-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mycha88
-
chani przed chwilą była u mnie Pani pediatra. Mówiłam jej o tym wymiotowaniu i ulewaniu. Po pierwsze powiedziała że teraz jakiś wirus krąży i to mogło dzieciątko załapać, ale nie martwić się tym bo to nic groźnego. Po drugie może to być kwestia przejedzenia małego, tym bardziej jak mleko wypływa z dużym ciśnieniem. Ja tak mam, jak małego odstawię to aż sika na odległość. Taka buzinka nie może sobie z tą ilością na raz poradzić, krztusi się a przy okazji nałyka się powietrza i dodatkowo kolki gotowe ;/ No i kwestia nabiału. Masło też odstaw, tak mi poradziła, żadnego nabiału i masła na próbę przez ok 2 tygodnie. W kupnych biszkoptach też jest mleko w proszku więc też tego nie jemy (ja się takimi biszkopcikami raczyłam jeszcze dzisiaj) joanna89a ja małego w dzisiejszy upał trzymam tyko w bodziaku z krótkim rękawkiem. My dalej walczymy z kolkami. Dziś nad ranem odpadł nam kikut (juppi!!!) więc zaczynam ostrą walkę bo wreszcie mogę swobodniej małego masować. Muszę jakoś z tym wygrać bo serce się kraje jak to maleństwo tak skręca z bólu...
-
Sowianka najszczersze gratulacje!!! Super że akcja tak szybko poszła, prawie przegapiłabyś swój własny poród :) Kataryb trzymam mocno kciuki za Was, będzie dobrze! Klaudina wiem co to znaczy nieprzespane noce i dnie (dnie z powodu kolek ;( ), z tym że ja mam to szczęście że miałam od razu pokarm. Pamiętaj że chcieć to móc! Dasz radę, powolutku dojdziecie do tego. Dziewczyny wcześniej coś pisały o butelkach z których dziecku nie jest tak łatwo, może spróbuj takiej, później będzie łatwiejszy przeskok dla maleństwa z butli na cyca. A jak nie to przystawiaj ile się da, namawiaj, walcz, dacie radę. Emily mi pierwsze posączyły się wody a później z braku skurczy oksytocyna. anno gratuluję kochana! Super że już jesteście razem :))) Agnieszka za Twój rozwój akcji mocno trzymam kciuki! Oby oksytocyna ruszyła Twoje ciało ;) Kolczyk M dzielna kobieto gratuluję :* Widzę że łatwo nie było, ale najważniejsze że jesteś już po i lada moment dostaniesz swojego synusia ku sobie :) Weronika a dajesz małego do odbicia? Wymiotuje czy ulewa się mu? Może za dużo zjada? Mój Kuba wymiotował jak za dużo i zbyt łapczywie się napił. chani cudowne zdjęcie, też się zabieram za sfotografowanie tych cudownych małych szłapek mojego !!! Dziewczyny ja też się obawiam pierwszego razu ale z innego powodu. Mam obawy czy mąż nie będzie się czuł jakby rzucał cegłą w korytarzu ;P Muszę poszukać jakichś ćwiczeń, na pewno mięśnie kegla ale może coś jeszcze pomoże w powrocie do stanu sprzed ciąży? Kibicuję całym sercem wszystkim przeterminowanym Wrześniówkom!!!
-
Magducha spokojnie, każdy przypadek jest inny :) dziewczyna w łóżku obok bardzo się męczyła, ja jej pomagałam z córeczka bo sama nie mogła się ruszyć. Ale np nasza forumowa Echeveira cc wspomina bardzo dobrze. Dlatego pisałam Edycie żeby spróbowała sn jeśli była na taki poród nastawiona. Bo nastawienie bardzo dużo daje i jeśli jesteś oswojona z myślą że będziesz mieć cc to będzie łatwiej ;) ostatnią rzeczą jakiej bym chciała jest straszenie :) to tylko moje odczucia związane ze znajomością mojego ciała i progu bólu. Wszystkim Wam - czy mającym sn czy cc życzę jak najmniej złych wspomnień. Codziennie kibicuje Wrzesniówkom i zastanawiam się czy któraś dołączyła do grona szczęśliwych mamusiek :) Sowianka trzymam mocno kciuki! Beti10 gratulacje!! Kolejna mamusia :) Wszystkie dziewczyny którym brak już sił, naprawdę warto czekać na takie Cudeńko, bądźcie silne i cierpliwe, nagroda jest cudowna ;D
-
Edyta mi poród wywoływali z powodu sączenia wód. Skurcze pojawiły się ale po 3 godzinach zupełnie ustały. Wiec oksytocyna poszła w ruch. Bolało bardzo, nie przypuszczałam że to może być taki ból ale drugi raz chciałabym tak samo. Ból masz i przy sn i przy cc. Cc jednak odbiera Ci możliwość opieki i pielęgnacji dziecka. Nie poznasz tego cudownego uczucia jakim jest pierwszy kontakt z dzieckiem gdy położne położą Ci na piersi rozwrzeszczanego słodziaka który momentalnie się uspokaja i chwyta swoją małą rączką Twój palec. Poza tym boli ale w momencie kontaktu z dzieckiem zapomnisz co przechodziłaś jeszcze chwile wcześniej. Przy cesarce masz na odwrót, jest łatwo przed a później tylko gorzej. Po porodzie na salę wwieźli mi dziewczynę po cc. Ten widok tylko mnie utwierdził w tym że zawsze cc będę unikać jak ognia. Jeśli byłaś zdecydowana na sn to szkoda z tego rezygnować w obawie o wywoływanie tym bardziej ze każda z nas reaguje inaczej, może nie będzie Ci ciężej przez to przejść ze wspomagaczami. A sam pobyt w szpitalu ułatwi Ci świadomość że jesteś tam dla swojego maleństwa które już niedługo zobaczysz i przytulisz :)
-
Banana taka kąpiel to dla maleństwa na pewno świetna sprawa. Ja jeszcze jednak nie czuje się na tyle pewnie z "obsługą" mojego skarba by z nim do wanny razem wchodzić :) wczoraj kąpiel tez nam pomogła a efektem końcowym była kupka w ręczniku Magducha Twoja historia wzrusza. Dużo przeszłaś i wyobrażam sobie jak bardzo chciałabyś przytulic córeczkę! Już niedługo :) też wydaje mi się ze to jeszcze nie te bóle. Ja wiele razy zastanawiałam się czy to nie już, ale gdy przyszły TE bóle wiedziałam że się zaczęło, podobno nie da się pomylić przy skurczach gdy akcja się zaczyna i u mnie to się sprawdziło. Emily trzymam mocno kciuki! Już niedługo będziesz tulic swoje maleństwo :* kruszynka podpisuje się rękami i nogami pod tym co napisała Banana, gówno prawda że nie dasz rady!
-
Chani współczuję, ja to się chociaż nie musiałam męczyć z żółtaczką... Masuje mu brzuszek ale jeszcze mam ograniczone możliwości bo kikut mu jeszcze nie odpadł. Kładę go sobie często na piersi brzuszkiem, dzisiaj dopiero tak mi zasnął po kilku godzinach. Mamy też rurkę taką plastikowa na gazy do pupy, słyszałaś o tym? To dużo daje. No i kropelki, pani w aptece poleciła espumisan dla maluszków, one też pomagają ale nie chce ich za często dawać.. Ja pije herbatki dla mam karmiących z koprem włoskim. Ostatnio mieliśmy 3 dni spokoju ale od wczoraj znów walczymy. A Ty jak sobie z tym radzisz? Szok komentarz lekarzy czy oni nie rozumieją ze serce się kraje jak takie maleństwa boli? :/ Ja po tych dzisiejszych wymiotach chyba całą noc będę się stresować. Durka ale słodkie ujęcia :)
-
Dziewczyny 3 dni mnie nie było i tu tyle nowych dzieciaczków GRATULUJE MAMUSIE!!! Wszystkie maleństwa to czyste aniołki, sama słodycz! Banana ja też mam nie przespane noce i zastanawiam się jak to długo potrwa. Mój Głodomorek pozwala mi na 2.5-3 godziny snu pomiędzy karmieniami. Wyglądam jak zombie. Mało tego mamy problem w trakcie dnia ze spaniem bo znów pojawiły się problemy z brzuszkiem, kilka dni spokoju i od wczoraj znów mały się męczy. Juz sama nie wiem co robić, zanim coś zjem kilka razy się zastanawiam czy to może zaszkodzić, zaczęłam powoli robić z tego małą obsesję. Mimo to co chwilę słyszę pytania od "zatroskanych" którzy nie mają nic mądrego do powiedzenia czy czegoś złego nie zjadłam, czy nie mam złego mleka :( przykre to..... Kubuś dziś 2 razy wymiotował, nie ulewał tylko dosłownie wymiotował ;( dziś miała pani pediatra przyjechać ale nie dojechała. Zaczynam się martwić czy mały nie jest chory, skąd te wymioty
-
Hej! Wczoraj się Wam naprodukowałam i się mi wiadomość nie wysłała...poirytowana zrezygnowałam z kolejnej próby, dziś z tego co pamiętam od wczoraj a co chciałam napisać: Dziękuję Wam za rady odnośnie problemów z gazami, muszę sobie kupić te kropelki. Catarisa pijesz herbatki z samego kopru włoskiego czy jakieś mieszanki pobudzające laktację? Bo mi na pobudzenie nie trzeba a pytałam właśnie ostatnio w aptece czy są takie z samym koprem to pani mi powiedziała ze nic takiego nie mają. Joanna co do kikuta to może spróbuj wycinać w pampersie miejsce na pępuszek? Mój przy przedwczorajszym podkurczaniu nóżek tez sobie kikutka zakrwawił mimo że pampersy podginam, zaczęłam wycinać je i teraz jest o niebo lepiej. Tylko nie za dużo bo będziesz miała niespodziankę po siusianiu małej ;) Co do ulewania to spróbuj przerywać w trakcie jedzenia, dać do odbicia i później znów cyc. Kubie się ulewało dość często choć niewiele, zaczęłam tak robić i pomogło. Weronika gratulacje!!! :) Sunshine piękny syn, przystojniak! :) Durka Marika jest do schrupania :)) Kochane Solenizantki wszystkiego naj naj naj!!! Kuki super że coś rusza :) Najwyższa pora bo z tego co pamiętam miałyśmy termin na ten sam dzień a mój Kuba ma już 11 dni. Trzymam mocno kciuki :) ania_1009 mi niedobrze było dzień przed porodem i w dniu porodu, może to znak ze strony Twojego organizmu? ;) Dobra jestem na 2572 stronie i cdn bo Mały włącza syrenkę ach ten mój Słodziak a miał być nieustannie śpiący ;P
-
Dziewczyny ale lecicie z tematem jak tu nadrobić przy małym wrzaszczku! Joanna, Siwa nie zdążyłam Wam ostatnio pogratulować, zdrówka dla Was i Waszych ślicznotek! Chani pamiętam że miałaś problemy ze szwami ale nie doczytałam, jak sobie poradziłaś z tym problemem, już dobrze? Amilka gratuluję cudnego Słodziaka :)) Kataryb dwa dni temu pisałaś o puchnięciu, nie wiem czy to ma związek ale mi stopy niemiłosiernie spuchły 2 dni przed porodem, z tym że ja już wcześniej miałam z tym problem. Charming biedactwo, teraz czytam że Ty wciąż w dwupaku...ściskam Cię mocno!!! Jak się czujesz? emiska81 gratuluję cudownego synka, a jak Ty się czujesz? Dochodzisz już do siebie? Wszystko będzie dobrze, na szczęście lekarze szybko zareagowali z tym odklejającym się łożyskiem. Kuchnia widzę "w trakcie" ale już teraz mogę napisać że pięknie się prezentuje! Pamela95 ja się bardzo umęczyłam przy porodzie, zero znieczulenia, podsuwali mi gaz ale tylko się irytowałam tym że nic nie daje. Mimo wszystko próbowałabym kolejny raz bez zzo. Podobno nieraz kończy się cc. ALE -nie wiem jak bym się zachowała podczas porodu mając możliwość wzięcia zzo, u nas w szpitalu nie dają więc nie miało co kusić. Wiruśka ja to nawet słyszałam o wersji 4xS: seks, schody, sprzątanie, sutki Do dzieła! Nieesia, Susu gratuluję!!! Ale się rozkręcacie dziewczyny z tymi porodami :) Kolczyk ja swojego malucha owijam w kocyk ściśle, robię z niego coś ala rożek. Zawijam go tak aż się upewnię że nic się nie poprzesuwa tak, by małemu buziola zasłonić. joanna89a mi w szpitalu też mówiono o pielęgnacji na sucho, chyba że coś się zacznie dziać to octenisept. Jak przyszła położna środowiskowa to powiedziała że nawet 2 razy dziennie można psikać choć stwierdziła że ładnie się goi. Więc co położna to inaczej :) Ja raz na dzień-dwa dni psikam kikut i patyczek i przecieram, położna mi pokazała że śmiało mogę ten kikut odsunąć delikatnie od skóry i wtedy dobrze go wyczyszczę. joasiaG ale kapitalny garniak!! A ja mam pytanie odnośnie problemów z bączkami u maluszków, macie z tym problem mamusie? Bo mój Kubuś meczy się często, podkurcza nóżki i widzę ze coś mu doskwiera a nie wiem jak pomóc. Myślę ze to gazy. Czytam just.jot że polecasz te kropelki tak? A jakieś masaże? Kładzenie na brzuszku pomaga? Może macie jakieś metody sprawdzone. Wczoraj Kuba od rana do 16-tej nie spał, wciąż się wiercił, kwękał, stękał, popłakiwał, szukał cycka choć nie był głodny. Dopiero jak położyłam go sobie na piersi (jak do kangurowania) to mu przeszło i zasnął. Później to go nawet na karmienie nie mogłam dobudzić taki umęczony był...
-
Cześć Wrześniówki! Dawno tu nie zaglądałam, odkąd jesteśmy w domku wciąż pełne ręce roboty, pierwsze dwa dni ogarniałam rzeczy które miały być zrobione przed porodem, a później to już całe ręce kupek, pieluszek, karmienia, walczenia z nawałem mlecznym, tulenia, organizowania, przebierania, odsypiania itd :) Po drodze zaliczyłam małe załamanie nerwowe, trzeciej nocy w domu mój Misiaczek dostał tak strasznej kolki że maż musiał w nocy jechać w poszukiwaniu czynnej apteki, serce mi się krajało jak Kubuś płakał i cierpiał a ja nie mogłam mu pomóc :( Po tym incydencie dwa dni strachu, rozpaczy i łez w obawie o powtórkę z rozrywki. Teraz jest trochę lepiej choć Mały miewa bóle brzuszka, ma takie dni że podkurcza nóżki, bywa niespokojny i płaczliwy. Na szczęście taki stan nie trwa nieustannie. No i docieramy się :) Uczymy się siebie, próbujemy się dogadać, choć czasami ja nie wiem o co jemu chodzi o On nie rozumie mnie :) Nawał pokarmu dał mi w kość, nieprzespane noce, ból promieniujący aż do rąk, ale walczę z tym i jest coraz lepiej. Najważniejsze ze mleczko dla malca jest!!! :) Mimo tych początkowych problemów mogłabym go bez przerwy wąchać, tulić, całować, głaskać i patrzeć na niego :) Uwielbiam go i jestem tak zakochana że nie da się tego opisać :) Kochane nie miałam czasu by czytać Wasze wpisy ale mimo że doszło ich pewnie z kilkadziesiąt stron postaram się stopniowo nadrobić zaległości by wiedzieć co u Was słychać, które z Was jeszcze czekają a które tulą swoje Słodziaki :) Przedstawiam Wam Kubusia :)
-
joanna walczysz jak lwica, jeszcze trochę i będziecie razem :) Kolczyk on był bardzo chętny do picia, ja mu dawałam pierś, ciągnął i ciągnął i wciąż był głodny. Położna sprawdzała i stwierdziła że mam bardzo dużo pokarmu jak na tak krótki czas po porodzie. Na porannym obchodzie w drugim dniu drugi raz mu waga spadła. Dodatkowo powiedziałam o tym ze wciąż chce pić nawet po karmieniu. Pani Doktor sprawdziła wedzidełko i pokazała mi jak ma języczek przyrośnięty. Ja szczerze powiedziawszy nawet nie wiedziałam że może być taki problem. joasiaG dzięki śliczne za instrukcje obsługi kamieni :) rozgrzałam pierś przed karmieniem pieluchą i już była różnica. I wychodzimy!!! ;D A już miałam stresa bo Kubuś przybrał na wadze a oni zaczęli się zastanawiać czy mnie z tymi piersiami mają wypuszczać o zgrozo. Ale JoasiaG tak pięknie mi wszystko wymamlasilaś że strzeliłem im wykład jak sobie będę radzić z tym w domu
-
Edyta jak zacznie bolec to mierz ile trwa ten ból (np pół minuty) a jak ból przejdzie to licz czas do następnego bólu. Mi moja ginekolog mówiła żebym się brała do szpitala jak przerwa między tymi bólami będzie wynosić 5 minut. Weź jeszcze kąpiel ciepła, jak nie przejdzie a skurcze będą regularne i będą się nasilać to pisz żebyśmy kciuki za Ciebie trzymały;) Jeśli chodzi o laktator to zawsze możesz na szybko kupić w aptece taki tani a później coś lepszego. Ja się tak załatwiłem bo często mały chciał pić przez to wedzidelko bo nie potrafił ciągnąć. Wiec go przystawialam co chwile. Rano przyszła położna popatrzyła mi na piersi, pomacała i skomentowała wielkim ojeeeeeeej.. Kazała iść pod prysznic ciepła woda i nadmiar wycisnąć. Ale próbowałam i nie szło mi ;( Jak dziś nie wyjdę to się załamie. Mały tez ma problem z piciem bo piersi takie obrzmiałe że ciężko mu chwycić, to jak ma przybrać na wadze. Sutki już powoli mam poranione, boli jak fiks przy karmieniu. Nic tylko się pochlastać.
-
Edyta a może to TE skurcze;) bo one właśnie takie trochę inne są. Obserwuj się! joanna ostro trzymam kciuki cały czas! AniaCNY ale słodki ten Twój synuś, taki pogodny. I super te focie zrobiłaś :) nutmeg nie stresuj się na zapas, ja 2 dni byłam sama w sali, obok sala cała pusta. Dopiero dzisiaj przyjedzie dziewczyna po cesarce. A nawet jeśli to muszą zagwarantować dowóz do innego szpitala z tego co się orientuje. Gadałam z położną i tu przed pełnią był wysyp ale jak już miejsca nie było to na ginekologii kładli. Zbazba do teraz pamiętam tylko jego instrukcje, położne coś tam mówiły ale ja słuchałam jego poleceń a raczej głośnych rozkazów hihi, jak macie wątpliwości czy brać męża to wierzcie ze to niesamowicie pomaga, przynajmniej w moim wypadku;) Dostałam takiego nawału pokarmu ze chyba mi cyce eksplodują nawet spać nie mogę bo tak bolą ;/ nie mam ze sobą laktatora, nie przypuszczałam ze będzie taka trzeba. Nie popełniajcie tego samego błędu.
-
Banana jakie cudne ujęcie! A modeleczka do schrupania :)) Catarisa po porodzie pomyślałam sobie o Tobie właśnie jak pisałaś ze jedną taka słyszałaś hihihi ;D tam na szczęście tylko dwie były z czego jedna - uwaga- ze skurczami co pół godziny i nie dała se wmówić położnej ze to przepowiadajace Blanka mam nadzieje ale na razie zaczyna mnie to przerastać. Jak pomyślę o poprzedniej nocy jak mój Skarbek się męczył i popłakiwał a ja nie wiedziałam jak mu pomóc to strach mnie bierze na myśl że to się może powtórzyć... I często ma ten cały odruch moro, to chyba coś jest nie tak i jest niespokojny :(
-
Monikalina ta pięknością ma włoski po mamusi? Cudna :) A miałam Ci pisać że dużego odstępu przy powodach nie miałyśmy, prawie ten sam dzień hihi. Dajesz nadzieje za to ze drugi poród jest o niebo lepszy niż pierwszy
-
Hehe może za bardzo zobrazowałam ;D a z krzykami trochę przesadziłam w każdym razie położne mówiły ze to jeszcze słabo było wyboru innego nie było a choćby i był, wszystko da się przeżyć i najcudowniejsze są te chwile gdy kładą to małe szczęście na piersi ;) ja wybrałam opcje mniej przyjemnie ale szybciej. A kto wie, gdybym się nie zdecydowała na ta piłkę to moze byłoby równie ciężko a dłużej. Ogladam zdjęcia tych Kruszyn które dodajcie i napatrzeć się nie mogę, dzieciaczki są takie kochane :) Mam z małym drobny problem. Pierwszą noc przespał super, wczoraj nie spaliśmy od 2 do 5 - kolka ;(((. Rano okazało się ze Kubuś ma krótkie wedzidełko języka i trzeba było podcinać. Jak się o tym dowiedziałam to myślałam że rozpacz mnie zaleje (witajcie hormony) na szczęście po tym podcieciu zaczął pić a nie tylko ssać pierś - bo takie wedzidelko utrudnia picie. Mam nadzieje ze od tego ta kolka ale już dzisiaj znów bardziej niespokojny wieczór choć cały dzień pięknie pił i spał. Teraz dopiero uświadamiam sobie jaka jestem zielona i jaka jest moja niewiedza choćby dotycząca metod usypiania takiego maleństwa. No i nie wiem czy jutro wyjdziemy bo przez to bezowocne picie Kubuś spadł sporo na wadze, jeśli jutro rano waga wyjdzie jeszcze niższa czeka nas kolejny dzień w szpitalu a ja mam już dość tych klimatów.
-
Nie mam teraz za bardzo czasu na czytanie ale trochę przyleciałam stron na szybko i widzę że jest komu gratulować ;) świeże mamusie zdrówka dla Was i maleństw, ciesze się ze juz jesteście razem ;) zauważyłam tez ze joanna się doczekała ;) Za całą resztę trzymam mocno kciuki!!! Postaram się włączyć w wolnej chwili do dyskusji związanej z przygodami maleństw po drugiej stronie brzuszka :) I na szybko pytanie do mamusiek- co ile czasu Wasze skarby w pierwszych dniach piły mleczko z piersi?
-
Hej Kobitki ;) Kubuś naciumkany mleka to mam trochę czasu o ile mi nie przerwie w połowie ;) A więc jak obiecałam tak zdaje relacje. W poniedziałek o 4 nad ranem złapały mnie skurcze. Zupełnie inne niż te co wcześniej czułam. Ból rozlewał się z podbrzusza w stronę odbytu tak jakby mi tam jakiś mięsień chwytało i w stronę pleców. Po 1.5 godzinie przeszło za to poczułam ze mam wilgotne majtki. Nie byłam pewna czy to nie mocz choć raczej nie czułam żeby mi ubiegło. Jak wiecie czekałam do rana czy coś się rozwinie. Założyłam sobie wkładkę i chodziłam aż w końcu pocieklo więcej - wody różowe. Poszłam się wykapać, przejrzałam jeszcze torbę i pojechaliśmy. W szpitalu rozwarcie na 3cm, szyjka 0.5cm. Wody nie lały się mocno wiec nie byli pewni czy to nie śluz. Po badaniu zrobili jakiś test i wyszło ze to na pewno wody. Lewatywa a po niej oksytocyna. Już pierwsze krople dały mi w kość. Po 3 godzinach rozwarcie nadal 3cm a skurcze nie do wytrzymania. Poszłam pod prysznic, nic nie pomogło. Poszłam na piłkę, było jeszcze gorzej ale zostałam na niej bo wiedziałam że przyspieszy akcje. Nie wiedziałam jednak że skurcze mogą występować co pół minuty! Po 4 godzinach byłam tak zmęczona ze podczas tych pół minutowych przerw zasypiałam, raz zasnęłam nawet na piłce i mąż mnie łapał ;) dostałam gaz i prawie rozwaliłam ten sprzęt bo to gówno dawało poza suchością w gardle. Podczas skurczów wzywając Boga, Jezusa i Matkę na zmianę, mój mąż dzielnie podkładał swoją dłoń i kazał mi się na niej wyżywać, cudowny, bez niego nie dałabym rady. Poznałam co to kryzys 7cm. Jednak jak usłyszałam że już 8 i dochodzimy do 9-go umierałam z radości ;) na krótko bo przyszła pora na parte ;D współczuję kobietom oczekującym na poród które mnie słyszały... W zasadzie rodziłam na 9 piętrze a dałabym se głowę uciąć ze słyszą mnie na parterze ;) ale miałam to gdzieś, takie wydzieranie się naprawdę pomaga ;) w trakcie partych wrzeszczałam na położne że nie będę trzymać nóg jak one każą bo inaczej mi jest lepiej, one oczywiście miały racje dla dobra małego i w końcu przegrałam tą nierówną walkę ja Wrzeszczałam, mąż razem ze mną, jak w filmach normalnie ;)) sama końcówka to była masakra, myślałam że mnie rozerwie ale moment wyjścia małego był tak przyjemną ulgą że nie da się tego opisać. To trzeba przeżyć. Byłam nacinana. Myślę że to standard wśród pierworódek. W tym czasie co byłam szyta mąż był z małym jak ogarniały go położne. Cudownie było słuchać jak świeżo upieczony tata dyskutuje ze swoim synem. Przywieźli mnie na salę obok, tam przez 2 godziny (pod obserwacją) byłam z mężem i małym już przy piersi :) po 4 godzinach musiałam do ubikacji i po wysikaniu się (dobrze ze zdążyłam hehe) zasłabłam w kibelku. Położna szybko mnie ogarnęła ale prysznic zostawiłam sobie na następny dzień. W zasadzie spodziewałam się koszuli całej ubabranej krwią i Bóg wie czym jeszcze, a nie miałam ani plamki, wiec prysznic na juz nie był konieczny :) Jaką mogę dać radę? Podczas partych trzeba cisnąć jakby się chciało kupę zrobić. Tak właśnie wypycha się dziecko. Jak już załapałam wszystko szło szybciej i mniej boleśnie. Położne chwaliły. Cisłam jak szalona, podobno byłam purpurowa aż ;) i krzyczcie ile trzeba, to naprawdę pomaga! Urodziłam szybko bo w pięć i pół godziny, był to jednak poród bardzo bardzo intensywny. Coś za coś, najważniejsze że mam już kolo siebie tego wyczekiwanego ;)
-
Cześć Ciocie! Nazywam się Kubuś i jestem taaaaki słodki ze hej! Urodziłem się 31.08.2015r o godzinie 17.25 ;) jest mnie całe 56 cm i 3270g słodkości. Może dlatego mamusia wciąż chce mnie schrupać ;) pochwaliłbym się Wam jaki ze mnie przystojniak ale pierwsze mamcia musi rozszyfrować jak zmienić rozmiar zdjęcia w telefonie (ach te kobiety) . No i planuje do Was napisać żeby zdać relacje z tego jak jej dałem w kość przy porodzie ale musi pierwsze znaleźć na to trochę czasu ;) pozdrawiam Was Ciocie, dziękuję za trzymanie kciukow i sam zaciskam piąstki za moich rówieśników i ich mamcie! PS. kocham maltretować mamine sutki
-
Ja niedługo po ostatniej wiadomości przekonałam się ze wody rzeczywiście się sącza wiec pojechałam. Jestem pod oksytocyna ok godzinę prawie nic z tego cholerstwa nie ubywa a skurcze co kilka minut takie ze masakra. Juz nie chce rodzic ;p Rozwarcie podczas przyjęcia 3 cm i stoi w miejscu dostałam jakieś globulki na rozluźnienie mam nadzieje ze pomogą Mimo wszystko jednocześnie trzymam kciuki za pozostałe rodzące
-
Catarisa cudownie razem wyglądacie ;) zastanawiam się czy jechać już bo jeszcze nie jestem na 100% pewna co do tych wód. A ostatnią rzeczą jakiej bym chciała jest jazda za szybko. Po wizytach w ubikacji zostaje na papierze ślad ale nie krew, takie plamienie, pewnie szyjka się skraca. Wcześniej ta krew mnie trochę wystraszyła ale czytałam ze mogło naczynko jakieś pęknąć. Znów pojawiły się skurcze ale to jeszcze nie ta częstotliwość i regularność. I strasznie jestem głodna a nie wiem czy mogę, pół kromki przemyciłam do żołądka Załóżmy że wody się nie sączą, przy takim plamieniu bez częstych skurczy długo mogę czekać w domu?
-
Tuśka Durka Chyba do Was dołączę dzisiaj :) Ok 4 zaczęły się skurcze co 10 minut, teraz ustały ale na 98% zaczęły mi się sączyć wody, w ubikacji pierwsze miałam na papierze brunatne plamienie później krew ale nie taką żywo czerwoną. Po pół godzinie w ubikacji już tej krwi nie było, teraz przy podcieraniu się na papierze zostaje ślad ale nie jest to typowo krew, jakby pozostałości po tej wcześniejszej. Takie delikatne krwawienie jak miałam wczesniej jest normalne? Na razie czekam z jazdą na IP
-
maminkaaa zakochałam się! Nie dziwie się że nie możesz od Leosia oderwać wzroku :) Tuśka trzymam mocno kciuki! Szczęściara Weronika w każdej chwili może coś się zacząć ale podobno każda z nas będzie wiedziała jak to będzie TO. Ja się nastawiam na regularnie powtarzające się i nasilające bóle, no zobaczymy :) a napinania towarzyszą mi już długo i bardzo często w ciągu dnia.
-
maminkaaa cieszę się że poszło szybko :) cudownie że córcia tak rewelacyjnie zareagowała! Ja dostałam zwolnienie do 7-go, wtedy też mam wizytę na której (jak do niej dojdzie) ustalimy kiedy mam jechać do szpitala i na tyle dni też prawdopodobnie mi przedłuży l4. A dalej szpital wystawi. Też jestem zdania że szkoda macierzyńskiego, nie dawajcie się dziewczyny, szkoda tracić cennych dni z dzieciaczkiem. My dzisiaj w końcu zrobiliśmy sobie kilka zdjęć bo nie mieliśmy ani jednego wspólnie i ja w zasadzie też nie miałam takiego na łonie natury. Mało w tym profesjonalizmu ale pamiątka będzie, może Kuba czekał z wyjściem na te zdjęcia??? :)
-
maminkaaa gratuluję kochana! :) Super, chociaż Ty skorzystałaś z pięknego naturalnego satelity Ziemi. Już się nie mogę doczekać Twojej relacji i fotki just.jot urocze ujęcie :) Dzieje się u Was, dzieje, jesteś w swoim żywiole :) Pierwszy dzień mega upałów powrócił, powróciły też stopy hobbita, masakra znów prawa noga mi spuchła jakby mi ją nie wiem co...aż problem chodzić bo tak mam nad palcami spuchniętą że nie umiem podczas kroku jej ruszyć. Kuba wyłaź!!!!!