Skocz do zawartości
Forum

Wywijaska

Moderator
  • Postów

    116
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wywijaska

  1. Jest wiele gier, które są dostosowane do wieku, oczywiście w różnych tematach, bo i o przyrodzie i o zawodach, literkach czy cyferkach. My mieliśmy na początek Lotto, czy memo, które czasami wykorzystywaliśmy po swojemu, a nie zgodnie z zasadami, ale synek bardzo lubi się nimi bawić. Tak samo dopasowywanie par np. jajko i kura czy małe zwierzątka trzeba połączyć w pary z mamą. Na długie jesienne popołudnia takie zabawki się przydają, a my możemy razem spędzić czas i przy okazji mały może się czegoś nauczyć. U nas pod choinką na pewno nie zabraknie nowych zestawów tego typu
  2. Witaj Stankz. Bardzo mi przykro z powodu Twojej Straty. Myślę, że najlepiej będzie jeśli umówisz się na wizytę do swojego ginekologa i omówisz z nim całą sytuację. Jeśli to jest ten sam lekarz, który przeprowadzał zabieg i nie jesteś zadowolona z jego opieki, to poszukaj innego, ale z drugiej strony może warto zostać u tego samego lekarza, bo będzie już znał cały przebieg poprzedniej ciąży. Pewnie będziesz musiała zrobić jakieś badania, dlatego myślę, że takie rozwiązanie będzie najlepsze. Na pewno Ty sama będziesz też najlepiej wiedziała czy psychicznie jesteś już gotowa czy potrzebujesz trochę czasu. Trzymam kciuki, żeby następnym razem się udało
  3. Wywijaska

    Zaciskanie oczu

    Ana000, może synek ogląda za dużo bajek albo siedzi wtedy zbyt blisko ekranu?
  4. Mój synek lubi różne gry, dlatego na pewno wśród prezentów a trzecie urodziny znajdą się np. takie z nauką literek czy inne dostosowane do wieku. A w długie jesienne i zimowe popołudnia to pozwala trochę zająć malucha
  5. Witajcie Dziewczyny. Staram się czytać w miarę na bieżąco, tylko z pisaniem nie zawsze wychodzi. Widzę, że dzieciaczki są niespokojne i trochę Wam dają w kość, ale Jasiu mimo, że już większy też ma ostatnio kiepski czas, bo nie dość, że w nocy częściej się budzi, to w dzień też bywa, że marudzi nie wiadomo czego, może ta pogoda jest taka trudna, albo po zmianie czasu ciężko się przestawić. Monika wiem, że się martwisz że Lilka mało je, a że nasze dzieci i ze spaniem i z jedzeniem są podobne, to mogę Ci powiedzieć, że ja w końcu na jedzenie nie mogę narzekać. Wiadomo, ze śniadanie czasami jest mniejsze, chociaż wczoraj był sukces, bo mały zjadł 2 kawałki chlebka właśnie na śniadanie i zdarza mu się między posiłkami zawołać coś dodatkowego, że chce zjeść, także jeden kłopot nam odszedł. Nie wiem czy to jest skutek tego, że razem gotujemy, bo jedna starsza pani zapytała mnie ostatnio (po tym jak Jasiu jej wytłumaczył jak się robi mielone :)) czy lepiej je jak zrobi np. taki obiad i faktycznie może coś w tym być. Ze spaniem niestety jedna pobudka to jest norma, ale na szczęście szybko zasypia, więc można się przyzwyczaić, chociaż bywają gorsze noce, ale jak to mówi nasza lekarka nam się trafił egzemplarz z tych "nieśpiących" i z tego też wyrośnie. Mały potrafi też przeżywać w nocy cały dzień i raz o 5.30 rano się zerwał, że idzie koło obejrzeć, bo poprzedniego dnia zmieniał z Dziadkiem kola w samochodzie na zimowe, więc mamy czasami ciekawie :). Antjee fajnie, że zaglądasz, nawet nie za często, bo wiadomo, ze przy większych maluchach już nie masz tyle czasu, ale napisz chociaż co jakiś czas co u Was. Mamo Joasi na pewno dasz radę przeczekać ten czas, bo już wiele Wam nie zostało, a później już będzie łatwiej. Niestety przy kp trochę się trzeba namęczyć, ale na pewno warto. Nie dziwię się, że masz wyrzuty sumienia w stosunku do starszej, ale z czasem będziesz mogła jej poświęcać więcej czasu i będzie lepiej. Peonia podziwiam Cię, ze zdecydowalaś się na dwójkę w tak małym odstępie czasu, ale masz rację, że z później na pewno to procentuje. Fajnie, że Twój maluszek jest z tych żarłocznych, ja zawsze słuchałam jak sąsiadki synek z chęcią pochłaniał wszystko co mu dawała, a ja swojemu po kęsiku wciskałam, żeby chociaż smak poczuł, ale jak widać to też mija. Na szczęście. Wiadomo, że ma jakieś tam smaki, które mu nie do końca odpowiadają, ale nie jest źle. A najbardziej mi się podoba to, że sam potrafi powiedzieć co chce zjeść i nie jest to ciągle to samo, tylko wymyśla :). Spokojnego weekendu, Mamusie
  6. Leee, Monika ma rację, że po 3 miesiącu wiele się zmienia, ja pamiętam pierwsze 3 jak wieczne wiszenie przy cycu i dochodziło nawet do tego, że jadłam trzymając małego na jednej ręce, żeby mógł w tym czasie pić, nie wspomnę o tym, że mega szybki prysznic był luksusem, więc musisz się uzbroić w cierpliwość. Niestety kp jest na żądanie i zdarzało się, że ledwo moje dziecko przestało pić, to znów się budziło i chciało więcej. Wiem, że pewnie masz już dość na głowie, ale radziłabym Ci uczyć maleństwo spania nie u Ciebie na rękach, bo będziesz miała bardzo duży problem. Spróbuj je uspokoić i odłożyć, jak zapłacze, to po chwili znów wziąć na ręce i odkładać i tak do skutku. Twoje dziecko jest jeszcze małe i możesz je tego nauczyć, ja niestety z moim czekałam zbyt długo i zasypiał mi przy piersi albo noszony na rękach a z czasem kręgosłup strasznie bolał. Ja robiłam też tak, że karmiłam na leżąco i jak widziałam, że już nie pije, to wstawałam, a brzeg łóżka zabezpieczałam, np. poduszką, chociaż w tym wieku maleństwo raczej się samo nie przemieści. Wiem, że teraz pogoda jest kiepska, ale my jakoś tam wypracowaliśmy rutynę wychodząc codziennie koło 12 na spacer. Jeździłam z nim nawet 2-2,5 godziny, bo wiedziałam, że po tym czasie się obudzi na jedzenie. A w dni kiedy obudzi się normalnie przed kąpaniem, to też płacze w trakcie kąpieli czy lubi wodę? Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania, to zapraszam na wątek mam karmiących piersią, chyba wszystkie przerabiałyśmy takie chaos: https://forum.parenting.pl/noworodki-i-niemowlaki/127225,cycusiowe-mamusie,997
  7. Ja ostatnio widziałam ładną drewnianą ramkę, w której były życzenia do podpisania, a później młodzi mogą w nią włożyć zdjęcie ślubne, bardzo mi się taki pomysł spodobał. A my ze swoich pamiątek mamy pięknego ale niezbyt dużego słonia z trąbą skierowaną w górę, a do tego komplet ze szkła, bardzo masywnego - wazon i misę. Wiem, że nie każdy ma miejsce na takie rzeczy, ale nasze stoją już na meblach od 10 lat. To był prezent od mojej przyjaciółki, może misa jest mniej używana, ale wazon jednak się przydaje. A do tego był jeszcze dołożony test ciążowy, jako taki humorystyczny akcent, cały zestaw uważam za bardzo udany prezent.
  8. Witaj Mia26. Myślę, że od tamtego czasu aż tak wiele się nie zmieniło i szybko się odnajdziesz. Do usłyszenia w wątkach.
  9. Mamo Joasi my byliśmy w szpitalu przez 10 dni i wypuścili nas z wynikiem na pograniczu tylko dlatego, że była Wigilia i wiadomo, że każdy chce być w domu jeśli jest taka możliwość. I mały też był cały czas pod obserwacją co z żółtaczką,a le na szczęście zeszła sama. Na pewno chodzisz na kontrolę do pediatry i na tym polegaj, a sama zaoszczędzisz sobie nerwów jak nie będziesz się doszukiwać chorób :). Ja jeździłam co 1-1,5 czy się coś działo czy nie prywatnie do lekarki do której miałam zaufanie. Ja też jednego razu się naczytałam o wynikach które mały miał zrobione i to był ostatni raz, bo okazało się, że to nic takiego, a ja narobiłam paniki. Monika na pewno przez chorobę mogło być gorzej ze spaniem,tym bardziej, że trzydniówka jest dość trudna dla dziecka, przynajmniej Jasiu dobry tydzień po trzydniówce miał problemy z apetytem, więc nic się nie martw, na pewno się Lilce poprawi
  10. Cześć Dziewczyny. Witaj Mamo Joasi, jak przeczytałam Twoje pytanie o grymaszenie przy piersi, to od razu przypomniało mi się jak niedawno koleżanka mi się żaliła, że jej 6-tygodniowy synek też się tak zachowywał, niby pokarmu jej nie brakowało, ale mały też puszczał, popłakiwał i się denerwował. Możliwe, że w tym czasie jest jakiś skok u dziecka albo kryzys u Ciebie i laktacja mu si się unormować, stąd takie zachowanie. Ona po prostu przystawiała małego częściej żeby wypił mniej a laktacja jej się rozkręciła. A co do bąków, to tak jak pisała Peonia, nie muszą być zwiastunem kolek, więc się nie martw. No i ja też na początku ograniczyłam spożycie nabiału i jajek, bo mogą wywoływać problemy u maluszka. A co do nocnych karmień, to z czasem trochę się przyzwyczaisz i w nocy mleczko jest bardziej kaloryczne, więc warto. Na pewno pogoda nie sprzyja i jak maleństwo marudzi, to jest ciężko, ale na pewno dasz radę. Ja miałam wrażenie, że do 3 miesiąca mały wisiał non stop przy piersi, a w nocy pobudki były co 2 godziny. Chyba musisz jeszcze trochę poczekać, żeby mała nie piła tak często, wiele dzieci po 3 miesiącu właśnie trochę się zmienia i wtedy już tak nie wiszą na cycu, może do tego czasu jakoś starsza zrozumie, chociaż wiem, że jest ciężko. A co do napięcia mięśniowego, to mały miał trochę i jak miał 4 miesiące, to pediatra zalecila wizyte u fizjoterapeuty, ta pokazala mi cwiczenia i cwiczylismy w domku i raz w miesiacu do kontroli. Co prawda to bylo w niewielkim stopniu, ale pewnie cwiczenia mialy dobry wplyw. Kasik wiem jak to jest z częstymi pobudkami w nocy u malucha w tym wieku, a jak wychodzą ząbki, to już w ogóle, ale Peonia ma rację, że musisz usypiać małego zamiast karmić go przy każdej pobudce. Tylko jedna i skuteczna rada, na pewno macie jakieś godziny karmienia nawet przed północą, to jak zaczniesz odzwyczajanie, to załóż sobie, że np. do północy po zaśnięciu nie ma już kp i tego się musisz trzymać, nie możesz już jednego dnia karmić a drugiego nie, bo nic Ci z tego nie wyjdzie. Mój synek miał 15 miesięcy jak zaczęłam go tak odzwyczajać i płakał pierwsze dwa wieczory, a później szukał, ale nie robił już takiego hałasu. Monika Jasiu też tak miał i czasami jeszcze ma, że jak tylko wchodzę do łóżka, to się budzi. Przeziębienie już chyba za nami, na szczęście, ale wczoraj miał taki dzień, że o wszystko płakał i najczęściej bez powodu,jakaś masakra. Z tymi nockami widzę tak jak u nas było. Nie wiem od czego to zależy że jedne dzieci lepiej śpią, inne gorzej. Ale jak się Lilka budzi, to przed północą jej nie karmisz, a póżniej przy każdej pobudce? Może Lilce wychodzi któryś większy ząbek -4 albo 5 i dlatego tak źle reaguje? Jasiu też przy tych małych w ogóle nie było widać, że coś się dzieje, a przy dużych było bardzo ciężko. No i mniejszy aptety jest normlany jak mala zle sie czuje.
  11. Cześć Dziewczyny. Trochę mnie nie było, bo najpierw było małe zamieszanie z powodu ślubu szwagra, później mały się przeziębił i wisiał na mnie większość dnia :). Ale na szczęście na katarku się skończyło i już jest lepiej, chociaż jeszcze mu całkiem nie przeszło, niestety miewa kiepskie humorki i nie wiem czy to wina tego przeziębienia czy pogody, czy tak ogólnie jakoś mu ciężko, czasami mam wrażenie jakbyśmy po raz kolejny przechodzili jakiś okres buntu, ale też czekam aż to minie. Charlotte niestety w temacie spania ja nie doradzę, bo mój synek do dzisiaj potrafi się budzić przynajmniej raz, czasami dwa. Peonia ma rację, że codzienny rytuał, żeby wieczór wyglądał tak samo i dziecko szło spać o tej samej godzinie też ma duże znaczenie. A Monika ma rację, żeby dziecka nie nauczyć zasypiania przy piersi, bo czasami to lubi się w przyszłości zemścić. Naucz synka zasypiania w łóżeczku i jeśli dasz radę, to odkładaj go w nocy po karmieniu do łóżeczka, żeby nie spał z Tobą. Przerwy 3 godzinne to naprawdę dobrze u takiego maluszka, może z czasem sam wydłuży sobie ten czas. Monika skoro Lilka już przespała dłużej to pewnie jest jakieś światełko w tunelu, na pewno będzie lepiej, tylko żeby nie wiem co nie dawaj jej cyca przed północą. Dobrze, że choroba tak lekko przeszła, bo z tego co słyszę, to jest bardzo dużo chorych i dzieci i dorosłych. To się Lilka pospieszyła z tym wstawaniem i kroczkami, silna z niej dziewczynka a tak Ci głowę suszyli, że nie dojada. Peonia ja szczerze powiem, że jakoś do tart na słono się jeszcze nie przymierzyłam, ale chyba czas spróbować i dziękuję za pomysły na nadzienie. Es_ze a jakie to zmiany jeśli mogę zapytać? Ja wcześniej myślałam, że jak mały będzie większy i bardziej samodzielny, to będę miała więcej czasu, a tu się okazuje, że jak byłam uwiązana z cycem, to miałam czas na inne rzeczy, czyli książki, forum, czy jakiś film, bo siłą rzeczy nie dało się inaczej, a teraz jest tyle do zrobienia, że doba jest za krótka, ale nie ma co narzekać. Przyszła jesień, to wiadomo, że będziemy więcej w domu, więc jakoś się trzeba zorganizować :). Kajka jest chyba wzorcowym dzieckiem z tym spaniem, super, ja mam nadzieję, że jeśli będę miała kolejne, to już tych samych błędów nie popełnię i chociaż będzie lepiej spało :). Dobrej i przespanej nocki
  12. Przy moim niskim ciśnieniu jednak działa, podnosi i czasami nawet po kawie przestaje mnie boleć głowa :)
  13. Koleżanka kupiła wózek używany i jest zadowolona. Tyle, że była go obejrzeć osobiście.
  14. u mnie to świeży temat, bo jesteśmy po ślubie szwagra. Ze względu na to, że młodzi na razie mieszkają za granicą i przez jakiś czas tam będą, daliśmy pieniądze,bo prezenty i tak przynajmniej na razie by im zalegały, a z pieniążkami zrobią co będą uważali za słuszne. Racja jest taka, że trzeba wiedzieć co się bardziej przyda albo po prostu jeśli jest taka możliwość podpytać młodych z czego by się ucieszyli
  15. Wywijaska

    Dieta

    Death25, mnie też martwilo to żebym za dużo nie przytyła bo zawsze ciężko mi było zrzucić. Ale dzięki kp schudłam więcej niż przytyłam w ciazy. Ale w ciazy uważałam, jadłam normalnie-dla dwóch a nie za dwóch. Nie objadalam się słodyczami ale jak miałam ochotę to zjadłam tyle że niedużo i raczej nie wieczorem. A na kolacje żeby zjeść coś pożywnego a nie tuczacego robiłam sobie np. Warzywa na parze albo jakieś mięsko z warzywami, nie jadłam chleba czy toczących rzeczy wieczorem. I w ciazy przytyłam 12.5 kg czyli niby tak w normie i wszystko udało mi się ładnie zrzucić dzięki karmieniu piersią więc po porodzie szczerze polecam :-). W razie pytań pisz
  16. Cześć Dziewczyny. Monika, ja też się nosiłam z zamiarem nauczenia Jasia samodzielnego zasypiania, ale mój Tata też bardzo przeżywał jego płacz, więc odpuściłam i dzisiaj wieczorem zasypia ze mną w moim łóżku. Zawsze to jakieś rozwiązanie, ale jednak jestem uwiązana tym wieczorem. Ale jest jeden, więc mogę sobie na to pozwolić, a z czasem liczę na to że z tego wyrośnie :). Ale u Was, to tak, nie każde dziecko lubi jak je głaskać, bo może się tym rozpraszać czy denerwować, lepiej, żeby uczyła się w swoim łóżeczku, bo Twoje łóżko może jej się kojarzyć z cycem :). a jakbyś ją wkładała do łóżeczka i po prostu przy nim siedziała na początek i w razie potrzeby położyła jak wstanie i będzie się złościć - nie wiem co Ci doradzić, bo mi najlepiej to nie wyszło :(. A z jedzeniem, to dobrze, że mała je po kilka łyżeczek chociaż, Jasiu też tak miał dlatego zawsze mówiłam, że jest niejadkiem,bo aż mi żal było patrzeć jak po 4 łyżeczkach kończył kolację, ale co miałam mu zrobić i jakoś dajemy radę. Teraz jest lepiej, bo sam się upomni co chce i więcej zaczął jeść, więc może Lilka też potrzebuje czasu, żeby się rozkręcić z jedzeniem. Ale wiem, że to wszystko jest męczące, bo jak tak czytam, to jakbym widziała naszą sytuację jeszcze niedawno. Peonia zdrówka dla Was wszystkich i to szybko życzę. Taki katar jest najgorszy, nam lekarka zalecała kłaść małego wyżej jak miał katar, bo wtedy jest łatwiej oddychać, to wkładałam mu do łóżeczka duża poduchę zsypaną na górną część i wtedy spał na półsiedząco, a wieczorem w dużej misce sypałam rumianek i kilka łyżek soli i zalewałam wrzątkiem i stawiałam przy łóżeczku jak zasnął, niby taka inhalacja, czy pomaga, to nie wiem, ale na pewno nie zaszkodzi. A pamiętam, że Monice lekarz zalecał starty czosnek stawiać przy łóżku, bo też inhaluje. Tak mi się przypomniało, może się przyda :). Fajnie, że mały ma apetyt, bo przynajmniej jeden problem masz z głowy, ja się trochę z moim namęczyłam zanim sam potrafił powiedzieć czy się najadł. Kiecka ja już kiedyś pisałam, że mamy śniadanie, to różnie kanapkę, płatki kukurydziane z mlekiem (owsianki niestety mały nie chce), później jakiś owoc, albo ostatnio robię koktajl z jogurtem naturalnym i płatkami owsianymi, póżniej rozdzielam zupę i po 2,5 godziny dopiero drugie danie, bo Jasiu zupy lubi, a jak są dwa dania, to ich nie zje obu, a tak przynajmniej wiem, że zje dwa ciepłe posiłki. A na kolację ostatnio mamy czas na naleśniki z dżemem albo z serkiem, był długi czas, że gotowałam właśnie różne kaszowe kolacje, ale też kaszkę mannę, ale zawsze z owocami świżymi albo z kompotu, bo jak na łyżeczce była malinka to chętnie zjadał. A zupy wszelkiego rodzaju, chyba każda lubi. A na drugie danie różnie, w sumie mały już je to co my, tylko staram się, żeby codziennie było jakieś warzywo, nawet jak mały nie zje dużych ilości,t o mu szykuję, np. buraczki i gotowaną kwaszoną kapustę uwielbia, a kalafior albo fasolkę mniej, ale zje. Nie wiem co Ci więcej napisać, w razie czego pytaj :). Es_zedobry pomysł z tymi tartami, Jasiu się ucieszy że będziemy robić ciasto, a może i trochę zje, muszę spróbować :). Dzięki za pomysł. Ja się przymierzam do zakupu szybkowaru, może mi Św. Mikołaj pod choinkę przyniesie, bo zawsze jak piszesz co ugotowałaś, to mi większą ochotę robisz :). Fajnie, że eksperymentujesz, przynajmniej jecie różnorodnie i na pewno zdrowiej niż tradycyjny schabowy i kapusta :)
  17. Witajcie Dziewczyny. Peonia masz rację, że chyba jedzenie trzeba po prostu dopasować do maluszka. Jasiu przez długi czas jadł kaszkę mannę na gęsto ale obowiązkowo na każdej łyżeczce musiał być owoc. Nie przybierał najlepiej, bo nigdy nie jadł za dużo, więc spróbowałam z warzywno-kaszowymi kolacjami i też długo i chętnie je zjadła w różnych kombinacjach. Oczwyiście komentarze też słyszałam, że dziecko powinno jeść mleczne produkty albo dostawać butlę na noc, a nie tylko te marchewki i cyca, bo ile też mogę mieć jeszcze tego pokarmu. A z kolei nasza pediatra uważała, że to dobre rozwiązanie i jeśli dziecko nie chce jeść nic mlecznego, to trzeba poczekać, może mu minie i tak jest, czasami sam zawoła kaszkę czy jogurt a czasami jest tak, że długo nawet nie spojrzy. A co do tego, że dzidzia śpi lepiej sama przy katarku niż z Wami, to może jest jej zbyt duszno, zwłaszcza jak się gorzej oddycha. Niestety nie pomogę odnośnie aspiratorów. Ja przy którymś katarku pokusiłam się o zakup tradycyjnej gruszki, ale też szału nie robiła :). Es_ze u mnie soczewica jakoś nie przeszła, tzn. ja lubię, ale moi rodzice nie bardzo, więc staram się przemycić np. w zupie warzywnej, tak samo jak kaszę jaglaną w mielonych, a później wszyscy pytają dlaczego te mielone takie dobre :). Ale muszę się pochwalić, że wczoraj robiłam racuchy z jabłkami i malinami i takie pyszne mi wyszły :) a dawno już nie robiłam. Monika jak czytam o zachowaniu Twojej Lilki w nocy, to przypomina mi się Jasia szarpanie w picie co chwilę w tym czasie kiedy zrezygnowałam z kp, bo też już nie mogłam tego znieść. Ale może u Ciebie potrzeba czasu, żeby małą oduczyć od picia w nocy. Nam rezygnacja z pierwszej pobudki koło 23 zajęła jakieś 2,5 tygodnia, co wieczór się Jasiu budził i domagał cyca, a ja go nosiłam i w końcu po 2,5 tygodnia przestał się budzić. Oczywiście noszenia nie polecam, ale przetrzymanie działa. Współczuję, bo wiem jaka musisz być zmęczona :(. Dobrej nocy Kobietki
  18. Cześć Dziewczyny. Fajnie, że się trochę "ruszyło" na forum :). Kiecka ja też przy zakupie ryb zdaję się na znajomą sprzedawczynię, bo potrafi doradzić. Mój synek też uwielbia wędzone ryby, co prawda nie je ich dużo, ale nie przejdzie obojętnie :). Był czas, że jadł więcej, teraz je mniej, też kupujemy dorsza, czasami łososia i czasami dla urozmaicenia coś innego. A co do "mniam", to może mała tak woła o cyca, tylko skoro pije chwilę i kończy, to nie bardzo można mówić o jedzeniu. Jak wykluczyłam picie w dzień, to tłumaczyłam małemu, że cycuś musi w dzień odpocząć i nazbierać mleczka na noc i było to dla niego zrozumiałe, a w nocy miał trzy pory karmienia-wieczorem, koło 1 i koło 5. A jak wychodziły mu czwórki, to wył co godzinę o cyca i tłumaczyliśmy mu , że nie ma tyle mleczka i jak będzie dużo pił, to się cycuś może popsuć i nie będzie wcale. Ciężko było, bo go męczyły ząbki, więc niewiele do niego trafiało, ale ja już nie miałam tyle pokarmu, żeby pił co godzinę. Może mała też chce się uspokoić przy ząbkach cycem, bo u nas to był najlepszy lek. Peonia mój synek też przez dłuuuugi czas jadł warzywne kolacje i wtedy lepiej spał. Właśnie za radą Szarej o której pisała Es_ze, tyle, że do warzyw dokładałam mu wszelkie rodzaje kasz :). I tym się najadał, gotowałam wszytsko w jednym garnuszku, czasami z mięskiem, czasami same warzywa z kaszą i długo tak jadł z chęcią. A co do budzenia, to podejrzewam, że gdyby mały nie dostał tego cyca o 5 to by wtedy było po spaniu i też bym tak wstawała, ale mój synek zawsze mało jadł i w nocy wołał, że jest głodny, więc w końcu zostało nam jedno karmienie w nocy a karmiłam 26 miesięcy :). Monika mężowie poddają się po prostu szybciej, a my wiemy, że musimy coś zrobić, bo problem sam nie zniknie. Ja też przy każdym urlopie mojego męża planowałam, że on nauczy małego zasypiania bez cyca, czy pomoże mi go oduczyć, a w końcu i tak musiałam to zrobić sama :). Jasiowi też zdarzały się noce kiedy się rozbudził i postanowił pobawić, nie za często, ale były zapamiętane :). Nie zapomnę jak mi teść dogadał, że żal mu dziecka, a nas wcale po takiej nocy. Jakbyśmy my w jakiś sposób byli winni temu, że mały zamiast spać, to chciał się bawić. Ja też słyszałam o tym, że jak dziecko zasypia gdzie indziej i budzi się w swoim łóżeczku, to jest gorzej, bo się rozbudza, ale ja tak robiłam z Jasiem i jak miał lepszy czas, to spał i ze mną lepiej i w swoim łóżeczku, a jak było źle, bo np. szły zęby, to obojętnie gdzie się budził i nic tylko cyc był potrzebny. Jakiś ciężki dzień mam dzisiaj, więc jak napisałam trochę nieskładnie, to przepraszam :). Dobrej nocki
  19. Cześć dziewczyny. Kiecka w grochy ja też się ucieszyłam, ze w końcu zaczęło padać :). Trochę odpocznę od codziennych wycieczek. Fajnie, że Hania tak lubi rowerek, Jasiu też jak tylko dostał swój, to do dzisiaj jest jego ulubiony środek transportu :). Faktycznie dziwnie Wam wychodzą te ząbki, ale różnie bywa i jeśli piątki już macie na wierzchu, to chyba najgorsze za Wami :). Cieszę się też, że Hania coraz lepiej toleruje Twoje jedzenie :). Monika to się Lilka rozkręciła, masz co robić, więc się nie dziwię, ze brakuje Ci czasu, ale może już niedługo będzie bardziej samodzielna. I dobrze, że chętnie sięga po Wasze jedzenie, bo chyba jej domowy obiad nie zaszkodzi,a przy okazji popróbuje nowych smaków. A noce... pewnie musi przyjść czas, zeby było lepiej. Jasiu do dzisiaj w standardzie ma jedną pobudkę, ale da się przeżyć, bo przybiegnie do mnie, szybko zaśnie i śpimy dalej, a ja się chyba przyzwyczaiłam. Sama się czasami budzę bez powodu po 3 razy :). Es_ze ja też uważam, że dobrze napisałaś w tym wątku o zajściu w ciążę przy kp. Często "natykałam" się na wypowiedzi tej Justyny w różnych tematach i ma czasami dziwne podejście, ale cóż, każdy ma prawo do swojego zdania, ale po co pisać głupoty :). A u nas całe dnie w biegu, do południa coś tam w domu, Jasiowi nie minęło zamiłowanie do gotowania, więc kucharzy i piecze ze mną, a do tego teraz chętnie sprząta, więc mi schodzi ze wszystkim 2 razy dłużej. Ostatnio robiliśmy 10 kg buraczków w słoiki i Jasiu sam wszystkie zmielił maszynką - wiem, to zabrzmi jak obóz pracy, ale jak są takie rzeczy do zrobienia, to nie ma szans go odgonić :). A po obiadku na dworze, albo runda po okolicy na biegowym rowerku, a mama biegiem w pogoni za dzieckiem :) albo chodzimy do schroniska, ktore jest w miarę niedaleko, żeby wyprowadzać pieski. Swojego zwierzaczka na razie nie mamy, a Jasiu do piesków różnie podchodził,bo czasami się bał, więć połączyliśmy przyjemne z pożytecznym :). A wieczorem jak wrócę, to czasami tylko poczytam, bo już na nic nie mam siły :). Ale postaram się częściej zaglądać. Miłej niedzieli :)
  20. Ostatnio spotkałam kobietę, której córka ponad dwuletnie dziecko odstawiła od piersi pod koniec ciąży i nikomu to nie zaszkodziło :)
  21. Witajcie Dziewczyny. To się wywiązała dyskusja :). MamaKarmiąca rzeczywiście najlepiej ginekolog Ci doradzi jak zajść w ciążę. Mój mi zawsze powtarzał, że kp nie daje żadnej gwarancji ale może zaburzać zajście w ciążę, więc pewnie wszystkiego się najlepiej dowiesz właśnie w gabinecie. A co do pozostałych wypowiedzi. Każda mam ma prawo do swojego zdania i dla jednych kp jest męczarnią nie do przejścia dla innych po prostu świadomym wyborem i pewnego rodzaju przyjemnością, oczywiście nie w kontekście seksualnym. Ja karmiłam swojego synka 26 miesięcy i gdyby się czas wrócił, to nie zmieniłabym nic, dlatego, że nie było to dla mnie żadne wyrzeczenie, a pewność, że dziecko dostaje to, co najlepsze. Nie raz słyszałam że się męczę i mam świadomość tego, że dla niektóych mam kp mogło być uciążliwe, ale to nie znaczy, że należy "żałować" innych, które decydują się karmić tak długo, bo widocznie im to nie przeszkadza. Także Justyna92, rozumiem, że dla Ciebie ulgą było, że nie możesz karmić, a inne mamy za wszelką cenę "walczą", żeby karmić jak najdłużej i uwierz mi, że to jest tak jak z gustem, jeden lubi kolor różowy, a drugi woli czarny i nikt i nic tego nie zmieni. A opinia, że kp w pewnym wieku staje się niesmaczne jest trochę nie w porządku, bo podejrzewam, że żadna mama nie będzie się afiszować z większym dzieckiem przy piersi, tylko jednak nakarmi w domu, żeby nie wywoływać sensacji .
  22. Witajcie Dziewczyny. Es_ze super, że tak ładnie Wam wyszły 5tki, już macie z głowy. To teraz już powinna Kajka na dobre zostać w swoim pokoju, bo nawet Jasiu po zakończeniu ząbkowania lepiej śpi, co prawda jedna pobudka mu została, ale to da się przeżyć :). Masz rację, że ze spaniem z Rodzicami różnie bywa, bo kolegi synek ma 5 lat i nie opuszcza łóżka Rodziców, a Jasiu niby jak się obudzi to przybiegnie do mnie, ale jak zaśnie, to odkładam i nie ma problemu. Monika z Jasia jedzeniem od kilku dni duża zmiana, ale żebym nie zapeszyła :). Napiszę jak było wcześniej - rano na śniadanie 1 kawałek chlebka, w ekstremalnych sytuacjach tylko pół, albo czasami miseczka płatków. Później jakieś owoce, czasami wafle pszenne jak miał ochotę, koło 13 zupa i jak miał dobry dzień, to potrafił zjeść pół normalnego talerza, a jak nie to kilka łyżek i koniec. koło 15.30-16 drugie danie, specjalnie tak rozdzielam, bo wtedy zje więcej i ma dwa ciepłe posiłki, a jak u teściowej jest wszystko na raz to zje albo jedno albo drugie, więc szkoda. Po południu czasami coś słodkiego, jakieś ciasto, jogurt, no i kolacja, jedna kanapka, naleśnik z dużej patelni. A ostatnio jest tak, że w międzyczasie potrafi sam przyjść co mam mu zrobić do zjedzenia między posiłkami - np. kiełbaskę (bo on bardzo mięsny jest), albo sam coś wymyśli np. chlebek z białym serkiem na śniadanie - co tylko je jak dziadkowi podjada - sam nigdy nie chciał. No i w nawyk mu weszło po kolacji zjeść jeszcze miskę płatków z mlekiem, co prawda nie owsianych, tylko kukurydzianych albo czasami jakichś słodkich - wiem, że to niezbyt zdrowe, ale uważam, że czasami można. Żałuję, że mały owsianki nie lubi, bo ja całą ciąże się zajadałam owsianką :), ale to pewnie nie ma żadnego związku. Potrafi zjeść 4-5 pierogów na obiad, albo np. mielonego wielkości środka mojej dłoni i do tego średniego ziemniaka. A najlepiej mu idzie jedzenie jak są buraczki świeżo zrobione na masełku z odrobiną cebulki, wtedy patrzę gdzie mu się to mieści. Kilka dni je więcej i mam nadzieję, ze tak mu zostanie, bo momentami było tak, ze zjadł 3 kęsy zupy i tyle samo drugiego dania i było po jedzeniu, a w biegu cały dzień. Gabriella79,życzę Wam wytrwałości w cycowaniu :). Dobrej nocki
  23. Cześć Dziewczyny. Cisza na forum,może jak zrobi się chłodniej to będzie większy ruch :-). Monika,fajnie że byliście nad morzem. Masz rację że w takiej sytuacji z cycem najwygodniej,zwłaszcza że nie jesteś przyzwyczajona do butelek. Jasiu też nigdy nie jadł dużo a jednak mu starczyło. Twój synek widać miał większy apetyt ale to nie znaczy że Lilka się nie najada bo może po prostu potrzebuje mniej. Mnie się wydaje że Jasiu do dzisiaj nie je za dużo ale kiedyś czytałam że dziecko powinno zjeść taką porcję mieska jak jego wewnętrzna cześć dłoni i w sumie tyle zjada bo Jasiu ogólnie lubi mięsko. Poza tym ostatnio mamy fazę na naleśniki na kolacje i zje jednego,czasami 1,5 - niby niedużo ale to mu wystarczy. A jeśli mała chociaż trochę pogrzebie w jedzeniu i coś tam przegryzie to może się w końcu nauczy,trzeba cierpliwości. Super ze Lilka już wstaje i raczkuje,wielkie gratulacje dla Was. Pewnie jesteś zmęczona nocami,niewielkie to pocieszenie ale wiem jak się czujesz. W końcu to mija,chociaż Jasiu do dziś raz się budzi ale zaraz zasypia więc da się przeżyć. Es_ze fajny pomysł z tą pościelą i dobrze że Kajka wróciła do swojego pokoju. Dobrej nocy
  24. Wywijaska

    Nie wiem czy poroniłam?

    Kaha1993, z tego co piszesz, to uważam, że powinnaś pójść do ginekologa i to jak najszybciej. Napisz później co u Ciebie i co powiedział lekarz
  25. Cześć Dziewczyny. A ja myślałam, że tylko moje dziecko trzeba przypilnować, bo mógłby zjeść 2 łyżki zupy i byłby najedzony :). Monika, Jasiu szybko się nudził przy jedzeniu, więc też dawałam mu kawałki warzyw na talerzyk, miał swój widelec czy łyżeczkę i robił z tym co chciał - o dziwo nie było rzucania jedzeniem wokoło, czasami tylko mu coś przypadkiem spadło. Na początku nie dostawał całej płynnej zypu, tylko wybierałam same kawałki warzyw czy dostawał np makaron, żeby nie robić takiego bałaganu i tomu wystarczało. A że zawsze jadł z nami więc szybko chciał jeść sam. I zawsze miałam pod ręką chusteczkę higieniczną, żeby mu przetrzeć buzię - to był pomysł mojej teściowej, który jako jeden z niewielu się dobrze sprawdził, bo mały do teraz ma chusteczki pod ręką i przy jedzeniu sam sięga i wytrze jak trzeba, więc jest fajnie. Nie chciałam uczyć go, żeby przy jedzeniu bawił się zabawkami czy oglądał tv, więc nie widziałam innego wyjścia, żeby jakoś go zatrzymać i nakarmić. Jasiu też szybko wolał zupkę z kawałkami zamiast papek. Z tego względu, że jak rozszerzyliśmy dietę to spadł z 50 na 10-25 centyl, to jakiś czas gotowałam mu na kolację różne kasze z różnymi warzywami i dawałam mu na łyżeczce wszystko razem, wymieszane bo ugotowane w jednym garnku i wtedy nie wyłapywał że czegoś nie zje. Teraz tylko jak seler jest w większym kawałku to go odłoży, albo niektóre warzywa do drugiego dania, to też mu ukryję np cząstkę kalafiorka pod mięskiem i zje. Mimo, że sam naje się już od dawna, to ja mam wrażenie, że szkoda mu czasu na jedzenie, więc teraz najczęściej oglądamy gazetki z samochodami a ja mu w tym czasie daję jedzenie. Tylko drugie danie obiadu zje bez zabawiania. Ale masz rację, że nie wiadomo, co gorsze, mamy sąsiada, który w wieku 2 latek ważył 15,5 kg i lekarka kazała zwrócić uwagę na dietę, żeby mały nie miał nadwagi. Ale on je wszystko i do tego stopnia, że gdyby mu dać, to będzie jadł dopóki nie zwymiotuje i od nowa. A jak Wasze noce? Lepiej Lilka śpi? Es_ze a myślałam, że Kajka lepiej je, bo chyba na początku pisałaś, że potrafi sporo zjeść. Ale jak spotkałam ostatnio koleżankę-mamę alergika, który rano zjadł maleńką parówkę na śniadanie i koło 17 malutką miskę płatków kukurydzianych a poza tym tylko pił, to stwierdziłam, że nie mam na co narzekać. Bo Jasiu niby niewiele ale zawsze coś zje. A jak Wasze noce? Ząbki już wyszły? Bo pisałaś niedawno, że przeniosłaś łóżeczko, bo mała się częściej budziła? U nas zwykle jest jedna pobudka, mały wejdzie do mnie do łóżka, zaśnie i go odkładam. Po moim ataku korzonków odeszliśmy całkiem od noszenia i bardzo mnie to cieszy :). Było też kilka nocy pod rząd przespanych całkiem, a ostatnie dwie znów po 4 pobudki, nie wiem od czego to zależy, ale już nie mogę narzekać, można się wyspać. A co do zostawienia "nie pij, bo to moje" to u nas też działa najlepiej, z resztą z jedzeniem tak samo. Kiecka fajnie, że tak długo karmisz, myślisz już o tym jak długo, czy na razie Ci to nie przeszkadza i zobaczysz jak będzie? A jak Hania śpi w nocy? Często pije cycusia? Mały dzisiaj szybciej zasnał, uciekam, bo moze uda mi się wcześniej położyć. Dobrej nocki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...