-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
tak się domyslałam, że skurcz=tesciowa, ale kojarzyc nie mogłam skąd taki synonim :)) no no, teściowe potrafia krew psuć, już się boje byc teściową.... u nas była kiedyś na grudniówkach dziewczyna, która tak fajnie opisywała "złote rady" Skurcza, że do tej pory za tymi opisami tęsknię :)))) kalae ja zaszłam w ciąże po ... lekach dla cukrzyków :)) musiałam gospodarkę weglowodanową ustawić, to spowodowało unormowanie nadmiernych ilości wydzielanej przez przysadkę prolaktyny, które blokowały owulacje... prawie wyladowałam na zabiegu skaryfikacji jajnika, bo po dłuuuugim czasie braku owulacji przez pco nabawiłam sie tzw. porcelanowego jajnika i pęcherzyki za nic nie mogły sie potem z niego wydostać i jaja uwolnić, przeradzały sie w bolesne torbiele... a że stymulacja robiła po kilka na każdym jajniku to chodzic nie mogłam... czekałam sobie na termin, az po jakiejś mocnej akcji szanownego małzonka w końcu coś ten jajnik ruszyło (może obiło....) i synek sie objawił :)) my ze zniechęcenia, ze dziecko nam sie pojawic nie chce stwierdzilismy, ze w zamian sie za to pobierzmy - no i syn chyba na unormowanie spraw czekał, bo w środę rozesłalismy zaproszenia na ślub, a w niedzielę pozytywny test wyszedł :))))) no taki porządny ten mój pierworodny... :P
-
a tak z innej mańki - jestem tu od niedawna i nie jarze tych Waszych tajemnych teksów teściowa - Skurcz :)) o co kaman??? ciekawie to brzmi ale to dla mnie szyfrowane jest :))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
hehe, PRL - owskie zapiekanki.... jejku, jaki to był kiedyś rarytas.... a teraz jednak nie spoglądam :)) ciążajednak jakieś smaki czasem zmienia, choć przyznam, że w zadnej typowych zachcianek nie miałam. czasem sama w domu coś podobnego zrobię jak te dawne zapiekanki. a czasem pizze piekę z dziećmi, lubią same komponować sobie składniki. no tak. chińczyka też jakoś omijam. nie mam żadnego sprawdzonego w pobliżu. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Skakanka a wiesz, jak mało w sumie osób wie, że to sztuczne żarcie? pamietam moją koleżnkę, jak juz pod koniec pierwszego trymestru ciązy rozpaczała, że przez zdiagnozowaną cukrzycę do McD nie pójdzie... cyt.: "Jak to??? A jakiego batonika moge zjeść? a na 2forU nie mogę czasem pójść?" Teraz na urlopie drugi kwiatek, zdziwiła mnie teściowa. W hotelu podawali raz super hamburgery wołowe, takie prawdziwe, nie sztuczne. Jej nie smakowały. A potem w drodze powrotnej zatrzymaliśmy sie w McD i ona mówi - "ale te tutaj to lepsze jakieś".... śmielismy się, że glutaminian sodu jej smakuje :) -
żoo lekarze nie łaczą wszytskich metod, ale przecież wiedza jakie moga być przyczyny niepłodności i wiedzą też, że czasami trzeba np. gdzies pacjentkę skierowac dalej. Paradoksem w moim przypadku było to, że absolutnie żaden z ginekologow mnie nigdzie nie skierował. Kilku nie osiagneło efektu w postaci ciązy, a kilku nawet nie próbowało. Ostatni jednak osiągnął efekt. Wiec mozna, tylko jeszcze konieczna jest wiedza i sensowne podejście.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Dziewczyny, tez wnioskuję, ze mąz ma zdecydowanie jakąs powazna awarię. Jednak osłowaty jakiś jest ostatnio, trudno mi sie z nim dogadać. Zadna logika do niego nie trafia. Na razie nie chce mi sie awanturowac, więc sobie odpuściłam powazniejsze środki. ale czas resetu blisko... juz kilka rozmów było, ale bez efektu ;((( Wczoraj w Smyku satcjonarnym kupiłam młodemu z przeceny 2 pary jeansów i komplet bodziaków, bo sie zorientowałam, ze żadnych jeansów ne ma na wiosnę :)) A w pepco trafiłam na przecene 50% od cen przecenionych więc obkupiłam córkę. Ceny w granicach 5 do 12 zł, więc nawet jak cos w praniu okaże sie nie teges, to najwyzej wyrzucę.... żoo mnie nic z McD nie leczy :(( czasami sie skusze, ale czesto kończy sie bólem brzucha. jednak dzieciaki co jakś czas sie domagają, czasem musze ulec.... w sumie najbardziej lubie ich frytki. -
a i zapomniałam napisac, ze oczywiście wszytskie ciązy były niespodzianka, ale trzecia najwiekszą :)) zawsze chciałam mieć trójeczkę, ale mąz nie... nie naciskałam, to musi być decyzja dwojga. Jednak los zadecydował inaczej, a że już pożegnałam sie z żalem z widokiem na kolejne dziecko to brak miesiaczki wcale nie wzbudził moich podejrzeń, bo cykle miałam nieregularne a starsze dzieci bez wspomagaczy i celowania w owulacje za nic nie chciały sie pojawiać. no i mąz mnie wciąz o te miesiaczkę pytał. pojechałam akurat na służbowy wyjazd, a jakże była kolacja z winem. jak ja potem sobie wyrzucałam te kilka lampek... choć wiedziałam, że we wczesnej ciązy to nie ma jeszcze wplywu na dziecko... dziwiło mnie, że jakoś taka wciąz zadyszana jestem... po powrocie z tego wyjazdu mąz przytargał mi test i wow - dwie kreski :)))) jak nigdy czekałam na badania prenatalne.... wyniki jednak były jak dla około 30 latki, więc bardzo młoda byłam w ciąży... :P a synus zdrowy :)) w ostatniej ciązy sapałam jak lokomotywa. nawet na konsultacje kardiologiczne mnie wysłali, ale to było efektem geriatrycznej ciązy raczej... :))) na dodatek cukrzyca, ale to mało dobry efekt w postaci wyrobienia nawyku zdrowego zywienia i braku nadwagi pociążowej :)))
-
Madika wydaje mi się że największa sztuka to trafic na sensownego lekarza. Dwóch pierwszych najwyraźniej nie mało powołania i nie chciało im sie zajmować trudniejszym przypadkiem... Trzeci, jak się potem okazało, był w trakcie organizowania kliniki leczenia niepłodności, to i in vitro mu było w smak... Co zabawne po latach pracowaliśmy dla tej samej instytucji i naprawdę miałam ochotę mu nasze dzieci bez in vitro pokazać... no to in vitro to często interes jak inny. Moja znajoma kilka lat był leczona przez jedną ze znanych klinik, nawet dwie próby niepowodzenia in vitro były... wreszcie trafiła do zwykłego, dobrego lekarza i okazało sie, że wystarczyło uregulowanie gospodarki hormonalnej i mają dziecko poczete zupełnie naturalnie... zresztą u nas, przy marnym stanie liczebnym plemników, moim pco wystarczyło uregulować zaburzony metabolizm węglowodanów, wspomóc owulację hormonalnie i efekty są :)))
-
Witam:-) Ale Was na wspominki wzięło ;-)) Mi dwóch lekarzy powiedziało że nie będziemy mieć dzieci a kolejny że bez in vitro się nie obejdzie . Zawsze chciałam im naszą trójkę poczętą naturalnie ze wspomaganiem hormonalnym pokazać. ;-)) jednak z uwagi na problemy z zajściem w ciążę każde było w sumie wielką niespodzianką. Największą byl jednak najmłodszy z tzw złotego strzału. Bez wspomagania i chyba na ostatnim jaju... U nas niby jest armia do wspomożenia zajmowania się najmłodszym. Tyle że trafił się egzemplarz z ciągłą mamozą i często mimo prób zajmowania go czymś przez innych to i tak często kąpie się z awanturą pod łazienką...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
My dopiero wstajemy. Młody w nocy od drugiej za nic nie chciał spać w łóżeczku ale tatuś mocno chciał go do tego przekonać. Jednak poległ no i wściekły przyniósł go do łóżka a sam się gdzieś wymiksował. Nie wnukalam gdzie bo dziecię natychmiast zapadło w sen a ja z nim i przebudził się dopiero około 8 rano. No i tak to synek z tatusiem się wychowują... żoo to się kuruj skutecznie:-) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
A no właśnie Oligatorka :-)) pożyczmy sobie wszystkie na jutro dobrego dnia!! Może będzie lepiej... Mnie jakoś bardzo z kursu wywalił ten numer z opóźnieniem żłobka. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Skakanka u nas ospa chyba w poniedziałek. Tak zarządziła lekarka. Może i dobrze... A priorix planuję w kwietniu jak maly sensownie się osadzi w żłobku i faza infekcji minie. W żłobku mówią że różyczki, odry i świnki już lata nie widzieli bo dzieci są zaszczepione. Teraz poza przeziębieniami to króluje ospa i bostonka głównie. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Nareszcie przeszły mi problemy żołądkowe które zeszłej nocy spać nie dawały. Odłożenie młodego do łóżeczka było niewykonalne bo pochylenie powodowało wiadomo co... A że małżonek jakoś ostatnio zupełnie wyłączył się z pomocy nocą to musi polubić kopniaki młodego... W ogóle mnie ostatnio wkurza bo pomstuje że młodego rozpuszczam i dlatego z niego taka maruda uczepiona moich ramion... No bzdura. Każde dziecko jest inne. T że starsze potrafiły funkcjonować inaczej nie znaczy że roczne dziecko jest rozpuszczone bo ma fazę mamozy... Ech faceci... żoo a ten mądrala kolega małżonka to niech się w czerep puknie zdrowo... Może choć ze dwa groszki inteligencji w pustym wiadrze znajdzie, które pomogą mu zrozumieć że dawno minęły czasy kiedy panowie nie tykali domowych spraw i dzieci... Przyznam że mnie męczy wydawanie poleceń bo dokładnie tak jak Ty oczekuję że ojciec będzie RODZICEM a nie dodatkiem do matki... Mój też się ostatnio zapomina. Gdybym nie musiała sama obsługiwać młodego 24/7 to pewnie i mamo za byłaby mniejsza... -
Velvet z cukrem nocnym mnie było najtrudniej zawalczyć i skończyło się na nocnej insulinie. Nabiał podnosił mi cukier a po pszennym pieczywie to juz bym w kosmosie. Generalnie musiałam zjeść równo 4 WW o 18 na kolację o 20.30 kazali mi jeść owoce (z reguły każą je jeść do 18) a około 22 kromka żytniego pieczywa z wędlina i koniecznie jarzyny. Mi brokuły i cukinia zdecydowanie obniżały cukier. Zbyt dluga przerwa nocna w jedzeniu powodowała podnoszenia cukru na czczo więc jadłam tuż przed położeniem się spać. Kawę piłam tylko rano a mleko z kawy wliczałam jako 0,5 WW do śniadania. A że na śniadaniu miałam wpisane 3,5 WW to jadłam normalne dwie kromki żytniego chleba bo tak normalnie na 1WW to wchodziła taka nieco okrojona :-)) Przy obiedzie musiałam unikać makaronu i ziemniaków. Musiałam polubić się z komosą ryżową i pęczakiem owsianym bo to najlepiej działało na moje cukry. No o tak to jakoś jest że cukrzycowe grzeszki (za dużo jedzenia albo przemycone ciastko) zawsze wywaliło gdzieś w jakimś pomiarze długo po tym, a nie bezpośrednio po "przestępstwie" ;-). W cukrzycy nic się nie ukryje. Tylko bardzo pilnowana dieta może pomóc uniknąć insuliny. No ale przy insulinie można mniej się do diety przykładać... Tylko nie każdy szpital chce przyjąć rodzącą na insulinie do porodu :((
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo jak ja Cię dobrze rozumiem. Jestem dziś w kiepskiej kondycji zdrowotnej więc się spięłam i zawiozłam dziecię do babci... Jeszcze nie odebrałam... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
ale tu cicho :( ja tez mam nieciekawy dzień, odezwe się potem.... Daises weź jeszcze pod uwage, że w ogóle cieżko wracać do pracy po tak długim okresie i to zostawiając w domu malucha, a babcia robi swoje... Nie chce sie wyjśc i nie wiadomo co sie zastanie po powrocie. To bywa frustrujące :(( daj sobie trochę czasu na ogarnięcie nowej sytuacji, moze i w pracy sie jeszcze poprawi. Przeciez jakieś powody miałas, ze ją zmieniłaś :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Daises rozumiem irytację bo mnie takie same rzeczy wkurzają. Tylko ktoś czasami musi nam pomóc. Mnie też denerwuje jak teściowa miesza mi w torbie małego choć wcale nie musi tych rzeczy wyjmować. No ale traktuję to jako swoistą cenę za usługi :-)) A co do pracy to chyba jeszcze trochę czasu potrzeba. Jesteś tam nowa może stad ta sztywność a jak się poznacie to będzie lepiej? Jak zmieniłam stanowisko to dość długo trwało wypracowanie luźnej atmosfery. Bo w sumie ani Ty ani nowi współpracownicy nie wiecie kto jak działa i wszyscy się "macają" ;-)) -
Madika Peonia Kalae urodziłam pierwsze mając 33 lata, drugie po dwóch latach a niedługo ukończę 45 lat i mam roczniaka :)) 35 lat to daje jeszcze sporo czasu. Jednak prawda że 10 lat temu bylo mi łatwiej bo sił było więcej. A z drugiej strony dojrzałe macierzyństwo jest suuuuper :-)) i kto by mi dal inaczej półtora roku urlopu... ;-)) Krolewnazdrewna Gratulacje!! Heheh Peobia dobry powód do urlopu jak każdy inny może ten trochę bardziej "pracochłonny" : D heheh No pracochłonny jak żaden :-)) ktoś kto nadał macierzyńskiemu nazwę"urlop" to chyba bez "dragów" się z kosmosem łączy... Taki to urlop że heeej!! Co zabawne to bałam się jak ja bez pracy wyrobię a teraz wcale mi się wracać nie chce...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo zdrowia życzę!! Oby na synala nie przeszło. Oligatorka lekarka z pewnością chciała dobrze. Tylko ja i tak mam duży problem z rozstaniem z młodym... Jak to opanowałam to nowe kłody pod nogi. No jestem w kropce co robić :( Ja Cię rozumiem bo moja córka też z tych charkternych. Ostatnio tak nam nadojadła że aktualnie ma karę. No czasami już naprawdę tracę cierpliwość... W duecie z mamozą najmłodszego i ogólnie kupą zajęć bywa że już ręce mi opadają... Mokka powodzenia pierwszego dnia w pracy. Najgorzej to chyba zacząć a potem jakoś to leci. Ja najbardziej się boję co będzie jak młody nie będzie mógł z jakichś powodów chodzić do żłobka. Niani z dnia na dzień nie znajdę raczej i dopiero klops będzie... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo no właśnie też chciałam aby długo i na spokojnie się aklimatyzował bo to mamisynek ... Pech że urodzony zimą. To i choroby teraz w natarciu... Ospa chyba jakoś tak na przedwiośniu lubi mieć wysyp. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
No. Moje dziecko jutro ma iść do żłobka ale to stoi pod znakiem zapytania. Pediatra nie chciała wydać zgody. Bo teraz dużo infekcji i jej go szkoda... Ostatecznie napisała że dziecko zdrowe ale do żłobka od 8 lutego może iść. Bo jak nie bylam zachwycona zaleceniem żeby go najwcześniej za dwa tygodnie puścić to zażądała szczepienia na ospę w poniedziałek i dopiero potem... No sama nie wiem już co o tym myśleć. Powraca myśl o tych kilku miesiącach wychowawczego bo latem mniej infekcji... Nie dość że rzeczywiście nie wiem czy go dać do żłobka to jeszcze nie wiem czy takie zaświadczenie im wystarczy i czy go jutro przyjmą. No i ten żłobek taki jak dawniej spod lady... Głupio mi po bojach o miejsce teraz nagle go nie posyłać. A do pracy jednak też muszę wracać. Może mój najmłodszy jednak będzie równie odporny na choróbska jak starszaki... Oj, dobrze by było :-)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
co do pralki - u mnie nie ma problemu z wirowaniem, a posciel mam 220 więc sporo musi tam wejść jak cała zmianę wkładam. wielką kapę na łózko tez pierze bez problemu i odwiruje. mam chudszego Bosha Logixx 6 sensitive i ona ma taki jakby większy beben, stąd mimo chudziaka sporo mozna władować. mam ją 5 lat, popsuł sie raz tylko zamek od drzwiczek, podobno ten model tak miewa, poza tym jak na razie chodzi ok i oby sie nie popsuło :)) Kaisuis ołówki, normalnie sie usmiałam :)) super motywacja do wygonienia do fryzjera :)) potwierdzam, dziewczece loki sa urocze. Córka miała jasne loki i wielkie błekitne oczy, to niexle anialsko kamuflowało jej charakter diabełka :)) Truskawka wystarczy że u nas oszczędzamy na fryzjerze u łysego tatusia :)) bo sam sie strzyże. Syn starszy musi co 1,5 mca bo wszytskim naszym maluchom baaaardzo szybko rosną włosy, tak jak i mnie. I wychodzi, że mały też co 1,5 mca chodzi.... Z suszarki jestem naprawde zadowolona, więc polecam. Schowałam tylko te dolne ociekacze, bo zajmują sporo miejsca, a nie wieszam mokrego, ociekajacego prania, więc mi sa zbędne. U mnie jest ogrzewanie indywidualne, więc w razie mokrej pogody mogę na chwilę załączyc i to juz usuwa nadmiar ewentualnej wilgoci, więc mechaniczną suszarkę mogłam sobie podarować, bo nie mam problemu z suszeniem prania. Zresztą może jakbym juz ją miała, to bym jak i Jo sobie to rozwiązanie chwaliła, ale jak sie nad nią zastanawiałam, to nikt mnie nie zachęcił, a raczej odwrotnie - no i zrezygnowałam :))) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo takie słodkie loki też szkoda byłoby mi obcinać :-)) Ale mój ma po mnie takie zupełnie proste i jak są dłuższe to ma fryzurę nie halo... No to tniemy :)) Ja małżonka poznałam bez włosów. Na zdjęciach z wczesnej młodości widać że istna chryzantema na glowie była, taka z lekka kręcona. Córka to ma po nim. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Kaisuis to witam w klubie pranioholiczek ;-)) Niestety u mnie ciągle pranie to konieczność z powodu jego ilości. Staram się nie ładować za dużo do pralki bo wtedy wszystko mniej pogniecione i lepiej wyplukane. Poza tym często korzystam z krótszych programów takich do odświeżania ubrań i wtedy to już tylko kilka sztuk można zapakować. Więc"pralka" innej "pralce" może być zupełnie nierówna. ;-)) -
Margarettkaa może niezbyt jasno się wyraziłam. Chciałam napisać że dieta to pierwsze "lekarstwo" jakie wdraża diabetolog i nie polega to jedynie na eliminacji cukrów prostych z diety ale wprowadzenie całego mechanizmu dostarczania organizmowi odpowiedniej ilości węglowodanów o niskim indeksie glikemicznym. Miałam dietę rozpisaną na konkretne ilości WW w konkretnych porach a insulinę wprowadzono dopiero pod koniec, kiedy dieta już nie dawala rady. Więc czasami nic poza dietą nie trzeba i ona jest podstawą prawidłowego prowadzenia pacjentki z cukrzycą ciężarnych.