Skocz do zawartości
Forum

misiabella

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez misiabella

  1. Moonik, dziękuję za opisanie swojej sytuacji, też mam nadzieję, że będzie dobrze, mały się rusza, przepływy i ktg dobre. Jedyne co mnie martwi, to ten brzuszek mniejszy od reszty. Główka jest największa, potem nóżki, a na końcu ten chudziutki brzuszek, tak o 3tyg. "młodszy". U Ciebie przynajmniej z jednego tyg. są te poszczególne części ciałka.
  2. A to przepraszam:). Nie zapomniałam, ale przez mój pokrętny sposób myślenia uznałam, że w Twoim wypadku jesteś nawet "honorową listopadóweczką",jako pierwsza rozpakowana, mimo, że rodziłaś we wrześniu:), a nie w listopadzie. Wszystkie mentalnie jesteśmy listopadóweczki:)
  3. Skoro jesteśmy i listopadóweczki i październikóweczki (lub październikowe fasolki:), to ciągle łączy nas też znak zodiaku, większość z nas będzie mamami skorpionów, bo z tego co zrozumiałam, nie udało się wykluć, żadnej małej wadze:). Mogą pojawić się też strzelce, ale to od listopadowych mamuś:).
  4. CzekaCudu, w takim razie jeszcze raz gratulacje!:) Super, że dobrze się czujesz i masz opiekę i pomoc, oby każda z nas tak miała. Justys, Tobie również gratuluję bezpiecznego rozwiązania i dobrego samopoczucia. Kasia79, trzymam kciuki za Was. Ja trochę zapoznałam się ze swoją dokumentacją medyczną i choć mnie w szpitalu uspokoili, wykluczyli i tachykardię i hipotrofię płodu, mam dwa usg, z jednego dnia trochę się różniące. Mam nadzieję, że mały waży, tyle ile na usg szpitalnym czyli, 2700gr. Ma czas by dobić może do 3kg. Obrócił się też twarzyczką do mojego kręgosłupa i oby był grzeczniutki i tak pozostał...Muszę zapisywać ruchy płodu, jeść lekkostrawnie i dużo odpoczywać. Mój mąż zaczął mi podrzucać słodycze, myśląc, że to pozwoli małemu przybrać na wadze, tak więc posmakowałam już i czekolady i chałwy i żelek:), chociaż nie wiem, czy to tędy biegnie właściwa droga do podtuczenia naszego największego skarbu:). W szpitalu mówili mi, że jestem ciągle chuda, nie wierzyli w to ile mam lat, do czego podchodzę raczej sceptycznie, ale te słowa o chudości potraktowałam jako komplement:). Malyna, u mnie kuchnia już się robi:), istnieje szansa nie duża, że zdążą do porodu, jak nie urodzę w przeciągu dwóch tyg. To znaczy jej część na główną ścianę, jeszcze będzie kawałek zabudowy przy lodówce, ale to zostawiliśmy na potem. A u Ciebie, jak tam?:) Mili_i, Anmiodzik, a wasze dzieci ile teraz ważą szacunkowo, widzę, że jesteśmy na podobnym etapie ciąży, macie problemy typu za małe u dzieci brzuszki itd? A jeśli miałyście, to, co z tym zrobili lekarze?. Wiem, że ty Anmiodzik miałaś chyba taką sytuację i chyba Justys,Gabi85... Ogólnie jest blisko...Ja jestem ciągle w szoku, że tyle listopadóweczek porodziło już w październiku, a nie w listopadzie. Dziewczyny piszcie, jak będziecie miały czas, my, które pozostałyśmy nadal na linii frontu, jesteśmy takie ciekawe.
  5. W sumie, to piszę tak, jakby mieli za tydzień znów położyć, a to może się nie wydarzyć, więc mogę mieć czasu do 18stego, ale wolałabym tak, od 11, już być w szpitalu, ehh marzenia;). Ja nie bardzo rozumiem pogląd, że ostatnie chwile do porodu, tylko dlatego, że w domu mają być takie relaksujące. W moim przypadku byłby stres i panika, mogę być sama w domu, czeka mnie raczej samotna przeprawa do szpitala, zamartwianie co dzieje się z dzieckiem. Warunki w szpitalu były naprawdę dobre, przynajmniej na patologii, łazienka naprawdę komfortowa i czysta w pokoju, mimo, ze na cztery osoby, lub w niektórych salach na dwie, z dostępem nie było problemu. Można było chodzić w "cywilnym" ubraniu, praktycznie po całym szpitalu, jak znało się grafik dnia-badań i obchodów.
  6. Jestem, już w domu:). Szczerze mówiąc nie było tam źle, trafiłam na fajne współlokatorki, z którymi było o czym pogadać (jedna lekarka, druga księgowa, poza tym sympatyczne i z poczuciem humoru:) i poza tym czułam się tam bezpiecznie. Mimo, że nie miałam jakiejś wielkiej diagnostyki, miałam to ktg, oraz usg, na bieżąco byłam monitorowana. Póki, co stwierdzili, że hipotrofia była diagnozą mocno na wyrost. wg nich mały waży 2700g. Również nie uważam, ale to moje subiektywne zdanie, że trafić tak na tydzień przed planowanym porodem do szpitala jest źle. Tak, jak trafiła na przykład jedna z dziewczyn, z początku była zbulwersowana, potem dziękowała Bogu, bo nagle zaczęło się coś dziać, odszedł jej czop, stan wód nagle się pogorszył, wzięli ją na wywołanie, mówiła, że gdyby była w domu, niekoniecznie by na ip jechała, bo cały czas mówili, że czop może odejść dwa tyg. przed porodem, nie dowiedziałaby się, że coś się dzieje nie tak z tętnem dziecka i wodami. Ja za tydzień mam kontrolne usg, na tym oddziale, jak tam zostanę znów nie będę narzekać. Mam czas na "oskubywanie" ubranek, pakowanie i dalsze przygotowania, może nie długi, ale zawsze to coś:). Majus urocza córeczka:).
  7. Takie mam wrazenie, ze zostala nas garstka niedobitkow- mam na mysli te co nie urodzily jeszcze i nie w przeciagu tygodnia szykuja sie na porod. Brzuch mi ciazy coraz bardziej, mam ciezko czasem z oddychaniem, chcialabym urodzic w terminie, choc tutaj czuje sie bezpiecznie, oj przydaloby sie takie domowe ktg, usg, i urzadzenie do badania szyjki...
  8. Juz raz probowalam cos napisac ale z komorki nie przeszlo, a teraz juz nie pamietam co:). Malyna zgrabny brzuszek:). Oosaa, widzisz poszlo gladko, moze sie zdecydujesz na jeszcze raz, ku chwale ojczyzny:). Moze jak wroce we wtorek do domu, zamontuja kawalek kuchni bez blatu, tzn. Najwazniejsza czesc pod sciana:). Truskawka moja lekarka pracuje w tym szpitalu, co prawda jest dwa dni w tyg. , ale wczoraj byl termin mojej wizyty, wiec mialam szczescie, tez mowila ze wszystko wedlug niej ok.
  9. IgaJula, nudy, w weekend nic sie nie dzieje, jak nie ma ordynatora, to obchod to porazka, pytaja niemal, po co tu lezymy, jakby ktos sam sie tu pchal, jedna z dziewczyn odpowiedziala, ze jestesmy z lapanki:). Moja doktor raz u mnie byla, mowila, zebym sie nie martwila, ze wyglada na wszystko ok, ale po jakis badaniach sie okaze. Moj M dowozi mi jedzenie, bo niektore rzeczy sa naprawde ble... Oosaa , kasia79 i inne rodzace, powodzenia i trzymajcie sie!
  10. Listopadoweczki widze wzorowo sie rozpakowuja:). Justys, ty lezysz w wawie, czy tam u siebie?
  11. To jeszcze rozpakowala sie Czekacudu, dziewczyny szok!
  12. Emka-emka, nawet nie slyszalam o 3 prenatalnym. Jesli masz na mysli usg, to bylam prywatnie w tej placowce, co mi robili prenatalne i test papa, polowkowe, i to usg tez bylo robione na tym samym certyfikowanym sprzecie...ten lekarz mi powiedzial, ze te roznice w glowce i brzuszku nie musza oznaczac hipotrofii, moze taka uroda naszego maluszka, w szpitalu te roznice wyszly mniejsze , waga wieksza, a tychakardie od razu wykluczyli, dziewczyny tez mowily, ze u nich w zapisie ktg, tetno malego tez skakalo przy jego ruchach i jest to normalne. Stan lozyska na ten tydzien jest dobry, przeplywy, oraz ilisc wod tez. Zrobia mi jeszcze te przeplywy doplerowskie, sprawdza to i owo, jak nie zacznie sie co innego dziac we wtorek wypuszcza.mam nadzieje przynajmniej, ze wszystko jest w porzadku, jak mnie tu przekonuja. Czeska, w szpitalu jest znosnie. Rozmawiamy, lezy z nami lekarz pracujaca w tym szpitalu, wiec mozna fachowej porady zasiegnac:). Em87, Majus, wielkie brawa dla was dziewczyny! Jak znajdzie sie czas, to zdajcie szczegolowy opis, choc rozumiem ze z czasem moze byc kiepsko...
  13. Kassandra, lekarz mi na skierowaniu wypisal podejrzenie hipotrofii i tachykardii, a w szpitalu mimo ze wyszly lepsze wyniki z usg, powiedzieli ze nie moga tego zignorowac, i posprawdzaja, np. Na poniedzialek mam badanie doplerowskie/jakby wczesniej nie mozna go bylo zrobic:/.a tak wpadaja tu co jakis czas mierza tetno, cisnienie, pobieraja krew, robia ktg, w tym jedno o 4-5 rano, o 2 w nocy tez wpadaja mierzyc tetno... , troche jestem po tej nocy padnieta. Oosaa nie wyspalabys tu sie:). Ogolnie jestem w szoku, bo myslalam, ze juz mnie omina takie przygody:). Tutaj mnie dziewczyny strasza, ze moga mnie juz nie wypuscic, ale ja jestem dobrej mysli:). Truskawka, no juz straszylam meza, ze bedzie oskubywal:). Przerazony:).
  14. A ja poszlam dzis na usg prywatne i do domu juz nie wrocilam, lekarz dal mi skierowanie do szpitala, myslalam ze tylko ktg mi zrobia ale mnie zostawili... Mimo ze u nich zrobione usg, nie potwierdza hipotrofii i tachykardii...ktg wyszlo ponoc dobrze. Waga w szpitalu 2700gr, u prywatnego 2450. Przeplywy dobre, plyn owodniowy w normie. Zostawili mnie profilaktycznie, a potrzymaja z tydzien, przesrane, a zostalo mi dwie pary spiochow do oczyszczenia z paprochow... Bombka, koolin, gratulacje!
  15. Ale popędziłyście z tymi postami, nawet wspomaganie przez dublowanie było z parentingu . Bombka, życzę powodzenia na cc i czekamy na relację:). Dżisas, to takie emocjonujące, że to już się dzieje teraz... A ja nadal czyszczę ubranka, znów mam siwe włosy od paprochów:), codziennie trzeba wstawiać jakieś pranie i robić prasowanie, jak ja się do tego przyzwyczaję:), do tej pory siedziałam w pracy czasem do 20stej. Sprzątałam raz na tydzień, ale tak mega porządnie . Też biorę roczny macierzyński. Czekacudu, ty to jesteś nieźle zorganizowana kobietka, że tak z wszystkim dajesz radę i ogaraniasz taki duży dom. Elleves teściowa już się w niedzielę wyniosła, pojechała do siebie, zawsze te 120km dalej...No wiem, że te kocyki z lamillou są oryginalne i piekielne drogie...Taki to chyba sobie odpuszczę... Ja się zdecydowałam jednak na przewijak na łóżko, wanienkę ze stelażem i dodatkowo, taką komódkę otwartą na kółkach na kosmetyki, bym miała blisko jakiś blat blisko przewijaka i nie musiała wykręcać tłowia, czy latać po pokoju, by sięgnąć po jakiś kosmetyk. Najpierw myślałam o tej komodzie cebie z wanienką pod przewijakiem, ale jakoś odstręczyło mnie, że po kąpieli trzeba będzie jedną ręką spuszczać ten przewijak, to byłoby niezłe rozwiązanie, gdyby stała w łazience, a ja absolutnie nie mam na to miejsca, a w pokoju był drugi, jak ty chyba miałaś tak IgaJula... Ja już się przekonałam do znaku skorpiona, jak widzę, jaki popłoch i zamęt wśród przyszłych matek sieje . Respect dla wszystkich skorpionów:).
  16. Suu, to super wiadomość:*, wymęczyłyście się pewnie obie, ale będziecie już na szczęście w domu. Malyna, to cię kiedyś liczne wnuczęta będą ścigać o prezenty i byś kopsnęła coś ze swojej emeryturki . Elleves, a na jakiej stronie kupowałaś ten minky, ja tutaj mam taki zaznaczony na allegro (http://allegro.pl/kocyk-minky-75x-100-kolderka-ocieplany-duzo-wzorow-i4687478289.html?source=mlt), ale śmiem powątpiewać, czy jest oryginalny...Czytałam, że nie da się kupić taniej niż za około 100zł, a reszta to podróbki, tylko się zastanawiam, czy takie to istotne, jeśli będzie zrobiony z naturalnych materiałów...Waham się, bo inne minky kosztują od 109 zł (szafa-olafa.pl), a tamten "minky" 45zł:). Oryginalne minky ma gramaturę 400g/m2. moniik, trzymam kciuki za Ciebie i dzidzię, no i byś się nie zanudziła w tym szpitalu. Oosaa, ja tam zawsze uważałam, że ponarzekanie nie jest złe. Tak, jak mi koleżanka kiedyś narzekała na swojego faceta, a potem tłumaczyła, że nie jest tak czarno, jak go odmalowała, co znakomicie rozumiałam i nie musiała tego dodawać, bo mam tak samo:). Ponarzekaniem można odpędzić różne rzeczy, no i jak się okazuje, że jest różowiej, człowiek bardziej się cieszy . Co do metrażu waszego domu, to ja właśnie wolę te mniejsze, niż większe, oczywiście biorąc pod uwagę sytuację finansową przeciętnego człowieka. Jakbym sama miała się budować, wybrałabym nieduży dom parterowy, z dużym tarasem i fajnie zrobionym terenem. Mniej okien do mycia:), a jak się dzieciaki wyprowadzą, można żyć bez wrażenia przytłoczenia i opustoszenia, taki dom nie stanie się problemem.
  17. Kasia79, no i to jest najlepsza odpowiedź jakiej można udzielić .
  18. Oosaa, co do sofy sprowadzanej z Krakowa, to może nie najlepszy pomysł, zwłaszcza, że nie mają strony internetowej. Ale my też nie będziemy patrzyć, czy z Warszawy, czy nie, tylko, gdzie jest w miarę tanio, ma być jasnoszara, lub szara, najlepiej solidnie skonstruowana . No i czekać też 4tyg. byśmy nie chcieli . Marzenia, co?:). Co zaś się tyczy nazewnictwa, to różnie jest ono stosowane, jak się komu podoba z tego, co zauważyłam:). Sofa, a nawet wersalka to tak naprawdę rodzaj kanapy, może być bez funkcji do spania lub bez :). Historyczne pojęcia się już zdezawuowały, sofa miała być po prostu wygodniejsza, mieć miększe oparcie i podłokietniki :). Jezu dziewczyny, na chwilę opuścić forum, a tu któraś ląduje w szpitalu...Monik, trzymaj się tam, już niewiele Ci zostało, więc może z dzidzią wrócisz do domu, i będziesz wiedziała na bieżąco czy wszystko dobrze, a lekarze będą mogli pomóc. Malyna gratuluję synka tak hojnie obdarzonego przez los, czy raczej mamusię i tatusia . Truskawka, Krófka, Justys, pewnie zależy od człowieka, jak przechodzi ciążę i jak sprawnie działają czyjeś zwoje mózgowe, ja mogę powiedzieć, że moje reakcje są obecnie opóźnione, a stopień rozkojarzenia wysoki:), za chiny nie wsiadłabym za kierownicę do samochodu i nie narażałabym malucha z brzucha. Gdyby coś się stało ciężko byłoby mi wybaczyć sobie, inni też by gadali zapewne za moimi plecami do końca życia o mojej "nieodpowiedzialności". Więc każdy widzi jak się czuje, jeśli czuje się na siłach, to pewnie może prowadzić samochód bez problemu. Justys, co do laktatora, to jest on wymagany w wyprawce do mojego szpitala. Ja mam 4 pary tych siateczkowych gaci, kurczę, może za mało. Ale to można dokupić w aptece, jakby co.
  19. Deetuś, ja też, coś słyszałam o dyni, że dobra dla cukrzyków. Ja muszę przed porodem zjeść też dyniówki... Justys, mój M się nie pomylił:), raczej zrobił to z premedytacją. Tamto łóżeczko było droższe:). Oosaa, 35 lat, to już taka różnica odczuwalna, a sama 30, niewiele różni się od 25, takie moje przemyślenia:). Zresztą, jak ktoś dodatkowo jest superlaską, to upływ czasu nie ma aż takiego znaczenia. Tylko trzeba tą superlaską być:), no ale ty jesteś, jak widać po twoim tłowiu:). Pamiętam, jak sama miałam 20 lat, to myślałam, że 25latka, to już dojrzała kobieta, 30latka-podstarzała pani, a 35latka, to była dla mnie bardzo stara baba!;). Teraz, jak patrzę na moje siostry, które są po 40stce, to nie wydają mi się takie stare i mam wrażenie, że dobrze się trzymają. Wydaje mi się, że z wiekiem coś się dzieje z oczami.. Dżisas, nie mogę się skupić na robocie, to przez to, że po wczorajszym jestem wykończona...
  20. oosaa, a możesz powiedzieć, gdzie zamawialiście tą kanapę i jak się rozkłada? Ja mam złe doświadczenia takich sof, które rozkładają się do przodu, a nie jak wersalka, u moich rodziców, takie były, wszystkie niewygodne, zaraz się praktycznie psuły, a spać na nich to był koszmar. No widzę, że dzięki takim naklejkom, można stworzyć bajeczny świat, ja jeszcze jestem na etapie, by skompletować meble, resztę, będę robić nawet miesiąc po urodzeniu:). Justys, fajna bryka:).
  21. Krófka, ja jestem osobą, która nie ma w swojej naturze czegoś takiego, jak samokatowanie się, chyba, że dla dziecka, ale w granicach rozsądku:). Moja dieta polegała na tym, że zrezygnowałam w ogóle z piwa, za którym zresztą nie przepadam szczególnie, tylko do papieroska było dobre na imprezie (no more papierosów!, już nie chcę tego robić, nawet, jak gdzieś wyjdziemy może w końcu, swoją drogą ciekawe jednak kiedy:), zrezygnowałam z drożdżowych bułeczek na śniadanie do kawy-zamiast właśnie śniadania, a po imprezie na mieście nam się zdarzało skoczyć na fastfooda, na lepsze samopoczucie , przynajmniej raz na 2 tygodnie. Zaczęłam jeść więcej owoców i warzyw, a posiłki do pracy przygotowywać sobie sama i tyle, nic z tych rzeczy, że chodzę głodna, ale nic nie zjem..Dieta to dla mnie jeść zdrowo, nie dużo, ale często. Jak były jakieś szczególne okazje, typu imprezy rodzinne to w ogóle się tez nie oszczędzałam szczególnie. Po prostu uważam, że jest zasadnicza różnica, między 20, 25, 30 i 35 latką . Coraz bardziej trzeba uważać, na to, co się robi:)
  22. Krófka, pewnie, że zrzucisz, masz 24 lata i u Ciebie inaczej przebiega regeneracja:). U mnie jest inna sytuacja, mi się zdarzyło, całkiem niedawno też przytyć i nie tak łatwo powraca się do formy, właściwie schudłam przed zajściem w ciążę, była dieta, ćwiczenia i bieganie w miejscu:). Co by nie gadać, jakich komplementów, by nie prawili inni, naprawdę, po skończeniu 35 lat, przekracza się pewną granicę. Bardzo źle wpływ w tym wieku gwałtowne chudnięcie i tycie. Dlatego jestem za tym, że jak ktoś był przy kości, to niech tak dalej będzie, jak ktoś był chudy, jak ja, niech pozostanie chudszy...
  23. Oosaa, Krófka, wypasione macie pokoiki:). Ja muszę zamówić sofę, ale nadal się waham, czy nie zamówić po prostu węższego łóżka, bo ten pokój jest tak mały, że te co sensowniej się rozkładają, nie wejdą do pokoju... Widzę Oosaa, że masz komodę z przewijakiem tym razem. Ja mam łóżko 140x70, jest duże , ma szufladę pod spodem, ale mój M zamówił inne niż się umawialiśmy, tam szuflada była na rolkach i zabudowana, bez względu, na jakiej wysokości znajduje się łóżko, a tu dopóki poziom spania jest wysoko, widać, będzie wszystko, co znajdzie się w tej szufladzie. Mały oszust z niego:), bo tak łóżka wyglądają identycznie. Wziął tańsze. Krófka, ja ostatnio ważyłam u lekarza około 67,5 kg, zaczynałam od jakiś 56,5, teraz będę się ważyć u lekarza, to obawiam się, żebym nie miała 70...Mam wzrost 170cm. Nie chciałabym ważyć więcej niż 70kg. Moniniuss, mam nadzieję, że ze stanem taty będzie dobrze, życzę mu powrotu do zdrowia, a Tobie, by zniknęły powody do zmartwień.
  24. Wow, widzę, że się odezwałaś:).
  25. Cukrówki, już nie długo, a przynajmniej nie będzie miały tego mierzenia cukru, choć jak będzie karmienie, to i tak trzeba będzie uważać z jedzeniem . Nasi faceci powinni, naprawdę nas wspierać i skakać koło nas, bo to niesprawiedliwe, że to my musimy tak cierpieć:). Przynajmniej tak powinno być:). Teściowa pojechała, ale i tak na koniec musiała pozostawić mały niesmak. Nie mogła się oprzeć i znów obgadała swoje synowe, jedna przeszkadza jej, że za pobożna (powiedziałam jej, że są gorsze nawyki, niż czytanie biblii, modlenie się i chodzenie nawet często do kościoła-zwłaszcza, że jej syn, mąż tej synowej, lubi posiedzieć na internecie lub pograć, każdy jakieś hobby ma:), no a druga z kolei to szatan wcielony, nienawidzi jej, źle traktuje jej syna i ostro reaguje na każdą próbę wtrącenia. Jakby mój mąż tak latał na skargę do mamusi i wszystko jej opowiadał, to też bym nie znosiła teściów, zresztą nie wyobrażam sobie mieć takiego męża:). Ciekawe, jaka ja jestem w oczach teściowej, poza moimi plecami:). Ona najchętniej by widziała swojego sobowtóra przy boku swoich synów;). W każdym bądź razie, mam ochotę nad nią jeszcze "popracować":), bo ona uważa, że jak tylko jestem dla niej miła, to oznacza, że się jej podporządkuje, będę wypełniać jej wskazówki i mam takie samo zdanie jak ona, co nie powiem, mocno mnie irytuje, od 4 roku życia mam swoje zdanie i przy tym pozostanę:). Moi rodzice wiedzą, że nie są w stanie nic mi narzucić, a ta baba niech se nawet tak nie myśli;). No Malyna, to ty gotowa na każdą ewentualność widzę. Jeszcze nie oglądałam ani jednego odcinka poródówki czy czegoś innego w tym stylu, myślisz, że warto to zrobić, czy pójść z mniejszą świadomością:)?. Oosaa, czekamy na Twój powrót na forum, czym lepszy fejsbuk, od parentingu?;). Oczywiście, jak będziesz miała ochotę i czas pisać gdziekolwiek, bo wiem, jak to jest z czasem i tykaniem zegara...No i z nerwami. Trzymaj się! Kassandra śliczna fotka:), chciałabym sobie coś takiego zorganizować ale cierpię na chroniczny brak czasu. No i ja też się nie wyspałam, co prawda nie mam żadnych problemów ze spaniem, jeśli już to budzę się na jedno siku, między 5, a 6 rano, ale musiałam posiedzieć do 2 w nocy, a i tak nie skończyłam swojej roboty. Niestety przyjazd teściowej pokomplikował sprawę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...