-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
~strrunka Peonia, napisalam tą wzmiankę dla osób, które podczytuja i dla prawidłowego zrozumienia tego, co napisalam. A jesy to istotna różnica opieka z KP a opieka płatna jako zasiłek opiekuńczy z ZUS ;) yo tak jako formalność co by nie wprowadzić kogos niepotrzebnie w błąd ;) ZUS rozumuje to w ten sposob, ze jesli masz urlop to masz jak sie dzieckiem zajac i niw potrzebujesz brac opieki... Ale jutro sięgnę po przepisy i dam znać gdzie to jest dokladnie okreslone .... No niby logiczny ten zus, ale nie do końca. Chorym dzieckiem matka musi jednak inaczej się zająć. To nie wakacje ani wypoczynek. Najczęściej to się ma nijak do wypoczynku, a to ma być sensem urlopu. :-))
-
~Misiakowata Peonia to psikaj mu tamtum verde albo ibenem na to gardelko. Ja tak potocznie mowie opiekuncze..to jest to sprawowanie opieki nad dzieckiem chorym..tam wpisujesz godziny pracy swoje i np.meza..tego sie nalezy 60 dni do wykorzystania..jak bierzesz l4 na dziecko to placa ci 80% z tym wnioskiem tak jakby wyrownuje sie do 100%.wiem ze to dla dzieci do lat 2 bodajze. Tak, kazała psikać argentinem, wymieniam z tantum verde. To ja tylko biorę L4 i resztę kadry robią, nic mi więcej nie każą robić.
-
~Strrunka Co do 2 roku zycia to... wyjasniam... We wniosku okresla sie, czy nie ma innego domownika mogącego zajac sie dzieckiem chorym. Nie dotyczy dziexka w wieku do 2 roku zycia. Czyli... jesli tatus np ma wolne, a lekarz wystawil ci L-4 na cbore dziecko takze na dzien wolny tatusia, to zasilek ci przysluguje z racji, ze smerf nie ma dwoch lat. Ale w momencie osiagniecia 2 roku zycia w takiej samej sytuacji gdy tatus ma wolne to tobie zasilek nie przysluguje,bo mogl zajac sie dzieckiem marcepan ;) A jak to sprawdzają? Mnie i tak nie dotyczy bo mąż jest na dg, więc ani urlopy ani L4, bo to bez sensu. Ale skomplikowany ten kodeks pracy.
-
Musiakowata A co to za opiekuńcze? Nawet o tym nie słyszałam.
-
~Anikodd żoo Jest taki preparat probiotyczny z bakteriami jamy nosowej. Nazywa się Entitis. Wydaje się mieć sens, zwłaszcza dla żłobkowiczów. Skoro uzupełnia się bakterie przewodu pokarmowego to i jamy nosowej też. Nam lekarz przepisał (ale to bez recepty jest) rinogermina -probiotyk do nosa. A jeśli chodzi o probiotyki doustne to nasi lekarze polecają dicoflor, enterol albo lacidofil (jako te co mają najwięcej szczepów właśnie) Enterol super na biegunki. Jako probiotyk sam w sobie u nas odpada, zatwardzenie po nim okropne. Muszę poczytać o tym probiotyku do nosa.
-
~strrunka Peonia, Opieka na chore dziecko (nie mylic z dwoma dniami opieki z kodeksu pracy) nie przerywa urlopu. Zeby nie byc goloslownym jutro napisze podstawe prawna. Szukalam w kodeksie, ale nie moglam juz dłużej siedziec w przepisach. Tak, odróżniam opiekę nad dzieckiem zdrowym od tej nad chorym. Ale że opieka to różnica w stosunku do L4 to nie wiedziałam Misiakowata, dzięki :-)) Mnie się wydawało, że młody wychodzi z infekcji, lekarka powiedziała że albo się właśnie kończy wirusowka albo się zaczyna nadkazenie bakteryjne, bo ma bardzo opuchnięte gardło, no to wiem dlaczego jeść nie chce... Co prawda gorączki nie ma, to mam nadzieję że jakoś organizm sobie poradzi. Widać też że czuje się lepiej niż dwa dni temu, prawie nie kaszle.
-
Renia74 Peonia No pewnie że masz świętą rację, każdy wie że chodząc chory do pracy zaraża innych i jest mniej produktywny. Tylko góra uporczywie udaje że tego nie rozumie i złośliwie zabiera premię za cały miesiąc. może to taki trefny sposób na zniechęcenie kombinatorów... ale ten kija ma dwa końce. u nas jest tzw nagroda kwartalna, tu mozna docenić (czy tez odwrotnie) pracownika. przecież da się zauwazyć, czy ktos kombinuje, czy naprawde potrzebuje zwolnienia, jakby co. zabieranie premii za chorobe wydaje mi sie bardzo niesprawiedliwe.
-
tzn. nie doświadcze tych weekendów w kwestii L4 :)) tylko raz miałam długe zwolnienie, po operacji kolana alei tak finansowo wyszłam na tym kiepsko, bo średnią miałam kiepską - tego roku zmieniałam pracę i byłam zatrudniona ta od maja, więc do grudnia krótko było.
-
~strrunka Ja i tak uwazam, ze jesli sie da to brac zwolnie je za dni robocze. Fakt ottzymanja wiekszej kasy za czas choroby jest jakby zludne, ponieważ nie sa naliczane skladki zus, stad nie zawsze czuje sie czlowiek stratny. Poza tym kazde zwolnienie jest okresem zatrudnienia nieskladkowym, co potem ma odbicir na wysokość emerytury. Peonia, nawet w trakcie trwania urlopu wypoczynkowego mozesz go przerwac dosylajac l4 na siebie. Potem napisze przepisy dot urlopu a zasilku opiekuńczego... ja tak rzadko chodzę na L4 czy opiekę, że raczej tego nie doświadczę :)) czyli l4 na mnie, a opieka na dziecko to nie to samo w przypadku przerwania urlopu?
-
Młody dopiero się obudził... Musi być osłabiony, tak dużo śpi tylko podczas infekcji.
-
Kalae Nie znam się niestety na tych kadrowych sprawach:-( może powinnam, bo ostatnio nam dano tzw propozycje nie do odrzucenia w kwestiach finansowych... Mnie też sie wydaje, ze zwolnienie urlop przerywa, muszę to zgłębić. Młody niby lepiej, tylko niespełna dwa dni miał coś około 37, kaszlał, kataru brak i innych objawów też. ale wczoraj za nic nie mógł odkaszlec wydzieliny, suchy kaszel przeszedł w mokry. Gdyby nie te problemy z czymś co jak duszność wyglądały, to po prostu zostałby ze mną w domu, bo mam urlop. Jednak wolę, aby go osłuchać. Tym bardziej, że nie mam w domu leków jakby rzeczywiści go coś złapało. Myślę, że antybiotyk nam zbędny. Chyba jakiś wirus, bo sąsiadka, która z nim do grupy chodzi ma podobnie. A jak już idę do lekarza to skorzystam z opieki, urlop mi się przyda, wciąż mi go się mało wydaje. Jakoś lubię mieć go w zapasie :-)) Jak zobaczyłam, ile więcej dostałam na ciążowym L4 to zaczęłam żałować, że nie poszłam wcześniej.... Dopiero pod koniec 7 mca poszłam i to w zasadzie przez cukrzycę, bo chodzenie z pudełkami jedzenia, glukometrem i próbami ustawiania pracy pod sztywną dietę i kłucia to już było trudne do ogarnięcia...
-
U nas na szczęście takich praktyk nie ma, a sama chore osoby staram się przekonać do chorowania w domu. Tej jesieni jedna z moich dziewczyn pół zespołu wygnała do domu, jedna po drugiej od niej infekcję łapałyśmy... A zapamietale do pracy chodzila z silnymi objawami infekcji . To jedno, że zarażamy innych, po drugie chory pracownik i tak nie bardzo jest w stanie pracować tak naprawdę.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Urlop zamieniam na opiekę bo młody kaszle brzydko, już zarejestrowałam się do lekarza. Zakropkowana Taką sama Wigilię robię od czterech lat... Czyli w końcówce ciąży też, bo termin miałam na 30 grudnia z pierwszego USG. Jakoś to idzie. Najtrudniej mi było wtedy z tą cukrzycą, ciast żadnych nie piekłam, ograniczyłam się tylko do pozostałego jedzenia :-)) -
Dzięki za odpowiedzi. Skoro wszędzie może być inaczej, to zadzwoniłam do kadr. Powiedzieli, że skoro urlop trwa od dziś to mogą go anulować, bo gdybym go zaczęła przed świętami to już nie. Także nie wiem jak o tym mówi prawo pracy, ale na tę chwilę zamieniłam urlop na opiekę. Wczoraj szwagierka opowiadała mi, jak pomoce w jej przedszkolu korzystają z opieki pod kątem opłacalności. Nie miałam pojęcia, jakie są zależności od tego czy zwolnienie przechodzi przez weekend, czy nie... Nigdy po prostu się nad tym nie zastanawiałam, brałam tylko tyle, ile było konieczne. W tym roku skorzystam drugi raz dopiero, miałam 5 dni wiosną. I na siebie 5 dni jesienią.
-
Mam pytanie do specjalistek kadrowych. Czy mogę przerwać urlop, który mam od jutra na rzecz L4? Jeśli tak, to jaka jest procedura?
-
Moje dziecko patriotycznie woli owoce z naszych sadow :-)) najchętniej je jabłka i gruszki, potem winogrona i maliny. Banany u nas mniej schodzą. Z ciast lubi tylko drożdżowe i czekoladowe muffiny. Innych jakoś nie przyjmuje. Czasem ukradnie starszakom jakiś okruch czekolady, ale np mlecznych kanapek nie tknie.
-
Nie wiem jak to jest z tym kp. Najstarszy się odessal sam w wieku 8 mcy, dwa młodsze odstawione około 15 mcy. Praktycznie nie chorują, tzn w sensie infekcji takich żłobkowo -przedszkolnych. Fakt, że jak miałam ospę, córka 10 mcy w czasie kp była, syn już po - a żadne nie zachorowało, a zaszczepiłam je później. Teraz młody coś się rozkłada, kaszle, jutro go pójdę osłuchać... Ale tylko nocą ciepły trochę, w dzień gorączki nie ma. Nie wiem więc jak to jest z tym kp i odpornością. No ale nie ma infekcji, za to córka miała mezodiensa i usuwamy trzeci migdał a najstarszy wymaga terapii hormonem wzrostu. Także każdy ma jakieś kłopoty i zmartwienia... U nas też prezenty słodyczowe. Nie chce mi się już tłumaczyć że najmlodszy nie dostaje a starszaki mają reglamentowane... My nie jemy, mam jeszcze belgijskie pralinki z zeszłorocznych świąt... No nic, oddajemy innym, starszakom przechowujemy i wydzielamy...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Zakropkowana Ja nie mam dodatkowego obciążenia w postaci ciążowego brzusia a też odpadłam i mam lenia :-)) żoo Czyli dzieci dorośleją w kierunku nastawienia się na współpracę. To raczej dobry kierunek. Tunio może potem zainteresuje się bratem, a lepiej że się nie interesuje, niż miałby strzelać fochy z zazdrości. Taka opcja chyba lepsza. U nas hity to skoczek i odkurzacz zabawkowy. Jak nic ekipa sprzątająca mi rośnie... -
Na tyle bananów pomysłu mi brak :-(( Koleżanki rodzina uwielbia placki bananowe, mojej rodzinie one nie wchodzą zupełnie. Robię sałatkę owocową z jogurtem naturalnym w ramach podwieczorku, ale w taki sposób trudno 2 kg ogarnąć :-) Sama banany lubię praktycznie zielonkawe, takie lekko zażółcone. Żółte dla mnie za słodkie są. Misia, a one w lodówce nie czernieją? Kiedyś próbowałam to tak się stało, może przypadek. Wtedy dłużej byłyby dla mnie jadalne , w lodówce pewnie tak szybko nie dojrzewają?
-
~misiakowata ~kalae misiakowata wg mnie powinien mieć lekką diete, same lekkostrawne rzeczy, soków ani owoców (oprócz banana) warzyw bym mu nie dawała, chyba, że gotowane. Ciasta też nie, chyba, że zwykły biszkopt lub drożdżowe, ale bez dodatków. Bo jego długo męczyły te biegunki i uklad pokarmowy musi mieć czas teraz, myślę. Kiedyś pisałaś że dajesz mu probiotyk dzień w dzień od września nie obraź się ale, wydaje mi się że to nie jest zbyt dobre, bo jego organizm ciągle dostaje gotowca. A dajesz mu różne probiotyki, tzn różne szczepy bakterii? wczoraj zrobił zalegającą big kupe i dziecko mi ozdrowiało :) coś go tam męczyło :) wszystko przeszło Soki dostaje mega rozcienczone,bo wody nie wypije,a zalezalo mi zeby duzo pił. Mój blad ze wczoraj dostał czystego soku na pusty zoladek,ale mam opory przed kranówką. Zawsze pilnuję wody w czajniku ,żeby była i raz zapomnaiłam.Musze odebrac ten czajnik z filtrem...jakis czas temu kolezanka sprzedawa..ale z uwagi an jej chore corki i małego mojego nie poszłam..ech Dodatkowo ida mu wszystkie trójki na raz..i objawy tez by mi się tu zgadzały. Kalae probiotyk nie daję bo tak chcę,tylko z zalecenia lekarza..miesiac brac od antybiotyku..a że w tym czasie znow był chory i znów i znów to daję.Słucham się pediatry tu akurat. Jutro wracam do pracy,P idzie skontrolowac Matiego u lekarza. Co do diety lekkiej to on nam nic nie chciał jesc..ani kleiku,ani chrupek itp. Ciesze się,że zaczał jeść i pojadl chlebka wczoraj wieczorem i mięsa w ziolach pieczonego specjalnie dla Matiego. U nas podobnie, jak zależy mi aby młody dużo pił to sama woda nie wchodzi w grę :-(( Co do probiotyków to mi też pediatra kazała podawać po antybiotyku około mca. Młody miał antybiotyk raz, wczesną wiosną to nie dostaje. Ale mnie lekarz kazał teraz brać w trybie ciągłym, miałam już od sierpnia kilka razy antybiotyk. Powiedział, że mam zakończyć dopiero jak przestanę na różowo sikać po buraczkach... Podobno to świadczy o "nieszczelności" jelit... Fakt, że tylko ja i najstarszy tak miewamy, najmłodszy nie. Może coś w tym jest? Kazał tylko zmieniać te preparaty, bo każdy miewa inne szczepy. Ale ja i tak o tym zapominam :-(( Renia, zdrówka!! U nas młody coś się rozkłada, kaszle i w nocy miał 37,5, sąsiadka co z nim do grupy chodzi też tak ma, więc może coś ze żłobka przywlekli... O Sylwestrze to jeszcze nie myślę, ale pewnie w domu sami, bo mi się nie chce organizować, a jak ja nic nie zrobię to inni też się nie zorganizują :-))
-
~Justyna1987B Przetrzymywanie dziecka w placzu to najgorsze, prymitywne okrucienstwo. Prosze poczytac jakie to niesie za soba konsekwencje.. Rodzice ktorzy to praktukuje niestety ale kieruja sie tylko i wylacznie swoja wygoda i egoizmem. Dzieciom trzeba pomagac a nie jeszcze wbijac 'noz w plecy'. Ci co uwazaja ze jest to skuteczna metoda nie zdaja sobie sprawy ze niczego swoich dzieci nie nauczyli tylko zmusili. Dziecko po pewnym czasie przestaje plakac, zamyka sie w sobie i tlumi emocje w srodku bo i tak wie ze nikt mu nie przyjdzie z pomoca. Biedne dzieci takich rodzicow... To tak na skróty napisane. Pewnie, że nie można dziecka pozostawić samego sobie, trzeba mu dać poczucie bezpieczeństwa i przekonanie, że rodzice są obok. Niemniej jak sytuacja doprowadza do załamania rodziców, depresji itp., to też trzeba by pamiętać, iż ważna jest cała rodzina. Nieraz jest więcej dzieci, nie tylko jeden płaczek, a taka sfrustrowana matka co im da poza ciągłą irytacją? Rodzice i starsze rodzeństwo to też ludzie, nie dziwię się że niewyspani szukają różnych rozwiązań sytuacji, aby rodzina funkcjonowała normalnie. Pozostawienie płaczącego malucha samego sobie ot tak bez reakcji rodziców to rzeczywiście nie jest dobra droga. Trzeba poszukać różnych rozwiązań, u każdego to może być inne. W każdym razie nie uważam, aby szukanie sensownych sposobów na nocnego płaczka było tylko egoizmem rodziców, sama przez to przeszłam, bo zależało mi aby wszyscy domownicy czuli się dobrze w naszym domu.
-
Przy najmłodszym dziecku było u nas podobnie, choć dużo wcześniej zaczęliśmy leczenie "mamozy" i nie było spazmów, było łatwiej niż w Waszym przypadku. Masz dwa wyjścia - pozostać przy obecnej sytuacji i pozwolić córce być przekonaną, że to ona steruje Waszym życiem. Nie potrafię przewidzieć jak będzie później, ale sama bym na to nie pozwoliła, bo przypuszczam , że będzie gorzej, zwłaszcza jak urodzi się drugie dziecko. Bo wtedy mamą będzie musiała się "podzielić" z rodzeństwem. Jak to zaakceptuje, skoro teraz musi być tylko tak, jak ona chce? Może być trudno. Drugie wyjście to podjęcie walki o samodzielny sen. Mój najmłodszy też miał problem z samodzielnym spaniem i też tylko mama nocą mogła go ukoić. Był czas, kiedy musiałam w nocy mieć jego główkę na ramieniu, żeby choć podrzemać, bo spać tak się przeciez nie dało.... Około roku powiedziałam, że już brak mi cierpliwości i podjęliśmy decyzję, że śpi w swoim łóżeczku, jak się wybudzał przestaliśmy go zabierać do nas. Przez pewien czas lądował u nas jeszcze nad ranem, bo to był dla niego najtrudniejszy czas snu. A wcześniej jak się przebudzał chodziliśmy do niego, początkowo płakał, ale uspokajaliśmy go, wychodziliśmy, po paru minutach ktoś wracał do niego, żeby nie czuł się opuszczony. Po paru nocach konsekwentnego postepowania zaczął odpuszczać. Powoli uczył się spać sam. Przerwy miedzy wizytami u dziecka się stopniowo wydłużały, potem budził się raz, czy dwa w nocy. Długo był karmiony piersią, miał nawyk nocnego picia, ale po odstawieniu nocą dawałam mu wodę, więc po czasie stwierdził chyba, że niezbyt opłacalne jest domaganie się picia. Pomógł też w samodzielności żłobek. Odkąd się w nim zaaklimatyzował chodzenie spać ogranicza się tak w dzień jak i wieczorem do przytulenia, odłożenia do łóżeczka i pogłaskania, dziecko układa się samo na boczek, mówi pa pa i po prostu idzie spać. Od około miesiąca chce Przytulankę, wcześniej nawet tego nie bylo. Teraz ma dwa latka i przesypia całe noce u siebie, czasami coś pogada, ale sam idzie spać dalej. Nauczył się po prostu spać sam i to akceptuje. Pracuję i nie wyobrażam sobie tego po ciągle zarwanych nocach. Tak naprawdę to, gdzie i jak dziecko śpi głównie zależy od decyzji i konsekwencji rodziców. Pewnie kilka nocy będzie trudnych, ale jak córka się przekona, że jest bezpieczna, bo jesteście blisko, że nic płaczem nie wymusi, to powoli zaakceptuje zmiany. Życzę wytrwałości i powodzenia! Pocieszające jest to, że kiedyś każde dziecko będzie spało bez rodziców:-)) tylko jednym zajmuje to mniej, innym więcej czasu.
-
Wszystkiego co najlepsze dla wszystkich!! Fajnie, że kolejny rok jest energia na pisanie. Kurczę, dopiero ci się zastanawiałam, czy przetrwam Boże Narodzenie w dwupaku, a tu młody zaraz będzie kończył dwa lata.... Zakończyłam świąteczną orkę, od jutra mam już w planach tryb oszczędny. :-)) tak czy owak jednoosobowo przygotowałam Wigilię na 8 osób i było co robić :-)) Olija, gratulacje!! Będzie dobrze :-)) Nudnej ciąży życzę:-)
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Na szczęście to wszystkim dzieciom wreszcie mija. Jesteś zmęczona to i o humor trudno :-(( Jednak z czasem będzie lepiej. Mój najmłodszy też był rykwą, a kolek nie miał, przez pierwsze pół roku praktycznie nie spałam. Ratowała mnie myśl, że to nie będzie trwać wiecznie i spokój pomógł mi przetrwać. Oj co Wy z tym brakiem makeup etc... Nie ruszę się na zewnątrz bez umalowanego oka i żadne dziecko mnie od tego nie odwiodło. Paznokcie też muszę mieć zrobione i już. :-) W kwestii świąt... Żyję po tej orce i mam sie ogólnie nieźle. Tylko schylić się nie mogę bo mi kręgosłup odmówił współpracy po przeciążeniu. Ale dojdzie do siebie, od jutra zwalniam tryb na oszczędny. Dziś za to nawet teściową doprowadziłam do pochwal w temacie mojej organizacji i jakości usług. :-)) A młody najwyraźniej lepiej funkcjonuje w gwarze, dziś nic nie marudził mimo, że mało spał w dzień i poszedł spać dopiero około 21:30. Zwykle popołudniami maruda z niego. Kupiłam mu skoczka i to był strzał w 10-tke. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Skakanka Przypomniałaś mi, że mam viburcol. Niestety nie działa, windi trochę pomaga ale słabo. On urósł taki wielki (to duże 68, które rzekomo było takie wielkie już jest akurat), że chyba jelita nie nadążają. Mamy chyba apogeum kolki. A że smoka nie uznaje to znowu leżymy. Ciekawe czy tak będzie wyglądać moja wigilia. Oligatorka Teściowa jak zwykle nie robi nic. I to dosłownie, nic tzn nic. ;) Twoja teściowa to potrafi się ustawić :-)) To duży chłopiec, po małżonku tak rośnie? Właśnie uświadomiłam sobie, że mój najstarszy 68 nosił jak miał ze cztery mce, tzn zaczynał nosić. I długo z tego rozmiaru nie wyrastał.