-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mycha88
-
Dziewczyny widzę że nie tylko ja mam asymetryczne puchnięcie, trochę mnie uspokoiłyscie, dobrze że zawsze można na Was liczyć i znaleźć odpowiedzi na niektóre stresujące pytania. Na wszelki wypadek zrobię to badanie moczu bo i tak mnie to czeka przed wizytą ale jestem już spokojniejsza ;) Catarisa wciąż trzymam kciuki, mam nadzieje że masz już swoją cud Księżniczkę przy sobie :) Banana 11 butelek i twarde postanowienie karmienia piersią hahaahhah to się nazywa dobre zaopatrzenie ;D madlen witaj :) myślę że teraz to już tak będzie wyglądało z tymi odczuciami, wszystko się nam szykuje do godziny 0 CzekamNaJanka bardzo przykre to co piszesz :( musisz mu pokazać na co stać Ciebie i to nawet jeszcze w ciąży. Jeśli masz gdzie to jedz do rodziny, kumpeli puki jego nie ma, bez jego wiedzy. Przyjedzie i się zaskoczy Twoją nieobecnością bardzo. Ja bym go tak zostawiła samego sobie na 2 dni jak nie więcej. On musi wiedzieć że to że jesteś w ciąży nie jest równoznaczne z tym że będziesz siedzieć na tyłku i grzecznie na niego czekać.
-
Gosiu dziękuję za odpowiedź, właśnie trochę się zaczęłam martwić czy to przypadkiem nie zatrucie ciążowe, z tego co kojarzę to Maritce tak się zaczęło. Ciśnienie co prawda mam dobre, zawsze byłam niskociśnieniowcem i w ciąży bez zmian w tej kwestii ale zaraz początkiem tygodnia zajdę sobie zrobić badania moczu i zobaczę jak białko.
-
Catarisa trzymam za Was mocno kciuki!!! Ja trzeci dzień chodzę z kluskami zamiast stóp, co dzień to gorzej i co ciekawe bardziej puchnie mi prawa stopa niż lewa, prawa dłoń tez jakaś bardziej 'wypasiona'. Ma któraś z Was takie różnice w opuchliznie? Bo trochę mnie to niepokoi. I wydaje mi się czy przez noc ta opuchlizna powinna zejść? Bo ja mam co najmniej tak samo spuchniete stopy rano jak i miałam wieczór. Nie wiem czy to normalne czy powinnam zadzwonić do swojej ginekolog... A upały doprowadzają mnie do czystego szaleństwa. Ale mimo to staram się nie chcieć urodzić wcześniej bo jak sobie pomyślę ze moje maleństwo miałoby się męczyć w tych temperaturach... Ja jakoś wytrzymam. 2000 strona przełamana ;) pamiętam jakby to było wczoraj pierwsze strony forum, chyba dołączyłam na 6tej pełna obaw, lęku i wątpliwości czy wszystko będzie dobrze. Niesamowite ze już jesteśmy tak blisko mety, ten czas tak szybko przyleciał ;)
-
CzekamNaJanka gdybym miała brać pod uwagę popularność imion to na bank musiałabym zrezygnować z mojego Kubusia. A prawda jest taka że od zawsze to imię mi się podobało, może byłoby fajniej gdyby nie było teraz tak często nadawane ale nie mam zamiaru go zmieniać z tego powodu że kilka lat temu zrobiło się modne. Ja kupiłam dwa podkłady pod siebie w największym rozmiarze jaki był i mam zamiar włożyć je pod prześcieradło na mój materac za jakiś czas na wszelki wypadek gdyby wody miały mi w łóżku odejść. Szkoda by mi było 3-letniego porządnego materaca tym bardziej że mamy duże łoże małżeńskie i tanie to to nie było. kiti ja dość długo czekałam na paczkę z gemini, w środę pod wieczór zamawiałam a przesyłkę dostałam w poniedziałek. Kataryb nawet się nie zastanawiaj tylko uprawiaj lenistwo na tyle na ile sobie tylko możesz pozwolić ;) Przesadzić w tak zaawansowanej ciąży to Ty możesz tylko i wyłącznie z nadmierną aktywnością :)
-
Też mam zamiar mojego zapewnić przed porodem że jeśli będzie czuł potrzebę to jak najbardziej może wyjść z sali. I tak najdłuższy etap mojego męczenia to pewnie będzie I faza porodu i wtedy też najbardziej będę go potrzebować, później to już jedynie chyba żeby mieć w czyją dłoń paznokcie wbijać szusterka u mnie też kryzys, jeszcze to spanie do godziny 9 wcale nie pomogło, przez to od rana czuję się taka przywalona że szkoda gadać. Zaczęłam też puchnąć chyba pierwszy raz w ciąży tak że to aż boli, jakby mi wszystkie ścięgna i stawy gniotło. Idę pomoczyć nogi i ręce w zimnej wodzie, może to mi pomoże, bo jak na razie to nie mam na nic siły i energii przez te upały. Dziewczyny mi się bardzo podoba Jasiu, Jasiek :) ale do małego dziecka, a później jak już podrośnie to przerzuciłabym się na Janka ;) Nawet był taki moment jak jeszcze nie wiedzieliśmy czy będzie chłopczyk czy dziewczynka że przemknęło mi to imię przez myśl ;)
-
Malutka dawaj przepis, to ciacho wygląda bosko! :) CzekamNaJanka ja jestem z moim umówiona że będzie stał przy mnie i nie będzie patrzył tam gdzie nie trzeba. Też nie chcę by za dużo zobaczył bo to później różnie bywa. No i zawsze przy nim staram się być silna a przy porodzie mogę pokazać inną siebie, to mnie też czasami dręczy, ale biorąc pod uwagę fakt, jakie mamy stosunki do siebie i jak dobrze się dogadujemy i rozumiemy, myślę że to tylko moje głupie myślenie które nawet nie powinno zagościć w mojej głowie.
-
joanna89a ja też miedzy innymi z tego powodu chcę by mąż był przy mnie. Oczywiście na to składa się więcej czynników, wiem że jak będzie obok mnie poczuję się lepiej, da mi wsparcie, będę miała świadomość że obok jest ktoś kogo kocham, złagodzi ból masażem, spróbuje odwrócić moją uwagę od bólu rozweselając mnie...ale wiem też że położna będzie miała świadomość że jest ktoś kto patrzy na jej pracę, że w razie naszego poczucia że źle się mną zajmują, mąż wkroczy do akcji. Tym bardziej że chciałam mieć prywatną położną ale okazało się że w moim szpitalu czegoś takiego nie praktykują i tak na prawdę do samego końca nie będę wiedziała na kogo trafię. Zapomniałam Wam jeszcze napisać że chyba zaczął włączać mi się powoli syndrom wicia gniazdka :) Od kilku dni mimo upałów mam więcej rzeczy do zrobienia i o dziwo mój słomiany zapał ostatnio wcale nie jest taki słomiany ;) Dziś wyjątkowo udało mi się pociągnąć ze spaniem do godziny 9, rano miałam wyrzuty sumienia z tego powodu, że nie wstałam wcześniej jak jeszcze było chłodno bo mogłabym poprasować kolejną partię ubranek. W domu wszyscy się dziwią widząc jak szaleję z zapasami na zimę do słoików, na zmianę lecą ogórki, cukinia, brzoskwinie i inne. Nigdy mnie tak do tego nie ciągnęło , teraz sama siebie nie poznaję. Catarisa mam nadzieję że leki pomogą i przetrzymasz jeszcze chociaż ten tydzień ;) Ale już teraz Twoja Maleńka jest silna i z każdą kolejną minutą jej siła rośne jeszcze bardziej :) wiec zaciskaj nogi jeszcze chociaż na kilka dni! CzekamNaJanka witaj w naszym gronie :) życzę Ci by ten pech który towarzyszy Ci od jakiegoś czasu odwrócił się o 180' i przerodził się w pasmo radości i szczęścia! Tobie i Twoim bliskim.
-
Alucha to tylko i wyłącznie Twoja decyzja, zresztą ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji więc nie wiem jak bym się tak na prawdę zachowała na Twoim miejscu, ale wydaje mi się że powinnaś zrobić wszystko by o nim zapomnieć. Nawet sobie nie wyobrażam jakie to musi być ciężkie i nie dziwię Ci się że to już trwa kilka lat i wciąż wracasz i dajesz kolejną szansę. Ale jeśli on się do tej pory nie zmienił to nie zmieni go nic, rozmowa z mamą jeśli nawet wypali to poskutkuje może na kolejne dwa tygodnie. A Ty kolejny raz dasz szansę, dostaniesz nową dawkę nadziei która kolejny raz zamieni się w rozpacz i ranę na sercu. Tak się mi wydaje, życzę Ci jednak z całego serca tego, bym się myliła.
-
Cześć Kobietki :) Miałam wczoraj swoją 7-mio miesięczną Chrześnicę cały dzień u siebie, istna z niej terrorystka, po tym jednym dniu wpadłam w jeszcze większy podziw nad wszystkimi Wami które mają już jednego dzieciaczka do ogarnięcia, jak Wy to Kobity robicie że dajecie radę ogarnąć i siebie i otoczenie?! :) Późnym wieczorem czytałam forum ale już nie miałam sił na pisanie, nie wiem czy czegoś nie pominę ale z tego co pamiętam: Just.Jot super że wyszłaś, nie szalej za bardzo poza murami szpitala :) Ewelajka dobrze że miałaś tą kontrolną krótką wizytę dzięki której jeszcze jesteś w dwupaku, obyś jak najszybciej mogła opuścić szpital. Cieszę się z kolejnych Waszych udanych i uspokajających wizyt, z kolei jak tak czytam Catarisa o Tobie to się zastanawiam nad tym że jednak lepiej mieć te kontrole częściej, ja mam miesiąc przerwy od poprzedniej i zastanawiam się czy doczekam do tego 17-go sierpnia, a jeśli tak to jadę tam już z torbą w aucie, bo to ok 3 tygodnie przed moim terminem będzie. Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na wiadomość jak się czujecie :) Co do pozycji do porodu, to powiedzcie mi tylko jaki głąb wymyślił tą najpopularniejszą i najczęściej praktykowaną pozycję leżącą? Przecież samo rozłożenie nóg na taką szerokość jest mega niekomfortowe i sama intuicja podpowiada że zaraz coś się tam rozerwie podczas parcia. Nie wiem dlaczego w naszym chorym kraju wciąż nad naszą wygodę i zdrowie przedkłada się wygodę personelu szpitala ;/ ;/ Mam w pokoju 32'C i naprawdę Charming nie wiem jak Ty funkcjonujesz! Jednocześnie podziwiam i współczuję
-
Echeveria cudownie wyglądacie :) Marzy mi się by tak sobie radzić z dzieciaczkiem jak Ty sobie radzisz, a co do płaczliwych nastrojów to chyba naturalna kolej rzeczy, ja się właśnie tego obawiam biorąc pod uwagę moje rozdrażnienie w ciąży, nie wiem co to będzie po porodzie ania_1009 dziwne że nie skierowali Cię do szpitala, chyba uznali że za mało Cię boli ;/ Ja przy ataku kolki nerkowej jechałam do pogotowia z myślą że dają mi zastrzyk i do domu ale nie było innej opcji jak szpital. Ja bym pokombinowała z tą nerką, wystarczy że 'dostaniesz' bardzo silnego bólu i muszą Cię przyjąć do szpitala, z tym że musisz się liczyć z tym że zatrzymają Cię na trzy dni na pewno. Ale tam Cię dokładnie przebadają, zrobią usg nerek, dostaniesz kroplówkę na "przeczyszczenie" kanalików nerkowych, może coś Ci tam zalega, piasek albo kamyczek i prędzej czy później to się może odezwać już na poważnie. Mnie od wczoraj boli znów nerka i właśnie się boję co z tego wyniknie. Zmuszam się do picia, nienawidzę tego ;/ daritka olej swojego lekarza i jedź do szpitala, powiedz jak wyszło Ci KTG które robiła położna. Nie mogą Cię odesłać, albo Cię zostawią na obserwację, albo zrobią KTG i uspokoją. Lepiej nie ryzykować. A ten lekarz to... no comment. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi w sprawie tych bóli, jak widać co osoba to inaczej więc może ja po prostu tak mam, jak będzie się za często powtarzać wtedy zadzwonię do ginekolog. I dobrze wiedzieć że nie tylko ja dostaję głupich myśli pod koniec ciąży ;)
-
Ha jeszcze nie jedną z pozoru oczywistą rzecz taką jak noszenie przy sobie tej wody będziecie mi musiały uświadomić. Ja to w ogóle nie wiem jak się ogarnę przy dzieciaku, jestem pewna że w moim przypadku co najmniej baby blues gwarantowany ;p Siwa87 ja blondynką z natury nie jestem ale też się zastanawiałam jak to jest z tym wyparzaniem bo już sobie wyobrażałam ten miękki przytopiony plastik A właśnie miałam rano do Was pytanie ale umknęło mi, czy jest tu jakaś mamuśka z terminem na początek września która miewa często bóle jak na okres które nie dają spać a po badaniu okazało się że jej szyjka jest ok? Bo sie zastanawiam czy to co mi się dość często zdarza to taki mój urok tego wieku ciąży czy jest duże zagrożenie że to np objaw skracania się szyjki. Wizytę mam 17-go więc jeszcze trochę, a nie chciałabym jechać do szpitala i zostać tam na kolejne 3 dni bez powodu. Tak w ogóle to zauważyłam że z każdym kolejnym dniem zaczynam coraz częściej myśleć że coś może być nie tak :( że za mało wód płodowych bo Maluch się jakoś mocno boleśnie ostatnio wierci, że się owinie pępowiną przy jego żywiołowości, że łożysko się zacznie odklejać i setki innych wątpliwości. Już mnie ta szyjka nawet tak nie martwi bo teraz już mu nic nie zagraża jak zacznie się poród, ale inne myśli mnie dobijają szczególnie po takich nocach jak dzisiejsza.
-
Szusterka masz rację z tym wyparzaniem ale nie 4 razy na dzień A z tą buteleczką wody to powiem Ci że całkiem dobry pomysł, o tym nie pomyślałam :) Myślę że małymi kroczkami do wszystkiego dojdę w trakcie nauki bycia mamą ;)
-
Echeveria dobrze czytać że tak fajnie się organizujesz z całą tą opieką :) Super że Mała choć wcześniaczka to nie ma cech dziecka urodzonego wcześniej niż powinno. Jakiego monitoru oddechu używasz? Powodzenia, już niedługo Julka będzie zwracała większą uwagę na otoczenie! :)
-
Nie do końca mi chodziło o tylko i wyłącznie oblizywanie smoczków, ale czasami nie ma warunków do przepłukania a dziecko sie domaga (przykład z bratową na sklepie), ja w tym nie widzę nic obrzydliwego, może zobrazowanie w taki sposób jak opisała Catarisa nie jest zbyt fajne (plucie na chusteczkę) ale wzięcie do buzi i oczyszczenie z zanieczyszczeń jak jest potrzeba nie uważam za obrzydliwe. Tym bardziej że znajome które wielce się oburzają na oblizywanie smoczka już podczas karmienia plastikową łyżeczką co chwilę ją oblizują, no masło maślane z tego wychodzi :) Mi bardziej chodziło tak jak pisałam o wyparzanie smoczka po upadku na podłogę. Jak nie będę miała pod ręką kranu z wodą to oczyszczę sama, jak będzie to pod wodę ale na pewno nie mam zamiaru zaraz zagotowywać wody i polewać wrzątkiem jak zaobserwowałam u niektórych. Poza tym piszecie o bakteriach, fakt są, ale takie troszkę większe dziecko (nie mówię o niemowlaku) sobie z nimi da radę, jeszcze niedawno kobiety tylko oblizywały smoczki i to była normalna rzecz a dzieciaczki były zdrowe i odporne.
-
Anno każdy wózek ma swoją historię dlatego ja nie uogólniam ;) ale sama prać swojego nie zamierzam, ja to ogólnie nie jestem za mega sterylnością, np jak mi taki smoczek spadnie to nie polecę go od razu przelewać wrzątkiem tylko do swoich ust i wystarczy. Teraz jest jakaś dziwna moda na super sterylność, mojej bratowej dostał się ochrzan jak kiedyś właśnie w taki sposób smoczek na sklepie "oblizała" bo przecież ona ma zarazki w ustach i jak może dziecku taki od swoich bakterii do buzi wpychać... kurcze kiedyś dzieciaki szalały całe ubabrane w błotku albo i gorzej jak jakąś psią kupę w piaskownicy znalazły, teraz jak widzę że maluch chwyta kamyk z ziemi i zaraz w panice idą w ruch chusteczki antybakteryjne to mnie skręca. Później się dziwić że 3 na 4 dzieciaki mają alergię. Oczywiście tu też nie uogólniam bo dziecko może się urodzić z alergią albo ja nabyć z innych powodów ale myślę że co najmniej połowa tych przypadków to brak styczności od małego z brudem, dziecko nie ma się jak uodpornić za maluszka. Po rannym prasowaniu mogę z czystym sumieniem potwierdzić - pieluszki prane w 40' dobrze się prasują ;) joasiaG wyobrażam sobie że aż skaczesz z radości :) widzisz, a bałaś się że się nie wyrobią, udało się! :) Mariia to prasowanie o 5 nad ranem to jeszcze całkiem znośne w pokoju z oknami na północ ;) W tej chwili żelazko już odpoczywa i raczej dzisiaj tak już zostanie ;)
-
Dzień dobry, a raczej nad ranem :P Męczyłam tą noc długo, oj walczyłam ale po 4 stwierdziłam że to nie ma sensu. Chyba 5 razy budziły mnie bóle okresowe. 4 razy siusiu. Resztki senności odeszły jeszcze przed 4, w zasadzie senność jest dalej i będzie obecna cały piękny dzień :) AniaCNY masz pięknie skompletowaną szafę, ciekawe kiedy moja będzie gotowa ;) Klarita automatyczne łóżka? Chyba zmieniam adres zamieszkania i pędzę w Twoje rejony Echeveria widzę że już pełnoetatowa domowa mamusia z Ciebie, super! Kolczyk mój mały miewa dni i noce z częstymi czkawkami :) Jak na złość w nocy jakoś tak mi sie do boku przyciśnie nieraz że potrafi mnie obudzić tymi wstrząsami Ale nie martwcie się dziewczyny, dzieciaczkom podobno to nie przeszkadza w brzuszku, to jest ćwiczenie tak jak ssanie kciuka, dopiero po porodzie odczuwają to podobnie jak my ;) Gorsza będzie świadomość że jak dziecko ma często czkawki w brzuszku, to podobnie będzie po porodzie :p Ja ubranka poprasuję ale niczym nie przykrywam, wózka też nie zamierzam prać. Dziecko musi mieć jakąkolwiek styczność z "prawdziwym światem" w którym nieodzownym elementem jest kurz i zarazki bo później przy pierwszej lepszej okazji nieuodpornione załapie alergie. Idę prasować puki chłodno...i zrobię cukinie do słoika...i włączę pranie :) tyle czasu wolnego od samiusieńkiego ranka, po co komu spać w nocy? :)))
-
A witaminki zostawię sobie na zakupy PO porodzie, w szpitalu powiedzą co i jak i nie będzie jakichkolwiek wątpliwości czego kiedy i ile potrzeba :)
-
Też się zastanawiam co z tym wyparzaniem... Kataryb mój szpital nie wymaga ale smoczek zajmuje tak mało miejsca ze chyba wezme na wszelki wypadek... Ech ja to w ogóle nie wiem kiedy taki smoczek powinnam zacząć stosować :)
-
Malutka bardzo mi przykro :( Takie sytuacje nie mają prawa bytu! ;/ Trzymaj się dzielnie, dla Ciebie samej i dla Kruszynki. Dacie radę. Razem szczęśliwe i spełnione. Gdzieś jest ktoś kto na Ciebie, na Was zasługuje. Swoją drogą... oddałabym w pysk ile sił w dłoni, ale może i dobrze że tego nie zrobiłaś, bo nie wiadomo jak wtedy by zareagował. Daj znać jak po wizycie. kiti ja po analizach Sroki stwierdziłam że najlepsze są kosmetyki z HIPP i Babydream. Kupiłam z HIPPa a jak się skończy to może spróbuję Babydream i zobaczymy z którym mi się lepiej współpracuje ;) Ja Oliatum nie kupowałam, mam nadzieję że nie będzie potrzeby a jeśli się okaże że trzeba, wtedy kupię.
-
Hej! :) just jot waleczna kobieto dasz radę!!! Rozmawiaj z Małą i przedstaw jej wszystkie "przeciw" wyjściu już teraz i grzecznie leż (choć z tym leżeniem przy Twoim temperamencie to nie wiem jak Ty sobie poradzisz hehe) Daj znać w wolnej chwili jak się czujecie, a jeśli nawet Pola się uprze to będzie dobrze, jest już silna ;) Catarisa 100 lat!!! wszystkiego co najlepsze, niech spełnią się WSZYSTKIE Twoje marzenia, te duże i te małe ;) Do karmienia piersią nikt nie powinien się mieszać. Tak jak do wychowania pod warunkiem że rodzice nie zachowują się nieodpowiednio lub niebezpiecznie. Każdy ma swoje dziecko i swoje decyzje w jego kwestii. Ja nie wyobrażam sobie nie karmić piersią, chyba bym się popłakała z rozpaczy, ale nawet przez chwilę nie przeszłoby mi przez myśl że kobieta która świadomie z tego rezygnuje miałaby być gorszą matką. To samo tyczy się cesarskiego cięcia. Są takie czasy że w niektórych przypadkach można sobie wybrać. I nikogo nie powinno interesować to jak kobieta chce rodzić i dlaczego tak a nie inaczej. Niektóre z Was otaczają dziwni ludzie. Ja się nigdy nie spotkałam w swoim z oburzeniem w tej kwestii. Wręcz kilka osób zrobiło wielkie oczy zdziwienia gdy usłyszały że wolę rodzić naturalnie. Lewatywę jak najbardziej poproszę. Wolę to niż niespodziankę podczas porodu ;) Zresztą dla mnie lewatywa nie jest złem koniecznym, nie uważam że jest to aż tak nieprzyjemne by bronić się przed tym rękami i nogami. Wrześnióweczki przyjemnego chłodnego dzionka Wam życzę, wszystkim przed wizytami powodzenia :)
-
Czasami niestety nawet lewatywa nie do końca pomaga. Dwie znajome po lewatywie i obie miały jeszcze podczas parcia małe niespodzianki. Ale to podobno normalne. Nie wiem jak cała akcja porodowa wygląda od strony mojej głowy, ale wydaje mi się że z tamtej strony nie widać że coś ubiegło? Przynajmniej takie mam wyobrażenie...mój mąż będzie przy porodzie ale będzie tylko przy mnie, jesteśmy umówieni że nie będzie zaglądał tam gdzie nie trzeba, bo i po co w zasadzie? Pamela95 podobno się o tym w trakcie porodu ani trochę nie myśli, tak mi te kumpele mówiły. Taka sama rzecz się ma np z nacinaniem krocza, kuzynka się zaklinała że za nic w świecie nie będzie chciała, że sobie nie wyobraża, jak przyszło co do czego i położna powiedziała że lepiej naciąć to było jej wszystko obojętne. Jeszcze co do lewatywy...zawsze można sobie dla pewności kupić w aptece i zrobić samej, choć wydaje mi się że w tych czasach w każdym szpitalu zrobią.
-
joasiaG ja bym otwarcie powiedziała że bardzo się cieszyłam na ten wózek ale niestety jak zaczęłam go przeglądać dokładniej i czyścić to znalazłam pleść na materiale i....(tu bym wymieniła kilka zagrożeń dla dzieciaczka), myślę że teściowie powinni zrozumieć. szusterka ja kupiłam wózek używany i szczerze powiedziawszy nie braliśmy nowego pod uwagę w ogóle. Z tym że chcieliśmy jakiś ładny, dlatego już w 4-5 miesiącu ciąży zaczęliśmy oglądać ogłoszenia w poszukiwaniu naszej perełki :) Ubranka też wszystkie używane praktycznie, na tych malutkich rozmiarach to nawet nie widać że już były zakładane kiedykolwiek ;) Planu porodu u mnie też nie będzie, ale postaram się porozmawiać z moją położną jak jeszcze będę w stanie np o tym że chciałabym by dziecku od razu pępowiny nie odcinali i kilka innych moich widzimisię ;) mam nadzieję że trafię na fajną babeczkę która nie będzie przewracała oczami na moje wymysły :) joanna89a w czwartek temperatura tak ma dać popalić z tego co ja słyszałam.. tak dla nie-pocieszenie to podobno dzisiaj był najchłodniejszy dzień tygodnia ;( Susu pięknie Ci wyszły te literki, szacun za ręczną robótkę :) super że znaleźliście już mieszkanko i masz jeden problem z głowy.
-
Mi się dopiera ostatnia pralka dzisiaj, tzn trzecia, jeszcze dwie zostały na jutro plus osobna na elementy do łóżeczka i to by było na tyle, później to jeszcze wyprasować trzeba :P Powiem Wam że pogięło mnie z tymi ubrankami i to ostro, wciąż sobie mówiłam że nie będziemy przesadzać, ale to słodkie, tamto urocze i się zebrało...no ale z drugiej strony prałam rozmiar 56.62 i 68, do tego wszystkie kocyki, pieluszki, śpiworki itd. Jak się męczyć to raz a porządnie ;) Jutro skończę pranie, później w chłodniejszy dzień zostanie mi to wyprasować, pewnie ze 3 dni będę nad tym stękać i finito :) Klaudina ja mam nieco inny problem ze swoją dobrą kumpelą. Obie jesteśmy w ciąży z tym że ona ponad 3 miesiące za mną. Ona w kolejnej. Przy poprzedniej ciąży ja ją wspierałam. Teraz ja miewam gorsze dni jak to kobieta w ciąży miewa i chciałabym pogadać, wyżalić się czasem, ponarzekać. Ale nie da się. Bo ona ma wciąż gorzej, ona jest biedniejsza. Bo ma katar. Bo plecy bolą. Bo się boi czy dziecko się dobrze rozwija choć wszystkie badania wzorowe. Bo wyszło jej coś w moczu. Bo jej ciepło w upalne dni. Bo nogi puchną....ble ble ble Co z tego że ja wciąż mam skurcze, że już dwa razy byłam w szpitalu podczas tej ciąży, że po dwukrotnym wypadnięciu dysku w przeszłości miewam gorsze dni z kręgosłupem, że też się źle czuję nieraz, że też mi słabo, że ciepło, w końcu w takie upały chyba łatwiej w 5 niż w 8-9 miesiącu...Nie wygadasz się, nie posłuchasz pocieszenia, nie wyżalisz się bo to ona ma gorzej. Już nawet nie narzekam tylko staram się nie irytować za bardzo jak kolejny raz się z nią widzę i zamiast usłyszeć pytanie jak się mam, jak się czuje i czy wszystko ok słyszę ustękiwania, zażalenia i rozpacz od początku do końca spotkania bo przecież ona ma się najgorzej...dobrze że Wam się można wygadać (tak jak teraz) i chociaż rozumiecie bo jesteście na podobnym etapie ciąży ;) Ja GBS będę miała pobierane 17-go sierpnia, jeśli dobrze liczę to wyjdzie koniec 37-go tygodnia ciąży.
-
Szusterka wejdź sobie tutaj: http://www.promobaby.pl/ znajdziesz na tej stronie informacje gdzie i na co są aktualnie promocyjne ceny na artykuły dla dzieciaczków ;) Ja kupię jedną albo dwie paczki jedynek. Uwaga...wielkie pranie oficjalnie uważam za rozpoczęte
-
CiężarówkaWawa najwyżej będziesz miała zapas na kolejne 2-3 porody Ja mam w liście potrzebnych rzeczy tylko pampersy, chusteczki higieniczne i ręczniczek do małego, wezmę coś więcej ale szczoteczki chyba brać nie będę, nad kremem też się muszę zastanowić czy brać bo niby nie trzeba ale może na wszelki wypadek lepiej zabrać małą tubkę kremiku do pupy...sama jeszcze nie wiem, dużo będzie zależało od tego ile miejsca w torbie zostanie mi na mniej konieczne rzeczy :)