-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Dobrze, że my problem przedszkola możemy odłożyć do przyszłego roku. :-)) Skakanka Teraz praktycznie wszystko możesz sadzić, poza cebulowymi roślinami, kwitnącymi wiosną:-)) masz więc duże pole do popisu, tylko kupuj materiał doniczkowany, łatwiej siedzę przyjmie. Udusiłabym męża z pewnością:-)) Malwina Kwiaty jednoroczne z reguły lepiej kwitną na słonecznym stanowisku. Aksamitki dadzą sobie radę, ale będą słabo kwitły. Lepiej tam będzie niecierpkom nowogwinejskim, begonia z serii semperflorens (ta o drobnych kwiatkach) też da radę. Tylko jak żoo pisze pod tujami może być słabo z wodą i trzeba podlewać, a poza tym też dokarmić glebę. Ja sądzę w glebie z dodatkiem obornika granulowanego i jeszcze wierzchem dosypuję jakiegoś nawozy do roślin ogrodowych. żoo U mnie cebulowe całkiem dobrze :-)) te drugie to u mnie nowość - tulipan turkiestański. -
no... angina *wirusowa*
-
Mila_mi, ojej, co sie znów dzieje złego u Ciebie?! tak mi przykro, że wciąz jakieś złe dni... No tak to juz jest z francuzami, że rzadko mówią w jakimkolwiek innym języku... wszyscy francuski powinni znać :((( jedzeniem się nie przejmuj, na pewno gotujesz pyszne rzeczy, sto razy lepsze niz u nich :))) Qarolina najmłodszy ochoczo poszedł dziś do żłobka :)) cale szczęście, że nie podawałam mu tego antybiotyku, angina była wiysowa i organizm sam zwalczył. Kurcze, mam troje dzeci, a nie wiedziałam, ze maluchy do lat 3 najczęściej maja wirusową, ale pediatrzy ostroznie podają antybiotyk tak na wszelki wypadek... dobrze, ze intuicji własnej zaufałam :))) jest cieplutko, więc córka wciąz ujeżdża rolki, bardzo dobrze :))) ale najstarszy ostatnio wciąz lewą nogą wstaje i zaczyna mnie draznić... ech, grunt, ze cała trójka zdrowa :)) żłobek dziś sie spacerował, jak was :)) panie zadowolone, bo dzieciaki wyczekiwały obiadu wygłodniałe, a potem wszytskie padły spać :)) u nas na razie strat brak :)) ale kupiła mu teraz w pepco takie fajne lekkie buciki sportowe - z myślą o żłobkowym placu zabaw i podwórku. orygilansów faktycznie na takie okazje szkoda :))) Alilu na pewno jest Ci ciężko. Tylko jednak jezeli chcesz ja pozostawić w żłobku musicie prztrwać, inaczej mała utrwali sobie, ze jak płacze mama ja odbiera i będzie tylko gorzej. po weekendzie zawsze bywa gorzej, daj jej jeszcze czas. A z innej strony... Wiosna, więc posiadając kupon znizkowy H&M oczywiscie zaszalałam.... W Pepco też.. cztery wycieczki ostatnio no i cztery siaty, no ale mam troje dzieciaków..... No panowie chińczycy z Alie tez wysłali zamówienia... ech, cóż :))) tych ostatnich musiałam pogonic, bo sie z wysyłka ociagali, ale jak zapytałam o co kaman, to wysłali nastepnego dnia, cwaniaczki :))) kupiłam miedzy innymi kolorowe moro i takie dresiaki z rekinową paszcza na zamek :))) no a dziś zaszalałam dla siebie w Rossmannowej promocji :))) ciocia wzięła młodego na spacerek a ja sobie tam podreptałam. poza znanymi mi rzeczami zainwestowałam w matową pomadkę Boujours z serii Velvet, jutro sprawdzę, jak to cudo sie sprawuje i na ile rzeczywiście jest trwałe :))) w sobote bylismy na 18-ste chrześniaka męża, założyłam szpilki i niestety dzis kostka mnie boli. 1,5 roku temu nieco ja wykręciłam, no i wciąż sie odzywa, mimo rehabilitacji, a kiedys nosiłam szpilki do pracy, teraz nie mogę... a na L4 i w weekend wyżywałam się ogrodniczo. grzebanie w glebie bardzo dobrze mi robi :))) posadziłam wszystkie gladiole, dalie i nowe floksy i kosaćce, za chwile mi gleby zabraknie na moje ciagłe zakupy.... tylko wkurza mnie brak wiosny, z zimy od razu mamy lato, wszystko rosliny cebulowe ledwo zakwitną to juz to gorąco sprawia, że natychmiast przekwitają....
-
jak mi sie jutro nie chce do pracy iść... chyba mnie to L4 rozleniwiło... chyba wolałabym wychowawczy... niestety nie mogę sobie na to pozwolić. Sevenka Wam to chociaż dała antybiotyk w trakcie choroby, a na chciała dac po... :)) nie podałam, synek zdrowy, bez zbędnej chemii. Szczęściara fajny synek, jak to sobie szybko wykoncypował :))) u nas na szczęście piekarnik i kuchenka nie jest atrakcją. u nas rządki ekipa sprzatająca... niewiele mówi, ale "daj mopa" powie, to ulubiona zabawka. i naprawdę fachowo go używa :)) Alilu na pewno Wam ciężko, ale to minie. Fakt, im młodsze dziecko tym krótsza adaptacja. U nas tak było - najmłodszy najszybciej, poszedł w wieku 13 mcy, córka 1,5 roku i troche dłużej, a najgorzej najstarszy, który poszedł dopiero do przedszkola. dajcie sobie przynajmniej ze dwa tygodnie, powoli córcia przywyknie. to dla dziecka nowośc, ale z reguły potem maluchy lubią chodzić do żłobka, mają tam jednak wiecej atrakcji niz w domu, tylko mamy brak :))) może daj Adzie sniadanie przed żłobkiem, żeby nie była głodna? ja na poczatku tak robiłam, mały dośc szybko zaczął jeść, ale długo pić nie chciał, panie cierpliwie łyżeczka go poiły. odbierać musiałam go z duzym zapasem picia :))) dzieci czesto w złobku jedza duzo lepiej niż w domu, u nas tez tak jest. Może własnie złobek nauczy ją jeśc chlebek? Mój mały jada tam raczy, których w domu nie chce jeść, np mannę czy zupki mleczne, w towarzystwie inaczej smakuje :))) u nas robią do chleba pasty, dzieciaczki ich nie zdejmuja z kanapek, sprytne to jest. ale do chleba zawsze jest tez jakaś owsianka, lane kluski na mleku, manna itp. W waszym złobku tylko kanapki? Calineczka takich prawdziwych rolników to ja podziwiam. Praca w zasadzie na okragło, tak jak Alilu pisała - przecież to praca z żywymi stworzeniami, a jak ktos nawet nie zajmuje się hodowlą zwierząt, to na pewno boryka sie z problemami suszy podtopień itp... praca za oknem nie pozwala za bardzo na oddech... Monikae obu Ci te zmywarkę szybko naprawili... niedawno nam sie popsuła, było okropnie :(( niestety my musieliśmy kupic nową. teraz większośc sprzętów jest jakby jednorazowa :)))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
zakropkowana Peonia - pierwszy raz w tym roku był nabór przez internet. Listy nigdzie nie ma w internecie, na moim profilu nie wyświetla mi się informacja, czy w ogole się dostał (stąd moje musowe wojaże po przedszkolach), a na tych w przedszkolach nigdzie go też nie ma (w tych, co byłam). Telefonicznie w przedszkolach nic mi nie powiedzą 'bo ochrona danych'. W Ratuszu Pani bardzo miła i pomocna, a ja z tego biegu zapomniałam spytać, co jeśli w przedszkolu pierwszego wyboru znowu wyniknie jakiś kwas. W poniedziałek jak znowu nic nie wyniknie w przedszkolu 2 wyboru, to pojadę do Ratusza i powiem, że u nich potwierdzam wybór i niech sami się kontaktują z przedszkolem i wyjaśniają. U nas niby jak nie ma miejsca w miejskim przedszkolu dla 3latka, to miasto dopłaca różnicę do prywatnego. Koleżanka tak miała. no tak, system w sprawdzaniu zapewne... ja bym sie uczepiła tego ratusza. w końcu oni państwowe placówki nadzorują, to niech to porządkują... życze powodzenia, oby wszystko było po Waszej mysli :))) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Peonia Dlatego piszę, że "zdaje się" bo informacja do potwierdzenia. Taki podobno jest teraz przepis. Mój chodzi do takiego właśnie klubiku i jest zachwycony. Jak dla mnie to pan mógłby być wytatuowany od góry do dołu. Niech dzieci widzą, że fajni ludzie są różni. Taka zaściankowość z niej wyszła. O glanach to moja mama skomentowała "a nie przeszkadza, że jej mąż cały dzień w dresie" oczywiście, że dziecko moze być zachwycone. Tak jak i w żłobku. Albo w obu miejscach będzie płakać. chodzi to, ze np. Tunio jest tam tylko kilka godzin w tygodniu, a nie codziennie na 8 godzin. to jednak inna sytuacja. pomyśl o praktyce, kiedy wybierasz opiekę całodniową, jak jesteś w pracy, na pewno zależy Ci na dobrej opiece, sensownym wyżywieniu i po prostu tez własnym spokoju. miałam na mysli raczej co innego - nie sadzę, aby w klubiku opieka na pewno była lepsza, niż w państwowym żłobku, bo niby dlaczego. może być porównywalna i tu i tu. jednak są pewne "ale": klubikowe grupy z dużą różnica wiekowa, jak sama wiesz, mogą być trudne do ogarnięcia - vide Twoje chłopaki, a są tylko dwa na Ciebie jedną, w złobku/klubiku dzieci na opiekuna jest więcej. nie ma tam pielęgniarki. no i jak pomyślałam, że mam na około 8 godzin przygotowywać dziecku jedzenie, że zamiast świeżo ugotowanego obiadu będzie dostawał codziennie odgrzewany, do tego cała ta logistyka - pakowanie i przygotowywanie tego jedzenia (moje dziecko nie ma żadnej diety więc odpowiada mi urozmaicone menu żłobkowe) - to dla mnie po prostu duzy kłopot. po co mi to? stwierdziłam, ze zupełnie nie widzę przewagi klubiku nad naszym żłobkiem :))) raczej odwrotnie. pomijam już cenę..... w żłobku z wyżywieniem płacę nie więcej niż 380 zł miesięcznie. klubik bez wyżywienia to minimum 500, a często więcej. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Ha, ha urzędnik się odezwał ;) Zdaje się, że jest teraz taki przepis, że gmina ma obowiązek zapewnić miejsce w przedszkolu dla wszystkich trzylatków. Peonia Miała tam córkę na początku działalności tego przedszkola. Wtedy było kiepsko. Ale niektóre jej argumenty mnie rozbawiły np. że pan od angielskiego przychodzi w glanach :)))) A ja mam koleżankę prawniczkę, która w glanach chodzi do togi. Nawet moja mama się ze śmiechu opluła. a czemu to glany sie nie spodobały? :)) jak takie rzeczy słysze, to z przymrużeniem oka pochodze do reszty. w sumie o obu przedszkolach, jakie rozważam chodzą czasami skrajne opinie.... bo co człowiek to inne podejście. a na jakieś musze się zdecydować.... moja sąsiadka za nic nie chciała dziecka do normalnego złobka posłać, klubik był wg niej najlepszy, a ja miałabym co do niego wątpliwości. bo w tym konkretnym nawet grup wiekowych nie mają, dzieci sie zmieniają, jedna przychodzą co jakis czas, inne wciąż, wyzywienia brak i musisz im dostarczyć jedzenie dla dziecka. nie dla mnie takie rzeczy... nawet nie wiem, że gmina ma taki obowiązek. z czego to wynika? w -
kubeczek jest fajny. Do innych środków wracać nie zamierzam. Tylko bywa zmyła, bo brak typowej zapory w postaci gatek z wkładem i mąż kiedys się próbował zapędzić swoim zwyczajem na wpół śpiący, a tu zonk - bo zajęte :))) takiego fajnego L4 to ja nie miałam, jak podczas ostatniego. jako, że angina minęła wczesniej, a pogoda piekna, to spacerowaliśmy z syniem ile się dało. taki mini urlop :))) az mi się sentymentalnie okres macierzyńskiego przypomniał... :)))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Skakanka oczywiście, że jej nie powiedziałam :)) co ma się martwić, że nie dała rady... z perspektywy to mam wrażenie, że wywiad za słaby zrobiła i chyba na zapas ten antybiotyk dała. nasza pediatra raczej by nie podała.przeciez mówiłam jej, że poprzedniego dnia zakończył gorączkować i mam apetyt, a wczesniej nic nie jadł i gorączkował wysoko. nic to, ważne, że zdrowy jest i nie napchałam go zbędna chemią. Julka chce mieć piekny ogródek :))) aksamitki łatwo się przesadzają nawet bez grudni ziemi, najwyzej je sobie przeflancujesz :))) żoo czasami ludzie gadają bez sensu. lepiej sama oceń jak to jest, najwyżej zmienisz. ja raz zmieniłam przedszkole. zakropkowana dziwnie u Was z tym przedszkolem... powiem Ci, że zamiast jeździc, to bym im wysmarowała pismo, że skoro w systemie jest przyjety do przedszkola pierwszego wyboru, to to im potwierdzasz i żadasz przyjęcia dziecka, a ich bałagan to nie Twój problem. generalnie w urzędach to pisma lepiej działają, niz gadanie, no bo muszą zająć stanowisko... macie jakąś dostepną w necie listę przyjęć? jak tak, to załacz screen i niech Cię nie zwodzą. zdrówka dla Was!! -
Na ostre słońce wzięłabym 50, nawet u nas. Na plażę wraz z ubrankiem UV. Natomiast zeszłego roku to nawet 30 w Polsce nie użyłam. Wydaje mi się że tak na codzienny użytek nieplażowy to to 30 wystarczy. Tylko czy potrzebujemy dwa kremy na sezon? Pewnie nie. A one się starzeją. Ja kupiłam 50 babydream jak była w promocji. Qarolina Zdrowia dla Gosi! Myślę, że nawet jeśli te sprężynkę połknęła, to ją po prostu wydali. Wymioty od tego chyba mało prawdopodobne. Nie wkręcałabym się. To pewnie coś innego, może jelitówka? U nas w żłobku ostatnio często się pojawia. Mila A to numer... I oczywiście nikt Ci przy wyborze rodzaju uprawnień do macierzyńskiego nie powiedział jakie są skutki? Ech, szkoda gadać... Tyle lat pracy, a teraz nic:-(( chyba, że przepisy nagle zmienili, ale to fatalne, że wykluczają tym samym część osób, tak jak Ciebie. Zmiany przepisów nie powinny działać wstecz! Ja bym walczyla, może napisz w uzasadnieniu że czujesz sie oszukana przez państwo jako obywatel. Kurczę, tam na górze miliony trwonią, a zwykłemu człowiekowi nawet należnych świadczeń odmówią... Gdzie my żyjemy...
-
Renia Jeżeli mąż się mieści to tym bardziej ten kubeczek :-)) obejrzyj sobie w Rossmannie, ja bym wzięła M. Średnica podobna do S, tyle że krótszy. Miałam podobne obawy, ale okazały się zbędne. Niestety dopóki nie spróbujesz to się nie dowiesz:-))
-
Byliśmy na kontroli, gardło zdrowe. Bez antybiotyku. Dobrze jednak, że nie podałam :)) lekarka gadała o kontynuacji, a ja się nie odzywałam, co ją będę martwić, że nie trafiła.... co do klapsów, to sama tez nieraz oberwałam, ale fakt - wtedy było inaczej. nie wydaje mie się, żeby to mi zycie złamało, czy agresji nauczyło... moje zycie matka nie laniem, a brakiem wsparcia mi zatruwała, pamietam wciąz ten tekst, jak płakałam z jakichś dzieciecych żalów "bo ty to jestes takie lelum-polelum"... niby nic, prawda? a dotad mi dźwieczy, klapsów za bardzo nie pamietam, ale raz nawet pasem dostałam. bo urwałam się na wycieczke do zoo z kolezankami nic matce nie mówiąc, miałam z 9 lat.... dziewczynom z 3miasta cos powie odległość - z dolnego miasta do oliwskiego zoo... trzy przesiadki tramwajem i jeden autobus na obrzeża miasta... no i rozumiem współczesne trendy o szacunku do najmłodszych lat, kwestii zapobiegania wpajania agresji itp, ale.... no bicia nie toleruję. ale jakoś mam wrażenie, że ten brak jakichkolwiek kar nazywanych agresja (klapsy, czy nakrzyczenie na malca) zupełnie nie w tą strone idzie. bo widze mase zupełnie niewychowanych dzieci, nie mających szacunku i respektu nie tylko dla rodziców, ale po prostu dla nikogo. wcale mi sie to nie podoba. z czego to wynika? rodzice nie daja rady, czy nie chce im sie czasu dzieciom poświęcać? okazuje się, że moje dzieci stanowią zjawisko mało spotykane - są wychowane, odnoszą sie z szacunkiem do innych, potrafią sie zachować.... nie biłam ich, wychowanie raczej skupiłam na żelaznej konsekwencji, stosowania odpowiedniego do sytuacji tonu wypowiedzi. zdarzyło się parę klapsów w pieluchę w okresie byntu dwulatka, jak juz nic nie działało - bezbolesnych, ale dających sygnał, że cos jest nie halo. w przedszkolu nigdy sie juz klapsy nie zdarzały, dzeciom mogłam już wiele wytłumaczyć, a w razie czego wystarczał zdecydowany, podniesiony ton. najstarszy syn miał kiedyś faze na podgryzanie. za nic nie szło tego wyplenić. i wtedy koleżanka psycholog podpowiedziała mi (zaznaczając, że mówi to jako matka, a nie zawodowo... ) że on musi sobie uświadomić, że sprawia ból, więc jak ugryzie, to go trzeba uszczypnąć, żeby zabolało. baaaaardzo się zdziwił. przestał gryźć... Monikae, może w sytuacji, jak Ci sprawia ból to jakos mu to trzeba uzmysłowić? daleka jestem od typowego "oddawania" dziecku, bo gotowe takie bicie się przyswoic jako normę - jakos tak to działa, ale może powiedz mu, żeby siebie tak uderzył zabawką, może zrozumie, że to boli? może tylko doświadczenie czegoś na wlasnej skórze go ostudzi? mój mały kilka miesięcy temu zapędy na próby uderzenia mnie, jak mu czegos zabraniałam albo nie chciałam dać. chyba efekt żłobkowych walk z maluchami.... i raz mu konkretnie wtedy pacnełam po tej łapce, która mnie uderzyła, bo już miałam dość. od tamtej pory tylko czasem próbował sie zamachnąć, ale nigdy już nie uderzył. ale niektóre dzieci moga wcale nie zareagować.... i uznac to za rodzaj bitwy... nigdy nie wiadomo. Mila_mi co to za przepisy.... jakby dyskryminacja matek na macierzyńskim.... aż sie wierzyć nie chce, że to jest tak dziwnie skonstruowane. a gdzie te wszystkie idee pomocy powrotu matek na rynek pracy? dać 500+ i niech siedza cicho w domu?
-
Byliśmy na kontroli, gardło zdrowe. Bez antybiotyku. Dobrze jednak, że nie podałam :)) Alessandra a nie ma za co :)) ja tez sobie go chwalę, zbieram sie do zakupu na pierwszy dzień takiego o większej pojemności, mam ten sam kłopot :) Waga słuszna :))) raczej dla 3-latka, niż 2 latka, to duzy chłopczyk :) co do owy, to mój od niedawna dopiero się rozkręca, chłopcy tak zazwyczaj mają... Misia a to nieładnie sie fryzjerka zachowała :(( trudna wiosna Wam się szykuje z ta przeprowadzką i remontami :)) no ale grunt, że niedługo będziecie na swoim :)
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Gardło zdrowe. Bez antybiotyku. Dobrze jednak, że nie podałam. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
~Ola79 Lepiej 2 chłopców niż jedna dziewczyna. Mówi to Wam mama 2 chłopców i 1 dziewczynki. W tej dyskusji u Marcówek stwierdziłam podobnie:-)) również z perspektywy matki dwóch chłopców i jednej dziewczyny. -
Alimak baaardzo Wam współczuję :((( My też zawsze sie boimy takich przypadków, co przy trójce maluchów może zdarzyć i kupujemy ubezpieczenie w razie rezygnacji. Mam nadzieję, że Ci zwróca sporą część i zaplanujecie kolejny wyjazd. Wiem, że żal, ale choroba to przypadek, niestety z chorym maluszkiem byście zupełnie nie wypoczęli, więc to prawdopodobnie byłyby stracone pieniądze, może lepiej, że infekcja przed wyjazdem a nie w trakcie - pomyśl o szukaniu lekarza na miejscu i opiece tam nad chorym maluszkiem.... co do buntów maluchów i złośnictwa - no jest to okres, kiedy chłoną coraz bardziej świat, emocje buzują a one nie potrafią sobie z nimi poradzić. dorosli potrafią odnaleźć się w sytuacji, kiedy cos nie idzie po ich myśli - choć też przeżywają - a maluchy robią to po prostu w bardziej widowiskowy sposób :))) no i bunt dwulatka się zbliża... u nas jeszcze wciąż trwa... afera za aferą :))) Imbir jeszcze zdążycie się napracować :))) warto sporo czasu poświęcic maluchom, to daje zupełnie inna więź.... za czasów moich straszaków urlop macierzyński trwał 5 mcy, wyobrażacie sobie wracać do pracy i zostawić takiego malucha? wolałam jednak zostać dłużej z dziećmi, etat jakos potem się znalazł. wiem, kazdy ma inną sytuację, część mam po prostu musi wracać szybko do pracy, ale na szczęście teraz choć dla tych na etacie sa troche lepsze przywileje. Mila taki lejący katar dla malucha jest bardzo męczący, oby szybko mu odpuściło :) bidulek.
-
Anikod u nas dalej sklejony, ale jest jeszcze czas. Najstarszy miał chirurgicznie odklejony dopiero w wieku 12 lat, teraz pozwalają na takie zjawisko do minimum 8-9 roku życia, czasam samo sie naprawia. Jak robi sie balonik przy siusianiu, albo jest bardzo malutkie ujście, to zalecaja maśc sterdydową, ona odkleja trochę, czasami w ogóle rozwiązuje problem. jak cokolwiek sie dzieje pod napletkiem - bo czasai sjakiś stan zapalny sie zrobi, to nieraz kireują na chirurgiczne odklejani wczesniej. nie wiem ile mój ma wzrostu, ale chyba coś około 90 cm, a wązy 12, 6 kg. klocek z tłustymi cycuszkami, lubi jeść - no ale otyły nie jest, taki po dziecięcemu pulchny po prostu :)) hmmmm... z perspektywy mojej niespełna 12 córki i moich dwóch synów, to jestem przekonana, że łatwiej byłoby mi z dwoma chłopakami niż jedną córką.... podpaski i inne takie rzeczy to pikuś przy humorach nastoletnich panienek, toż to koszmar. a ubieranie się.... cudne problemy narastające z wiekiem... prognozuję, że pewnie w wieku około 20 paru lat sie to uspokoi... widze, że moja jeszcze nie jest najbardziej rozbujana, bo jak inne mamy jej koleżanek opowiadaja co sie dzieje w ich domach, to masakra. zresztą ja często powtarzam, że nie jestem pewna, czy dożyję 18 mojej córki, bo niewykluczone że do zawału mnie doprowadzi :))) Misia wiesz, może przy pierwszym dziecku jesteśmy bardziej wystraszeni, potem trochę spokojniej podchodzi sie do takich rzeczy. poza tym matka najlepiej zna swe dziecko, a lekarka widziała moje dziecko tylko podczas wizyty, mam wrażenie, ze diagnoza tylko na podstawie tych nalotów na migdałach. Moim zdaniem to był pozostałość wczesniejszej infekcji, chyba poszłam na jej zakończenie, no i szkoda mi było mu bez sensu antybiotyk aplikować. i chyba dobrze, bo od poniedziałku temperatury brak, inne objawy żadne, apetyty ma spory, jak i energię - więc to raczej wirusowa angina była, takie też są. no ale naprawdę miałam dylemat, co z tym antybiotykiem zrobić. jutro idziemy na kontrolę, sprawdzimy co i jak.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Renia74 Peonia Nie mam pojęcia ile cm tam jest ziemi. Muszę jutro sprawdzić. I przejrzeć rośliny pod względem głębokości korzenienia. U nas też afery. Staram się ignorować. to nie tylko głebokość korzenienia się ma znaczenie, ale też odporność na okresowe zastoje wody czy suszę, słabe napowietrzenie etc. u nas w miescie sa budynki, na których dachach rosna duże sosny, miąższośc gleby jakieś 30 cm :))) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo U nas też afery. Taki wiek, ale już niedługo będzie ciut lepiej :-)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Renia A cienka warstwa to znaczy ile ma cm? Bo to jest znaczne ograniczenie dla roślin. Trzmielina może nie dać rady. Barwinek tym bardziej, lichy będzie bardzo. Chyba że ciągle nawadniać zamierzasz, ale chyba nie o to Ci chodzi:-)) Ja na tym L4 takie dystanse z wózkiem robię, że po powrocie zmachana jestem... Kondycja w pracy siadła :-(( muszę młodego z tatusiem na rower wysłać. Ja z wózkiem, starszaki na plac zabaw a tatuś na rower. Ma chłopak urozmaicenie:-)) -
Nie podałam małemu tego antybiotyku. Jutro idziemy na kontrolę, wiec niech lekarz oceni, czy był konieczny. L4 wykorzystujemy na wspólne zabawy i spacerowanie korzystając z pięknej pogody :)) przyda sie celem wzmocnienia po infekcji. Moim zdaniem pewnie to była i angina, ale na tle wirusowym, przecież nie tylko są bakteryjne. Jak poszłam do lekarza, to pewnie schodził juz nalot z tej infekcji. Co do kremów to my ne mamy problemów skórnych, więc nie musiałam sięgać do tzw wysokiej półki kremów aptecznych. Z opinii Srokao wynikało, że Babydream i Cien ( z Lidla) mają dobry skład i uzywałam tego pierwszego w tubce, drugiego w sprayu. W Polsce wystarczał zupełnie Cien, na mocniejsze słońce doskonale sprawdził się ten Babydream, chronił lepiej. Do tego na plaże ubranko kąpielowe anty UV.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Ja to mam wrażenie, że najładniejszy barwinek to widzę tylko na cmentarzach :-)) no nie lubię tego barwinka jakoś:-)) Jeszcze geranium jest świetne do zadarniania, rośnie dosłownie wszędzie. Ja mam wściekle nasłonecznione rabaty i niestety w strefie silnych wiatrów, więc warunki naprawdę trudne. Mam chwilę i zastanawiam się, czy zaryzykować i już wysadzić dalie. -
Mila Mnie aromactiv drażnił jakoś, używam Olbasa i dla mnie bardziej znośny a rzeczywiście skutecznie oddtyka nos. No i Euphorbium, to homeopatyczny spray do nosa, też skutecznie oddtyka. Jeden z synków mojej koleżanki go nie tolerował, ale całej mojej trójce i nam robi dobrze. Jak nie próbowałaś tego to może warto. Moje dziecko za nic na chore nie wygląda. Apetyt i energia w wysokim zakresie normy. Trzeci dzień bez gorączki. Nie przekonuje mnie jakoś zalecenie pediatry do podania antybiotyku.
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
skakanka Peonia A to mnie uświadomiłaś :-) U mnie i floksy i rozchodniki pięknie kwitną nie dość że w cieniu, to jeszcze pod orzechami pod którymi podobno nic nie rośnie :-) A ja się dziś "modliłam" nad regałem z nasionami kwiatów jednorocznych, bo nie miałam pomysłu co wybrać :-) i kupiłam tylko jakieś różowe nagietki i maciejke. Wiesz, cień cieniowi nierówny:-)) pod drzewami posadziłabym runiankę, bo to właśnie takie pionierskie ziele. Na floksy i rozchodniki bym nie wpadła:-)) Różowe nagietki... Czego to nie wymyślą... Mnie wciąż zaskakują cebule wyłażące w niespodziewanych lokalizacjach:-)) jesienią poszalałam. Nie mogę się doczekać czy pustynniki mi wylezą bo za późno posadziłam. No i dokonałam pomyłki w dwóch rodzajach tulipanów i jesienią muszę je pozamieniać... Nie oparlam się i oczywiście dokupiłam floksów, kosaćców, dalii i teraz muszę nie dość że to posadzić, to znaleźć miejscówkę na moim szczupłym areale ... Ech. Może jutro wysieję aksamitki na rozsadę. No a potem będę walczyć ze ślimakami, które robią w nich sobie bar sałatkowy...