Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Renia A u nas woda "truła" i nie było sposobu żeby się napił a zależało mi żeby zaczął pić cokolwiek poza cyckiem. Wreszcie załapał sok ale rozcieńczam mu pół na pół z wodą. Nasza pediatra po roku pozwoliła spróbować z mlekiem krowim ale zwróciła uwagę że musi być pełne a nie odtłuszczone i nic nie mówiła mi o rozcieńczaniu.
  2. Witam w słoneczny poranek:-)) Moje dziecko od powrotu z urlopu konsekwentnie odmawia spania w łóżeczku. Jakby mu ktoś tam szpilek nawrzucał... Nigdy czegoś takiego nie było ze straszakami i wcale mi się to nie podoba bo trudno do męża się przytulić :(( raz na jakiś czas to ja mogę młodego do łóżka wziąć ale tak w codziennym standardzie to ja dziękuję bo po takim "spaniu" rano jestem cała"połamana"...
  3. żoo ja to Ci zazdroszczę tego że młody zajmuje sie sam sobą w nocy :)) u mniej każde przebudzenie się = wrzask... chyba nie zasłuzyłam na nic lepszego :((
  4. RedNails wspólczuję historii ze spadkiem cukru. Oby ten zastrzyk nigdy sie nie przydał... Miałam tylko doświadczenia z cukrzyca ciążową, nie było to fajne, jak mi nagle cukier poszybowała w dół, trzęsiawka, poty etc.. A skąd sie wzięła cukrzyca u Twojego synka, to jeszcze maluszek - macie rodzinnie problemy tego typu?
  5. Mokka To Ty dziś cały dzień w kursie jak ja. Odebrałam młodego dopiero po 19 od teściów. Mąż mnie dziś też zaangażował do swoich prac z mojej branży a i jeszcze kupiliśmy wreszcie okulary dla mnie. A dziadki i wnuczek świetnie się bawili. I chyba ich męczy to że ma iść do żłobka:)) Bo opiekowali sie wszystkimi pozostałymi wnukami w takim wieku poza naszymi dziećmi ;-))
  6. żoo Peonia Te szkolenia to taki prezent na pożegnanie. HR wynegocjowały. Firma ma teraz kupę kasy to ich stać. Ale i tak nas likwidują. Nie szukaj logiki ;) No tak. Prezenty nie muszą być logiczne ;-))
  7. A co do picia to już rezygnuję z butelek bo opanował w zeszłym tygodniu niekapek, lovi360 i jak coś mu smakuje to dobrze pije z kubeczka medeli więc za chwilę jakiś kubeczek większy mu wypróbuję. W nocy się nie domaga picia to mu nie daję więc tym bardziej butelki zbędne już.
  8. Renia74 Peonia Gdybyś faktycznie kończyła kp to co w zamian ? butelka ? czy z kubka mleko? i jakie; krowie czy mm ? Spróbuję z krowim bo mm działa na niego wymiotnie... Starszy odessal się sam w wieku 8 mcy i nie chciał pić żadnego mleka. Byly tylko przetwory i kaszki na mleku ale tych ostatnich najmłodszy jeść nie chce. Chętnie je przetwory mleczne ale to na razie trochę Malo. No też czekam czy żłobek nie przekona go do czegoś na mleku. I zobaczymy co dalej.
  9. żoo to fajne szkolenie. Jednak bylo warto. I tak sobie pomyślałam że skoro w Ciebie inwestują to chyba nie celem zwolnienia? Co do wszelkich włókniaków itp to też jestem zdania że wywalić świństwo jak najszybciej. Renia i Skakanka nie ma się czego bać. Ja to robię w systemie tzw. chirurgii jednego dnia co oznacza że od rodzinnego biorę skierowanie do szpitala i sobie umawiam termin. Wczoraj spędziłam tam około godziny a usunęłam trzy zmiany. Szybko w znieczuleniu miejscowym. Nie ma się co bać:-))
  10. Jagoda Twoja mała musi być słodka, - ten ranking smoczków, fryzury :)) tak myslałam, że Ci baterii nie odpuści :)) a co do znamion, to ide za ciosem i usuwam nawet takie niepodejrzane, ale np przeszkadzają mi wizualnie, albo wystaja i przypadkiem drapię. Wczoraj nawet pozbyłam sie włókniaka na łydce, a co mi tam... na razie koniec. Co gorsza, miałam na nosie coś malutkiego, taka jakby brodaweczka płaska, malutka, w kolorze ciała - dla mnie tylko problem kosmetyczny - a oni własnie nad tym medytowali... Nie dość, że centralnie na środku nosa mam teraz teraz czarną "zdrapkę" ze strupka, to jeszcze nie uprzedzili, że w zależności od wyników badań histopatologicznych albo mi dadzą spokój, albo wytna jeszcze głebiej, aby całośc wylazła... eee....
  11. a i wrz tez juz korpomatka :)) Renia a pewnie, że ze znieczuleniem, no co Ty :)) na jednym mam 3 szwy długa dziara, na zywca bym nie dała rady... odpytałam lekarzy, znieczulenie miejscowe nawet jesli ciut przenika do mleka, to na etapie starszych niemowląt nie ma w zasadzie szans być szkodliwe. Zreszta u nas już wyciszamy przygode z kp, w sumie jakies max do 4 razy na dobe popije, nie domaga sie sam, raczej nie odmawia, jak dostaje. Nawet w nocy sie nie domaga, a jak rano około 6 - 7 sie obudzi to mu daję na zatkanie, żeby jeszcze pospał, ale by się obyło i bez :)) chcialabym pociagnąć przez okres przystosowania do żłobka, a potem zobaczymy. tylko jak będzie coraz bardziej kumaty, to trudniej będzie odstawić, może trzeba wykorzystać ten czas jak sam rezygnuje. u marcówek dziś też cisza? jeszcze nie miałam czasu zajrzeć, może wieczorem :))
  12. Oligatorka że się zawiesza to jedno. Ale do tego żoo na szkoleniu, Skakanka i Mokka w pracy, Zielona na wakacjach chyba, Kaisuis pilnuje Zosi, Jo zmęczona, Jagoda pewnie wyjęła baterie i Mala jej żyć nie daje a ja cały dzień w kursie no dużo latania miałam. Mm3 pewnie odpoczywa, Janka pisuje wieczorami a co z pozostałymi koleżankami to nie mam pomysłu:-)) Idę odpocząć bo padlam juz i jestem obolała bo wczoraj trzy znamiona usuwałam i jestem pokiereszowana...
  13. Jagoda, ona pewnie się zdziwi ale żeby Wam się to czkawką nie odbiło jak zamiast śpiewać zacznie wrzeszczeć;-)) Skakanka u nas jednak wrzasku więcej w dzień;(( no maly nerwus... A może bardziej aferzysta :-))
  14. moje dziecko zupełnie nie śpiewa, woli wrzeszczec :))) Skakanka gdyby mój pił moje mleko z butelki to też bym mu narobiła mrożonek :))) jednak odmawia współpracy :(
  15. Ciaza316 Peonia, ciagle mysle o tej dziewczynie. Straszna historia. / bo to są takie rzeczy, które nie chcą "wyjść z głowy"... zwłaszcza nam, matkom malutkich dzieci. bo podświadomie stawiamy sie na miejscy takiej mamy jak moja koleżanka. ale nie musi tak być. więc zawsze trzeba byc dobrej mysli, ale dbac o wszytsko jak tylko mozna.
  16. misiakowata30 Peonia Misiakowata no prawda, rodzina nie z wyboru...bardzo trudne były pierwsze miesiące tej chorej sytuacji. Zgodnie z porzekadłem - czas leczy rany, jest już lepiej - a lepiej żyć w spokoju, niz w stresie. Zresztą nie było wyboru, specjaliści stwierdzili, ze odcięcie się jest jedynym sensownym wyjściem. To paradoks, ale czego matka nie zrobi dla dobra swoich dzieci. nawet, jak jej własna tego jej nie nauczyła. smutne,to ale najważniejsza jest ta Nasza mała rodzinka..Ty,mąż i Dzieciaki :) Tez sobie to tłumaczę,ale nie powiem ciezko mi bez wsparcia mamy..Jak przyjaciółka mówi,że mama jej przychodzi na 2 godziny czasem,żeby ona mogła się przespać..to jejuu..zazdroszczę..no cóż. Lepiej jednak samemu,niż się denerwować i żeby dziecko to widziało Od dzwonu miło pogadać ,wypic kawę i nara..każda w swoją stronę. U Ciebie musi byc bardzo ciezka sytuacja,skoro dzieci nie dopuszczasz.Nie wnikam,ale wspieram taką decyzję.Jak mówiłam,dzieci są najważniejsze i ich dobro :) no nie miałam wyboru. do czasu, kiedy agresja matki dotyczyła tylko ciągłego łajania ojca (trudnego do zniesienia, robi to dosłownie wszędzie i często nam za jej zachowanie wstyd) i róznych złośliwostek do mnie - udawalismy, że nie widzimy problemu. z czasem było coraz gorzej, ojca prosiłam, aby cokolwiek to wyciszył - bez echa. totalny pantofel :(( po czasie zaczęły sie jej bac moje starszaki. Nie potrafiły funkcjonować w ciągłych wrzaskach, nawet nie kierowanych do nich – ale nie potrafiły zrozumieć ciągłych krzyków na dziadka. jak kiedyś syn zadzwonił w spazmach, ze mam go zabrać z kilkudniowych wakacji od babci, bo się jej boi, to już było za dużo. zadzwonił w czasie jak wyszła do sklepu, bo przy niej się bał… cóz więcej trzeba? No kto sie boi babci??? rodzice czasami przesadzą, ale wychowanie nie jest najłatwiejsza rolą :)) jednak babcie to raczej od innych aktywności, niż terroryzowanie wnuków... matka obraziła się śmiertelnie, ze uwierzyłam dzieciom, nie chciała się za nic przyznać, że z jej strony jest coś nie halo. Dzieci powtarzały zgodnie inną wersję i widać, że były wystraszone. Syn powoli otwierał się i opowiadał co się działo i w jaki choćby sposób go wyzywała. niestety znam ją zbyt dobrze, żeby nie uwierzyć w to co mówił. A matka… cóż, oczekiwała od nas przeprosin za to, co zrobiła. Coś pękło, zbyt wiele lat trwała chora sytuacja, niezależna ode mnie, wiec nie mogłam jej zmienić – jedyne co to mogłam unikać. Nigdy nie czułam bliskości matki, więc cóż… a nasza rodzina czuje się lepiej bez tych stresujących spotkań na siłę. Trudno, tak bywa. Jestem odpowiedzialna za swoje dzieci, a jej już nie potrafię pomóc. Szczerze – po wszystkim, czego od niej doświadczałam całe życie, to nawet na wspólną kawę nie mam już ochoty.
  17. misiakowata30 Alexann Misiakowata dzięki wielkie za wskazowke :) o kąpiel.z solą zapytam sie gina, ale na nospe bym nie wpadła. Może chociaż trochę puści. U nas jakaś masakra z ząbkami. Od 2 tygodni nie śpimy w nocy, ale wczoraj nie wiedzieliśmy co robić. Kacper obudził się o 21 z tak strasznym krzykiem że nie mogliśmy go uspokoić, mąż go nosił i bujal, smoczek be, miś be, kolysanki be, a łzy jak grochy :( Ani ibum, ani mąż maść na dziąsła, ani zimny gryzak. Padl po godzinie :( Jak mu mąż masowal dziąsła taka silikonowa szczoteczka to była na niej krew :( A zęba dalej brak. nospa,żeby zadziałało rozkurczowo,widocznie gdzieś uciska na nerw.Mi pomagało.. a no właśnie kąpiel Tobie nie wskazana. Mam nadzieję,że Ci ulży..jeju jak ja cierpiałam,okrutnie,wspolczuje :* oj, Alexann, współczuję... tez miałam przy córce rwę, masakra... tylko dopiero pod koniec, a nie tak wczesniej. niestety wtedy nie było takich grup wsparcia i mozliwości porad, a żaden lekarz mi nic nie podpowiedział :(( trzymaj sie dzielnie i życze jak najmniej "atrakcji' tego typu.
  18. Dziewczyny, serdecznie dziękuję za wszystkie ciepłe słowa skierowane do mamy Malutkiej. Całę ciepło postaram sie przekazać :)) Wielu ludzi wspiera tę rodzinę, bo to bardzo ciepli, dobrzy ludzie, a mama we wczesnej młodości była była utalentowaną zawodniczką, pracuje (pracowała...) na uczelni... Misiakowata no prawda, rodzina nie z wyboru...bardzo trudne były pierwsze miesiące tej chorej sytuacji. Zgodnie z porzekadłem - czas leczy rany, jest już lepiej - a lepiej żyć w spokoju, niz w stresie. Zresztą nie było wyboru, specjaliści stwierdzili, ze odcięcie się jest jedynym sensownym wyjściem. To paradoks, ale czego matka nie zrobi dla dobra swoich dzieci. nawet, jak jej własna tego jej nie nauczyła.
  19. Ignacy styczeń 2016. Córkę mąż chciał nazwać Stella a ja Róża.
  20. żoo to udanego szkolenia życzę:)) to jak z imprezą - jak nie chce się iść to najlepsza zabawa :-))
  21. No a u nas ciag dalszy przygotowań do żłobka bo dziecko po długim czasie późnego wstawania dziś postanowiło zacząć dzień już przed 7 ;-)) no nie mógł od poniedzialku?? :P Mamo wcześniaka Przyznam że i u nas bywa życie łatwiejsze w organizacji bez tatusia u boku. Który niby pomaga ale tylko jak ma interes albo owszem coś zrobi ale potem marudzi albo co gorsza każe się za to podziwiać. Jakby opieka nad wlasnm dzieckiem to jakiś niesamowity wyczyn byl... Kurczę, przy starszych nie był taki chimeryczny... Dużo zdrowia dla synka!! Mokka A to życzę utrzymania tendencji zwyżkowych u Mikusia :)(
  22. żoo oby to dzisiejsze pasmo sukcesów nie było jakąś ciszą przed burzą, tfu tfu... Ostatnio nam tak dokuczał w ramach regulacji po urlopie że miałam go serdecznie dość...
  23. Oj, Jagoda mój też nie byłby szczęśliwy :-)) Ale cóż... Prawdę piszę:)) a on i tak wciąż pyta czy tu sobie o seksie opowiadamy :P Ot, męska filozofia... żoo no a wieczorem obszedł środek salonu w kółeczko :-))) No te kubeczki to rzeczywiście mu podsuwam pod kątem żłobka. Widać gotowy... Zresztą od jakiegoś czasu świeżo wyciskane soki i jakieś rzadkie jogurty pije z kubeczka medeli i to bardzo sprawnie. Po prostu dojrzał do picia czegoś wreszcie innego niż cycek i teraz wszystko chwyta :-))
  24. żoo Psychodeliczna tapeta ;))))) minimalizm minimalizmem. ale mnie od tej tapety oczopląs i ból oczu się robi :))) jak Ty z nią żyjesz? :)
  25. żoo a przepraszam bo Kaisuis i ja ostatnio teściowe chwalimy a Ty, Mokka i mm3 mężów ;-)) Wow!!! Dziś po prostu dziecko położyło się spać u siebie :-)) oby zaraz nie wstało, śpi od pól godziny... A po poludniu spal u nas w łóżku bo łóżeczko parzyło... Ale to i tak lepsze niż jego spanie na moich kolanach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...