-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Peonia Ale wszystkie 23 ;)))) no co Ty, tylko pogladowo jakie naklejanki :)) dzieki za linki :) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo to podaj jeszcze te naklejanki :)) foteczki i link, bo nie kumam który :) obejrzę jak wrócę z prasowania, coś musze kupić młodemu. -
przyszły mi dziś zakupy z wyprzy z H&M. ucieszyłam sie jakbym wyprawkę kupowała... :))) no idę wreszcie prasować....
-
~Misiakowata Kasia od Adasia i Nikolki probuje wejsc na forum od wczoraj i cos nie moze..Poprosila mnie o dodanie komentarza :) : "Jakbyś czasami coś dzisiaj pisała do dziewczyn to przekazała byś info, że z mową dziecka nie trzeba się martwić :)jeśli mówi pojedyncze słówka to wszystko jest ok, żadnych ćwiczeń wykonywać nie trzeba, jeśli opowiadamy dziecku otaczający nas świat naokoło normalnymi zdaniami bez żadnych zdrobnień :)typu : a cio to? A ciemu? Tylko normalnie jakby się do dorosłego człowieka mówiło :)jeśli dziecko ciągnie nas w daną stronę mamy pytać co by chciało i w miarę możliwości niech odpowie po swojemu :)" to tak, jak ja robię, mimo, że młody mało mówi, kontakt may super :) jakś nie mam na razie imperatywu do ćwiczeń, może po 2,5 roku, jakby co... czasami trochę w zabawie, ale nic a siłe, bo od razu jest "nieeee".... a dzis jest problem z wejściem na forum, bo certyfikat mają nieaktualny. żoo dzieki za info o pelargonii :) juz kumam. jednak to chyba przesadna ostroznośc, jak dajesz mała dawkę, przeciez np flegamina itp może tez mocno działac, pewnie nawet bardziej. co do ilśoci dzieci - trójka a dwjka - fakt, spora róznica. chyba najbardziej to odczuwamy przy planowaniu wakacji.... bo tak na co dzień to mniej.
-
żoo Peonia U nas też cisza jak makiem. To podobno właśnie cecha bycia w samym oku. A odległości liczysz w setkach km. duże to oko :)) ja dośc blisko Grudziadza, ale Ty? czy wyciag z pelargonii afrykańskiej nadaje sie dla dwulatka? bo tylko tym rózni się syrop dla starszaka, od tego dla malucha i zastanawiałam sie, zy nie zastosowac tego dla starszego... bo nie znosze kapsułek twist-off...
-
żoo My też uważaliśmy, że dzieci to albo wcale a jak już to dwójka z małą różnicą wieku. Całe szczęście plan już wykonany :))) Model 2+1 nas nie przekonuje. Jedynak jest zawsze sam. Później wszystkie choroby rodziców spadają na niego. Pewnie że między rodzeństwem może być różnie ale przynajmniej dostają szansę. a to Wasz wspólny plan? nam sie nie zgadzało, bo mąz miał plan 2+2, ja chciałam 2+3 i wyszło na moje :))) ja zbyt długo byłam jedynaczką, zeby chcieć to fundowac własnemu dziecku, może i rodzeństwo sie tłucze czasami, ale jest raźniej, ja wciąz byłam sama.... i zazdrościłam innym rodzeństwa :) no ale sa rózne plany, modele, potrzeby, plusy i minusy... zycie :)))
-
żoo Peonia To pani doktor błysnęła ;) zostawić dwulatka ze starszaksmi to może być mieszanina wybuchowa. Przynajmniej u nas by tak było gdybym Tunia zostawiła z bratankiem. Co do wiatru to właśnie gadałam z osobą, która zna się na meteorologii. Podobno oko cyklonu było nad Grudziądzem a im bardziej na obrzeżach tym gorzej. Podobno w oku cyklonu najciszej. My podobno też byliśmy blisko oka więc też cisza. A hulało wokół całej europy wiec te 200 km to blisko ;) no ten "błysk" mnie zadziwił... :)) ale u nas nawet ciut nie powiało, az mnie to zaskoczyło.
-
u nas miało wiać, a cicho było, tyko chlapa masakra. Madika ja zawsze dlatego chciałam mieć troje, aby mieli siebie. choć z rodzeństwem kurcze tez róznie bywa, no ale jestem dobrej mysli, sa ze soba związani, to może tak zostanie. zdrowia dla mężulka zyczymy :))) całe szczęście młody zdrowieje, trzeszczy tylko ciut w jednym płucu, wiec postęp, ale najstarszy rozłożył sie dokumentnie, zapalenie krtani i zatok, antybiotyk dziś dostał :((( tylko zaniemówiłam, jak mi lekarka mówi, że mam go do żłobka dac dopiero o feriach, bo wtedy sie już wszyscy wychorują. no tyle to ja nie moge opieki wziąć, przyszły tydzień mały będzie z abcia, potem na tydzień wyjeżdżamy i musimy wracać do żłoba. a ona - "ale będą ferie, może ze starszymi zostanie?" no szczęka mi opadła. starsze jakoś jak dla mnie to jeszcze nie towarzystwo do zajmowania sie tyle godzin dwulatkiem.... no ja tez idę wreszcie prasować....
-
Monmonka hehe, taka nazwę miasteczka pamiętam z dzieciństwa, mama mówiła "tour de Brzydgoszcz" a tata sie wkurzał, że tak jego rodzinne miasto nazywa :))) a tam koniec miasta,to te bloczki koło grodziska? Stary Fordon i tereny nadwiślańskie jeszcze dalej :) wiosną na Rondzie Buxakowskiego zakwitną Wam łany wiosennych roślin cebulowych, były sadzone tak na pożegnanie/powitanie wjazdy/wyjazdu w stronę Toronto :)) Stawowa to i tak najbliżej, prawie po drodze do pracy, więc i tak najwygodniej. poza tym to najnowszy ze żłobków publicznych, jeden z najlepszych, więc nie narzekam. Córka chodziła na Plac Poznański, tam było jednak gorzej. U nas w dzielnicy jest tylko jeden prywatny klubik, ale jakoś nie mam zaufania do takich, poza tym trzeba przynosić własne jedzenie, no nie wyobrażam sobie jeszcze wałówki dla malucha szykować jak tam spędza 9 godzin. W naszym żłobku jedzonko, jest super, dietetyk bardzo urozmaiconą, zdrową dietę ustawia, nie podobaja mi sie tylo te ciastka, ale w sumie to raz w tygodniu, bo tak to mają owoce z maślanka lub jogurtem naturalnym, robiony budyń, ciasto pieczone w żłobkowej kuchni. Generalnie mały lepiej je w żłobku niż w domu, chyba w towarzystwie maluchów mu lepiej smakuje... natuśka babka do której chodzę na paznokcie tez robi szkolenia ze zdobień, jest trenerką Nagglara, no artystka z niej naprawdę, często kobiety zaczepiają mnie z pytaniem, kto mi robi paznokcie :) u nas miało wiac, a cicho było, tyko chlapa masakra. młody zdrowieje, trzeszczy tylko ciut w jednym płucu, wiec postęp, a najstarszy rozłożył sie dokumentnie, zapalenie krtani i zatok, antybiotyk dziś dostał :((( tylko zaniemówiłam, jak mi lekarka mówi, że mam go do żłobka dac dopiero o feriach, bo wtedy sie już wszyscy wychorują. no tyle to ja nie moge opieki wziąć, przyszły tydzień mały będzie z abcia, potem na tydzień wyjeżdżamy i musimy wracać do żłoba. a ona - "ale będą ferie, może ze starszymi zostanie?" no szczęka mi opadła. starsze to 11 i 13 lat, jakoś jak dla mnie to jeszcze nie towarzystwo do zajmowania sie tyle godzin dwulatkiem....
-
u nas na razie efektem wiatru jest brak telewizji... za oknem cicho, pewnie w jakiś centralny nadajnik NC plus walnęło i sygnał nie płynie.... mąż mnie wmanewrował w pisanie tekstu opisuj strony internetowej jego pracowni, noż takiej chińszczyny tworzyć nie lubię, ależ sie zmęczyłam.... Renia no jak Ci chłopak dorasta :)) spac w dzień juz widać nie potrzebuje, nocnik hula, pewnie za chwilę z cycusiem się pożegna :)) mój to śpioch jest. dziś wstał o 9.10, poszedł spać około 13 do 15.40 i potem o 21 juz kimał....
-
Natuśka, dzięki w imieniu chłopaków:) najstarszego jutro też zabieram do lekarza, bo bardzo kaszle, a wczoraj niby osłuchowo czysty był... podziwiam Cie za cierpliwość w robieniu hybryd, ja ją straciłam pare lat temu, no i też w ramach ucieczki z domu chodzę je robić u profesjonalistki. poza tym dziewczyna ma talent, sama bym za nic takich nie zrobiła :) czasami bym chciała, zeby dziecko zechciało sie na chwilę tv zająć, ale niestety, nie ten egzemplarz.... przesypywanie różnorakich asortymentów między róznymi pojemnikami trwa i u nas. a dziś dłuuugo razem "kroilismy" drewniane jedzonko :)) moje dziecko z pewnością zostanie sprzątaczkiem.... ulubione zabawki to odkurzacz, miotła, zmiotka, szmatka... jak tylko widzi, że ładuję zmywarke, od razu wyciąga tabletke z pojemnika obok i doskonale wie, gdzie ja włożyć... pomagier nie popuści.... Może wiatr stąd wszystkich wywiał :)))
-
Migot Mnie matka nie umiała karmić piersią i szybko skończyła. Mleka w proszku jak sądzę nie tolerowałam bo też go pić za nic nie chciałam. Pewnie brzuch mnie bolał, potem wyszło że miałam skazę białkową. W każdym razie słyszałam rodzinne historie jak to musieli mnie karmić łyżeczką. Mnie też się wydaje że warto spróbować kubeczka medeli, on jest dobrze wyprofilowany dla niemowlęcia. Kiedyś już w czwartym mcu wprowadzano inne pokarmy, możeto jakieś wyjście dla was, może będzie wolała pokarmy podawane łyżeczką?
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
ja nie musze gnić na kanapie, bo moje niby chore dziecko lata jak szalone albo spi... najstarszy sie coraz mocniej rozkłada, jutra idac na kontrolę z młodym zabiore go na koalejną wizytę wczoraj niby tylko wirus był, ale jest coraz gorzej, a kaszle od niedzieli... udomowiona jestem, to popadłam w kulinaria (mąż zadowolony...) i porządki w kwiatach, niedługo wiosna idzie... pranie, prasowanie i reszta takich "atrakcji" niech sobie poleży, a co :))) a własnie MamoDwójki, może przez żołądek do serca? może dopieścić jakoś chłopinę trzeba? gadanie i płacz na nich na dłuższą metę źle wpływa, ja mojemu przekazuję krótkie, acz treściwe komunikaty w razie "W" a potem pokazuję, co może ewentualnie stracić. zazwyczaj działa, tfu tfu... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
no ja tez musze do fryzjera... po urodzeniu młodego obciełam włosy na boba, teraz sie wzmocniły to znów zapuszczam na dłuższe i moja "awaryjna" fryzjerka tego nie ogarnia. musze wrócić do tej normalnej, ale do niej dalej, więc na jakiś czas sie odstawiłam. efekt taki, że za nic z włosami sobie nie radze i wciąz mam związane. to ja chyba mam pacyfistyczne dzeci, bo w sumie niegdy sie nie lały, czasem coś tam sie posprzeczaja, ale bijatyk nie mam, zaobserwowałam tylko kilka razy jak byłe kilkulatkami, nie było to nagminne. tak sobie myśle, podobnie jak żoo, że męża Mamy Dwójki sytuacja zawojowała. słabośc męska... a gdzie odpowiedzialnośc za swoje czyny i męska ta niby siła? może wstrząsu chłopu trzeba. ja mam niewyparzony język i pewne bym mu powiedziała jak mojemu, że z fochami to zbędny mi jest.... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
~MamaDwojki Peonia Zawsze bylam niepomalowana I w dresach). Cale swoje zycie. I mu to sie podobalo. Tyle ze kiedys mialam ambicje, plany, zbudowalam fajna karjere, a teraz w tym wszystkim pauza. no ciekawe o co mu chodzi. trudno zajarzyć. może wreszcie sam powie, jesli wie.... może po prostu trudno mu sie odnaleźć, kiedy ma kupe obowiązków. a fajna kariera wróci, ambicji przeciez dzeci nie odbierają - przecież czas udomowiony to zmiana na jakiś czas jest, sama piszesz, że to pauza :)) a mówi sie, że to kobiety nie wiedza czego chcą... ech, Ci faceci... trzymaj się, w razie czego pogadaj z nami, to łatwiej bedzie :))) mój ostatnio wciąż mnie namawia na obcasy... fakt, przed ciążą nie rozstawałam sie ze szpilkami, ale rok temu uszkodziłam sobie kostke i mnie po prostu stopa boli... zresztą niech sam sobie dźwiga młodego idąc na szpilkach.... -
Monmonka, Czyżkówko obecnie :) do żłobka na Stawowej mały chodzi. A Wy skąd, bo takie bloki jak z fotki to w paru miejscach są :) Fajna zima, a młody nie może wyjść :(( Mój młody generalnie nie choruje, był antybiotyk dotąd raz, w lutym zeszłego roku, a teraz od razu z grubej rury - zapalenie płuc (a wcale nie wyglądał jakoś tak na bardzo chorego...), no i konkretnie uziemieni w domu jesteśmy. Więc udomowiona na siłe wyżywam się kulinarnie :) mały jest zupełnie niezainteresowany TV, cud jakiś :) Starszakom trzeba było im wydzielać czas. Wszystkie znane mi dzieci najbardziej są zainteresowane reklamami, mojego nawet t nie rusza. Jedzenie u nas praktycznie wyłącznie w krzesełku, w sumie pilnuję, aby nie biegał z niczym w łapce (tylko z owoce jada "luzem"), konsekwencja popłaca, bo młody siada i zjada, potem leci do zabawy. No i do tego w żłobku tez jest przyzwyczajony. Czasami je przy TV, ale jak juz napisałam, to i tak bez znaczenia dla niego... Problemem bywa to, ze za nic nie daje sobie pomóc, jeść musi wyłacznie sam.... może i dobrze, ale czasami mam chciałaby szybciej, albo pomóc wygrzebać np. koncówkę jogurtu z kubeczka, ale gdzie tam.... W żłobku mają "służbowe" Lovi 360 i tam używa bez problemu bo wszyscy takie mają, ale w domu za nim nie przepada; mam wrażenie, ze to dla starszych lepsze. Dobrze juz pije ze zwykłego kubeczka, ale to tak od 3 mcy, więc wasze jeszcze troche czasu potrzebują, choć niektóre maluchy to robią naprawde wczesnie, mnie z prostej wygody na tym nie zależało - bo rozlewania jest taaaakie fajne.... U nas jeszcze funkcjonuje bidon ze słomką, używamy niekapka Canpol. Co do jedzenia to mój wcześnie zrezygnował z kaszek, od około 15 mca za nic ich nie zje. A to było takie łatwe dla mamusi na kolację :-((teraz trzeba kombinować... ostatnio jest na topie jajo, wciąż o nie woła... przez moją cukrzycę ciążową u nas w domu dotąd tak mało słodyczy, że mały nie bardzo ma okazję, czasami dostanie trochę czekolady, ciasto nie bardzo w domu wchodzi. O ciasteczka itp wcale nie woła, nieprzyzwyczajony może? W żłobku daja na podwieczorek pieczone u nich ciasto, też herbatniki, podobno je. W ogóle w żłobku jada wszystko (no tak Panie mówią, podobno o dokładki woła....) a w domu to już nie jest łatwo. Je to co my, tylko kuchnie trochę do niego dostosowuję - uwielbia klopsy z kaszą gryczana, rosołek, zupy jarzynowe. ale nie pogardzi i makaronem w sosie z gorgonzolą.. wody pić nie bardzo lubi, no cóż, nie udało mi sie go nigdy przekonać, natomiast soki rozcieńczam wodą pół na pół. co ciekawe, woda ze zwykłego kubeczka juz smakuje :))) z niekapków i bidonów absolutnie nie, a nie zawsze mogę inaczej. W ogóle w kwestii jedzenia dla dzieci nie mam ortodoksyjnego podejścia, dzieci około 1,5 roku w granicach rozsądku jedzą praktycznie (no grzybów itp nie podaję...) wszystko. Do około roku gotowałam mu osobno, najpierw bez przypraw, potem już około 14-15 mcy z ziołami i nikłym dodatkiem soli, bo lubił zupki mięsno-warzywne z różnymi kaszami. Jadał je też na kolację, bo dość szybko zrezygnował z tych gotowych kaszek - podobno we Francji mają nawet taki model żywienia, że własnie warzywa/mięso sa na kolację :) Najbardziej mnie śmieszy, kiedy rodzice żywią sie fastfoodami i gazowanymi napojami a dziecko dostaje jałowe jedzenie i ani grama cukru, do picia jedynie woda - no i jeszcze krytykują tych, co karmią inaczej..... Nie widzę tu logiki, bo jak na przyszłość taki maluch ma utrzymać takie zdrowe nawyki żywieniowe, skoro obserwuje w domu zupełnie inne? te pierwsze nawyki nabywa sie w domu, więc jak rodzice sami jedzą zdrowo, no to ok, rozumiem, że i dziecko tak karmią, ale jak nie - to po co taka maskarada? jak potem wytłumaczą dziecku, że ma jeść "zdrowo", mimo, ze sami jedzą/piją zupełnie co innego? dziecko uczy sie przez naśladowanie.
-
kaska1714 Peonia czy któreś z Twoich pociech jest hipotrofikiem? Ile teraz ma badane dziecko i kiedy zaczęliście (w jakim dokładnie wieku) diagnostykę w kierunku? Sorki za pytania ale moja córka tez jest hipciem. Może kojarzysz , jeśli nas czytałas. nie kojarzę, pierwszy raz do Was zajrzałam niedawno :)) mój najstarszy ma niedobór wzrostu, ma prawie 13 lat, ale nie był hipotrofikiem, parametry urodzeniowe na wartości 50 centyla, potem między 10 a 25 centylem, po ukończeniu roku to juz spadek do 3 i poniżej 3. dwa razy uzyskałam skierowanie do specjalisty, jednak po odczekaniu kolejki odrastał do granicy 3 centyla, więc po badaniu wieku kostnego (zawsze opóźniony o 2 lata) i stwierdzeniu z wywiadu, ze cała rodzina jest drobna, twierdzono, ze taka uroda. Wyżej pisałam, ze wreszcie zeszłego roku zdiagnozowali niedobór hormonu wzrostu - SNP. Czekamy na ostateczną kwalifikację do rządowego programu leczenia, bo to tylko w ten sposób można leczyć w ramach NFZ.
-
misiakowata30 Monika nic sie nie stalo,Twoja rada na pewno pomoze :) Daj znac jakie wyniki wyszly z tego panelu :) Kurcze tak piszecie o tym napletku..u nas dalej nieodklejony...inna pediatra mowila,ze raczej skonczy sie to zabiegiem..ale znow nasz pediatra mowil-nie ruszac.jest czas :) Wczoraj wrocilam z drugiej zmiany..Mateuszek obudzil sie o polnocy i bylo straszne darcie.nie mozna bylo go uspokoc.pokazywal,ze chce do lu hni.tam gdzie spimy.. Ze wzgledu na to ,ze P wstalam o 4.30,ja spalam z Matim. Strasznie plakal..dopiero jak zaczelam mu mowic,ze dzis spi z mama,ze nie zostawie go do rana,to uspokoil sie i zasnal spokojnie On nie chce sam spac.Maly pokoj skojarzyl z tym,ze tu go usypiamy i zostawiamy..a on nie chce tak.Bidulek. Chyba taki etap ma. Nasze noce bywaja rozne,czasem mimo tego ze spi z nami to sie budzi co chwile..Przeziebienie,zabki..co chwile cos. W pracy mi ciagle kolezanki gadaja,zeby drugie "robic" dziecko..a ja sobie nie wyobrazam.Serio.wiem,ze bylabym strasznie zmeczona. Dziecko to szczescie ale wole wybrac czas na to,by w pelni to odczuwac. Mati zajmuje nam tyle czasu i sily,ze nie widze siebie teraz z drugim ;) Moze jak ogarniemy sie z nowym mieszkaniem itp to moze sie zdecydujemy na drugie..moze.. Taka moja refleksja hehe Mateuniu coraz lepiej radzi sobie z pilka..nauczyl sie juz zatrzymywac ja nozka..tak fajnie kladzie stope na niej i tata jest mega dumny z tego..ze maly pilkarz mu rosnie :)) chyba im dalej w las, tym trudnej bywa sie ponownie zdecydowac na maluszka :)) co do napletka, to po konsultacjach z lekarzami u nas z róznych przyczyn mamy zalecone smarowanie mascią, trochę sie odkleił. ale generalnie to jeszcze nie wiek żeby z tym sklejeniem cos robić.
-
Monika2016 Przepraszam Was dziewczyny. Przez przypadek weszłam na Wasze forum (pomyliłam z majowkami 2016). Wpadło mi w oko zapytanie jednej z Was o czerwone plamki. Moja córka ma takie plamki na nogach. Byłam z nią u alergologa i stwierdziła atopowe zapalenie skóry:( dala skierowanie na panel pokarmowy. Teraz czekam na wynik. Na co dzień smaruje i kapie ją w mediderm. Polecam. Może i Wam to pomoże. Jeszcze raz przepraszam za wtargniecie nie na swoje forum. Wszystkiego dobrego;) Monika, chyba to juz tak sie zaczynają różnice zacierać, że np my grudniówki 2015 wymieniamy się z marcówkami 2016 :)) nasze nie nasze forum, co tam - zapraszamy do grona :) w kwestii zmian skórnych - tak trudno czasami to ocenić, że warto różnych metod próbować. każda rada może sie przydać.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Tunio pobił sie w klubiku? Może dobrze, że nasz nie gada, to jeszcze takich rewalacji nie przynosi :)) Skakanka, no ok, można czekac, ale kobieta w sytuacji Mamy Dwojki tez potrzebuje wsparcia, którego brak :((( no chłop powinien sie ogarnąc, dorosły jest.... MamoDwójki, brak gadki prowadzi donikąd w sumie. Jak mój nie chciał gadać, to powiedziałam mu raz a krótko, że przeciez może sobie znaleźć inne życie, skoro rodzina mu nie odpowiada, tylko musi pamiętac, że życie pustki nie znosi i wakat po jego osobie może zastąpiony. jak to sobie uświadomił, to wrócił na tory. każdy facet inny, ale z reguły kobiety innemu oddac nie chce... A z innej strony - na ile zmieniłas się Ty jako kobieta po urodzeniu dwójki maluchów? niektórzy faceci jakoś nie mogą zaakceptowac zmian i kobiet udomowionych, jesli związali sie z pracującą. zmiany cielesne zazwyczaj sa, ale raczej pytam o to czy np. z umalowanej kobiety na obcasach nie zamieniłaś sie w babkę w dresie i bez makijazu? może o to mu chodzi? choc powinien zrozumiec, że orka z dwójką maluchów to nie jest środowisko sprzyjające byciu zadbanym... czasem trudno o prysznic... -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
MamoDwojki Albo czegoś nie rozumiem albo za mało danych. Kurczę, wygląda jakby mąż się obraził na Ciebie bo dziecko daje Wam w kość. Przecież sama sobie ich nie zmajstrowałaś. Dzieci jak dorośli mają różną wrażliwość. Może starszak wyczuwa złe emocje między Wami i tak je odreagowuje? Też nie potrafiłabym żyć obok siebie, ja Cię rozumiem. U nas czasem małżonek znaczą z dobrego kursu, jako pierwsza idzie gadka, jak nie działa wkraczają represje, rzadko sprawa idzie na ostrza, ale w zeszłym roku prawie go z domu wywaliłam. Jak on widzi, że za chwilę nie będzie odwrotu i wraca na kurs. Mówiłaś mężowi, jak bardzo Twoje oczekiwania odbiegają od rzeczywistości? Mężczyznę czasami trzeba obuchem w łeb, to prosta konstrukcja. Nawet, jeśli usłyszysz nie to, czego byś chciała, to przynajmniej będziesz wiedziała o co kaman i na czym stoisz. żoo U nas przez chorobę teraz zdarzają się nocne pobudki. Dziecko chyba jest wkurzone, że coś mu przerywa sen i z gruntu jest wrzask "nieeee". Działa tylko huknięcie na niego zdecydowanym tonem że jest noc i pora spać. Dziwoląg normalnie, żadne tam głaskanie itp nie odnosi skutku.... -
Renia74 Peonia Renia Trzymam rękę na pulsie bo u nas rodzinne skłonności do zwężenia i sklejenia. Dlatego mamy takie zalecenia od chirurga. żoo Zupełnie sobie nie wyobrażam jak Ci się z tą strzykawką udało to zrobić :-) mój niby spokojny ale interes to trudno nawet maścią posmarować... No ja też właśnie obserwuję sytuację, W kąpieli sprawdzam delikatnie czy coś się uda zsunąć, ale wyczytałam w necie że ma jeszcze czas. Mam nadzieję że samo się odklei. Z tą strzykawką też sobie nie wyobrażam. Chirurg powiedział, że obecnie czeka się na samoistne odklejenie do około 9-10 lat. Kiedyś to było chyba 4-5. Jednak mój miał zabieg w wieku 12, bo samo się nie naprawiło.
-
Renia Trzymam rękę na pulsie bo u nas rodzinne skłonności do zwężenia i sklejenia. Dlatego mamy takie zalecenia od chirurga. żoo Zupełnie sobie nie wyobrażam jak Ci się z tą strzykawką udało to zrobić :-) mój niby spokojny ale interes to trudno nawet maścią posmarować...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Ciesz się luksusami w spaniu:-) Młody grandzi, zupełnie na chorego nie wygląda, za to starszak chory. Skoro mnie udomowili to keks upiekłam i sałatkę robię... -
Calineczka U nas były takie same parametry urodzeniowe:-) no ale ja to tylko 160 cm więc przy naszych warunkach mały był ogromniasty, cała rodzina drobna, więc to pewnie wynik cukrzycy, choć glikemię miałam zbilansowaną.