Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Cóż to przyzwyczajenie robi, człowiek nowości przestaje szukać. :-) kalae, muszę spróbować ten isonasin, może lepszy, daaawno temu otolaryngolog kazał robić te wygibasy z solą, skuteczne zresztą to i nowości mnie ominęły :-))
  2. Kamila Różne rzeczy mogą się przydarzyć, pewnie że warto dbać o bezpieczeństwo, ale nie jesteśmy w stanie uchronić się przed wszystkim. Jeszcze jakiś czas temu mogłam mojego zanieść do domu w kocyku... Obecnie to niewykonalne bo jest dla mnie za ciężki a po drugie bunt dwulatka to nie przelewki a on po prosu wszystko MUSI sam... Pójść do domu, wejść po schodach... Zakładanie kurtki mnie nie ominie. :-))
  3. W kwestii pasów - na krótkie trasy wkoło domu, zwłaszcza jak auto zimne nie zdejmuję kurtki. Do żłobka jadę zatkanym miastem, około 10 minut, no i wolno- przyznam, że z porannego braku czasu ranem nie wyobrażam sobie jeszcze rytuału zdejmowania kurtki w samochodzie (młody do niego idzie za rączkę, więc musi a mieć, nie zaniose go w kocyku, bo juz duży jest), potem pod żłobkiem zakładania jej w chłód, etc... a na długie trasy zawsze zdejmujemy kurtkę. Renia miała weekend pod znakiem pieczenia pierników, sa klasyczne i czekoladowe. znikają szybko, musze schowac, bo nie dotrwają do Wigilii, choc ich naprawdę dużo :) gotować i piec ciasta zaczynam w piątek (wigilia u mnie), zakwas na barszcz tylko nastawiłam. na szczęście w piatek mamy wolne w pracy. nawet nie nam takiego nicku stąd (Leniwieeec) to chyba ta Mama baaaardzo dawno tu u Was nie pisała :)
  4. ~Kalae Na zatoki mi najlepiej pomaga cirrus duo, nie wiem czy przy kp mozna. Albo fanipos ale tez nie wiem jak z kp, choc jego sie psika do nosa, wiec dziala miejscowo. Dobry jest tez isonasin, tyle ze ja nie lubie plukac zatok, Tosi daje i efekt jest rewelacyjny. Dobry jest tez euphorbium, Tosi tez daje, wiec przy kp raczej mozna. mi cirrusa nie pozwalali w ciąży i kp. faniposu tez nie, ale za to mozna budherin, nawet w ciązy - chyba jako jedyny. jestem alergikiem i rózne opcje testowałam. Euphorbium można, ale mnie odtykało to na chwile, w sumie chyba najlepiej robiło płukanie zatok solą fizjologiczną w pojemnikach, ale to trudno mi opisać - trzeba się położyć i mówiąc "kikiki" wlać płyn (lekko zagrzany, nie może być zimny) to mówienie zatyka przepływ do gardła i dlatego płyn lejesz w zatoki - można sie zdziwić, co wypłuczesz :))))
  5. Fakt, macie rację - mały mówi konkrety :)) najczęściej jest "am", apetyt ma teraz konkretny, wciąż chodzi za jedzeniem, co ma potem odzwierciedlenie w nocniku .... to i kupe woła, pielucha chyba by jej nie wyrobiła. co ciekawe, zaczął wołac, jak mu zrobiłam reprymendę, bo z "braku czasu" siedząc na nocniku zrobił parę dni temu pierwszą rate kupy, druga wylądowała zaraz po założeniu pieluchy - więc matka mu reprymendę zrobiła z cyklu "co to za porządki". popatrzył, ucichł... a na drugi dzień było wołanie, od tamtej pory kupa wyłacznie na nocnik :))) Oligatorka mnie też te czekoladowe pierniki podpasowały. dobre, prawda? mm3 robiłam podobnie, przyznam, że u nas zabieranie zabawek zanikło bardzo szybko, na rzecz wspólnej zabawy. w tym też czynnik wyjątkowo łagodnego i zgodnego charakteru najstarszego syna. dobrze, że u Was juz lepiej. to, że Maja płacze to zrozumiałe, źle się czuje, to i mama niezastąpiona :))) Skakanka a co u Was? zdrowiejecie? ja za to osiwieję przez rozterki mojej córki.... jest bardzo labilna emocjonalnie, nadwrażliwiec, trudno jej funkcjonowac w grupie, wiecie - te dziewczyńskie przepychanki..... dla wrażliwca to problem nie do przejścia.... dzis z emocji podrapała ramiona do krwi :((( chyba wrócimy do psychologa....
  6. Renia mały niewiele gada, zachowuje się jakby sie czuł zawstydzony, jak mówi. Ciekawe dlaczego. Najstarszy też późno mówił, dopiero w wieku około 3 lat, więc cierpliwie czekam :) MamoDwójki no jakos trudno byłoby mi przyjąć, że mam nie upominać małego agresora. No ale ja nie jestem specjalistą. Może cos w tym jest w sensie, żeby starszy nie wyczaił sobie z tego bicia zwracaniem uwagi na siebie, ale ... no nie wiem. Fak, że nie miałam takich problemów, to i nie szukałam rozwiązań.
  7. Mm3 Zdrówka!! Może euphorbium Cię trochę odetka? Skakanka U nas to mama jest toksyczna a ojciec chyba jakoś uzależnił od bycia ofiarą i poddaje się jej całkowicie. O rozwodzie bywały tylko straszanki z jej strony, on nigdy by nie odszedł. Ona odcięła się bądź pokłóciła z całym otoczeniem więc są naprawdę tylko we dwoje, czasem zajrzy moja siostra. A z innej strony to moje dziecko dziś zawołało "kupa" i wysadzone wypełniło nocnik :-) może zacznie na dobre sygnalizować?
  8. U nas różnica przy starszakach niespełna dwa lata i szczerze polecam. Było trudno w kwestii obslugi, ale szybciutko zamienilo się to w plusy, bo dzieci zajęły się sobą. Do tej pory sobie pomagają. Nigdy nie było zazdrości, synek był na tyle mały że zupełnie nie kojarzył czasu bycia jedynakiem. Jak urodził się najmłodszy to też starszaki od razu pokochały, także poza ogromem pracy widzę same plusy w większej liczbie dzieciaczków.
  9. Oligatorka Peonia Przepraszam, że pytam, ale rodzice próbowali się z Tobą kontaktować??? Ale najważniejszy spokój ducha :-) Ojciec próbował. Dzwonil ze dwa razy. Ostatni raz był ponad dwa lata temu. Jednak jest za słaby, żeby cokolwiek z mamą sensownie ustawić. Nawet boi się sam do nas przyjechać... Jest w jakiejs chorej zaleznosci. Natomiast ja nie zamierzam wracać do starych, toksycznych układów bo miały bardzo zły wpływ na dzieci. Matka nie zna granic, one jeszcze dotąd się jej boją. Wolę jak ich nie ma, niż wracać do tego co było.
  10. Peonia

    Wrześnióweczki 2016

    Mila Z najstarszym synem przerabiałam od niemowlęcia cyrk z serii ledwie 3 centyl lub pod. Po wykluczeniu celiakii obecnie mamy terapię hormonem wzrostu. Jeśli potrzebujesz podpowiedzi jsk szybko to wszystko diagnozować pytaj na priv, to chętnie podpowiem. Nie była to łatwa droga przecierana w ciemno. Lekarze bez moich nacisków nie byli skorzy do diagnostyki, ale ja swoje wiedziałam. Teraz, po szczegółowych badaniach wiem, żeby mój syn wcześniej już mógł być odpowiednio leczony. Także upieraj się i tyle, nikt nie ma lepszego zmyslu niż mama.
  11. Misiakowata płakała? oj szkoda maluszka, pewnie chcieliście mu fajną niespodziankę zrobić, oj z dziećmi to nigdy nie wiadomo.. kiedy u Was inwentaryzacje? no i sa tłumy, czy ludzie odpuścili? chciałabym kupic nowe firany, bo makarony mi sie znudziły a poza tym młody wciąż w nich mota i niespecjalnie wyglądają :(( no a nie chciałabym trafic na pustki czy braki wybranych wzorów, nie chce mi sie teraz szyć to kupię gotowe, a już zdarzyło mi się, że te upatrzone były w zbyt małej ilości egzemplarzy :))) kupie albo w tym tyg. lub zaraz po świętach, bo mam wolne.
  12. ~Lea79 Peonia Ja też termin miałam na 30 stycznia i nie byłam tak przygotowaną jak teraz ale teraz od jakiegoś czasu mam przeczucie ze urodze jeszcze w grudniu (mam nadzieje ze się mylę; )) . W tym roku wigilia będzie u nas z racji tego że zamieniliśmy się z rodzicami na większe mieszkanie a u nich teraz ciężko by było wszystkich pomieścić ale po ostatniej wizycie u lekarza zapowiedziałam ze udostępnia miejsce i robie tylko jedno danie a resztę przywożą inni. ja miałam na 30 grudnia, to niby organizowanie Wigili jak na bombie, ale co tam... od drugiej ciązy od około połowy 8 mca miałam wrażenie, że zaraz urodzę, w trzeciej najgorzej, ale mnie połozna uświadomiła, że tylko w pierwszej mięśnie itp dobrze macice trzymają, potem coraz gorzej jest. No i chyba to prawda. Tylko najstarszy urodził sie dokładnie w dzień terminu, olejne juz po terminie, a najmłdszt to zupełnie masakra, a tak liczyłam, że skoro pół ciąży straszyli mnie przedwczesnym porodem, to on sie choć trochę posieszy i oszczędzi mi cc, którym tez mnie wciąż straszyli, bo był bardzo duży... ech, czasami z tymi świętami to kłopotów więcej niż radości... ale moje starszaki tak są podekscytowane tym pieczeniem ciastek, gotowaniem, tymi przygotowaniami, że mam na to więcej chęci i to dla nich to robię. bardzo prosiły, aby Wigilia była u nas, to da mnie bardzo cenne, bo ja z rodzinnego domu wolałam zawsze uciekać, bardzo mnie cieszy, że one mają inaczej niż ja :))) Skakanka ja moich rodzicow raczej nie zobacze, juz jakos mi sie wymazują z pamięci, tyko czasem jakos smutno, ale i tak lepiej, niż jak "byli" w naszym życiu.
  13. Skakanka mniej więcej takie: http://www.mojewypieki.com/post/czekoladowe-pierniczki moje modyfikacje: miód gryczany a nie melasa itp, cukier brązowy ale góra 1/2 szklanki, za to cała tabliczka czekolady gorzkiej plus jeszcze pokruszona do gotowego ciasta jak ktoś szuka super kruchych ciastek, to polecam takie: http://www.slodkiefantazje.pl/przepisy/3473/rozplywajace-sie-w-ustach-kruche-ciasteczka są świetne, ale ciasto niewdzięczne naprawdę, więc nie bawię sie w foremki, a krojenie wałeczka :) do części ciasta daję trochę kakao iwtedy robię kolorową "roladkę", to ciastka fajne, nieraz posypuje brązowym cukrem
  14. ~Lea79 Zakropkowana To Ty niezła jesteś, na kiedy masz dokładnie termin? ja już mam wszystko gotowe, wczoraj skręciliśmy łóżeczko a walizka już od dwóch tygodni spakowana stoi w kącie. Mi we wtorek lekarz powiedział że szyjka skrócona i jak nie chce przed świętami urodzić to mam jak najwięcej leżeć i odpoczywać bo termin mam dopiero na 12-17 stycznia. Hehe, miałam termin na 30 grudnia w porywach nawet 2 stycznia. A Wigilię robiłam u nas :-)) zresztą dopiero w końcu listopada skończyliśmy pokój najmłodszego i dopiero w połowie grudnia skończyłam przygotowanie wyprawki, torbę spakowałam też jakoś tak późno... No chyba mało zorganizowana byłam... Skakanka Chyba nie miałabym gdzie się wybrać na gotowe :-(( Starsza szwagierka nigdy świąt nie robiła, zupełnie nie ma drygu. Młodsza jest aspołeczna no i zazwyczaj jedzie do swojej teściowej. No a teściowa już jest starszą panią, czas jej odpocząć a nie latać wkoło nas. Zresztą u mnie inne tradycje kulinarne, tam na Wigilię tylko zupa grzybowa, karp smażony, kapusta kiszona i ziemniaki. To raczej bym głodna była na samej zupie :-)) sama tez co prawda robię karpia bo teść lubi, ale podrasowuję go pieczeniem w maśle i migdałach, to wtedy bardziej mi podchodzi. Poza tym taka wersja pozwala omijać stanie przy patelni w czasie imprezy, to mi pasuje :-)) Dziś upieczone pierniki klasyczne, jutro obróbka czekoladowych. Córka dziś palnęła tekstem "może jak babcia posmakuje naszych pierników to też zacznie piec takie dobre". Cieszę się że dziecko docenia moje starania ale musiałam odbyć pogawędkę żeby babci tak nie gadała, bo byłoby jej przykro. Przecież babcia te swoje pierniki piecze ponad 40 lat, żadną silą jej nie przekonasz, żeby bywają lepsze przepisy....
  15. ~Anikodd Peonia ~Anikodd Ooo widzę, że więcej fanek planszówek jest, super :-) Nad Terraformacją Marsa też się zastanawiałam i Puerto Rico. No to mam jeszcze większą rozkminę co kupić... ;-P Ja grałam jeszcze w kalendarz Majów i grand hotel Austria. Obie fajne :) A ja dziś przeżyłam chwile strachu, zadzwonili ze żłobka, że mały wyje od godziny, pręży się i nie wiedzą już co robić. No to pozbierałam się i pojechałam, faktycznie panie były strasznie wystraszone, chciały podobno już po pogotowie dzwonić. Ale mały był już ok. Zdążyliśmy jeszcze szybko do lekarza i zasugerowałam jej czy to nie są jakieś pasożyty, bo budzi się w nocy, kręci się i ostatnie kilka nocy zgrzyta zębami. Co prawda z kału niedawno nic nie wyszło, ale to rzadko ponoć wychodzi, więc dała leki i zobaczymy... A od jutra aż do świąt mam urlop... Tak więc pierwszy raz zostawiłam naprawdę rozgrzebane wiele spraw, które zamierzałam dziś skończyć... No cóż zdarza się... każdemu sie zdarza. mnie ostatnio często.... mimo, że do pracy wciąz chodzę, to po prostu nie nadążam...więc wciąz cos jest odkładane o kilka dni :(( gorzej, jak ktoś takie rzeczy sobie planuje, a nie mu sie zdarza :) a co Wam zapisała? miałam w planie odrobaczenie wszystkich, od kota po małżonka.... Mamy lek Pyrantelum, który działa na owsiki, glistę i tęgoryjca i okazuje się, że jest bez recepty, mogą dorośli też stosować (tylko cała flacha na raz), mamy dać teraz, za 2 i 4 tygodnie. Z dorosłymi o tyle łatwiej, że raczej czuć jakieś objawy i skoro nic nie podejrzewamy, to nie musimy, ale myślę, że dzieciarni dobrze jest to podać. A dla kota już też dawno mamy tabletkę w szufladzie ;-P tez mam Pyrantelum, tabletkę dla kota też :)) z tego co wiem, to trzeba odrobaczyć całą rodzinę. kupiłam kilka opakowań, bo nas duzo :)) tak czy inaczej, jak radzi Kalae chyba najpierw zacznę od badań krwi, najbardziej mi córka podpada, zobaczymy co będzie dalej. syn przez ten szpital często mam badania krwi, a córka juz dawno nie miała.
  16. Renia74 Lilijka No, fajnie wygląda ten twój odkurzacz. Wygląda na lekki i poręczny. Oglądałam też takie parowe ale nie wiem jak się sprawdza przy panelach. Już sama nie wiem co kupię. mam taki odkurzacz tylko duo pro, bez opcji prania. jest bardzo lekki i poręczny, skrętny, fajnie sie nim pracuje. stoi w gospodarczym jako szybki podręczny, jak na szybko chcę ogarnąć tzw. "rynek" (zwykle codziennie....) bo do takiego porządnego odkurzania sie nie nadaje, za słabo wyciągał kurz. mankamentem jest fakt szybkiej śmierci baterii, po roku wystarczała juz tylko na 15 min, potem wciąż słabła i niedawno (po niespełna 3 latach użytkowania) musieliśmy wysłać to do firmy do wymiany akumulatora, bo wyłączał sie juz po kilku minutach. tez zastanawiałam się nad kupnem tego do mycia, ale ten mój mnie nie zachęcił. mopa Viledy mam i ścierki wcale szybko mi sie nie zużywają, dwie na rok zazwyczaj. może to zależy od rodzaju podłogi? u nas w sumie rózne, bo kafle, panele i drewno w salonie. fakt, że ja tez nie bardzo często podłogi myję, nie częściej niz raz w tygodniu.
  17. Skakanka u Ciebie choinka, w nas wyrób pierników. pozostałe cisata i ciasteczka za tydzień... i reszta jadła... Nigdzie nie mogłam znaleźć suszonych jabłek gruszek, więc suszę sobie sama na wigilijny kompot. Wszędzie tylko wędzone, a z tego co widze to one tylko tą sztuczna maziają wędzarnianą pomazane, no to nie dla mnie. Zakwas z buraków stoi, uszka i pierogi za tydzień syn mi pomoże lepić, już sie dziecko doczekac nie może :) gdyby nie to, to sama bym z tym sie nie babrała :)) Skakanka, z ty tylko Pyrantelum uzywałaś na robaki, czy czegos innego jeszcze ? Mamo Dwójki jak bym miała taki problem to bym i odrobaczyła i z psychologiem pogadała. Czasami rzeczy, których byśmy sie za nic sami nie domyslili moga pomóc. Zakropkowana, mnie od połowy ciązy przy najmłodszym wciąz koś straszył przedwczesnym porodem, a efekt był takie, że mały za nic nie chciała się urodzić i skończyło się cc po terminie. Przygotuj sie dla spokojności ducha, ale może wcale sie dzidzia nie pospieszy :))
  18. żoo, a właśnie, lamblie. pozostałe dwa to już raczej nie ten target? córka mi podpada, blada, sińce po oczami, często pobolewa brzuch, słaby apetyt, tylko słodycze by chciała...
  19. ~kalae Anikod, bo to trzeba badać kierunkowo, na konkretnego pasożyta, co niestety nie jest refundowane. To badanie ogólne (refundowane) jest do d...y, że tak się wyrażę. a na jakie pasożyty najlepiej zlecić badania? znam glistę, owsiki i tęgoryjce, coś jeszcze do kolekcji? tasiemca w sumie nie podejrzewam.
  20. ~Anikodd Ooo widzę, że więcej fanek planszówek jest, super :-) Nad Terraformacją Marsa też się zastanawiałam i Puerto Rico. No to mam jeszcze większą rozkminę co kupić... ;-P Ja grałam jeszcze w kalendarz Majów i grand hotel Austria. Obie fajne :) A ja dziś przeżyłam chwile strachu, zadzwonili ze żłobka, że mały wyje od godziny, pręży się i nie wiedzą już co robić. No to pozbierałam się i pojechałam, faktycznie panie były strasznie wystraszone, chciały podobno już po pogotowie dzwonić. Ale mały był już ok. Zdążyliśmy jeszcze szybko do lekarza i zasugerowałam jej czy to nie są jakieś pasożyty, bo budzi się w nocy, kręci się i ostatnie kilka nocy zgrzyta zębami. Co prawda z kału niedawno nic nie wyszło, ale to rzadko ponoć wychodzi, więc dała leki i zobaczymy... A od jutra aż do świąt mam urlop... Tak więc pierwszy raz zostawiłam naprawdę rozgrzebane wiele spraw, które zamierzałam dziś skończyć... No cóż zdarza się... każdemu sie zdarza. mnie ostatnio często.... mimo, że do pracy wciąz chodzę, to po prostu nie nadążam...więc wciąz cos jest odkładane o kilka dni :(( gorzej, jak ktoś takie rzeczy sobie planuje, a nie mu sie zdarza :) a co Wam zapisała? miałam w planie odrobaczenie wszystkich, od kota po małżonka....
  21. U nas nie ma docinek itp w kwestii zwolnień na maluchy. Wiadomo, że zawsze trudniej sie zorganizować, ale przeciez jakoś mozna, zazwyczaj nikt przeciez złośliwie nie chadza na zwolnienia, dzieci choruja, to trzeba i już. Mnie może to łatwiej zrozumieć, bo sama mam troje dzieci, choć fakt, że na opiece byłam w tym roku od marca 5 dni. Tak sie złozyło, gdybym musiała, to bym pewnie korzystała. Jako tylko nie znosze, jak ktoś kręci. Zresztą chyba nikt... Mam w zespole trzy matki maluchów, dwie normalnie korzystają z opieki jak trzeba, a jedna z takich własnie robiących z z całego zespołu ludzi bezrozumnych - tzn. ona tak próbuje, no i nie chce zdawac sobie sprawy z tego, że to widzimy. Jak potrzebuje wolnego,albo che uniknąć jakiejs roboty to najpierw zaczyna "urabiać" otoczenie opowieściami, jakie to nieszczęścia na nią spadają. Potem osobom, które ją zastepują śle teksty co to musiałyby robić, jak jej nie ma. Po czym nagle znika, najczęsciej jak akurat trzeba wykonac coś trudnego, czego chce tez uniknąc i zostawia nas z przysłowiowym palcem w nocniku... Oczywiście na poczatku twierdzi, ze na dwa dni, po czym nie ma jej zazwyczaj dwa tygodnie i nawet pytana nigdy nie powie kiedy zamierza wracać. A często, każdej z nas przekazuje wykluczajace sie informacje. Ostatnio je skonfrontowałyśmy i byłyśmy zadziwone, jak dorosłą kobieta może być zwykła kłamczuchą.... Liczy, ze jej sprawy zostaną załatwione, a ona wróci "na czysto". Jak wraca, to jest obrażona, ze prowadzone przez nią spawy sa odłożone i na nią czekają, zamiast zostać załatwione przez innych. Takie zachowanie bywa trudne dla zespołu. A i tak nikt docinek jej nie robi.
  22. żoo Nam też prac nie dają, to fotka z wystawy, są podpisane to się da zidentyfikować:-)) Moje wypieki okazały się udane, dzieciom smakowało a na dodatek nasze zdobienia tak wpadały w oko, że sprzedały się błyskawicznie:-) córka zachwycona. Bo nawet pan, który chór prowadzi pochwalił jej muffinkę :-))
  23. Twórczość złobkowicza :-)) MamoWczesniaka Nie przejmuj się, kiedyś mu minie. Mój najstarszy jakoś poszedł do przedszkola, no z oporem... Na kilku pierwszych występach dla rodziców odwracał się do widowni tyłem :-))
  24. żoo Twoj maluch to imponujący klusek :) moja córka w tym wieku też nie tolerowała gości.... jak ich nie widziała, to ok, jak tylko zobaczyła był ryk. a najmłodszy wciąż brylował w towarzystwie. do ciasta na tarte można nie dawać jajek, sama dodaje tylko żółtko.
  25. żoo Madika U mnie taka planowana wpadka ;) niedługo skończy 7 tygodni :) Mocno się zdziwiłam ale w sumie planowałam. no u mnie było podobnie z córką. planowana mała róznica między dziećmi, ale biorąc pod uwage, jak długo produkowalismy pierwsze, to druga ciąza była dla mnie zaskakujaca :) pojawiła się za drugą próbą, w stymulacji hormonalnej z ciągłym monitoringiem owulacji, więc trudno było o zaskoczenie, a jednak było :)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...