraża sobie Waszego żarłoczka na samym ryzu.... Ja poza przekąskami na podróz biore słoiczki które mogą byc nie podgrzewane, ale w samolocie to Ci podgrzeją, więc raczej nie ma problemu. I raczej weź więcej, niz za mało, bo z podróza nigdy nie wiadomo do końca, ile potrwa. Kiedyś mi powrót w wakacji przesunął sie o ...dobę :) Pieluch nam zabrakło.... No mnie też odpowiada ta nauka hiszpańskiego :)) Kaisuis no większośc dzieci pcha do buzi bez opamietania, jednak uczy sie, ze to nie da tak rady - wtedy nadmiar wypluwa. Daj jej raz spróbować. Po prostu musi poznac swoje mozliwości. Mój akurat z tych ostroznych i nie napychał nigdy buzi, ale to raczej rzadko tak sie odbywa. Oj, chyba ta teściowa na Ciebie źle działa. Co do wagi to jeszcze zalezy też od wzrostu. Ja jestem niska, ale nawet jak byłam chuda jak szczapa za młodu to wazyłam minimum 50 kg, z tych ciężkich jestem. 52 kg to juz jestem taka prawdziwa chudzina. Niby waga fajna, ale powiem Ci, ze na zmarszczki to nie za fajnie robi... Ja schudłam w ciązy dzieki cukrzycy, nawet wszystkie kozaki w łydkach mi sie szerokie porobiły, od dawna takiego efektu nie było... staram sie nie dziadzieć od czasów ciąży, zawsze sobie powtarzałam, ze taka stara baba w ciązy jak ja to w dwójnasób musi o siebie zadbać.... Zwłaszcza, jak kiedyś w ciąży, w kolejce do diabetologa zobaczyłam u sąsiadki, którą wzięłam za kobitkę po 50-tce, datę urodzenia na karcie z moim rocznikiem, az miałam chęc lecieć do lustra sprawdzić, czy ja tez taka stara jestem z wyglądu :( Od tamtej pory nawet w domu najczęsciej choć nikły makijaż robię i staram sie uczesać.... A infekcja Ci przechodzi? Bo jak tak, to samopoczucie gorsze może od osłabienia? Bo jakos Ty nie masz mozliwości zwyczajnie odpocząć, to nie ułatwia sprawy. Daises a ja właśnie w ciązy czytałam, ale teraz jakoś brak mi czasu :) Normalnie z każdego kąta na mnie robota czyha.... mam dość. Wg mnie wysypka to raczej nie od chrupek, nigdy sie z tym w sumie nie spotkałam. Mój też ostatnio wysypany, też nie wiem od czego, ale samo schodzi i sie nie drapie. A może kasza bulgur - bo ona pszeniczna, gluten może? Mojego po mannie jakoś nie sypie, ale własnie po bulgur krostki dostał.
  19. żoo a jakie podajesz te paluszki serowe? Ja kupiłam jakieś niefajne, bezpłciowe były. A może po prostu ser w kawalku kupować i pociąć... Bo u mnie tylko plasterki, ot lenistwo...
  20. żoo ja z dziećmi przypominam sobie (a raczej ćwiczę żeby nie zapomnieć) angielski, przyswajam hiszpański bo się go nie uczyłam (a francusku nam niestety w szkole wycofali). Resztę przedmiotów to muszę sobie przypominać i w zasadzie uczę się przy odpytywaniu. Na później to i u mnie będą sami za siebie odpowiedzialni, ale teraz przeskok między edukacją wczesnoszkolną a klasą 4 i 5 jest kolosalny, trzeba po prostu dzieci nauczyć jak zdobywać i utrwalać wiedzę bo same utoną, nawet te zdolne. To procentuje na przyszłość. Zobaczysz, sama też będziesz robić za nauczyciela po godzinach :) U mnie jeszcze syn czasem siostrę doszkoli to też fajne :)
  21. żoo u nas w okolicy panuje jelitówka, córka miała i pewnie dlatego mąż, ostatnio wciąz u nich matma na topie... na szczęście bardzo łagodna forma. Ja mam na topie wszystkie pozostałe przedmioty, cholera, czuję sie jakbym do szkoły chodziła :(
  22. Ufff... Ale ostatnio wciąż skąd na mnie wyłazi jakaś góra roboty, nie mogę sie opędzić.... No i młody za mną łazi, juz wolałam, jak był mniej mobilny i tylko pokrzykiwał na mnie, że mu znikam. Musiałam częśc donic z kwiatami eksmitowac na korytarz, bo grzebał w ziemi i odrywał liście, może kiedys wrócą z wygnania :( żoo u nas gwiazdki też są wkałdane, wyjmowane, oglądane, gada do nich - taka zabawa - ale ostatecznie całośc jest zjadana. A troche czasu z nimi posiedzi w wysokim krzesełku więc chwila spokoju. Ciekawe jak będzie z ryżem, musze spróbować :) Już nie pamietam co kto pisał, piszę na tematy, które pamiętam :) Mój waży pond 10 kg, jutro zważę dokładnie. Nosi 80. Ja sama zeszłam poniżej magicznej granicy 55 kg, do czasów panieńskich brak mi zgubienia jeszcze 3 kg, ale nawet o to w sumie nie zabiegam.... Co do samodzielności, to nie ma co sie czarowac, że juz na to pora. Jest fajnie jak dłużej sam sie czymś zajmie, że sam coś je rączkami, jak da sie posadzić na nocnik i skutecznie go napełnia... Ale nie licze, ze zawoła, ze chce siusiu czy kupe (i to jeszcze długo) i liczę sie z tym, że przy chodzeniu bardzo prawdopodobny będzie moment, że z nocnika będzie uciekać :( Są co prawda maluchy szybciej i później dochodzące do umięjętności jedzenia łyżeczką i odpieluchowane, ale w większości to następuje sporo po pierwszych urodzinach. Moją córkę np. skutecznie własnie żłobek nauczył jedzenia sztućcami i odpieluchował :) Więc wcale nie zabiegam o te umiejętności, młody nauczy się jak będzie pora. Mojemu odpuściłam niekapek, bo go olewał, słomka jeszcze też nie, ale załapał choć wreszcie i dzieki temu może wylądowac na pól dnia u babci lub cioci, a ja chwile oddechu na ogarnianie mojego młynu... Potem zacznę tę nauke, w żłobku uzywa sie Lovi 360 i to mi pasuje. Jak sie nie nauczy w domu, to "zmałpuje" z pewnościa od innych dzieci.... Wierzcie mi, że ja juz mam luz co kiedy malec opanuje. Przechodziłam to już dwa razy i naprawdę nie mam "cisnienia", sprawdzam tylko czy mieści sie w normie. Tylko irytują mnie głupie gadki tzw. naczelnych matek spotykanych gdzieś na jakichś imprezach "a moje to wczesniej robiło, a Twój jeszcze nie?" Jak mam zły dzień a dziecko owej "naczelnej" mało zachęcające, to bezczelnie i złośliwie odpowiadam, że mój ma czas i mu wybaczam "uchybienia" bo jest ładny.... Jakimś trafem to zazwyczaj są matki pierwszego dziecka, więc może stąd mniej luzu i więcej potrzeby chwalenia się:) Takie wyścigi to głupizna, za chwilę wszystkie dzieci będa np. chodzić i jakie znaczenie będzie miało, kiedy które zaczęło? Nocnika to ja pilnuję dla mojej wygody, bo wolę kupke wywalac z niego, niz z pieluchy. Na szczęście młody współpracuje, ale przeciez róznie bywa. Mój je samodzielnie rączkami chrupki czy coś w kawałkach, ale często woli, jak mu małe kawałki sama wkładam do buzi. Nie wiem o co kaman, ale co mi tam.... Butelki też sam nie trzyma, wygodnicki taki..... Obecnie na topie jest ćwiczenie a'la drążek- coś sie uda chwycić łapkami to są podskoki, przysiady, siadanie wstawanie. I tak non stop. Najbardziej mu "leży" oparcie naszego łózka, mnie mniej, bo wtedy musze mu asystować.... Niestety zauwazyłam u siebie dużą niechęć do powrotu do pracy. No nie wiem, co z tym zrobię. U mnie to choć dg nie jest drogie.... ale ja to mam juz za soba i nie tęsknię. Jak jedna z moich dziewczyn szła na wychowawczy to musiała wykorzystac cały urlop przed tym, włacznie z tym z bieżacego roku. Ona szła na cały - na 3 lata. Nie wiem, jak to jest, jak idzie się tylko na kilka miesięcy. U nas też konieczne jest do 7 godzinnego dnia pracy zaświadczenie o karmieniu od lekarza i to co miesiąc..... No ciekawa jestem, jak oni to robią. Na oświadczenie??? :))
  23. Dynia Hokkaido, mniam mniam normalnie jak cukierki dla mnie :)
  24. Witajcie. My na spacerze a młody przysnal to ciut nadrobię. Kaisuis ja rozumiem Twoje obawy zachłystnięcia ale daj jej spróbować. Powinna sobie poradzić nawet jeśli to początkowo wygląda jak odruch wymiotny. Są takie fajne male chrupki owocowe i warzwne Hippa dobre do nauki samodzielnego jedzenia. Nimi raczej trudno się krztusić. A próbowałaś jej "walcowac" język? U nas po paru zabiegach je ryż czy maly makaron w zupach i kawałki jarzyn juz nie takie miksowane. żoo ja do problemów żołądkowych palca nie przyłożyłam:) ale małżonek już na właściwych torach podąża... Nie chce mi się wracać do pracy :( nigdy bym nie sądziła że to powiem. Ale u mnie wciąż taki młyn że nudzić się nie mogę. Do kompletu w poniedziałek był pogrzeb w rodzinie. Potem napiszę bo już mi palce zgrabiały...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...