-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
skakanka Peonia Babcia chciała Ci syna zaglodzic? :) To takie "nie babciowe":)) Myslalam ze wszyskie babcie wciskają dzieciom jedzenie grubo ponad normę :) no własnie, dlatego mi nie przyszło do głowy, że akurat na pomysł głodzenia wpadnie :)))) Lea pewnie coraz bardziej Ci ciężko? w złobku ferie? czy sami jej ferie zrobiliście? u nas ferii ani wakacji w złobku nie ma. -
Monmonka Hej dziewczynki :-) Peonia, dokładnie tam - koło cmentarza :-) No a z tym MSWiA tak już jest. Mały szpital, bez sprzętu ratunkowego dla noworodków, więc nie przyjmują kobiet w ciążach powikłanych. Ja np. nie miałam tam czego szukać ;-) Ale szczerze w Miejskim też jest ok. Ja nie narzekałam, wręcz bardzo byłam zaskoczona tym jak wzięli na poważnie mój plan porodu :-) Zachowania babci komentować nie będę. Biedne te Twoje chłopaki, tyle czasu bez jedzenia... a to dobrze trafiłam :))) No Lidla masz pod nosem, ciut zazdroszczę, u nas brak, ale Biedra, pepco i Rosmann pod domem, nie jest źle. ja cała trójkę rodziłam w Bizielu, zresztą przy oststnim nawet by mnie gdzie indziej nie przyjeli, tylko 3 stopien referencyjności musiał być. do MSWiA to mam osobisty uraz, skrzywdzili tam na porodówce bliską mi osobę, rutyna i brak wprawy wyszła, jednak w Bizielu sa wszystkie najtrudniejsze przypadk, tam lekarzy mało co zaskoczy. czułam sie ta bezpieczniej, choc fakt, że pewnie komfort w MSW lepszy na pewno. Ciebie czemu by tam nie przyjeli? u mnie głownie wiek, niewspółmierność i cukrzyca. Oj, ale Cię okulistyczne dolegliwości dopadły... Zdrowka :))) Mindtricks Mam córkę, jest środkowa- 11 lat ma. Dziewczyny, co do babci - dziś dostałą rozpiskę co kto o której je i starszy jej pilnował :)) dziś głodni nie byli. Normalnie raczej przekarmia, więc za nic nie wpadłabym, że ich przegłodzi. jednak chyba wolę żłobek od babci...
-
Szczęściara, temat kubeczek :)) bałam sie go, ale postanowiłam spróbować no i inne środki poszły w odstawkę. ze dwa dni nabierałam wprawy, no kazdy inaczej bedzie go sobie montował :))) może być bez wymiany 8-12 h. mam rozmiar M (34 ml) zakładam przed pracą i płuczę po powrocie (czyli wychodzi minimum 9 godz), w pierwszy dzień, czasami nie daje rady i zakładam tę większą wkładkę z careefree i jest ok. w pracy nic z tym nie robię, to dla mnie super rozwiązanie. skończyły sie odparzenia, podrażnienia, przykre zapachy i inne "atrakcje". w nocy zero podpasek itp. kupię jeszcze drugi, ciut większy, na pierwszy dzień @. wolę modele z pętelką, łatwiej wyjąc niż z kulką czy prostym zakończeniem, bo przy noszeniu sie uszczelnia, tworzy się jakby próżnia i zassany kubeczek trzeba podwazyc palcem i mocno pociagnąc, aby wylazł. w domu zakładanie - wyciąganie ogarniam na bidecie, tak najwygodniej, od razy myjesz i zakładasz na nowo. w warunkach pozadomowch wyciąga sie go siedząc na toalecie i od razy wylewasz zawartość, wrzucam do umywalki obok i zakładam na nowo po podmyciu. a w razie czego, można wszystko chusteczkami nawilżanymi ogarnąć, tak awaryjnie. używam kilka cykli, po założeniu ja go zupełnie nie czuję. do innych środków wracać nie zamierzam.
-
ja tam uważam, ze kubeczek jest "debeściak" w kwestii materii zabezpieczeń :) normalnie babcia tez raczej przekarmia, więc za nic bym sie tego nie spodziewała....dziś zostawiłam babci rozpiskę co który kiedy je a starszy ja pilnował i było ok. wczoraj cos zamroczona chyba była.... natomiast wkurzające to jest, bo jak jest gdzies z nami, a dzieciaków jej córki w poblizu nie ma, to zamartwia sie, czy aby rodzice o nie zadbają, czy głodne nie są.... a sama jakoś się zapomniała. Renia u nas to wiem, ze gdzieś karmią księdza, ale nie słyszałam o wożeniu :)) ale pewnie w mniejszych społecznościach te wizyty bardziej "prywatne" sa to może i polać tez konieczność :))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Skakanka trudno powiedzieć, ja bym zapytała pediatry dla kogo to zadanie. mnie znamiona usuwał chirurg, dermatolog tylko je oceniał, potem to chirurg onkolog juz sam kwalifikował. nie wiem, jak to z dziećmi. stopniowo nasze maluchy będa nam dawac coraz dłuższą smycz, z czasem wystarczy tylo czasem popatrzeć, czy sobie krzywdy nie zrobią, a czasem dac popust wodzom kreatywności maluchów :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
też myslałam o nakładce, bo z tym łatwiej wybrac się w podróż :)) no i tak myslę, zamiast kupić... jaką masz? no babcia super... zazwyczaj utyka nawet za duzo, nie wiem co jej wczoraj sie stało... dziś zostawiłam rozpiskę co kto o której godzinie i starszy jej pilnował :))) więc babcia dała radę... wczoraj jakieś zaćmienie zaliczyła. a mały chodził i mówił "am", no jak mogła się nie domyslić? -
merci11 Melduje, że zapalenie oskrzeli zażegnane, ale jeszcze został katar, który niestety spływa do gardła, więc dalej musimy uważać. Młoda ma dziwne zachowania ostatnio - zaczyna jesc chętnie, a następnie zaczyna się prężyć i denerwować, wypluwa cycka i płacze. Mleko na pewno jest..., zresztą na próbę przystawiałam ją do drugiegoi kontynuuje stękanie i wyginanie się. O.co może chodzić? u nas tak było przy każdym maluchu w okresie kryzysów laktacyjnych. czy nie zauważyłas, ze może więcej ssie? no i jak @ wraca, to tez maluchom nieraz inaczej smakuje, denerwują się. albo jeszcze cos innego? niestety maluszek nie powie :(
-
żoo Ej, Peonia o huśtawce nic nie pisałam. Tylko tyle że jak są dwa pręty to trochę niewygodnie się wkłada. Ale z drugiej strony starszak teraz podnosi to górne zabezpieczenie więc może dobrze, że są dwa. Huśtawka jest u nas w ciągłym użyciu. no skrót myślowy - u nas huśtawka stała odłogiem przy starszakach, przy młodym nawet nie kupowałam, bo nie widziałam zupełnie sensu :) jest u przyjaciółki na działce, no i młody też bez sensacyjnego zainteresowania, sąsiad z naprzeciwka oferował, bo jego córka 4 mce młodsza też nie jest zainteresowana, więc szkoda miejsca w domu.
-
Migot Wydaje mi się że u Was jest kilka aspektów. Stawiam na nietolerancję mleka, nadwrażliwość oralna też mi podpadała. I chyba ogólnie wymagający maluch, jest taki termin"high news baby". Stopniowo będzie lepiej, myślę że po wprowadzeniu innych pokarmów z łyżeczki będzie dużo lepiej. Mleka nie zmienia się od razu, trzeba najpierw je mieszać z dotychczasowym i stopniowo wprowadzać nowe. Też racja, ze mm jest cięższe od kobiecego dla brzuszka, woda wg mnie jest niezbędna... No spróbuj. Zielone kupki i inne atrakcje to mnie podpada pod problemu brzuszkowe z powodu nietolerancji mm. Przejdź stopniowo na hydrolizat. Może będzie lepiej. Co do nadwrażliwości to zacznij od masażu dziąseł i potem policzków po prostu wskazującym palcem. Możesz używać takiej silikonowej szczoteczki nakladanej na palec dla niemowląt. Zaobserwuj, czy pojawia się odruch żucia. Potem walcowatym trzonkiem od szczotki do zębów lub takim gryzakiem na trzonku, treningowym do przyzwyczajania do szczoteczki, walcuj język od polika do polika. To wstęp do przerzucania pokarmu przy życiu, jednocześnie odwrazliwia jamę ustną, może będzie lepiej akceptować butelkę. A potem będzie szybciej rozumieć, jak jeść z łyżeczki i przekładać papkowaty pokarm. Wirgi U nas na forum teraz to zastoje :-)) ale dwa razy był wielki exodus na fb, chyba tylko ja jestem już teraz z ekipy z czasów ciąży:-)) Mata skip hop jest fajna, mam taką samą w innej kolorystyce, już muszę się pozbyć bo to za nami :-)) są do tego takie trzy kręgi sensoryczne do włożenia zamiast typowych kółek. Zgadzam się z żoo, basen i huśtawka to zbędne klamoty :-)) szkoda na to kasy i miejsca :-))
-
Mila_mi aaa...zapomniałam - no patrz, jak to kazdy ma inne potrzeby :))) a ja własnie walczylam o bidet w domu :)) nawet teściów i szwagierkę przekonałam. nie wyobrażam sobie łazienki bez tego gadżetu. poza standardowym przeznaczeniem, to ja tam ogarniam sprawy związane z @ (używam kubeczka menstruacyjnego, tak łatwiej), to też świetny zlew do mycia nóg (często butów...), małe dzieciaczki mają w nim umywalkę na swojej wysokości :))) dla nas to w sumie dodatkowa umywalka taka :))
-
Jak mnie dziś teściowa wkurzyła... musiałam iść do pracy, a ona, najlepsza opiekunka ( w jej teorii...) miała zadbać o moich synów. Nooooo.... wczoraj pól godziny jej gadałam, gdzie i jaka dla kogo jest zupa, w czym podać i jak, że ona ma z nimi też zjeść, żeby głodna nie była... W efekcie moje dwuletnie dziecko do mojego powrotu z pracy o godz. 16 było od rana na jednym jajku i kawałkach owocków... no szlag mnie trafił. podobno mały mówił "am", ale najwyraźniej to za słaby komunikat był.... Starszy dostał kanapkę i tyle. Zupa stała sobie w lodówce.... Dodam, że baba wciąż marudzi, że nasze dzieci "za mało jedzą"... no chyba przez nią.... Młody był tak wygłodzony, że jak wróciłam to zjadł zupkę, potem dwie saszetki owocowe (ma na nie fazę od kilku dni) pół bułki, jogurt grecki, kolejne jajo..... wciąz pokazywał co chce zjeść. No rece mi opadły. Na jutro starszakowi zostawię rozpiskę co mają kiedy jeść i ma pilnować babci. temat kubeczek :)) bałam sie go, ale postanowiłam spróbować no i inne środki poszły w odstawkę. ze dwa dni nabierałam wprawy, no kazdy inaczej bedzie go sobie montował :))) może być bez wymiany 8-12 h. mam rozmiar M (34 ml) zakładam przed pracą i płuczę po powrocie (czyli wychodzi minimum 9 godz), w pierwszy dzień, czasami nie daje rady i zakładam tę większą wkładkę z careefree i jest ok. w pracy nic z tym nie robię, to dla mnie super rozwiązanie. skończyły sie odparzenia, podrażnienia, przykre zapachy i inne "atrakcje". w nocy zero podpasek itp. kupię jeszcze drugi, ciut większy, na pierwszy dzień @. wolę modele z pętelką, łatwiej wyjąc niż z kulką czy prostym zakończeniem, bo przy noszeniu sie uszczelnia, tworzy się jakby próżnia i zassany kubeczek trzeba podwazyc palcem i mocno pociagnąc, aby wylazł. w domu zakładanie - wyciąganie ogarniam na bidecie, tak najwygodniej, od razy myjesz i zakładasz na nowo. w warunkach pozadomowch wyciąga sie go siedząc na toalecie i od razy wylewasz zawartość, wrzucam do umywalki obok i zakładam na nowo po podmyciu. a w razie czego, można wszystko chusteczkami nawilżanymi ogarnąć, tak awaryjnie. po założeniu ja go zupełnie nie czuję.
-
Witam, ależ miałam fatalny dzień w pracy, wróciłam po tygodniu nieobecności, a poumawiali mi zakładające się na siebie spotkania, do tego musiałam pomarznąć w terenie.... u nas ostatnio polecany Floractin, używamy na zmianę w Dicoflorem, tez mam info, że trzeba je zmieniać. Zamiast tranu podaję Bioaron DHEA +EPA, wymiennie z Solbetan (duża dawka witD i betaglukany, podnoszące odporność). jak mnie dziś teściowa wkurzyła... musiałam iśc do pracy, a ona, najlepsza opiekunka ( w jej teorii...) miała zadbac o synów. Nooooo.... wczoraj pól godziny jej gadałam, gdzie i jaka dla kogo jest zupa, w czym podać i jak, że ona ma z nimi też zjeść... W efekcie moje dwuletnie dziecko do mojego powrotu z pracy o godz. 16 było na jednym jajku i kawałkach owocków... no szlag mnie trafił. podobno mały mówił "am", ale najwyraźnej to za słaby komunikat był.... Starszy dostał kanapkę i tyle. Zupa stała sobie w lodówce.... Dodam, że baba wciąż marudzi, że nasze dzieci "za mało jedzą"... chyba przez nią.... Młody był tak wygłodzony, że jak wróciłam to zjadł zupkę, potem dwie saszetki owocowe (ma na nie fazę od kilku dni) pół bułki, jogurt grecki, kolejne jajo..... wciąz pokazywał co chce zjeść. No rece mi opadły. Na jutro starszakowi zostawię rozpiskę co mają kiedy jeść i ma pilnowac babci. Mila_mi brawo, pewnie u nas byłoby ciut inaczej, bo mąz zazwyczaj najpierw pyta mnie, a potem gości zaprasza, ale na 100% bym takiej ekipy nie miała ochoty gościć :)) Ty aniołem jesteś normalnie :))) qarolina, u nas tez była faza wrzasku przy nebulizatorze. Po krótkim czasie przeszła, pod warunkiem, że sam trzyma sobie maseczkę :) sevenka mnie te wyjazdy pozwalają przetrwać codzienną orkę :))) reset jest konieczny, inaczej odpadam, no tez by mi sie marzył miesiąc, ale to nierealne strasznie :(((
-
Renia też miałam obawy przed tym kubeczkiem, ale nieuzasadnione :) szybko go opanowałam, wydatek, ale szybko sie w sumie zwraca, ale nie to jestdla mnie tak wazne - a raczej, że nie znosze uczucia wilgoci, a tamponów za bardzo nie lubię, bo je czułam - a tego zupełnie nie. i skończyły sie wszystkie podrażnienia, uczulenia no i w pracy nie musze w ogóle sie zagadnieniem zmiany środków higienicznych zajmować. ja zdecydowanie polecam :))) Anikkod my mielismy od noworodka problem z pieluchami, rózne testowałam a szukając przyczyne problemu trafiłam na test o wybielaniu chlorem środków higienicznych. gdzieś był fajny tekst o standardowych pieluchach - "posmaruj pupe dziecka chlorem, a potem sudocremem" :)) trochę mocne, no ale to był blog o wyższości pieluch wielorazowych nad jednorazowymi, więc zrozumiałe. jakos mnie wielorazówki nie przekonały akurat, ale szukałam lepszych jednorazówek. do tego te pufies po prostu mi wpadły w oko, sa miękkie, moze Wam tez przypadną do gustu :) mnie panie w żłobku dopytywały, skąd je mam :)))
-
oj, jaka pracowita niedziela za mną :(( a jutro muszę wracać do pracy, babcia przyjdzie do chłopaków... no nic, tylko tydzien pracy, bo w następny poniedziałek na krótki urlop jedziemy, mam nadzieje, ze juz nikt sie nie rozłoży... tyle napisałyście, że juz nie pamietam komu co miałam odpisać, przepraszam jak cos pominę :( a tylko wspomnę, że Wasze maluszki wchodza w przeddzien buntu dwulatka, będą coraz częsciej własne zdanie miały, u nas jeszcze głownie "nieeee!" jest na topie :)) kurcze, o jakich liskach Wy piszecie? przez te choroby to jak więzień byłam w domu zamknięta ..... Alilu tak myslalam, że MSWiA, ma świetne opinie, ja to mam do nich osobisty uraz. Pewnie jak poród bez komplikacji i obciążeń to super miejsce, jednak przy kłopotach to juz nie ufam im. co do smoczka, to mj najstarszy, którey długo smoka nosił nie ma żadnych problemów z zębami, zgryzem. a córka, bez smoka wychowana, ma lekko zwichrowane jedynki i dwójkę, miała mezodiensa no i w tym kłopot, no oryginalna jest... przy okazji usuwania trzeciego migdałka okazało sie, ze trzeba było podciąc wędzidełko języka, za krótkie było - pewnie dlatego smok jej nie leżał, ale ze ssaniem piersi kłopotów nie było kłopotów... a nawet w druga strone, bo do 8 mca życia żywiła sie głównie maminym mlekiem, nic do paszczy nie dało sie wcisnąc innego.... Monmonka słabo znam te rejony miasta, jakoś skojarzyłam te fotkę z tamtymi bloczkami. Kasztelańska? to kojarzę z aferą z budową Lidla przy ul. Wybudowanie, tam koło cmentarza, gdzie kiedyś w planach był żłobek do budowania. jadłospis w żłobku rzeczywiście jest super. układa go dietetyk, jest bardzo urozmaicony, oni zwracaja np. uwage na to, że dzieci często zdejmuja okład z chlebka, więc robia pasty różniste zamiast zwykłej wędliny czy sera :) chleb bardzo rzadko biały pszenny, zazwyczaj pełnoziarnisty, sa zupki plus drugie danie typu ryż, kasze z sosami mięsno-warzywnymi, puree np z buraczka :)) jak widze młody to jada, bo kolor kupki wskazuje na danie :))))) w domu bardziej wybrzydza. a ze w żłobku codziennie co innego, to w domu dwa dni pod rząd to samo też nie przechodzi... ech, facet..... acha, tasiemce sa super :))) calineczka fakt, dziewuszki o słodziaki :)) tylko potem humory miewają, chyba, ze moja to taki specyficzny egzemplarz... choć mamy jej koleżanek mówią, że u nich ywa gorzej ni z u nas. całę szczęscie oststnio foch jakos sie wyciszył, bo miałam dośc, mówiłam, ze do jej 18-stki nie dożyje bo z nerwów zejdę na jakiś zawał... z synem jest o niebo łatwiej.... nie wiem, może tylko u nas tak, ale ja naprawde, ciesze sie, że najmłodszy to chłopak, mimo, że w ciązy jakoś marzyła mi sie dziewuszka :))) Szczęściara u nas tak samo - w złobu je zdecydowanie lepiej, tez nie wierzyłam paniom, ale chyba prawda, bo po objętości kupy można się zorientowac :)))) jak chodzi do żłobka to jest praktycznie dwa razy tylko, co jak jest w domu.... chyba dzieci w towarzystwie innych mają lepszy apetyt. mój jest nastawiony głownie na ruch i pochłanianie świata - ale po swojemu. gadac za bardzo nie chce, mimo że może - mówi np. "kółko", "serce", to inne wyrazy by powiedział, ale nie ma ochoty....chłopcy rzadko sa werbalni, chyba... zabawki niespecjalnie go zajmuja, woli przekładac przedmioty w szufladach kuchennych, zwiedzac pudełeczka z moimi drobiazgami... pokaże w ksiązeczce zielone kółko czy czerwone jabłuszko, ale takie rzeczy zajmuja go na dość krótko. natomiast niesamowicie nasladuje nasze czynności, czasami mnie zastanawia kiedy to przyswoił. monikae wygląda na trzydniówkę, jeżeli nic innego sie nie pojawia na razie. biedny maluszek :(( w ogóle to te wirusy mutują, za czasów starszaków nie słyszałam nawet o bostonce, a teraz co rusz... Sevenka mam kolezankę, której synek po tej szczepionce miał po kolei objawy każdej z trzech chorób. z mojej trójki to tylko jedno ze starszaków gorączke miało i ciut wysypki, najmłodszy zupełnie nic. każde dziecko inaczej zareaguje, ale w przychodni szczegółowo mnie informowali co może sie dziać, u Was to coś olewają chyba.... albo panicznie boją sie zgłaszania NOP-ów :)
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Lea Trzymaj się, na szczęście to już niedługo! Wiem, dobrze tak gadać, jak się samemu nie jest w takiej sytuacji, ale może Cię lepiej nastroi jak sobie uświadomisz że koniec już tuż tuż:-)) jak tak nabierasz wody to na mnie najlepiej wpływało picie bardzo dużej ilości wody, to jakby ponownie uruchamiało nerki do pracy. I masaże łydek, nawet samemu, od kostek w gorę jakbyś spychała skórę, działało jak drenaż. Mm3 Mój mąż to już trochę starszy pan, za dwa lata 50-tka mu stuknie, więc spokój i wygoda jest już w cenie :-)) Więc jak narozrabia to mówię że przecież z fochem mi tu zbędny, zawsze może jakąś młódkę przygruchać w zamian, tylko musi mieć na względzie że taka kobietka będzie chciała dziecko (a tego to on już jak ognia się boi...) no i kto wie, co będzie chciała w domu robić? A potem jakieś ulubione potrawy na stole, jakieś ciasteczko domowe, błyszcząca chatka, zadbana żona z pomocna dłonią (często potrzebuje mojej pomocy w sensie zawodowym)....łasi się wtedy jak kocur... Chyba najbardziej skuteczny sposób, na zasadzie kija i marchewki, tzn huknac po uszach, uświadomić, potem pogłaskać... Wbrew pozorom dzieci bywają bardziej odporne od dorosłych. Rzeczywiście potrzymaj Jasia w domu, dopóki wszyscy nie wydobrzejecie. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Bamcia Życzymy duuuuużo siły. Drastyczna kuracja odchudzająca, nie ma co... Skąd się tacy rodzice biorą, masakra. Dzieciaczki mają szczęście, że trafiły do Was. Zakropkowana I jak tam Ci w roli podwójnej mamusi? Zazdroszczę malutkiej dzidzi w domu:-)) Lea A jak u Was? Dwupak trwa? Jeśli tak to pewnie Ci ciężko. Jagoda Jak nas podczytujesz to daj znać czy wróciłaś do pracy. Może bliżej nam w robocie się zobaczyć:-)) daaawno się nie odzywałaś, co u Was? -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
skakanka U mnie kupno nowych książeczek, to była już trochę konieczność, bo te które do tej pory mieliśmy to takie dla maluszków. I teraz katujemy jedna jedyną z baśniami, wiec trzeba było uzupełnić zasoby :) No a naklejki to moje zabezpieczenie na czarną godzinę, jak potrzebuje coś zrobić, bez asysty dziecia :) hehe, moje dziecko opóźnione, wciąz jest na etapie tych dla maluszków :))) -
Renia74 Peonia Zdrówka dla twoich chorowitków. Panią doktor to chyba porwała ułańska fantazja, na tyle godzin zostawić młodzików z dwulatkiem... To chyba nawet jest niezgodne z prawem. super pediatra, ma fajne podejście do maluchów, ale słabo u niej z takim rodzicielskim podejściem, bo tzw. "stara panna" i bezdzietna - po prostu brak praktycznego doświadczenia. ja sobie zupełnie nie wyobrażam zostawić starszych z małym. czasami jak on spi to gdzieś na krótko wyskoczę i zostawiam go z nimi, ale żeby tak sobie pójśc do pracy.... no nie. ja bym się nie łudziła, ze zabawki z salonu znikną :) młody od początku ma swój pokój, ale jego klamoty plączą się po całym domu, a najwiecej ich tam, gdzie razem przebywamy - czyli w salonie... ech....
-
młody używa smoka i raczej na razie nie będe z tym walczyc :( raczej nie nosi w dzień, ale do zasypiania itp to trudno bez "didi" (tak go ochrzcił chyba po "konsultacjach" w żłobku, bo u nas to słowo nie jest w użyciu). na razie mnie to nie martwi, najstarszy tez długo uzywał (córka za to wcale) i ze zgryzem nie było problemów. Mila_mi no dziwne te zachowania Igorka. nie mam pomysłu co to by mogłoby byc poza jakims drobiazgiem, który przykleił mu sie w tylnej ścianie gardła. Twojego R. Bozia pokarała? :P ale nerwów współczuję, naprawdę. tez bym sie wystraszyła. Mind super zakupy :)) te ubranka dla dziewczynek tak kuszą.... Alilu tak z ciekawości - jaki ostatecznie szpital wybrałaś na poród? :))) A to sie dobrze przygotowaliscie do lekarza, super, bo Ada nie musiała czekać na diagnozę. Chyba maiałam bardzo wymowna minę, bo lekarka szybko zrejterował i juz nie rozijała wątku ferii z wulatkiem pod opieką starszaków.... noż pomysł człeka, co bez "dragów z kosmosem się łączy".... monika pewnie maluch bystry i wie, kogo można zmiękczyc :) jak dobrze, że nasz sam sie juz kładzie, pamietam jeszcze te wieczorne męki..... qarolina u nas tak sie zaczęła ostatnia infekcja - lekkie pokasływanie w dzień i męczący kaszel w nocy, zaraz po położeniu się. lepiej niech ktoś to osłucha, ja po objawach zupełnie nie spodziewałam się takiej diagnozy. niestety na tzw. żłobkowe zarazy trudno cos poradzić, jedne maluchy tolerują ten wysyp zarazków i nic, inne chorują... moje dzieci w zasadzie nie choruja, dlatego teraz jestem szczerze zadziwiona co się dzieje z chłopakami.... aaa.... u nas w żłobku daja codziennie olej lniany, twierdzą, że od czasu regularnej jego podaży dzieci zdecydowanie mniej chorują. no fakt, mało dzieci choruje. mój w sumie ostatni raz był tak naprawdę chory w marcu, czyli krótko po tym jak zaczął tak chodzic, potem juz tylko takie jakieś ogarniane domowymi sposobami drobne infekcje. dobrej nocy, niech maluszki grzecznie śpią :)))
-
monikae My mamy 92/98. Była ostatnia. Ogólnie jak widzisz na zdjęciu, raz rękawki tylko podwinęłam. Jest dość długa, dla nie plus. Ale myślałam że będzie większa bo z hm nosimy 86 i 92. Uwielbiam ciuchy z hm;-). Na wyprzedażach wydałam kilka stówek i nakupowałam ma wyrost kilka rzeczy też i na lato:-P u nas 86 teraz, młody zszedł już na właściwe dla rodziny geny drobnego człowieka, więc chyba zgodnie z poradą Pani ze sklepu ta 98/104 to będzie na jesień... tez lubie H&M, u nas tylko jeden problem, że zwłaszcza najstarszemu wszytsko z d..y zjeżdża, bo chudziak (no poza rurkami), nawet nie zawsze regulacja daje radę. no i własnie mam pełen koszyk na on-line... no cóż :) druga moja ulubiona marka to Next, choc juz teraz ciuchy nie są już tak fajne jak za czasów starszaków. a poza tym po tych zwałach ciuchów z czasów małych starszaków (zwłaszcza dla córki... ech...) to teraz ograniczam szał zakupowy, bo pamiętam, jak trudno potem z tym porządki zrobić :)))
-
monikae, hehe, widze też, ze mamy identyczne spodenki z H&M. porozumienie 3-miejskie? :P a jaki Wy macie rozmiar bluzy, na stronce widze 98/104. czy one wypadaja spore, jak H&M, czy mniejsze?
-
Madika Peonia u nas miało wiać, a cicho było, tyko chlapa masakra. Madika ja zawsze dlatego chciałam mieć troje, aby mieli siebie. choć z rodzeństwem kurcze tez róznie bywa, no ale jestem dobrej mysli, sa ze soba związani, to może tak zostanie. zdrowia dla mężulka zyczymy :))) całe szczęście młody zdrowieje, trzeszczy tylko ciut w jednym płucu, wiec postęp, ale najstarszy rozłożył sie dokumentnie, zapalenie krtani i zatok, antybiotyk dziś dostał :((( tylko zaniemówiłam, jak mi lekarka mówi, że mam go do żłobka dac dopiero o feriach, bo wtedy sie już wszyscy wychorują. no tyle to ja nie moge opieki wziąć, przyszły tydzień mały będzie z abcia, potem na tydzień wyjeżdżamy i musimy wracać do żłoba. a ona - "ale będą ferie, może ze starszymi zostanie?" no szczęka mi opadła. starsze jakoś jak dla mnie to jeszcze nie towarzystwo do zajmowania sie tyle godzin dwulatkiem.... no ja tez idę wreszcie prasować.... Ojjjj to u Was szpital kompletny:( Zdrowka Wam zycze zebyscie pojechali na ferie! No niestety lepiej przetrzymac malucha po zapaleniu pluc zeby nic sie mu dalej nie wydzialo. Ja tez mam jeszcze sterte prasowania Ale nie mam kiedy zupelnie :( no trzeba, będzie ponad 3 tygodnie w domu. u nas ferie sa 12-25 luty, więc Pani doktor ciut przesadziła.... nie jestem w stanie trzymac go w domu 1,5 mca.... a moja sterta zdecydowanie dziś zmalała. tylko jeszcze to poukładać...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,107881,22650773,przekonaj-sie-czy-oprocz-nadmiaru-obowiazkow-nie-cierpisz-takze.html#mBoxNajcz Piękne ;) i prawdziwe. Ja wielokrotnie protestowałam przed odpowiedzialnością za logistykę domową. Zwłaszcza na wakacjach. mnie dokładnie wkurza to samo - "nie zrobiłem bo mi nie powiedziałaś ".... no.... kurcze, a ktos myslenie facetom wyłaczył, czy co? -
monikae wow, ja też chcę taka bluzę :)))) u nas co prawda ksywka nie taka, ale też dzikuje, no super bluza. gdzie kupiłaś? mnie dziś się gęba uśmiechała jak przy kupowaniu wyprawki, bo z H&M zakupy z wyprzy przyszły, m,in. taka bluza ze pingwinem, plusz ma od środka, milusia taka :) moje dziecko nawet tuptusiów nie chciało załozyc :( atak mi sie spodobały, kupiłam takie sme z liskiem, jak Mind. na razie odłozyłam, bo ciut za duże, może potem je zaakceptuje.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo a co jest w tych zeszytach dwulatka? kupowaam kiedys podobne starszakom, ale dla starszych - 4-5 latków, a ciekawe co serwuja maluszkom.