-
Postów
116 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Wywijaska
-
Witajcie Dziewczyny, ja tylko zaglądam i czytam, bo niby jesteśmy z Mężem w domu i powinnam mieć więcej czasu, ale ciągle jest coś do załatwienia i na wszystko tego czasu brakuje. Jasiu też nie usiedzi spokojnie, jak mi koleżanka powiedziała,że jej syn siedział na nocniku przez 10 minut i oglądał bajkę, to się wcale nie dziwiłam, że mały ma czas korzystać z nocnika, bo Jasiu przysiądzie i biegnie dalej. Dzisiaj u nas strasznie wieje, ale mimo wszystko byliśmy na spacerku, żeby mały zasnął. Mój Mąż chyba trochę lepiej zrozumie jak to jest, bo już narzeka na pobudki w nocy i na to, że mały w sklepie nie potrafił usiedzieć w wózku, a ja jednak z nim jeżdżę na zakupy i dajemy radę :). Nocki się trochę poprawiły, z wyjątkiem jednej, która była koszmarna, chyba najgorsza jak do tej pory, ale Jasiu ma jakieś problemy z brzuskiem, bo ma biegunkę i niestety wieczorem już ma tak pupę podrażnioną, że nawet płacze jak ma się kąpać. Smaruję mu sudocremem, ale i tak jest kiepsko :(. Niby nie jedał nic niebezpiecznego, a już trzeci dzień się męczy, ciekawe kiedy leki zadziałają. Szara, z ząbkami idziemy w najbliższy czwartek, a we wtorek mamy bilans dwulatka i jeszcze nas czeka badanie krwi w poniedziałek :/. Ja się nie budzę jak Jasiu śpi ze mną, nawet nie wiem wtedy kiedy się obudzi i ile razy, bo jeśli chce się napić to robię totak mechanicznie, że później nawet nie kojarzę. Es_ze, fajnie, że Kajka ma nowe zabawki, tylko żeby się za ściany nie wzięła :). Jasiu nie ma cierpliwości do kredek, jakoś go specjalnie nie bawią,może za jakiś czas. A jak żeń-szeń? Pewnie już skończyłaś brać? Mamuskaa, Jasiu też lubi lizać lustro i piekarnik :) Uciekam, bo się obudził . Buziaki
-
Iza,jesli masz gdzie to pochodz po schodach,to zawsze pomaga. Nie kusi byc szybko zeby bylo bezpiecznie ale schody bardzo przyspieszaja porod. Powodzenia
-
7 miesiąc ciąży i ciągłe kłótnie, samotność
Wywijaska odpowiedział(a) na Marzyciel temat w Kącik dla mam
Marzyciel, to rozumiem, że mieszkacie z męża siostrzeńcami? Mój mąż też miał czas na wszystko, do dzisiaj mam wrażenie, że bardziej przejmuje się samochodem niż tym, żeby dziecko na czas nakarmić, czy położyć spać. Nie, żeby się nie interesował czy coś, tylko po prostu chyba nie do końca rozumie, że dziecko się samo nie upomni o jedzenie czy o to, że już czas do spania. Wiem, że już na pewno próbowałaś rozmawiać, ale może udałoby Wam się na spokojnie pomówić i zapytałabyś go dlaczego tak odkłada przygotowania na przyjście Waszego dziecka? Wiem, że to potrafi być dołujące i łatwiej się mówi niż faktycznie można nie myśleć o takich sprawach, ale musisz się wyciszyć. Znasz swojego męża i albo na jakiś czas po prostu odłóż przypominanie o tym co jest do zrobienia, może on sam się za to weźmie, a jeśli nie, to za jakiś czas spróbuj mu uświadomić, że czas się zbliża nieubłaganie i Ty możesz robić coraz mniej, więc lepiej nie odkładać tego na ostatnią chwilkę. Współczuję takiej sytuacji, bo w końcu to jest Twoja najbliższa osoba i powinien razem z Tobą się cieszyć przygotowaniami. Pomyśl na spokojnie jak możesz do niego dotrzeć, żeby bez awantury dojść do porozumienia -
Te rybki spokojnie, ja zaczynałam właśnie od łososia, później dorsza i mintaja
-
Slawa i Niemamtesciowej, rozumiem, że stajecie w obronie teściowej, bo czasami jest faktycznie tak, że kobietom jest ciężko się dogadać i stad wynikają jakieś różne kłótnie i nieporozumienia. Dla mnie to zawsze był fenomen te opowieści o złych teściowych , a że ja jestem osobą bardzo ugodową, to uważałam, że zawsze można się dogadać i też mam teściową od 10 lat się znamy i przez ten czas wiele razy ustępowałam dla świętej zgody i ze względu na mojego męża. Teściowie mieszkają sami, a my z moimi rodzicami. Mój mąż ma system pracy dwutygodniowy i potych dwóch tygodniach wraca do domu na weekend. Od początku jak zaczął tak pracować, to KAŻDY weekend spędzaliśmy u jego rodziców, bo a poza tym ja w ciągu tych dwóch tygodni jeździłam do nich na kilka dni, minimum trzy, czasami dłużej. Jeśli teściowa sobie życzyła, to jej coś w domu pomogłam a jeśli nie, to nie. W ciąży też jeździłam, aż urodził nam się syn. Teściowa ma problemy z depresją i ja to rozumiem, bo moja mama też ma ale się leczy i dzięki tekom jest bardziej wyciszona, a teściowa nie chce się leczyć, tylko stwierdziła, że potrzebuje pomocy i jak synek był mały, miał jakieś 2 miesiące, to stwierdziła, że mamy się do niej przeprowadzić, żeby ona miała pomoc. Hmmm, z takim małym dzieckiem, to raczej niewiele bym mogła zrobić, chyba, że ona by nim w tym czasie zajmowała i jeśli ktoś potrzebuje spokoju, tak jak ona twierdzi, to małe dziecko jej tego nie da. Teraz wymyśliła, że skoro nie chciałam się przeprowadzić (a na kilka dni to ona nie chce takiej pomocy) to mam iść do pracy a do niej dziecko przywozić i ona się nim zajmie. Ale jeśli ktoś jest chory i sam potrzebuje pomocy to jak może proponować opiekę nad dwuletnim dzieckiem. Szczerze powiem, że mi już ręce opadają. Dodam że moja teściowa jest taka, że jeśli zauważyła, że z mężem się o coś przemówiliśmy, to mieliśmy jej powiedzieć o co chodzi, żeby ona to rozstrzygnęła, albo jak mąż miał coś z bratem do omówienia, to teściowa musiała przy tym być. Więc chciałabym zapytać co Panie mają w takiej sytuacji do powiedzenia? Ja niczego od mojej teściowej nie oczekuję, pomagamy im finansowo, na tyle ile mogłam to jeździłam i chciałam pomagać, ale i tak jest źle, więc co ja takiego robię, że jestem tą niedobrą synową? I dodam też, że mój mąż sam widzi, że teściowa w wielu wypadkach sama robi aferę z niczego
-
Mamuskaa, myślę, że nie będzie problemu z rybką. Tylko na początek nie częściej niż raz w tygodniu. Mi lekarka mówiła, żeby na początku dawać łososia, albo przynajmniej takie ryby, które nie są hodowane tylko do utuczenia, typu panga czy tilapia. Ciekawe czy Wiki zasmakuje rybka :)
-
Xena, ja rodziłam naturalnie i nie znałam terminu,bo mój maluch mnie zaskoczył wcześniej, ale nie dziwię Ci się, że nie potrafisz sobie znaleźć miejsca, Twoje życie zmieni się całkowicie i masz prawo czuć nie pokój, ale z tym czy Cię Dzidzia polubi, to na pewno nie będzie problemu, ona zna Twój głos i już Cię kocha, od wielu miesięcy jesteś dla niego najbliższą osobą i tak już będzie zawsze, więc nie martw się tym jak to będzie. W pierwszych godzinach a nawet dniach możesz czuć się lekko zagubiona, ale z czasem będziesz się czuła bardziej pewna. Ja na początku o byle co płakałam, hormony szalały i to było trudne, ale to mija i naturalnie przechodzisz do tego, że rozumiesz swoje dziecko bez słów jak nikt inny, więc niczym się nie martw, jutro lekarze zajmą się Tobą i maleństwem a później będzie już tylko lepiej. A dzisiaj jeśli lubisz czytać, to zajmij myśli jakąś książką, a jeśli nie, to może jakiś serial czy film, żeby nie myśleć i się nie zadręczać. Jeśli zdecydujesz się karmić piersią i miałabyś jakieś pytania czy wątpliwości, to zapraszam do tematu na tym forum "Cycusiowe mamusie", tam się wzajemnie wspieramy i doradzamy. Trzymaj się i pamiętaj, że wszystko będzie dobrze
-
Może po prosu ojcowie tak często jak mamy nie potrzebują się wypowiadać na forach i dlatego takich wpisów jest mniej
-
7 miesiąc ciąży i ciągłe kłótnie, samotność
Wywijaska odpowiedział(a) na Marzyciel temat w Kącik dla mam
Marzyciel, piszesz, że przeprowadziłaś się do Rodziców, może teraz będzie Ci łatwiej i trochę spokojniej. A mąż przeprowadził się z Tobą? Wiem, że w takiej sytuacji ciężko jest o tym nie myśleć, tym bardziej, że wiesz ile macie jeszcze do zrobienia czy do kupienia,ale jeśli będziesz się tym zadręczała, to nikomu na dobre nie wyjdzie i pamiętaj, że dziecko wyczuwa Twój niepokój. Może spróbuj w ten sposób, zrób sobie listę tego co macie jeszcze do zrobienia i kupienia, pokaż ją mężowi i powiedz, że ma sobie tak czas zaplanować, żebyście ze spokojem mogli to załatwić, bo sama nie możesz tego zrobić. Postaraj się nie skupiać się na tym jak zachowuje się Twój mąż, tylko bardziej na sobie, przeczytaj coś co Cię zainteresuje lub pooglądaj filmy lub seriale, żeby czymś zająć myśli. W ciąży buzują hormony, a po porodzie przez jakiś czas dwa razy bardziej, więc to nie jest łatwy czas, ja też miałam wrażenie, że mój mąż ma mnóstwo innych ważniejszych spraw, ze swoja mamusia na czele, zamiast pomagać zorganizować wszystko przed przyjściem naszego synka na świat, ale z drugiej strony faceci zupełnie inaczej ten czas przeżywają i nie czują chyba aż takiej odpowiedzialności, żeby "uwić gniazdo" :). Jeśli czujesz potrzebę wygadania się, to pisz do nas,może Tobie będzie chociaż trochę łatwiej, a my postaramy się Ciebie wesprzeć. Pozdrawiam i trzymaj się ciepło -
Mamuskaa, fajnie, że Wiki była w dobrym humorze na sesji, oczywiście czekamy na zdjęcia :). Szkoda, że tak się umęczy przy tych ząbkach, ale niestety każda dzidzia musi to przejść. Ale śliczne zdjęcie Wiki, jak laleczka :). Szara, ja dla Jasia wszystkie rybki robię na parze albo właśnie tak we folii, bo zauważyłam, że smażonej zje mniej, może ją po prostu za długo trzymam na patelni i jest zbyt sucha :). A z ciasteczkami, to różnie bywa, ja ostatnio zrobiłam biszkopt z taką pianką jak ptasie mleczko i byłam przekonana, że Jasiu będzie zjadał górę, a ciasto zostanie a było dokładnie odwrotnie:). Szara, sprawdź priva, bo w końcu się dopatrzyłam, że pisałaś :). Emilia, fajnie, że napisałaś, najważniejsze, że Michaś się przyzwyczaja to i Tobie będzie z czasem łatwiej. Dobrze też, że do pracy nie wróciłaś już teraz, bo pewnie byłoby Ci ciężko się skupić. Masz rację, że przyjaciółce nie chcesz zaprzątać głowy i rozumiem, że masz naturę taką, że dusisz w sobie, ale czasami przelanie myśli "na papier" pomaga, ja kiedyś pisałam pamiętnik, teraz nie mam na to czasu i bardzo się cieszę, że mam Was tutaj na forum, bo jak sobie ponarzekam, to jest mi jakoś lżej :). Nie namawiam, tylko piszę jak jest ze mną :). Es_ze, nie dziwię Ci się, że jeśli nie musisz, to wolisz odsunąć jeszcze czas pójścia Kajki do żłobka, myślę, że może z przedszkolem będzie łatwiej. U nas niby można zapisać dziecko od 2,5 roczku pod warunkiem, że nie siusia już w pieluchę, to też jest dość wcześnie, ale już chyba dziecko będzie więcej rozumiało i może Tobie będzie łatwiej się z nią rozstać. ja też się przymierzam za rok Jasia posłać do przedszkola, ale zobaczymy jak to będzie. A ja uwielbiam cebulę i pora, u nas cebula schodzi workami, do wszystkiego co się da, a jak zrobię taką smażoną na patelni i lekko podlewam wodą jak się trochę przysmaży, odparowuję i wychodzi lekko duszona, to Jasiu by mógł jeść łyżką tylko tą cebulę :). Nie daję mu za dużo, bo się boję, żeby go brzuszek nie bolał, ale zawsze musi spróbować :). Miłego wieczorku
-
Witajcie Dziewczyny. U nas weekend upłynął całkiem nieźle, Jasiu miał kuzyna i się ładnie bawili, a ja mogłam trochę odpocząć :). Szara, ja Jasiowi rybki robię na parze, bo wtedy lepiej zjada niż smażone, nie są takie suche, a łososia przyprawiam solą i pieprzem, od strony mięsa(a nie skórki) układam pokrojoną w plasterki porę i to zawijam w folię aluminiową i piekę w piekarniku, tylko zależy jaka ilość łososia, to trzeba czas dostosować, już nie pamiętam, bo dawno nie robiłam, ale szukam w przepisach w internecie. Nie wiem czy Aleks lubi por i czy może ale zawsze po upieczeniu można go z rybki zdjąć. A jak smakowały Aleksowi ciasteczka? Ja ostatnio ugotowałam Jasiowi budyń, to nakładł sobie do miski pół słoiczka malin, wypił sok, zjadł maliny a budyniu nie ruszył :). Mamuskaa, oj to Wam się złożyły nieszczęśliwie te ząbki przy okazji sesji, mam nadzieję, że Wiki nie marudziła? A co do ząbków, to myślę, że jak będziesz czyściła same ząbki mokrą szmatką, to wystarczy. Teraz ze szczoteczką lepiej poczekać, bo dziąsła są wrażliwe, a delikatnie sciereczką na pewno nie zrobisz jej krzywdy. Pozdrawiam
-
Kiecka,nie znam tej ksiazki. A co do gotowania to takie same dania jak w sloiczkach to mozesz ugotowac. Ja przegladalam na stronach prodecenta sklady takich obiadkow i gotowalam Jasiowi. Niestety nie mialam mozliwosci kupic krolika ze sprawdzonego zrodla ale czasami kupowalam w lidlu,byly swieze a nie mrozone i smakowaly dobrze. Blenderem zmiksujesz,a jak wyszlo mi wiecej to bylo na 2 dni
-
Jestem tak zmeczona ze momentami mam wrazenie jakbym nie do konca kontaktowala,dlatego odpisze tak ogolnie dopoki pamietam co chcialam napisac :-). Na sniadanie jak jemy kielbaske najczesciej drobiowa zamiast parowek to Jasiu ma swoj talerzyk i mu klade po dwa grubsze plasterki tej kielbaski i dwie male kostki chlebka. Wiecej nie bo wpakowalby wszystko na raz do buzi i w koncu wyplul :-). Ma do tego widelec ale raczej je raczkami. A jak ma chleb z dzemem albo nutella to zeby mi sie nie wysmarowal to jak byl mniejszy to nabijalam kosteczke chleba na widelec i mowilam "gik" i tak go to bawilo ze do dzisiaj jak mu sie przypomni to wola widrlec do chlebka a z dzemem czy nutella to pamieta obowiazkowo :-). A obiad to na poczatku wylawialam z zupy warzywa albo dostawal makaron i lyzke zrby jadl sam i sie czyms zajal a ja mu w miedzyczasie wciskalam zupe ze swojego talerza. A teraz mamy sliniak foliowy z kieszonka na dole i Jasiu ma zupke w swojej miseczce i je sam. Oczywiscie czasami przelewa ta lyzka czy miesza tak ze caly stolik jest zalany ale ja w tym czasie zawsze mu cos wcisne a on tez niby je sam. Byl czas ze nie chcial jesc kalafiora a wczoraj wyjadal tylko kalafior. Raczej tez je wszystko tylko niestety czasami zje bardzo malo i musze mu jeszcze troche wcisnac. Tyle ze Jasiu nie ma na nic czasu wiec jedzenie tez jest szybkie. Zje ile uwaza,odsunie talerz,powie "dzin" i juz sie wyrywa do wyjscia z fotelika. I tez uwielbia ryby ale ja dla niego robie na parze. A dzisiaj nie spal w dzien i teraz sie budzi :-(
-
Szara,przy takiej malej ilosci pokarmu juz sie nie robia zastoje. Zwlaszcza ze Jasiu pije juz w sumie tylko z jednej piersi a druga jakos naturalnie powoli sie zasusza dlatego ze ta laktacja w niej nie jest pobudzana. Na zmniejszenie laktacji jest szalwia,nie bylam pewna czy Jasiowi nie zaszkodzi i nie pilam ale dzisiaj rozmwialam i wiem ze moge wiec sprobuje jeszcze tego. Nie wiem czy w razie czego pediatra bedzie mogl mi przepisac leki na zatrzymanie,bo 17 listopada mamy bilans dwulatka i w razie czego poprosze pania doktor. Mam nadzieje ze bedzie Jasia lekarka a nie ta zolza co ostatnio probowala mi powiedziec ze jestem nienormalna ze jeszcze karmie :-). Szara,spoznione ale wszystkiego najlepszego dla Aleksa z okazji 20 miesiecy :-). A Jasiu pije mleko,cieple albo letnie z grubej szklanki. Jednorazowo wlewam mu jakies 100 ml i pije tak dwa lub 3 razy dziennie. To widze ze tez masz z Aleksem przeboje z jedzeniem. A ja myslalam ze tylko moje dziecko doprowadza mnie do szalu. Jak ma dobry dzien to je w miare i wiem ze jak odklada talerzyk czy miseczke i mowi "dzin" to jest najedzony. Czasami siada jeszcze za stolem z nami i cos mu tam jeszcze wcisne ale czasami jest masakra. Dzisiaj byl szary i chlodny dzien i nie bylo mozliwosci pojsc po poludniu na zewnatrz wiec pojechalysmy z kolezanka z maluchami na poltorej godziny do takiego bajkolandu o ktorym juz kiedys pisalam. Jasiu szalal,az milo bylo patrzec no i jak wychodzilismy to juz w aucie wolal jesc. Dobrze ze mamy niedaleko,chcial jajko wiec po powrocie do domu,zrobilam mu dwa jajka bo skoro jest taki glodny a on zjadl 4 lyzeczki i juz bylo po jedzeniu. A za chwile wymyslil chleb z nutella i zjadl 2 kawalki. On uwielbia nutelle i zawsze jak nic nie je to jest moja ostatnia deska ratunku. Staram sie nie dawac mu jej za czesto bo wiem ze jest niezdrowa ale tak pewnie by juz tego jajka nie wcisnal a chleb sie zmiescil. Ja staram sie Jasiowi dawac jedzenie zeby jadl samodzielnie. Chleb z dzemem czy nutella jemy malym widelczykiem zeby nie mial wiecej na raczkach niz w buzi i jemu sie tez to podoba. A jak Wasze mycie zabkow? Aleks sie przekonal? Bo my robimy krok wstecz,Jasiu nie chce myc zabkow i trzy razy dziennie jest walka i placz a jak juz zacznie myc to jest w porzaku. A juz tak ladnie myl,ciagle cos,jak w kalejdoskopie. A z nocniczkiem juz zaczeliscie? Jasiu nadal nie ma czasu posiedziec zeby cokolwiek zrobic. Dobrej nocy Mamusie
-
Mamuska,sliczna ta Twoja Wika i jaka duza :-). Fajnie ze pokazalas nam zdjecia. Emilia,a kiedy wracasz do pracy? Pamietaj ze poczatki zawsze sa trudne,ale mam nadzieje ze odnajdziecie sie szybko w tej nowej sytuacji i ze z czasem bedziesz umiala tez dostrzec w tym dobre strony. Pamietaj ze zawsze masz nas i mozesz sie "wygadac". I wszystkiego najlepszego dla Michasia z okazji 10 miesiecy. A jak sie Michas czuje w zlobku?
-
Es_ze idealnie trafiłaś z tym honorem, chociaż ciężko właśnie zrozumieć co ona uważa za obrazę tego "honoru". Ja nie potrafię zrozumieć jak można tak sobie i innym komplikować życie. Szara masz rację, że dowcipy o teściowych są trafione, bo faktycznie faceci jakoś nie są tak upierdliwi i się nie słyszy, żeby tak zatruwali. U nas dzisiaj piękna słoneczna pogoda, taką jesień jestem w stanie przeżyć :). Nawet Jasiu śpi na dworze w dzień. Miłego wieczorku
-
A z anegdotek z życia wziętych, to Jasiu jak pokrzykuje, albo jak np. odkurzam czy nawet odruchowo jak się bawi, to zakrywa rączkami uszy, myślę, ze tak dla zabawy, bo inaczej wtedy słychać dźwięki, a w weekend jak mu teściowa chciała dać wykład (bo ona lubi bardzo wszystko tłumaczyć a Jasiu nie ma na to czasu), to kiedy ona do niego mówiła, to on zakrywał uszy i przyleciała do mnie ze skargą czy widziałam jak on się zachowuje i że ona by go szybko takiego zachowania oduczyła. A ja jej odpowiedziałam w jakich sytuacjach on to robi i że mi nigdy tego nie robił jak do niego mówiłam, to oczywiście po minie było widać, że nie uwierzyła i stwierdziła, że takie zachowanie trzeba tępić. Jak takie małe dziecko a potrafi poznać truciciela :)
-
Witajcie Mamusie. Ja nie wiem co jest z tymi "babami", czy w pewnym wieku to się już zupełnie w głowie miesza czy to jest kwestia charakteru, moja teściowa odwala numery jakich mało, Es_ze pisze, że też niezłą chamówę odwaliła, kurczę, chociażby pomyślała o wnuczkach, że może im zrobić przykrość, a nie tylko o sobie, ale widać niektórzy nic poza czubkiem własnego nosa nie dostrzegają. Aż mi się ciśnienie podniosło jak przeczytałam, nie dziwię się, że Twoja Córka nie potrafi tego zrozumieć. Es_ze to jest dokładnie taki żeń-szeń, jeśli dobrze pamiętam, to pije się go rano przed jedzeniem bezpośrednio z buteleczki, ale jak ja na początku nie mogłam się do smaku przyzwyczaić, to wlewałam go do niewielkiej ilości soku marchewkowego i też było ok :). Mi działało bardzo dobrze, może to nie była reakcja natychmiastowa, ale widziałam różnicę. Daj znać później czy Tobie to coś dało. Wiem, że jest też żeń-szeń w tabletkach, ale ten niby działa skuteczniej. Fajnie, że masz takie zacięcie do sportu :). Szara, z łóżeczkiem, to wiadomo, że tak jest najlepiej, bo dziecko jest bezpieczne i tak jest wygodniej dla rodziców, ja wiem jak sąsiadka, wkłada synka, daje mu butlę i mały w ciągu 20 minut zasypia będąc sam w pokoju, a ja mogę pomarzyć :). Ale nie chcę Jasiowi zrobić teraz krzywdy w jakiś sposób, bo to był mój błąd, że go nie nauczyłam zasypiania samodzielnie (powtarzam sobie, że przy drugim będę mądrzejsza :)))), a jak nie wypali zasypianie na łóżku ze mną, to będziemy szukać innego wyjścia. Mój Mąż będzie miał za 2 tygodnie urlop, więc pomyślałam, że on mógłby w ten tydzień Jasia usypiać, ale wymyślił, że jak będziemy u teściowej, to Jasiu będzie w pewnym sensie w nowym miejscu, to będzie mu łatwiej. I po usłyszeniu tego jednego zdania straciłam entuzjazm i myślę, że zrobię to sama. Ja nie uważam, żeby to był dobry pomysł, tym bardziej, że Jasiu jak często ma tam w ogóle problem zasnąć, a co dopiero bez cyca, a poza tym to jak znam życie, to moja teściowa będzie wkraczała z interwencją :). Myślałam, że po tygodniu już będzie mniej pokarmu a jakoś zbyt wielkiej różnicy nie widzę, daję sobie jeszcze tydzień i pewnie się zdecyduję na tabletki, zobaczymy. A co do teściowej, to pojechaliśmy w sobotę, bo Męża Bracia wyjeżdżali i niby się w miarę dogadaliśmy, ale zobaczymy na jak długo :). Jasiu w zeszłym tygodniu miał dwa dni bez spania w dzień, ale później już zasypiał, a wczoraj jak była zmiana czasu, to wstał na nowy czas o 6, dzisiaj o 7. To może zacznie wcześniej wstawać, to może i ze spaniem będzie lepiej, na razie w nocy też trochę się uspokoiło, nie chcę zapeszać :). A co do planów zawodowych, to ja chciałabym za rok posłać Jasia do przedszkola, jeśli uda mi się go oduczyć od pieluszki i też poszukać pracy, na początek chociaż na pół etatu jeśli nie da rady inaczej, ale mój Mąż jest zdania, że przedszkole skraca dzieciństwo :) (oczywiście propaganda mojej teściowej) i pewnie będziemy musieli trochę na ten temat podyskutować :), ale zobaczymy. U nas dzisiaj piękna, słoneczna pogoda, Jasiu śpi na dworze, a ja mam chwilę dla siebie :). Pozdrawiam i miłego popołudnia
-
Witajcie Dziewczyny. Es_ze jak sie udala wyprawa do apteki? Dla mnie zawsze na jesien taki zen-szen byl zestawem obowiazkowym :-). Mi pomagal,czasami po jakims czasie kupowalam jeszcze jedno opakowanie. Ja wybieralam najmocniejszy chyba 500. Tylko jesli masz jakies problemy z cisnieniem to nie mozesz tego uzywac. Pewnie jakby mi sie udalo skonczyc kp to tez sie skusze. Na razie Jasiu nie zauwazyl mnejszej ilosci pokarmu a mnie troche boli nad ranem jak pije wiecej w nocy to mam obolala piers a wczesniej tego nie bylo. Zobaczymy. U nas dzisiaj cieplo ale straszne wiatrzysko. Na szczescie wstalismy dzisiaj po 7 i Jasiu szybko zasnal na spacerku. A ostatnie dwa dni jezdzilismy po godzinie i w koncu przychodzilam do domu bo bylo chlodno i nie spal przez caly dzien. Pewnie jakbym mu dala cyca to by zasnal ale nie chcialam mu mieszac w glowie. Na razie musze uciekac. Postaram sie pozniej napisac
-
Witajcie Mamusie. Szara spokojnie,rozumiem ze chcialas dobrze doradzic i moja Mama mowila tak samo ze jak juz bede go uczyla zasypiac bez piersi to moze lepiej w lozeczku. Ale ja mam nadzieje ze ze mna w lozku zasnie bez takiego placzu niz w lozeczku. Zobaczymy. Wczorajsza noc skonczyla sie pobudka po polnocy,uspilam go ale jak sie obudzil po godzinie to wzielam go do siebie i mozna powiedziec ze dobrze nam sie spalo bo pil cyca kiedy chcial :-) a ja nawet nie wiem ile razy. Tyle ze takie rozwiazanie tez nie jest dobre bo nie chce go znow przyzwyczajac do nocnego picia na zadanie :-). Dzisiaj bylismy godzinke na spacerku ale Jasiu postanowil nie isc spac i wytrwal caly dzien nawet w dobrym humorze. Es_ze,ja tez nie potrafie sie pozbierac przez to przesilenie jesienne. Moze potrzebujesz jakichs witamin,mnie zawsze pomagal zen-szen w ampulkach do picia ale teraz karmiac nie moge :-). Milego wieczorku
-
Szara,dzisiaj Jasiu do pierwszej przespal a pozniej byly pobudki co godzine wiec o 4 wzielam go do siebie,zasnal i jakos spalismy. Pewnie tak bede musiala robic bo oboje sie wykonczymy. A jak maz bedzie mial wolne to zobaczymy,moze cos poradzi. Es_ze pisalas o smoczku ale Jasiu niestety nie uzywa smoczka. Jedyny plus jest taki ze nauczyl sie pic ze szklanki mleko,zwykle krowie,nieslodzone,na razie mu daje po pol szklanki dwa razy dziennie i wypija. Chyba najwieksza atrakcja jest to ze nie pije ze swojego niekapka tylko z normalnej szklanki,najwazniejsze zeby sie do smaku przyzwyczail. Mamuskaa,koniecznie sie pochwal zdjeciami z sesji :-). Emilia,przykro mi ze Michas tak zle znosi zabki,najgorsze ze w tej sytuacji niewiele mozemy pomoc. Kiecka,ja raczej zrzucam wine tych pobudek na zabki bo przy czworkach tez bylo ciezko ale do konca pewnosci nie mam. Ale tak jak piszesz,zadreczanie sie nic nie pomoze. W koncu bedzie znow spal :-). Dziekuje Dziewczyny za wsparcie. Podwojna mamcia,ciesze sie ze przy drugim dziecku uwazasz ze lepiej postapilas uczac je picia z butelki,jednak u nas w takim wypadku butelka nic by nie zmienila. Poza tym nie uwazam ze kp jest uzaleznieniem dziecka od matki ale kazdy ma prawo do swojego spojrzenia. Milego dnia
-
Za trzy tygodnie maz ma miec tez urlop wiec w razie czego mam nadzieje ze mi pomoze. Zobaczymy. Chociaz dzisiaj Jasiu wieczorem przy karmieniu tak mruczal i glaskal sie pobrzuszku jaki to cycus dobry ze az mialam wyrzuty sumienia ze na niego zamach szykuje :-). Mamuskaa i Emilia gratuluje zabkow. Oby Wasze maluszki nie cierpialy przy wychodzeniu zabkow. Mamuskaa a co to za sesja fotograficzna? Bylas juz na spotkaniu? Jak sie udalo? Szara i Es_ze u nas tez Jasiu jest przyzwyczajony do spacerow i wedrowania ale niestety pogoda juz jest coraz gorsza,dzisiaj bylo w miare to bylismy na dluzszym spacerze,ale od jutra chyba znow deszcz :-(. Ale ostatnio jak byla niewielka mzawka to pochodzilismy,w wozku mial cieplo i byl osloniety to moze nawet tak bede robila czesciej zeby chociaz troche mial stycznosci z jesiennym powietrzem. Z tesciowa jest zle bo ostatnio zrobila problem po co do niej dzwonie jesli nie mam nic konkretnego do powiedzenia (a jesli liczy na przepraszam to sie nie doczeka bo nie mam za co) wiec przestalam dzwonic tym bardziej ze jak maz byl na weekend to w jeden dzien pojechali z Jasiem na caly dzien i bylo w porzadku a jak mielismy przyjechac razem to nagle zle sie czula. I spielismy sie z mezem o to ze przyjechali jego bracia i poprosil mnie zebym zadzwonila do tesciowej zapytac czy moge przyjechac zeby sie z nimi zobaczyc. A ja powiedzialam ze skoro ma problem jak do niej dzwonie i nie chciala zebym przyjechala (nie pierwszy raz) to mozemy jechac razem jak maz przyjedzie bo ja sie jej prosic nie bede. Jasiu dzisiaj w miare spokojnie zasnal,zobaczymy jak bedzie dalej. W dzien juz sie nauczyla funkcjonowac z taki zmeczeniem ale w nocy strasznie sie mecze tymi pobudkami. Wiem ze skacze po tematach ale to chyba tez ze zmeczenia. Dobrej nocy
-
Dobry wieczor Mamusie. Es_ze o przebudzeniach wiem,niestety jak sie Jasiu tylko obudzi to od razu wstaje na nozki i nie ma szans zeby zasnal sam. Wiem tez ze dzieci ktore sa przekladane czy odkladane do lozeczka bardziej sie rozbudzaja ale chyba nie przejdzie to co Szara podpowiadala zeby go przetrzymac kilka nocy w lozeczku,tzn moze na poczatek mam troche inny plan,jesli skonczy sie pokarm to poloze sie z nim w naszym lozku i bede sie starala go uspic bez noszenia,pewnie na poczatek kilka godzin nam bedzie to wieczorami zajmowalo ale chce sprobowac bo moze tak bedzie mniej plakal. Dzisiaj zalozylam obcisly stanik,zobaczymy co z tego wyjdzie. Wiem ze moglabym wziasc tabletki ale wole to sprobowac zrobic naturalnie. Niestety ostatnie 2 noce przeszlismy na pobudki co godzine tyle ze bez krzyku o cycusia tylko zasypia na rekach a pije tylko raz ale to i tak zadne pocieszenie.
-
Szara,fajnie ze Mama wychodzi z Aleksem na spacery,u nas tez raczej deszczowa pogoda ale dzisiaj mzylo i bylismy na spacerku bo bylo w miare cieplo. Wczoraj bylo nawet troche slonca i Jasiu byl na dworze po poludniu 2 godziny i mialam nadzieje ze bedzie lepiej spal a to i tak nic nie zmienilo. Mamuskaa a jak sie czuje Wikusia? Lepiej juz z przeziebieniem,wrocilyscie juz do Wroclawia? Pewnie kilka dni Wiki zajmie zanim sie znow przestawi. Dobrej nocki
-
Czesc Dziewczyny. U nas tragiczny tydzien,ciezkie noce,ciezkie dni i chyba jakas depresja jesienna mnie dopadla czy cos bo nie moge sie pozbierac :-(. Jasiu w nocy budzi sie co 2 godziny,bez cyca nie chce zasnac tylko strasznie krzyczy wiec jest cycus,pozniej wstaje i chce zeby go nosic,odkladam go do lozeczka i budzi sie za godzine lub poltorej. Koszmar. Poza tym przez trzy dni od poniedzialku nie dalo sie wyjsc na spacer a ze nie mogl inaczej zasnac w dzien bo tez plakal to dostawal cycusia no i sie zaczelo wymuszanie,krzyk na caly dom i placz jakby go ze skroy obdzierali jak mu sie przypomnialo w dzien ze chce cyca. Powiem Wam ze nie mam juz sily i prawdopodobnie od poniedzialku zaczne nosic ciasny stanik(tak mi doradzila polozna) zeby zlikwidowac pokarm. Strasznie mi ciezko z ta decyzja ale patrzac na Jasia zachowanie to chyba bedzie dla niego wieksza krzywda jesli to potrwa dluzej. Tym bardziej ze teraz jak noworodek chce pic co dwie godziny. Malo tego wieczorem tez jest problem z zasnieciem,niby pije i przysypia,za chwile wstaje i marudzi albo chce sie bawic. A ja nie mam juz sily. Wczoraj zasnal o 22.45 a poprzedniego wieczoru zasnal szybko i obudzil sie po godzinie z krzykiem o cyca,nosilam go poltorej godziny i w koncu uleglam bo obudzil caly dom swoim placzem. Wiem ze jest zdrowy,pewnie zeby go mecza i pogoda ale jak pytalam lekarki dlaczego on nie przesypia nocy to mi powiedziala ze dzieci karmione piersia czesto sie budza wlasnie dlatego. A ja juz nie mam sily i jestem przerazona tym ze ciezko bedzie go nauczyc zasypiania wieczorem bez cycusia ale inaczej mu nie wytlumacze ze nie mozna,dopoki jeszcze mam pokarm :-(. Malo tego z tesciowa nadal jest zle i na dodatek mam wrazenie ze z mezem sie nie rozumiemy w tym temacie :-(. To sie wyzalilam :-(