-
Postów
2,513 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Treść opublikowana przez Peonia
-
My kwitniemy od 8.00 w szpitalu, jejku, jak dużo bezsensownie czasu przez palce ucieka podczas leczenia na NFZ... No ale cóż, trzeba... Monikae No tak, ludzie rzeczywistość innych rozpatrują poprzez swoją, czasem coś umyka. Mamy znajomych, którzy żyją na nieosiągalnym dla mnie poziomie, mówią o rzeczach dla nich naturalnych, nie przewidując że dla innych to kosmos... No np ze ona woli jeździć tym nowym Ferrari Superfast niż tym poprzednim cyt. "zwykłym", kupowanie dla syna bluzy za 1700 (tak...) jest jak najhardziej zwyczajne, bo sama nosi kurteczkę za 15 tysięcy... Jej mąż mniej lekko o takich rzeczach gada, jakby jednak więcej skromności miał w sobie, no ale po prostu ma większą klasę od swej żony. Jednak oboje nic w sobie nie mają z przechwalania czy wywyższania się, po prostu gadają o swym życiu jak my o ciuchach z hm czy bidonach :-)) Nawet nie wiedzą, że może wzbudzają sensację, bo są ogólnie fajni, zwlaszcza on :-)) po prostu żyją w innej rzeczywistości niż większość z nas... My na krótki wypad w bory tucholskie, oni do Dubaju, ot takie malutkie różnice... :-D Hehe, to dołączam do klubu, bo też mam koślawe stopy :-))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
My kwitniemy na IP. Jej, jakie czasochłonne jest leczenie na NFZ.... Bez sensu te procedury, przecież to przyjmowanie na oddział takie fikcyjne jest... MamoDwojki Bardzo często lekarze ot tak zalecają antybiotyk. A badania to im zbędne... Nam ostatnio też próbowali wcisnąć ale nie podałam i młody jakoś zdrowy bez tego... A jak moja pediatra zlecała nam badania CRP to nawet w laboratorium marudzili po co, a mały miał rok i ja się cieszyłam, że sensownie to robi. a to przecież powinien być standart. -
Renia Pogoda dodatkowo wycisza forum. Niestety coraz mniej czasu koleżanki mają, większość ucichła:-(( Ja ostatnio żyję w takim ciągłym pędzie, że czas mija mi niepostrzeżenie.... Jutro szpital, całe szczęście że tylko kilka godzin. Syn wciąż przeżywa jak będzie dostawał te zastrzyki i kiedy będzie efekt... Misia A do wtorku nie da rady Matiego wykurować? Szkoda, żeby nie poszedł, jak to rzeczywiście alergiczne to powinno szybko przejść po lekach.
-
Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa :)) powiedzcie to wszystko mojemu mężowi, bo on chyba mysli, że to zupełnie normalnie, ze ogarniam większośc rzeczy i że chyba myśli samo sie to dzieje.... :))) Lodówkę mąż na szczęście znalazł u znajomego sprzedawcy z naszego miasta, ale jest ogromniasta i chyba mu oddamy jutro. Szkoda, że nie zabrał sie za to od razu, jak tylko go prosiłam i nie kupił przez internet - teraz znalazł :)) Qarolina przez godzinę pewnie sie antybiotyk wchłonął. Co do leków, to czesto sa od drugiego roku życia te, które po prostu nie maja badań przy młodszej grupie wiekowej. Dexapico kazała nam podawać nasza pediatra, jak mały miał 1,5 roku i jakiś wirusowy silny kaszel, bo własnie Sinecod nie działał. Używam prawie od noworodka Olbas (nic mojej trójce nie było), który też od drugiego rż, a tez polecony przez dobrego, zaufanego pediatrę, który wytłumaczył co i jak. No ale każdy będzie miał do tego inne podejście, ja na pewno nie namawiam Monikae Co do Conversów to naprawde nie rozumiem, dlaczego znajomi Cię tak próbowali zniechęcić. Co prawda nie sa to moje ulubione buty, ale na pewno są ok. Tu sie zgodzę z opinią Imbir, że sama lepszych trampek nie miałam. A jak ktoś za trampkami nie przepada, to pewnie i Conversy go nie zadowolą :))) Mila_mi no fakt, dlaczego miałabyś zbawiac świat? podoba mi sie podejście tego psychologa. zatruwasz siebie sama problemami innych - rzeczywiście dobra rada odpuścić sobie relację R z córka, choć pewnie to moze byc trudne, bo dziewuszysko tez i Tobie na złośc robi. jednak myslę, ze jak ona zauwazy, że to nie robi na Tobie wrażenia to przestanie ja to kręcić i po prostu sobie odpuści.... Po lekach będziesz mzniej emocjonalnie do wszystkiego podchodzić, to naprawde pomaga sie wyciszyc i uspokoić - pewnie będzie lepiej, znam to z autopsji. To dawne czasy, w czasie rozpadu poprzedniego małżeństwa była zupełnie rozbita i musiałam skorzystać, ale jeszcze to pamietam. Pomogło stanąć na nogi. Co do spania/niespania, to takie błedne koło chyba. Dziecko sie wciąż wybudza, nie może potem głeboko zasnąć, więc jest zmeczone i wciąz nie wpada w głeboki sen.... Pamietam, ze córka spała z nami w sypialni, bo nie miała swojego pokoju. Oddalismy jej wreszcie tę sypialnie i przenieśliśmy sie do salonu, no i problemy ze spaniem ucichły powoli. Moje dzieci po prostu najlepiej śpią same we własnym pokoju, kto może - to polecam spróbować. Młody nam zabrał nasz pokój do pracy, ale rzadko go uzywalismy, wiec został przerobiony na pokój dziecinny... :)))
-
Qarolina Zdrówka!! Pewnie wirus bakteriom drogę otworzył:-(( Szkoda Was wszystkich, oby Gosia szybko zdrowiała. Coś dawaj jej przeciwkaszlowego na noc. Mojej córce pomagał sinecod lub supremin, ale na młodego lepiej działa to dexapico ...
-
Niestety tę lodówkę muszę mieć na poniedziałek, a w sklepach brak :(( taki numer... Potrzebuję małą, bo nawet na wakacjach musimy tak to wozić, syn na obóz musi ze sobą zabrać... Niby nic a kłopot. Współczuję Wam tych nocek. A maluchy śpią w swoich pokojach? Wszystkie moje dzieci spały lepiej zupełnie same. My nie mamy piątek. Ale u nas trójki były gorsze niż czwórki więc może nie będzie tak źle... Monikae Co do Conversow to prawda, że obcierają. Są po prostu wąskie i małe palce mają zbyt mało luzu. Mam bardzo wąską stopę i nawet mnie trochę uciskają. Mój mąż bardzo szeroką i wcale to mu nie przeszkadzało być kilka lat ranem tych trampek. Teraz jednak przeskoczył na NB, choć latem zawsze i tak wraca do Conversow. No nic, sama zobaczysz. Może Tobie podpasują. Ja używam np na rower, jak mniej chodzę. Choć parę lat temu dwa dni pól Zurychu w nich obeszłam, więc aż tak niewygodne nie są:-) Mają plus, że guma nie brudzi się jak w innych i nie żółknie. W każdym razie ja bym nie powiedziała że to beznadziejne buty :-)) Też młodemu kupiłam kurtkę jeansowa :-)) zabawny jest taki maluch w latanie. U nas do teściów mówi się mamo i tato. Moi byliby zrozpaczeni gdybym im tak nie mówiła:-))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Bamcia Jak cudnie :) Ja właśnie czekam na zmianę samochodu. Złapaliśmy gumę pod Teide, spadł na nas kamień. Do tego bardzo silny wiatr, wielki deszcz, 2 stopnie, wysokość 2100 m npm. I rycząca dwójeczka w samochodzie. Taaaaa..... wypoczywam...... No niestety z powodu takich atrakcji nawet na wyspy kanaryjskie jeździmy latem a nie wiosną i raczej stacjonarnie z krótkimi wypadami. Na inny rodzaj wypoczynku jeżdżę bez maluchów. Moje starszaki już się nadają na aktywne wakacje, ale w przedziale do około 10 rż to jednak nie. Bo ja byłam raczej umęczona niż wypoczęta:-)) Tak czy inaczej udanych wakacji życzę:-)) jak zjedziecie niżej powinno być ok :-)) Bamcia uwielbiam wiosenną odsłonę śliwek. Są piękne. U nas w tym roku przyćmiły je tylko łąki z kwiatami cebulowymi, żartobliwie nazwane przez zarząd dróg cebularzem :-)) teraz czekam na wiśnie piłkowane, ti też hit wiosny. -
Renia Zaczynają się pytania, takie na miarę jego możliwości gadania. Dużo jest takich jego stwierdzeń, co do których oczekuje potwierdzenia :-)) Nasz już na szczęście nie przychodzi w nocy. Poza tym śpi jeszcze w łóżeczku więc sam nie przyjdzie. Po jego wyczynach w kwestii spania ze mną w okresie niemowlęctwa to już wolę jednak spać sama :-))
-
Kalae zgadzam się z Tobą, no ja tez odbiegam od perfekcji w działaniu, na rzecz "plusów dodatnich ".... Jak czasem dzięki smoczkowi mam szanse jechac samochodem bez ryczacego dziecka.... jak zamiast sluchać ryku podam czasem nad ranem wodę z sokiem, bo wolę spać.... jak dam paluszki żeby w sklepie zby dał mi cos kupić spokojnie... jak z ulubionym kocykiem bezmyslnie pooglada pól godziny bajke, bo muszę obiad zrobić.... itd.... tak, tak, dziadkowie potrafia zupełnie rozregulowć dziecko... :))) Zonia ja tez miałam bardzo, bardzo dość braku snu w nocy. I też po prostu podjęłam decyzję, że koniec biegania na każde wezwanie. Kilka nocy zajeło przestawienie sie na spanie do rana bez pobudek. Wczesniej potrafił co dwie godziny wołac o picie, albo domagac sie zabrania do nas i wtedy nie spał juz nikt..... Teraz na tyle przywykł, że bardzo rzadko się przebudza, nawet jak dostanie te wodę z sokiem czasem, to na szczęście nie wraca do starych nawyków ciagłych pobudek. Misia życzę sprawnego remonciku :))) oby szybko sie udało przeprowdzić na swoje. ale obsuwa spora.... całe szczęście, że nie musicie sie nagle wyprowadzać. Z perspektywy sądzę, ze bunt dwulatka jest najtrudniejszy z buntów małych dzieci. Potem dopiero wiek dojrzewania to przebija.... Bo dwulatek zupełnie nie ogarnia swych emocji i jest bardzo zapalczywy. bywa, że patrzysz na rozwrzeszczanego malucha i cierpliwośc odpływa.... ale to mija, niedługo bedzie lepiej, zobaczysz. nasz zaczyna juz odpuszczać. po buncie dziecko robi sie takie zadaniowe, robi wiele, aby rodzice byli z niego dumni i go podziwiali. fajny etap :))) tylko pytań pada milion.....
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo to udanego urlopu! napisz nam potem jak było. ja musze czekac do lipca.... no ale w sumie w marcu byłam na prawdziwym urlopie.... :)) -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
~MamaDwojki U nas uszy I antybiotyk u mlodszego. Nie mam czasu was poczytac zdrowia życzę !tak na koniec sezonu infekcyjnego Was złapało, biedulki :((( W złobkach teraz ospa wkracza. Ale chyba większość dzieci szczepionych teraz. Gorzej z bostonką, bo szczepionki brak. -
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
skakanka U nas sezon na " a cemu" w pełni :-) Dialog z wczoraj: Ja: pokaż ząbki Julka: a cemu? Ja : bo chce zobaczyć czy dokładnie umylas Julka: a cemu? Ja: bo muszą być czyste Julka: nie pokaże ząbków Ja: a czemu? Julka: bo nie ma dżemu :-) Chyba podsłuchała jakaś " bardzo mądrą" rozmowę rodziców na argumenty :-) ona jest świetna :))) -
No czasami sama nie wiem, jak ogarniam to wszystko. Rodzina chodzi nakarmiona i czysta, dzieci dobrze się uczą bo ja wciąż niestety robie za straznika... czasami sobie odpuszczam, bo trzeba. I "zlecam" wiele zajęć. W końcu to wspólny dom, starszaki tez mają swoje obowiązki. Starszaki na zmianę albo razem chodz z młodym na podwórko, świetnie sobie radzą, cała grupa koleżanek córki - jedynaczek ma radochę w zabawie z młodym... Qarolina niestety tak może się zdarzyc u dzieci, to takie nieraz nagłe pogorszenie. Teraz już reaguje na spokojnie i radze sobie sama (młody raz tak miał) , dopiero rano jade do lekarza - ale przy pierwszym pewnie tez bym pognała od razu.... człowiek moze się naprawdę przestraszyć. jako pierwsze w takiej duszności otwórz szeroko balkon i wyjdź na świeże, wilgotne powietrze z okrytym dzieckiem. Dwa, to inhalacja ze sterydu, potem do lekarza - poza tym pewnie minie i mozna do rana poczekać na spokojnie. My tez praktycznie sami ogarniamy dzieci, wiem jak jest.... na szczęście mąż pracuje na swoim, więc łatwiej sobie poradzić. Czasem, jak trzeba naprawde to młodego zawozimy teściowej. Alilu może ten antybiotyk okaże się niepotrzebny? oby... moja córka w takiej sytuacji, kiedy musiała przyjąc antybiotyk, dostała zastrzyki. Trudno, trzeba było.... Calineczka synus chłop jak dąb :)))) odwrotnośc mojego starszaka :) muszę kupic lodówke turystyczną do tego hormonu, trzeba trzymać w lodówce, nawet przewozić w lodówce trzeba. nigdy nie potrzebowałam, polecacie jakąs firmę, no i gdzie najlepiej kupić?
-
Nie wyrabiam się z niczym. Ciągły armagedon... No ale mam co chciałam. Trudno się nudzić mając troje dzieci i pełen etat... Mam dylemat, bo dziś padło że powinnam pojechać w delegację na jakieś 3-4 dni. Mąż o dziwo nie panikuje, ale czy ja chcę? Obyło się bez NOP, ale w sumie młody nigdy nie miał, tylko przy pierwszych pneumokokach był rozkrzyczany, potem nigdy nic. Ale dziękuję za Waszą troskę, to takie miłe:-)) Mój najstarszy już nie może doczekać się poniedziałku, kiedy otrzyma hormon. Wciąż gada o igłach i strzykawkach... Zapomniałam kupić lodówki turystycznej, muszę szybko kupić bo bez tego mi hormonu nie wydadzą... Mila Chyba rzeczywiście najlepiej zacząć od własnego wyciszenia, spokoju... Pewnie gdybyś twardo ogarniała własne emocje to córce R byłoby trudno Cię wyprowadzić z równowagi. Bez sensu ta jej walka, no ale może dziewczę nie potrafi samo z sobą się ogarnąć. Tak czy inaczej życzę Ci osiągnięcia założonych celów:-)) Calineczka Pewnie Wojtuś tsk emocje z dnia odreagowuje. To minie z czasem. A z tymi jajkami to sama nie wiem, tzw normy wciąż się zmieniają... My niedawno mieliśmy taki okres, że młody codziennie na kolację jadł jajko, nic innego nie chcial. Ale już mu przeszło. Monikae To pewnie z mlecznymi przetworami będzie ok. U nas była nietolerancja, co ciekawe po każdym spróbowanym mm wymiotował, na początku ostrożnie było z przetworami, bo zaczerwieniał się wkoło ust, a z czasem przeszło. Współczuję tak wczesnych pobudek. U nas nie ma rannych ptaszków, a odkąd żłobek pół dnia na dworze, to młody pada spać u wstaje dopiero rano, po 7 wstaje a w weekendy i później, bo nie wybudzamy do jak w tygodniu szykowaniem się do pracy. Qarolina To super, że po wizytach lekarskich ok :-)) czyli nie tylko mój małżonek traci rozum idąc z dzieckiem do lekara... Pocieszyłaś mnie.... W styczniu był sam z chłopakami, efekt taki, że ja w pracy przez telefon tę wizytę ogarniałam... Aż mi wstyd za niego było... Sevenka Nic mnie tak nie odpręża jak grzebanie w roślinach... Teraz kolekcja tulipanów ruszyła z podbojem rabaty... Jest coraz lepiej. Życzę Ci więc też chwili ucieczki w grządki...
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
Ale tu cisza. Skakanka wykrakałaś ten bunt dwulatka... My po ostatniej ospie i bilansie. Była awantura, ale do ogarnięcia:-) A popołudniu młody był ze mną na wywiadówce u najstarszego. A najstarszy od poniedziałku dostanie hormon wzrostu. Wreszcie procedura dobrnęła do celu :-)) Zakropkowana Kurczę, trudna sytuacja, bardzo silne te reakcje alergiczne u Was. Dobrze, że mogłaś szybko zareagować. -
My dziś zaliczylismy druga dawkę ospy wietrznej i bilans :)) młody urządził awanaturę i wczepił sie we mnie jak małpka... No ale potem jakoś się uspokoił. No i wreszcie dostalismy info z endokrynologii i od poniedziałku wreszcie rusza podawanie najstarszemu hormonu wzrostu. Strasznie długo to trwało, zanim rozpoczeli wdrażanie procedury, no ale się doczekalismy :) Teraz pozostaje czekac na efekty. Młody nas nie bije i nie gryzie, ale często się awanturuje wrzaskiem. Stosowanie ignorowanie niespecjalnie samo w sobie działało. Ale konskwentne nieuleganie jego fochom zmniejsza problem, a czasami najlepiej działa wyciszenie jego awanturnictwa poprzez "izolację" w jego pokoju. Bez widowni foch okazuje się nieużyteczny :)
-
Monmonka nie będzie juz tu pisać? A na marginesie Monmonka, jak tu zaglądasz to byłas w ubiegłą sobotę w Zielonych Arkadach? Podobna do Ciebie kobietka z dziewczynką i facetem tam mnie mijała :))) Alilu u nas też bywał kłopot z podaniem syropu. Jak był malutki to musiałam szukac tylko takich o stężonych dawkach, żeby było jak najmniej płynu do podania, bo nawet wymiotował. W sumie często podawalam po prostu czopki p-gorączkowe, było łatwiej. Ja był taki około roku juz było lepiej, ale też bywało, że na siłę strzykawka na polik dawaliśmy. O dziwo po paru takich akcjach odpuścił, teraz sam otwiera buzie jak trzeba cos podać. Tak samo był z inhalatorem. Teraz siedzi i sam trzyma maseczkę, jak trzeba go użyć. natomiast z siateczkowym może byc o tyle łatwiej, że nie warczy i jest malutki. Szczęściara trudna sytuacja z tym Waszym domem... Sa widoki na zmianę? Calineczka nie sądziłam, że mrówki moga taka akcje wykonac :))) Numer... Qarolina ja jeszcze pamietam jak miałam szkarlatyne, a miałam 8 czy 9 lat... Paskudztwo..... Oby Was ominęło. My dziś zaliczylismy druga dawkę ospy wietrznej i bilans :)) młody urządził awanaturę i wczepił sie we mnie jak małpka... No ale potem jakoś się uspokoił. No i wreszcie dostalismy info z endokrynologii i od poniedziałku wreszcie rusza podawanie najstarszemu hormonu wzrostu. Strasznie długo to trwało, zanim rozpoczeli wdrażanie procedury, no ale się doczekalismy :) Teraz pozostaje czekac na efekty.
-
Renia No jak cała rodzina na weselu to rzeczywiście trudno. Ale chyba wolałabym koleżankę, którą dziecko zna niż niewiadomą "dziewczynę do dzieci"... To co ona miałaby robić? Zresztą pewnie mały i tak przylepi się do mamy. Tak czy owak coś musicie zdecydować. Z 18 latkiem też obawiałabym się małego zostawić.
-
Madika Gratulacje!!! Ech, mężczyźni... Oni zawsze najbardziej pokrzywdzeni... Masz prawo być bardziej zmęczona, przecież Twój organizm "produkuje" małego człowieka:-)) Renia Naprawdę nie macie nikogo, kto mógłby przejąć Michasia? Wesele z maluchem to o odprężającą zabawę dość trudno... Mój młody coraz więcej tatusiowy jest :-) więc trochę się ode mnie odkleił. A ja mam trochę czasu aby wyżywać się w ogródku.
-
Alilu Lekarze często dają antybiotyk "na zapas", żeby rodziców uspokoić, że dziecko jest leczone. Na wirusowe infekcje on nie działa, tu lepiej podać neosine lub groprinosin albo leczyć tylko objawowo. Na taki katar czasem pediatrzy zapisują inhalacje ze sterydem, ale też myślę że to zbyt obciążająca terapia. A ma gorączkę? Zrób w laboratorium CRP to wynik Ci powie czy to infekcja bakteryjna i czy konieczny jest antybiotyk. Bo podany bez sensu narobi więcej szkody, to jednak osłabia jeszcze bardziej dziecko, potem trudniej o odporność. kup inhalator siateczkowy, jest cichutki i można nawet przez sen inhalować. Bordo Gratulacje :-)) może tak lepiej, fajnie mieć maluchy z małą różnicą wieku, naprawdę:-)) bywa trudno, ale u nas świetnie się to sprawdziło. Monikae Takie życiowe trudy hartują, łatwiej chyba potem docenić to co dobre i wbrew wszystkiemu łatwiej o optymizm :-)) ale bywało naprawdę źle, to prawda... Calineczka Rośliny uwielbiam... Dziś musiałam teściowej pomóc zakupić róże, no i sobie też parę roślin kupiłam... Fakt, bez posiadania żadnej wiedzy może być trudno, ale teraz jest mnóstwo poradników, gazet - może zacznij się dokształcać to powoli to jakoś sobie ogród zrobisz:-))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Peonia A te białe kwiatki to co to? Łąka super, aż sobie ją z rana obejrzałam raz jeszcze. tam jest reszta białych krokusów, najbardziej widać puszkinię bo ma spore grona kwiatków (biały kwiatek z niebieskim prążkiem), jest tez śnieżnik w kolorze bladego różu. -
Mila_mi trudna sytuacja, ale po burzy przychodzi kiedys spokój. Sytuacja Cię niszczy. Czy Twoje dzieci sa szczęśliwe w takim domu?A Ty? W każdym wieku mozna sobie ułozyć życie. Zasługujesz jak najbardziej na szczęście i dobrego, szanującego Cie partnera. Czasami szkoda czasu na marnowanie go w toksycznym związku... Miałam 24 lata jak wyszłam za mąż, w zasadzie chyba uciekłam w ten sposób z domu, od matki. Toksycznej. Jak toksycznej niech świadczy fakt, że obraziła sie na mnie jak byłam w ciązy z najmłodszym. Bo miałam odwage odebrać od niej starszaki jak były u moich rodziców na krótkich wakacjach, bo takie awantury skręcała, że syn w spazmach zadzwonił, że się jej boi. To był tylko taki wierzchołek góry lodowej. No nic. W każdym razie rodzice nie raczyli nawet poznać najmłodszego wnuka, a ma juz ponad dwa lata... Pierwszy mąż nie lepszy.... Odgrywał na mnie swe bóle twórcze i nieudacznictwo - tak oceniam to po latach. Wciąz mnie krytykował, tłamsił, zapędzał w taki "kozi róg", że zyc mi sie odechciewało. I znamienny żart powtarzany po ślubie "mam na ciebie papiery"... no... Ocknełam się, jak uświadomiłam sobie, że boję sie mieć z nim dzieci. A on bardzo na dziecko nastawał, ale ja nie mogłam. Skrzywdziłabym to dziecko takim ojcem. Odeszłam, ze dwa lata trwało, zanim doszłam do siebie. Było róznie, ja już wszystkich durnych facetów chciałam wysłać na księżyc, spotkałam swojego obecnego męża. jakże był inny od tamtych :)) 16 lat jesteśmy razem i za nic go na innego nie chciałabym zamienić :)) nawet jak czasem cos mu odwali, jak to każdemu, to na szczęście jakos odnajdujemy porozumienie. Czasami trudne decyzje są potrzebne, aby życie stało sie lepsze. Na pewno zyczę Ci siły. Pewnie byłoby Wam łatwiej, gdyby nie córka R. Zobacz jednak, ile tu masz pozytywnych przykładów :)) Silna babka z Ciebie, dasz radę. szkoda trwać w czymś, co daje Ci tak fatalne samopoczucie. Coś zmienic trzeba. Jeżeli R. nie zamierza zrobic nic, to musisz coś zrobić Ty. Innych ludzi nie zmienimy, ale zawsze mozemy zmienić swoje nastawienie do innych i zmienic w ten sposób własny świat na lepsze.
-
-
Witajcie w piąteczek :) Piątunio. Choc chwila wolnego... ostatni tydzień w pracy minął mi lotem błyskawicy i zakończył sie gigantycznymi zaległościami... ech... Lubię ciepło, ale wolałabym wiosne przed latem :)) no wiem, marudze, ale szkoda mi moich roślin cebulowych, to słońce spowodowało, że krokusy ledwie zakwitły juz zasychają, inne też szybko przekwitają. Sevenka, no nie mozna wszedzie byc na 100%, to pewne :) tos odpuścic trzeba. W tym roku już daję radę w ogródku. Jesienią u Ciebie tez będzie lepiej :))) Monike, Sevenka - a to moje kwiatki przy domu :)))
-
Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)
Peonia odpowiedział(a) na kalafiorki temat w Przedszkolaki
żoo Tulipany u mnie mają się dobrze, ale jeszcze w pakach, kwitnąć zaczynają tylko botaniczne, te turkiestańskie sa chyba najwcześniejsze. Ta łąka jest sadzona maszynowo, to mieszanka specjalnie przygotowana dla naszego miasta, bo jakoś żadna z gotowych mnie do końca nie przekonała. mamy jeszcze dwie inne, jedna ok, na razie kwitną piekne narcyzy (takie jak na fotce) a potem czosnki, ale trzecia nie bardzo wygląda.... te drugie narcyzy to jesienny zakup z castoramy, mają się nieźle. a co roku narcyzy jakies kiepskie u mnie były, w tym roku wreszcie ładne :)