Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. żoo w poprzednim mieszkaniu miałam salon z trzema ścianami ogromnych witryn. też często udawałam, ze się nie brudzą :) I tak mi zostało. a tej jasności mieszkania mi brakuje :) Bo teraz mam raczej standard w tej kwestii. Co do żłobka, to często spotykam sie z tym , że ludzie na wieść, ze moje dziecko idzie do żłobka patrzą na mnie jak na wyrodna matkę. Chyba pokutuje w społeczeństwie jakaś zasada komunistycznego, strasznego żłobka... Moja córka bardzo lubiła żłobek. I tego się trzymam. A po drugie nigdy nie wiesz, na jaką "wspaniałą" opiekunke trafisz (choć ja miałam akurat ok), więc też nie uznaję, że jest mniejsze ryzyko. A już na pewno nie ma z nią tylu zajęć i rozwoju społecznego wśród rówieśników. Dla mnie żłobek jest ok.
  2. kurczę, u nas chyba w ramach takiego "balkonika" sprawdziłby się....wózek marketowy. Jedyny, w jakim młody nie marudzi na zakupach... W swoim wózku w sklepie nie usiedzi, więc z nim nie wchodzę jeśli naprawdę nie muszę...
  3. wrz Janka chyba nic o ciąganiu za uszka nic nie pisała, to ja o tym dziś pisałam. Ja sama się ciągałam za uszy w dzieciństwie podczas częstych stanów zapalnych ucha. Nawet to pamietam z okresy przedszkolnego. Z to ciekawostka. No mój młody ostatnio bardzo się za uszka ciagał, wciąz ciąga swoje włoski. Akurat wyrzynaja mu sie ząbki, ale z tym tego nie kojarzyłam zupełnie...
  4. żoo a Ty coś pisałaś, że w sumie sama dom projektowałaś:)) no co Ty, jasność dnia Ci w kuchni szkodzi? A ja nie trawię mycia okien i tego po prostu nie robię. Albo mąż się czasem weźmie, albo komuś płacę za tę przykrą czynność.
  5. No tak, spacer byłby trudny :) Mój z powodu fascynacji ruchem też nie bardzo che siedzieć w wózku, wiec u nas tylko krótkie spacery teraz, pomijając pogodę...
  6. Kaisuis ja mam ciężką głowę z powodu pogody... Dziecko dobrze spało w nocy, a teraz tylko chce na moich kolanach na rogalu, więc jestem uziemiona. W piątek byłam kilka godzin poza domem bez dziecka, w poniedziałek przeszłam sie na chwile do sklepu też bez dziecka, a czuję sie uwięziona. Więc tym bardziej Tobie sie nie dziwię. To trudne być tak wciąż w domu i mieć a towarzystwo jednak wymagające maluchy :( A jak Zosia tak się dobrze sama przemieszcza już na nogach, to może nawet krótki spacer na nózkach byłby dla niej atrakcją?
  7. Janka, Skakanka u Julci Skakanki była infekcja "ugłaskana" niezbyt fortunnie dobranymi przez pediatrę lekami, która w efekcie przeszła do uszu. Rzadko zapalenie uszu nie daje praktycznie żadnych objawów poza marudzeniem i wybudaniem. Jak się niepokoisz, to sprawdź u lekarza czy coś sie nie dzieje. Ale jakoś na zapalenie ucha mi to u Was Janka nie wygląda, tyle, że fakt - ja dzieciaczka nie widzę, ani lekarzem nie jestem. Jednak u nas takie dłuższe cyrki ze spaniem to zazwyczaj były efektem innych czynników, niż infekcja. Ale co dziecko to inna historia.
  8. Janka jeżeli te cyrki ciągną się kilka dni to byłaby już rozwinięta infekcja, pewnie z gorączką. Sprawdzić u lekarza nie zaszkodzi. jednak chyba wydaje mi sie to mało prawdopodobne. Niektóre maluchy pociagają sie za uszy, jak coś nimi sie dzieje. Nacisnij jej to mini - wgłębienie między płatkiem uszka (tym do kolczyka) a tą wystająca chrząstką przy policzku - to wzmaga ciśnienie i przy bólu ucha powoduje mocny efekt bólowy. jak nie reaguje to ból ucha mało prawdopodobny. Moje dziecko po ostatnich atakach nocnych nagle przespało dziś noc, tzn.obudził sie około 5.30 na mleko i spał potem do 7.30. fanie byłoby, jakby tak zostało, ale sie nie chcę łudzić... Kaisuis mój mniej sie wierci w naszym łóżku jak jest przykryty własną kołderką. i tak zazwyczaj tak wędruje, ze spi na wysokości naszych głów, więc spod kołdry wyłazi, a jak spi pod swoją to mu chyba lepiej. I wtedy nas tak nie kopie. No to prawda - tak jak pisała żoo - ja zawierałam umowę na inny standard obsługi, niż ostatnio serwuje małzonek. Nie przyjmuję do wiadomości zmiany ustalonych warunków. I tak po wykonaniu analizy wychodzi, że podział domowych obowiązków jest tak 80 % do 20% na rzecz mojej pracy, a jakoś ne sądze, żeby po powrocie do pracy cokolwiek sie zmieniło poza tym, że musze to zmieścić w mniejszym przydziale czasu.... Wiec nie dopuszczam do kolejnych niesubordynacji, bo padne trupem.... U nas o tyle łatwiej, że obsługa typu zmiana pieluch, przebieranie itp odbywa sie bez większych kłopotów. czasami muszę mu dać np. jakąs tubę kremu w łapki dla odwrócenia uwagi. W sumie tak samo bylo ze starszymi, nie pamiętam jakichś większych kłopotów. Oby mu sie nie zmieniło. Ostatnio rano młody tak bardzo napełnia nocnik zawartością stałą, że dziwi mnie skąd tyle produkcji. I zapach inny niż zawsze, je podobnie, wiec pewnie smrodek od tych zębowo/infekcyjnych powodów... I czasami rano pielucha sucha albo prawie sucha. żoo kibicuję Ci w rozwiązaniu problemów zylakowych. Może też powinnam sie zdecydowac na porządki. jednak mam tyle zachodu ze zdrowiem ostatnio, ze jakoś nie chce mi sie kolejną rzeczą zajmować :(( Mokka a to u Was imprezowo :)) dzięki za polecenie tych jajek, fajna zabawka, myslę, ze na dłużej, bo to dośc zmyślny sorter, nie tylko dopasowanie prostych kształtów. młody kombinuje. A uwielbia wszystko zamykać, więc pokrywa to element u nas bardzo dobry. gratuluje adaptacji, szybko mu idzie. jestem ciekawa, co będzie u nas. Jagoda, no miałam jak Kaisuis Cię też wywołać do odpowiedzi. Już dośc tego wolnego! :)) A Truskawka i Szpanga to już zupełnie chyba o nas zapomniały. Inne zaginione kolezanki tak długo sie nie odzywały, ze nawet nicków nie bardzo pamiętam.... Małżonek dzis nawet po wyjściu do pracy cofnął sie celem dostawy świeżych bułek. Jakieś cuda normalnie :))
  9. Mój mały oszust jak jest tylko ze mną w domu to jest straszną jękołą i po prostu mnie zamęcza. A jak dom się zapełnia ludźmi to nagle kochane dziecko się robi. Najlepiej się bawi po wieczornej kąpieli i to sam!! Więc nikt nie rozumie dlaczego jestem po dniu z nim umęczona... A niby liczyć nie potrafi. Jednak stan magazynowy ludzi musi mu się zgadzać... Janka ja bym poczekala. Mnie sie wydaje że to sprawka rozwoju jakichś nowych umiejętności.
  10. Skakanka no fakt, że ból uszu jest kłopotliwy w czynności typu ssanie/połykanie. Nie wiem, czy Julcia dostaje jakieś środki przeciwbólowe, ale byc moze to będzie przejściowa sprawa związana z chorobą.
  11. Kaisuis w niedzielę rano powiedziałam mu, że żenujące jest marudzenie, ze musi coś robic dla dzieci, bo to są dzieci jego, a nie sąsiadów. Dodałam, że jak mu sie z nami nie podoba, to zawsze może sie wynieść. Bo pomoc z niego i tak marna, więc nie będzie trudno sie bez niego obejść. Był obrażony, ale chyba dotarło, bo powoli mu przeszło, teraz swym zwyczajem próbuję udawać, ze wszystko ok, zagaduje, zaczepia, uśmiecha się i nie marudzi. ja wiem, że on teżpewnie wypełniałby wydane dyspozycje, ale ja za tym rozwiązaniem nie przepadam. Nie lubię wydawać dorosłemu facetowi poleceń, wolę jednak, jak sam zdaje sobie sprawę ze swoich obowiązków... mam już troje dzieci i czwartego nie potrzebuję na stanie :) makaron dodaję do zupek jako dodatek, albo robię mu makaron z przecierem z brokułów z dodatkiem cebuli czosnku i z mięsem. Moje dziecko nie bardzo lubi pomidory, chyba tak samo jak i ja woli makarony z innymi rzeczami :)
  12. żoo jaki Ty miałaś ten aspirator do nosa, który do niczego sie nie nadawał? Jakiś zakupie, bo nie jestem wstanie uruchomić sensownej siły ssania, a ten do odkurzacza to nie dla mnie. A z innych rzeczy - zakupiłam w Lidlu makaron dla maluchów Hippa, produkowany na włoski rynek. Przyznam, że jestem bardzo zadowolona, gotuje sie 2 minuty, jest drobny i bardzo delikatny, taki akurat dla niemowlaków, młody go bardzo lubi. Przedtem uzywałam jakieś drobne makarony zwykłe, ale nie było tak fajnego efektu. Ten jest fajny i do zupek i jako podstawa do dziecięcego "spaghetti". No a lane kluseczki to Cię żoo podziwiam, bo ja z kleszczem u nogi nie bardzo mam zapędy na takie gotowanie teraz :) Mikołaj m.in. przyniósł foremki Mula z Ikea. Prosta zabawka, a jednak trochę bardziej fantazyjna niz zwykłe zestawy kubeczków tego typu i młody zapamiętale składa i rozkłada, najbardziej ulubił sobie czarny klocek ze szczytu "wieży"i wciąż z nim łazi. Albo umiejętnie wkłada do pozostałych. w każdym razie prosta rzecz za 9,90 zł zajmuje dziecko na dłużej.
  13. U nas Mikołaj był, ale tylko u najmłodszych :( Starych omija... dziecko dziś spało cała noc u nas, więc jestem połamana. Ale przynajmniej spało, bo ostatnie noce trudno było o sen. Wzorem małżonka przyjełam rolę człowieka umęczonego, z brakiem chęci do czegokolwiek, jedynie gadania mniej u mnie. Drapie sie po głowie i nie wie co robić. No niech mysli. Ja naprawde jestem u kresu sił i nie chce mi sie udawac, że jest inaczej, żeby miał o dobry humor. Nie wytrzymał ciszy, bo nie miał sie z kim podzielić zawodowymi newsami i rozterkami. jednak odzew niewielki, bo mi sie nawet gadać nie chce. Janka moje dziecko też wciąż walczy ze snem. ja mam wrażenie, że jemu szkoda na to czasu, tak jak i na jedzenie. jest tak zafascynowany ruchem, ze nie może sie od tego oderwać. Może szykuje coś nowego i stąd taki cyrk. Być może jest tak samo u Was i za jakiś czas dziecię objawi jakieś nowe umiejętności, a kłopoty przejdą. No i to samo ze spaniem na rękach do wczoraj było. dziś dał sie połozyć przed chwilą do łózeczka, może odpuści... Skakanka jak pije sok, a mleko nie to chyba nie do końca to powiązane z bólem. Może smak jej czasowo nie odpowiada? Próbuj, moze powróci. A jak nie to tez nie będzie tragedii, u roczniaka mleko można już jakoś zastąpić. Zielona współczuję Waszego armagedonu chorobowego, musi być Ci cięzko. Kurczę, ciekae co z tm twoim problemem ortopedycznym, mam nadzieję, ze to nic powaznego i przejdzie, albo choćby leki wreszcie będa ok... Ale kobiety są silne, więc dają radę :)) Jak wrócisz do normy, to bedę wdzięczna za pomoc w kwestii mleka. To Nanny Care, na bazie koziego. Na razie odpuśc je sobie, mnie sie aż nie spieszy :) jak coś by Ci sie udało zadziałać, to na priv uzgodniłabym, jak zwrócić Ci koszty :)) Mokka mnie po jednym zapelniu oskrzeli kaszel ciagnął sie dwa miesiące. To było męczące, wreszcie skończyło sie po Thiocodinie. Kryterium doboru imienia mieliśmy podobne :))) Z najstarszym nie było żadnego problemu, natomiast najmłodszy był bezimienny az do Sylwestra, kiedy to usiedliśmy z przyjaciółką, wypisaliśmy imiona jakie z nikim nam się nie kojarzą i drogą eliminacji z różnych powodów padł wreszcie ostateczny typ :)
  14. U nas też czosnek w modzie a każde danie z udziałem brokułów najlepsze. Lubi makarony i ryby.fasolke to na razie szparagowa u nas.
  15. Skakanka mój najstarszy nosił ten rozmiar co młody teraz w wieku około 15 mcy i zazwyczaj był na granicy 3 centyla lub ciut ponad. Taka uroda. Może Julka też jest po prostu drobna. Mój same mięsko to tak sobie ale bardzo lubi mocni mięsne zupki. Nabiału je silą rzeczy prawie nic. No poza moim mlekiem ale to juz za jakiś czas się skończy. Każde dziecko coś je albo nie. Rzadko są wszystkożercy jak Tunio :) Szczerze to jak moje dziecko by tolerowało mleko krowie a nie chciało mm to bym je po ukończeniu roku podawała. Wydaje mi się to jednak lepsze niż zupełny brak mleka. A może desery mleczne typu budyń jej podpasują?
  16. I znowu nie można tu spokojnie nic napisać, wciąż te cyrki… Skakanka To po prostu jakas masakra z tym szpitalem. Dobrze, ze poszłaś do lekarza. Nie dość, że najpierw przychodnia zawiodła, potem tez i szpital…. Oby już było ok. Ale z adaptacją w żłobku bym trochę poczekała, choć z dobry tydzień. Rekonwalescent po antybiotyku może być mało odporny, potem z infekcji w infekcję się wchodzi. Co do mleka – mój najstarszy zrezygnował z kp w 8 mcu zycia i odmawiał jakiegokolwiek innego mleka. Pediatra powiedziała, ze wystarczą kaszki na mleku i przetwory. Jadł kaszkę na mmm rano i wieczorem + jeden posiłek z jogurtem, serkiem itp., doszły potem inne sery, oczywiście po czasie pokochał Actimel. Nie każde dziecko pije mleko i można sobie z tym poradzić – nie zmuszaj jej raczej. U nas gorzej z najmłodszym, bo chyba tylko hydrolizaty by tolerował, nawet przetwory mleczne powodują objawy nietolerancji. Po kozim serku nie, więc taki mu podaję z owocami. Może jak go odstawię zdecyduję się na więcej czegoś na kozim mleku, albo może mu przejdzie? Na wyspach jest mmm na bazie mleka koziego, ale u nas nigdzie go nie znalazłam, niestety. żoo no ja od razu postawiłam na minimum dwoje dzieci (męża do trójki nie mogłam długo przekonać), więc rozumiem Twoje plany. Jestem zdania, ze im mniejsza róznica wieku tym lepiej. Jednak w torcie na tradycję postawiłaś :) Lepiej wypróbuj, czy junior lubi te race, bo niektóre dzieci się ich boją :)) Moje nie, ale widziałam już płacz jak je maluch zobaczył. Mokka A ta grupa ma być docelowo taka fajna, malutka? Obrodziło w chłopców i to Mikołajów :)) No u nas sporo chłopaczków o tym imieniu, na pewno nie jest to w moim otoczeniu rzadkie imię.
  17. żoo dylematy matki dziecka około roku z tym kp... zamierzałam zakończyć właśnie około roku, jednak żłobek skłania mnie do kontynuacji. tym bardziej że ssak współpracuje. no ale mam w planach tygodniowy wyjazd na narty bez dzieci, pewnie luty - marzec. no raczej przedtem musze odstawić, lub wyjazd będzie odstawieniem, jak u córki. ale coraz częściej sie zastanawiam, czy nie zrezygnuję z wyjazdu.... az tak Ci to dokucza, ze rozprawisz sie teraz, nawet kosztem zakończenia kp? rozumiem, ze praca to jakieś ograniczenia, ale chyba sie tez da? młody w dzień tylko smarka, temperatura odpuściła. Ciekawe, czy to było tylko chwilowe. Apetyt niezakłócony, jedynie pan maruda sie włączył. Skakanka ale twojego mleka, czy w ogóle mleka nie chce? Mój najstarszy tak miał, ale sie nie awanturował, tylko mleka odmawiał. Kaisuis no ale mój nie był rozpieszczony za bardzo, więc nie wiem, co mu teraz sie stało. Może to kwestia pracy. Tylko jak miał mało, to marudził, ze mało, jak teraz ma duzo, to też marudzi. Do cholery, niech sie zdecyduje, o co mu chodzi. Ja mam dość wydawania poleceń i potem słuchania marudzenia. Przecież jest dorosły, a dzieci są jego a nie sąsiadów, więc to bez sensu takie uchylanie sie od obowiązków, jakoś takim szczeniactwem to zalatuje.... Mokka u mnie to chyba adaptacja żłobkowa będzie szybko, bo na razie miejsca nie ma. Cały czas myślę o przedłużeniu urlopu do końca lata...
  18. Życie jest nieprzewidywalne, przebieg ciąży również. Przy pomocy bliskich osób (niekoniecznie taty) ten okres może nie przynieść żadnych problemów. Jednak dziecko rośnie, nie tylko mama jest dla niego ważną osobą. Czasami życie sie po prostu ułoży tak, że mama zostaje sama z maluchem i na pewno da radę :) Obserwując rozterki dzieci wychowujących się bez ojca wiem, że sama nie zdecydowałabym sie świadomie na samotne macierzyństwo. Czułabym, że czegoś/kogoś z własnej woli je pozbawiłam. Widzę, jak ważny jest tata w życiu moich dzieci. Ostatnio też zaskoczył mnie kolega starszego syna, który wychowuje sie bez taty, swoją fascynacja naszą rodziną - bo właśnie jest mama i tata i on za tym bardzo tęskni. A ma naprawdę fajną, kochającą mamę. Myślę, że to istotna kwestia do rozważenia przed posłuchaniem niezaspokojonego instynktu macierzyńskiego. Co jednak nie zmienia faktu, że pomimo rozterek możesz być szczęśliwą mamą szczęśliwego dziecka. Ale w pojedynkę to po prostu może być trudniejsze dla Was obojga.
  19. Cosmopolita piersi przepełniały się jak mały ssał dużo, jednak odkąd je już inne posiłki, to problem znikł. U mnie laktacja jest w fazie dojrzałej od około jego 8 mca, od tej pory mleko głównie z produkcji na bieżąca i piersi przestały się przepełniać po kilkugodzinnych przerwach w ssaniu. Pewnie doszłoby do tego po jakichś większych przerwach. Moje dziecko w dzień ssie przed drzemkami - czyli 3 razy, wieczorem przed snem i w nocy/nad ranem ze dwa razy. W dzień popija inne rzeczy, więc i ssie coraz mniej. Myślę, ze jak Twój maluch będzie jadł jak mój około 5 posiłków innych niz mleko i ono będzie głównie jako dodatek, to pewnie organizm przestawi się też na inny system produkcji. Jednak to 4 mce różnicy, a na tym etapie to sporo. No i różnie bywa u kobiet, niektórym długie przerwy w karmieniu nie sprzyjają laktacji i ona bardzo słabnie - tu laktator może okazać się pomocny. Innym to nie szkodzi wcale - jak w moim przypadku. Tak czy inaczej musisz obserwować, co będzie się działo u Was. Powodzenia !
  20. U nas katar przeszedł w mniej męcząca fazę, ale w nocy doszła temperatura. Ciekawe, co z tego wyniknie. Janka taki wyjazd we troje, bez codziennych spraw wkoło nieraz pomaga sie zblizyć tacie do malucha, dokładnie jak żoo pisała. Mężczyznom czasem trudniej pokochac dziecko tak z natury, jak matce. Nie nosza ich w brzuchu i nie mają naszych hormonów. Moje dziecko też od kilku dni walczy ze snem do 22-23, mimo, że jest nieprzytomne. taka faza chyba. ale ja odpadam :((
  21. Skakanka on z tych rozsądnych, ale i takiemu co jakiś czas coś p..nie w czerep :( też musze Twój patent wykorzystać. wyciągne wszytskie 3 akty urodzenia.... Martwi mnie, ze ostatnio cos często nawala. Klimakterium?? no nie wiesz, że żoo ma adhd :)) a na powaznie, to Ją zawsze energia roznosi, więc jak tydzień musiała byc spokojna, to musi teraz nadrobić :))))))
  22. Skakanka to super że impreza się udała a Julcia zadowolona. No ja jak na razie nigdzie nie wyjadę bo starszy przywlókł jakiegoś wirusa i młody dziś mocno zakatarzony. Teraz to z niego dopiero kleszcz... A tatuś cierpliwy jak nie ma co... Z takim chorego dziecka nie zostawisz.
  23. Cosmopolita z moich doświadczeń wynika że jest możliwość takiego "wyregulowania" laktacji, bo u mnie to działa choć dziecko ciut starsze. Nieraz wcale a czasem i trzy dni w tygodniu maly jest beze mnie jakieś 8-9 godzin i wtedy nie pije mojego mleka. A mleko jest zawsze kiedy on go chce. Tylko każda z nas jest inna i laktacja różnie działa więc musisz sprawdzić jak to działa u Ciebie. Dodam, że ja nie odciągam mleka wcale. Jest w bieżącej produkcji a piersi się nie przepełniają.
  24. Janka u nas jak pisałam wcześniej. W sumie lepiej jakby gdzieś wyjechal no bo pomocy od niego w sumie brak. A tylko nieprzyjemności i dodatkowa robota... Reset u nas to dłuższy proces. W jeden dzień się nie da. Martwi mnie że ostatnio zbyt często jest konieczny. Czasami dochodzę do wniosku, że wolałabym być w sytuacji Jo. Jak wiesz ze musisz liczyć tylko na siebie to jest ciężko, ale przynajmniej nie boli Cię że ktoś kto ponoć Cię ma wspierać zachowuje się jak zwykły głupek i samolub. Moje dzieci mi więcej wsparcia dają od jakiegoś czasu niż mąż :(
  25. żoo obawiam się że o ile nie udowodnisz iż jesteś zagorzałym przedstawicielem "suwerena", to on się nad Twoją sprawą chyba nie pochyli... :) Ja mam od wczoraj wrażenie że mojego małżonka opanowała retoryka owego suwerena. Nie jarzę gościa nic a nic. Co oni mu zrobili?? Wpady ma coraz częściej i naprawdę mnie to niepokoi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...