-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
~Alesandraa Peonia, jeśli mogę spytać, co się stało tej mamie? Powikłania podczas porodu? Strasznie smutne to co pisałaś. Bardzo smutna historia. Rutyna i błąd lekarki podczas cc i w opiece po porodzie spowodowały śpiączkę mamy. A bardzo prawdopodobne, że gdyby zastosowano procedury konieczne przy trombofilii mamy to wszytsko byłoby ok. 10 kwietnia Malutka skończy rok, a mama przytuliła ją dotąd tylko raz. Chodziłysmy razem w ciązy, inne miałysmy plany niż rzeczywistość obecna ... Mieszkamy drzwi w drzwi i mnie to bardzo duzo emocji wciąz kosztuje, staram sie pomóc, ale czasami mnie az cofa smutek jak zbieram sie, żeby tam pójść, to juz tak długo, ze trace wiarę, że będzie dobrze, a nie powinnam :(((
-
~kalae Peonia Renia74 Kaszę manną czy budyń gotuję na krowim i nic mu się nie dzieje, zresztą serki też są przecież na krowim czy żółty ser. No. Mój po mm wymiotował strasznie. Po jogurtach dla dzieci (Jogolino chyba) też. Po krowim nie i po przetworach też nie. Taka ciekawostka. pediatra powiedział, ze mm jest dla dziecka na kp bardzo ciężkie, stąd takie efekty. No ale cięższe niż krowie??? W żłobku i tak będzie dostawał krowie, wiec kombinacje z mm sobie już odpuszczam :)) na razie u nas jeszcze tak kp. hmm, Tosia była dokarmiana w szpitalu, potem zjadała jeszcze ok 50ml mm na dobę. Później na długo było tylko kp. Po jakimś czasie zaczęłam co jakimś czas dawać mm, głównie w miejscach publicznych, bo nie chciałam karmić wtedy. Poza tym jak Tosia było tylko na piersi to po jakimś czasie 'zapomniała' jak jeść z butelki, więc chciałam jej przypomnieć, żeby jednak nie zapominała. Dążę do tego, że nie było problemów z brzuchem, ani po mm ani przy kp. co ciekawe, mojego tez pielęgniarki po cc bez pytania dokarmiły mm w szpitalu. potem raz jeszcze, jak widziały, ze padłam na amen i zabrały go na noc, żebym mogła pospać i zregenerowac się, bo okropnie znosiłam stan po cc. i nic się nie działo... a potem próby w domu po jakims 1,5 mca juz były baaaardzo wymiotne :(( i tak zostało.
-
~kalae eh, takie to smutne, że lekarze tak zawiedli, bo mogła cieszyć się córką, a tu taka radość połączona z tragedią, mam nadzieję, że jednak się obudzi i jeszcze przytuli swoją córeczkę.. też czytałam w tym czasie grudniówki, i nawet miałam cię pytać, tylko nie kojarzyłam, która to mama opowiadała, a to ty. Podziwiam za taką decyzję, choć pewnie wiele rzeczy sobie nie wyobrażamy, aż one w jakimś stopniu nas nie dotkną, a wtedy działamy w sposób jaki byśmy się nie spodziewali. jak zobaczyłam tę kruszynkę zwiniętą w kłębuszek to nie dało się inaczej. a co najciekawsze - pomysłodawcą był mój mąż. nie zastanawialiśmy sie za długo, to był odruch chwili. pewnie trudno przewidzieć swoją reakcję nie będąc w danej sytuacji, ale wierzę, że nie jestem jedyna. Malutka ode mnie wychodziła rozluźniona i myślę że nasza pomoc dużo jej dała.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo mnie te zaświadczenia też dziwiły, ale co, mam się kłócić od pierwszego dnia?? :)) to chyba jakis przeżytek, ale wciąz funkcjonuje, niestety. Co dziwne, jak dziecko wraca po chorobie, to już zaświadczenia nie trzeba... no głupota.... ciekawe, kto mi da zaświadczenie o kp.... -
Renia74 Kaszę manną czy budyń gotuję na krowim i nic mu się nie dzieje, zresztą serki też są przecież na krowim czy żółty ser. No. Mój po mm wymiotował strasznie. Po jogurtach dla dzieci (Jogolino chyba) też. Po krowim nie i po przetworach też nie. Taka ciekawostka. pediatra powiedział, ze mm jest dla dziecka na kp bardzo ciężkie, stąd takie efekty. No ale cięższe niż krowie??? W żłobku i tak będzie dostawał krowie, wiec kombinacje z mm sobie już odpuszczam :)) na razie u nas jeszcze tak kp.
-
~Lili jka U nas od kilku dni też są gorsze dni i noce. Chyba to się zbiegło z okresem, bo dostałam niby drugi ale jakby pierwszy. Ten jest taki prawdziwy, czterodniowy, podczas którego czuję się jakby ktoś mnie przeżuł i wypluł. Mleka miałam faktycznie mniej, może to przez to?! Choć znów Groszka zachowuje się jakby miała lęk separacyjny. Ledwo wstanę z podłogi czy kanapy, a ona już jęczy i zaczyna płakać. Ale to jak płakać! Łzy jak grochy! Zęby też swoje dokładają bo widzę jak wkłada paluszki, jak stara się zagryźć swędzenie wszystkim co znajdzie. Rany! A to nawet nie jest jeszcze połowa zębów! Peonia, a jak mama Malutkiej? Kiedyś czytałam grudniówki i wciąż myślę o tej kobiecie i o jej córeczce :( Ze smutkiem piszę - ale niestety brak spektakularnych zmian. Niby lepiej, ale raczej milimetrowymi krokami. Mi coraz trudniej wierzyć, że do nas wróci, bo niedługo minie rok, a własnie rok jest najważniejszy. A malutka jest cudownym dzieckiem, pogodnym, "bezobsługowym" - jakby wiedziała, że nie może być dodatkowym utrapieniem dla Taty. Chodzi do żłobka i tata ja musi rano budzić :)) przeciera szlaki mojemu marudzie mamisynkowi - będą w jednej grupie. Mój miał zacząć przygodę ze żłobkiem w zeszłą środę, ale pediatra nas nie puściła, bo infekcje szaleją... Ma iść od poniedziałku. Jest w fazie silnej mamozy - tez biega za mna i wrzesczzy jak tylko znikam mu z oczu... meczące to. Żadne ze starszaków takie nie było.
-
Renia74 Dziś zasnął o 22.30 po długiej walce to jeszcze sobie wypiłam piwo na pół z mężem a teraz już się kładę spać. Moja teściowa widziała Michała już 3 razy :) ale to babinka po 80 tce to wybaczam. U nas też jazda ze spaniem... Chyba rozregulowany po urlopie. Moja matka nie widziała wcale najmłodszego wnuka. No raz jak przypadkiem wlazła na teściową z wózkiem na spacerze jak spal... Za starszymi wnukami, które zna też nie tęskni. Taka "babcia" zakochana we wnukach :)) a nie jest po 80 więc wiek nie tłumaczy...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo u nas nabory na wrzesień do żłobka to w sumie fikcja a u Was? I tak miejsca zajęte na długo. Zapisz jak najwcześniej bo zrezygnować zawsze możesz. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
mm3 to trafiłaś na męża idealnego :)) tylko pozazdrościć. Jagoda no właśnie mój też nie lubi łazić i też dlatego jak i Ciebie bardzo mnie wkurza, że mam się cieszyć że się nie szwenda... No skoro mu się nie chce to znaczy że się nie umartwia siedząc w domu... A z tą przychodnia to dziwna sprawa. Może jednak trzeba pomyśleć o zmianie? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Szczepienie za nami. Na razie bez żadnych "atrakcji" ale zobaczymy. Natomiast była inna lekarka i totalnie ofukała że żłobek żąda zaświadczeń że dziecko jest zdrowe... Że nie ma nic takiego w kontraktach z NFZ i czego oni w ogóle chcą... No. Ale do żłobka pozwoliła pójść dopiero w poniedziałek. No i wyszło że moje dziecko nie chodzi do żłobka z powodu...zdrowia... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo a no jak tacy rozrywkow,i no to rzeczywiście sie nie da powrócić przy dziecku do az takiej aktywności. ale zawsze w planszówki możecie grać ze znajomymi u Was, jakby co. My raczej od zawsze udomowieni, nigdy az tyle ne chodziliśmy, inna nasza natura, poza tym poznalismy sie późno, dośc szybko zdecydowalismy sie na dzieci i to tak inaczej wychodziło. No niestety u nas tata codziennie kapie, po czym wszystko inne nalezy już do mnie. Czas na zmiany. Może załapie, bo jak stwierdził - "opłacalne" było wysłanie mnie na Wisłocką bo chyba wspólny wieczór mu się spodobał, jak juz uturlał młodego :))) Nasze dzieci sa samodzielne. Ale też może dlatego, że we dwoje, a bratanek sam jest. Syn jakos samoistnie opiekuńczy wobec młodszego rodzeństwa jest, siostre tez zawsze opiekuje i trenuje :))) Córka ma 10 a syn 12, a od dwóch lat nikt z nimi nie zostaje, sami chodzą i wracają ze szkoły itp.Wczesniej chodzili do świetlicy, ale tego nie lubili. Staralismy sie to tak zorganizowac, żeby sie dało. Dwa lata temu w wakacje to jeszcze babcia do nich wpadała, oststnie dwa lata to ja byłam juz bardziej w domu. A Wisłocka... no cóz, nigdy nie czytałam jej biografii, tylko słynna książkę. No dla mnie też wstrząsające, skąd jej taki model na życie przyszedł do głowy. W tych latach, kiedy tradycyjny model był na topie - tym bardziej abstrakcja :)) Mokka życze, zeby sytuacja z powrotem do żłobka bez problemów i chorób, jak i podążanie małzonka właściwym torem pozostało constans :))) Nasz jutro albo pojutrze ma żłobkowy debiut. Bo dziś ospa i nie wiem, czy musi dzień zostać po tym, czy nie. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Mój mąż wczoraj skutecznie uturlal młodego bo spal u siebie do 5 a potem u nad do 9 rano i to bez marudzenia. Choć trochę odpoczynku po ostatnim tygodniu. Skakanka w tym filmie to wątek dzieci jak dla mnie marginalny. Zresztą chyba ona nie była urodzona do bycia matką i w sumie to raczej była matką z przypadku to i kiepsko jej szlo. No ja nie znałam tej historii z przyjaciółką i dla mnie to było trudne w odbiorze. Zupełnie nie do realizacji... No a tatuś to już w ogóle popisowy :)) żoo a Ty czasami zajmujesz się bratankiem. Nie dałoby się coś skombinować w ramach rewanżu. A rozumiem oszczędzanie babci. Ale chyba raz na jakiś czas dałoby radę. U nas też wspólne wyjścia rzadko. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Skakanka a no własnie sęk w tym, że każdy ma prawo/chęć itp. a niektórzy mężowie uważają, że to tylko ich prawo, a juz żona to ma w domu siedzieć i tyle. Jagoda, czy Twój tak ma? Mój to nie lubi krązyć poza domem z kolegami. Ale to nie znaczy, ze ja tez musze nie lubić, co? :))) Rzadko gdzies wychodzę, a on niby nie ma nic przeciwko, ale zawsze z tego powodu nieszczęsliwy biedaczek, marudzi, odbierając mi tym przyjemność. I zawsze mu mówie, ze tez może wyjśc gdzie chce więc po co marudzi, skoro nie chce? Byłam dziś z przyjaciółką na filmie o Wisłockiej. Bardzo mi sie podobał i właśnie to był niezły reset. Co prawda naprawde jej historia jest dla mnie zaskakująca i miejscami smutna, ale wyjście bardzo poprawiło mi nastrój. Który oczywiście popsuł małzonek po powrocie. Nawet nie marudzeniem, ale połozył bez sensu młodego na drzemke, a prosiłam go, zeby tego nie robił, bo znów będzie cyrk z wieczornym usypianiem.... Pewnie nie chciało mu sie z nim bawić.... No i kto z młodym cały wieczór walczył???? Ja umyłam rece. Nie chciało mu się bawić z dzieckiem popołudniu, to trzeba sie poużerać wieczorem.... Bo ja musiałam projekt dokończyc :))) Podejrzewam, ze nastepnym razem dwa razy sie zastanowi, zanim pozbędzie sie tak młodego. żoo własnie takie wytykanie to dla dla mnie zmora. Nawet jak opisywana tu kiedys kolezanka tak sie z mężem publicznie licytuje to mnie to wkurza. Ale mój niby nie wytyka, a to marudzenie mnie tez irytuje. A jak to nie możecie iśc razem? nawet my, przy trójce dzieci czasami gdzies idziemy tylko we dwoje. Nie da sie tego zorganizować jakoś? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo no tez tak u nie bywa, jak młody spi... po co zaczynac, skoro zaraz wstanie... i czas zmarnowany. choć staram się wtedy zabierać za jakieś takie krótkie zajęcia :))) Jagoda tu spróbuj: http://78.10.38.165/index.php?page=jakosc-powietrza no róznie to z mężczyznami bywa. tak jak pisałaś u nas tez najczęściej ja musze robić za ta zła co czegoś zabrania, albo wymaga... na szczęście tatuś nie zgrywa jedynego dobrego i jakoś to jest, ale tez mi taka rola ciązy jak i Tobie. no łaskawca każe Ci się cieszyć z tego co masz... no może i tak byłoby mu wygodnie, ale zdaje się, że on ma oczekiwania w stosunku do Ciebie wygórowane, a Ty czyżby nie masz prawa do swoich? oj, żeby to nie brzmiało jak buntowanie, bo daleka jestem od tego, zresztą na pewno sama wiesz, co masz robić z własnym mężem... ale tak sobie myslę, że chyba nigdy nie postawiłaś sprawy na ostrzu noża tak na dłużej? i mąz wie, że tylko pogadasz, a i tak będzie jak on chce? kiedyś mojego cały tydzień resetowałam, az sam zaczał gotowac i mi obiad przynosić do pokoju.... tak, gadanie jak to ja mam dobrze, bo z kolegami sie nie szwenda też słyszałam kiedyś, ale powiedziałam, ze nie mam nic przeciwko temu, a sama tez będe sobie wychodzić kiedy zechce i zostwiać wszystko na jego głowie. bo teraz równouprawnienie mamy, czy nie? a że groźbę kiedyś zrealizowałam, to wytrąciłam argument z reki. polecam. było to dawno i działa do teraz. czasami coś pogada, ale bez przekonania już. poza tym chyba boi się, że jego kryształowa opinia legnie w gruzach jak jego mamusi na niego ponarzekam, bo ona wtedy zamartwia się tak bardzo, że aż go męczy :))) a poza tym go wysmiałam, że doskonale wiem, ze nie lubi sie szwendac po pubach z kolegami na piwko, więc po co mi takie bzdury gada.... znajdź może jakiś słaby punkt małzonka i go wykorzystaj. no a pediatra... he, dziś kazała nam sie stawić na szczepienie, przeciagneła żłobek... no i jej nie ma :) miejsca w koleje też... dobrze, że nie złam i zadzwoniłam do kolezanki, wcisnęła mnie na jutro. bo jak już nie poszedł do tego żłobka, to choc to szczepienie chcę mieć z głowy.... tylko mam dylemat, czy może iśc po tej ospie od razu na drugi dzien, czy jeszcze go jeden dzień w domu zatrzymać. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo nie wiem jakie to u Ciebie krótkie. ale odkąd obcięłam na boba czy coś takiego za ucho to mi lepiej, niz długimi, bo łatwo to ogarnąć. rosną mi bardzo szybko, ale w tej fryzurze to co 2 miecy dygam do fryzjera. powodzenia u fryzjera :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo to w sumie podobnie, tylko piszemy o tym inaczej. jakbym postawiła teściową przed faktem jak jej córki, to by sie moimi dziećmi zajeła. tylko nie chciałam, bo nie miałabym sumienia jej obciązac jeszcze moimi i dlatego organizowałam sie sama. jednak córki pierwsze w kolejce :) bo jeszcze też nie mogłam słuchac, jak ona "resztkami sił" wszystko robi dla wnuków. i tez tylko ona wszystko najlepiej zrobi, zawsze była niezastąpiona. i narzekała, jak to córki ja obciążają i sa "niewdzięczne", a w sumie sama napierała na pewne rzeczy. więc nie chciałam, aby tak tez gdzies gadała o nas... Twoja mama pewnie tak nie gada, ale po prostu nie ma siły. no z tym perfekcjonizmem bywa prawda. ja sobie perfekcjonizm odpuściłam, wolę znaleźć owe skarpetki u córki, niż wszystko robić sama.czasami coś potajemnie poprawię.... może i dzieci głupieją trochę z młodym ale w sumie wtedy mojej uwagi tylko wymaga, zeby ktoś sobie krzywdy nie zrobiła, ale sama już bawić sie z nim wciąż nie muszę. tak, Janka i Jagoda, jesli wpadłyście jak żoo pisze w więzy "ja to wykonam lepiej" to sie zwerfikujcie, zanim padniecie :) chyba, ze nie o to kaman i po prostu rodzina wykorzystuje wasza dobroć i ma lenia.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
heheh, skąd ja to znam :)) moja matka nie miała czssu i chęci, łatwo jej sie było wykrecić, bo mieszkamy w innych miastach. Nie czekałam na jej pomoc, ale było mi czasami przykro jak matki pomagały córkom po porodzie, a moja przyjeżdżała do szpitala zobaczyć malucha i zaraz znikała... no a teściowa, jak starszaki były małe nie miała na nie czasu...nic nowego... miała za to czas na pozostałe wnuki. najstarszym zajęła sie - tak na palcach jednej reki policzyć, córką jeszcze mniej. ale jak sie dowiedziała, ze mała idzie do żłobka to sie obraziła :))) zapytałam, czy w związku z tym ona sie nią zajmie. "no nie, ale co sąsiedzi powiedzą???" czyli ja powinnam siedzieć z dzieckiem zamiast wracać do pracy, żeby ona sie nie musiala wstydzić przed sąsiadami, ze wnuczka do żłobka chodzi, bo babcia nie ma ochoty sie nią zajmować? ciekawe, co? kolejny numer był, jak zaczeli gadać, ze najstarszy to taki jest mądry i mu krzywdę robimy, że od 6 lat do szkoły nie poszedł. on mądry, ale ja wiem, że drobny i baaaardzo wrazliwy, nie dałby rady w świetlicy... pewnie by płakał. zapytałam więc, czy beda go do szkoły prowadzać i odbierać, bo ja chodze do pracy, a świetlica nie dla niego. ciiiisza. i przestali gadać.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo czyli babci sie zbiera z powodu zbyt dużego zbliżenia :)) bywa. o nie, na kolejne komputerowe sprawy ich nie wysyłam :)) wystarczy. mój starszy i tak chodzi z głowa w chmurach bałabym sie, ze wlezie pod samochód. cieszę sie, ze sami nie wpadli na te pokemony :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo ale babci się zbiera para podczas opieki nad młodym? może zawczasu o jakiś żłobek zadbaj? zawsze to byłoby krócej. moja teściowa juz gada, ze będzie młodego wczesniej zabierać ze żłobka, ale co będzie to sie okaże. pewnie nie będzie miała czasu... jak na wszytsko. zachodze w głowę, co ona takiego robi, że zawsze jej brak czasu :))) bo nie pracuje i są sami z teściem. nawet jak mu gatki zakłada, to przeciez nie cały dzień. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Jagoda no tak u mnie czesto oboje wracaja o tej samej porze ze szkoły. Ale czasami jest tylko jedno i wciągam do pomocy. A w weekendy nie ma mowy, zebym gotowała z kulą u nogi i wszyscy dobrze o tym wiedzą. To Ty choć weekendy wykorzystaj. Staram sie starszaków młodym nie obciążać, bo to nie ich dziecko, tylko nasze - ale np. zajęcie sie nim przerabiam na kształt zabawy. Raczej działa. Nigdy nie zmieniają pieluch itp. one tylko sie z nim bawią. Albo czasami robią rundy z wózkiem pod domem, jak mi w wózku zaśnie, a ja ten czas na prace domowe wykorzystam. No i sprawiedliwie się wymianiają :)) Wolę, zeby cos takiego robiły, bo to zawsze oderwanie od tabletów, konsoli, kompa, etc.... Czasami jak nie chca się z domu ruszyć, to dostają np. zadania jakichś drobnych zakupów, które i tak robię sama - ale przynajmniej wyjdą z domu, poczują sie odpowiedzialne, jako pełnoprawni domownicy.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Aaaaa.... Ja też czasami z miłości coś przyjemnego mojemu panu wykonam, choćby ulubione danie. Ale on dobrze wie, że to nie jest codzienność, tylko cos ekstra. I docenia. najgorzej, jak panowie te ekstra rzeczy próbuja wrzucić jako obowiązek. Nie dajcie sie dziewczyny, bo przestana doceniac wasze starania. U nas, jak sie wezmę za organizację zadań, to domownikom im trochę nawtłaczam i jak są zrobieni, to doceniają bardziej moja pracę. Wiecie, jak ktoś sie zmęczy, to szybciej zauwazy, że inni tez sie męczą.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Witajcie :)) moje dziecko odsypia noc. W moim łózku oczywiście... kompletnie go pokręciło z tym spaniem, jest juz totalnie nieodkładalny, tylko nasez łózko wchodzi w grę. Liczę na to, ze żłobek pomoże mu wrócić do normalności. Albo bedzie jeszcze gorzej..... Bamcia tez jestem ciekawa co rozkminiłas z tym błędem, bo mnie te cuda z dostaniem sie tutaj tez irytują. A w ogóle to fajnie Cię "widzieć" :))) Uważam, że z perspektywy wszytstko wgląda inaczej i dlatego obie twierdzimy, że lepiej chyba z mała róznicą wieku. Przyznam, że trochę się boję, że najmłodszy jedynak trochę będzie, bo juz spora róznica - i tak jak żoo pisała, zresztą słuszne spostrzeżenie - że się będzie "snuł"..... No ale to nigdy nie wiadomo. Jagoda ja zawsze chciałam miec troje dzieci, jednak nie było chęci męża. Dlatego odkąd córka przestała być niemowlakim, to praktycznie całe jej przedszkole tęskniłam za kolejnym maluchem, wiem jak to jest. Przestałam za tym boleśnie tęsknić dopiero jakieś dwa lata przed pojawieniem się najmłodszego, jakoś sie pogodziłam. Jednak jest nasz najmniejszy dezorganizator życia :))))I chyba wyczerpałam swój instynkt macierzyński, bo juz za kolejnym niemowlęciem nie tęsknię :)) A swoją droga nieźle sie Twój małzonek ustawił. Tęskni za maluchem, ale w Twoich ramionach i poprzez Twoje niezbywalne obowiązki. No sprytny jest. Obie z Janką chyba trafiłyście na panów z tzw. "tradycyjnych" domów i mam wrażenie, że obydwu same rozpuściłyście. Ja wiem, że z facetem nie jest łatwo dojśc do ładu i czasami macha się ręką. Ale oni was zamęczą, dziewczyny. Czasami trzeba jednak zawalczyć o swoje. Mojego od początku starałam sie nie rozpuścic, ale zapędy miał i tak na przerzucanie obowiązków na mnie. Jednak powtarzalny reset na niego raczej działa, wraca na tory, przynajmniej na jakiś czas, a chyba Wasi to w tym oporni są? Janka, jak mój mąż miałby focha za brak ulubionego posiłku, to już za chwile musiałby nabrać pewności, ze ja też mam swoje ulubione zajęcia i niekoniecznie to bywa dbanie o jego owłosioną pupcię.... Chyba musiałabyś wziąć przykład z Oligatorki :))) Oligatorka ja pieluchy zmieniam średnio co około 2 - 3 godziny w dzień, nie wyobrażam sobie ich trzymać aż 5-6 godzin. Czasami jedna pielucha nam starcza na pół dnia, ale to przez wysadzanie na nocnik, jak tam nasika, to pielucha sucha i wraca na pupę. Niech ci ludzi sami siedza w takiej pieluszce... W nocy nie zmieniam, bo nie ma u nas takiej potrzeby. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam - oni prowadzaja malucha, który sam nawet nie wstaje? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No a moje dziecko jeszcze z nami walczy... Jutro się do Was odezwę. Za chwilę padnę albo szlag mnie trafi. Mamoza rośnie w postępie geometrycznym :( -
Wiem że z perspektywy ciężarnych cukrzyca wygląda parszywie. Z perspektywy jednak powiem że da się przeżyć. To jakby sygnał ostrzegawczy. Cukrzycowe mamy lepiej o siebie dbają. Mnie po wynikach krzywej (wszystkie znacznie ponad normę) diabetolog chciała skierować do szpitala. Nie dałam się i podjęłam walkę z dietą. Byłam bardzo dokładna. U nas dają rozpiski ile dany produkt w określonej gramaturze ma WW. Dieta rozpisana jest na poszczególne godziny i ilości WW. Diabetolog była zaskoczona bo nie wierzyła że mi się uda bez insuliny. A jednak można :-) dopiero około 34 tc dostałam insulinę na noc bo cukry na czczo nie chciały się ogarnąć. Ale to były minimalne dawki. Synek urodził się zdrowy. A ja nauczyłam się wreszcie zdrowo odżywiać do czego nigdy wcześniej nie potrafiłam się zmusić. Dacie radę:-)) spróbujcie znaleźć w tym słodkim diable pozytywy i będzie dobrze.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Aaaa... I jeszcze szukam propozycji na sensowny garnek do gotowania na parze. Macie jakieś propozycje ? żoo, w stacjonarnym Smyku pytałam, to patrzyli na mnie jak na wariata :)))