Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. margarettkaa samo unikanie słodyczy to w tej przypadłości za mało. Przyznaje że u mnie dieta cukrzycowa spowodowała wprost rewolucję w sposobie odżywiania i dziś zupełnie inaczej to u mnie wygląda niż kiedyś. Jeżeli kiedyś parametry cukru pokażą Ci problem to z pewnością diabetolog wprowadzi jako pierwsze zalecenie właśnie dietę.
  2. żoo jak dziś wysiadłam pod złobkiem to mi sie tak jakos smutno zrobiło. że mały juz nie jest takim maluchem, że ten czas tak szybko zleciał.... bardzo sie jednak ciesze, że spędziłam z nim ten rok w domu, że nie pognałam do roboty, bo i po co? co prawda straszny z niego teraz mamisynek, ale cóz, ma czas jeszcze sie z tego wykaraskać :))) sam żłobek sprawia na mnie świetne wrażenie, Panie także. maja super taka salę jakby gimnastyczna, jakby pogoda nie bardzo na dwor była, do tego sale doświadczeń z róznymi urządzeniami świetlnymi - myslę, ze młody by sie w niej świetnie bawił :)) dzis chłopak znów był u fryzjera, bardzo szybko mu włosy rosną i juz znów grzywka spod czapek wyłaziła na oczy. trochę przesadziła, nazywam go od dziś poborowy :))
  3. żoo troche podobne sortowanie :)) tyle, że mam córke więc sporo rózowych i czerwonego z zielonym nie musze mieszać :)) zresztą przy takiej ilości prania jak u mnie sortowanie kolorami to łatwo idzie, bo zawsze sie jakis uzbiera.
  4. Skakanka z trzech osób to trudno naskładać tyle pralek, ale z 5 osób, w tym trojki dzieci to naprawdę idzie ekspresowo.... Wystarczy tygodniowy wyjazd i brak zupełnie pustego kosza na pranie przed nim. Wcale nie trzeba nawet bawić się w sortowanie.... Po prostu nawet nie zmieściłabym tego w 3 pralkach:)) A jak dojdzie zmiana pościeli... Eeeee.... W moim domu pralka chodzi prawie że codziennie, a dna kosza praktycznie nie widuję :(( Jagoda wie na pewno w czym rzecz :)))
  5. margarettkaa z tego co dowiedziałm sie od diabetologa podczas własnych zmagań z cukrzycą ciązowa to problem wzrasta wraz z rozwojem ciązy i zazwyczaj hormony maja największy wpływ na insulinoodporność w ostatnim trymestrze. Ale jak sama piszesz ciąza wiele zmienia, jak do tego sa jeszcze problemy z tarczyca to cukrzycę zdarza sie diagnozowac już w dośc wczesnej ciązy - u mojej koleżanki leczenie wdrożono już w czwartym mc, u kolejnej w piątym. Mnie samej cukry najbardziej szalały w okresie między około 31 a 37 tc. Chyba pozostaje Ci regularna kontrola cukru, skoro wiesz juz, że jesteś narażona na ryzyko cukrzycy. Życzę powodzenia!! wervk paski mozna kupic te bez recepty, ale sa drogie. Albo lekarz rodzinny czy gin może je wypisać - sama tak się czasami ratowałam.
  6. Oligatorka może to nie chusteczki podziałały na skórę, ale wykluczyć się nie da. No mi niestety już kilka razy odbarwiły takie bardzoej kolorowe rzeczy, wkurzona byłam. Uzywałam kilka lat Dr. Beckmanna (z tymi było mniej problemów) i te z Rossmanna (zdecydowanie bardziej problematyczne), ale jednak wtopy były i po kolejnej zniszczonej rzeczy przestałam ufac chusteczkom, bo bez nich nigdy takie rzeczy się nie działy. Te dziecięce rzeczy to nawet nie tyle farbuja, co jak sie nie sortuje to ogólnie tracą kolory zbierając różne barwniki, dlatego sortuję. Chyba sa szczepionki polisacharydowe dla starszych dzieci i z tego co kiedyś czytałam obejmuja większa grupe bakterii. Moje starszaki nie były szczepione, wtedy to dopiero sie pojawiło i jakos nie zdecydowałam się. No ale one to były okazami odporności, nawet bez pneumokoków... Oby tak było z młodym.
  7. Oligatorka przy dziecięcych staram się używać jak najmniej chemii, więc chusteczek nie używam. Sortuję na ciemne, jasne kolory i białe. A w dorosłych ubraniach używałam chusteczek, dosc długo - aż wyleczyły mnie kiedyś odbarwione przez nie ubrania w bardziej intensywnych kolorach. Poza tym biel i tak przy nich szarzeje. Wolę sortować :)) Bo bardzo nie lubie poszarzałej bieli i spranych kolorów. Przywiazuje sie do rzeczy i staram się, aby pranie jak najmniej je nadgryzało :))) Nam została już tylko dawka przypominająca pneumokoków.
  8. Oligatorka ta suszarka tak w rzucie zajmuje chyba nawet mniej miejsca, jak rozkładasz tylko jedną połowę. Ja tak jak Kaisuis własnie często rozkładam tylko jedno pietro. Dwa to rzadko, chyba tylko jak mam dużo prania po jakichs wyjazdach. Noooo... sama nie wiem, kiedy to minęło. W środę debiut żłobkowy. Kaisuis no to jeszcze zalezy od pralki i co masz do prania :)) Ja mam takiego chudszego modela i max do 6 kg wkładu, ale rzadko tam tyle napycham, bo jestem maniakiem sortowania kolorami. Najwięcej wpycham koloru szarego i granatu :))) Reszta to juz mniej, a jak piore młodego rzeczy to jeszcze inaczej, bo staram sie nie napychac, żeby się dobrze wypłukało pranie. A popatrz, jak Ci się zmieniło, a pamietam jak miałaś obawy co do spania z Zosią. Ale chyba Wam to dobrze działa. Daises no i jak się ładnie Myszak przestawił :)) Może z czasem odpuści Ci w nocy.
  9. Kalae urodziłam pierwsze mając 33 lata, drugie po dwóch latach a niedługo ukończę 45 lat i mam roczniaka :)) 35 lat to daje jeszcze sporo czasu. Jednak prawda że 10 lat temu bylo mi łatwiej bo sił było więcej. A z drugiej strony dojrzałe macierzyństwo jest suuuuper :-)) i kto by mi dal inaczej półtora roku urlopu... ;-)) Krolewnazdrewna Gratulacje!!
  10. Mokka powodzenia!! żoo u nas badania pracowników od ręki, ale mnie kazali zrobić juz przed wypisaniem urlopu, więc mam to za sobą. jutro tylko zaświadczenie, że dziecko zdrowe jest musze wziąc - w żłobku chcą. mój sypia z nami, ale jakoś nie spada :)
  11. Mokka a jak Mikuś dziś? I jak organizacja przed godziną zero w pracy? Ja już nie mogę przestać o takich rzeczach myśleć bo odczuwam to jak zbliżającą się rewolucję...
  12. Witam :) Dziś idę podpisać umowę do żłobka. Od środy kawaler zaczyna tam swoją przygodę. Zobaczymy jak będzie... Skakanka ode mnie wszędzie jest daleko. Więc mi miejsce nie robi różnicy byle bez jazdy zakopianką:) no i niepatriotycznie omijam polskie ośrodki bo nigdy nie widziałam tam w sezonie względnego luzu chyba że teraz są jakieś zmiany w długości kolejek do wyciągu. Mokka fakt. Wtedy buzowało pomimo że część dziewczyn też znikła. Ale to byl inny czas. Większość była na L4 a bez maluchów jednak więcej czasu na takie rozrywki było. No ja bardzo długo po cc nie mogłam się pozbierać i dotąd to fatalnie wspominam. Szpital też.
  13. Skakanka my z dzieciakami jeździmy do Szpindlerowego Młyna. Od kilku lat ten sam hotel bo ma wyciąg talerzykowy przy wyjściu z narciarni i siedząc nawet w leżaku można sobie monitorować pociechy jak jeżdżą same. Albo prowadzić"lekcje" początkujących uczestników grupy :)) A po wciągnięciu tym talerzykiem zjeżdżasz na normalną trasę do wyciągu z 4 osobową kanapą i masz do wyboru kilka tras. Zero noszenia nart czy skibusa. To bardzo wygodne. Możesz sobie dla urozmaicenia podjechać hotelowym, darmowym skibysem do sąsiedniego ośrodka oddalonego o jakieś 5 minut drogi. Na oba ośrodki jeden skipas. Jak byś chciała więcej info podeślę na priv żeby tu koleżankom nie marudzić :-)) A sami to raczej jeździmy dalej i w sumie co roku gdzie indziej. Przed ciążą była. Austria a w tym roku w planach Madonna. No zobaczymy... Jagoda no tak. Nawet po rozłożeniu tylko jednej strony to jednak trochę zagraca. Na szczęście mam miejsce przy oknie w sypialni a czasami rozstawiam pod szafą systemową. Niestety u nas nie ma suszarni, więc albo dom albo latem taras. Mokka z sentymentu zajrzałam dziś na stronki z przełomu listopada i grudnia 2015. Czekałaś na cc. Przeuwali Ci termin a potem zdjęcie pierwszego kawalera zamieściłaś :-)) Roksi straszyła swoją relacją a Nicca uspokajała rzeczowo czekające na rozpakowanie :-))) oj, emocjonujące stronki to były. ;-) a to już ponad rok...
  14. Jagoda taka suszarka jak na zdjęciu firmy Meliconi. Mam ją już 5 lat i nic się nie psuje. Dziś pomieściła 7 pralek... Renia a bo to nieraz niewiadomo ;-))
  15. Mm3 to jeszcze tylko jakiś roczek i śmigaj na górkę:-) zeszłego roku byliśmy jak młody miał 2 mce. A Wy macie bliżej to chyba da się zrobić:)
  16. A co do picia to nawet przed ciążami niezwykle rzadko dwie jednostki przekraczałam. Wcześniej czasem. Ale mąż ma bardzo słabą głowę i żeby mnie upić to w dawnych czasach musiał się jeszcze towarzystwem wspomagać... Jednak tak dawno nie przekraczałam niskich dawek to nie wiem czy wciąż mam mocną głowę ;)) Jednak nie uważam ze przy kp przy takich sporych maluchach to abstynencja jest konieczna. No specyficznie zareagowała ta Twoja koleżanka Jagoda. Moim zdaniem przesadnie. Na szybko minionych wczasach raczyłam się pyszną nalewką pigwową kuzyna. No i proseco na urodzinach synka. Ale mu zrobiliśmy niespodziankę :)) wciąż to przezywa. Zamówiliśmy w hotelu tort, przygotowali nam specjalny udekorowany stol na kolacji i chłopak był gościem wieczoru :-))
  17. żoo a to ja z "atrakcji" wolę jednak rzadką kupę ;-)) chyba to jednak łatwiejsze do pacyfikacji.
  18. Renia a no tak. To tylko dwa lata nas różnią:) to obie geriatryczne ciut jesteśmy. ;-))) no żartuję sobie, nie obrażaj się proszę:)) Truskawka no no kobieta z saksofonem to jest coś!! Zazdroszczę bo zawsze chciałam na czymś grać ale głucha jestem... No ale w chórach śpiewałam i długo tańczyłam w zespołach ludowych. Nawet na studiach zaliczali wf za ten zespół.
  19. A co do Waszego wczorajszego rozmawiania o "miejscówkach" to pochodze z Gdańska ale otwarcie mówię że nie tęsknię. Chciałabym może czasem mieszkać gdzieś bliżej morza. Jednak rodzinne miasto nie kojarzy mi się dobrze dzięki matce i nie potrafię tego zmienić. Już nie walczę z tym nawet. Mieszkam co prawda teraz w bloku ale na osiedlu w sumie głównie domów jednorodzinnych. Nad rzeką, dużo tu obok lasów i ogrodów, łąk... Nie narzekam :) Myśleliśmy nawet kiedyś o kupnie domu ale z uwagi na koszty gruntu to musiałyby być peryferia i zrezygnowałam bo chciałam żebyś dzieci mogły same poruszać się do szkol i inne zajęcia z czasem. Bo przy trójce trudno byloby wciąż być"taksówką" ;-))
  20. Oligatorka to był jednorazowy wyczyn i potem jadł bo się domagał i było już ok. Jagoda nie znam tych plasterków. Dzięki za podpowiedź:) tym razem córka dostała po prostu aviomarin i było ok. W przeciwieństwie do lokomotivu, który raz zadziała a raz nie... W ogóle dziewczyny to masakrą okazało się czyszczenie fotelika... Został rozmontowany na czynniki pierwsze i skorupa pojechala na myjnię do mycia pod ciśnieniem bo w środku "zupa" byla... Bleeee.... Co znamienne córka też zawsze gorzej znosiła zjeżdżanie z gór niż podróż w tamtą stronę. Czy zmiana ciśnienia może tu grać rolę? Jagoda też kiedyś myślałam o pralko suszarce i odradzono nam jako Malo skuteczną. Ponadto nie można suszyć całego wkladu prania a o ile pamiętam to połowę. Dość upierdliwe wydawało mi się to suszenie połowy, potem kolejnej... Zrezygnowałam. Kupiłam taką wielką piętrową suszarkę i mam w sypialni. Mieści około 5 pralek. A można jedną stronę złożyć i robi się mala. Bardzo praktyczna.
  21. Aaaaaa.... Po gorszych nockach objawił się powód w postaci kolejnego zęba. Mamy teraz na stanie 6 sztuk. No nic. Potem się odezwę bo masa prania i innych pourlopowych przyjemności na mnie czeka... Daises wszystkiego co najlepsze dla Myszaka! Mokka trzymam za Was kciuki. Na pewno jakoś to się wszystko poukłada z czasem ale świetnie rozumiem Twoje obawy. Do pracy trudno się wraca nawet bez dodatkowych spraw wkolo. A przy problemach zdrowotnych maluszka jest naprawdę trudno. Trzymajcie się ciepło!
  22. Witam po powrocie. Urlop fajna sprawa. Była świetna pogoda warunki na stoku również bo i ludzi mniej niż zwykle. Jednak pakowanie i powrót męczące. Jakieś pól godziny od wyjazdu maly zwymiotował i była niezła rozróba... Mimo posiadanej pod ręką zmiany ubrań to była istna ekwilibrystyka ogarnąć to w pełnym samochodzie... Zastanawia mnie tylko czy to choroba lokomocyjna jak u jego siostry czy tylko przypadek. Bo do tej pory takich atrakcji nie było...
  23. Renia nie mam nawet takiej wiedzy czym się pali. A skoro takie rzeczy sprzedają to tym bardziej powinno być prawo sensownej kontroli takich "paliw"...
  24. Skakanka ja się tu już dwa razy alkoholizowałam nalewką z pigwy. Dziś znów bo najstarszy ma urodziny i nawet nam specjalny stol na kolację przygotowali. Wcinam się w długą przerwę między karmieniami :-))
  25. Renia jesteśmy tym samym pokoleniem. Ja też wciąż chorowałam i wciąż był siwy dym w domu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...