-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez misiabella
-
Bombka, koleżanka najwidoczniej nie pojmuje sytuacji ciężarnych i to jeszcze tuż przed rozwiązaniem, trochę dziwne to, bo moje bezdzietne koleżanki, potrafią pojąć, że mogę nawalić i gdzieś nie przyjść.
-
Gabi85, co tu dużo gadać, czy z brzuchem, czy bez jesteś superlaska :). Będziesz miała świetną pamiątkę:). Majus, kurczę, bardzo współczuję, że też takie rzeczy muszą się w ciąży przypałętać, co za cholerstwo Cię męczy:(. Moniik, słodki kącik dla bobaska. Ja mam złożone łóżeczko, muszę wyprać ochraniacz, różek, o kurna i kupić te prześcieradła, ciągle o czymś zapominam . Dziewczyny w jakiej temperaturze prałyście ochraniacz na łóżeczko, żeby z nim się nic nie stało? W sumie jeszcze go nie wypakowałam, może te informacje znajdują się na jakiejś metce. Malyna, kurczę, jak teraz tak dobrze im idzie z remontem, to może skończą przed twoim porodem :). Je też mam codziennie, około dwóch razy ból jak okresowy, silniejszy niż w tamtym trymestrze, połączony z bólem kręgosłupa i czasem krzyża. Jak tam z szyjką dowiem się za tydzień. Dziewczyny rozmawiałam, a właściwie teściowa rozmawiała, z lekarzem pediatrą, jej siostrą cioteczną, ona powiedziała, że nieszczepienie jest totalną głupotą i ludzie się naczytają bzdur w internecie i każdą chorobę łączą ze szczepieniem. Ona poleca szczepionki skojarzone, że są bardziej oczyszczone i lepsze. Mój brat tak samo uważa i tak samo szczepił swoją córkę, też jest lekarzem, ale bardziej urzędnikiem. Oboje też polecają szczepienie na , meningokoki i pneumokoki i rotawirusy. Oczywiście każdy zrobi , jak uważa, ale ja raczej pójdę za ich opinią.
-
Anmiodzik trzymam kciuki za pobyt w szpitalu, niech mała jeszcze trochę pozostanie w brzuszku u swojej mamy:*. CzekaCudu, najwyżej wrócicie wcześniej, ale jak znam życie, to jak pójdziecie, to spać się odechce:). Kasia79, no ty też jesteś blisko celu, jak o was myślę, dziewczyny, tych w okolicach 37-38 tyg., to dostaję gęsiej skórki. Mój mózg mnie zwodzi i pozostawia mnie w fałszywym przekonaniu, że ja to jeszcze mam czas:). Majus, współczuję zębowo-dziąsłowych dolegliwości. W Polsce lekarze mają opory, by dawać czasami znieczulenia, robić rtg, czy wykonywać niektóre zabiegi, ale na pewno by nie zostawili by ciężarnej, nie przyjmując jej. Elleves i jak torba, pasuje do xlandera?:). ja jeszcze nie kupiłam swojej. Nadal debatujemy nad przewijakiem i wanienką i nie możemy z moim M dojść do konsensusu. Teściowa, jak na razie zachowuje się bez zarzutu, nawet przestała mnie wnerwiać. Ciężko mi jednak zapomnieć o pewnych sytuacjach i jej poglądach, ona chyba nie zdaje sobie sprawy, kiedy obraża ludzi. Na razie to ja ją na wstępie obecnej wizyty trochę ją utemperowałam i zamroziłam chłodem, profilaktycznie...Teraz już jestem oficjalnie miła. Ale muszę mieć oczy dookoła głowy, by nie rozpanoszyła się na moim terytorium:). Oosaa, gdzie się podziałaś kobieto, odezwij się. Malyna też Cię wzywamy do raportu:). Gdzie zdjęcie twojego brzusia?:).
-
moniik, uroczy masz kącik:). Zamieść też zdjęcie z nalepkami:). A gdzie masz wanienkę i przewijak? Mi dziś przyszło łóżeczko, będzie czas, to mój M je złoży, na razie sobotę ma zajętą, no ale może w niedzielę, ostatnio w niedzielę myliśmy okna bezbożniki:). Truskawko, a Tobie mówię jeszcze raz się nie przejmuj, nie popełniłaś żadnej zbrodni, ani przestępstwa, to tylko mały słodki występek i nic więcej. Ja też jak uprałam ciuszki z rolką papieru miałam do siebie straszne pretensje, ale wrzuciłam później na luz, bo czasu nie cofnę, a lepiej myśleć, co zrobić do przodu, niż cofać się do tyłu.
-
Truskawko, spokojnie, od jednej paczki m&msów, nie stanie się dziecku krzywda, od jutra wprowadzisz dziewczyn porady, spokojnie wytrzymasz do końca. Czasami, tak człowiek robi, że czasem jakieś zasady złamie, gdy kierat jest ciężki. Nie obwiniaj się, nie dołuj, bo tym bardziej zaszkodzisz dziecku. Twoja psychika w tym wszystkim też jest ważna.
-
Deetuś, dzięki za uwagę o tych klapkach, chciałam brać wyłącznie klapki pod prysznic, a mam jeszcze kapcie, po domu w nich kompletnie nie chodzę, więc są w dobrym stanie, kiedyś zakupiłam w etam, bo mi się spodobały, żałowałam zakupu, bo nie nosiłam, a tu proszę, może w końcu na coś się przydadzą:).
-
Justyts, wczoraj obyczyściłam sztu 6 , kosztem innej roboty, w weekend muszę to, co prawda nadrobić, czyli żadnego ciuszka do poniedziałku nie ruszę. Włączyłam sobie serial o zombii, i czyściłam, potem miałam ten papier rozdrobiony do postaci papierowego kurzu we włosach i na ubraniu :). Nie znam totalnie poziomu wód. W 32 tg., jak byłam na usg, to mam na potwierdzeniu badania w wersji papierowej, że poziom wód jest w normie, ale to było 3tyg. temu. A ja teraz czuję dziecko tak bardzo "blisko" i jego ruchy takie mało "płynne". Teraz jak pójdę na prywatne usg, to się zapytam o konkretne pomiary wód... Malyna, żelki haribo, to jest to, złoże zamówienie mężowi, już dawno nie jadłam żelek, a trzeba wspomóc układ chrzęstny w kolanach i łokciach:). Szczerze mówiąc, to do mojego porodu, jeśli trafniejsze będzie usg z 12tyg., będzie równo za miesiąc. Torba u mnie dalej nie spakowana, ale mam już, co do tej torby włożyć:). Elleves, no to miałaś okazję zrobić na położnej, jak najlepsze wrażenie, po tym drobnym "foux pas":). Gabi, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, dla Ciebie i maluszka:*.
-
AgiSz, co do termometrów, nie mam niestety doświadczenia, ale kupiłam polecany na blogu wyprawki bobasa, microlife, bezdotykowy na podczerwień. Z różnych internetowych źródeł czytałam, że niezły jest też Tech-Med TM-50PRO, ale to są tylko opinie jakiś mam na internecie, może działających w interesie producenta... Malyna, dobrze, że u Ciebie dobrze:), coś chyba za szybko chcesz wysadzić małego na druga stronę brzucha, daj mu ze dwa tygodnie chociaż. A na serio, to ja czuję mocno małego, jak się rusza, mam wrażenie, że mało ma tam wód (może za mało piję wody?, czasem tylko jedna butelkę dziennie), czy coś i ciężko jest z chodzeniem, czasem z oddychaniem. Malyna była akcja brzuszkowa, ja teraz nie mam czasu, ale w weekend, może nadrobię i wstawię zdjęcie. Jako organizatorka poprzedniej, tez nie możesz odmówić:). CzekaCudu a próbowałaś stosować jakąś oliwkę lub balsam, mi te nawilżające rzeczy pomagają, przynajmniej na swędzenie. Na razie mam rozstępy wciąż po prawej stronie i bardzo niewiele, ale nie wiem, co się okaże, jak zejdzie brzuch. Idę czyścić ciuszki, bo wieczorem muszę przysiąść do kompa. Fajnie, że teściowa się zmyła:).
-
Mi się teraz wydaje, że z tymi ciuszkami bozia mnie pokarała za złorzeczenie teściowej. Czeka mnie niezła przeprawa z czyszczeniem, ale choćby nie wiem, co naprawię, to co zepsułam. Wczoraj czyściłam to szczotka do ubrań i szczoteczką do zębów, schodzi w 100%, jak pisałam, ale zabiera trochę czasu. Jedną większą rzecz czyściłam prawie40min, do porodu powinnam się wyrobić . Jeszcze 16 rzeczy, ale już drobniejszych. Po dwie na dzień planuję, by mieć czas na inne sprawy. Teściowa przyjechała, ale dziś nie nocuje, jedzie do koleżanki, poplotkować. Jutro i pojutrze będę ją mieć na karku. Przyjechała dwie godziny wcześniej, czym na wstępie już mnie wkurzyła, bo mogła zadzwonić i poinformować o tym, a ja nie zdążyłam się przygotować wizualnie i umyć lodówkę. Kiedyś wpadła w ogóle bez zapowiedzi, a że ma klucz, to sobie czekała, aż wrócimy z pracy. Skoczyliśmy po pracy na koleżanki urodziny, wróciliśmy po alkoholu, na szczęście nie zalani, a ta siedzi na kanapie i się na nas gapi. Potem miała pewnie pożywkę do opowiadania, że po pracy się gdzieś szlajamy po knajpach. Byłam tak wkurzona, że prosiłam potem M by zabrał jej ten klucz, bo nadużywa mojej cierpliwości, z mojej rodziny nikomu nie dałam klucza i nikt nie przyjeżdża bez dokładnego poinformowania, o której będzie. Z dobrych rzeczy, to przywiozła kilka nawet ładnych ciuszków, no i słoiki, pieczone schabiki . Uwielbiam jej dżemy. W sumie, to nie jesteśmy już "słoikami" w warszawie:), choć pod względem dostarczanych słoików, to na pewno tak:), bo jesteśmy tu zameldowani, no i mojego M leżą tu prapradziadki, do babci włącznie. Szkoda, że zostały po nich tylko nagrobki:). Mi na katar pomaga profilaktyczne stosowanie kropli z soli morskiej septoaqua i uniben na gardło, coś identycznego, jak tantum verde. Zapuszczam je przed snem, w nocy jak się obudzę i rano. Od kropli do nosa człowiek po prostu się uzależnia, potem nie jest już w stanie normalnie oddychać w nocy, dlatego nie powinno się ich stosować non stop, zwłaszcza tych mocniejszych.
-
Elleves, wierz mi, miałam czas w trakcie tych 8 miesięcy, by się zdrowo poopieprzać, teraz muszę nadrabiać przez właśnie wcześniejsze opindalanie. Lepiej popatrz na CzekaCudu, czy inne dziewczyny, które chodziły prawie do końca do pracy, dziewczyna ogarnia córeczkę, myje 27 okien, pracuje i ma czas by wszystko pozałatwiać, to dopiero fenomen i pracuś:).
-
Ale miałam przerąbany dzień. Wyobraźcie sobie, że zrobiłam się do takiego stopnia pierdołą, że razem z rolką papieru toaletowego wyprałam najlepsze ubranka, te, które kupiłam sama. Siedzę już kilka godzin i je oczyszczam szczotką do ubrań, naprawdę mozolna i mrówcza praca. M kupił rolkę do czyszczenia, ale dopiero, co wrócił, więc jutro , a właściwie, jak wyjedzie teściowa (która jutra ma zawitać), to skończę resztę, a nie jestem nawet w połowie...Muszę przed nią je schować, bo ona mi mówiła bym nic nie kupowała,że wszystko załatwi, teraz będzie miała satysfakcję, że jej nie posłuchałam i spieprzyłam te ubranka. Na razie z mniejszych rzeczy, udało mi się zebrać ten papier w 100%, ale trzeba się namachać ręką nie powiem:). Jeszcze potem potknęłam się o kabel od głośnika i mało nie wylądowałam na podłodze, palec u nogi mi się jakoś dziwnie zawinął i do tej pory mnie boli, no i spuchło mi jednak coś pod kolanem, boli mnie jak chodzę...Naprawdę miałam dziś przesrane. Pech, jak kogoś dorwie w obroty, niestety łatwo nie odpuszcza. Co do karmienia w miejscach publicznych, to nie jestem za bardzo za, wiadomo, czasem nie ma wyjścia, ale wiem, że jak ktoś nie był w ciąży, to go ta naturalność po prostu obrzydza. Mnie, co prawda przestała, ale nie zapomnę, jak sami z moim patrzyliśmy z niedowierzaniem, jak osoba z jego rodziny, podczas jakiejś wizyty zadarła koszulkę do góry, taki zwykły t-shirt i zawołała do karmienia swojego czteroletniego synka. Jest to tak osoba, bardzo pro natura, dla mnie, aż za bardzo. No i uważam, że karmienie do takiego wieku, to trochę przegięcie. Ktoś może mieć inne zdanie, moje jest takie. Uważam, że poród sn, jest lepszy, w przypadku, gdy dziecko leży prawidłowo ustawione, nie ma jakiś przeciwskazań ze względu na matkę (matka, która później przechodzi jakieś poważne komplikacje, gorzej działa na dziecko niż cesarka), no i poród siłami natury, przy jakiś komplikacjach stanowi większe ryzyko dla dziecka, dziecko może się nabawić różnych urazów, wliczając te groźne, o czym się słyszy w tv, ale człowiek zawsze myśli, że na pewno nie będzie dotyczyło jego, tak, jak jest z chorobami nieuleczalnymi...Ja się nastawiłam już na poród siłami natury, lecz muszę sobie wszystko przemielić w głowie, czy dobrze robię...No i zapisałam się na usg prywatnie i na dodatkową konsultację. Jakoś dzieci mojej znajomej ginekolożki urodzone były przez cesarkę, chowają się zupełnie, jak inne, nie chorują jakoś. I też karmienie wcale nie jest w 100% uzależnione od rodzaju porodu, laktacja może przychodzi później o kilka godzin, ale ginekolożka karmiła piersią, a jedna z moich sióstr, mimo naturalnego porodu nie miała pokarmu. Bakterie też dziecko nabiera leżąc na matce i też nie słyszałam udowodnionej tezy, że będzie odporniejsze przechodząc przez kanał rodny, przykładem są dzieci mojej siostry, jej dzieci chorują non stop, a ta dodatkowo jest przewrażliwiona i obwozi je po wszystkich możliwych lekarzach. Owszem, naturalnie jest lepiej, na pewno, niż przy takiej na "zimno" robionej cesarce, dziecko podczas skurczów dostaje różne substancje zwiększające jego odporność również te związane ze stresem porodowym, nie jest powiedziane, że nie może tego nadrobić, tak samo nikt nie udowodnił, że na mleku modyfikowanym dzieci gorzej się rozwijają, ale nic nigdy nie jest czarno-białe, i tak się nie rozpatruje spraw, tylko pod kątem danej sytuacji, konkretnego przypadku, bo najważniejsze jest dobro dziecka i jego bezpieczeństwo. Wydaje mi się, że ja mam dużą odporność na ból i zniosę jakoś poród sn, ale ze względu na dobro dziecka mam po prostu obawy i liczę, że mały się właściwie obróci i nie pożałuję swojej decyzji, bo przy cesarce, dziecku raczej się nic nie stanie, może tylko mnie. Choć jak pisałam, przykładów spieprzonych cesarek w obecnych czasach jest mało, raczej się słyszy o powikłaniach przy sn. Tak tylko prowadzę rozważania, nie przekonuję do żadnej opcji, tylko się zastanawiam:).
-
Ponoć paciorkowca ma co 5 kobieta, u kobiety nie będącej w ciąży jego obecność jest w ogóle nie groźna. Ale, jak Oosaa piszesz bierze się antybiotyk i jest po sprawie...
-
Agni, nie pomogę, mnie nie bolą, w ogóle mi się jakoś szczególnie nie powiększyły, może 2-3 cm. Nie swędzą również. Marzenna88, mnie boli wszystko w tych okolicach po spaniu. Oprócz kłucia pięty,dziś bolało mnie pod kolanem, ale patrzyłam i nie mam żadnego żylaka, czy czegoś, przestraszyłam się, że jakaś zakrzepica dodatkowo i będę death. Angel, ja śpię na lewym boku, bo tak wcześniej spałam też, na prawym w ogóle mam problem, by się położyć, czasem śpię, jakby na plecach, ale biodra leżą dalej na tym lewym boku... Czaki, nie chodziło mi o to, że twoje zdjęcie to nie moje klimaty:), ciężko stwierdzić, czy twój fotograf był dobry, czy nie, zdjęcie jest po prostu fantastyczne, bo jakaś taka pozytywna energia bije od niego, mimo, że pozowane, wyglądasz naturalnie i coś masz urzekającego w twarzy, to zdjęcie na które można się gapić i gapić. Zestresowani ludzie jadący do pracy, mogliby je oglądać w formie billboardu, by poprawiać sobie nastrój i przypominać, co w życiu jest najważniejsze. He, he, rozpisałam się, ale mnie twoje zdjęcie zainspirowało. Oosaa, no to wyjaśniło się przynajmniej, co Cię czeka:). I masz ten poród naturalny, tak jak chciałaś. ja to bym wolała w drugą stronę, by się okazało, że jestem zmuszona na cesarkę i nie ma, co do tego wątpliwości. A tak, będę się ciągle martwiła, czy aby na pewno siatkówka się nie odklei, czy dziecko, przy jego ułożeniu wyjdzie bezpiecznie na świat. Szczerze mówiąc, to mam możliwości, by jednak sobie załatwić, to cesarkę od odpowiedniego lekarza (czyt. psychiatry:), ale nie będę na to szła, jeśli nie ma zasadności ku temu. Elleves, już mi niewiele zostało do dokończenia, będę musiał przysiąść ostro w weekend, a tak przeplatam siedzenie przy kompie, z robieniem porządków, praniem i prasowaniem. Dziewczyny, czy tez tak macie, ja jak zaczynam prasować, tak zaczyna mi się chcieć spać, że normalnie przysypiam:). Mam ciuszków do roz. 92, z tym, że nie są to pełne komplety. Jeszcze coś teściowa przywiezie w czwartek, brrr...Ciuszki i souveniry się chce, ale tesciowej to już nie bardzo, mimo , że potrafi być bardzo miła, podejrzewam ją zawsze o najgorsze. Ja tez jestem miła, czasem tylko lekko złośliwa, nawet nie wiem, czy ona wie, że ja za nią nie przepadam:).
-
No pogoda, dziś u mnie pod psem, by nie napisać coś gorszego...coś głowa pobolewa, ogarniam tu i wydaje mi się , że coraz więcej mam do zrobienia im więcej, nad tym myślę:). A ja coraz cięższa i niezdrana. Tak w ogóle, to któraś z was się zastanawiała, że do niedawna latała do pracy z brzuszkiem i dawała radę, a teraz, tak fajnie już nie wyrabia i przyszła mi do głowy pewna konkluzja:). Wydaje mi się, że jak ktoś jest na chodzie, co widzę po sobie, więcej może znieść, a jak więcej leży, odpoczywa, to coraz bardziej padnięty się robi, coraz gorzej czuje się. Na przykład, po nocy, prawie, że tracę możliwość chodzenia, muszę sobie nogi sama ściągać z łóżka, a jak się rozruszam, już jest prawie dobrze, oczywiście do pewnego momentu, bo jak za dużo chodzę, to brzuch mnie ciągnie i zaczyna boleć, czyli trzeba być na chodzie, ale zmieniać rodzaj aktywności:). Od kilku nocy coś mnie dodatkowo kłuje w piętę:) Czaki, widziałam twoje zdjęcie ciążowe na fejsie, te z kategorii profeska, super, bardzo mi się podobało, ale to zasługa moim zdaniem w bardzo dużym stopniu modelki:). Gabi, wstawiaj też swoje. Mam jakiś znajomych, którzy mogliby mi i mojemu M zrobić fajne zdjęcia, ale ciężko będzie to teraz zorganizować, a do pierwszego lepszego fotografa nie pójdę, bo już miałam kiedyś z kimś takim do czynienia i to była porażka, jak dla mnie klimaty zbyt dla mnie odległe:). Elleves koka, hera hasz, to było dobre;). Jeśli położna była młoda, to raczej nie powiązała tego z twoją sytuacją matczyno-bytową. Pewnie napatrzyła się na realne patologie, by nie mieć dystansu, do rozczochranej ciężarnej w dresie, słuchającej głośnej muzyki:). Chyba że był to taki typowy babsztyl, co lubi sobie dopowiedzieć:). Ale historia dobra:).
-
Normalnie, muszę chyba się odciąć od netu, bo co chwilę sobie "odpoczynek" robię i zaglądam co jakiś czas, co u was:). Brzuszki cudowne, takie okrąglutkie, czyżby same dziewczynki?, mój wygląda jak piłka do rugby, już nie jest taką idealną piłką...Ale zdjęciem zajmę się wieczorem lub jutro. Ogólnie figurę trzymacie, zgrabniochy. Ja to nie wiem, jak wyglądam, może, jak zrobię zdjęcie, to racjonalnie spojrzę na siebie. Oosaa fajna wanna, tzn. bohater drugiego planu:). Kurczę, a czemu ta cesarka miałaby być już w poniedziałek? Moja bratowa już na drugi dzień po cesarce śmigała, ginekolożka tez czuła się całkiem nieźle po dwóch cesarkach, więc cięzko uogólniać. A znam osobę, co po sn dwa tygodnie w szpitalu leżała, bo miała straszne problemy.
-
Fasolka, u mnie na stronie szpitala w wymaganej wyprawce, są wyłącznie kremy na pośladki w zakresie wymaganych kosmetyków, najlepiej sprawdzić na stronie szpitala...Albo, można zadzwonić do położnych w szpitalu, u mnie jest numer na stronie podany. Kurczę sama mam wątpliwości, mimo, że tak jest na stronie napisane:). Agni, mi ten leżaczko-bujak się podoba,sama jestem na coś takiego napalona-tylko liczę, że dostanę w prezencie:), ty co prawda masz już kołyskę, ale pewnie nie będziesz chciała jej targać za sobą wszędzie po mieszkaniu...taki leżaczek można używać od pierwszych dni życia dziecka?
-
Malyna, zyjesz i jesteś w dwupaku, no to dobrze:), napisz coś więcej, jak naprawisz lapka!
-
Dziewczyny, pamiętajcie akcja fotograficzna brzuszkowa trwa, ja może wieczorem, lub jutro dam radę. I jak któraś kącik dla maluszka ma gotowy, niech się pochwali. Szukam inspiracji wciąż na przewijanie, kąpanie i magazynowanie:). Elleves to widzę, że wypad ogólnie udany, no ciężko byś dała radę łazić godzinami:). Ale fajnie zmienić powietrze raz na jakiś czas, zobaczyć coś nowego, a Kraków można pewnie odkrywać no nowo za każdym razem.
-
Rzeczywiście dziewczyny z forum wywiało:). Czekacudu, dziewczyno, to tylko dwa tyg, nie zdążysz mrugnąć okiem, a co dopiero wynudzić;). Ja tam nie narzekam na nudę, dziś będę prowadzić dalsze przygotowania, wczoraj musiałam popracować-znaczy pomóc M, a czeka mnie cała suszarka ciuszków do poprasowania. Te najbardziej różowe ze zdobieniami, chyba będę musiała odrzucić:). W dobrym stanie jest zresztą połowa. Jeszcze teściowa ma coś dowieźć w czwartek, od jakiegoś znajomego, więc wstrzymam się jeszcze z kupnem kombinezonu i ciepłej czapeczki. Przeprowadziłam inwentaryzację pisemną, gdzie mam ciuszki podzielone na rozmiary i niestety brakuje mi polarkowego pajacyka w rozmiarze 62. Rozmiary za wzorcowe przyjełam z h&m. Poza tym jestem happy, bo przyszedł dziś materac, ochraniacz na łóżeczko, rożek z tej samej serii, śpiworek, ochraniaczo-prześcieradło na materac, dorzucili w gratisie poduszkę klin i podusię, taką płaską z poszewką w kolorze serii. Czekam teraz na łóżeczko. Więc jeszcze dwa prześcieradełka muszę zamówić ze smyka, odbiorę w empiku. Rozłożyłam to wszystko i pomyślałam, teraz tylko najcięższe zadanie-jak umieścić w tej pościeli dziecko, znaczy wyprowadzić bezpiecznie je na świat:). No i wciąż, się wahamy, co do tandemu przewijak-wanienka... Elleves czekamy na relację z weekendu:). Malyna, coś tak zamilkła?:). Ja to nie mam czasu się bać, bo tyle przygotowań jeszcze przede mną...
-
Em, tuż tuż, to chyba już nawet nieprecyzyjne, odnośnie Ciebie...Hehe, zrób im psikusa i wytrzymaj jeszcze kilka dni:). Wszystko już masz przygotowane?
-
My wczoraj nadrabialiśmy zaległości ze sprzątania, przekładania pudeł z jednego miejsca na drugie, by zapanował na tyle porządek, by rzeczy kuchenne oraz lodówka,stały w miejscu przyszłej kuchni, a rzeczy "biurowo-książkowe" i biurko stały w docelowym miejscu, było tez pranie i układanie. Udało mi się pogonić męża do roboty, jak nastraszyłam go przypadkiem Em, chociaż Em jest w "starszej" ciąży:). Ponieważ on ma też inne rzeczy na głowie, był na chodzie od rana do wieczora, zresztą, ja też, nawet obiadu wczoraj nie zdążyliśmy zjeść. Dziś kontynuacja, bo w tygodniu, nawet po pracy nie ma czasu i jest jakby w pracy.
-
Anmiodzik, czy kula może być bardziej idealna?:). Brzunio, jak się patrzy, imponujący:). Krófka,w dniu Twoich urodzin, życzę po prostu siły, satysfakcji i sprzyjającego losu, wszystkiego czego trzeba każdej z nas:). No i jakiejś miłej niespodzianki od rodziny!
-
Bombka, z tego co pamiętam z sr, to przy cc, też trzeba siatkowe majty i podkłady te wielgachne podpaski i na łóżko, na tzn. odchody(- rany kto wymyśla takie nazwy?:), bo u kobiety po cc też się organizm oczyszcza z różnych krwistych rzeczy itd. Może na stronie szpitala masz listę. U mnie, co prawda nie jest napisane, że te gacie są potrzebne, ale o podkładach juz jest, tyłek może się mniej odparza, przy tej pielusze. No i tak mi się wydaje, że mówiła położna. To ty bombka, tez za 10 dni już będziesz finito? smutny listopad, smutne to, że jesteś taka smutna i nie czujesz wsparcia partnera, pewnie u żadnej z nas sytuacja nie jest non stop różowa, bo wątpię, by było tak idealnie na świecie. Musisz się zdobyć dla niuni na trochę obojętności i dystansu, sobie dogadzaj, ale nie jemu, bo będzie traktował cię, jak ofiarę, z tego, co piszesz, on bardziej myśli o sobie i Cię rani, więc zastosuj podobną metodę, skup się na sobie, ale rozmawiaj z partnerem, może w końcu do jego łba coś dotrze.
-
Em87, trzymaj się, wspieramy Cię duchowo. Niebawem dotrzesz do celu, do którego każda z nas dąży:). Powodzenia i pisz, kiedy będziesz mogła, wcześniej, po, no może nie w trakcie:).
-
Moonik, mogę sobie wyobrazić, co wy przechodzicie na co dzień...