Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. żoo jak ja lubię nie przeszkadzać dziecku... Tylko u nas to niestety rzadkość. Mój najstarszy to chyba było jakieś demo dziecka. Najbardziej bezproblemowy...
  2. Skakanka a to super wieści:)) myślę ze w tym duży udział miał Twój upór i szybka reakcja. A jeszcze co do smogu to jestem za tym aby była realna kontrola czym pali się w piecu. Bo nieraz to takimi świństwami ludzie palą... Rozumiem biedę ale czy naprawdę opony i plastiki trzeba?
  3. Kaisuis niestety nie jest tak jak napisałaś. Mąż miał świadomość że robi źle tylko nie był świadomy jak bardzo mnie wkurzy. A powinien bo wie że od dwóch dni młody wciąż się budzi w nocy i jestem niedospana co powoduje mniejszą odporność na matactwa. Umawialiśmy się zupełnie inaczej i on te umowę złamał. Mężczyzna raczej malo kiedy się domyśla więc omówiliśmy plan dzisiejszego poranka a on dla własnej zabawy samowolnie go zmienił. Uparł się bez sensu na wyjście tych dwóch osób i to on powinien być za nie odpowiedzialny skoro tak postanowił. Ja takie zachowania odbieram jako brak szacunku i on doskonale wie o tym. Dorosły facet zachował się jak dziecko i tyle. Nie toleruję zabawiania się moim kosztem. Tylko zauważyłam że sama jestem sobie winna bo ostatnio zbyt często mu odpuszczam i efekt jak rano. A w kwestii smogu to też raczej kieruję się węchem bo mieszkam daleko id stacji pomiarowej i na dodatek za linią wody co zmienia u stan powietrza i nawet pogodę w tej części miasta. A dociekliwości to nie nazwałabym dziwactwem:-) sama nieraz miewam niezłe rozkminki :P
  4. Kaisuis bo często maluchy lubią kontynuować to co najbardziej znane. Ja bym jej jeszcze odpuściła. Moja córka też lubila butelkę. I dopiero bliżej 1,5 roku się przekonała do niekapka. A najmłodszy dopiero niedawno w ogóle nauczył się pić z butelki bo tylko cycka chciał... No ale ileż można. Przecież nie będę go tylko wciąż cycac. I jakby się czegokolwiek napil beze mnie. Z kilku niekapkow nic nie chciał się napić. Wreszcie załapał z butelki i cieszę się że w ogóle pije. Dzieci ciut starsze lubią naśladować inne dzieci i może jakby Zosia widziała inne maluchy z kubeczkiem to łatwiej może byłoby ją przekonać. Tak w żłobku przestawiła się moja córka a z najsarszym nie miałam klopotu bo pil z czego mu dawałam... Takie to kochane dziecko było.
  5. Kaisuis ideałów to nie ma. Tylko są im bliżsi i dalsi... Eeeee... Mój niby nic takiego ale po prostu mu się nazbierało i dziś jeden fałszywy krok...i buuum!!! No to robię tzw. tło sprawy: wciąż głównie sama zajmuję się młodym tutaj. Tylko jak idę na stok to dziadki bo mały diabeł się uwziął tylko na mnie... Nawet nic zjeść nie chce od kogokolwiek innego więc jak dłużej by mnie nie było to będzie glodny. Na posiłkach wszyscy sobie zajadają a ja kwitnę z młodym i potem pędem cośkolwiek wciągam... A szanowny małżonek jeszcze mianował się kierownikiem wycieczki i często robi poganianki... No żesz.... Mamy w grupie dwie słabo jeżdżące babki wymagające "holowania". Jak myślicie, czyje to zajęcie??? No i dziś raz chciałam mieć ciut wolnego. One nie chciały iść z nami od rana na trudniejszą trasę ale oczywiście kierownik je przymusił... Po czym sobie gdzieś śmignął i zostawił mnie z tymi przestraszonymi babkami... A to zapakuj je na krzesełka bo się boją a to dopnij buty bo nie mogą a to zbieraj bo się wywaliła a to pilnuj jak jedzie żeby sobie i komuś krzywdy nie zrobiła... Nie mówiąc o ślimaczym tempie i ciągłych przystankach.... No po kilku dniach holowania chyba należy mi się wolne... A kierownik pozbierał tych lepszych i mi zwiał... No i mnie normalnie szarpnęło. Prawie mu ze złości przywaliłam jak go na stoku dorwałam. No po co kobity ciągnął?? Żeby mi takie "atrakcje" kolejny raz zapodac?? Tym bardziej że jedna to jego siostra.
  6. żoo glebę możesz polać jak odmarznie. A krzewy zacznij jak tylko pąki zaczną się robić grubsze i powtarzać co kilka dni aż do rozwoju liści. Najważniejsze pryskanie w fazie liścia typu mysie ucho jak tylko wychodzą z pąka. Ale mnie dziś małżonek wk....ł. Chyba czuje że przegiął bo cicho siedzi i udaje greka. A nie lepiej przeprosić?? Za trudno się przyznać do błędu...
  7. Jagoda też często mam problem tu wejść czy dodać post. Chyba serwery do d... żoo żona pasożyt, nawet jak pracuje - znam to zjawisko wśród pewnego rodzaju facetów... Ale takiego stanowiska w pracy to już nie :-))) Z tym marszczeniem sie koru w kwestii zabawek to raczej widzę jeszcze inne zjawisko. Chyba mniej czasu musisz mu zagospodarować ti i zabawek Tobie mniej potrzeba ;-)))) Jak tak piszecie o żłobkowych problemach to z jednej strony zaczynam się martwić a z drugiej doceniać jakie miałam szczęście ze starszaki nie chorowały a córka migiem się tam odnalazła... Mokka to chyba już będzie dobrze. Trzymam kciuki :)) Truskawka kolejne książeczki na listę wpisuję:) po starszakach mam juz tylko takie na przedszkole bardziej. No. Jazda za kolumna rządową... Tak właśnie mi przypomniałaś żoo, że dzięki takiej właśnie kolumience spóznilam się na sprawę rozwodową. Ale sędzina zła była...
  8. żoo no Ty masz jakieś nietypowe zajecie:-) nie znam stanowiska pasożyta :-)) No właśnie jakieś burżuje do naszego hotelu helikopterem przyleciały... A ja już się boję drogi powrotnej samochodem z młodym...
  9. U nas pieluchy wybrała pupa młodego :)) chyba tylko tych z biedronki nie próbowałam. A przyznam że po dłuższym używaniu pieluch Toujours nie widzę poza ceną różnicy w odniesieniu do pampersa. Może przy założeniu minimalnie sztywniejsze ale w noszeniu to znika a nie robi się szmatka jak w innych. No ale pampers odpada bo pupa go nie lubi. Dobrze że taki wybór na rynku i każdy może sobie dopasować co mu pasuje :-))
  10. żoo nasz system premiowania mnie irytuje. Ma niby motywować. Ale skoro dostaję podobnie jak inni na moim stanowisku którzy maja zwyczajnie mniejszy zakres zadań i odpowiedzialności to mnie to demotywuje. Postanowiłam po powrocie ograniczyć moją wydajność na rzecz pozostawienia sił dla młodego. Majtki z Rossmanna u nas po sikach miały kulę w kroku w przeciwieństwie do pampersa. Ale i tak ich nie mogę używać... U nas jak na razie pieluchy z Lidla są bezproblemowe.
  11. żoo mi też nie po drodze z samoobsługą cycka. Na wiele rzeczy bym ulegla dla miminka ale cyc obsługuję ja i nie ma żadnego ciągania bluzki... Ja też planuję korzystać ze zwolnień L4. Jak zrezygnuję to mi i tak nikt nie podziękuje więc brak motywacji. Z premiami się dyro nie wysila więc tym bardziej...
  12. Mokka to może to jakaś łagodna forma jelitowki? Może już będzie spokój. Ja myślałam o paru mcach wychowawczego. Jednak po akcjach z chęcią pomocy ze znalezieniem żłobka ze strony dyrekcji i rozczarowaniu że wracam dopiero w marcu wiem, że byłoby to niemile widziane. No i szkoda mi moich dziewczyn. Ciągną pod władzą mojej zastępczyni ostatkiem sił... A dyrektor z pewnością by w jakiejś formie się mścił...
  13. No a Szablewskiej też nie lubię. To jak wygląda samo w sobie już powoduje brak zaufania do jej "porad". Najbardziej mnie irytuje to cykliczne obcinanie kołnierzyków koszul. Co wpadnę na ten program to cis takiego widzę. Mi pieluchy z Rossmanna też nie podpasowały a pampersów używać nie mogę bo od razu z pupą problem. Dostałam gatki a Happy zobaczymy jak się sprawdzają.
  14. żoo miałam etap myślenia czy u nas kp jest z nawyku. No ale bywają dni kiedy jest tylko w nocy. Nawet w nocy nieregularnie się budzi. I sama nie wiem jak to jest... No na razie mu nie żałuję ale zobaczymy jak będzie jak wrócę do pracy.
  15. Jagoda wszystkie Elmexy i Aronal białe są. Te dla dorosłych też. Mokka każda z nas miewa gorsze dni. Jak nałoży Ci się kilka rzeczy wraz z choroba malucha to bywa płaczliwie:( życzę dużo uśmiechu i oby Mikuś już wyzdrowiał :))
  16. Marchwianka tow zasadzie wywar z marchewki. Lekarka kazała to dawać najpierw do picia a potem gotować na tym ryż i dawać taki na gęsto a następnego dnia już ryż z marchwią. U nas słońce, biały puch u mrozek... Nie chce mi się wracać do pluchy, żłobka i innych takich atrakcji... Kaisuis no nie chce mi się wierzyć że bywasz cały czas wlepiona w telefon. No chyba że chodzi o jakaś aktywność poza forum. Bo u nas to chyba bywasz głównie jak Zosia śpi. Jagoda rzeczywiście u nas urodzaj na pierwsze kroki :-) Ale i tak większość aktywności na czworakach.
  17. żoo dzięki:-) No może by się udało gdyby produkowano sprzęt narciarski w takich rozmiarach... Starszaki to mi tylko gdzieś migną na stoku albo po drodze pozbieram w razie wywrotki...zaczynaly w wieku okolo 4 lat.
  18. Moje ostrożne leniuszkowate dziecko dziś postanowli zrobić parę pierwszych samodzielnych kroków:-) Truskawka to super że uchroniłaś się od bagna :-) Mokka no to dobrze że jednak laryngolog zajrzał w uszy. Trzeba jednak wciąż trzymać rękę na pulsie... Zielona życzę udanej organizacji urlopu!
  19. No musiałam się ustawić bo co to za narty z młodym na plecach :-) ale Renia wyobraznia Ci działa;) Poza dziadkami są jeszcze trzy ciocie i kuzyn mlodzian który lubi młodego nosić i zabawiać. Kalae hehe ja miałam identycznie jak Ty - 41 dni zaległego no i nowy za 2017. Chciałam sobie zostawić więcej urlopu ale drugi tydzień marca znów przywidujemy wyjazd no i silą rzeczy musiałam sobie dłuższy urlop zrobić.
  20. Renia no z małym to byłaby trudna jazda. Przezornie jesteśmy tu grupą która zajmuje 1/4 pietra hotelu. W tym babcia i dziadek :-)) a ja sobie jeżdżę kiedy chcę. I z kim chcę. :-))
  21. Mokka to samo założenie przyjęłam już około 12 lat temu. Z dziećmi mam świetny kontakt. Nie zaszkodziło im to raczej. Rozumieją ze one i my mamy sprawy własne jak i wspólne. Po prostu wszędzie dobry jest umiar. Bez ortodoksji w żadną stronę.
  22. Renia miałam dokładnie takie same myśli jk Ty i też odpuściłam jednak te parę mcy wychowawczego... Nie wiem czy jednak nie żałuję.
  23. Kalae hehehe ja wracam dokladnie miesiąc wcześniej, 13.03. Ale udaję że o tym nie wiem :-)
  24. Mokka tak sobie myślę o tych wymiotach Mikusia i zupełnie nie widzę co by mogło być powodem. Choć mnie w dzieciństwie tak właśnie zaczynaly się infekcje gardła. Dopiero następnego dnia podnosiła się temperatura i dochodziły inne objawy. No oby tak nie było. Dobrze że w planach jest wizyta u lekarza. Mam nadzieję że nic mu nie jest i to tylko przypadek.
  25. żoo a ja za pracą nie tęsknię bo w sumie wciąż się z nią nie rozstałam... No może coś w tym jest że robota dobrze robi na korowinę... Eeeee.. No dla każdego ograniczenie aktywnie oznacza coś innego. Jednak odnoszę wrażenie że w przypadku Kaisuis to będzie prawie całkowity zanik. Obym się myliła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...