Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina Wchodzę sobie na forum w przerwie na jedzenie zupy, a Ty też zupa :)) Tylko u mnie z mojego gara z domu, jarzynowa z kaszą bulgur. Mila Oby to nic poważnego. Zdrowia! Mojego męża dziś straszyła kontrola z US, wciąż człowiek jednak jakoś takimi rzeczami zestresowany, choć uczciwie podatki płaci:(( Monika Ja mam te pierwsze spodenki, tamtych nowszych jeszcze nie wyczailam :-))
  2. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    ha, nie ma to jak poetycko kupę potraktować opisem :) fajnie, że Was to rozbawiło :))) monikae u niektórych maluchów tak jest, że na nocniku posiedzi a kupa i tak do pieluchy. Mój jak zaczynał, tez nieraz tak wykonał. Od dłuższego czasu na szczęście woła, ze chce kupę, bo te kolorowe węże na 100% sa poza mozliwosciami pieluchy :) te szare spodenki w kolorowe zwierzaki kupiłaś? takie też mam :) kupiłam jak tylko sie pojawiły. qarolina ja byłam dzieckiem z serii niejdek straszny, dobry był tylko suchy chlebek, jak mi rodzice nie chcieli go dawać, tylko koniecznie z czyms jeszcze, to kiedys się rozbeczałam i powiedziałam: "nawet suchego chleba nie chca mi dać" .... wszyscy odpadli :)))
  3. Madika Aaaa dziewczyny teraz leze sobie bo Hanula dogorywa w wozku po drzemce i zaczelam czuc malego mieszkanca swojego brzucha co ciąza, to szybciej sie lokatorów czuje :)) przy ostatniej laskotanie juz w 12 tygodniu mi sie dało odczuć. sto lat dla Hanusi!!!
  4. żoo Renia A co do bluzki to może po prostu jakaś nadwrażliwość na proszek do prania. Może w połączeniu z potem coś wyszło. Ja już od 2 lat piorę ubrania w Bobini plus odplamiacz z Auchan bo Tunio dostał alergii na Persill czy Perwool czy coś innego. Ostatnio kupiłam Vanish i mi młodego zsypało. vanish u nas od dawna w odstawce, w sumie nawet nie pamiętam, kiedy w domu go miałam. jakoś mnie nie przekonał skutecznością. a to najmłodszego, czy Tunia wysypało? w sumie u mnie najlepiej działa jednak mydełko galasowe, warunek taki, że zapieram nim przed jakimkolwiek moczeniem w jakimkolwiek środku do prania.
  5. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    qarolina u nas tez histeria, ale juz przy ubieraniu w żłobku się zaczęło... masakra... jak nigdy szalał... wracając do kupowego tematu.... rano była w nocniku, a że jadł dziś w żłobku bardzo duzo, to myslałam, że po obiedzie domowym da sobie spokój. no ale nie. na kolację domagał sie kotleta z kurczaka, bo zobaczył, jak chowam do lodówki, potem jeszcze dojadł owocową tubką. no i po kapaniu zawołał, że chce kupę, zawalił pół nocnika, jak dorosły chłop, wielki wąż wielokolorowy, zwieńczony czarnozielonym czubkiem. co to było? jagody, czarna porzeczka? muszę jutro spojrzeć, co jeszcze było w manu żłobkowym.... Szczęściara zdrówka dla Maćka, oby to nic powaznegoi żeby szybko minęło :)
  6. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Miało być : *w sumie jak widzę, to miesza mu sie we łbie*... Moje dziecko dzis w żłobku zjadło wszytsko co mu dali, potem dwie porcje budyniu z konfitura porzeczkową na podwieczorek, az Pani kęciły głowami :)) po czym obiad w domu.... Monmonka moja też juz nie przyjmuje nowych klientek, z tych co miała wybrała sobie grono i reszte czasu przeznacza na szkolenia. Co do szkolenia w Anglii, to moja znajoma (tez robi paznokcie) była kiedyś w Anglii pracować w tym fachu. Powiedziała, że jakość tam nijak się jak do naszej, tam zrobienie paznokci ma trwać około pół godziny więc za mało, aby były dopracowane. U nas to czeto naprawdę prawdziwe rzemiosło, tam usługa "na szybko". Ale to było pare lat temu i może tez im sie zmieniło. facet malujący paznokcie - no to jest dość niecodzienne :) to kompletnie babskie zajęcie :) Kiedys tez lubiłam jeździć, nawet miałam takie dwa lata, kiedy bardzo często jeździłam, po Europie i małżonek musiał zostawac z dwójką maluchów. Dawał radę sam, bez babci :) Teraz mi sie nie chce... Może kiedys mi przejdzie. Małżonek oczywiście dalej w błogiej niewiedzy, że istnieje słowo "przepraszam".... Szczebiocze i zadowolony, a ja szukam okazji jak wylac mu wiadro zimnej wody na głowę :)) Co jakiś czas trzeba niestety go prostować, nie wiem, dlaczego faceci co jakiś czas zupełnie sie zapominają. Monika, jak tam po powrocie małżonka?
  7. żoo Renia O rety, to wielkie przedszkole. A mnie właśnie na naszym wątku jedna osoba przekonuje, że do obsługi 20 dzieci wystarczy jedna osoba. Uchacha..... Potem napiszę więcej, teraz tak na szybko. Niestety to co pisze Renia to rzadkość, zwłaszcza w publicznych przedszkolach. 20 do 25 dzieci w grupie bywa często, zazwyczaj są jednak dwie osoby, zależnie od organizacji. Rano i popołudniu grupy często są łączone, w porach zajęć nakładają się zmiany nauczycieli, są pomoce i nauczyciele wspomagający gdzieniegdzie, jak są dzieci z dysfunkcjami. Ale zdarza się że jakiś czas jest rzeczywiście jedna pani na taką grupę. Jak masz wybór to sobie zmieniasz, ale często tak różowo nie jest.
  8. MamoDwojki No rzeczywiście cisza tutaj :-)) Chyba Twój synek zmian nie lubi, pewnie z czasem przywyknie, tylko konsekwencja wskazana. :-)) każde dziecko inne, doświadczone panie z nim powinny sobie poradzić, dziwi mnie telefon po pól godziny... Mój najstarszy bardzo chciał iść do przedszkola, bo widział że siostra chodzi di żłobka. No i co? Poszedł chętnie, po czym długo płakał zanim się zaadoptowal. W sumie nigdy przedszkola nie lubił... A najmłodszy nawet nie obejrzy się za mną żeby na pożegnanie choć pomachać, jak tylko otworzą się drzwi ti wali do sali biegiem... żoo Faktycznie dziwne to przedszkole. "Niekłopotliwe" dzieci tylko akceptują...
  9. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Kupa u nas raz, dwa razy dziennie. Przy regularnym chodzeniu do żłobka są gigantyczne, ma chłopak apetyt.... Alilu, małzonek mysli, ze jak z nim gadam słuzbowo, to już wszystko gra. Otóz nie. Bez przeprosin sie nie obejdzie.....a w sumie jak wizę, to miesza mi sie we łbie głownie dlatego, ze mały postanowił z mamozy przejśc w tatozę i ma chłop teraz więcej zajęc niz zwykle, strasznie go to dręczy :))) ja nie toleruję awanturowania sie bez powodu, workiem treningowym dla nikogo byc nie zamierzam, a swe frustracje chłopak chciał sobie odbic na mnie, pokrzyczeć sobie na żone, no bo jest pod reką... ech, faceci.... za karę nie przygotowałam mu dwóch dokumentów, niech teraz sie meczy sam, albo mnie usilnie prosi.... podziwiam Cię za determinację, z czasem na pewno przyniesie efekt. Może za jakiś czas mleko w nocy zamieniaj na wodę, dzeciom z czasem "nie opłaca sie" wstawac na wode, mleczko dobre, woda nie tak bardzo....woda odzwyczaiło mojego od nocnych pobudek. co do zabaw na dworze masz rację. rodzice po prostu dzieciom pozwalają siedzieć w domu z elektroniką w rękach, sama pilnowałam, aby moje jak najpóźniej odkryły komputery i tablety, w sumie dość długo biegały po dworze, zwłaszcza córka, dopiero w czwartej klasie juz była wiecej w domu. ja niewyspana jestem do d... a pierwsze pół roku zycia małego praktycznie nie spałam, teraz wreszcie po prostu w nocy spi. rzadko się wybudza, albo wcale. Mila_mi czyzby R coraz bardziej jednak Cię doceniał? Dobry trop chłop obrał :))) a co do ząbków to masz rację, trzeba walczyć, lapisowanie (tak, azotan srebra) niby oddala problem, ale też i osłabiaja sie ząbki, mojemu najstarszemu tak bardzo, że jak miał 5 lat połamały mu sie jedynki i biedak chodził bez, dopóki mu stałe nie urosły :(((( krwawiace dziąsełka to jednak sygnał ostrzegawczy, szoruj, nawet jak mu sie nie podoba, bo wreszcie się przyzwyczai. podobno teraz lapisowanie mozna zrobić bezbarwne? fiu fiu, piesk po spa :))) u nas tez z kota sporo sierści nieraz wyjdzie, wyczesujemy go sami, pazury tez przycinamy:) Monmonka Zuzia ma piękne oczyska, od razu widać, że po mamusi :)) Moja "paznokciowa" też jest właścicielką i szkoleniowcem, one stroke robi mi odkąd niej chodzę, nie wiem gdzie się szkoliła, ale ten świat mały, ciekawe kto sie u kogo szkolił :)) no ale na mistrzostwa za granicę nie jeździ, więc na pewno Twoja większa "fachura" jest :))) dobrze, że ja swym zasiegiem działań poza miasto nie musze za bardzo teraz wybiegać, no ale mam nadzieje że choć procedury kto inny w stolicy załatwia, czy Ciebie tam będa delegować?
  10. Renia74 Peonia A czym właściwie różni się pobyt 2,5 latka w żłobku od pobytu w przedszkolu? Nie mam żadnego doświadczenia w tym względzie. róznica miedzy żłobkiem a przedszkolem jest głównie w ilości dzieci na jedna Panią, w żłobku nie może byc teraz więcej niz 8 maluchow na opiekuna, a w przedszkolu w grupie jest zazwyczaj jedna Pani i np. woźna, czasem nauczyciel wspomagający - więc zalezy jak duża jest grupa(zazwyczaj są maksymalne - czyli 25 dzieci, o ile ktos nie zachoruje) . No i żłobek musi miec pielegniarkę, ona w razie W poda choćby lek p-gorączkowy. w przedszkolu nie podadzą żadnych leków. wyżywienie w żłobku jest tez bardziej "profesjonalne", no i więcej tych posiłków (żłobek: śniadanie, drugie śniadanie, obiad dwa dania, podwieczorem i "kolacja" - czyli owoce, chrupki itp dla głodomorów po podwieczorku; przedszkole: śniadanie, obiad dwa dania, podwieczorek ), mniejsze niebezpieczeństwo w żłobku, że jak cos nie podejdzie, to się dziecko nie naje, bo za chwilę kolejne jedzenie, to można dojeść... nie wiem, czy tak wszędzie, w naszej gminie tak jest, w przedszkolu jakby mniej restrykcyjne diety, więcej słodyczy. Program zajęć i zabaw zalezny od placówki i kreatywności nauczycieli, ale ww iększości sporo się dzieje. Dlatego w sumie wolę żłobek dla maluszków, u nas zawsze dzieci były bardziej zaopiekowane, w przedszkolu muszą być bardziej samodzielne, no i mniej kolan Pań do wdrapywania się :))) Fakt, przedszkole jest tańsze, ale chyba jednak mojego ten rok w żłobku przechowam. Misia drogi ten Wasz żłobek, te ceny zależne sa od uchwały gminy, widac u nas wybrali taniej :)) nawet bez zniżki rachunek dochodziłby maks do około 400 zł, a nie 500. Mnie się juz trafiło i około 50 zł zapłacić :) bo jak nie chodzi to system odlicza i za wyżywienie, no i za pobyt też.
  11. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Qarolina No ale słodki, umazany pysio :-)) Mila U nas nie jest aż tak, u starszego było gorzej, ale też chyba nie tak mocno zaklejone jak u Was. Tak czy owak, niezależnie od stopnia sklejenia walczyć z tym trzeba... Czasami sama maść daje radę, jednak jak nawet się odklei samo, to trzeba wędzidełko sprawdzić i jakby cos to podciąć. Ależ mnie dziś mąż wk..wił, andropauza mu chyba mózg wyżera... Najlepiej by było, jakby na kilka dni się wyniósł...
  12. Prawda, mnie też nie chce się w domu cudować z zabawami po pracy, po prostu zmęczona jestem i brak werwy. Jak byłam z nim w domu to było inaczej, no ale pewnie tego co robi żłobek to nawet bym nie potrafiła. Nie mam choćby w domu tyle towarzystwa dla niego :-)) Renia Na pogotowie to bym nie jechała. A może jakaś alergia, może rzeczywiście się mocno spociło dziecko? Przyznam że ja chyba bym na pierwszy rzut to pudrem do pupy potraktowala, jeśli od potu. Jak się pogorszy to lepiej pokazać to lekarzowi. Super, że impreza się udała, sto lat dla Michasia! Do rowerka w mig dorośnie, fakt że on nie jest z tych zupełnie malutkich, ale za to fajny. Tanio macie to przedszkole. U nas tak dobrze nie ma. A po rachunku za żłobek widać, że dziecko nie chorowało, znów wrócił na pełną opłatę... Choć i tak mamy zniżkę na kartę dużej rodziny :-) ale zazwyczaj sporo ponad 300 zł muszę płacić, a to jest państwowy. Przedszkola jednak tańsze. Jednak chyba do przedszkola pójdzie dopiero w przyszłym roku, we wrześniu nie będzie miał 3 lat. Córka co prawda poszła we wrześniu a w listopadzie kończyła 3 latka, ale to był ten sam rok. Przyjęli ja bo tam brat juz chodził a poza tym chętniej przyjmują w przedszkolu młodsze dzieci jsk są już"wychowane" w żłobku, no i była też odpieluchowana. Misia Zdrówka dla Matiego. Szkoda, że jakoś nie może oswoić się ze żłobkowymi bakteriami. Z tego co piszesz wynika, że fajnie tam czas maluchom organizują. żoo Nie jestem pewna, ale u nas w żłobku wyżywienie to jakoś 6,50 dziennie. Jutro spojrzę na rachunek to sprawdzę. W przedszkolu jakoś podobnie, tylko opłata za pobyt niższa niż w żłobku. W ogóle u nas w gminnych placówkach jest naliczane czesne za rzeczywiście wykorzystane godziny, podpisujemy godzinę wejścia i wyjścia, już nie pamiętam kwoty. Jak nas nie ma to za te dni nic nie płacę.
  13. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    mila_mi Hejka:) Wstawiam na razie tylko zdjęcie tego kremu. Peonia my mamy właśnie elocom na tego siusiaka,ale boję się smarować nim skórę,tym bardziej,że lekarz tego nie oglądał. U nas też świetnie działał ten bepanten sensiderm,który reklamują. Lecę się w końcu myć,ale mam lenia,później coś skrobnę. Monmonka,co z Tobą?????????? I jeszcze wstawiam mojego psa,była u fryzjera,pani znowu wyczesała 'odrobinkę'. Możecie sobie wyobrazić jak u nas wygląda podłoga,choć teraz po spa i tak jest o niebo lepiej:) Miłego dnia:) Elocom masz maść czy krem? Na siusiaka Ci to zalecili? Mój najstarszy ma zalecony na stany zapalne, czasami go piecze, ciekawe jak to się ma na siusiaka. Bo nam lekarze kazali odciągać ile się da u smarować tyle ile można pod napletkiem. Skóry nie boję się Elocomem smarować, bo my alergicy i to nasza broń pierwszej potrzeby jak liszaje za duże albo swędzą. Dostałam i ja i chłopaki na skórę, na siusiaka Betnovate C dali. A jak tam po imprezie u brata?
  14. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila u nas też mamy na nóżkach suche plamy, zwłaszcza zimą, a jak cos uczuli to się robią czerwone i szorstkie. Suche to jeszcze ta maśc ochronne extra z Bephantenu cos da, ale jak wpadną w czerwień to juz tylko Elocom, inaczej coraz gorsze się robią. na częscie to rzadko sie zdarza. Sevenka tak, najlepiej próbować ściagać w kąpieli. Tylko u nas to za mało. My po diagnozie i mały niestety jak starszak - tez ma bardzo wąski napletek i mocno przyklejony, to działamy z maścią... A tak, staramy sie raz w roku wyjechac razem, bez dzieci. Tak żeby nie zapomniec, skąd one sie wzieły :))) no nie tylko rodzicami przecież jesteśmy :) nigdy dzieciom to nie szkodziło :))) przynajmniej zatęskniły za starymi....
  15. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    wczoraj byłam u fryzjera, wreszcie do mojej fryzjerki poszłam.... od razu lepiej:)) jutro młody idzie. strzygę go u fryzjera odkąd ukończył 8 mcy, ma gęste włoski, wymagające strzyżenia, bez tego wyglądał niewyjściowo :)) Kreatywność automatycznego słownika w moim telefonie mnie zadziwia :)) Tym sposobem Igorek stał się Ogórkiem ;-)) sorki Mila, niechcący to było. Ha, to ciąża przy spirali to musiał byc niezły "zonk"... Za to jaki kochany :))) to jednak zostane przy hormonalnej, gin namawiał mnie na zwykłą, ale nie zaryzykuję. Musiałabym na geriatrii rodzić jakby co:))) Mila co do siusiakowych problemów, to u nas rodzinne. jak jest mocno sklejony napletek to zbierająca się wydzielina czasami powoduje stan zapalny. dobrze robi płukanie solą fizjologiczna za pomoca zwykłej strzykawki. Najlepiej jednak utrzymywac na tyle spory otworek, aby balonik się nie robił. monike Na odklejenie napletka to jeszcze chłopaki maja duzo czasu. Mój najstarszy miał ostatecznie odklejony zabiegowo w wieku 12 lat, tez chirurg podciął mu wędzidełko, aby nie trzasnęło przy pierwszej "akcji", bo miał krótkie. Zabieg miał w narkozie. Najmłodszy też mam podobnie, więc juz po roku smarujemy zalecaną przez naszego chirurga maścią (Betnovate C), to powoduje nawet niezły efekt. Siusia teraz swobodnie. U starszego później to zaczelismy, odkleiła sie tylko połowa, a dalej ani rusz i był potrzebny zabieg. podobno im wczesniej tym większe szanse, aby napletek sam sie odkleił. w każdym razie żadne odciaganie na siłę, fizjologicznie zaczyna odklejac sie często około 1,5 roku, czasem wczesniej - ale obecne zalecenia mówią, ze nawet do 9 urodzin może i wcześniej nie powinno robic sie z tym nic zabiegowo. no mama nadzieję, że Ci się uda zrobic porządek z tymi koszulkami :) Imbir jak dla mnie forum to takie miejsce na rózne pogaduch. Nie ma co się bać, czy smęcisz czy nie :))) Jestem zbyt obciążona obowiązkami, żeby znaleźc siły na wychodzenie na spotkania, no nie chce mi się po prostu, więc tu mama spotkania z innymi mamami. I to zainteresowane tymi samymi tematami, więc sobie nawzajem nie przynudzamy, paplając wciąż o maluchach :))) Więc to nie ma co podziwiac, że znajduję czas, mnie to dobrze robi - taka rozrywka :))) no nie czuj sie jak matołek, masz naprawde bardzo ważne zajęcie -- wychowywanie córki :))) gdybym tylko mogła nie wracać do pracy, to bym przynajmniej jeszcze rok wychowawczego wzięła, więc troche zazdroszczę tym z Was, które mogą zostac w domu. Ech, kobiety, nie dogodzisz... jak są w domu, chca do pracy... i na odwrót.... qarolina na jedzeniowe plamy niezawodne jest mydełko galasowe,tylko warunek taki, że przed praniem lekko moczysz ubranko, nacierasz mydełkiem, odkładasz na chwile, jak przesiąknie to powtarzasz i potem do pralki. po praniu czy zamoczeniu w proszku juz nie zadziała, najlepiej natrzec ty mydełkiem jak plama się zrobi i nawet tak wrzucic do kosza z brudami, zanim bedziesz prac. rzadko która plama mi nie zejdzie. a latem wszelkie marchewki i owoce najlepiej schodzą wywieszone na słońce. nadrobiłam trochę zaległości w pracy.... lżej trochę. ale boję się, ze jak lepiej, to na pewno zaraz coś mi spadnie tam na głowę... no ale za tydzień wyjeżdzam na parę dni i to tylko z mężem, więc planuję prawdziwy wypoczynek :)))
  16. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Tak to jest, że z czasem fora przymierają. Z 2015 roku juz też niewiele działa i to z trudem. My też mamy problemy pieluchowe, u nas najgorzej po pampersie. Używamy Pufies, kupuję tylko jak są w promocji. Miękkie i brak smrodu, jaki wydziela bielony chlorem pampers. I są takie kolorowe że po prostu mi się podobają. :-)) panie w żłobku dopytywały się co to za pieluchy, no bo tylko my ich używamy:-) Monikae Ja bym buciki zostawiła. Pewnie niewiele je ponosi, nic mu nie będzie, ile w nich spędzi czasu. Mila Ogórek to śliczny chłopczyk, wygląda że podobny do mamusi :-)) Nie karze, czy Ty zaszłaś w ciąże przy założonej spirali??? Jaka to była, z hormonem czy bez? Qarolina Jakoś mnie szczepionka i wymioty się nie składają, może coś z czymś się nałożyło? Sto lat dla córci!! Już nie pamiętam co miałam pisać, oczy mi kleją... Dobranoc:-)
  17. ~misiakowata Paoniu też tez steryd mi nie pasowal,ale ufam pediatrze...tylko mysle ze za duzo tego wszystkiego juz.Steryd zeby uniknac antybiotyku to ta matka w ciazy i chore kazala dawac..no ja pierd.. No też byłam zdziwiona... Jednak wreszcie dziecko zatrzymali w domu, więc raczej można było... Ech, zawsze dylematy z tymi lekarstwami. Berodualu jak na razie nie dostawaliśmy. A Wam nie zalecali jakiegoś preparatu wzmacniającego odporność? Mati często choruje, szkoda i Jego i Was. Pamiętam, ze starszak coś w przedszkolu dostał, może w książeczce znajdę co to bylo, po po tym katary się skończyły.
  18. Renia74 Dziewczyny Puszcza któraś malucha do przedszkola od września ? Ja się nie zdecydowałam, bo był problem z wożeniem, ale teraz jak T ma pracować na dwie zmiany to byłaby taka możliwość. Tylko nie wiem czy są jeszcze miejsca i czy go przyjmą w tym roku. Niby 2,5 latków przyjmują. U nas za wyżywienie 7.50 dziennie. I piszą że pobyt w godz 5.30-13.00 jest za darmo ??? Dziwne. Można też zapisać na popołudniowe godz i wtedy od 13.30-(nie pamiętam) jest za darmo. Muszę zadzwonić i zapytać gdzie jest haczyk bo to jest za piękne żeby było prawdziwe :))) No lepiej się zorientuj, bo to dość egzotycznie brzmi. Pamiętam, że za przedszkolnych czasow starszaków bezpłatnie było między 8 a 13 dla dzieci w grupie zerówkowej, bo to podlegało pod obowiązek szkolny. I to bez wyżywienia. No ale może coś się zmieniło. Ja mam styczniowe dziecko i raczej do przedszkola przejdzie dopiero w 2019 roku.
  19. Misia U nas na Grudniówkach właśnie o sterydach była dyskusja. Ja mam mieszane uczucia, przyznam że nie zawsze słucham zaleceń i rezygnuję z nebbudu. Fakt, działa p-zapalnie, ale sterydy są teraz tak nadużywane jak kiedyś antybiotyki. A obojętne dla zdrowia nie są. Nie jestem lekarzem, nie będę się tu próbowała wymądrzać. Jednak dla mnie ten mucosolvan brzmi lepiej, bo ułatwi oczyszczenie oskrzeli, niż te sterydy. Jakoś tak to czuję. A co do chorych dzieci to racja. Mój też wtedy wtulony. A tamta dziewczynka pewnie wcale nie musiała chodzić do żłobka, jej mama jest wysoko w ciąży i pewnie w domu siedzi. No chyba że coś się przydarzyło takiego że nie może mała zająć...a tatuś dramatycznie nieogarnięty... Renia Widzisz, martwiłaś się a Michaś gadać sobie zaczyna :-)) u nas też coraz lepiej, dziś było ciągle"mama patrz" bo popisywał się skokami na kanapie.... O dziwo bardzo wyraźnie to wymawiał.
  20. żoo Ha, ha, może to jest metoda na sezon przeziębień. Chore dzieci do żłobka, w końcu są w przewadze a zdrowe do domu ;) Dobry pomysł dla rodziców umęczonych swymi chorymi maluchami. Niech sobie odpoczną... A rodzice zdrowych niech swoje zabiorą do pracy :-)) A na poważnie to u nas więcej zdrowych, dziś już chore żadne nie przyszły i pozostaje mieć nadzieję, ze zdrowe infekcji nie podłapały i wreszcie będzie spokój. Misia Ja tam rozumiem, że jak z maluchem naprawdę nie masz co zrobić to z katarem czy kaszlem posyla sie do żłobka, ale jak już gorączka i widać że dziecko chore to jednak już nie. Ta dziewuszka wyglądała naprawdę słabo, miałam ochotę tatusiowi palnąć żeby sam w takim stanie do roboty sobie poszedł... No ale się w język ugryzłam.... Alesandra A to dobry znak, że pediatra jakiś nie zapisuje od razu sterydów:-)) Kasia Twój Adaś to sporo potrafi :-))
  21. Renia74 Alesandra Jak tam twój Michaś ? Co się okazało u lekarza? Lilijka Fajnie że się odezwałaś. Ja nawet nie pomyślałam o szczepieniu p/ospie. Starszaki przechorowali ją dawno temu, nic złego się nie działo. Nie mam pojęcia czy należy szczepić na to czy niekoniecznie. ja tam sie z ospą nie lubię, po tym, jak zachorowałam jako dorosła osoba... chyba wszystko co zakaźne przechorowałam w dzieciństwie, tylko ta ospa jakos mnie ominęła. zaszczepione mam wszystkie dzieci. nie mam ochoty n ospę w domu. żłobkowe dzieci mają ospę bezpłatnie, to tez z jakiegos powodu, tam najbardziej sie rozprzestrzenia i wnika w społeczeństwo dalej :) Misia, Alesandra - zdrowia dla maluszków. Mati rzeczywiście bidulek często choruje. Podobnie ma sie z maluchami jedna z koleżanek z pracy, wciąz z choroby w chorobę, az mi jej szkoda :( wiosną będzie lepiej, sezon chorobowy powoli będzie mijać. u nas też pół żłobka chore, rodzice wciąz dzieci nawet z goraczka przyprowadzaja, panie odsyłają... szczytem był tatuś, którego córka rano bardzo mocno kaszlała, od razu mi sie tłumaczył (a nic nie pytałam...) że "ona nie dmucha noska a połyka i dlatego tak kaszle".... no dobre... na oko 1,5 roku dziecko - znacie takie, co skutecznie nos w tym wieku dmucha? i pewnie tylko od tego tak sobie kaszle....... a kolejnego dnia (piątek) popołudniu Pani przy mnie tę biedną dziewuszkę mu wydawała, wiła sie jak mogła, aby mu delikatnie wytłumaczyć, że dziecko lekarz powinien obejrzeć, ten farmazony gadał.... mała kaszel na maksa, zapuchniete oczka, widac naprawde że słabo się czuje, miała 38,6 temperaturę a on sie zastanawiał czy do lekarza iść. widocznie za słabo chora... az mi jej szkoda było :((( gadał takie bzdury, do tego stoi i blokuje wydawanie kolejnych maluszków, że nie wytrzymałam i sie odezwałam, ze ja bym od razu poszła do lekarza tego samego dnia i co on opowiada, ze dopiero w poniedziałek pójdzie, przeciez widac, że mała cierpi... no rece opadają... Pani mi podziekowała za pomoc, podobno on wciąz tak, dziecko już kilka dni chore, rano faszerowane lekiem p-goraczkowym, w żłobku wybija gorączka, odsyłają, nastepnego dnia wraca.... a one niewiele mogą, teraz podobno nawet nie wolno im od takich "recydywistów" żadać zaświadczenia od lekarza, że dziecko jest zdrowe. czasami sie w takich przypadkach zastanawiam, czy powinnam moje zdrowe dziecko do żłobka puszczać...
  22. ~bytui tez nam zazwyczaj te leki lekarz dawł ale teraz przepiał budixon neb i tylko to mamy inhalować już bez dodatkowych rzeczy na rozkurczanie, dopiero kilka inhalacji za nami ale już mam wrażenie ze synek żej oddycha jakby co to nebbud (o którym piałysmy) i budixon to ta sama substancja czynna - budezonid. działa głównie p-zapalnie, zmniejsza obrzęk błon śluzowych. zazwyczaj po takich inhalacjach dziecko lżej oddycha. jeżeli sa bezwzględne wskazania, to trzeba podać. ale my tu pisałyśmy takich, gdzie podaje się to "na zapas, na wszelki wypadek" a tak być nie powinno.
  23. No są różne wyskoki.... Ostatnio zaniemówiłam, jak córka przyjaciółki podała nebud maluchowi jak kaszleć zaczął "żeby się infekcja nie rozwinęła", a taki zabieg poleciła jej szwagierka - lekarz weterynarii z komentarzem "przeinhaluj go ze dwa dni, to nie zaszkodzi". No i taka jest rzeczywistość w sumie. I tak będą potem kolejne dwa dni, bo katar, bo kolejny kaszel... I nazbiera się pewnie ponad miesiąc na sterydach rocznie jak nic. Chyba sterydy to takie "przekleństwo" obecnych czasow jak antybiotyki lat 70-90 tych.
  24. żoo Wszystko bym chciała wiedzieć. Bo nie miałam czasu sama szukać wiedzy. Pediatrzy ochoczo je zapisują, chciałabym wiedzieć dlaczego się tego nie boją. I dlaczego to źle że tyle zapisują. Bo na co szkodządo końca nie wiem. Myślałam że jeszcze jakieś ciekawostki Ci sprzedali. Wiem co powodują antybiotyki bez umiaru, ale w kwestii sterydów wziewnych wiem tylko, że mają zapobiegać dusznościom/oddalać je, że działają p-zapalnie ale niewiele więcej. A jakie wnoszą szkody to do końca nie wiem. Generalnie to w ogóle unikam faszerowania dzieci chemicznymi substancjami i już kilka razy pomimo zaleceń nebudu nie podawałam. A raz podałam sama, bo młody wyraźnie wpadł w duszność. Ale to wszystko bardziej instynktownie, a wolałabym wiedzieć co i jak... Medykiem nie jestem, to staram się ich podsłuchiwać.
  25. Renia Dokładnie takie mam plany- odpocząć i wreszcie łyknąć jakiegoś alkoholu trochę:-)) bo tak to zawsze dzieci pod opieką i trzeba być w pełnej sprawności. Zazwyczaj ten coroczny wyjazd był z samymi facetami, bo babki albo na nartach nie jeżdżą albo za nimi nie nadążają, a tym razem mamy być cztery. Ciekawe czy będzie lepiej czy wręcz odwrotnie :-)) Tak, na całkowite odklejenie jeszcze dużo czasu, najstarszemu zabieg zrobiliśmy dopiero jak miał 12 lat, ale nasz chirurg, który od lat zajmuje się problemami z napletkiem twierdzi, że wczesne stosowanie tej maści niejednokrotnie pozwala uniknąć zabiegu. Jak się później zacznie to mniejsze szanse poprzestać na samej maści. Pamiętam jak najstarszy bardzo ten zabieg przeżywał, wolę unikać, jeśli się da. Misia Im dłużej będziesz czekać tym będzie trudniej się zdecydować na kolejnego maluszka. Może warto się"zarazić" :-))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...