Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. żoo Mały od początku był kładziony do łóżeczka, tyle że i tak chciał do mamy... Ale stopniowo coraz później lądował u nas, jak miał około roku to już tylko nad ranem. Jak zaczął chodzić do żłobka to zaczął lepiej spać, nauczył się zasypiać sam w łóżeczku, potem się odessal, wstawał coraz później to i przestał lądować u nas. Tyle że on dotąd śpi w łóżeczku ze szczebelkami, więc sam nie przyjdzie. Woła nas jak się obudzi, nigdy nie próbował wyłazić sam. Dopóki będzie mu w łóżeczku wygodnie to nie zamierzam go z niego wyprowadzać. No jak widać wyprowadzanie dziecka z naszego lóżka następowało stopniowo i naturalnie. Jedyne co to konsekwentnie go tam kładliśmy. Miał okres buntu i nocnych wrzasków, jednak nie bardzo spektakularnych, kilka dni przetrzymania spowodowało brak buntu. Pewnie jakby wtedy go zaczęłabym zabierać do nas, zamiast chodzić go uspokajać, to dotąd chciałby spać u nas. Moje dziecko do przedszkola idzie dopiero za ponad rok, więc na seksowne gadanie i brak pieluchy ma czas :-)) Jakoś mi się nie spieszy. Z najstarszym było po prostu tsk samo, aż wreszcie wszystko samo się zrobiło :-)) Skakanka A to masz spektakle w domu :-)) my jeszcze trochę poczekamy na piosenki... U nas za to są układy taneczne i biegi na czas...
  2. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Na jutro wzięłam sobie wolne. Powód banalny. Będę wreszcie spokojnie sobie sadzić kwiatki :-)) Niestety dyrektor wrócił z urlopu i znów nie da się pracować :-(( Alilu Bunt u nas to typowe wrzaski jak czegoś zabronię/nie dam, ostatnio na nas tupie i próbuje jak baranek dawać z główki... No i mamy kierownika. Nadaje nam wąskie specjalizacje... To bywa bardzo uciążliwe, bo np ostatnio wykapać i ubrać po kąpieli mogę tylko ja, znów np rano tylko tata może wysadzić na nocnik i ubrać, po południu tylko starszy syn może go obsłużyć, z nim idzie na podwórko a jak przyjdę ja to mnie wygania... Sprzeciw jak czynności próbuje przejąć ktoś nie wskazany prze kierownika wyrażany jest oczywiście głośno... Ubranie złożone przez kogoś niewyznaczonego bywa zdjęte w locie... Starszaki nigdy tak nie robiły... Padam spać... Jutro coś napisze, dziś już brak wydajności :-))
  3. żoo jak sobie zadasz pytanie, na ile wazne jest dla Ciebie odpieluchowania i na ile Ci te pieluchy przeszkadzają, to się dowiesz, czy musisz już odpieluchowac, czy sobie spokojnie poczekasz az Tunio zatrybi o co kaman:)) ja bym się nie przejmowała. zresztą sama sobie temat odpuściłam. ewidentnie mój nie jest gotowy. kupe woła, a siku leje i już. na nocnik robi bez problemu, ale nie woła. jak naleje do majtek, to mu nie przeszkadza. no to co mam się spinać. podobnie było z najstarszym, ale wtedy to ja miałam ambicje i walczyłam z sikaniem do pieluchy:)) efekt był tak, że dopiero jak miał prawie trzy lata, to ukochał sobie lokomotywe Tomka, kupiłam gatki z takim i powiedziałam, ze ak zasika trzeba będzie wyrzucić. podziałała od razu. więc teraz spokojnie czekam na dobry moment, nie spinam się :) w sumie mnie te pieluchy az tak nie przeszkadzają. i boje się, że przez siku bedzie wczesnie wstawał, zamiast jak teraz gnić do 9 rano w wolne dni :))) no też jestem ciekawa jak Twój kolega taktyk sikania sobie poradzi.z planem na dzieci - no to różnie wychodzi, począwszy od poczęcia do innych sprawa... no zdawaj relację :))) Skakanka jak przyjdzie pora skorzystam z Waszego sposobu :)) to trochę jak z ta nauką samodzielnego spania :)) Oligatorka Ty tez byłas u Bonifratrów z tym rozstepem brzucha? z mojego sledztwa wynika, że tylko w Krakowie na NFZ to mogę załatwić. pewnie minimum z rok trzeba poczekać. hehe, na juto wzięłam sobie wolne. bo musze posadzić kwiatki :))))
  4. Renia74 Peonia Dodzwoniłaś się do Krakowa ? Jaki lekarz stwierdził u ciebie rozstęp i dał ci skierowanie na zabieg ? Akcji z zębem współczuję :( Bardzo trudno tam się dodzwonić, jednak wreszcie się zarejestrowałam na koniec czerwca. Skierowanie musisz mieć do chirurga od lekarza rodzinnego. Rozstęp stwierdził mi wcześniej fizjoterapeuta i od roku staram się robić zalecone przez niego ćwiczenia. Dziś poszłam na konsultacje do chirurga prywatnie. Kresy białej to u mnie nie zanotowano... Mam niewielką przepuklinę pępka, doktor stwierdził że mięśnie dobrze wyćwiczone i to zmniejsza problem, po ich zeszyciu byłoby dużo lepiej. On zrobiłby taki zabieg szybko, w ciągu miesiąca, tylko jedyne 13 tys trzeba położyć:-((
  5. Wirgi Dzięki za odpowiedź. U Bonifratrów? Zarejestrowałam się do dr Topy. Jak możesz napisz wszystko co wiesz, jak mam jechać na drugi koniec Polski chciałabym wiedzieć jak najwięcej. Nawet ile czeka się w kolejce bo kazali zgłosić się rano do 9 i mam wrażenie że czeka się na swoją kolej. Jak rozumiem po wstępnej kwalifikacji czeka się na kolejną, a mówili coś jak długo czeka się na zabieg? Byłam dziś na konsultacji u specjalisty prywatnie. Kresy w zasadzie nie mam, całość trzeba zszyć, mam niewielką przepuklinę pępkową. Podobno mam bardzo wyćwiczone mięśnie, tak twierdzi doktor, co polepszyło stan, przedtem robił mi się namiot na brzuchu, teraz już nie jest tak źle. Skóry trochę za dużo, trzeba cześć wyciąć i umocować pępek bo jego szypuła hula luźno... Ale dziwi mnie, że nie widzi potrzeby jego naprawy, bo tak mi się rozciągnął, że jest gigantyczny.
  6. Wirgi Na NFZ ten zabieg robisz? A gdzie? Jestem też na etapie diagnostyki, przepukliny nie mam, ale rozstęp zaczyna się pod pępkiem a kończy pod mostkiem, skóry za dużo, jestem szczupła a wyglądam jak w ciąży. Na razie znalazłam coś w Krakowie, dla mnie daleko, szukam innego ośrodka, może coś podpowiedz? Mnie też to przerażało, jednak z latami ten problem rodzi kolejne. W moim przypadku brak ściany brzucha deformuje też kręgosłup i coraz bardziej mnie boli. Jak nie chcesz publicznie o tym gadać, to napisz proszę na priv. Na prywatny zabieg mnie nie stać, niestety.
  7. ja z dziećmi też lekcji nie robię, raczej sprawdzam, a częściej pytam czy zrobiły, aby nagonic do roboty. syna jak tylko nauczyłam jak skutecznie przyswajac materiał, to prosi tylko czasem o odpytanie. natomiast córka jest w tej kwestii odporna.... czasami mam wrażenie, że chciałaby, aby jej łyżką do głowy te wiedzę wkładać ... nie mam zamiaru z nią siedzieć i tłuc, więc musi sobie sama radzić. ja tylko czujnym okiem sledzę ich szkolne poczynania.... rzadko zaglądam do zeszytów i to głownie corce. synowi to tylko oceny w zasadzie przeglądam. a już rysunki itp - to nie nie, niech robią to sami - czasami wkraczałam w klasach 1-3, a teraz to za nic.... natomiast meczy mnie, że muszę córce wciąż przypominac, że trzeba te lekcje odrobić,że sprawdzian to trzeba sie uczyć... jakby mi łaskę robiła, że sie uczy....
  8. żoo Tylko, że kalina kwitnie kwiecień, maj a hortensja od lipca. Ot, różnica ;) Ogrodowej hortensji się nie tnie bo kwitnie na pędach drugorocznych. te kwitnące na pędach dwuletnich tnie się po kwitnieniu, tuż pod kwiatostanami, bo paki kwiatowe zawiązują sie sierpień-wrzesień. kaliny tez lubię, piekne są i mniej humorzaste, ale jednak hortensji nie zastąpią.
  9. no nie ma to jak seksowna nauka :)) głupi słownik.... żoo, a tak od początku byliście za siebie odpowiedzialni w kwestii nauki, czy od jakiegoś bardziej rozgarniętego wieku? syn sam o swoje dba, z nim zero problemów, ale córka to masakra. wiesz co, z kwiatami jakos tak bywa, że nieraz zupełnie nie wiadomo co im chodzi. sama niektóre roslin przeznaczone na patelnie mam, bo taka jest moja rabata. a mnie olewają....
  10. żoo Trójsklepka i trytoma to rośliny, z którymi jakoś co roku się spóźniałam. Teraz też ale załapałam się na tzw ostatni dzwonek. Trójsklepka to dziwadło bo udaje storczyk, a rośnie sobie w ogródku:-)) ciekawa, mało znana roślina. Hortensja pnąca jest wyjątkiem wśród hortensji i jest przeznaczana głównie na zacienione wystawy, lubi pn-wsch. Kwitnie zazwyczaj dopiero po kilku latach, więc może kwitnienie nie jest u Ciebie to kwestia, że wyszła na słońce. Posadziłam je u rodziców, najładniejsze są te z cienia, na słońcu się męczyły i liście im sie przyparzały. Generalnie hortensje nie lubią wiatru, nieodpowiedniego cięcia lub jego braku (to poza pnącą), wymagają przepuszczalnego i zdecydowanie kwaśnego, zasobnego podłoża, wtedy najlepiej kwitną. Zwłaszcza ogrodowe, bo te z serii bukietowych są zdecydowanie łatwiejsze w uprawie, wyrosną nawet na suchej glebie. No duże to znamię stąd opory przed usunięciem. Zobaczymy co powiedzą. Mm3 No rzeczywiście perspektywa powrotu do pracy na takich warunkach nieciekawa :-(( U mnie dziś nieszczególnie. Połamał mi się ząb i oczywiście tak, że muszę usunąć... Jeszcze nie zdążyłam założyć koron na wkręcone dwa implanty, a tu będzie kolejny w kolejce... Młody wszedł w tryb awanturnika, córce cycki rosną a wraz z nimi poziom głupoty, dziś jedynkę z matmy przyniosła... Ostatnio wciąż wychodzi z założenia, że jakoś się uda i oceny coraz gorsze, a ja nie będę wciąż siedzieć nad nią. Może musi sama doznać goryczy, żeby zacząć się seksownie uczyć.
  11. żoo przypomniałas mi o piwoniach... no i w efekcie wczoraj zakupiłam agapant, trytomę, trójsklepkę, no i pustynniki, które sadzone jesienią chyba jednak nie przezimowały... i znow będę latać z łopatką od jutra, a w domu już tylko mieczyki abisyńskie zostały do wysadzenia.....
  12. mm3 kiedy to minęło :)) juz wypoczywasz po kolejnym rodzicielskim... a kiedy do pracy na dobre i co z Mają? żłobek czy opiekunka? a parapet słoneczny czy nie? bo to może być np. fiołek afrykański jak mniej słońca albo peperomie - praktycznie nie do zabicia. ja lubie eonium, ale trzeba być amatorem takie roslin, jak to nazywamy u nas "architektonicznych" :))) Oligatorka zdecydowanie Wasze krakowiaki to pelargonie ;-) nie znałam takiej nazwy.
  13. Oligatorka A co to te krakowiaki? Też nie wiem :-) No fakt, młody jest bardzo dzielny. Zabrzmię pewnie jak nawiedzona matka, ale to naprawdę wyjątkowe dziecko. Rozsądne, bardzo inteligentne, do tego nie można go nie lubić. Takie opinie zresztą słyszę zewsząd, więc chyba coś w tym jest. żoo Babcia sama się prosi o nielubienie :-) Coś te rośliny nie chcą Cię obdarzyć kwiatami. Sadziłam itoha u rodziców i kwitł w pierwszym roku. A bylinowych piwonii kilka i jedna się uparła że jej nie pasuje. Zakwitła po zmianie miejsca. Nam to znamię nie przeszkadzało, synowi też, poza tym odradzano nam jego usunięcie. Jest bardzo duże, więc wcale aż tak nikla ingerencja to nie jest. No nic, podejdę do tematu raz jeszcze, zobaczymy. Ono się nie rozrasta, po prostu powierzchnia zmiany jakby gęstnieje i proporcjonalnie zwiększa się ze wzrostem syna. Od początku zajmuje jakąś 1/4 szerokości szyi. Skakanka Ja kwiaty na tarasie nawet posadziłam. Jednak jakoś jeszcze ich nie powiesiłam, mam opory przed wiatrem, zanim się wzmocnią. Grunt, że ogrodnicy i zimna Zośka w tym roku odwołani:-))
  14. w kwestii "znaków specjalnych" to i mojego naszego najstarszego ten problem nie ominąl. jak miał około 1,5 roku zaczęła mu ciemnieć na szyi plama, obecnie wielkości 5 zł, teraz wygląda to jak skupisko brodawek płaskich. miałam podobne na karku, ale małe i wycięłam. to raczej na laser a i tak grozi blizną, więc nie ruszaliśmy. a teraz ze szpitala chca potwierdzenie od dermatologa, że to nie jest przeciwskazanie do leczenia hormonem wzrostu.... od niego rosnie wszystko.....
  15. żoo Od sąsiadów, moja ma mnie w nosie. a może za głęboko posadzona? one wtedy sie obrażają i nie kwitną. a czasami obrażaja sie na miejsce i po przesadzeniu w inne nagle zakwitają :)
  16. Misia U nas ostatnio bunt się jakoś nasilił. Tyle, że awantury są głównie wieczorem. Jest tyle ciekawych rzeczy wokół, latałby wciąż na dworze, dziś szalał z konewką... I jak tu znaleźć czas na spanie? No szkoda czasu. Tak jak wcześniej ochoczo sam biegl do łazienki i sam sie rozbierał, tak teraz na hasło kąpiel wściekłość dziecko ogarnia... Bo to sygnał do spania... Także też mam ciekawe efekty "dźwiękowe", no cóż, tylko przeczekać zostaje... Madika Nie wszystko od razu :-)) będą i kwiatki z czasem. żoo A co to za foch? Zresztą jak widać tu bez problemu rabatki znalazłaś, po co mam sie powtarzać. Zresztą na grudniowkach raczej obecnie małe zainteresowanie dialogiem:-))
  17. MalaLidia Witaj na naszym cichym forum :-) Moim synom od zawsze strzygłam włosy po męsku, więc nawet gdyby im coś wypadało trudno byłoby to zauważyć. Córka miała niestrzyżone włoski i kręcone, co jakiś czas takie kręciołki gdzieś się znalazły. Nie uważałam tego za coś niepokojącego, przyznam szczerze. Każdemu jednak jakaś część włosów wypada. Może zapytaj pediatry, jeśli Cię to niepokoi.
  18. Taras u mnie jeszcze chwilę musi poczekać, ale za to rabata ma się dobrze :-)
  19. Anikod Moja córka zaczęła tak chrapać w wieku około roku, od urodzenia była małym sapkiem. W wieku około czterech lat usunęliśmy trzeci migdał, był bardzo przerośnięty. Ona nie chorowała, ale lekarka powiedziała że był bardzo zropiały wewnątrz, to była taka tykająca bomba z niewiadomym terminem wybuchu. Około roku zajęło przyzwyczajenie na nowo do oddychania nosem, chrapanie szybko przeszło. Samego zabiegu praktycznie nie odczuła, bo teraz już to robią w intubacji, a nie tak po rzeźnicku jak za moich czasów:-)) Lawendę to ja wolę z sadzonek, bo bywa kapryśna z siewu. Astry uwielbiam, ale u mnie jakoś słabo wychodzą :-((
  20. Skakanka Na razie nic nie wiem, chyba mieli tam długi weekend. To prywatny szpital to pewnie działa inaczej.... Od roku wzmacniam mieście boczne, trochę to daje, bo rozstęp mięśnia prostego lekko zniwelowany, ale niestety po kredkę to tylko wielka dziura została... Moje brzuszysko zlokalizowane jest głównie nad pępkiem, więc podpada jak na ciążowy, gratulacje mi się zdarzają, mam ich trochę dość.... Pewnie jakbym nie była szczupła to nie rzucałoby się tak w oczy... Bamcia, rzeczywiście córka Wam się ukrywała z problemem... Nastolatki to już jednak byt czasami daleki rodzicom... Nasz syn mało się skarży, jednak to wrażliwe dziecko i czasem w wieczornych "Polakow rozmowach" z czymś mu się uzewnętrznia. Ojcu nic specjalnie nie powie, bo on za szorstki i cyniczny. Ten wzrost bardzo mu doskwierał, ja to widziałam, dlatego tak pilnowałam całej procedury. Dziecko, które cieszy się że zastrzyki będzie dostawało to tylko potwierdzenie, jak bardzo on chce urosnąć. Pierwsze efekty jeszcze muszą się objawić, czekamy... MamoDwojki Już do pracy? Szybciutko, pewnie bardzo chciało Ci się zmiany? Mnie zupełnie nie chciało się do pracy wracać... A tata na tacierzynski, czy jakoś inaczej to rozwiązaliście?
  21. Madika Fakt, to schylanie, dźwiganie itp z brzuszkiem to trudna sprawa. Też to wspominam najtrudniej, jsk synek był mały a ja z córką w ciąży. Ale jak dzieci podrosną ta mała różnica jest super. Jedyne czego się boję to że w podobnym terminie z domu wyfruną bo razem dorastają, no ale mamy trzeciego :-)) Co do ubranek to jeszcze kwestia czy kolejnego malucha chcecie szybko, czy po przerwie. Dziecięce ubranka też wychodzą z mody, jak ma być przerwa, a na dodatek nie wiadomo kto się urodzi, to chyba wolałabym się tego pozbyć. Zostaw ewentualnie to, co szczególnie lubisz i jakieś ponadczasowe. A poza tym kupowanie tych malutkich rzeczy to też przyjemność. :-)) U mnie na balkonie piecze i wieje, bardzo trudne warunki. Tylko pelargonie tak naprawdę dają radę. Zbyt dużego wyboru nie mam. Jeszcze begonie wytrzymują w lekko ocienionym rogu. Zawsze coś tam innego poutykam, ale z reguły latem już padnie jak wiatry to wytrzepią i muszę dziury czymś łatać...
  22. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Późno już, tylko krótko na dziś... Monmonka Prawda, że powrót do pracy trudny jest? Po roku jakoś przywykłam, ale jestem zmęczona. Kwiatki piękne:-)) bidens z pelargoniami się nie pogryzie, tylko on pijak a ona woli sucho, więc trudno im będzie dogodzić w jednej donicy. Też lubię połączenia wielu roślin, bo trudno mi się zdecydować co kupić. Niestety u mnie bardzo wieje i jak jest słońce niemiłosiernie piecze, więc tylko niektóre rośliny to znoszą :-(( Ja pracowałam w pon i pt, ale w pracy taki byl spokój, że odpocząć można było. Mąż z młodymi w domu, taka ciężka praca to byla... :-)) No ale przez tę pracę wciąż nie mam czasu dokończyć sadzenia kwiatów tarasowych. Dziś prawie prawie, no ale męża do Castoramy w piątek wysłałam po ziemię, patrzę dziś a on kupił humus do użyźniania podloża... To trzeba mieszać z ziemią, a tej niewiele miałam... No i tak to wysłać chłopa po ziemię... Za to na rabacie pięknie, tak mi w tym roku pięknie tulipany wykwitły, aż szkoda że przez te upały tak szybko przekwitają.
  23. Madika Powiem że Tobie może być szczególnie ciężko. Tabula, ciąża i przeprowadzka to naprawdę dużo. Odpuszczaj sobie ile możesz, bo naprawdę dużo tego naraz. Choć też i pewnie wiele radości. :-)) Misia, jak patrzę na te tłumy w Castoramie to nawet mi się tam wchodzić nie chce... Więc na pewno nie jest Ci łatwo. Z jednej strony chyba rano mniej ludzi, ale za to w domku nie możesz nic zrobić... Ja pracowałam w pon i pt, ale w pracy taki byl spokój, że odpocząć można było. Mąż z młodymi w domu, taka ciężka praca to byla... :-)) No ale przez tę pracę wciąż nie mam czasu dokończyć sadzenia kwiatów tarasowych. Dziś prawie prawie, no ale męża do Castoramy w piątek wysłałam po ziemię, patrzę dziś a on kupił humus do użyźniania podloża... To trzeba mieszać z ziemią, a tej niewiele miałam... No i tak to wysłać chłopa po ziemię... Za to na rabacie pięknie, tak mi w tym roku pięknie tulipany wykwitły, aż szkoda że przez te upały szybko przekwitają.
  24. Oligatorka Co ciążę mam coraz większy rozstęp i brzuch staje się coraz większy. Ponadto ten rozstęp powoduje złe ustawienie miednicy, w efekcie zwiększenie lordozy lędźwiowej no i efekt brzuszydła jak gigant murowany... A w sumie wiedza mała na ten temat, lekarze to bagatelizują. Muszę się swoim brzuchem wreszcie zająć... ŻOo U nas jest głównie okres czynu, na czytaniu się jeszcze nie bardzo skupia. Ale też wolę takie bajki bez słodyczy. Jakoś mnie nie przekonują bo życie też przesłodzone nie jest :-)) Ano cicho tutaj, mało kto zagląda tu i nawet mnie, czyli gadule nie chce się tu skrobać, bo miewam wrażenie, że to raczej monologi :-)) Nie brałam urlopu w majówkę, w pracy było tak spokojnie, że mogłam popracować w spokoju, nawet porządki zrobiłam:-)) pokusiłabym się o stwierdzenie, że nawet od domowego kieratu odpoczęłam... Mąż został w domu te dwa dni. Z czego w tym czasie jest długa drzemka młodego. Oczywiście zmęczony, mimo że poza ogarnięciem młodzieży nic nie robił. Ciekawe że ja poza tym jeszcze miałam kupę obowiązków a przecież to było tylko "siedzenie w domu" :-)) Mężczyźni są czasami naprawdę dziecinni... Mój najstarszy sumiennie pilnuje kłucia. Zastrzyki go nie zrażają, apetyt ma teraz duży, ale podobno często tak jest. Jest chudy, więc nawet trudno znaleźć fałdkę do wkłucia, więc nam to na razie nie przeszkadza.
  25. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Witam w słoneczny dzień :-)( Wczoraj w pracy było tak spokojnie, że w efekcie odpoczęłam od domowego kieratu. Mąż ogarniał dom, jakoś mu tam poszło, ale oczywiście obiad ja musiałam zrobić po pracy... Marudny był, więc zapytałam co produktywnego zrobił że taki zmęczony? i co usłyszałam, jak myślicie? :-)) Co do picia mleka, to ja nie do końca wiem kto kp kto nie u Was. Ale powiem, że wbrew pozorom to w ogóle rezygnacja z mleka kosztuje emocje, ta butelka mleka czy cyc to synonim malucha w domu. Przecież starsze dzieci to już kubek mleka :-)) albo wcale. Sama miałam straszny opór, aby córkę odzwyczaić od picia mleka. Miałam wtedy jeszcze chęć na kolejnego malucha, mąż nie... Ona miała już 4,5 roku a piła około litra mleka dziennie, tak kochała butlę a potem niekapek z ciepłym mleczkiem. Trudno mi było przyjąć że już na to jest za duża:-)) W końcu się skończyło a z tym poczucie maluszka w domu. Co do placków ziemniaczanych to u nas dla młodego dodaję tartej cukinii, zresztą sama takie lubię. Myślę że spokojnie można podawać Waszym maluchom na spróbowanie trochę. Calineczka To Ty masz pełen etat gospodyni, kupa ludzi do ogarnięcia. I kupa roboty. Ktoś Ci pomaga? Ja starszaki do pomocy naganiam. Chyba bym nie chciała być w takiej sytuacji, to dużo pracy i na dodatek nie u siebie. rozumiem czemu chciałabyś być na swoim :-)) I Tobie i Qarolinie współczuję teściowej na głowie:-(( mija nie jest zła, ale znoszę ją góra dwie godz tygodniowo, więcej to oszaleć idzie.... Potem jeszcze się odezwę, lecę ogarniać towarzystwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...